środa, 19 stycznia 2022

 Zwolnią prywatne odrzutowce i jachty z opłat klimatycznych


Nadciągające unijne klimatyczne tsunami firmowane frazą Fit for 55, już zaczyna nas atakować cenami energii, ale wciąż słyszymy od unijnych polityków, że to dopiero początek i czeka nas głód, chłód i ubóstwo, bo tylko w ten sposób uratujemy klimat. Okazuje się, że wyrzeczenia będą tylko dla biedaków, bo bogacze zostali właśnie zwolnieni z podatku węglowego od swoich prywatnych odrzutowców.


Komisja Europejska właśnie zaproponowała zwolnienie prywatnych odrzutowców i lotów towarowych, dwóch najbardziej zanieczyszczających form transportu, z planowanego unijnego podatku od paliwa lotniczego.


Wygląda na to, że opodatkowany zostanie tylko biedny plebs. To właśnie plebsowi zakaże się nie tylko latać gdziekolwiek, ale też zabroni się posiadania samochodów osobowych. Można mieć obawy, że to właśnie ten plebs jest tym węglem, który oni chcą zredukować.


Niestety zamiast się buntować, powoli zaczynamy się przyzwyczajać do klimatycznych nonsensów serwowanych nam przez szalonych ideologów z Unii Europejskiej. Dopiero co okazało się, że na skutek bzdurnych unijnych przepisów, linie lotnicze musiały zorganizować dziesiątki tysięcy lotów bez pasażerów, byle tylko utrzymać ilość operacji a tym samym dostęp do lotnisk, a tu nagle dowiadujemy się, że loty Cargo będą ponad prawem klimatycznym.


Za uprawnienia do emisji tony dwutlenku węgla trzeba na rynku ETS zapłacić już trzy razy więcej niż na początku zeszłego roku. Według banku UBS, koszt ETS dla europejskiej gospodarki wyniósł do tej pory 287 miliardów dolarów, a jego wpływ na ograniczenie emisji CO2 był „bliski zeru”!


Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

COVID WYPALA MŁODYCH

 

Wypalenie pandemiczne u co dziesiątego młodego Polaka


Nawet co dziesiąty młody Polak może odczuwać wypalenie pandemiczne, wiążące się m.in. z objawami depresyjnymi i lękowymi – wynika z badań psychologów z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pokazały one, że rok po wybuchu pandemii sytuacja ta nadal stresuje.

„Pandemia COVID-19 wiąże się z długotrwałą ekspozycją na nowe i stosunkowo trwałe stresory jak zagrożenie zdrowia, izolacja, niepewność co do kolejnych fal i nowych wariantów koronawirusa. Funkcjonowanie w warunkach takiego chronicznego stresu pandemicznego może powodować rozwój syndromu wypalenia podobnego do wypalenia zawodowego, co potwierdziły nasze badania” – powiedział dr Marcin Moroń z Instytutu Psychologii UŚ.

Badania przeprowadzono wiosną ubiegłego roku, a więc rok po wybuchu pandemii. „Pokazaliśmy w nich, że objawy wypalenia pandemicznego wiążą się z symptomami depresyjnymi i lękowymi. Zaskoczyło nas, że po roku od rozpoczęcia pandemii wciąż był to nasilony sposób reagowania na rzeczywistość, który się nadal utrzymuje, co widzimy w kolejnych próbach z października i grudnia ubiegłego roku” – dodał.

Badania przeprowadzono na grupie 431 osób – uczniów szkół średnich i młodych dorosłych. Wynika z nich, że 8-10 proc. ankietowanych ma problem z wypaleniem pandemicznym. „Główne objawy, które zaobserwowaliśmy, to pogorszenie obrazu siebie, pogorszenie poczucia sprawstwa. Te osoby emocjonalnie czują się smutne, bezradne, pozbawione nadziei” – wskazał Moroń.

Dodał, że były to badania przesiewowe, które zakładają pewien margines błędu, jednak średnio jedna na dziesięć osób z wypaleniem pandemicznym to „alarmujący wskaźnik”. Dookreślił też, że „przyjęty próg określenia klinicznie istotnego poziomu wypalenia pandemicznego oparto na występowaniu nasilonych objawów depresyjnych i lękowych ujętych wspólnie”.

