czwartek, 17 lutego 2022

 Restauratorzy i hotelarze obawiają się przyszłości


W polskiej gospodarce przeważają złe nastroje.


Wartość głównego indeksu barometru koniunktury Europejskiego Funduszu Leasingowego na I kwartał 2022 roku wyniosła tylko 48,9 pkt., co wskazuje na zwijanie się, a nie na rozwój. Ten wynik jest o 1,4 pkt. niższy niż w IV kwartale 2021 roku.


W coraz gorszej sytuacji finansowej są restauracje i hotele. Połowa z nich deklaruje, że potrzebuje wsparcia finansowego, żeby przetrwać. Wskazania barometru koniunktury dla tego sektora na I kwartał br. były najniższe wśród badanych branż i wyniosły tylko 45,7 pkt. To spadek o 1,5 pkt. w porównaniu do poprzedniego kwartału.


Restauratorzy i hotelarze wciąż najbardziej obawiają się trwającej sytuacji pandemicznej, mniejszej liczby gości i spadku zamówień. 52,5 proc. przedsiębiorców z tego sektora prognozuje spadek sprzedaży, a 49 proc. – pogorszenie płynności finansowej.


„Po wybuchu entuzjazmu w połowie ubiegłego roku, kiedy indeks koniunktury dla branży hotelarskiej, restauracyjnej i cateringowej na III kwartał osiągnął wartość prawie 60 pkt. i był najwyższym wśród badanych sektorów, nie ma już śladu. Nastroje restauratorów i hotelarzy wróciły do pandemicznej, smutnej normy. Bez wątpienia branża ho-re-ca odczuje najboleśniej ekonomiczne powikłania COVID-19. Dodając do tego galopującą inflację, wzrost cen energii, gazu, podatków oraz wynikającą z nich presję płacową wśród pracowników, to możemy być przekonani, że kolejne hotele, restauracje, kawiarnie, bary nie przetrwają tej zimy” – mówi Radosław Woźniak, prezes EFL.


Źródło: Trybuna.info


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 W Holandii znaleziono bardziej zjadliwy szczep wirusa HIV



Obserwując uczestników dużego badania BEEHIVE, holenderscy wirusolodzy znaleźli grupę pacjentów zarażonych nietypowym wariantem wirusa HIV. We krwi było więcej cząsteczek wirusa, a liczba komórek T spadała szybciej niż u innych pacjentów. Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, że mieli przed sobą bardziej zjadliwą odmianę wirusa HIV. Nie wiadomo, co stymulowało jego pojawienie się, ale sądząc po danych filogenetycznych, wariant ten pojawił się co najmniej 30 lat temu. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Science.


Wbrew powszechnemu przekonaniu patogeny nie zawsze stają się z czasem mniej „agresywne” w stosunku do gospodarza. W artykule „Początek pięknej przyjaźni?” Mówiono o tym, że są przykłady zmian w przeciwnym kierunku, ale najczęściej ta „agresywność” jest po prostu niemożliwa do dokładnego zmierzenia i prześledzenia. W przypadku HIV, mimo że epidemia pojawiła się całkiem niedawno, dosłownie na oczach wirusologów, wciąż spierają się oni również o kierunek, w jakim zmierza ewolucja wirusa.


Z jednej strony teoria kompromisu sugeruje, że nadmierna zjadliwość zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa, ponieważ gospodarze zaczynają umierać, zanim będą mogli dalej przenosić wirusa i dlatego grupa nosicieli nie powinna stale rosnąć. Z drugiej strony w krajach rozwiniętych na ewolucję HIV nakładane są dalsze ograniczenia. Wiele osób zakażonych przechodzi terapię antyretrowirusową, hamującą reprodukcję wirusa i powinno być dla nich korzystne szybkie zwiększenie stężenia, aby mieć czas przeskoczyć do następnego nosiciela, zanim narkotyki wejdą w grę.


Być może dlatego sprzeczne informacje pochodzą z różnych krajów świata. Na przykład istnieją dowody, że w Ugandzie bardziej zjadliwy (to znaczy powodujący więcej szkód dla ludzi) wariant D ustąpił miejsca mniej zjadliwemu wariantowi A. W przeciwieństwie do tego w USA uważa się, że zjadliwość HIV wzrasta.


Teraz Chris Wymant z Uniwersytetu Oksfordzkiego wraz z kolegami opublikowali dane na temat nowego wariantu wirusa.


Autorstwo: tallinn

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


KOMENTARZ „WOLNYCH MEDIÓW”

Zauważyłem tendencję w mediach mainstreamowych. Nagle zaczęli trąbić o zagrażającej nam fali raka i szukają nowych zjadliwych wirusów, które mogą zastąpić koronawirusa. Czyżby szykowano wyjaśnienie propagandowe dla możliwych masowych zgonów wywołanych przez preparaty na COVID-19? Wiadomo już, że układ odpornościowy zaszczepionych słabnie, a AIDS wywołuje spadek odporności organizmu i śmiertelne zgony na banalne choroby, jak np. przeziębienie.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

5 lat więzienia za próbę wysadzenia budynku FSB w „Minecrafcie”


Kańsk to miasto liczące 90 000 mieszkańców, położone w Rosji, na Syberii. Najbliższym miastem z milionem mieszkańców jest Krasnojarsk, 250 kilometrów na zachód. Dwaj chłopcy, którzy dwa lata temu skończyli 15 lat, Nikita Uvarov i Denis Mikhaylenko, przebywali w więzieniu od lata 2020 roku, oskarżeni o planowanie zamachu terrorystycznego. Według zarzutów, planowali oni m.in. zbudować w grze komputerowej „Minecraft” siedzibę rosyjskiej służby bezpieczeństwa FSB i wysadzić ją tam w powietrze. W czasach ZSRR FSB miało różne nazwy, ostatnia przed rozpadem Związku Radzieckiego to właśnie FSB.

Nikita i Denis zostali aresztowani po tym, jak rozpowszechniali plakaty i ulotki zawierające hasła krytykujące władze oraz wyrażające poparcie dla więźniów politycznych, takich jak oskarżeni w sprawie terroryzmu osoby z podziemnej „Sieci” i matematyka Azata Miftakhova, aresztowanego w Moskwie. Jeden z plakatów został umieszczony na lokalnym budynku FSB w Kańsku. Denis i Nikita planowali również zorganizować w Kansku imprezę „Food Not Bombs”, podczas której mieli rozdawać żywność bezdomnym.

Nikita i Denis zostali aresztowani już w czerwcu 2020 roku, ale informacje o sprawie zaczęły się rozprzestrzeniać dopiero w listopadzie 2020 roku, kiedy to „Novaya Gazeta” i internetowa platforma medialna „Baza” opublikowały artykuły o sprawie.

Nikita i Denis znają się od przedszkola. W tym samym czasie aresztowano również Bogdana Andreeva. Uczył się on w równoległej klasie, a cała trójka przyjaźniła się ze sobą w czasach gimnazjalnych.

Cała trójka została oskarżona o „szkolenie się w celu przeprowadzenia ataku terrorystycznego” oraz „Członkostwo i założenie organizacji terrorystycznej”. Oprócz grania w „Minecrafta” i rozklejania plakatów, cała trójka przygotowywała małe fajerwerki i dyskutowała o sposobach walki z obecnym reżimem w Rosji. Z tymi zarzutami dorośli spędziliby w więzieniu co najmniej 15 lat, do kary pozbawienia wolności. Ponieważ Denis, Nikita i Bogdan są niepełnoletni, maksymalny wyrok to 10 lat więzienia.

Śledczy taktycznie kłamali i manipulowali Denisem i Bogdanem, aby skłonić ich do przyznania się do przygotowywania zamachu terrorystycznego, np. obiecując, że nie zostaną oskarżeni o zamach terrorystyczny, jeśli przyznają się do zarzutów. Obietnica ta została oczywiście złamana. Nikita nie przyznał się do niczego i też nie oskarżył Denisa i Bogdana. Nikita uważa, że główna odpowiedzialność spoczywa na śledczych, którzy zmanipulowali Denisa i Bogdana do złożenia zeznań przeciwko niemu.

W Rosji dolną granicą odpowiedzialności karnej jest 14 rok życia. W regionie Krasnojarskim FSB aresztowała wielu innych 14-latków w roku następującym wkrótce po ich urodzinach. Często śledzono ich przez wiele miesięcy, zanim trafili do więzienia. W dwóch takich przypadkach dzieci rozmawiały o strzelaninach w szkołach średnich. Sprawa z Kańska różni się od przypadków dotyczących planowania strzelanin w szkołach, ponieważ jest ona związana z aktywizmem politycznym.

NASTOLETNI ANARCHIŚCI Z KAŃSKA SKAZANI 10 LUTEGO

Matka Nikity uważa, że aresztowanie jej syna wynika również z postawy jego nauczycielki. W październiku 2019 roku matka Nikity została zaproszona do szkoły na rozmowę, gdzie powiedziano jej, że Nikita interesuje się anarchizmem i ogląda serial telewizyjny o anarchiście Kozaku Nestorze Makhno. Nauczycielka wspomniała, że „być może przygotowują atak terrorystyczny” i „musimy mieć to pod kontrolą”. Nikita wówczas po prostu śmiał się z tej dyskusji.

