Zachodnie reżimy odpalają broń energetyczną
Wypalone dziury w suficie, boląca głowa, rażenie ciała bronią energetyczną – to jest moja codzienność w tzw. demokratycznym świecie zachodu, a konkretnie na terytorium III RP, od 12 listopada, od kiedy pospieszyłem rządowe organy kontrolne, tj. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, w kwestii rozpoznania mojej sprawy, tyczącej się rażących nadużyć służb RP wobec własnych obywateli, tj. w tym przypadku wobec mnie. Wówczas rozpoczęto radykalniejszą rozprawę z moją osobą. Tym razem mam poważne wątpliwości czy robią to wyłącznie czynniki mówiące w języku polskim, czy też reżim warszawski postanowił posłużyć się zasobami wojskowymi sojuszników. A może gracz zewnętrzny działa samodzielnie?
Owa broń to najprawdopodobniej broń mikrofalowa (aczkolwiek pewności nie mam), zaliczana do energetycznych broni ukierunkowanych. Jest ona wymysłem sprzed ponad 60 lat. Już w latach 1960. ZSRR miał jej używać przeciwko ambasadzie amerykańskiej w Moskwie. Najbardziej znanym przykładem jej hipotetycznego użycia jest jednak sprawa tzw. syndromu hawańskiego, tj. rażenia nią dyplomatów z USA na Kubie, podobno przez Rosjan lub Chińczyków. Amerykańskie służby specjalne jednak poddawały pod wątpliwość czy rzeczywiście takie sytuacje miały miejsce.
W każdym razie, według medialnych doniesień, kraje takie jak Rosja, Chiny czy USA posiadają na swoim stanie takie uzbrojenie. Według informacji z 2021 roku USA mogą posiadać taką broń nawet w kosmosie. Polska z kolei miała nad tego typu technologią pracować (akurat w momencie jak służby III RP mi rozwalały życie), lecz ostatecznie budowa polskiej broni mikrofalowej zakończyć się miała klęską. Czy jednak oficjalna wersja jest prawdą?
Wiązka energii mikrofalowej leci z prędkością 300 000 km/s. Rozgrzewa cel więc niemal tuż po wystrzeleniu. Nie powinno więc nikogo dziwić, że dziury w suficie mojego domu, które zostały wykonane tą bronią w ciągu ostatnich 2 miesięcy, przypuszczalnie na rozkaz reżimu warszawskiego (aczkolwiek pewności nie mam), być może przez jego sojuszników z zachodu (wszyscy wiemy, o jaki kraj chodzi), nie pozostawiają na podłodze resztek styropianu, który został wydrążony przez ten typ uzbrojenia. Tak, tylko dzięki płytkom styropianowym na suficie (styropian ulega stopieniu po kontakcie z mikrofalami) wiem, że jestem od miesięcy ostrzeliwany „z góry” ukierunkowaną bronią energetyczną. Skąd dokładnie? Cóż, są dwie możliwości: albo ze statku latającego, albo z kosmosu.
Brzmi to zapewne niewiarygodnie, wręcz paranoicznie, jednak niestety taka jest prawda. W poprzednich artykułach sygnalizowałem, że byłem podtruwany, tak w roku 2019 jak i obecnie. Być może tak było. Być może zostałem kilka razy podtruty substancją, która zaburzała mój organizm. Jednak dzisiaj nie mam już żadnych wątpliwości, po odkryciu dziur w suficie 16 listopada 2024 roku, których wciąż przybywa, że mój dom regularnie jest ostrzeliwany przez zachodnią technologię wojskową. Dlaczego zachodnią, a nie wschodnią? Cóż, w Rosji czy Chinach nikt o kimś takim jak ja nawet nie słyszał. Poza tym wschodnie statki powietrzne z pewnością nie latają nad polskim terytorium. A dziury celujące w moją głowę (tak, mówimy o państwowym terroryzmie) padają idealnie pod kątem prostym, a więc źródło energii mikrofalowej znajduje się dokładnie nad moim domem.
Jak więc można określić ostrzeliwanie przez zachodnie reżimy, wszystko jedno czy mówimy o tym warszawskim, czy jego sojusznikach, obywateli krajów zachodu w głowę bronią, która uszkadza ludzki mózg, o czym chociażby Amerykanie (prawdopodobnie) mogli się sami na własnej skórze przekonać na Kubie? Cóż, tak jak już mówiłem, jest to terroryzm państwowy. Na mojej osobie niemal każdego dnia od 3 września 2024 roku jeden z nazistowskich reżimów zachodu dokonuje zbrodni, za które powinni odpowiadać przed odpowiednimi sądami.
Starałem się te skandaliczne wydarzenia nagłośnić w polskich i polskojęzycznych mediach. Zgłosiłem się zarówno do tych korporacyjnych głównego nurtu jak i tzw. „niezależnych” i „niepokornych”. Jak do tej pory nikt mi nie odpowiedział. Cóż, tuszowanie sprawy idzie od samej góry do samego dołu?
Wielokrotnie byłem w rządowych organach kontrolnych, które powinny tego typu skandalicznymi, nazistowskimi praktykami, zająć się jako priorytetem. Te jednak wyraźnie się nie spieszą, jednocześnie zapewniając o tym, że „sprawa jest w toku” i „zespół prawników zajmuje się tą kwestią”. Nad czym tutaj tyle dywagować? Reżim warszawski w kooperacji z innym zachodnim reżimem, lub bez niej, prowadzi nazistowskie eksperymenty na polskiej ludności, niczym doktor Mengele w obozie Auschwitz-Birkenau. Trybunały międzynarodowe potrzebne od zaraz.