Jak ponadto wynika z badań, w radzeniu sobie z sytuacją pandemiczną pomaga odporność psychiczna, czyli zdolność do powracania do równowagi psychicznej po jakimś okresie wyzwań i trudności. Istotna jest też inteligencja emocjonalna, czyli zdolność rozumienia swoich reakcji emocjonalnych i odpowiedniego ich regulowania.

„Zjawisko wypalenia pandemicznego jest dynamiczne. Na razie końca pandemii nie widać, a osób z objawami depresyjnymi i lękowymi może przybywać. Wypalenie pandemiczne jest osobną grupą objawów, nie należy tego traktować jako innej formy smutku, depresji czy lęku. O trudnościach w adaptacji do sytuacji pandemii i jej konsekwencji warto rozmawiać i być wrażliwym na trudności adaptacyjne związane z bezprecedensową sytuacją ogólnoświatowych wyzwań dla zdrowia publicznego, zwłaszcza u młodych ludzi” – podsumował Moroń.

Wyniki badań jego zespołu zostały opublikowane w czasopiśmie „Current Psychology”. Zaprezentowano w nich polską wersję narzędzi pomiarowych służących do oceny stresu pandemicznego i wypalenia pandemicznego. Badacze prowadzą teraz dalsze badania nad zagadnieniem wypalenia pandemicznego w kontekście relacji rodzinnych oraz innych typów wypalenia.

Autorstwo: Agnieszka Kliks-Pudlik
Zdjęcie: 1327213 (CC0)
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

SZANTAŻ

 

Jeśli weźmiesz udział w śledztwie – zwolnimy cię!


Choć senacka komisja śledcza ma o wiele mniejsze uprawnienia niż sejmowa komisja śledcza, opozycja liczy na to, że dzięki niej na jaw wyjdą bardzo niewygodne dla rządu informacje o używaniu systemu Pegasus.

Wczorajszy dzień potwierdził te nadzieje. Przesłuchano świadków z firmy Citizen Lab, byłego szefa NIK, Krzysztofa Kwiatkowskiego, obecnego szefa NIK Mariana Banasia i generała Marka Bieńkowskiego, doradcy w NIK. Kwiatkowski i Bieńkowski zostali zwolnieni przez obecnego szefa NIK z tajemnicy kontrolerskiej. Pozwoliło im to przekazać bulwersujące informacje.

Senator Kwiatkowski wprost stwierdził, że przy zakupie Pegasusa kupujący mieli świadomość, że „naruszyli prawo albo działali na jego granicy”. Zdaniem NIK, prawo zostało naruszone. Wyraził też przekonanie, że fakt kupna akurat tego systemu starano się ukryć. Według senatora, na zakup, jak używają określenia posłowie opozycji, „broni cybernetycznej” Pegasus wydano co najmniej 25 milionów złotych, a o zakupie wiedzieli najważniejsi urzędnicy państwowi. Mimo zapytań NIK (który powziął działania kontrolne w 201 roku), skierowanych do KPRM, odpowiedzi kontrolerzy Izby otrzymali informacje, że KPRM nie będzie wszczynać postępowania wyjaśniającego. Na zażalenie odmowę wszczęcia powtórzono.

Marian Banaś, skonfliktowany z elitą PiS, zwrócił uwagę komisji, że system kontroli służb specjalnych cywilnych i wojskowych nie gwarantują skutecznego wykrywania nieprawidłowości.

Zgrzytem na komisji było odwołanie wizyty jednego z zaproszonych ekspertów – prof. Jerzego Kosińskiego, Dyrektora Morskiego Centrum Cyberbezpieczeństwa. Ekspert odwołał na dwie godziny przed rozpoczęciem posiedzenia komisji swój udział. Stało się tak, jak twierdzi „Gazeta Wyborcza” na skutek nacisków ze strony przełożonych z MON. Zdaniem gazety i posła Andrzeja Rozenka, uczony był szantażowany zwolnieniem z pracy.