Na prośbę prokuratora, nauczycielka Nikity, Sofia Polychuk napisała negatywne osobiste oświadczenie o charakterze Nikity, które zostało wykorzystane jako podstawa do jego aresztu. Pracownik socjalny szkoły miał napisać pozytywną charakterystykę Nikity, ale dyrektor zabronił mu tego. W decyzji aresztowania przytoczono, że „według dyrektora szkoły, Nikita uważa szkołę za wrogie środowisko, nie reaguje odpowiednio na polecenia nauczycieli, nie rozwija wzajemnego zrozumienia, odmawia przestrzegania norm i zasad społecznych”. Według adwokata Nikity, pracownicy szkoły mogły być kluczowymi świadkami po stronie oskarżenia w wówczas nadchodzącym procesie sądowym.

Według matki Nikity, konflikty w szkole zaczęły się mniej więcej rok przed aresztowaniem. Nauczyciele nie mogli pogodzić się z tym, że ósmoklasiści mogą mieć własne zdanie. Na przykład, raz nauczyciel angielskiego zapytał klasę, jaki jest najwyższy budynek na świecie, Nikita odpowiedział, że jest to Burj Khalifa w Dubaju (co jest poprawną odpowiedzią). Nauczyciel nie zaakceptował tej odpowiedzi, Nikita próbował udowodnić swoją rację, ale nauczyciel po prostu go uciszył.

Aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego przyniosło wiele uwagi za granicą, ale w Rosji są setki więźniów politycznych i są oni coraz młodsi. Mniej znani więźniowie polityczni również potrzebują wsparcia, a obecnie organizowana jest kampania wsparcia dla minecraftowych więźniów z Kańska.

Wyrok w sprawie nastolatków z Kańska zapadł w czwartek, 10 lutego 2022 r. o godz. 15.00 czasu krasnojarskiego (11.00 czasu moskiewskiego, 8.00 GMT). Trzech anarchistów z regionu Krasnojarska zostało oskarżonych o „szkolenie się terroryzmu” i przechowywanie materiałów wybuchowych. Nikita Uvarov, Denis Mikhayuulenko i Bogdan Andreev zostali aresztowani latem 2020 roku za rozpowszechnianie ulotek krytykujących państwo oraz za wspieranie więźniów politycznych. W tym czasie mieli po 14 lat.

W listopadzie 2020 roku, po „skomplikowanej ekspertyzie psycholingwistycznej”, trzem nastolatkom postawiono dodatkowy zarzut „tworzenia organizacji terrorystycznej i przynależności do niej”, ale w zeszłym marcu zarzuty te zostały wycofane.

Dowodem na „działania terrorystyczne” tych trzech osób miała być krytyka FSB w dyskusjach na portalu społecznościowym „vKontakte” i komunikatorze „Telegram”, robienie petard, zabawy z ogniem w opuszczonych budynkach, rozrzucanie ulotek politycznych, a także propozycja wysadzenia budynku FSB w grze komputerowej „Minecraft”.

Nikita i Denis spędzili ponad pół roku w areszcie śledczym, ale dzięki szerokiej kampanii i pracy zespołu obrony zostali zwolnieni.

Proces sądowy rozpoczął się 4 sierpnia 2021 roku, a sprawę rozpatruje objazdowy wschodni sąd wojskowy. Proces jest zamknięty, a na posiedzenie sądu wpuszczani są tylko oskarżeni, adwokaci i przedstawiciele prawni nastolatków. Matce jednego z oskarżonych, Denisa Mikhaylenko, odmówiono przyznania statusu przedstawiciela prawnego, ponieważ twierdzono, że jej syn korzystał z komputera w areszcie domowym. Z powodu tego “wykroczenia” Denis został odesłany na kilka miesięcy do więzienia, a jego interesy w sądzie reprezentował urzędnik państwowej służby ochrony dzieci.

Po sierpniu sesje sądowe odbywały się w listopadzie 2021 roku oraz w lutym 2022 roku.

4 lutego prokuratura zażądała następujących wyroków dla oskarżonych:

– dla Nikity Uvarova – 9 lat więzienia i grzywna w wysokości 50 000 rubli;

– dla Denisa Mikhaylenko – 6 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 50 000 rubli;

– dla Bogdana Andreeva – 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 50 000 rubli.

ROSYJSKI SĄD SKAZUJE 16-LATKA NA PIĘĆ LAT WIĘZIENIA M.IN. ZA PRÓBĘ WYSADZENIA WIRTUALNEGO BUDYNKU FSB W GRZE WIDEO

W czwartek, 10 lutego, rosyjski sąd wydał wyroki za terroryzm dla trzech nastolatków z syberyjskiego miasta Kańsk. Chłopcy zostali zatrzymani latem 2020 roku za rozwieszenie ulotek z hasłami politycznymi na budynku miejscowej FSB. Po przeszukaniu ich telefonów i odkryciu „spisku” mającego na celu wysadzenie wirtualnego renderu budynku FSB w grze wideo „Minecraft”, śledczy postawili nastolatkom zarzuty wytwarzania materiałów wybuchowych i szkolenia w celu udziału w działalności terrorystycznej. W czwartek sąd wojskowy w Kraju Krasnojarskim skazał jednego z oskarżonych, 16-letniego Nikitę Uvarova, na pięć lat więzienia. Dwaj pozostali oskarżeni w tej sprawie otrzymali wyroki w zawieszeniu. Nastolatkowie byli sądzeni pod zarzutem wytwarzania materiałów wybuchowych i szkolenia do udziału w działalności terrorystycznej.

Nikita Uvarov, którego śledczy uznali za przywódcę grupy, otrzymał wyrok pięciu lat więzienia i 30 000 rubli (na dzisiejsze: 1575 zł) grzywny, poinformował szef grupy obrony praw człowieka „Agora” Paweł Chikow. Dwaj pozostali oskarżeni w tej sprawie, Denis Michajlenko i Bogdan Andrejew, otrzymali wyroki trzech i czterech lat w zawieszeniu, jak oświadczył adwokat Władimir Wasin dziennikowi „Novaya Gazeta”.

Jednak, jak zauważa OVD-Info, nastolatkom nie postawiono bezpośrednich zarzutów o planowanie eksplozji w „Minecrafcie”. Zamiast tego śledczy przedstawili ich korespondencję – w tym wiadomości o grze – jako dowód na to, że szkolili się w celu przeprowadzenia działań terrorystycznych.

W czerwcu 2021 roku dyrektor FSB Aleksander Bortnikow twierdził, że terroryści wykorzystują czaty gier komputerowych multiplayer do rekrutacji młodych ludzi i wciągania ich w „scenariusze rozgrywki polegające na przeprowadzaniu ataków terrorystycznych”.

Chociaż Uvarov nie przyznał się do winy, dwaj pozostali oskarżeni w tej sprawie początkowo przyznali się do winy, przez co go obciążyli. Później jednak wycofali swoje zeznania. W czwartek matka Uvarova, Anna, powiedziała „OVD-Info”, że „główną rolę w sprawie odegrały zeznania uzyskane podczas zatrzymania, nic innego nie zostało udowodnione”.

Po aresztowaniu Uvarov spędził 11 miesięcy w areszcie tymczasowym. Po zwolnieniu w maju 2021 r. był w stanie uczęszczać do szkoły i ukończyć rok. Bogdan Andrejew i Denis Michajłenko początkowo zostali umieszczeni w areszcie domowym do czasu procesu, ale Michajłenko spędził w areszcie prawie 10 miesięcy po tym, jak funkcjonariusze Federalnej Służby Więziennej oskarżyli go o naruszenie warunków aresztu domowego poprzez korzystanie z Internetu. W sierpniu 2021 roku wobec Andrejewa i Michajlenki zastosowano łagodniejsze środki przymusu („zakaz wykonywania określonych czynności”). Andrejewowi zezwolono na uczęszczanie do szkoły i korzystanie z Internetu; Michaiłenko pozostał z zakazem dostępu do Internetu.

Podczas czwartkowej mowy końcowej w sądzie Nikita Uvarov powiedział, że jeśli otrzyma karę więzienia, będzie ją odbywał „z czystym sumieniem i z godnością”.

„Będę spokojny, bo nigdy nie uczyłem moich przyjaciół złych rzeczy, nie byłem ich przywódcą, byliśmy równi i po prostu byliśmy przyjaciółmi. Nikogo nie obwiniałem” – powiedział Uvarov przed sądem. „Nie zamierzałem nikogo wysadzić w powietrze, nie jestem terrorystą. […] Chciałbym po prostu skończyć studia, zdobyć wykształcenie i wyjechać gdzieś daleko stąd”.

Źródło oryginalne: Avtonom.org
Źródło polskie: CzarnaTeoria.noblogs.org


Skopiowano z WOLNE MEDIA

PUDROWANIE TRUPA MUSI SIĘ SKOŃCZYĆ

 

ZUS musi zbankrutować!


