sobota, 7 stycznia 2023

 

Polska liderem nadmiarowych zgonów po pandemii COVID-19


Po dwóch latach upodlania ludzi wirusem grypopodobnym okazało się, że wszystko, co robiła władza, było kontrprouktywne i zamiast ratować Polaków od wirusa, szalone działania rządu doprowadziły do setek tysięcy zgonów nadmiarowych. Z danych OECD wynika, że pod tym względem Polska jest najgorsza z wszystkich ujętych w zestawieniu krajów!

Gdy w marcu 2020 roku rozpętała się masowa histeria związana z chińskim wirusem, nikt nie miał jeszcze świadomości, że walka, jaką rządy na całym świecie zaczęły prowadzić z tak zwanym COVID-19, była wymierzona nie tyle w wirusa, ile w ludzi. Jako panaceum na walkę z epidemią wirusa grypopodobnego wybrano metody, które doprowadziły do setek tysięcy zgonów w naszym kraju. Rozpoczęto stosowanie tzw. lockdownów, zmuszono wszystkich do pajacowania w brudnych szmatkach na twarzy. Stosowano terror wobec tych, którzy odmawiali partycypacji w covidiańskich rytuałach. Wszystko to, niczym w czasach stanu wojennego, odbywało się bez podstawy prawnej.

Zdewastowano służbę zdrowia, praktycznie ją wyłączając. Podejrzane jest to, że jeszcze w lutym 2020 roku w trybie pilnym wprowadzono tak zwane e-recepty, bez których nie dałoby się pozamykać w bunkrach lekarzy. Doprowadzono do sytuacji, w której symbolem covidowej służby zdrowia stał się patyk, którym należy stukać w okno, gdy chce się pomocy, a i tak może ona być udzielona tylko zdalnie. Zamknięto szpitale, czym doprowadzono do sytuacji, gdy na podjazdach pod nimi tłoczyły się karetki z chorymi, których — pod pretekstem COVID-19 — nie chciano nawet przyjmować. Długo przekonywano nas, że gdyby nie państwowa służba zdrowia ludzie umieraliby na ulicach i o zgrozo właśnie państwowa służba zdrowia w czasach covidka doprowadziła do tego, że ludzie umierali na ulicach pod szpitalami.

Żeby perfidii było nie dość, przekupiono całe środowisko medyczne, oferując mu tak zwane „dodatki covidowe”. Skutkowało to tym, że pandemia stała się bardzo dochodowym biznesem i nikomu z tej branży chyba nie zależało na zakończeniu tego cyrku. To od tych ludzi zależało, kto został zaklasyfikowany jako pacjent covidowy, a skoro za opiekę nad takowym płacono dodatkowo, testowano pacjentów do skutku randomowymi testami, a gdy udawało się przypisać komuś covidka, przestawano go leczyć i wysyłano do covidowej umieralni, gdzie z zapaleniem płuc intubowano ludzi masowo, stwarzając wrażenie, że respiratory służą do leczenia COVID-19. Umieralność po intubacji była szokująco wysoka i w niektórych miejscach przeżywał 1 na 10 z rzekomych covidowych pacjentów.

Walczono z lekami, takimi jak Amantadyna czy Iwermektyna, i zaczęto wciskać w ludzi eksperymentalne preparaty zwane „szczepionkami”. Jednak to nie szczepionki zakończyły szalone pandemiczne dwa lata, tylko wojna Rosji z Ukrainą, co obnażyło, że „król jest nagi”. W ciągu dwóch miesięcy — jak pijany od ściany do ściany — przeszliśmy drogę od sprawdzania testem uczestników Wigilii w grudniu 2021 roku, do przyjmowania po domach milionów niezaszczepionych Ukraińców. Gdyby siewcy covidowych kłamstw mieli rację, powinno się to skończyć masowymi zgonami Polaków. Nic takiego nie miało miejsca.

Za to obecnie już nawet Ministerstwo Zdrowia przyznaje to, co od początku tego cyrku twierdziły szury — przesadna izolacja, dezynfekcja i maseczkoza, prowadzą do utraty odporności, a jej brak to więcej zachorowań na inne patogeny. Obserwujemy to obecnie, gdy nierozliczeni winni z pierwszego covidka próbują nam wkręcać historię „tridemii”, naganiając na szczepienia przeciw grypie. Próbują też przestraszyć ludzi kolejnymi wariantami przeziębienia COVID-19, nazywając je groteskowo „Krakenem”, jak ostatnio. Widać wyraźnie, że siły dążące do pandemicznego zniewolenia nie odpuszczają.

Z powyższego wykresu OECD wynika, że najmniej nadmiarowych zgonów zanotowano tam, gdzie odmówiono stosowania szalonej polityki covidowej, czyli w Szwecji. Było tam dziesięciokrotnie mniej zgonów tego typu na milion mieszkańców, w porównaniu do Polski.