Jeśli nawet komisja mająca tak słabe prerogatywy jak senacka, wywołuje aż taki lęk ze strony władz, to muszą mieć wiele do ukrycia przed opinią publiczną.

Autorstwo: Maciej Wiśniowski
Źródło: Strajk.eu


Skopiowano z WOLNE MEDIA

NIEPORADNY MINISTER CZY MORDERCA?

 

Dlaczego nie radzi sobie pan z covidem, panie ministrze?


Prof. Marcin Wiącek, RPO, skierował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego pismo, w którym wyraził zaniepokojenie z powodu „alarmującej liczby zgonów z powodu COVID-19 w Polsce”. Ciekawe, co odpowie minister.

Prof. Wiącek w swym piśmie zwraca uwagę, że sytuacja jest krytyczna. Określa ją przekroczona liczba 100 tysięcy zmarłych z powodu COVID-19. Wskazuje, że Polska z jej 11,8 zgonów na milion mieszkańców plasuje się daleko za rozwiniętymi krajami zachodnimi, takimi jak Niemcy (3,2 zgonów na milion) lub Wielka Brytania (mniej niż 2 zgony na milion). I to przy rekordowych dla tych krajów poziomach zakażeń.

Trafnie zwraca uwagę RPO na fakt, że problem zwiększonej umieralności na COVID-19 w porównaniu do innych krajów, jest złożony oraz zakorzeniony w słabości i niewydolności systemu opieki zdrowotnej”. Przy czym problemy te nawarstwiają się od lat, głównymi wśród nich są braki kadrowe, niedofinansowanie, braki sprzętowe im dostępność świadczeń. „Rodzi to obawy czy system opieki zdrowotnej jest w stanie sprostać aktualnej sytuacji, która obnażyła i jeszcze bardziej zaznaczyła obszary wymagające natychmiastowej naprawy”.

RPO zaniepokoił się też nieskutecznością oddziałów intensywnej terapii, co przekłada się na niemal masowe zgony pacjentów na tych oddziałach w niektórych szpitalach. Rzecznik podkreśla też „niejasność wytycznych postępowania i brak nadzoru w zakresie ich stosowania w diagnostyce i leczeniu COVID-19”, mimo tego, że resort dysponuje bogatą dokumentacją opracowaną przez fachowców i ekspertów z tej dziedziny.

Autorstwo: Maciej Wiśniowski
Źródło: Strajk.eu


Skopiowano z WOLNE MEDIA

NIDERLANDZKI WKURW

 

Rośnie opór dla obostrzeń w Niderlandach


Andrzej Pawluszek relacjonuje sytuację społeczną w Niderlandach pod kątem protestów przeciwko polityce antyepidemicznej władz. Nastroje mieszkańców są coraz bardziej ukierunkowane w stronę buntu. Wobec policji coraz częściej wysuwane są zarzuty o brutalność. Decyzje rządu często są nielogiczne.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

STRACHY NA LACHY

 

Wymuszanie „szczepień” strachem


Lisicki mówi w Radiu Wnet, że celem kolejnych fal rzekomej pandemii jest straszenie Polaków w celu wymuszania masowych „szczepień”.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

ZŁOTY MEDAL I DO PIACHU

 

Zaszczepieni sportowcy cierpią, umierają. Uśmiechnięci dziennikarze milczą


Genetyczne preparaty rozprowadzane jako „szczepionka przeciwko COVID-19” coraz intensywniej zbierają swoje żniwo w postaci niezliczonych chorób, doprowadzając do kalectwa oraz zgonów.

Nieprzeliczona liczba osób zmarła na całym świecie jako rezultat „skutecznego” działania tzw. szczepionek, czyli tego co określa się mianem skutków ubocznych. Powołane do tego instytucje, agencje, ministerstwa nie zajmują się nawet metodycznym i spójnym gromadzeniem danych, politycy nie zważają na liczne ofiary, lekarze wmawiają sobie i pacjentom, że ich kondycja to albo urojenia albo efekt setek innych przyczyn, poza „szczepionkami”, które pozostają nienaruszone jako „bezpieczne i skuteczne”, zaś dziennikarze celowo unikają wszelkich tematów mogących choćby niepostrzeżenie wskazać na ten genetyczny, śmiercionośny produkt.