Dlaczego ZUS musi zbankrutować?

System emerytalny w naszym kraju to system repartycyjny, czyli taki w którym dziś wpłacane składki są dziś przeznaczane na wypłacanie emerytur innych osób. Wbrew faktom wiele osób żyje w fałszywym przeświadczeniu, że ich pieniądze są gdzieś odkładane i za wiele lat z tych pieniędzy będą otrzymywać emerytury. ZUS to klasyczna piramida finansowa, która nie ma fizycznej możliwości wywiązać się ze swoich zobowiązań. Tworzenie na ziemiach polskich systemu emerytalno-rentowego rozpoczęli zaborcy przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Wszystkie siły polityczne rządzące później kontynuowały tę działalność.

ZUS – PIRAMIDA FINANSOWA

System emerytalno rentowy polega na tym, że dziś odebrane pod przymusem (by nie powiedzieć – zrabowane) podatnikom składki są przeznaczane na wypłaty dzisiejszych emerytur i rent. Warunkiem trwania systemu emerytalno-rentowego jest nieustanny (i niemożliwy do osiągnięcia) wzrost liczby płacących — system wymaga, by rodziło się, a potem było okradanych składkami coraz więcej podatników.

Zasada działania systemu emerytalno-rentowego musi doprowadzić do jego bankructwa. W zastraszającym tempie rośnie liczba uprawnionych do świadczeń (jest coraz więcej ludzi starych) i spada liczba urodzeń. Jest zbyt mało ludzi, by płacić składki na świadczenia dla wszystkich emerytów i rencistów. Na podobnej zasadzie musi zbankrutować system lecznictwa.

Liczby urodzeń nikomu i żadnymi środkami administracyjnymi nie udało się zwiększyć do poziomu pozwalającego na przetrwanie systemu emerytalno rentowego. Spadek urodzeń jest związany z naturalnym zmniejszeniem się płodności ludzi oraz brakiem chęci posiadania dzieci wywołanym życiem w dobrobycie. Przed rewolucją naukowo techniczną musiało się rodzić dużo dzieci, bo większość z nich wcześnie umierała, a ludzie żyli bardzo krótko. W dobrobycie gatunek zmniejsza swoją płodność, bo mała liczba potomstwa i tak pozwala na przetrwanie gatunku. Ludzie unikają też rozmnażania się, bo konsumpcja jest bardziej atrakcyjna od prokreacji.

SYSTEM NISZCZY POLSKĘ

System emerytalno-rentowy ze swej natury jest autodestrukcyjny. Składki są tak wysokie, że praca staje się zbyt kosztowna. Produkty i usługi są za drogie. Nikt ich nie chce kupować. Zakłady pracy bankrutują, a bezrobocie rośnie. Pracownikom nie opłaca się pracować (szczególnie legalnie, płacąc składki), bo władza rabuje im połowę zarobków na emerytury i renty. Składka na system emerytalno rentowy powoduje też wzrost cen z powodu wysokich kosztów pracy. Młodzi bezrobotni są biedni i nie decydują się na posiadanie dzieci, w konsekwencji nie będzie komu w przyszłości płacić składek.

Już dziś nie ma wystarczającej liczby podatników, których państwo może okradać na emerytury i renty. W przyszłości nie będzie kogo okradać. Państwo nie ma żadnej własności, by finansować emerytury. Państwo ma same długi, które będzie musiało spłacić, okradając przyszłe pokolenia.

Politycy, dbając o swój osobisty interes, przedłużają agonię systemu emerytalno rentowego. Polityków w ich szkodliwej dla narodu działalności wspiera elektorat emerytów i rencistów dbających o swój interes kosztem młodego pokolenia (koszty systemu emerytalno rentowego ponoszą i ponosić będą młodzi). Egoizm i lekceważenie interesu narodowego starych doprowadzi do biologicznego końca Polaków i Polski.

SYSTEM PRETEKSTEM DLA OTWARTOŚCI NA IMIGRANTÓW

Lewica, by system emerytalno rentowy przetrwał chce sprowadzić do Polski kilka milionów Azjatów i murzynów, licząc na to, że młodzi kolorowi będą tak głupi, by pracować na starych białych. Lewicowa koncepcja jest głupia z tego powodu, że kolorowi nie są zainteresowani pracą ani nie mają kompetencji potrzebnych na zachodzie. Doświadczenie krajów zachodnich uczy, że większość z imigrantów nie będzie zainteresowana pracą. Lewicowa próba reanimacji systemu emerytalno rentowego zakończy się krwawym konfliktem między kulturowym, kolorowi wymordują emerytów i rencistów, by przejąć ich mienie albo realnie będą niewolnikami.

Przedłużanie agonii systemu emerytalno rentowego skutecznie uniemożliwi biologiczne przetrwanie narodu. Młodych nie będzie stać na rozmnażanie. Koszty systemu emerytalno rentowego skłaniają wszystkich zdolnych i pracowitych do emigracji. Polska wymiera.

Biologiczne przetrwanie narodu wymaga zniesienia przymusu płacenia składek na system emerytalno rentowy. By młodzi mieli za co się rozmnażać, by mieli możliwość pracy i dostatniego życia. Zniesienie składek emerytalno rentowych może zaszkodzić interesom emerytów i rencistów. Niestety interesy emerytów i rencistów są sprzeczne z interesami młodych, czyli interesem biologicznego przetrwania narodu. Emeryci i renciści nie mają prawa, w ramach swoich interesów, by młodych skazywano na niewolnictwo, jakim jest system emerytalno rentowy.

MŁODZI SĄ POSZKODOWANI

Młodym w reprezentowaniu ich interesów pomogłoby przyznanie praw wyborczych dzieciom. Prawami tymi dysponowaliby rodzice. Byłoby to sprawiedliwe, bo władze podejmują decyzje, za które w przyszłości będą musiały płacić i ponosić konsekwencje dzieci. Dzięki wprowadzeniu dodatkowego prawa wyborczego dla rodziców władze rzadziej podejmowałyby decyzje dające profity emerytom i rencistom, za które płacić w przyszłości będą musiały dzieci i ich młodzi rodzice.

Kiedy zbankrutuje system emerytalno rentowy emeryci i renciści znajdą się bez środków do życia. Ci emeryci i renciści, którzy zainwestowali czas i troskę w swoje dzieci, dzięki czemu zyskali związek emocjonalny z nimi, będą mogli liczyć na pomoc i troskę swoich dzieci. Ci, którzy nie troszczyli się o własne dzieci lub wychowali je na egoistów, poniosą tego konsekwencje, pozostając sam na sam ze swoim ubóstwem.

Młodzi muszą dostrzec, że są okradani ze swoich pieniędzy i swojej przyszłości, muszą dostrzec, że w ich interesie leży likwidacja systemu emerytalno rentowego, muszą bronić swoich interesów i interesów przyszłych pokoleń. Wymaga to od młodych głosowania na tych młodych, którzy dążą do zmiany systemy. Głosowania przeciw gerontokracji.

Autorstwo: Jan Bodakowski
Źródło: MediaNarodowe.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA


ZUS to trup a wszystkie rządy tego trupa tylko pudrują okradając wraz z nim obywateli. Zlikwidować tę studnię bezdna, przestać okradać obywateli a ci sobie poradzą mając kwoty które dotychczas idą na pudrowanie trupa do własnej dyspozycji. Ubezpieczą się sami i będzie ich stać na solidne i uczciwe leczenie. Bo jak na razie z ludzkiej krwawicy korzystają tylko biurwy, rządowi oszuści i cwaniacy. (komentarz własny)

Szpital podał wysokość wynagrodzeń pielęgniarek




Kilka tygodni temu poseł VIII kadencji pan dr hab. Józef Brynkus zwrócił się – w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej z pytaniami do organów prowadzących dwa szpitale o podanie między innymi wysokość pensji pielęgniarek.


Poseł w pierwszym przypadku skierował do szpitala zapytanie:


Jaka była najwyższa pensja pielęgniarki zatrudnionej w szpitalu – od 1 stycznia 2021 roku do 30 listopada tegoż roku – ze wszystkimi jej składnikami, w tym dodatkiem covidowym, wynagrodzeniem za świadczenia medyczne – umowa o pracę i wynagrodzenie za dyżury, dodatek stażowy.


Szpital udzielił w powyższej kwestii poniższej odpowiedzi:


Najwyższa pensja pielęgniarki na umowę o pracę w okresie 01. 01. – 30. 11. 2021 ze wszystkimi składnikami (bez dyżurów medycznych) wyniosła: 16 224, 73 zł brutto miesięcznie (bez kosztów ZUS pracodawcy), w tym 7 785, 00 zł brutto dodatek covidovy. Wynagrodzenie pielęgniarki zatrudnionej na umowie o pracę w tutejszym szpitalu, bez względu na miejsce udzielania świadczeń zdrowotnych, jest wypłacane w takiej samej wysokości z uwagi na obowiązujący Regulamin Wynagradzania.


