wtorek, 8 lutego 2022

 

„Szczepionki” wywołały epidemię nowotworów


„Straciliśmy nasze umysły medyczne dla pieniędzy” – powiedział dr Ryan Cole ze Stanów Zjednoczonych.

„Szczepionki” przeciwko COVID-19 nie są skuteczne i są odpowiedzialne za zwiększoną liczbę przypadków raka, ostrzega patolog dr Ryan Cole. Dane dotyczące jego „zaszczepionych” pacjentów oraz pochodzące od innych onkologów pokazują, że „szczepionki” zaburzają układ odpornościowy. Dr Cole powiedział również, że śmiertelność z jakiejkolwiek powodu, jest wyższa u osób „zaszczepionych”.

Kiedy wprowadzono „szczepionkę”, patolog zaczął obserwować coraz częstsze przypadki guza. Ponadto zauważył, że zachorowalność na raka wśród kobiet zaczyna zastraszająco rosnąć, liczba przypadków raka endometrium i szyjki macicy jest wyższa niż zwykle.

„Preparaty całkowicie nie odniosły sukcesu” – powiedział dr Cole w wywiadzie dla Veroniki Kyrylenko. „Ludzie muszą wiedzieć, że istnieje ryzyko. Korzyści muszą być większe niż ryzyko. Wiemy, że zastrzyki nie działają – nie udały się. Teraz, gdy Omikron jest tutaj, całkowicie się nie powiodły”.

„Preparat, do którego przyjęcia dawki przypominającej wciąż nakłaniają ludzi, to białko kolce, które jest toksyczne dla ludzkiego organizmu. Powoduje tę samą chorobę co wirus i predysponuje ludzi do ataków autoimmunologicznych i potencjalnie krótkotrwałego ryzyka raka” – ostrzegł patolog.

Po tym, jak dr Cole opowiedział o ryzyku związanym ze szczepionką przeciw COVID-19, skontaktowali się z nim „liczni” onkolodzy. Lekarze powiedzieli, że „widzą najdziwniejsze nowotwory, które byli w stanie kontrolować i leczyć, a teraz rozprzestrzeniają się jak pożar – szybko przechodząc etap 2, etap 3, etap 4, tak po prostu”. „To z powodu zaburzeń immunologicznych, które powodują te zastrzyki” – podkreślił dr Cole. Układ odpornościowy, który zostaje osłabiony, nie może powstrzymać wzrostu raka.

Dr Cole jest patologiem certyfikowanym przez Radę, który został przeszkolony w Mayo Clinic, oraz dyrektorem generalnym i dyrektorem medycznym Cole Diagnostics, jednego z największych niezależnych laboratoriów w stanie Idaho. Lekarz ten, za oferowanie pacjentom chorym na COVID-19 takich leków jak hydroksychlorochina i iwermektyna, został zdyskredytowany. Jak powiedział dr Cole, my, lekarze, „straciliśmy nasze umysły medyczne dla pieniędzy”.

W większości krajów wszelkie środki zwalczania COVID-19, inne niż nieudane i niebezpieczne „szczepienia”, są systematycznie tłumione. Iwermektyna, hydroksychlorochina, przeciwciała monoklonalne, kwercetyna, NAC, cynk, witaminy D3 i C są potępiane, wyśmiewane i zakazane przez państwo. Lekarze tacy jak Cole, którzy przepisują iwermektynę lub alternatywne metody leczenia, są zwalniani, uznawani za nieodpowiednich medycznie i psychicznie, i są prześladowani.

Na podstawie: TheNewAmerican.com
Źródło oryginalne: ColeDiagnostics.com
Źródło polskie: WiciPolskie.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Stan wyjątkowy w Ottawie by stłumić pokojowy protest


Burmistrz Ottawy Jim Watson ogłosił w niedzielę stan wyjątkowy, ponieważ demonstracja Konwój Wolności przeciwko nakazom covidowym wciąż okupuje centrum miasta. Burmistrz ogłosił stan wyjątkowy zaledwie kilka godzin po tym, jak policja w Ottawie poinformowała, że trwają nowe działania mające na celu odcięcie dostaw paliwa i innych rzeczy protestującym na Wellington Street i ulicach w pobliżu Parliament Hill. Na filmie niżej policja „konfiskuje” paliwo przeznaczone dla truckerów.[G]

„Ogłoszenie stanu wyjątkowego odzwierciedla poważne niebezpieczeństwo i zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, jakie stwarzają demonstracje i podkreśla potrzebę wsparcia ze strony innych jurysdykcji i szczebli władzy” – czytamy w oświadczeniu miasta. Podczas wywiadu dla CTV News w Six, Watson zauważył, że miasto ogłosiło stan wyjątkowy podczas powodzi w 2019 roku i na początku pandemii COVID-19. „Jesteśmy w środku poważnej sytuacji kryzysowej, najpoważniejszej sytuacji, w jakiej kiedykolwiek stanęło nasze miasto. Musimy działać znacznie szybciej, bardziej proaktywnie, aby przywrócić porządek na ulicach” – powiedział Watson.[G]

Przewodnicząca Ottawa Police Services Board Diane Deans zapytała radcę prawnego miasta podczas sobotniego specjalnego posiedzenia Zarządu Policji w Ottawie, czy ogłoszenie stanu wyjątkowego będzie miało „jakikolwiek natychmiastowy, pozytywny wpływ” na sytuację w Ottawie. „Z punktu widzenia organu prawnego ogłoszenie stanu wyjątkowego zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym i ochronie ludności niewiele robi” – powiedział radca prawny David White, dodając, że nie będzie żadnego dodatkowego organu dla miasta ani policji. „Może to przynieść ulgę w niektórych ograniczeniach, w których działamy z punktu widzenia zamówień, ale nie daje burmistrzowi lub miastu żadnych dodatkowych uprawnień prawnych”.[G]

Szacuje się, że w niedzielny poranek w tak zwanej „czerwonej strefie” w centrum Ottawy pozostało około 500 ciężarówek i pojazdów, a setki ludzi pozostało w okolicy, by zaprotestować przeciwko nakazom administracyjnym wprowadzonym w związku z COVID-19. W tweecie policja poinformowała: „Każdy, kto próbuje zapewnić materialne wsparcie demonstrantom, może zostać aresztowany”. Watson powiedział, że obszar śródmieścia jest „poza kontrolą”, „Mają znacznie więcej ludzi niż my mamy funkcjonariuszy policji i wskazałem szefowi, że musimy być znacznie bardziej proaktywni, jeśli chodzi o te działania”.[G]

Watson wspomniał o drewnianych konstrukcjach protestujących zbudowanych w Parku Konfederacji, który stał się „garkuchnią”. Powiedział, że należało zrobić więcej, aby wcześniej to powstrzymać. „Teraz stał się punktem zbornym, w którym jest tak wielu ludzi. Jak możemy wejść i egzekwować prawa i prawa własności NCC?”. „W nocy demonstranci wykazywali wyjątkowo destrukcyjne i niezgodne z prawem zachowanie, które stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i niedopuszczalne udręki dla mieszkańców Ottawy” – stwierdziła policja w oświadczeniu wydanym w niedzielę po południu.[G]

Funkcjonariusze policji wystawili od soboty rano ponad 450 mandatów, w tym za nadmierny hałas i fajerwerki. W sobotę szef policji w Ottawie przyznał, że siły nie mają wystarczających zasobów, aby zaradzić tej sytuacji. W oświadczeniu organizatorzy zapowiedzieli, że nie będą trąbić klaksonami w niedzielne poranki.[G]

Policja z Ottawy (Ottawa Police Service) ogłosiła nową operację, w ramach której współpracuje z federalnymi agencjami wywiadowczymi w celu stworzenia „rozszerzonych operacji wywiadowczych i śledztw”, które będą skierowane do osób biorących udział w konwoju kanadyjskich kierowców ciężarówek i wspierających go. Policja w Ottawie poinformowała, że współpracuje z amerykańską FBI i Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego w celu zbadania „zagrożeń internetowych”.[WM]