Przeciętni, szarzy, nie mający przebicia medialnego ludzie, umierają więc w ciszy albo cierpią samotnie wspomagani jedynie przez swoje rodziny czy znajomych. Gdyby nie ci najbardziej znani ludzie, celebryci, sportowcy, politycy, dziennikarze, którzy również nagle, niespodziewanie, w sile wieku upadają, dostają zawałów, zatorów, paraliżu, raka, stają się kalekami, umierają – to nawet niszowe media nie miałyby nośnego argumentu. Gdyby nie ci celebryci, to nikt nie zastanowiłby się nad takim samym losem milionów nieokreślonych, anonimowych ludzi przechodzących przez te same etapy „skuteczności” wszczepianych preparatów.

Właśnie sportowcy należą do tych, których losy coraz trudniej pominąć, zataić, ocenzurować w mediach, choć czyni się wszystko żeby o ich przypadkach nie wspominać, usuwać zarejestrowane filmy, przekręcać fakty w „fakt-checkerach” i finansowanych przez firmy farmaceutyczny bądź giganty medialne „sprawdzaczach faktów”.

Jakkolwiek o niektórych przypadkach pisaliśmy już wielokrotnie, to przypomnijmy przynajmniej część tych przygód z „cudownymi szczepionkami”, spotkań sportowców z preparatami, które miały ich chronić przed chorobą, która im nie zagrażała.

Kjeld Nuis – 31-latek. Dwukrotny złoty medalista olimpijski. Po „szczepionce” firmy Pfizer stwierdzono zapalenie osierdzia (pericarditis). Dzięki wczesnej interwencji kardiologów podobno zdołał wyzdrowieć, choć żadne media nie informują o jego losach i karierze.

Pedro Obiang – 29-letni piłkarz, ostatnio grający we włoskiej lidze. Hospitalizowany w lipcu 2021 r. z zapaleniem mięśnia sercowego (myocarditis) po „szczepionce”. Według dostępnych doniesień, nie powrócił do treningów.

Yusuke Kinoshita – 27-latek, profesjonalny baseballista. W tydzień po „szczepionce przeciwko COVID-19, upadł nagle podczas treningu i po miesięcznym pobycie w szpitalu, nie odzyskując przytomności zmarł.

Brandon Goodwin – 26-latek, koszykówka zawodowej ligi NBA. We wrześniu 2021 r. Zatory serca po „szczepionce”; cały czas nie wznowił treningów. Napisał na „Twitchu”: „Tak, szczepionka zakończyła mój sezon. Na tysiąc procent”.

Greg Van Avermaet – kolarz, złoty medalista olimpiady 2016. Zrezygnował z Word Cup oświadczając, że jego organizm, system immunologiczny został osłabiony po „szczepionce” Pfizera, którą wszczepił sobie w czerwcu 2021 r.

Francesca Marcon – 38-letnia Włoszka; piłka siatkowa. W dzień po przyjęciu Pfizera 3 sierpnia 2021 r. wylądowała na pogotowiu z bólami klatki piersiowej, brak tchu, zdiagnozowana z przypadkiem pericarditis. Napisała na „Instagramie”: „Może to moje słowa będą obrazobójcze, ale zapytuję siebie: nie ma żadnych form kompensacji, dla tych którzy cierpią po skutkach szczepionki? Jak pisałam, nie jestem anyszczepionkowcem, ale nigdy nie byłam przekonana, aby wziąć TĄ szczepionkę i teraz wiem dlaczego”.

Antoine Méchin – 32-latek. Triatlon. Wszczepił sobie preparat firmy Moderna, co w dwa tygodnie później zmusiło go do nagłego zakończenia sezonu i kariery. Do dzisiaj nie może powrócić do sportu.