Związek pielęgniarek o dodatku z czterech miejsc.

Wysokość wynagrodzeń pielęgniarek zatrudnionych na umowach o pracę oraz umowach cywilnoprawnych

W drugim przypadku poseł skierował analogiczne zapytanie, tym razem do do organu założycielskiego, drugiego szpitala. W odpowiedzi przekazano poniższe dane:


Najwyższa jednomiesięczna pensja pielęgniarki zatrudnionej w szpitalu od 1 styczna 2021 r. do 30 listopada 2021 r., ze wszystkimi jej składnikami wynosiła 25 621, 61 zł (wynagrodzenie zasadnicze – 4 455 zł, wysługa lat – 891 zł, dodatek funkcyjny – 891 zł, dyżury medyczne – 1 659, 41 zł, dodatek covidowy – 5181, 26 zł; godziny nadliczbowe – 12 543, 94 zł);


Najwyższe łączne wynagrodzenie pielęgniarki za okres od 1 stycznia 2021 r. do 30 listopada 2021 r. wyniosło 156 199, 04 zł (wynagrodzenie zasadnicze – 54 230 zł, wysługa lat – 10 846 zł, dodatek funkcyjny – 10 846 zł, godziny nocne i świąteczne – 8 989, 24 zł, dodatek covidowy – 36 399, 92 zł, godziny nadliczbowe – 34 887, 88 zł).



Wynagrodzenia pielęgniarek – ministerstwo o wzroście pensji.

W drugim przypadku, podano także dane w zakresie wynagrodzeń pielęgniarek wykonujących zawód w oparciu o umowę cywilnoprawną.


Najwyższa jednomiesięczna pensja pielęgniarki zatrudnionej na umowę cywilnoprawną od 1 stycznia 2021 r. do 30 października 2021 r. wyniosła 21 276, 76 zł (wynagrodzenie z umowy cywilnoprawnej dyżury oraz zarządzanie oddziałem – 14 101, 31 zł, wysługa lat – 0, 00 zł, dodatek funkcyjny – 0, 00 zł, dyżury medyczne – 0, 00 zł, dodatek covidowy – 7 175, 42 zł);


Najwyższe łączne wynagrodzenie pielęgniarki zatrudnionej w szpitalu na umowę cywilnoprawną od 1 stycznia 2021 r. do 30 października 2021 r. wyniosło 91 894, 54 zł plus dodatek covidowy 25 034, 46 zł (razem – 116 929, 00 zł).


źródło: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków – pressmania.pl


Skopiowano z PIELĘGNIARKI.INFO.PL

 

Stracisz pracę i pieniądze jeśli wspierasz Konwój Wolności


Minister bezpieczeństwa publicznego Marco Mendicino ostrzegł w środę, że osoby dołączające do protestu w Ottawie ryzykują powiązanie z „niebezpieczną działalnością przestępczą”.

Na początku tygodnia rząd federalny powołał się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych po raz pierwszy od czasu jej uchwalenia w 1988 roku. W środę policja zaczęła rozdawać protestującym w śródmieściu zawiadomienia, że „muszą natychmiast opuścić teren”. Chociaż blokady na przejściach granicznych w Ontario, Manitobie, Albercie i Kolumbii Brytyjskiej zostały w dużej mierze usunięte, część Ottawy pozostaje zablokowana. „Dla tych, którzy mogą myśleć o przyjeździe do Ottawy w ten weekend – nie rób tego” – powiedział Mendicino. „W najlepszym razie mieszkańcy miasta dali jasno do zrozumienia, że to nie jest odpowiednia pora. A w najgorszym możesz związać się z niebezpieczną działalnością przestępczą”.

Minister bezpieczeństwa publicznego Marco Mendicino stwierdził w środę, że istnieją powiązania między osobami aresztowanymi pod poważnymi zarzutami kryminalnymi w Coutts w Albercie, a przywódcami protestu w Ottawie, ale kiedy zapytano go o charakter tych powiązań, nie potrafił podać konkretnej odpowiedzi. „Kilka osób w Coutts ma silne powiązania ze skrajnie prawicową organizacją, której przywódcy są w Ottawie”, powiedział Mendicino na konferencji prasowej 16 lutego w Ottawie wraz z ministrem sprawiedliwości Davidem Lamettim i ministrem gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych Billem Blairem. „Mówimy o grupie, która jest zorganizowana, sprytna, kompetentna i kierowana przez ekstremistyczną ideologię, w której „odwołują się do przemocy”. Jest to całkowicie sprzeczne z naszymi demokratycznymi wartościami”.

Naciskany przez dziennikarzy na temat charakteru grupy w Coutts i rzekomych powiązań z Ottawą, Mendicino odpowiedział, że te pytania powinny być skierowane do organów ścigania. „Wszystko, co mogę ci powiedzieć, to to, że to, co widzimy,to bardzo podobny wzór postępowania” — powiedział Mendicino. „Oznaki ideologii i motywacje ludzi, którzy działają w różnych częściach kraju – którzy próbują zagrozić naszym granicom, którzy burzą codzienne życie w naszych społecznościach – posługują się podobną retoryką i formułują podobne wezwania”.

Naciskany dalej Mendicino nie rozwinął tematu rzekomych powiązań, ale zamiast tego powtórzył swoje poprzednie stwierdzenie, że podobna retoryka była używana przez te grupy. „Myślę, że wzór, który tu widzimy, wynika z retoryki stosowanej nie tylko w Coutts, nie tylko w Ottawie, ale w całym kraju” – powiedział. „Myślę, że można to bardzo wyraźnie zaobserwować w podobnych przekazach tych, którzy aktywnie uczestniczą w blokadach. Tak więc to jednolite i skoncentrowane przesłanie jest niepokojące i myślę, że rzuca światło na motywacje ideologiczne tych, którzy są gotowi wyjść poza zwykłe, no wiecie, demonstracje i wkroczyć w inne zachowania, które byłyby nielegalne” – powiedział Mendicino. Zapytany, czy to jest wniosek organów ścigania, czy jego własny, Mendicino powiedział: „To z pewnością, jak sądzę, wniosek wielu osób i Kanadyjczyków, którzy przyglądają się mediom społecznościowym, i jest to niezwykle niepokojące”.

RMCP aresztowało 11 osób przy blokadzie granicznej Coutts 14 lutego i wykonało nakaz przeszukania, konfiskując pewną liczbę broni palnej, amunicji i sprzętu taktycznego. Policja powiedziała, że grupa „podobno miała gotowość do użycia siły przeciwko policji w przypadku jakichkolwiek prób przerwania blokady”. Blokadę Coutts, która trwała dwa tygodnie, zakończyła się po ogłoszeniu przez RCMP aresztowań, a protestujący zdecydowali się pokojowo odjechać do domów, aby uniknąć powiązania z oskarżonymi. Blokady w innych prowincjach również dobiegły końca, a RCMP ogłosiła 16 lutego, że protestujący blokujący granicę w Emerson w Manitobie wyprowadzają się. Blokady w Windsor i Surrey w Kolumbii Brytyjskiej również ustały na początku tego tygodnia.

Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom w Ottawie wydało w środę oświadczenie wzywające rodziców na demonstracji do podjęcia alternatywnych ustaleń dotyczących opieki „jeśli nie będą w stanie opiekować się swoimi dziećmi w wyniku potencjalnej akcji policyjnej”. „CASO ma mandat do ochrony dziecka, gdy jego rodzic nie jest w stanie wykonywać swoich praw do opieki nad dzieckiem, a rodzic nie zapewnił odpowiedniej opieki” – czytamy w oświadczeniu. „Jeśli rodzice i dzieci zostaną rozdzieleni po wysiłkach policji zmierzających do zakończenia demonstracji w centrum miasta, CASO będzie pracować nad jak najszybszym zjednoczeniem rodzin”. Policja z Ottawy precyzuje to, mówiąc, że ustawa o nagłych wypadkach „pozwala na regulację lub zakaz podróżowania do, z lub w określonym obszarze. Oznacza to, że każdy, kto przyjeżdża do Ottawy w celu dołączenia do trwającej demonstracji, łamie prawo”.

Organizatorzy Konwoju Wolności w Ottawie zapewniali wielokrotnie, że ich protest jest pokojowy. „Pozostaniemy spokojni, ale pozostaniemy na Wzgórzu Parlamentarnym, dopóki nakazy nie zostaną definitywnie zakończone” – powiedziała organizatorka Freedom Convoy, Tamara Lich na konferencji prasowej 14 lutego.