„Wzmocnione śledztwo” rozpocznie się od skupienia się na tych, którzy byli zaangażowani w organizację konwoju protestacyjnego i wykorzysta inwigilację, aby „zidentyfikować i namierzyć protestujących, którzy finansują/wspierają/umożliwiają bezprawną i szkodliwą działalność protestujących”. Policja powiedziała również, że koncentruje się na gromadzeniu „finanso-cyfrowych [danych], numerów rejestracyjnych pojazdów, identyfikowaniu kierowców, statusu ich ubezpieczenia i innych powiązanych [z nimi] dowodów, które będą wykorzystywane w postępowaniach karnych”. Policja poinformowała również, że współpracuje z agencjami policyjnymi w całym Ontario, RCMP i Sûreté du Québec.[WM]

GoFundMe zapowiedziała, że 5 lutego będzie automatycznie zwracać pieniądze przekazane na rzecz konwoju. Najpierw w piątek przedstawiciele platformy zbiórkowej ogłosili, że zebrane fundusze nie będą przekazane organizatorom Konwoju Wolności, a zamiast tego trafią do „organizacji charytatywnych zweryfikowanych przez GoFundMe”. Jako uzasadnienie podano, że platforma otrzymała dowody od organów porządkowych świadczące o tym, że początkowo pokojowa demonstracja przerodziła się w okupację, a policja ma doniesienia o przemocy i innym bezprawnym zachowaniu. Przedstawiciele strony nie pokazali żadnych dowodów domniemanej przemocy i bezprawia. Jon Carpay, przewodniczący Justice Centre for Constitutional Freedom, które reprezentuje organizatorów konwoju, uważa, że GoFundMe nie ma takiego prawa bez upubliczniania dowodów. Następnego dnia, w sobotę, GoFundMe ogłosiła, że umożliwiło oddanie darczyńcom wpłaconych pieniędzy, a tylko reszta zostanie przekazana organizacjom charytatywnym. Aby ułatwić cały proces, pieniądze mają być oddawane automatycznie, bez konieczności wysyłania wniosku o zwrot. Ma to nastąpić w ciągu 7–10 dni.[G]

Organizatorzy konwoju zwrócili się o pomoc w organizacji zbiórki do GiveSendGo, konkurenta GoFundMe. Bardzo szybko zebrano ponad 3 miliony dolarów. GiveSendGo poinformowała, że stała się celem „ataków DDOS i botów”, które zablokowały serwer, ale w niedzielę rano platforma znów wydaje się być dostępna.[G]

Jon Carpay, szef Centrum Sprawiedliwości na rzecz Wolności Konstytucyjnej, grupy prawnej reprezentującej organizatorów konwojów, powiedział, że funkcjonariusze policji w Ottawie stosują taktykę często stosowaną przez kraje autorytarne w celu usunięcia „prawa do pokojowych zgromadzeń i wolności wypowiedzi”.[G]

W przyszłym tygodniu Alberta (prowincja w Kanadzie) ma ogłosić łagodzenie restrykcji sanitarnych. Premier Jason Kenney napisał na „Twitterze”, że rządowa komisja ds. COVID-19 na początku tygodnia zatwierdzi plan całkowitego zniesienia ograniczeń. Najpierw ma być zniesiony Restrictions Exemption Program. Kenney dodał, że prowincja jest teraz lepiej przygotowana do kolejnych fal pandemii, bo odsetek „zaszczepionych” jest już stosunkowo duży. „REP spełnił swoje zadanie”, stwierdził premier. Zaznaczył, że COVID-19 prawdopodobnie zostanie z nami na zawsze. Wcześniej w środę premier prowincji Saskatchewan ogłosił, że prowincja przestanie ogłaszać dzienne statystyki zakażeń, ostatecznie przechodząc na „endemiczne podejście” do wirusa.[G]

Opracowanie: Katarzyna Nowosielska [G], Andrzej Kumor [G], Maurycy Hawranek [WM]
Źródło: Goniec.net [1] [2] [3] [4] [5] Reclaimthenet.org [WM]
Kompilacja 6 wiadomości: WolneMedia.net [WM]

 

Szczepionki są jak „kara śmierci”


W odpowiedzi na niedawną deklarację prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że ​​niezaszczepieni są „nieodpowiedzialni” i „nie są już obywatelami”, chorwacki eurodeputowany Mislav Kolakušic ostrzegł, że obowiązkowe zastrzyki są rodzajem kary śmierci.

„Powiedziałeś dzisiaj, że jesteś dumny, że w Europie nie ma kary śmierci” – powiedział Kolakušic. „Dziesiątki tysięcy obywateli zmarło z powodu skutków ubocznych szczepionek. Obowiązkowe szczepienia są karą śmierci i spowodują egzekucję wielu obywateli”.

Macron powiedział wcześniej gazecie „Le Parisien”, że jego pragnieniem jest uprzykrzyć życie niezaszczepionym obywatelom. Macron powiedział, że jego celem jest „wkurzenie” nieszczepionych, odmawiając im dostępu do restauracji, teatrów i kin. Wielu wypowiadało się przeciwko Macronowi i jego tyrańskim oświadczeniom. Wygląda na to, że ostatecznym celem Macrona jest całkowita izolacja nieszczepionych w społeczeństwie.

„Morderstwo to morderstwo” – stwierdził Mislav Kolakušic na temat programu Macrona, dodając, że wszelkiego rodzaju zastrzyki zawsze powinny być dobrowolne. Chorwacki polityk wskazał również na oficjalne dane Europejskiej Agencji Leków (EMA) pokazujące, że szczepienie na krukowicę nie jest „bezpieczne i skuteczne”, jak twierdzono.

Kolakušic, podczas przemówienia na sesji parlamentarnej we wrześniu 2021 r., skrytykował łamanie praw człowieka przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Stwierdził, że jej polityka dzieli obywateli, jednocześnie łamiąc zarówno ich prawa, jak i naukowe rady niezależnych naukowców, którzy ostrzegają, że zastrzyki nie są cudownym lekarstwem, za jakie są uważane.

Kolakušic długo mówił o lewicowej polityce von der Leyen, która narusza „prawa społeczne” obywateli UE, nie wspominając już o tym, że stoją one w jaskrawym kontraście z rzeczywistością. „Od 80 lat, czasów nazizmu, podstawowe prawa człowieka nigdy nie zostały poważniej naruszone: wolność podróżowania, prawo do pracy, opieka zdrowotna i prawo do zakazu eksperymentów medycznych przeprowadzanych na ponad 500 milionach ludzi” – poinformowała Fundacja RAIR. „Ponadto każdy obywatel ma prawo do samostanowienia” – podkreślił eurodeputowany.

Kolakušic wzywa do natychmiastowego zakończenia covidowej segregacji. Uważa, że ludzie powinni mieć możliwość podejmowania własnych decyzji dotyczących zdrowia, bez gróźb i prześladowań ze strony rządu. „Certyfikaty covidowe, które pozwalają tylko zaszczepionym na swobodne podróżowanie – przy jednoczesnym rozprzestrzenianiu wirusa równie łatwo, jak nieszczepionym – są szalone” – dodał komentując unijny program „paszportu szczepiennego”. „Nikt nie wie, co się stanie, jeśli nie położymy temu kresu” – dodał.

Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Policja i wojsko przechodzą na stronę protestujących?