Kyle Warner – profesjonalny kolarz górski. Pericarditis. Warner, jak wielu innych, chciał mieć możliwość swobodnego podróżowania, więc postanowił przyjąć preparat reklamowany jako „szczepionka przeciwko COVID-19”. Pierwszą dawkę zastrzyku Pfizera otrzymał w połowie maja 2021 r. i po niej miał tylko ból ręki. Po drugiej dawce, 10 czerwca, nawet ramię go nie bolało, więc pomyślał, że wszystko poszło dobrze. Nie bolało, jednak już po kilku sekundach poczuł, że coś jest nie tak, pojawił się bowiem dziwny objaw. „Gdy tylko wstrzyknęli [preparat], poczułem w ustach dziwny metaliczny posmak. Zapytałem faceta wstrzykującego [preparat]: „Czy to normalne?”, a on mi odpowiedział, że nie słyszał zbyt wiele o takim objawie”. Na początku listopada 2021 r. udał się do Waszyngtonu, aby powiadomić innych, że szczepienia COVID-19 nie są tak bezpieczne, jak przekazuje propaganda. Nawet młoda osoba, wysportowana, w szczytowej formie fizycznej, może zostać poważnie okaleczona „szczepionkami przeciwko Covid-19” i dlatego Warner sprzeciwia się nakazom szczepień. „Uważam, że tam, gdzie jest ryzyko, musi być wybór” – powiedział. „Ale w tej chwili ludzie są wprowadzani w błąd. Ludzie są zmuszani do podejmowania decyzji w oparciu o brak informacji, w przeciwieństwie do przekonania o decyzji opartej na całkowitej przejrzystości informacji”.

Jeremy Chardy – 34-latek, były tenisista. Zakończył sezon sportowy i karierę po „nagłym paraliżującym bólu”, jako reakcja na produkt Pfizera.

Florian Dagoury – rekordzista świata w swobodnym nurkowaniu. Rekord w możliwości nurkowania bez oddechu przez 10 minut i 30 sekund. W 10 dni po drugiej dawce Pfizera, doznał przyspieszonego bicia serca, stracił pojemność płuc. Jak sam pisze: „Lekarz powiedział, że to jest znany skutek uboczny szczepionki Pfizera, nie ma czego się obawiać, to przejdzie. Po 40 dniach nie widzę poprawy”.

Haziq Kamaruddin – 27-Year-latek, olimpijczyk w strzelaniu z łuku. Zmarł w 10 dni po przyjęciu „szczepionki” firmy Pfizer.

Ricardo Gomes – 30-latek. Piłka nożna. W grudniu 2021 r. traci nagle przytomność podczas treningu, w 6 tygodni po Pfizerze. Jego trener napisał, że „sytuacja jest bardzo poważna”. Dziennikarze nie interesują się dalszym losem.

Ian Matos – 32-latek. Brazylijski olimpijczyk, skoki do wody. Zgon w miesiąc po „szczepionce”, a wcześniej dwumiesięczny pobyt w szpitalu z nagłym zapaleniem płuc.

Sarah Gigante: 21-latka z Australii. „W pełni zaszczepiona” hospitalizowana, gdzie zdiagnozowano myocarditis. Dalej jednak majaczy, że „szczepionki działają. „(…) zachęcam wszystkich do podwinięcia rękawów i przyjęcia ich”.

Sergio Aguero – 33-letni piłkarz z Argentyny. „W pełni zaszczepiony”, zmuszony został do porzucenia kariery z uwag na „poważne problemy z pracą serca”.

Daniel Aakervik – 17-latek. Narciarz norweski. Zrezygnował z sezonu po przyjęciu „szczepionki”. Jak pisze: „Nagle poczułem że coś jest nie tak, lecz lekarze powiedzieli, że to prawdopodobnie skutek uboczny szczepionki”. Jak dowiadujemy się, wznowił on treningi.

Richard Harward – koszykarz amerykański. Zmuszony do przyjęcia „szczepionki”, w kilka dni po zdiagnozowany został z zakrzepami i problemami serca. Zakończył sezon i całą karierę sportową.

Craig Jones – 21 Australijczyk. Mistrz sztuk walki MMA i jiu-jitsu. Po przyjęciu pierwszej dawki Pfizera, poważne uszkodzenie organizmu. Napisał: „Jestem skończony. (…) Skutek uboczny szczepionki na COVID-19”.

