niedziela, 8 października 2023

 

Kolejna nie nasza wojna


Na Bliskim Wschodzie, gdzie pokój tradycyjnie jest kruchy niczym herbatniki mojej Babci, po raz kolejny odmrożony został zadawniony konflikt. To nie zaskakuje, gdyż pokojowe współżycie trzeba budować z mozołem, zburzyć je zaś łatwiej niż domek z kart. Tymczasem politycznych przywódców obu stron, w szczególności izraelskiej, nawet przy maksimum dobrej woli, trudno nazwać gołębiami pokoju.

Doszło więc do wybuchu. Tyle wiemy. Póki co nie znamy nawet w pełni przebiegu pierwszych kilkunastu godzin. Tym bardziej nieodgadnione pozostaje tło polityczne, militarne i międzynarodowe tych działań. Jest zatem zdecydowanie za wcześnie na wysnuwanie kategorycznych sądów. Pomimo tego „polscy” politycy już świetnie wiedzą kto jest zły a kto dobry. I nie wahają się tego artykułować.

Pierwszy i najbardziej symptomatyczny był prezydent Duda (choć w tym przypadku stosowniej byłoby napisać żartobliwie Kornhauser-Duda). „Rozmawiałem z Izaakiem Herzogiem, któremu przekazałem wyrazy naszej solidarności z Izraelem. Potępiłem atak Hamasu, a zwłaszcza akty przemocy wymierzone w ludność cywilną. Zapewniłem o polskim wsparciu dla działań mających na celu przywrócenie bezpieczeństwa. Izrael ma prawo do obrony życia swoich obywateli” – ogłosił w imieniu Rzeczpospolitej Duda. A więc nie tylko solidarność, nie tylko moralne potępienie Palestyńczyków, ale i konkretne wsparcie. W imieniu nas wszystkich. Czy miał do tego prawo? – rzecz jasna nie. Co i tak nie robi różnicy. Słowo się rzekło, opinia poszła w świat.

Suchej nitki na mężu pani Kornhauser-Dudy nie zostawili internauci. „Jprdl… To jest jakaś choroba? Obsesja? Jakim naszym wsparciu…?” – napisał dziennikarz Marek Miśko. „Możemy podarować ostatnie 2 czołgi” – ironizował Jacek Mokwa. „Proszę mówić w swoim imieniu. Ja się nie solidaryzuje z narodem, któremu Polacy pomagali podczas II wojny światowej, a który rości sobie odszkodowania za straty w mieniu za ten okres. Proszę się solidaryzować z własnymi Obywatelami oraz proszę przestać naszym kosztem robić dobrze potomkom banderowców” – napisał Szczepan Kusinski. Podobnych opinii były setki.

W tej sprawie Polacy są wyjątkowo wręcz zgodni. To nie jest nasza wojna. Izrael nie jest naszym sojusznikiem. Nie jest nawet państwem wobec Polski przyjaznym. Nie róbmy więc nic. To będzie najlepsza reakcja. W końcu wypada uczyć się na własnych błędach.

Problem w tym, że politycy, szczególnie ci z partii najbardziej w swych deklaracjach „patriotycznej”, ani myślą przejmować się takimi drobiazgami jak racja stanu. Po raz kolejny interesy tych sił geopolitycznych, które pchnęły Polskę do wspierania wbrew własnym interesom Ukrainy, dziś zmuszają nas do wspierania na własną szkodę Izraela. Tym bardziej że polityków partii obecnie nieszczęśliwie rządzącej naszym pięknym krajem będą pchać do tego liczne więzi rodzinne. I nie piszę tu wyłącznie o małżonce urzędującego prezydenta.

Wykładnią naszego interesu narodowego w tych sprawach są stare, lecz nie mniej przez to aktualne, słowa Prymasa Tysiąclecia. „Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny”. Kardynał Stefan Wyszyński był jednak prawdziwym mężem stanu. Takim, jaki zdarza się raz na kilka generacji. W obecnym pokoleniu, wśród współczesnych zdegenerowanych „elit” próżno wypatrywać kandydata na jego następcę.