Eksperci od holowania pojazdów ciężarowych twierdzą, że usunięcie setek ciężkich ciężarówek z centrum Ottawy będzie trudne lub niemożliwe – chyba, że kierowcy na to pozwolą. CBC doliczyła się 40 ciężarówek na Kent Street i 109 na Wellington Street, a dziesiątki innych na innych ulicach rozsianych po centrum miasta. W sobotę policja z Ottawy poinformowała, że w tak zwanej „czerwonej strefie” było 500 ciężkich ciężarówek.[G]

Firmy zakontraktowane przez miasto Ottawa odmówiły odholowania ciężarówek biorących udział w demonstracji. W niedzielę miasto ogłosiło stan wyjątkowy, który pozwoli m.in. zakupić ciężkie wozy do holowania, po tym, jak w Buffalo w USA również odmówiono współpracy. Dyrektor ds. prawnych i regulacyjnych Ottawy Roger Chapman powiedział w oświadczeniu, że 28 pojazdów związanych z protestem zostało odholowanych „za utrudnianie ruchu i blokowanie pasów”, ale nie jest jasne, czy którykolwiek z nich był ciężarówką. Policja uważa, że odholowanie ciężarówek nie jest skutecznym rozwiązaniem, powiedział Matt Skof, prezes Ottawa Police Association.[G]

Trucker Lloyd Crowe z Picton nie martwi się, że zostanie odholowany. „Wiesz coś o hamulcach pneumatycznych w ciężarówkach? Po naciśnięciu tego przycisku wszystkie 18 kół jest zablokowanych”.[G]

Na „Twitterze” pojawia się coraz więcej wpisów, których autorzy twierdzą, że policja w Ottawie przechodzi na stronę Konwoju Wolności, a wojsko zapowiada, że nie będzie interweniować. „Kierowcy ciężarówek w Ottawie WYGRYWAJĄ… 50% policji w Ottawie właśnie zrezygnowało!!! Pozostałe 50% nie egzekwuje nakazów rządu. Tak WOLNOŚĆ. Następnym krokiem jest usunięcie premiera” – informuje Daniel, Polak z Kanady. „50 proc. policjantów w Ottawie złożyło rezygnację, a kanadyjskie siły zbrojne podobno przysięgają wierność ludziom” – pisze aktor John Bowe. W innych wpisach ludzie wrzucają linki do bloga, którego autor twierdzi, że wojskowi odmawiają interweniowania ws. protestów.[LA]

Niestety, żadne źródła nie potwierdzają, aby aż połowa policjantów w Ottawie miała złożyć rezygnację, a druga połowa odmówić wykonywania poleceń. Możliwe, że rzeczywiście są mundurowi, którzy dołączyli do protestujących, ale mało prawdopodobne, by była to tak wielka liczba, o jakiej piszą internauci.[LA]

Tymczasem Justin Trudeau wyszedł już z ukrycia po tym, gdy w zeszłym tygodniu w popłochu uciekł przed protestującymi obywatelami, bełkocząc coś o kwarantannie covidowej jakiej musi się poddać, i przeszedł do kontrofensywy. Władze Ottawy wypowiedziały wojnę Konwojowi Wolności. Wprowadzono stan wyjątkowy, zaordynowano odcięcie dostaw paliwa oraz butli gazowych dla truckerów, oraz zagrożono więzieniem za udzielanie pomocy protestującym. Oblężenie budynków rządowych trwa. Ludzie domagają się cofnięcia dyskryminacji sanitarnej i zakończenia covidowego cyrku. Dla naczelnego światowego pandemisty Justina Trudeau, to jak spełnienie najgorszych snów. Dlatego postanowiono zdławić w zarodku bunt truckerów, masowo wsparty przez umęczoną sanitarną dyktaturą ludność Kanady.[ZNZ]

Władze stolicy Kanady ogłosiły w niedzielę stan wyjątkowy w związku z trwającymi w Ottawie od ponad tygodnia demonstracjami, a wraz z nim wprowadziły szereg kuriozalnych przepisów. Na przykład wydano zakaz używania klaksonów samochodowych w centrum miasta przez najbliższe 10 dni. Kanadyjskie władze podjęły też działania w kierunku uniemożliwienia komunikowania się protestujących. Chodzi przede wszystkim o zakłócanie pasma radia CB stosowanego przez truckerów, a także sieci mobilnych. Z odsieczą ruszył pierwszy do cenzurowania „Facebook”, który pousuwał grupy, w których kontaktowali się protestujący. Jednak najwięcej kontrowersji wzbudza zakaz pomocy protestującym pod groźbą aresztu.[ZNZ]

Ogłoszono, że każda osoba, która go złamie, zostanie aresztowana. Brzmi to prawie jak zakaz dawania Żydom żywności w czasie okupacji Polski przez bandytów z hitlerowskich Niemiec. Pomimo, że uzbrojona covidowa policja Trudeau sporą cześć paliwa i butli z gazem im zarekwirowała, to mimo ryzyka ludzie nadal dostarczą im paliwo i żywność, robią zbiórki, a w stronę Ottawy zmierzają kolejne konwoje.[ZNZ]

Trwa przesilenie i cały świat już patrzy na rozwój wypadków w tym jednym z najbardziej dotkniętych covidianizmem państwie. Ruch walczących o wolność kierowców ciężarówek przeraża pandemiczne władze, a ich przeciwnikom daje wiatr w żagle. Covidiańscy politycy na całym świecie martwią się, że kanadyjski protest wyzwoli światowe protesty przeciwko globalistom i ich pandemikom w stylu Trudeau. Dlatego światowe media długo próbowały przemilczeć sytuację w Kanadzie w ogóle nie informując o niej, aby nie inspirować podobnych zachowań. Teraz, gdy już nie da się dłużej tego robić, media starają się zohydzić protestujących przyklejając w większości zaszczepionym kanadyjskim kierowcom łatkę „antyszczepionkowców”. Czy ich starania się powiodą? Miejmy nadzieje, że nie.[ZNZ]

Źródła: Goniec.net [G], LegaArtis.pl [LA], ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ]
Kompilacja 3 wiadomości: WolneMedia.net


Katarzyna TS: Kowidowa szuria w Polskiej Akademii Nauk


Pałac Staszica, siedziba PAN/ fot. Wikipedia


Pandemia koronawirusa pokazała, jak nisko mogą upaść osoby z tytułami naukowymi, byle tylko naganiać klientów dla koncernów farmaceutycznych. Przykładem takiego upadku jest prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. Covid-19, który nie tylko opowiadał bzdury na temat wieloletniej odporności po szczepionce i zapewniał, że zaszczepieni nie będą zarażać, ale również straszył milionem pacjentów w szpitalach podczas tzw. piątej fali koronawirusa. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 22 grudnia 2021 roku Horban opowiadał o nadciagającym tsunami i zimie śmierci. – W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów – wieszczył Horban. Jako jedyne remedium zalecał szczepienia.

Od tego czasu minęło półtora miesiąca. Liczba pacjentów w szpitalach kowidowych nie tylko nie wzrosła, ale wręcz spadła. 7 lutego 2022 roku liczba zajętych łózek kowidowych to 18 287. Trzeba też pamiętać, że na oddziały kowidowe trafiają osoby, które nie chorują na kowid, ale mają jedynie pozytywny wynik testu. Ci pacjenci powinni być na kardiologii, onkologii, chirurgii i innych oddziałach, gdzie powinny być leczone ich choroby. Tymczasem leżą na zakaźnym, z którego nie mogą wyjść ze względu na nakaz izolacji.

Prof. Horban jest najbardziej jaskrawym przykładem upadku nauki, ponieważ jest stale obecny w mediach, gdzie opowiada banialuki dyskwalifikujące go jako naukowca. Oczywiście nie jest to jedyny medialny hucpiarz, który straszy Polaków i domaga się bezsensownej segregacji sanitarnej, DDM oraz wprowadzenia obowiązku przyjmowania eksperymentalnych preparatów nazywanych szczepionkami na kowid. Takich hucpiarzy, którzy robią za ekspertów, jest więcej, ale teraz spójrzmy na hucpiarzy pozamedialnych, a konkretnie na interdyscyplinarny zespół doradczy ds. Covid-19 powołany w Polskiej Akademii Nauk 30 czerwca 2020 roku.