John Fleck – Szkocki piłkarz. W miesiąc po przyjęciu „szczepionki”, podczas meczu nagle upada. Jedna z gazet napisała, że „jego przypadek naukowcy potwierdzili, że nie był spowodowany szczepionką na COVID-19”. Nie podano jednak żadnych szczegółów.

Fabienne Schlumpf – 31-letnia olimpijka ze Szwajcarii. Trzykrotnie „zaszczepiona” genetycznymi preparatami, oznajmiła, że czuje się zmęczona w codziennym życiu, a jej tętno znacznie podskoczyło. „Nikt nie wie na jak długo będę musiała odłożyć swoją karierę” – napisała.

Filip Ingebrigtsen – 28-latek, lekkolatleta, olimpijczyk. Po wstrzyknięciu sobie Pfizera, przez siedem miesięcy cierpiał na wycieńczające reakcje. Widocznie lekcja, którą przeżył nie nauczyła go wiele, bo po tym wszystkim napisał, że „Patrząc wstecz (…) zrobiłbym to samo ponownie [zaszczepił się]”.

Paul Zipser – 27-latek, były koszykarz niemieckiej drużyny Bayern Monachium, zaraz po przyjęciu „szczepionki” firmy Johnson & Johnson został zdiagnozowany z rakiem mózgu.

Alphonso Davies – 21-latek, piłkarz zespołu Bayern Monachium zdiagnozowany z zapaleniem mięśnia sercowego. Manager, Julian Nagelsmann powiedział, że problem zdrowotny zdiagnozowano w czasie badań, gdy niektórzy piłkarze, w tym i Davies, „zachorowali na COVID-19”. W listopadzie 2021 r. klub BM wprowadził obowiązek zaszczepienia się wszystkich sportowców i działaczy. Z tego co wiadomo, Davies nie należał do osób odmawiających zaszczepienia się.

Serbegeth (Shebby) Singh – Malezyjski piłkarz, później trener. 61-latek zmarł 12 stycznia 2022 r na zawał serca jadąc na rowerze, pięć dni po przyjęciu „boostera”. Lekarze stwierdzili masywne zakrzepy w trzech arteriach.

Zapalenia mięśnia sercowego jest bardzo często występującym skutkiem „ubocznym” preparatu zwanego szczepionką przeciwko Covid-19, jednak media i cały aparat manipulacji próbujący zresetować rzeczywistość i zlikwidować rozsądek zrzuca winę wystąpienia myocarditis na „COVID-19”, zamiast na groźny preparat genetyczny. Poniżej, wykres pokazujący występowanie myocardtis od 2004 roku do chwili obecnej. Chyba jedynie osoba pijana bądź stojąca na głowie – albo cynik o najgorszych zamiarach – nie spostrzeże faktu, że nagły skok liczby tych przypadków zaczął się dokładnie w czasie rozpoczęcia masowego wyszczepiania „szczepionkami przeciwko Covid-19”, czyli ludobójczymi, eksperymentalnymi preparatami biochemiczno-genetycznymi.

To tylko kilka przykładów bardziej znanych sportowców. Gdzie są ci wszyscy „dociekliwi dziennikarze”, dlaczego nie interesują się losem swoich pupilów sportowych, o których tak pięknie opowiadali podczas meczów, biegów, rzutów, skoków? Odpowiedź jest jedna: są tchórzami, boją się utracić swoje stanowisko, apanaże, może po prostu wolą cynicznie płynąć z mętną wodą, albo boją się, że gdy pisną słówko przeciwko oficjalnie obowiązującej narracji – a ta głosi teraz, że „szczepionki są bezpieczne i skuteczne” – może ktoś odkryje jakieś przykre wydarzenie z ich przeszłości, przypomni im jakieś machlojki, tajemnice, związki, zaszantażuje. Są zakładnikami systemu, dla którego pracują udając bezstronnych dziennikarzy. Są potworami z przylepionymi uśmiechniętymi minami.