Biorąc pod uwagę, że zbrodnicze praktyki zachodnich reżimów przeciwko mojej osobie trwają już ponad dwa miesiące, a zgłosiłem je polskiemu rządowi ponad półtora miesiąca temu, śmiem twierdzić, że celem ich jest całkowite wyniszczenie mojego potencjału intelektualnego na wiele lat. Tak jak to miało miejsce w roku 2019, przy okazji innego, zdegenerowanego rządu III RP.
W latach 50. wieku XX w zachodnich Niemczech, w starych posiadłościach reżimu nazistowskiego, amerykańska CIA wraz z byłymi lekarzami i naukowcami Adolfa Hitlera, prowadziła pseudomedyczne eksperymenty na osobach pochodzących z Europy Wschodniej. Już wówczas można było doświadczyć tego jak w istocie Anglosasi i ich alianci postrzegają ludność krajów na wschód na Odry (polecam znakomitą książkę na ten temat „Doktor śmierć” Stephen Kinzera). Dzisiaj eksperymenty nazistowskich reżimów zachodnich na obywatelach krajów na wschód od Odry powracają. Niestety jedną z tych osób jestem ja.
Rządowym organom kontrolnym przedłożyłem znaczną część mojej dokumentacji medycznej z roku 2019, kiedy to bóle głowy, spowodowane jak wiem dzisiaj nie przez trucizny, albo co najmniej nie tylko przez trucizny, lecz także przez rażenie ciała wiązkami energii, wyłączyły mnie z życia niemal na 10 miesięcy. Nie będę tej dokumentacji udostępniał tutaj, lecz jest ona niezwykle bogata i pokazuje jednocześnie jasno, że technologia, którą użyto, działa tak, aby nie pozostawić niemal żadnego śladu. No, chyba że reżim wojskowy, który zapewne za to odpowiadał, nakazał lekarzom zatuszować uszkodzenia w moim mózgu spowodowane wiązkami mikrofali. Wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było. Autorytarna III RP, tak pod rządami reżimu PiS-owskiego jak i PO-wego, nie toleruje niekorzystnej prawdy na swój temat.
Nie należy w mojej opinii rzecz jasna wszystkiego zwalać na stronę polską. Prawdopodobnie znaczny udział w niszczeniu mojego zdrowia i życia miały czynniki zewnętrzne. Trudno mi sobie wyobrazić, aby technologia, którą mnie atakowano, była wyłącznym dziełem strony polskiej. Najprawdopodobniej co najmniej jeden ze zbrodniczych reżimów zachodu kolaborował z III RP.
Nie należy także wykluczać osobnych działań strony polskiej, np. wyłącznie podtruwania, oraz rażenia mnie mikrofalami przez stronę zewnętrzną, wszyscy wiemy jaką. Konfiguracji jest naprawdę wiele. W każdym razie już w najbliższym czasie czeka mnie dalsze nagłaśnianie zbrodni dokonywanych na mnie przez nazistowskie reżimy zachodnie. Tymczasem zostawiam moich czytelników ze zdjęciami sufitu w moim pokoju. Tak wyglądają efekty działania broni energetycznej – przypuszczalnie broni mikrofalowej. Styropian wypalony na wylot natomiast strop budynku nienaruszony. Dlaczego? Otóż mikrofale podgrzewają styropian natomiast materiały budowlane, takie jak pustaki, pozostawiają nienaruszonymi. Oto 12 zdjęć dziur dokonanych w celu wyniszczenia mojego mózgu przez tzw. zachodnie demokracje, walczące dzielnie o „wolność” i „prawa człowieka”.
I dla formalności dodam, że sprawa wypalania mi dziur w suficie i ostrzeliwania po nocach głowy wiązkami energii została rzecz jasna zgłoszona do odpowiednich struktur państwowych. Chociaż i tak zapewne rozbije się o ściany ministerstw, jak to w autorytarnym państwie bywa.
Autorstwo: Terminator 2019
Zdjęcia: U.S. Navy (CC0), Terminator 2019
Może poczytaj na temat mikrofal i skonstruuj ekran na suficie który będzie zbierał ładunki i ładował Ci np. akumulator.
Od razu zaznaczam, że ostatnie zdjęcie nie zostało wrzucone przeze mnie. Nastąpiła pomyłka.
O wpływie fal elektromagnetycznych na organizm ludzki wiadomo już od początku XX w. kiedy to Jacques d Arsonval traktował zwierzęta falami radiowymi odnotowując zarówno fizjologiczne jak i silne behawioralne reakcje. Dziś pewnie psychopaci z samej góry dysponują taką ,,bronią”.
pikpok, nawet nie trzeba fal elektromagnetycznych – wystarczą infradźwięki i miganie diodami LED o określonej częstotliwości daje to bardzo podobne efekty.
Katarzyna TG, tyle że takie metody trudno jest ukryć. natomiast mikrofale czy fale radiowe już tak. Wystarczy kilka nadajników takich fal np, na masztach telefonii komórkowej. NIE do wykrycia bez biegłej znajomości elektroniki. A ich modułowa konstrukcja pozwala na szybkie zdemontowanie takiego nadajnika i ślad zbrodni znika. Dlatego jest to takie skuteczne.
@replikant3d, wiem, wiem, przykładem choćby słynny „syndrom hawański” który daje trwałe objawy m in. uszkodzenie układu przedsionkowego.. wyjątkowo paskudne i zazwyczaj nieodwracalne. Najwidoczniej mikrofalowo da się usmażyć błędnik :/