Przewodniczącym grupy jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Funkcję sekretarza pełni dr Anna Plater-Zyberk (Polska Akademia Nauk). Członkami zespołu są ponadto: dr Aneta Afelt (Uniwersytet Warszawski), prof. Małgorzata Kossowska (Uniwersytet Jagielloński), prof. Radosław Owczuk (Gdański Uniwersytet Medyczny), dr hab. Anna Ochab-Marcinek (Instytut Chemii Fizycznej PAN), dr Wojciech Paczos (Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Cardiff University), dr hab. Magdalena Rosińska (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy), prof. Andrzej Rychard (Instytut Filozofii i Socjologii PAN) oraz dr hab. Tomasz Smiatacz (Gdański Uniwersytet Medyczny).

24 stycznia 2022 roku powyższe gremium opublikowało stanowisko pt. „Omikron atakuje – ratujmy siebie i państwo”. Oto, co wyprodukowało to szacowne gremium z PAN:

Najwyższa pora skończyć z poglądem, że jeszcze wielu rzeczy o SARS-CoV-2 czy o szczepionkach nie wiemy. COVID-19 to jedna z najlepiej poznanych chorób zakaźnych w historii medycyny, a szczepionka przeciw tej chorobie jest najlepiej zbadaną szczepionką w historii szczepień. Wyraźny jest natomiast deficyt woli zwalczania epidemii COVID-19 u rządzących.

Pora odrzucić założenie, że pewna część społeczeństwa to osoby o zrozumiałych wątpliwościach co do restrykcji i szczepień. Nadszedł etap walki z groźnymi dla społeczeństwa działaniami dobrze zorganizowanej – choć mniej licznej, niż się wydaje – grupy antyszczepionkowców, którzy otumaniają dużą jego część. Trzeba im się zdecydowanie przeciwstawiać w polityce, w instytucjach publicznych i w życiu społecznym. Trzeba użyć wszelkich środków prawnych w celu obrony społeczeństwa przed ekspansją tych środowisk. Wolność człowieka do dokonywania nieracjonalnych, sprzecznych z naukowymi poglądami wyborów kończy się tam, gdzie zaczynają one zagrażać zdrowiu i życiu współobywateli.

Po pierwsze – szczepionka na Covid-19 jest tak świetnie przebadana, że producenci zastrzegli sobie zwolnienie od odpowiedzialności za skutki stosowania tego produktu, który, jak już dziś wiemy, wywołuje NOP-y zagrażające życiu, a nawet prowadzi do zgonu. Po drugie – nazywanie „antyszczepionkowcami” osób, które odmawiają przyjęcia eksperymentalnego preparatu będącego wciąż w fazie badań, jest ohydnym, propagandowym szczuciem i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Po trzecie – nawoływanie do walki z osobami wyrażającymi wątpliwości co do oficjalnej narracji, która już okazała się fikcją, to metoda znana z totalitarnych reżimów, która nie powinna mieć miejsca w instytucji naukowej w demokratycznym państwie.

Zobaczmy teraz, czego jeszcze domagają się naukowcy z PAN.

Apelujemy o niezwłoczne:

  • rygorystyczne egzekwowanie zasady MDDW (maseczki, dystans, dezynfekcja, wietrzenie), ale też zasady „masz infekcję – zostań w domu” oraz w najbliższych tygodniach powrót, gdzie tylko możliwe, do pracy zdalnej, także wśród osób zaszczepionych.
  • wprowadzenie ułatwień dla zaszczepionych oraz ograniczeń dla niezaszczepionych. Należy przy tym stosować się do wytycznych dotyczących trwałości ochrony, jaką zapewniają szczepionki oraz konieczności przyjęcia dawki przypominającej, odpowiednio ustalając datę ważności certyfikatu. Działania powinny mieć charakter systemowy, a trudne decyzje i odpowiedzialność nie powinny ciążyć na pracodawcach. Decyzje o przyszłych dawkach czy wprowadzeniu szczepienia do kalendarza szczepień obowiązkowych należy podjąć na podstawie racjonalnych przesłanek oraz uwzględniając stan pandemii.
  • promowanie powszechnego testowania dla wszystkich zainteresowanych (np. poprzez bezpłatne testy antygenowe bez skierowania, choćby korzystając z brytyjskiego rozwiązania darmowych pakietów testów dla każdego w każdej aptece) oraz regularne testowanie dzieci i personelu w szkołach.
  • pilną intensyfikację kampanii informacyjnej dotyczącej epidemii COVID-19. Wprowadzenie do szkół programów edukacyjnych dotyczących epidemii i sposobów jej zwalczania, w szczególności tak podstawowych narzędzi do walki z chorobami zakaźnymi jak szczepionki.
  • podjęcie zdecydowanych działań piętnujących poglądy i postawy negujące dobrze udokumentowane fakty naukowe i bezpośrednio zagrażające zdrowiu i życiu Polaków.

Reasumując: zamiast apelować o zmianę dotychczasowych metod walki z pandemią, które doprowadziły do tragicznych skutków, naukowcy z PAN domagają się jeszcze więcej tego samego. DDM, segregacja sanitarna, masowe testowanie oraz obowiązkowe szczepionki. I do tego indoktrynacja w szkołach oraz „działania piętnujące poglądy i postawy”. To są rekomendacje osób z tytułami naukowymi.

Najwyraźniej te osoby z tytułami naukowymi nie zauważyły wyników badań jednoznacznie wskazujących na nieskuteczność, a nawet szkodliwość noszenia masek. Naukowcy z PAN nie zauważyli wyników badań wykazujących bezsens dezynfekcji i dystansowania społecznego. Nie dotarło do nich, że segregacja sanitarna nie ma sensu, ponieważ zaszczepieni również chorują i zarażają. Nie zrozumieli jeszcze, że masowe testowanie nie zatrzymuje wirusa, ale odcina pacjentów od leczenia, tym samym przyczyniając się do zwiększenia liczby zgonów. Nie dotarło do nich, że szczepionki indukują krótkotrwałą odporność, po wygaśnięciu której zaszczepieni są narażeni na większe ryzyko infekcji niż niezaszczepieni.

Kowidowa szuria ma w głowach jedno: przykręcać sanitarną śrubę i szczuć na tych, którzy ostrzegali, że to się źle skończy i którzy wielokrotnie apelowali, żeby natychmiast zakończyć kowidowe szaleństwo. Mamy już 200 tysięcy nadmiarowych zgonów, a kowidowa szuria dalej swoje. Zero refleksji. Zero opamiętania. Zero analizy. Oto obraz upadku nauki. Polska Akademia Nauk szoruje po dnie.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Źródło cytatów: rp.pl, stanowisko opublikowane na pan.pl


Skopiowano z WPRAWO.PL

 

Co łączy WEF, GAVI i ID 2020?


Światowe Forum Ekonomiczne (World Economic Forum – WEF), kierowane przez niemieckiego profesora Klausa Schwaba, w ciągu ostatnich dwóch lat coraz bardziej przyciągało uwagę międzynarodowej opinii publicznej.

Teraz wiemy, że liczni liderzy ze świata polityki i biznesu przeszli przez szkołę należącą do WEF: Global Leaders for Tomorrow przemianowaną na Young Global Leaders. Zauważyliśmy, że w szczególności podążyli oni szczególnie twardym i bezkompromisowym kursem w kontekście globalnego kryzysu sanitarnego i likwidacji praw demokratycznych. Dowiedzieliśmy się również, że Klaus Schwab postrzega obecny kryzys jako krótki, sprzyjający okres możliwości zniszczenia gospodarki i społeczeństw w ich obecnej formie, a następnie ich odbudowy.