Bo dzisiaj dziennikarze to upodleni wykonawcy rozkazów, tak jak pozbawieni resztek autorytetu lekarze czy naukowcy. Ktoś kto do tej pory nie wypowiedział się publicznie przeciwko obowiązującej narracji jest współwinny, i cierpienia oszukanych osób, i nadchodzącego reżimu, który zresztą szybko pożre swoje służalcze dzieci.

Na podstawie: TheCovidWorld.com
Opracowanie i źródło: Bibula.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

TRESOWANIE SZCZURÓW

 

Nieszczęścia przez podział


Osobnik z ewidentnym deficytem elementarnej wiedzy medycznej zrównoważonym przesytem ideologii pandemicznej, w randze eksperta rady medycznej przy premierze Izraela, oznajmił w wywiadzie: „Pomyliliśmy się w ocenie skuteczności zastosowanych środków w walce z pandemią. Widzimy, że naturalna odporność organizmu dzięki przechorowaniu daje znacznie lepsze rezultaty. Kraje, które zastosowały sposób bezpośredniego kontaktu ludzi z wirusem, zgodnie z wiedzą epidemiologiczną, wzmocniły odporność każdego”. To zarazem wykładowca uniwersytecki – Cyryl Cohen. Doprawdy, zajęło dwa lata, by przytoczyć skuteczną zasadę znaną przez wieki. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, zatem polityczne barany będą nadal robić to w czym czują się najlepiej – dzielić i rządzić. Niezbędny mechanizm dla ukrycia pełnej skali strat obrazujących ich profesjonalizm jeszcze długo pozostanie tajemnicą.

Scena polityczna jest tylko pozornie podzielona. Scementowani interesem politycy różnią się nazwiskami, nazwami partii, adresami. W poczynaniach zarządzania społeczeństwem bo przecież nie państwem, są niebywale zgodni, chronią się nawzajem przed obnażeniem skandali, które stały się ich stylem życia. Owa jedność interesu gwarantuje im dominację nad ludzkością. Wszyscy biadolą, że przecież w parlamencie, rządzie niegodziwców jest tak niewielu, dlaczego nie można położyć kresu nikczemnym skutkom, które zrodziły inicjatywę „Norymberga 2”, potrzebę nieustannych protestów, frustracje spowodowane pogarszającymi się warunkami życia, niesprawiedliwość i tysiące drobiazgów przeistaczających rzeczywistość w piekło na ziemi. Wszystko zaczęło się od pobłażania władzy uciekającej się do starej jak świat zasady „dziel i rządź”. Nikt nie protestował, a dystans narastał krok po kroku.

Gdyby nie było zgody na ten sprawdzony sposób podbijania narodu i sprawowania władzy, nie zabrnęlibyśmy tak daleko. Rządzący zapewnili sobie przywilej nietykalności, wyższych i waloryzowanych na zawołanie zarobków, bezkarności, stanowiąc maluczkim obłędną ilość przepisów, w których grzęźnie każdy. Podział jaki ujawnił najjaskrawiej sedno intencji rządzących to ów medyczny – szczepieni i nieszczepieni, zasługujący na tarczę ochronną albo nie, i tak w każdej dziedzinie. Teoria indukowanego szoku zapożyczona z fizyki, wykorzystana w psychologii społecznej okazuje się perwersyjnie skuteczna. Manipulacja emocjonalna kojarzona najwcześniej z Filipem II Macedońskim, stosowana była przez rzymskich, francuskich, brytyjskich władców. Zamykając ludzi w strukturę państwa przy podziale na kasty, klany, plemiona można mieć gwarancję, że przy odpowiednich dekretach, zarządzeniach będą walczyć między sobą nie przeszkadzając rządzącym upajać się władzą. Na tym opierała się kolonialna zasada podboju Ameryki – niewielka liczba kolonizatorów podporządkowała sobie mieszkańców spychając ich w coraz trudniejsze warunki naturalne. Pozbawienie ludzi elementarnych potrzeb, powszedniej niewygodzie wywołuje agresję, a ta skupi się na najbliżej dostępnym osobniku. Indukowany strach (przed chorobą, utratą domu, pracy) wywołuje agresywną odpowiedź.