Dyrektor ds. komunikacji w jednym z resortów Ontario, straciła pracę po tym, jak została powiązana z darowizną w wysokości 100 dolarów na wsparcie konwoju blokującego ulice Ottawy. Marion Isabeau-Ringuette jest jednym z kilku pracowników rządowych i współpracowników poddanych kontroli po tym, jak ich nazwiska lub dane osobowe zostały odnalezione na listach darczyńców amerykańskiej witryny crowdfundingowej GiveSendGo. Rzeczniczka premiera Ontario Douga Forda, Ivana Yelich, poinformowała, że Isabeau-Ringuette nie pracuje już dla rządu Ontario” – powiedział Yelich. „Nie komentujemy dalej, ponieważ jest to kwestia kadrowa”. Isabeau-Ringuette jeszcze w niedzielę pracowała jako w biurze kontaktów medialnych Prokuratora Generalnego Ontario, który nadzoruje policję i inne organy ścigania w Ontario. Darowizna w wysokości 100 dolarów została wymieniona jako anonimowa w serwisie GiveSendGo, ale w parze dokumentów, które wyciekły w jednym wierszu jest napisane „MR” z adresem e‑mail zawierającym imię Isabeau-Ringuette.

GiveSendGo twierdzi, że żadne informacje o kartach kredytowych nie zostały ujawnione i żadne pieniądze nie zostały skradzione po tym, jak jego strona internetowa, gdzie zbierano pieniądze na Konwój Wolności, została zhakowana, a nazwiska ofiarodawców zostały upublicznione. GiveSendGo zamknęła swoją witrynę internetową po wykryciu włamania 13 lutego i twierdzi, że przeprowadziła audyty bezpieczeństwa przed powrotem do Internetu. Ta chrześcijańska witryna crowdfundingowa poinformowała też, że morale pracowników pozostaje wysokie: „Jesteśmy na wojnie. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to łatwe. Nie wzbudza to w nas strachu, przeciwnie, pokazuje wyraźnie, że nie możemy się wycofać”.

Tymczasem strona internetowa „Distributed Denial of Secrets” (DDoSecrets), na której znajdują się zhakowane materiały, opublikowała 15 lutego kolejną partię nielegalnie uzyskanych informacji. Najnowsza partia informacji o darczyńcach, zatytułowana „GiveSendGo 4.0” została opublikowana 15 lutego i składała się z 5 GB plików zawierających informacje o darczyńcach z kampanii „Adopt A Trucker”. W czerwcu 2020 r. dokument Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych określił DDoSecret „kryminalną grupą hakerów” po tym, jak jego operacja hakerska uderzyła w federalne, stanowe i lokalne bazy danych organów ścigania, co, jak przypuszczali urzędnicy, wspierało ogólnokrajowe protesty po śmierci George’a Floyda.

Ponad 8 milionów dolarów zostało zebranych na GiveSendGo w związku z trwającym protestem kierowców ciężarówek przeciwko nakazom i restrykcjom związanym z COVID-19 w Ottawie. Konwój, który rozpoczął się jako protest przeciwko obowiązkowym szczepieniom kierowców ciężarówek transgranicznych, rozrósł się do większego ruchu, który cieszy się poparciem tych, którzy chcą zakończenia restrykcyjnych środków antypandemicznych.

Kwestia finansowania Freedom Convoy była źródłem napięcia po tym, jak władze skutecznie nacisnęły na poprzednią platformę GoFundMe, aby anulować zbiórkę pieniędzy na konwój. Organizatorzy przerzucili się następnie na GiveSendGo. Sąd w Ontario na wniosek rządu premiera Douga Forda orzekł później o zamrożeniu funduszy przeznaczonych dla protestujących. GiveSendGo poinformowała jednak, że nie podlega jurysdykcji sądu Ontario.

TD Bank 12 lutego poinformował, że zamroził dwa konta bankowe, na których zgromadzono łącznie ponad 1,4 miliona dolarów depozytów, aby wesprzeć protesty kierowane przez kierowców ciężarówek. Tymczasem minister finansów Chrystia Freeland , powołując się na ustawę kryzysową w związku z trwającymi protestami, ogłosiła 14 lutego, że rząd federalny włączy platformy crowdfundingowe i dostawców usług cyberwalutowych, do systemu przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Zmiany te obejmują wszystkie formy transakcji, w tym aktywa cyfrowe, takie jak kryptowaluty.

Korzystając z uprawnień przyznanych na mocy ustawy o sytuacjach nadzwyczajnych, rząd federalny nakazał bankom i innym instytucjom finansowym zaprzestania prowadzenia interesów z ludźmi związanymi z Konwojem Wolności w stolicy kraju. Zgodnie z przepisami instytucje finansowe są zobowiązane do monitorowania i wstrzymywania wszystkich transakcji przekazujących pieniądze demonstrantom – środek mający na celu odcięcie finansowania dobrze finansowanego protestu. Nowa dyrektywa rządu, zwana „nakazem nadzwyczajnych środków ekonomicznych”, wykracza poza poproszenie banków o zaprzestanie przekazywania funduszy organizatorom. Rząd chce, aby banki całkowicie zaprzestały prowadzenia interesów z niektórymi ludźmi. Nakaz mówi, że banki i inne podmioty finansowe (takie jak kasy kredytowe, spółdzielcze, firmy pożyczkowe, trusty i platformy kryptowalutowe) muszą przestać „świadczyć wszelkie usługi finansowe i zerwać powiązania” z osobami związanymi z protestami – posunięcie, które spowoduje zamrożenie rachunków, pieniędzy i anulowanie kart kredytowych.

Rząd nakazuje również firmom ubezpieczeniowym zawieszenie polis na pojazdy, które biorą udział w nielegalnym „zgromadzeniu publicznym”. Te instytucje finansowe nie mogą obsługiwać gotówki, udzielać pożyczek, przedłużać kredytu hipotecznego ani, bardziej ogólnie, ułatwiać „każdej transakcji” „wskazanej osobie”, gdy obowiązuje ustawa o sytuacjach nadzwyczajnych.

Przepisy definiują „wskazaną osobę”, która może zostać odcięta od usług finansowych, jako osobę, która „bezpośrednio lub pośrednio” uczestniczy w „zgromadzeniu publicznym, co do którego można racjonalnie oczekiwać, że doprowadzi do naruszenia pokoju” lub osobę zaangażowana w „poważnej ingerencji w handel” lub „infrastrukturze krytycznej”.

Banki są również zobowiązane do „bezzwłocznego ujawnienia” „istnienia majątku będącego w ich posiadaniu lub kontroli” lub „wszelkich informacji o transakcji lub proponowanej transakcji” związanych ze „wskazaną osobą” zarówno do RCMP, jak i kanadyjskiej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa (CSIS). „Te uprawnienia już obowiązują i są wykorzystywane” – powiedział minister bezpieczeństwa publicznego Marco Mendicino. „To niezwykle ważne, abyśmy podążali za pieniędzmi”.

Pojawiają się pytania o to, jak szeroko ta polityka będzie stosowana — czy na przykład tysiące darczyńców na kampanie GoFundMe i GiveSendGo zbierające fundusze na rzecz tego wolnościowego ruchu są również uważane za „osoby wskazane” zgodnie z tymi rozporządzeniami. Definicja „osoby wskazanej” w rozporządzeniu obejmuje również osoby, które „dostarczają środki w celu ułatwienia lub udziału w jakimkolwiek zgromadzeniu”. Wysoki rangą urzędnik państwowy, rozmawiając z dziennikarzami podczas technicznego briefingu na temat ustawy o sytuacjach nadzwyczajnych, powiedział, że środki te mają na celu przerwanie „kluczowych źródeł finansowania”.

Ustawa o nagłych wypadkach i związane z nią przepisy obowiązują tylko przez 30 dni; okres ten mógłby ulec skróceniu, gdyby premier Justin Trudeau i jego gabinet odwołali go lub jeśli parlament po głosowaniu skrócił go. Ale wysoki rangą urzędnik państwowy powiedział, że mogą też być długoterminowe konsekwencje. „W większości wypadków instytucje finansowe mogą same decydować, z kim prowadzą interesy i mogą zdecydować się na zaprzestanie oferowania usług finansowych” – powiedział urzędnik.

Mark Blumberg jest prawnikiem w Blumberg Segal LLP, uważa, że chociaż ustawa o sytuacjach nadzwyczajnych daje bankom ograniczone w czasie uprawnienia, instytucje te „mogą po prostu zdecydować się na zamknięcie konta danej osoby”, ponieważ może to być „ogromne ryzyko” dla banków obsługujących tych klientów w przyszłości. Jak odbywać się może proces „debankingu”? Zgodnie z przepisami banki mają „obowiązek ustalenia”, kto spośród ich klientów jest uważany za „osobę wskazaną”, której należy odmówić świadczenia usług finansowych. Przepisy stanowią, że do banków należy „ciągłe ustalanie, czy posiadają lub kontrolują własność, która jest własnością, jest w posiadaniu lub pod kontrolą wyznaczonej osoby lub w jej imieniu”. Banki będą współpracować z organami ścigania, aby zdecydować, kto powinien zostać pozbawiony usług bankowych.

Wysoki rangą urzędnik państwowy powiedział, że „informacje będą przepływać tam i z powrotem” między RCMP a Centrum Analiz Finansowych i Raportów Kanady (FINTRAC), rządową jednostką wywiadu finansowego. Policja może gromadzić nazwiska i numery rejestracyjne samochodów osób biorących udział w proteście lub nielegalnym zgromadzeniu i udostępniać te informacje FINTRAC, powiedział urzędnik.