Jednak niewiele wiemy o osobistych i organizacyjnych powiązaniach między WEF a najważniejszymi graczami w dziedzinie zdrowia, która jest obecnie realizowana na całym świecie. Dlatego kilka poniższych informacji.

W 2000 roku przy WEF powstała organizacja GAVI (skrót od Global Alliance for Vaccines and Immunization; po polsku „Globalny Sojusz na rzecz Szczepionek i Szczepień”). Do członków założycieli należą Bank Światowy, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), kilku producentów szczepionek oraz Fundacja Billa i Melindy Gatesów, która zapewniła kapitał założycielski w wysokości 750 milionów dolarów. Oficjalnym celem GAVI jest dostarczanie szczepionek dzieciom w krajach rozwijających się.

Z biegiem lat do kasy GAVI napływało coraz więcej pieniędzy. Sama Fundacja Billa i Melindy Gatesów przekazała około 4,1 miliarda dolarów w latach 2011-2020. Na konferencji darczyńców w czerwcu 2020 r. zebrano łącznie 8,8 miliarda dolarów.

Jednak to skrajne zaangażowanie darczyńców w szczepienie biednych dzieci nie było zgodne z ich faktyczną sytuacją. Największym zagrożeniem w 2020 roku nie były choroby zakaźne, ale głód, wywołany działaniami podjętymi w kontekście kryzysu covidowego. Jeśli wielu sponsorów troszczyło się o dobro dzieci w potrzebie, to po co ta obsesja na temat szczepień?

Argument wysuwany przez niektórych krytyków, że szczepionki przynoszą duże zyski firmom farmaceutycznym, nie odpowiada na pytanie w sposób zadowalający. Chociaż grupy otrzymują gwarancję zakupu od GAVI, co eliminuje ich ryzyko związane z przedsiębiorcą, rynek szczepień jest bardzo mały w stosunku do całego rynku w branży farmaceutycznej. Na przykład, w 2019 roku globalny rynek farmaceutyczny był wart 1,3 biliona dolarów, z czego szczepionki stanowiły całe 33 miliardy dolarów, czyli mniej niż 3%.

Skąd więc bierze się ta rozbieżność między rzekomą intencją a rzeczywistym skutkiem?

Przyjrzyjmy się założeniu organizacji w czerwcu 2017 r. w Nowym Jorku. W tym dniu GAVI uruchomiło ID 2020 wraz z grupą IT Microsoft, Fundacją Rockefellera, organizacją pomocową CARE, firmą konsultingową Accenture i niedochodową firmą projektową Ideo Org. ID 2020 dąży do stworzenia cyfrowych form identyfikacji na całym świecie w oparciu o technologię biometryczną i blockchain. Wśród partnerów do współpracy znajdują się rząd USA, Komisja Europejska i agencja ONZ ds. uchodźców UNHCR.

Powstanie ID 2020 oznacza ogromny krok naprzód dla branży cyfrowej, która od dawna dąży do nadania każdemu człowiekowi unikalnej i odpornej na fałszerstwo tożsamości cyfrowej. Tymczasem plany idą jeszcze dalej: Ze względu na szybki rozwój w dziedzinie sztucznej inteligencji nie chodzi już tylko o tożsamość cyfrową, ale o konwergencję (proces, w którym różne zjawiska, początkowo niepodobne i nie spokrewnione, zbliżają się i upodabniają do siebie) bio-cyfrową, co oznacza: połączenie ludzkiego ciała ze światem cyfrowym.

Jest na to kilka sposobów: implanty, tatuaże lub szczepienia. We wszystkich trzech przypadkach do organizmu człowieka podawane są substancje, które są następnie rozpoznawane przez urządzenia cyfrowe i mogą się z nimi komunikować.

Patrząc wstecz na ostatnie 12 miesięcy, jedno można powiedzieć z całą pewnością: z powodu kryzysu sanitarnego akceptacja szczepień wzrosła w niespotykanym dotąd stopniu, co przyniosło znaczne korzyści projektowi.

W tym kontekście ujawniają się również następujące dane osobowe: przewodniczącym rady dyrektorów GAVI nie jest lekarz, ale José Manuel Barroso.

Barroso był członkiem pierwszej grupy WEF Global Leaders for Tomorrow wraz z Billem Gatesem i Angelą Merkel w 1992 roku. W latach 2004-2014 był przewodniczącym Komisji Europejskiej, a od lipca 2016 roku jest doradcą dużego banku Goldman Sachs. Głównymi udziałowcami Goldman-Sachs są Vanguard, State Street i BlackRock. Z drugiej strony założyciel BlackRock, Larry Fink – i tu zataczamy koło – zasiada w zarządzie WEF Klausa Schwaba wraz z szefową EBC Christine Lagarde i szefową MFW Kristaliną Georgiewą.

Autorstwo: Ernst Wolff
Tłumaczenie: Paweł Jakubas
Źródło oryginalne: Apolut.net
Źródło polskie: Bibula.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Megapiramida finansowa, BlackRock i Wielki Reset


Praktycznie niekontrolowana firma inwestycyjna ma dziś większy wpływ polityczny i finansowy niż Rezerwa Federalna i większość rządów na tej planecie.

Firma BlackRock Inc., największy na świecie zarządzający aktywami, inwestuje oszałamiającą wartość 9 bilionów dolarów w fundusze klientów na całym świecie, co stanowi ponad dwukrotność rocznego PKB Republiki Federalnej Niemiec.

Ten kolos znajduje się na szczycie piramidy światowej własności korporacyjnej, w tym ostatnio w Chinach. Od 1988 r. firma postawiła sobie za cel faktyczną kontrolę nad Rezerwą Federalną, większością megabanków z Wall Street, w tym Goldman Sachs, Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, Wielkim Resetem, administracją Bidena i, jeśli pozostawi się to bez kontroli, przyszłością gospodarczą całego świata. BlackRock jest uosobieniem tego, co Mussolini nazwał korporacjonizmem, w którym niewybrana elita korporacyjna dyktuje ludności odgórnie warunki.

Powinno nas interesować, w jaki sposób największy na świecie „bank cieni” sprawuje tę ogromną władzę nad światem. BlackRock, odkąd Larry Fink założył ją w 1988 roku, zdołał zgromadzić unikalne oprogramowanie finansowe i aktywa, jakich nie posiada żaden inny podmiot. System zarządzania ryzykiem Aladdin firmy BlackRock, narzędzie programowe, które może śledzić i analizować transakcje, monitoruje aktywa o wartości ponad 18 bilionów USD dla 200 firm finansowych, w tym Rezerwy Federalnej i europejskich banków centralnych. Kto „monitoruje” też dużo wie, jak możemy sobie wyobrazić. BlackRock został nazwany finansowym „szwajcarskim scyzorykiem — inwestor instytucjonalny, zarządzający pieniędzmi, firma private equity i globalny partner rządowy w jednym”. Jednak media głównego nurtu traktują firmę jako kolejną firmę finansową z Wall Street.

Istnieje spójny interfejs, który łączy Agendę ONZ 2030 z Wielkim Resetem Światowego Forum Ekonomicznego w Davos i rodzącą się polityką gospodarczą administracji Bidena. Tym interfejsem jest BlackRock.

ZESPÓŁ BIDEN I BLACKROCK

Do tej pory powinno być jasne dla każdego, kto trochę myśli, że osoba podająca się za prezydenta USA, 78-letni Joe Biden, nie podejmuje żadnych decyzji. Ma nawet trudności z czytaniem z telepromptera lub odpowiadaniem na przygotowane pytania z przyjaznych mediów bez mylenia Syrii i Libii, a nawet tego, czy jest prezydentem. Jest on mikrozarządzany przez grupę opiekunów, aby zachować oskryptowany „wizerunek” prezydenta, podczas gdy inni ustalają politykę za kulisami. Niesamowicie przypomina postać z filmu Petera Sellersa z 1979 roku, Chauncey Gardiner, w Being There.

