środa, 21 czerwca 2023

 

Straż Graniczna też „bez żadnego trybu”


Był wtorek, 4 kwietnia. Chrześcijanie przygotowywali się do świąt, trwał na dobre Ramadan. Grupa funkcjonariuszy Straży Granicznej z Przemyśla wdarła się na teren uczelni w Wołominie. Na pierwszy ogień poszedł najstarszy z wyglądu funkcjonariusz.

– Straż Graniczna! Nie ruszać się! – krzyczał do przerażonych pracowników dziekanatu szkoły. Za nim do pomieszczenia wkroczyło sześciu kolejnych mundurowych. Brawo! Element zaskoczenia jak z podręcznika. Tak jak uczyli na szkoleniu.

O tym jednak, że szkoły wyższe mają zagwarantowaną „Konstytucją” autonomię, a wejście na teren uczelni wymaga uprzedniej zgody rektora, nie uczyli. Bo właściwie na co to? Jest klepnięte przez „proroka” postanowienie o zatrzymaniu rzeczy, to kiego grzyba chcecie?

Strażnicy po wylegitymowaniu pracowników uczelni przystępują do przeszukania. Wezwanie, zgodnie z „Kodeksem”, do dobrowolnego wydania rzeczy ich nie obchodzi. Oni mogą bez żadnego trybu. Tego nie było na szkoleniu, ale przykład idzie z góry.

Najważniejszy jest cel, a tym celem jest „zorganizowana grupa przestępcza popełniająca przestępstwa o charakterze imigracyjnym”.

Najstarszy wiekiem funkcjonariusz rozsiada się na kanapie w gabinecie rektora. Zaczyna swoją przemowę: co on by nie zrobił z obcokrajowcami. Palcem wskazuje na zdjęcie rektora z ambasadorem Arabii Saudyjskiej i chorągiewkę z flagą Arabii.

– He, he! Dostaliście to od nich? Do dziesiątego pokolenia tych arabusów bym deportował z Unii Europejskiej, bez dyskusji – peroruje.

Ekstra. Co jeszcze powiesz?

Funkcjonariusze kontynuują przeszukanie, odpychają od komputera pracownika dziekanatu. Zakazują wychodzenia z pomieszczeń pracownikom. Trwa to ponad dwie godziny, nie ma zgody na samodzielne wyjście do toalety, odbierania prywatnych telefonów.

Dowódca ekipy podchodzi do prorektora uczelni i krzyczy:

– Nie takich jak ty zatrzymywałem!

Strażnicy robią kopie z dysków twardych uczelnianych i prywatnych komputerów, zabierają teczki osobowe studentów-cudzoziemców, prywatne notatki pracowników,

– Ci z Dorohuska (Placówka Straży Granicznej w Dorohusku), co prowadzili przed nami postępowanie, to cienkie Bolki – mówi szef umundurowanej zgrai. – My znamy się na rzeczy — kontynuuje z dumą. Jest godzina 17.00, funkcjonariusze kończą swoje czynności.

– Jedziemy na Złote Tarasy – mówią podekscytowani i wsiadają do szarego busa. Od niektórych z nich wciąż czuć było jeszcze woń alkoholu wypitego pewnie poprzedniej nocy… Przypadków, takich jak ten, jest wiele, zdarzają się codziennie. To jedynie drobna ilustracja tego, czym stało się państwo polskie i jego organy za rządów PiS.

Autorstwo: Radosław Barwin Zagórski
Źródło: MyslPolska.info

 USRael jako bandyckie państwo zawsze potrzebował bandytów w swych szeregach. Dlatego bandyta z UPA jak i niemieccy bandyci z NSDAP czy też inni nie mniej groźni przestępcy zawsze są mile widziani w szeregach USRaela i chronieni z całą mocą.


Łowca nazistów mówi, że C.I.A. posiada akta dotyczące mężczyzny oskarżonego o zbrodnie wojenne

To artykuł z jednego z najpoważniejszych i jednego z najstarszych, bo wydawanego od 1785 roku, opiniotwórczego dziennika na świecie, a mianowicie brytyjskiego The Times z 17 września 1992 roku, na temat współpracy amerykańskiej CIA, z jednym z największych ludobójców okresu Drugiej Wojny Światowej - Mykole Łebediu, szefie straszliwej banderowskiej Służby Bezpieczeństwa - OUN -B, którego ta agencja wywiadu Stanów Zjednoczonych sprowadziła do USA w 1949 roku, i z którego usług i wiedzy korzystała pełnymi garściami do końca jego haniebnego życia, chroniąc go jednocześnie przed odpowiedzialnością karną, za popełnione przezeń zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, oraz sowicie wynagradzając za jego zbrodnicze usługi, tym razem wykonywane na rzecz swego nowego pana, tj. amerykańskiego hegemona, przez tego ukraińskiego potwora w ludzkiej postaci. 