Rzecznik Canadian Bankers Association, grupy branżowej, która reprezentuje 60 krajowych i zagranicznych banków, powiedział, że jego członkowie będą „przestrzegać wszystkich obowiązujących przepisów i regulacji”, ale nie przewiduje zbyt dużych zakłóceń. „Wszyscy dostawcy usług finansowych, w tym banki, objęci federalną ustawą o sytuacjach nadzwyczajnych, będą musieli sumiennie wdrożyć wymagane środki, określone przez rząd w odpowiednim zarządzeniu nadzwyczajnych rozporządzeń ekonomicznych, które nie mają wpływu na zdecydowaną większość klientów” – powiedział rzecznik. „Krótkoterminowe zamrożenie lub przejęcie funduszy związanych z konwojem prawdopodobnie nie będzie miało natychmiastowego wpływu” – powiedziała Jessica Davis prezes Insight Threat Intelligence i była analityk strategiczny CSIS, powiedziała, że te środki prawdopodobnie wywrą „dużą presję finansową” na osoby organizujące ten protest.

Mając zawieszony dostęp do kont bankowych, kart kredytowych i innych instrumentów finansowych, protestujący nie będą mogli płacić za rachunki za hotel i paliwo oraz koszty związane z ulicznymi zabawami (sic!) i innymi działaniami. Ponieważ organizatorzy protestu publicznie informowali o swoim udziale w mediach społecznościowych, „banki nie będą miały trudności ze zidentyfikowaniem kim są ci ludzie” – dodała Davis. „Płacenie rachunków, płacenie czynszu i wszelkiego rodzaju codzienne transakcje finansowe mogą zostać wstrzymane dla ludzi, którzy są częścią ruchu protestacyjnego” – powiedziała. Mogą również wystąpić pewne „niezamierzone konsekwencje” zamrożenia kont, takie jak zawieszenie alimentów, powiedział Davis. „Będzie dla nich bardzo trudne”. Chociaż te środki mogą pomóc w rozbiciu protestu, Davis przyznaje, że mogą również „zradykalizować” grupę, która już jest zaniepokojona nadużyciami rządu. „To jeszcze bardziej umocni ich sposób myślenia” – powiedziała.

Banki otrzymały tymczasem immunitet prawny w przypadku sporów o to, czy komuś należało odmówić świadczenia usług finansowych i mogą podejmować te środki bez obawy narażania się na proces.

Tymczasem państwowa telewizja CBC przegląda zhakowane informacje z portalu GiveSendGo i kontaktuje się z Kanadyjczykami, którzy przekazali datki na Konwój Wolności „zapraszając na wywiad”.

Premierzy Alberty i Saskatchewan wraz z 16 gubernatorami stanów USA podpisali list, w którym wzywają rządy federalne obu krajów do natychmiastowego wycofania obowiązku szczepienia dla transgranicznych kierowców ciężarówek. Sygnatariusze listu wezwali premiera Kanady Justina Trudeau i prezydenta USA Joe Bidena do natychmiastowego przywrócenia poprzednich zwolnień ze szczepień i kwarantanny. „Rozumiemy kluczowe znaczenie szczepionek w walce z COVID-19 i nadal zachęcamy kwalifikujące się osoby do szczepienia. Jesteśmy jednak głęboko zaniepokojeni, że zniesienie tych zwolnień miało wyraźnie negatywny wpływ na łańcuch dostaw w Ameryce Północnej, koszty życia i dostęp do podstawowych produktów dla ludzi w obu naszych krajach” — czytamy w liście podpisanym 16 lutego.

Premier Alberty Jason Kenney powiedział 16 lutego w poście na „Twitterze”, że obowiązek szczepień jest „złym teatrem zdrowia publicznego” i że „musi zniknąć”. Premier Saskatchewan Scott Moe dodał na „Twitterze”, że Ameryka Północna już boryka się z ograniczeniami w łańcuchu dostaw i środki te „wywrą znaczną presję” na rodziny kanadyjskie i amerykańskie.

Uwagi Moe odzwierciedlają te zawarte w liście, w którym stwierdzono, że czas decyzji o zaprzestaniu stosowania szczepionek i zwolnień z kwarantanny dla kierowców ciężarówek „nie mógł być gorszy”, ponieważ Ameryka Północna już teraz boryka się z poważnymi ograniczeniami w łańcuchu dostaw. „Te ograniczenia, w połączeniu z rosnącą inflacją, nakładają znaczne obciążenia na mieszkańców Kanady i Stanów Zjednoczonych” – czytamy w liście. „Ponadto stowarzyszenia transportowe poinformowały nas, że brak zwolnień zmusi tysiące kierowców do opuszczenia branży transportowej, która już teraz boryka się ze znacznym niedoborem siły roboczej. Usunięcie tych zwolnień jest ostatecznie niepotrzebne i nie możemy sobie pozwolić na utratę kolejnych kierowców ciężarówek, którzy przewożą żywność i inne niezbędne towary przez granicę”.

8 lutego Saskatchewan ogłosił plany zniesienia wszystkich nakazów szczepień przeciwko COVID-19 14 lutego, a zasady maskowania wygasną do końca miesiąca. Alberta zakończyła również swój mandat na szczepionki 8 lutego, znosząc od 1 marca większość innych ograniczeń dotyczących zdrowia publicznego, w tym obowiązek maskowania. Wspólny list pojawia się po tym, jak Trudeau 14 lutego powołał się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych , aby zająć się trwającymi protestami w Ottawie przeciwko mandatom rządu federalnego na COVID-19. Ustawa daje władzom dodatkowe uprawnienia, takie jak zapewnienie narzędzi prawnych do odcięcia finansowania protestującym lub zamrożenie kont firmowych firm, których ciężarówki są używane do wszelkich blokad i pozbawienie ich ubezpieczenia.

Większość kanadyjskich premierów – Alberty, Manitoby, Saskatchewan, Quebecu, Nowej Szkocji, Nowego Brunszwiku i Wyspy Księcia Edwarda – stwierdziła, że decyzja rządu federalnego o powołaniu się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych jest nieuzasadniona.

Źródło: Goniec.net [1] [2] [3] [4] [5] [6]
Kompilacja 6 wiadomości: WolneMedia.net


Tak wygląda narracja rządu w każdym kraju gdzie ludzie mają dość robienia z siebie niewolników i królików doświadczalnych. Z ludzi którzy domagają się swych praw rządy robią przestępców. To nie jest najgorsze. Najgorsze jest to że mimo setek dowodów na to że rządy swych obywateli okupują wielu imbecyli nadal popiera te działania patrząc w telewizory jak w święte obrazy. To są ludzie którzy boją się prawdy. Jest im ona obca, niewygodna. Liczy się tylko to co powie główny ściek, szczujnia propagandowa. Takie osoby na równi z rządami winne są gnębienia swoich rodaków i innych ludzi w reszcie krajów. (komentarz własny)

Niedzielski chciałby znieść obostrzenia, ale się boi



Jest waga prawdopodobieństwa, która mówi, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, że jeśli pojawią się kolejne fale, bo na pewno trzeba się liczyć, że na jesień pojawi się kolejna fala, to one już nie będą tak dolegliwe z punktu widzenia systemu opieki – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.


Szef resortu zdrowia zapowiedział na antenie TVN 24 w czwartek, że w marcu, jeśli liczba zakażeń spadnie do 10 tys., będzie rekomendował zniesienie obostrzeń, które nie są „aż tak bardzo przestrzegane”. Dodał, że chodzi m.in. o limity osób niezaszczepionych.


Zaznaczył, że cały czas podtrzymuje hipotezę potwierdzającą, że zbliżamy się do końca tej fali pandemii. Wyjaśnił, że jest to hipoteza oparta na analizie, „co już wiemy o Omikronie, w jaki sposób różni się od poprzednich mutacji właśnie pod wpływem oddziaływania”. W jego ocenie „zaczyna się pewna perspektywa wyjścia z sytuacji”.


Na pytanie, czy podczas pandemii nie zostało zrobione zbyt mało, minister zdrowia stwierdził, że decyzje, które są podejmowane, „zawsze odbywały się w jakimś otoczeniu, zawsze były warunkowane różnymi sytuacjami, różnymi konfiguracjami, różnymi siłami politycznymi”. „Nie jest sztuką mieć dobre pomysły, tylko sztuką jest mieć dobre pomysły, które są wdrażane” – powiedział Niedzielski. „Dyskusja z osobami odpowiedzialnymi za te resorty, ich wątpliwości, brak argumentów przekonujących spowodowały, że ten obowiązek nie został wprowadzony” – dodał.


Autorstwo: Adam Niedzielski

Źródło: pl.SputnikNews.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Pracownicy obawiają się domagać podwyżek


Instytut Badawczy Randstadt przeprowadził sondaż wśród polskich pracowników. Wynika z niego, że prawie połowa z nich nie zamierza domagać się podwyżki od swojego szefa, bo w związku z obecną kulturą organizacyjną w Polsce obawia się jego negatywnej reakcji. Jednocześnie połowa ankietowanych oczekuje wyższych uposażeń w związku z jakością wykonywanej przez nich pracy.