Mniej publiczne są kluczowe osoby odpowiedzialne za politykę gospodarczą dla Biden Inc. Mówi się po prostu, BlackRock. Tak jak Goldman Sachs prowadził politykę gospodarczą pod rządami Obamy, a także Trumpa, dziś BlackRock pełni tę kluczową rolę. Umowa najwyraźniej została przypieczętowana w styczniu 2019 r., kiedy Joe Biden, wówczas kandydat i mający dużą szansę na pokonanie Trumpa, udał się na spotkanie z Larrym Finkiem w Nowym Jorku, któremu podobno powiedział „Joe z klasy robotniczej”, że „ Jestem tutaj, aby pomóc”.

Teraz, jako jednego z pierwszych mianowanych prezydenta, Biden wyznaczył Briana Deese na stanowisko dyrektora Narodowej Rady Gospodarczej, głównego doradcy prezydenta ds. polityki gospodarczej. Jedno z wczesnych prezydenckich zarządzeń wykonawczych dotyczyło ekonomii i polityki klimatycznej. Nie jest to zaskakujące, ponieważ Deese pochodził z BlackRock, firmy Finka, gdzie był globalnym szefem ds. zrównoważonego inwestowania. Przed dołączeniem do BlackRock, Deese zajmował wysokie stanowiska gospodarcze za Obamy, w tym zastąpił Johna Podestę na stanowisku starszego doradcy prezydenta, gdzie pracował u boku Valerie Jarrett. Za Obamy Deese odegrał kluczową rolę w negocjacjach paryskich porozumień dotyczących globalnego ocieplenia.

Na kluczowym stanowisku, jako zastępca sekretarza skarbu pod sekretarzem Janet Yellen, znajdujemy urodzonego w Nigerii Adewale „Wally” Adeyemo. Adeyemo pochodzi również z BlackRock, gdzie w latach 2017-2019 był starszym doradcą i szefem sztabu dyrektora generalnego BlackRock, Larry’ego Finka, po odejściu z administracji Obamy. Jego osobiste więzi z Obamą są silne, ponieważ Obama mianował go pierwszym prezesem Fundacji Obamy w 2019 roku.

A trzecia starsza osoba z BlackRock, która obecnie prowadzi politykę gospodarczą w administracji, jest niezwykła pod kilkoma względami. Michael Pyle jest starszym doradcą ekonomicznym wiceprezes Kamali Harris. Przybył do Waszyngtonu ze stanowiska Global Chief Investment Strategist w BlackRock, gdzie nadzorował strategię inwestowania około 9 bilionów dolarów funduszy. Przed dołączeniem do BlackRock na najwyższym szczeblu był również w administracji Obamy jako starszy doradca podsekretarza skarbu ds. międzynarodowych, a w 2015 roku został doradcą kandydata na prezydenta Hillary Clinton.

Na uwagę zasługuje fakt, że trzech najbardziej wpływowych nominatów ekonomicznych w administracji Bidena pochodzi z BlackRock, a wcześniej wszyscy z administracji Obamy. Istnieje określony wzór i sugeruje, że rola BlackRock w Waszyngtonie jest znacznie większa, niż nam się mówi.

CO TO JEST BLACKROCK?

Nigdy wcześniej firma finansowa mająca tak duży wpływ na światowe rynki nie była tak ukryta przed publiczną kontrolą. To nie przypadek. Ponieważ technicznie nie jest bankiem udzielającym pożyczek bankowych ani przyjmującym depozyty, uchyla się od nadzoru Rezerwy Federalnej, mimo że robi to, co robi większość megabanków, takich jak HSBC czy JP MorganChase – kupuje, sprzedaje papiery wartościowe dla zysku. Kiedy Kongres naciskał na włączenie podmiotów zarządzających aktywami, takich jak BlackRock i Vanguard Funds do prawa Dodda-Franka po 2008 r., jako „systemowo ważnych instytucji finansowych” lub SIFI, ogromny nacisk lobbingowy ze strony BlackRock zakończył zagrożenie. BlackRock jest zasadniczo prawem samym w sobie. I rzeczywiście jest „systemowo ważny” jak żaden inny, z możliwym wyjątkiem Vanguard, który podobno jest również głównym udziałowcem BlackRock.

Założyciel i dyrektor generalny BlackRock, Larry Fink, jest wyraźnie zainteresowany kupowaniem wpływów na całym świecie. Ustanowił byłego niemieckiego posła CDU Friedericha Merza szefem BlackRock Germany, kiedy wydawało się, że może zastąpić kanclerz Merkel, a byłego brytyjskiego kanclerza skarbu George’a Osborne’a jako „konsultanta politycznego”. Fink mianował byłą szefową sztabu Hillary Clinton Cheryl Mills do zarządu BlackRock, kiedy wydawało się, że Hillary wkrótce znajdzie się w Białym Domu.

Powołał do swojego zarządu byłych bankierów centralnych i zaczął zabezpieczać lukratywne kontrakty z ich byłymi instytucjami. Stanley Fisher, były szef Banku Izraela, a później wiceprzewodniczący Rezerwy Federalnej, jest teraz starszym doradcą w BlackRock. Philipp Hildebrand, były prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego, jest wiceprezesem BlackRock, gdzie nadzoruje BlackRock Investment Institute. Jean Boivin, były zastępca prezesa Banku Kanady, jest globalnym szefem badań w instytucie inwestycyjnym BlackRock.

BLACKROCK I REZERWA FEDERALNA

To właśnie ten zespół byłego banku centralnego w BlackRock opracował „awaryjny” plan ratunkowy dla prezesa Rezerwy Federalne Powella w marcu 2019 r., gdy rynki finansowe pojawiły się na krawędzi kolejnego krachu „kryzysu Lehmana” w 2008 r. W ramach „dziękuję” prezes FED, Jerome Powell, wyznaczył BlackRock na tę rolę bez przetargu, by zarządzać wszystkimi programami skupu obligacji korporacyjnych FED-u, w tym obligacjami, w które inwestuje sama BlackRock. Konflikt interesów? Grupa około 30 organizacji pozarządowych napisała do prezesa Powella: „Dając BlackRock pełną kontrolę nad tym programem wykupu długu, FED… sprawia, że ​​BlackRock ma jeszcze większe znaczenie systemowe dla systemu finansowego. Jednak BlackRock nie podlega kontroli regulacyjnej nawet mniejszych instytucji finansowych o znaczeniu systemowym”.

W szczegółowym raporcie z 2019 r. waszyngtońska organizacja non-profit, Campaign for Accountability, zauważyła, że ​​„BlackRock, największy na świecie zarządzający aktywami, wdrożył strategię lobbingu, wpłat na kampanie i wynajmu „drzwi obrotowych” w celu zwalczania regulacji rządowych i ugruntowania swojej pozycji jako jednej z najpotężniejszych firm finansowych na świecie”.

Nowojorska Rezerwa Federalna wynajął BlackRock w marcu 2019 r. do zarządzania programem papierów wartościowych zabezpieczonych hipotekami komercyjnymi oraz pierwotnymi i wtórnymi zakupami obligacji korporacyjnych i ETF o wartości 750 mld USD w ramach kontraktów no-bid. Amerykańscy dziennikarze finansowi Pam i Russ Martens, krytykując mroczny plan ratunkowy dla Wall Street w 2019 r., zauważyli: „po raz pierwszy w historii FED-u zatrudnił BlackRock, aby „wyszedł na prostą” i wykupił 750 miliardów dolarów zarówno w pierwotnych, jak i wtórnych obligacjach korporacyjnych i obligacje ETF (Exchange Traded Funds), produkt, którego BlackRock jest jednym z największych dostawców na świecie.” Kontynuowali: „Dodając kolejne oburzenie, prowadzony przez BlackRock program otrzyma 75 miliardów dolarów z 454 miliardów dolarów z pieniędzy podatników, aby pokryć straty na zakupach obligacji korporacyjnych, które będą obejmować własne ETF-y, na co pozwala mu FED.”