Autorstwo: Przemysław Piasta
Zdjęcie: U.S. Department of State (CC0)
Źródło: MyslPolska.info


  1. replikant3d 08.10.2023 10:34

    A myślicie że dlaczego szykują pokryjomu przymusowy pobór do woja? Nie chodzi tylko o Rosję czy Ukry..

  2. pikpok 08.10.2023 11:51

    Syjoniści likwidują swój chory pomysł zwany Izraelem, a mieszkańców przeniosą na Ukrainę?
    A w Europie zgotują nam chaos, by łatwiej wprowadzić zamordyzm?
    Czy marzy im się III WW ?

 

MSZ i Duda lamentują nad atakiem Hamasu na Izrael


Operacja palestyńskiego Hamasu wymierzona w siły izraelskie spotkała się z reakcją przedstawicieli rządu Prawa i Sprawiedliwości. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau „stanowczo potępił” działania ruchu oporu, natomiast jego zastępca Paweł Jabłoński stwierdził, że „Izrael ma prawo do obrony swojego terytorium, tak jak Palestyńczycy mają prawo do życia w spokoju”. Swoje trzy grosze dorzucił także prezydent Andrzej Duda.

Rozpoczęta dzisiaj nad ranem operacja „Powódź Al-Aksa” spotkała się z potępieniem zachodnich rządów i prosyjonistycznej prawicy. Do zaprzestania walk wezwali więc przedstawiciele Unii Europejskiej oraz większości europejskich władz.

Stanowisko w sprawie nowej odsłony konfliktu izraelsko-palestyńskiego zajęła także Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie. Rau napisał na Twitterze, że „stanowczo potępia” trwające ataki Hamasu na Izrael, nazywając je dodatkowo „bezpodstawną agresją” i potępiając rzekome ataki na żydowską ludność cywilną.

Głos zabrał także jego zastępca. Jabłoński stwierdził między innymi, że „Izrael ma prawo do obrony swojego terytorium, tak jak Palestyńczycy mają prawo do życia w spokoju”. Według niego „nikt nie ma prawa do atakowania, zabijania ludności cywilnej, atakowania żołnierzy”, bo „prawo musi być przestrzegane”.

Później swoje stanowisko przedstawił prezydent. Duda jest więc „wstrząśnięty wiadomością o dzisiejszym brutalnym ataku Hamasu na Izrael” i potępia „przetrzymywanie cywili jako zakładników”.

Ambasada Polski w Izraelu także nie omieszkała zabrać głosu na Twitterze. W swoim krótkim wpisie wyraziła solidarność z syjonistami, a także stwierdziła, że „Izrael ma prawo bronić się przed atakami terrorystycznymi”.

Zdjęcie: Lukas Plewnia (CC BY-SA 2.0)
Na podstawie: RMF24.pl, Twitter.com
Źródło: Autonom.pl


  1. replikant3d 08.10.2023 10:26

    Całkowity upadek naszej ,,klasy,, politycznej..Ale nie ma co sie dziwić. W końcu zaatakowano ich PRAWDZIWY dom…

  2. pikpok 08.10.2023 11:37

    I są gotowi przyjąć mieszkańców Izraela do UkroPolinu.

    replikant3d , to nie jest ich dom, to był tylko chory pomysł syjonistów.

  3. Kaczor3333 08.10.2023 11:47

    Andrzej teraz będzie pomagał. Muszę bardziej pasa zacisnąć.

  4. rici 08.10.2023 13:35

    Mosad wspolpracuje z Hamasem, prosze sobie przypomniec przekazanie rakiet ze statku ktory osiadl na mieliznie w kanale sueskim.
    W zwiazku z tym ze niewielu zydow chce przenies sie na Ukraine, do tej pory okolo 1 milion, a z Ukrainy wyemigrowalo okolo 15-20 milionow ludzi, to trzeba te tereny zaludnic. Z kraju gdzie obecnie mozna byc zabitym , lepiej wyjechac do spokojniejszego, gdzie oferowana jest im rowniez I kategoria obywatelstwa.
    Do tej pory jak Hamas wystrzeliwal swoje rakiety to zostawalo zabitych kilka krow czy owiec, a teraz sa ofiary smiertelne wsrod ludzi.