Polska Agencja Prasowa przytacza wyniki „Monitora Rynku Pracy” przygotowywanego przez Instytut Badawczy Randstadt oraz Instytut Badań Pollster, w którym wzięło udział blisko tysiąc polskich pracowników. Byli oni pytani głównie o obecną sytuację na polskim rynku pracy, a więc o spodziewane przez nich podwyżki, stosunek do dalszego rozwoju zawodowego czy ewentualne poszukiwanie nowego miejsca zatrudnienia.

Dokładnie połowa respondentów spodziewała się (badanie przeprowadzono w grudniu ubiegłego roku) podwyżek na początku 2022 roku. Blisko 42 proc. deklarowało jednak, że nie zamierza zwracać się do przełożonych o zwiększenie swojego uposażenia. Pracownicy obawiają się bowiem negatywnej reakcji przedsiębiorców na ich prośbę. Jednocześnie połowa ankietowanych uważa, że powinna więcej zarabiać z powodu wysokiej jakości świadczonej przez nich pracy.

W ostatnim półroczu ubiegłego roku wspomniane instytuty odnotowały zwiększony odsetek pracowników zmieniających swoje miejsce pracy. Dokonało tego 22 proc. ankietowanych, którzy pracowali głównie w branżach gastronomicznej, hotelarskiej, transportowej, logistycznej czy handlowej. Dla 44 proc. najważniejszym motywem zmiany pracy jest rozwój zawodowy, a dla 37 proc. uzyskanie wyższego uposażenia. Dodatkowo 47 proc. ankietowanych zadeklarowało przeglądanie nowych ofert pracy.

Rozmówcy PAP twierdzą, że pracownicy obawiają się prosić przedsiębiorców o podwyżki głównie z powodu obecnej kultury organizacyjnej w firmach. Nie sprzyja ona bowiem podobnym rozmowom, tak jak zresztą słaba karta przetargowa pracowników związana choćby z niskim uzwiązkowieniem i fiaskiem pomysłu tworzenia rad pracowniczych. Ewentualne rozmowy na temat podwyżek wiążą się więc dla zatrudnionych z dużym stresem.

Zdaniem Łukasza Komudy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, wynagrodzeni w naszym kraju są swego rodzaju tematem tabu. Pracownik tym samym nie wie ile zarabiają inne osoby pracujące w jego branży, dlatego zorientowani w tym temacie są przede wszystkim sami przedsiębiorcy.

Na podstawie: PAP.pl
Źródło: Autonom.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 Nie mamy klasy średniej


Według badań Polacy mają realnie bardzo niskie mniemanie o kapitalizmie, skoro bycie klasą średnią to dla nich życie od pierwszego do pierwszego i utrzymywanie się z pracy. Wychodzi, że kto żyje bez głodu już jest klasą średnią.


To oczywiście sposób kapitalizmu na sztuczną nobilitację: masz 3 tysiące i ledwo stać cię na mieszkanie, ale jasne, że jesteś klasą średnią! Ho ho, prawie milioner, a interesy to masz takie same, jak oni!


Czytam publicystów, którzy klasą średnią określają ludzi od pielęgniarek po nauczycieli i zarabiającego około 20 tysięcy złotych Owsiaka. W tym worku są ludzie w przedziale od 3 do 30 tys. złotych zarobków. Ludzie o bardzo często kompletnie przeciwstawnych interesach i położeniach.


Jednym z głównych powodów kompletnego braku solidaryzmu społecznego w Polsce jest właśnie panowanie tej identyfikacji i brak wspólnoty klasowej ludzi pracy. Dopuszczalnym przez system podmiotem zbiorowym jest spauperyzowana „klasa ludowa”, którą system nakazuje gardzić, bo kwalifikuje się do szczątkowych świadczeń socjalnych. A podmiotem zwycięskim „klasa średnia”, która realnie jest niezamożnym proletariatemj, rojącym sobie, że bliżej im do Kulczyków i Owsiaka niż ludzi poniżej płacy minimalnej. A to przecież w ogromnej większości klasa pracująca. To system robi wszystko żeby nie stanowiła podmiotu.


Autorstwo: Tymoteusz Kochan

Źródło: Trybuna.info


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

PiS kapituluje na całej linii wobec UE


Paweł Lisicki – redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” – o wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zapadł w środę w sprawie mechanizmu warunkowości. To on stał się powodem skargi złożonej przez Polskę i Węgry w marcu ubiegłego roku. Dwa kraje sprzeciwiły się powiązaniu mechanizmu przyznawania funduszy unijnych z praworządnością w państwie. Lisicki był przekonany, że zapadnie taki wyrok. Ponadto gość Radia Wnet komentuje Polski Ład. Według redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” reforma okazała się fiaskiem, a osoby odpowiedzialne za ten projekt nie poniosły konsekwencji.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Złamane karki i zdeptane głowy kurczaków na fermie


Equalia, hiszpańska organizacja pozarządowa, ujawniła przerażające warunki, w jakich żyją kurczaki na fermie powiązanej z czwartym co do wielkości producentem drobiu w Europie – AIA, członkiem Grupy Veronesi. Produkty AIA sprzedawane są w sklepach w ponad 30 krajach.

Materiały zostały zarejestrowane we Włoszech między lipcem a sierpniem 2021 roku. Przedstawiają ptaki z szeregiem deformacji i złamań, niezdolne do samodzielnego podniesienia się z ziemi. Niektóre z nich nie są w stanie dotrzeć do poidła, co jeszcze bardziej pogłębia ich cierpienie. Na nagraniach widać również potencjalne nadużycia ze strony pracownika i zadawane przez niego kurczakom kopnięcia i uderzenia. Widoczne są też zwierzęta ze złamanymi karkami i zdeptanymi głowami.

W świetle tych faktów organizacja pozarządowa Animal Law Italy wniosła skargę do władz włoskich – podejrzenie dotyczy praktyk mogących stanowić przestępstwa związane ze znęcaniem się nad zwierzętami i zdrowiem publicznym. Zagrożenia wynikające z intensywnego systemu produkcji dotyczą zrównoważonego rozwoju, bezpieczeństwa żywności i zdrowia publicznego. Wykazano, że duże skupiska zwierząt tego samego gatunku w ograniczonej przestrzeni zwiększają ryzyko wystąpienia chorób odzwierzęcych.

Poważne problemy zdrowotne zwierząt przedstawionych na nagraniu wynikają z wieloletniej selekcji genetycznej kurczaków, której celem jest osiągnięcie przez nich jak największych rozmiarów w możliwie najkrótszym czasie. Z procesem tym związane są charakterystyczne dla szybko rosnących kurczaków schorzenia układu ruchu i wynikająca z nich niska mobilność i aktywność, a także choroby metaboliczne oraz choroby samych mięśni, będących ostatecznym produktem trafiającym do konsumenta.

„Zarówno sieci handlowe jak i producenci drobiu powinni podjąć stanowcze działania mające na celu poprawę warunków, w jakich hodowane są kurczaki – obecne metody intensywnej hodowli wymuszają na zwierzętach tak ogromne tempo wzrostu, że gdyby porównać to do rozwoju człowieka, 5-letnie dziecko ważyłoby 150 kg” – mówi Monika Kowalska, Specjalistka ds. Kampanii Biznesowych. „Odpowiedzią na największe problemy związane z intensywną hodowlą brojlerów jest porozumienie European Chicken Commitment – stanowi ono realną szansę na znaczącą poprawę warunków życia kurczaków hodowanych na mięso, a co za tym idzie – zwiększenie bezpieczeństwa konsumentów i zmniejszenie zagrożenia dla zdrowia publicznego” – dodaje Kowalska.

European Chicken Commitment (ECC) to porozumienie, które określa szereg wytycznych w zakresie dobrostanu zwierząt, w tym zastąpienie szybko rosnących ras (takich jak te przedstawione na nagraniu) oraz zmniejszenie zagęszczenia drobiu.

Wśród około 500 firm z całego świata, które zobowiązały się do wdrożenia wyższych standardów dobrostanowych określonych w European Chicken Commitment najpóźniej do 2026 roku, znalazły się takie firmy jak Nestlé, Dr. Oetker, Danone, IKEA, polskie Frisco.pl, Carrefour Polska, Auchan Polska oraz jedni z największych producentów drobiu w Europie: LDC, 2 Sisters Food Group i Plukon Food Group.

Autorstwo: Monika Kowalska – Stowarzyszenie Otwarte Klatki
Źródło: WolneMedia.net


Takie super mięcho jest dostępne w naszych sklepach. Smacznego. (komentarz własny)

 

Maniakalni naśladowcy


Deregulacja, demontaż i destrukcja zdają się przyświecać ludziom u steru rządów. Deregulacja rynku, demontaż państwa i destrukcja wojenna są podwalinami założenia powtarzanego przez amerykańskich demokratów, by zgodzić się na to, że potem wszystko się zbuduje lepiej. Ujęty w trzech wyrazach cel (build back better) przyświeca realizatorom aktualnej agendy. Spolszczona ideologia ma wyraz w funduszu odbudowy i rozwoju.