Jerome Powell i Larry Fink, najwyraźniej dobrze się znają. Nawet po tym, jak Powell udzielił BlackRock niezwykle lukratywnej, bezprzetargowej transakcji „go direct”, Powell nadal miał tę samą firmę BlackRock, która zarządzała szacowanymi na 25 milionów dolarów inwestycjami Powella w prywatne papiery wartościowe. Z danych publicznych wynika, że ​​w tym czasie Powell prowadził bezpośrednie poufne rozmowy telefoniczne z Finkiem, dyrektorem generalnym BlackRock. Zgodnie z wymaganymi informacjami finansowymi, BlackRock zdołał podwoić wartość inwestycji Powella z poprzedniego roku! Brak konfliktu interesów, czy?

LARRY FINK I ŚWIATOWY RESET WEF

W 2019 roku Larry Fink dołączył do zarządu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, szwajcarskiej organizacji, która od około 40 lat wspiera globalizację gospodarczą. Fink, który jest blisko szefa technokratów WEF, Klausa Schwaba, o sławie Wielkiego Resetu, jest teraz w stanie wykorzystać ogromną wagę BlackRock do stworzenia tego, co jest potencjalnie, jeśli nie upadnie wcześniej, największego na świecie oszustwa Ponzi, ESG inwestowanie korporacyjne. Fink z 9 bilionami dolarów na dźwignię napędza największą w historii zmianę kapitału w oszustwie znanym jako ESG Investing. Program ONZ „zrównoważonej gospodarki” jest realizowany po cichu przez te same globalne banki, które stworzyły kryzysy finansowe w 2008 roku. Tym razem przygotowują Wielki Reset Klausa Schwaba WEF, kierując do ich rąk setki miliardów, a wkrótce bilionów inwestycji -wybrane „obudzone” firmy, i z dala od „nie obudzonych”, takich jak firmy naftowe i gazowe czy węgiel. BlackRock od 2018 roku przoduje w tworzeniu nowej infrastruktury inwestycyjnej, która wybiera „zwycięzców” lub „przegranych” do inwestycji w zależności od tego, jak poważnie firma traktuje ESG — środowisko, wartości społeczne i zarządzanie.

Na przykład firma otrzymuje pozytywne oceny za powagę zatrudniania kierownictwa i pracowników zróżnicowanych ze względu na płeć lub podejmuje działania w celu wyeliminowania „śladu węglowego” poprzez uczynienie swoich źródeł energii zielonymi lub zrównoważonymi, używając terminu ONZ. Sposób, w jaki korporacje przyczyniają się do globalnego zrównoważonego zarządzania, jest najbardziej niejasnym tematem ESG i może obejmować wszystko, od korporacyjnych darowizn, przez Black Lives Matter, po wspieranie agencji ONZ, takich jak WHO. Firmy naftowe, takie jak ExxonMobil lub spółki węglowe, bez względu na to, jak jasne są skazane na zagładę, ponieważ Fink i przyjaciele promują teraz swój finansowy Wielki Reset lub Zielony Nowy Ład. Dlatego w 2019 roku zawarł umowę z prezydenturą Bidena.

Podążaj za pieniędzmi. I możemy się spodziewać, że New York Times będzie kibicował BlackRockowi, który niszczy światowe struktury finansowe. Od 2017 roku BlackRock jest największym udziałowcem gazety. Carlos Slim był drugim co do wielkości. Nawet Carl Icahn, bezwzględny striptizerka z Wall Street, kiedyś nazwał BlackRock „niezwykle niebezpieczną firmą… Kiedyś mawiałem, wiesz, mafia ma lepszy kodeks etyczny niż wy”.

Autorstwo: F. William Engdahl
Korekta tłumaczenia automatycznego: SpiritoLibero
Źródło oryginalne: GlobalResearch.ca
Źródło polskie: Kurier-Poranny.blogspot.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

Proszą premiera Hiszpanii by zrobił coś ws. strajku w Solarisie


Zaczął się trzeci tydzień strajku generalnego w Solarisie. Fabryka autobusów w Bolechowie, część hiszpańskiego koncernu CAF, nie wypuszcza nowych pojazdów, ale zarząd milczy. Tymczasem Lewica, która wspiera protest od pierwszego dnia, zaalarmowała o sprawie szefa lewicowego rządu Hiszpanii.

Pierwszego dnia protestu posłowie Lewicy oraz przewodniczący związku zawodowego Konfederacja Pracy życzyli pracownikom Solarisa, żeby ich strajk był krótki. Podkreślali, że przerwanie pracy nie jest celem samym w sobie, a metodą skłonienia zarządu firmy do merytorycznych negocjacji. Dziś już wiemy, że życzenia Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Adriana Zandberga i Michała Lewandowskiego się nie spełniły. Solaris nie zamierza ustępować ani nawet rozmawiać, dopóki może wysyłać do kontrahentów autobusy, które były niemal gotowe przed strajkiem, a nieliczna grupa niestrajkujących pracowników – część to ludzie na umowach czasowych, którym same związki odradziły udział w proteście – może wyposażyć je w brakujące elementy.

Zaczyna się zatem trzeci tydzień strajku. Za ten czas protestujący nie otrzymają wynagrodzeń. Jednak nie ustępują i nie zamierzają się poddawać.

W drugim tygodniu strajku do Solarisa przyjechał poseł Maciej Konieczny (Lewica Razem) oraz współprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Ten ostatni chciał spotkać się z kierownictwem firmy, które – już tradycyjnie – odmówiło, zasłaniając się pandemią. Teraz liderzy Nowej Lewicy wystosowali list otwarty do premiera Hiszpanii Pedro Sancheza.

„Zarząd spółki nie wpuścił na teren zakładu przewodniczącego największej polskiej centrali związkowej OPZZ, będącego jednocześnie przewodniczącym Rady Dialogu Społecznego, Andrzeja Radzikowskiego” – piszą polscy socjaldemokraci do szefa socjaldemokratycznego rządu Hiszpanii. „Zarząd blokuje wstęp na teren zakładu prawnikom związkowym i ekspertom doradzającym związkom zawodowym. To nie tylko naruszenie zasad współżycia społecznego, ale i prawa międzynarodowego”.

Następnie autorzy listu przypominają, że właścicielem Solarisa jest hiszpański koncern CAF i apelują o nawiązanie kontaktu z Javierem Calleją, też Hiszpanem i aktualnym prezesem Solarisa.

„Zgodnie z łączącymi nas socjaldemokratycznymi wartościami, prosimy o nawiązanie przez Ciebie kontaktu z właścicielami spółki Solaris Bus & Coach i nakłonienie ich do rozpoczęcia konstruktywnego dialogu ze strajkującymi pracownikami” – piszą Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.

Pracownicy Solaris Bus & Coach walczą o podwyżkę w wysokości 800 zł brutto, w równej wysokości dla wszystkich, od monterów podzespołów, poprzez spawaczy i elektryków, po menedżerów. Zarząd firmy zaoferował podwyżki uzależnione od zajmowanego stanowiska. Monterom, którzy w chwili obecnej zarabiają często niewiele więcej, niż płacę minimalną, był gotów podnieść wynagrodzenia o 270 zł brutto. Natomiast dobrze zarabiający menedżerowie mieli otrzymać podwyżkę procentową (5 proc.), co oznaczałoby, że większość środków przeznaczonych na podwyżki trafi do tych, których sytuacja i tak jest najlepsza. Tego załoga nie chciała.