Covidowa masakra to największa tragedia narodu polskiego po II wojnie światowej. Winni tego stanu rzeczy dobrze zdają sobie sprawę z bezprawności swoich tragicznych działań, bo już dwukrotnie próbowali przegłosować w Sejmie tzw. ustawy bezkarnościowe. Jeśli w oczy zajrzy im ryzyko odpowiedzialności karnej, z pewnością taką ustawę rzutem na taśmę przegłosują.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


  1. Szwęda 06.01.2023 17:44

    Wszystkiemu winne społeczeństwo, które dało się zmanipulować i wykonuje wszystkie prikazy stojących ponad prawem, bandyckich rządów.

  2. janpol 06.01.2023 21:44

    Oooo!!! Czyżby od dzisiaj było nas dwóch? Bo ja OD ZAWSZE usiłuję wytłumaczyć wszystkim, że to głównie my jesteśmy winni temu co się dzieje a nie żadni “oni” (ale oczywiście zgadzam się, że “oni” wykorzystują naszą głupotę, tumiwisizm, kunktatorstwo, konformizm itp. przy użyciu dobrze płatnych najmitów, środków masowej dezinformacji i pożytecznych idiotów, dla własnych celów, bo im wolno i mają nasze przyzwolenie – też bym tak robił a co? Nie rozumiem skąd zdziwienie). Jak byśmy mieli obywatelskie społeczeństwo i demokratycznie wybrane władze przez to społeczeństwo kontrolowane i pracujące dla dobra wspólnego, to nie straszne by nam były banki centralne i cyfrowy pieniądz, partyjniackie rozgrywki, lobbystyczne naciski na władze, bzdur-pandemie, bzdur-podatki, bzdur-urzędy, ba może nawet chemitrajlsy i nowy order itp. bzdury!

  3. X3na 07.01.2023 00:55

    Podobno 55% Polaków (sondaż) chce powrotu restrykcji. Podobno, bo nie wierzę, by w Polsce było tylu Rezylian / Kowidzian. Po prostu nie widzę tylu Kowidzian na ulicach. Lemingów / Rezylian płacących kartami i ciągle utopionych w smartfonie niestety jest ponad 90%. 😾 To płacenie kartami i utopienie w szkiełku doprowadzi wkrótce normalnych ludzi do tragedii.

    Event 202 już był, toteż jest niemal pewne, że w marcu ogłoszą kolejną pandemię.

  4. kufel10 07.01.2023 05:51

    “wirusem grypopodobnym” – ja tez długo pokpiwałem, że to nie istnieje, że to grypa, aż porozmawiałem z wieloma osobami, które były już jedną nogą na tamtym swiecie, które do dziś odczuwają skutki tej “grypy”, albo znają kogoś kto poszedł tam nagami obiema. Sam przechodziłem ów dziwną dolegliwość tuż po wizycie w pewnym potencjalnie patogennym miejscu (było tam wiele śmiertelnych przypadków), gdzie jako jedyny (oświecony) paradowałem bez namordnika, jak zawsze zresztą. Oczywiście gdybym go założył to nic by nie dało. Mam też ciekawe informacje od grona lekarzy ale nie jestem pewien czy można tu o tym pisać. W każdym razie chyba czas zmienić narrację i przestać nazywać toto grypą. To tak jakby porównać yorka z pitbulem, to pies i to tez pies. Powiem wam że czas byłoby na ten temat poważnie i rozsądnie podyskutować, ciekawie wypowiada się jegomość Sumliński.

  5. Irfy 07.01.2023 07:22

    @kufel10
    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja miałem C19 aż trzy razy i szczere mówiąc, nic wielkiego. Za pierwszym razem dwudniowa grypa z ostrą migreną i łamaniem kości plus tygodniowy katar potem, za drugim nawet nie ograniczyłem treningów. Trzeci był najgorszy – ponad tydzień bardzo mocnego osłabienia i “marazmu”, nawet z łóżka nie chciało się wstawać. Ale i tak nie ma porównania nawet z anginą, którą wspominam znacznie gorzej.

    Tylko że ja trenuję 2 i pół godziny dziennie, każdego dnia. Nie piję alkoholu – wcale, nie żrę śmieciowego żarcia, nie zażywam sterydów i innych wspomagaczy i nie ćpam. Ani razu nie włożyłem też namordnika. A nie, przepraszam, raz włożyłem. Grzyb mi wyskoczył w łazience i go spryskiwałem cuchnącym odgrzybiaczem. Po minucie zdjąłem, bo nic nie dawał a tylko parowały od niego okulary ochronne. Tyle że jak ktoś przez pół życia siedzi w pracy a potem wraca i siedzi przed telewizorem, z chipsami i piwskiem, to go potem nowy szczep grypy może przetrzepać. Jeśli dodatkowo jest zestresowany, bo się dał przestraszyć, to w ogóle mogiła. Można paść na zawał z samego strachu.

    Plus izolacja, jeszcze większy brak ruchu, pleśń i roztocza w płucach z powodu namordników i tragedia gotowa.

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...