 

(Ni)komu niepotrzebne wybory


Wybory są aktem zaufania, że wskazany na liście człowiek zasługuje na miano reprezentanta interesów obywateli, na których poparcie liczy.

Deklaracje kampanii wyborczej powinny stać się narzędziem egzekwowania odpowiedzialności. Utrwalone w formie debaty medialnej, powinny działać jak dowód i nożyce odcinające od stanowiska każdego, kto sprzeniewierzy się publicznie składanym deklaracjom i ślubowaniu choćby jeden raz. Kosztowna kampania nie może być medialnym programem bez znaczenia. Lata doświadczeń wskazują, że ogromna liczba wyborców utraciła zaufanie do polityków, bo stało się to właśnie z powodu nieodpowiedzialności „wybranych zwycięzców” za ich kampanijne pustosłowie.

Kandydaci muszą raz na zawsze wiedzieć, że niekonsekwencja ma cenę utraty zaufania do pełnienia funkcji samorządowej, czy rządowej. Nie można dalej tkwić w biernym buncie ludzi obrażanych każdego dnia i na każdym kroku, a potem iść do wyborów, bo tego wymaga demokracja. Najpierw trzeba wiedzieć, że demokracja przejawia się w tym jak rząd, posłowie, senatorowie liczą się z całością społeczeństwa, a nie tymi, którzy finansują ich kampanie wyborcze.

Od kiedy urna wyborcza stała się urną, gdzie pogrzebana została demokracja, wyłóżmy karty na stół. Przemawia za nim gorzkie doświadczenie z kilkakrotnie pełnionej funkcji osoby godnej zaufania, która jest donkichoterią na uwiarygodnienie rzekomej poprawności procesu wyborczego.

Za skrajnego idiotę można mieć tego, kto powtarza bezsensowne „taki rząd jaki naród”. Czy naród sprzedał wszystkie liczące się przedsiębiorstwa, infrastrukturę krytyczną, a z wojska zrobił najemników imperium spod znaku Al Capone? Czy naród stawia pomniki zdrajcom i obściskuje się publicznie z faszyzującymi mętami odpowiedzialnymi za unicestwienie blisko pół miliona rodaków wbrew wyborczej deklaracji kampanijnej o wierności idei pokoju? Ktokolwiek wiedziałby o takich następstwach, choćby kilkanaście lat temu zostałby w domu, zamiast głosować.

Jedyna droga delegitymizacji władzy, jaka nam zostaje, to w dzień wyborów pójść na grzyby, albo zasiąść do obejrzenia kilku odcinków koncertów „Grupy MoCarta”. Frekwencja podważy posługiwanie się choćby terminem „w imieniu Polski”, „Polska” zdecydowała i t. d. Nie. Jeśli Polska to my – niedający zgody na kłamstwo i niszczenie nas jako substancji żywej, choć pozbawianej swobód należnych istotom myślącym. Uznajmy za fałsz tych niby wybranych przez jakąś mniejszość do rządzenia się na własny rachunek, ale nie naszym kosztem i nie naszym krajem. Polska jest nasza. Oni dowiedli, że im nie jest potrzebna, skoro ją sprzedali, sponiewierali na arenie międzynarodowej, a jej mieszkańców nie słyszą i nie widzą, chyba że raz na 4 lata są do jakiejś formalności potrzebni. Marzy mi się frekwencja wyborcza na poziomie maksymalnym 30% przy pięknej pogodzie babiego lata.

Autorstwo: Jola
Zdjęcie: Teresa Grau Ros (CC BY-SA 2.0)
Źródło: WolneMedia.net


  1. joel 08.10.2023 13:42

    Ten cyrk, który teraz oglądamy nie ma nic wspólnego z wyborami. Wybory byłyby wtedy, gdyby organizowali je zwykli ludzie i wystawialiby swoich kandydatów, a potem ewentualnie mogliby ich usunąć gdyby się nie sprawdzili. Dzisiejsze “wybory” polegają na wyborze z kilku partii będących własnością tych samych kryminalnych ludzi.

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...