Solaris w 2020 r. odnotował rekordowe zyski – 108,5 mln zł. Postulaty związkowców skomentował w oficjalnym stanowisku przesłanym mediom krótko – rzekomo są „nierealne”.

Protest prowadzą wspólnie zakładowe struktury „Solidarności” i Konfederacji Pracy. Za czas strajku pracownicy nie otrzymają wynagrodzenia. Dlatego prowadzona jest zrzutka na fundusz strajkowy, z którego zostaną wypłacone rekompensaty – dla każdego uczestnika protestu po równo.

Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Ponad połowa Polaków nie ma co liczyć na średnie wynagrodzenie


Główny Urząd Statystyczny jedynie raz na dwa lata publikuje szczegółowe dane dotyczące wynagrodzeń. Informacje z jesieni 2020 roku wskazują dobitnie, że więcej niż połowa Polaków nie może liczyć na pensję nawet zbliżoną do średniej. Poza tym najwięcej wszystkich zatrudnionych pracuje w handlu, natomiast najgorsze zarobki oferują branże gastronomiczna i hotelarska.

Najnowsze dane opublikowane przez GUS dotyczą sytuacji z października 2020 roku. Od tamtego czasu zmieniły się płaca minimalna i rzekomo wzrosły wynagrodzenia, jednak nie można mówić pod tym względem o żadnej rewolucji. Statystyki zebrane przez Urząd pokazują po raz kolejny, że wskaźniki ekonomiczne nie mają większego przełożenia na rzeczywistość.

Średnie wynagrodzenie pod koniec 2020 roku wynosiło więc 5748,24 zł brutto. Widoczna jest jednak wyraźna różnica między sektorem publicznym a prywatnym. W tym pierwszym przeciętna pensja to 6041,77 zł brutto, czyli o 423 zł wyższa niż w przedsiębiorstwach należących do prywatnego kapitału.

Jedne z najniższych pensji otrzymywali fryzjerzy, kosmetyczki i inni pracownicy sektora urody, którzy mogli liczyć na około 3 tys. zł brutto. Ogółem poza nimi najgorzej opłacane są osoby zatrudnione w gastronomii i hotelarstwie. Na przeciwnym biegunie znalazła się z kolei kadra zarządzająca, informatycy i finansiści.

Same dane o średniej pensji są niewiele warte, gdy w grę wchodzą szczegółowe statystyki. Według GUS-u połowa zatrudnionych otrzymywała wynagrodzenie poniżej 4702,66 zł brutto, natomiast co dziesiąty pracownik nie zarabiał wtedy więcej niż 2720 zł brutto. W przypadku najgorzej zarabiających 98 proc. zatrudnionych jest w prywatnych firmach.

Na podstawie: Money.pl, Forsal.pl
Źródło: Autonom.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Nadciąga cyfrowy złoty CBDC z terminem ważności


W naszych czasach to co obecnie jest nazywane teorią spiskową, staje się prawdą po około pół roku. Nie inaczej jest z uważaną za fałszywą, teorią zakładającą, że globaliści planują likwidację gotówki i zastąpienie jej cyfrową walutą banków centralnych, tak zwanego CBDC (Central Bank Digital Currency).

Dla większości ludzi likwidacja gotówki jest abstrakcją. Nie dostrzegają, że dominować zaczynają płatności bezgotówkowe. To tylko preludium do tego co nas czeka w najbliższych latach. Prawdopodobnie do 2030 roku będziemy korzystać już wyłącznie z walut w formie cyfrowej. Na zrealizowanie planów globalistów zostało zatem tylko kilka lat, czyli zmiany muszą zacząć przyspieszać jeszcze bardziej.

Likwidacja gotówki będzie pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu. Odbywa się ona nie tylko poprzez popularyzację płatności bezgotówkowych, co widzimy wszędzie dookoła nas, ale też przede wszystkim poprzez kolejne działania rządzących, którzy pod pretekstem walki z szarą strefą i przestępczością, wprowadzają limity kwotowe dla transakcji gotówkowych. Obecnie jest on śmiesznie niski. W 2022 roku w Polsce obowiązuje limit 15 tys. zł brutto dla płatności gotówkowych między przedsiębiorcami, a od 1 stycznia 2023 roku limit ten zmniejszy się (i to mimo wysokiej inflacji! – przypis WM) do zaledwie 8 tys. zł. Już teraz nie da się legalnie kupić za gotówkę samochodu droższego niż ten limit, a będzie tylko gorzej.

Po prostu płatności gotówkowe pozostają poza kontrolą systemu, a każda transakcja za pomocą banków jest dobrze widoczna dla śledzącej obywateli władzy i dzięki temu inwigilację obywateli można wznieść na zupełnie nowy poziom. W oczywisty sposób będzie to prowadziło do oporu części społeczeństwa i ludzie świadomi będzie celowo korzystać z gotówki. Dla takich zatwardziałych obywateli rządzący przygotowali niespodziankę – wysoką inflację. Dzięki niej gromadzenie pieniędzy w formie gotówki jest pozbawione sensu. Jest to też doskonała okazja do zohydzenia lokalnych walut i spowodowania, że na skutek hiperinflacji, ludzie będą się wręcz domagać likwidacji gotówki w ogóle. I tutaj cały na biało wejdzie CBDC.

Waluta cyfrowa banków centralnych od lat była przedstawiana w kategoriach foliarskich opowieści. Jednak w naszych czasach teoria spiskowa to prawda za pół roku i nie inaczej stało się z CBDC. Nadal mało kto o tym planie słyszał, ale w przestrzeni publicznej pojawiają się już oficjalne głosy za takim rozwiązaniem. O zamiarze wprowadzenia do obiegu CBDC, czyli cyfrowych walut banków centralnych, otwarcie mówi już Europejski Bank Centralny czy amerykańska Rezerwa Federalna. Również w Polsce pojawiają się pierwsze głosy za wprowadzeniem CBDC. Prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, Marek Dietl, ogłosił, że jest zwolennikiem wprowadzenia do obiegu cyfrowego złotego, najpierw na rynku kapitałowym.

Jak miałoby się to stać? Narodowy Bank Polski, tak jak inne banki centralne, w odpowiednim momencie założy każdemu obywatelowi konto bankowe gdzie będzie mógł gromadzić swoje NBPcoiny. Ale nie będzie mógł ich wydawać wtedy kiedy będzie miał na to ochotę, gdyż już teraz wiadomo, że CBDC będzie miało okres ważności, tak jak cyfrowy chiński Juan, na którym jest wzorowane. Oznacza to, że te pieniądze trzeba będzie wydać w określonym czasie albo drastycznie spadnie ich wartość. Prawda, że brzmi to jak kolejna szalona teoria spiskowa? Niestety jednak to nie teoria tylko fakty.

Teraz wystarczy połączyć kropki i zrozumieć, że to co ostatnio dzieje się dookoła nas nie jest zbiorem niezwiązanych ze sobą zdarzeń tylko konsekwentną realizacją planów globalistów, które doprowadzą do jeszcze większego zniewolenia ludzkości. Posiadacz cyfrowego pieniądza będzie też uczestnikiem systemu kredytu społecznego, którego prekursorem są obecne paszporty covidowe z kodem QR. Ten sam kod może być użyty do ustalania tego czy ktoś spełnia warunki do posługiwania się CBDC. Nie dość, że waluta ta będzie miała termin ważności. to na dodatek obywatele, którzy zostaną ocenieni negatywnie, bo się nie szczepią co pół roku, albo krytykują władzę w Internecie, mogą być pozbawieni możliwości korzystania ze swoich pieniędzy. Będzie to kolejna forma presji i kontroli społecznej.

Na podstawie: WNP.pl
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...