Umowa z Ukrainą jest… dekretem?!
https://www.youtube.com/watch?v=TbLk52Ptrac
Czy na pewno to umowa? A może dekret? Wiemy już, jaki był cel wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce, co podpisał Donald Tusk dla Wołodymyra Zełenskiego, na czym polegają gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy i jak niebezpieczne dla Polski są działania władzy. Tomasz Piekielnik czyta i analizuje szokujące zapisy „umowy z Ukrainą”.
Źródło: YouTube.com
może być nawet manifestem albo zunifikowaną wyznaniową ewangelią – jak długo siedzi się i wywala gały, a następnie pozwala na takie ze sobą poczynanie, jakby się było jakimś tepym zwierzakiem
– tak długo głupek za funkcjonariusza publicznego przebrany z namaszczeniem powołania nawet bierdzidenta RP, będzie sobie dpuę podcierał konstytucyjnym porządkiem prawnym (kto by se łeb zaprzątał jakimiś tam przepisami, a DWA – kto mu co zrobi, jak w całym administracyjnym przebiegu instancyjno instytucjonalnym, CAŁE państwo składa się z takich właśnie MUODKÓW, co to na niczym się nie znają, ale za to zasadę dozgonnej samowierności wyznają)
– tak długo pojęcie obywatela i wynikających z tego dla niego uprawnień
jest nic nieznaczącym pustym frazesem odkurzanym przy jakichś uj wie po co i komu potrzebnych orędziach przy inscenizacjach defiladowo-paradno-sylwestrowych.
Za nasze, dla nas i dalej nas drenujące.
Nie ma znaczenia jak ktos nazywa coś, bo i tak reszta mu na to zwyczajnie pozwala.
Takie z nas norwidowskie społeczeństwo: same karły. Ale narodowe giganty.
„Nie ma znaczenia jak ktos nazywa coś, bo i tak reszta mu na to zwyczajnie pozwala.”
A co, gdyby któryś z Polaków chciał we własnym przekonaniu zginąć za Wolny Kijów (Niebiańską Jerozolimę)?
Uważam, że taki Polak powinien zostać w poszanowaniu rodaków. Kanapki i woda dla przesiedlanych Ukraińców w pierwszych dniach akcji nie brały się przecież znikąd.
Osobiście uważam – posiłkując się np. zapełnionymi koszami z darami dla Ukraińców, wszechobecną empatią Polaków w postaci wywieszania ukraińskich flag, czy też w ogóle utrzymywaniu na piedestale tematu ukraińskiej niedoli w mediach głównego nurtu – że co najmniej 20 mln Polaków gotowa jest poświęcić swoje życie za Wolny Kijów (Niebiańską Jerozolimę).
A to jest większość, z którą należy się liczyć i którą trzeba szanować.
@ Dobroca ” a moim zdaniem, Polacy po prostu mają dobre serduszka … i “wystarcza im ciepła woda w kranie” … a kosze i flagi, to nie wymagające realnych wyrzeczeń działania (jałmużna), by te dobre serduszka (sumienia) zaspokoić. A jak co do czego przyjdzie, “to ja poczekam, niech kto inny się tym zajmie” … stąd brak konkretnych protestów i działań, we wszystkich projektach, obecnych ciekawych czasów.
“A to jest większość, z którą należy się liczyć i którą trzeba szanować.” – nie ma się co liczyć – i tak nic nie zrobią, i należy, nie szanować, a przeczekać 😉
… dobiorą się (naprawdę) do skóry, to i serduszko stwardnieje …
Ten artykuł objawia Polską totalną obłudę, bo flirt z Ukrainą trwa już co najmniej od czasów wojny Gruzji z Rosją. No a kto i kiedy omawiał sprawę powstania Ukropolu. Ciekawostka zarówno w alfabecie Polskim jak i ukraińskim, litera P lub L ( czasami Ukraińcy nazywają Polaków Lachami ) jest przed literą U, więc skąd taka kolejność. Czyżby to miało oznaczać kto jest ważniejszy. Czasu mają Solidarni Polacy niewiele bo, zbliżają się wybory w ukochanej przez Solidarnych Polaków Ameryce i chcą zrobić prezent wyborczy swoim patronom idolom. I taka okazja nadarzy się z początkiem nowego roku gdy przejmiemy przewodnictwo w Unii po Victorze Orbanie. Więc przygotowujemy się do wojny w nie swoim interesie, jako mięso armatnie, bo Ukraińskie mięso armatnie powoli się kończy, a interesy trzeba robić by więcej zarobić. Tłumaczą nam iż tradycyjnie lubimy walczyć za nie swoją wolność. Bo tylko to się liczy, tylko że dla ludzi Solidarnych.