Co mają ze sobą wspólnego niepokoje w Europie z postacią prezydenta Trumpa? Wszystko, podziały na lewicę i prawicę, liberałów – konserwatystów, młodych – starych, zwolenników i przeciwników Brexitu wykorzystują tenże podział, który wspiera rządzących. Sprawdzony w historii mechanizm zweryfikowany eksperymentem ze szczurem miał prosty przebieg. Zamknięte w metalowej klatce zwierzę, drażnione bodźcem elektrycznym co jakiś czas, rezygnowało z ucieczki, bo była niemożliwa. Wkrótce był w opłakanym stanie, pogodzony z sytuacją. Kiedy do klatki wprowadzono drugiego szczura, zamiast mechanizmu adaptacyjnego, zrodziła się walka między zwierzętami. Każde zwierzę uważało przeciwne za przyczynę niewygody. Zwierzęta gotowe były walczyć ze sobą na śmierć i życie. W ten sam sposób podzieleni Amerykanie, Europejczycy walczą przeciw sobie od lat nie zastanawiając się skąd bierze się źródło tej terapii szokowej prowadzącej do wykrwawienia. Ludzie zaabsorbowani tempem życia i gonitwą w nadążaniu za zaspokojeniem podstawowych potrzeb nie dociekają kłębka, z którego bierze się ich mizeria i poczucie wrogości otoczenia. Choć nie muszą, to ludzie zachowują się jak nieszczęsne uwięzione w klatce skazane na siebie zwierzęta. Przecież wszyscy jesteśmy poddani temu samemu procesowi.

Na tym podziale skorzysta inicjator. Ludzie sami się okaleczą zredukują liczebnie, umrą z chorób, które są uleczalne, tylko zaniedbywane. Wolność zaczyna się od świadomości intelektualnej i emocjonalnej. Najpierw trzeba byłoby się odłączyć od mediów. Nawet te towarzyskie zwane społecznościowymi są również skrupulatnie podzielone, więc dzielą głębiej na wierzących w światło, moc, bożka, diabła, naturę, w ludzi, zbawienie, dietę. Tyle, że wiara, czy jej brak nie poprawiają sytuacji, nie likwiduje podziałów. Dopiero mając wolną wolę, miejsce i czas możemy podejmować prawidłowe decyzje, wyłączając indoktrynację, która wpływa stresująco. Co warto?

Po pierwsze – zrozumieć sedno szoku rujnującego zdrowie.

Po drugie – dostrzec, że niszczenie ekonomiczne jest w rękach władzy drukującej inflacjogenne papierki.

Po trzecie – zauważyć jak statystyka rządowa jest kłamliwym wzmocnieniem szoku.

Po czwarte – dbać o emocjonalny dystans w ocenie bieżących zdarzeń i otoczenia.

Po piąte – protestujący i policjanci zachowując dystans odkryliby, że są po tej samej stronie poddani szokowi indukowanemu przez niewielką grupę ludzi wiedzących doskonale co robią, by nowy zakres władzy zapewnił im jeszcze większy majątek.

Po szóste – nie poddawać się kolejnym bodźcom odbierającym równowagę psychiczną, by nie zostać wściekłym szczurem z klatki.

Po siódme – nie ulegać bierności, by w kontrolowany sposób kierować swoim losem.

Wprawdzie niektórzy sądzą, że marginalizując się wychodzą poza system. Bardziej przypominają dawnych Indian spychanych w Góry Skaliste, gdzie szansa przeżycia jest niewielka. Marginalizacji aż do zaniku musi ulec gremium rządzące. My – społeczeństwo, stanowimy 99,5%. Do wyzwolenia trzeba nam zjednoczenia. Obdarzony mądrością wie, że społeczeństwo widzi świat przez narzucone przez rządzących podziały poziome „lewica – prawica”. Społeczeństwo nie dostrzega potrzeby podziału pionowego „góra – dół”. Myślenie krytyczne zakwestionowane jest przez media sprzyja konfliktogennej władzy. Przywróćmy je.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com [1] [2]
Źródło: WolneMedia.net

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...