Stypendyści rozmaitych fundacji amerykańskich z wyuczonej lojalności dla łaskawości źródła ich szczęścia i zakosztowania zachodniego stylu ograniczonego do pomiatania gawiedzią, przesiąknięci ideologią dzieci kwiatów, zasadami modelowego psucia gospodarki wzorem Ronalda Reagana prezentują poziom pięciolatków demonstrujących biegłość pokonywania etapów jakiejś gry na play station. Adept takich nauk nadęty jak indor na widok kamery, czy mikrofonu gotów bez końca piać hymny pochwalne o potędze supermocarstwa, którego niedoścignione dobrodziejstwo i potęga powinny nam być wzorem, choć przez tegoż prezydenta aktora zostało pogrzebane. Nie można szanować tytułów bałwochwalców, gdy przemawia przez nich jedynie troska o własną progeniturę wysłaną za ocean dla błyskotliwej kariery, albo kontynuacji wstrętnej roboty tatusia. Jeśli prof. zwyczajny, czy nadzwyczajny nie doznał uszkodzenia słuchu i wzroku, to powinien dostrzec, że rdzenni Amerykanie, zwłaszcza ich ekonomiści mający pojęcie o gospodarce wolnej od ideologii mówią niezmordowanie od lat: „Wkroczyliśmy jako społeczeństwo w etap całkowitego rozkładu państwa. Poziom inflacji aktualnie wynosi 7,5%. Liczba bezrobotnych w styczniu 2022 r. przekroczyła 6.7 mln. Przestępczość notowana przed pandemią na poziomie 10 085 210 w 2019 r. według oficjalnych danych wzrosła o 30%. Takiej dynamiki upadku nie przewidywała Rezerwa Federalna uspokajając, że nie będzie zaskoczenia” – tak ocenia rzeczywistość Richard Wolff.

W obliczu zaistniałych przesłanek wiarygodność instytucji państwa legła w gruzach. Wynagrodzenia nie nadążają za wzrostem cen. Okres pandemii szczególnie pogłębił zapaść gospodarki tworząc chory system, który zamiast leczyć ludzi wymagających opieki medycznej, nęka i uśmierca ratalnie. Pierwotnie nisko oprocentowane kredyty miały zachęcać do inwestycji i podtrzymywać konsumpcję. Rok 2022 jaskrawo ukazał Amerykanów jako najbardziej zadłużone społeczeństwo. Rząd zalał rynek drukowaną gotówką mającą jakoby naprawić techniczny, organizacyjny, modernizacyjny problem firm zachęcając niskim oprocentowaniem. Korporacje popłynęły z kredytami w momencie gdy zdecydowano, że stopy procentowe powinny być wyższe. W tych warunkach gospodarstwa domowe ratując się przed utratą dachu nad głową zadłużały się licząc na poprawę sytuacji na rynku pracy. Zły system tworzy złe rozwiązania mnożąc kolejne pułapki w postaci konieczności spłacenia coraz droższego kredytu. Inflacja postępuje na poziomie 7,5%, gdy chińska utrzymuje się na poziomie 2,5%. Koszty dóbr amerykańskich nie są konkurencyjne w porównaniu z chińskimi. W naturalnym odruchu zubożałego klienta Amerykanie poszukują tańszych towarów. System zapętlił się w zaklętym kręgu. Deklarując naprawę problemu przez siebie stworzonego, urzędnicy dodają kolejne co nazywać można już tylko oględnie wielkim bagnem.

Zdaniem Richarda Wolffa chcąc ograniczyć inflację, unikając zarazem podniesienia stóp procentowych można wykorzystać rozwiązanie, które udało się wdrożyć Richardowi Nixonowi. 15 sierpnia 1971 roku, gdy pojawiły się zwiastuny inflacji i to dużo szybszej niż aktualna, tenże prezydent w wystąpieniu radiowym oznajmił: „Ogłaszam zamrożenie poziomu wynagrodzeń i cen. Ktokolwiek prowadzący działalność gospodarczą podniesie cenę, ten zostanie aresztowany.” Dokładnie z tego samego powodu związki zawodowe powinny przestać domagać się podwyżki wynagrodzeń. Oczywiście, że firmy i społeczeństwo nie chciały pogodzić się z tą decyzją. Trzeba było tłumaczyć, że to jedyny sposób na powstrzymanie galopującej inflacji, a powstrzymanie tego kroku może oznaczać jeszcze potężniejsze tarapaty.

Jako kraj przeszliśmy bezprecedensowy okres dwóch lat kompletnej zapaści w służbie zdrowia równolegle z depresją gospodarczą przypominającą tę z lat 30-ych ubiegłego stulecia. Po takim doświadczeniu dokładając ludziom kolejne obciążenia, po których wolą rozstać się z miejscem pracy, niż harować za grosze tracąc resztki zdrowia w klimacie podziałów i waśni, z gospodarki uczyniono groteskowe narzędzie. Jej rzekoma naprawa oznacza dalsze pogłębienie kryzysu. Kumulacja problemów przy braku rozwiązań źle rokuje. Za czasów Nixona trzeba było czekać 18 miesięcy na przywrócenie równowagi. W dużym stopniu było to uwarunkowane cenami źródeł energii i paliw. Samo ogłoszenie zamrożenia cen, wynagrodzeń nie zda egzaminu, jeśli nie połączyć tego zjawiska z podejściem do społeczeństwa. Stosując krótkoterminowe rozwiązanie można jedynie zaprzepaścić autentyczną poprawę rynku. Rząd powinien wkraczać w sytuację zaburzonej gospodarki kiedy statusem uprzywilejowanego kapitalisty pozostającego poza wszelką kontrolą cieszy się niewielu, a zdecydowana większość ponosi ciężary skali tego uprzywilejowania. Wprawdzie takie podejście skrytykował ulubiony przez polskich liberałów Milton Friedman, ale właśnie liberalizm zatruwający lewicę jak też prawicę, zafundował okowy współczesności nie pozwalającej żyć normalnie.

Nadzwyczaj pojemny w zasoby głupoty parlament w Polsce za sprawą realizacji etapów deregulacji i demontażu wyraźnie zmierza ku ostatecznej – dewastacji, wplątując Polaków w wojenkę o interes ukraiński. Paradoksem jest, że Brytania i Ukraina są poza Unią. Ukraina nie jest w NATO, ani w Unii, zatem żaden nasz polski interes w dozbrajaniu, futrowaniu gotówką, pomocą wojskową awanturniczego jeszcze przed miesiącem tworu rządzonego przez oligarchów, a potocznie zwanego banderlandem. No chyba, że politycy w Polsce instruowani przez brytyjskich agentów jej królewskiej mości chcą nam urządzić Wołyń II. Nadarza się precedensowa sposobność, by wzorem węgierskim wyraźnie powiedzieć: nie widzimy żadnego powodu, by destabilizując kolejną część Europy powtórzyć kocioł bałkański ponosząc straty; tym bardziej, że dzięki usłużności pana Morawieckiego nie będzie żadnych pieniędzy w ramach funduszu rozwoju, bo sam na to zgodził się przed rokiem. Tu przypomnieć warto kolejny raz o istniejącym zapisie kodeksu karnego

Art.117 § 2 Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1 (zbrodnie przeciwko pokojowi), podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

A’propos. Mając jakiś czas temu dostęp do prasy anglojęzycznej przeznaczonej dla wojska, z niemałym zdumieniem śledziłam artykuły o rodzinach weteranów, byłych żołnierzach, którzy wracając po misji w Europie stawali się ciężarem dla państwa. Lektura tych źródeł pozwoliła dowiedzieć się dlaczego żołnierze wracający z misji na Bałkanach dotknięci byli chorobą popromienną. Leczenie, uzyskanie renty było udręką na tyle nieznośną, że załamywali się, popełniali samobójstwa, popadali w nałogi, tracili rodziny. Oddali zdrowie dla ojczyzny, która po wykorzystaniu ich jak narzędzia do zadania, nawet nie pozorowała zainteresowania ich losem po powrocie. Ta wiedza daje powody, by inaczej patrzeć na uszczęśliwianie nas obcym wojskiem. Dla zachowania pozorów mocarstwa rządzący USA opracowali sposób pozbywania się kłopotu z utrzymaniem własnej armii. Rozsyłają nieszczęsnych po świecie jak kukułcze jaja. Głosząc dobrodziejstwo zwiększenia obronności adresata przyjmującego umundurowanych weteranów, czy nowo zwerbowanych rekrutów wraz z rodzinami redukują koszty własne, zachowują pozór mocarstwa, stają się kosztownym wrzodem w społeczeństwie, któremu wmawia się, że tacy najemnicy niepotrzebni w kraju pochodzenia mogą w czymkolwiek być potrzebni. Hańba dla rządzących po obu stronach.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...