**** 


 

Banderowski Gollum - Mykoła Łebed - Szef Służby Bezpeky OUN - Bandery 1943 r.

Ukraiński nazista, który w sadystyczny sposób eksterminował swoje ofiary. Dlaczego CIA zwerbowała go i dała mu bardzo wysoką pensję i obywatelstwo amerykańskie i to pomimo pełnej wiedzy o dokonanych przez niego zbrodniach przeciwko ludzkości?




Archiwum


To jest zdigitalizowana wersja artykułu opublikowanego w The Times, przed rozpoczęciem publikacji online w 1996 roku. Aby zachować te artykuły w pierwotnej postaci, The Times ich nie zmienia, nie redaguje, ani nie aktualizuje. Czasami proces digitalizacji wprowadza błędy w transkrypcji lub inne problemy; kontynuujemy prace nad ulepszeniem tych zarchiwizowanych wersji.


Były prawnik z jednostki ścigania nazistów Departamentu Sprawiedliwości powiedział Centralnej Agencji Wywiadowczej, gdzie, jak twierdzi, może znaleźć własne dokumenty dotyczące ukraińskiego faszystowskiego przywódcy, którego podobno zwerbowała i zabrała do Stanów Zjednoczonych po drugiej wojnie światowej. Agencja, która powiedziała w zeszłym miesiącu, że nie może znaleźć żadnych danych na temat mężczyzny, Mykoły Łebedia z Yonkers, potwierdziła, że ​​otrzymała tropy i powiedziała, że ​​ściga je w ramach nowej polityki ujawniania od dawna tajnych akt dotyczących jej udziału w przerzucie do Stanów Zjednoczonych nazistowskich zbrodniarzy wojennych. W wymianie listów zgłoszonej w zeszłym tygodniu zastępca dyrektora agencji, admirał W.O. Studeman, powiedział nowojorskiej rewident Elizabeth Holtzman, że podczas poszukiwań ,,nie znaleziono'' żadnych akt dotyczących pana Łebedia. W 1985 r. raport Głównego Biura Obrachunkowego Kongresu opisał Łebedia, jako nazistowskiego kolaboranta, zbrodniarza wojennego i terrorystę, który został skazany na śmierć w Polsce w 1934 r. za planowanie zamachu i którego agencja później zwerbowała do operacji antykomunistycznych Zachęcony odpowiedzią admirała Studemana, były prawnik rządu, John Loftus, powiedział C.I.A. w zeszłym tygodniu, że widział akta dotyczące pana Łebedia z 1979 roku, i że później uzyskał je ze archiwów wywiadu wojskowego na mocy ustawy o wolności informacji.


Powiedział, że główne dossier Łebedia było kiedyś przechowywane w prywatnych aktach byłego dyrektora agencji, Waltera Bedella Smitha, a inne nazistowskie dossier zostały „celowo sfałszowane” wiele lat temu pod kryptonimami Departamentu Stanu. Zdaniem Loftusa, jeśli akta Łebedia się nie pojawiły, może to oznaczać, że zostały niewłaściwie zniszczone. 82-letni pan Łebed, do którego dotarł w poniedziałek w Yonkers, odmówił omówienia swojej działalności poza stwierdzeniem, że historie na jego temat z biegiem lat były sfabrykowane przez KGB, wieloletnie sowieckie ramię wywiadowcze. W krótkiej rozmowie w zeszłym tygodniu podkreślał, że walczył z nazistami.


W temacie tej rozmowy z CIA pan Loftus, który napisał o panu Łebediu w swojej książce z 1991 roku o nazistach i operacjach wywiadowczych „Unholy Trinity” (St. Martin's Press), powiedział: „Dałem im własne akta cytaty dotyczące Mykoły Łebedia , w tym wszystkie dossier CIA dotyczące środków finansowych przekazywanych przez CIA grupom frontowym Łebedia”. Dodaliśmy, że personelowi admirała Studemana „wydało się to niesamowite”. Mark Mansfield, agent CIA i jej rzecznik powiedział, że pan Loftus dzwonił i „podziękowaliśmy mu za informację”. Dodano: „Z zamiarem przybycia, które nadejdzie”. „Zlokalizujemy ich”. Pan Mansfield powiedział, że ,,poszukiwania okazały się bezowocne'', i  było to z ich strony odpowiedzią. mającą za cel dalszą ochronę, czytaj ukrywanie informacji na przestrzeni tych wszystkich lat, a nie systematycznym przeszukiwaniem akt dotyczących przeszłości Mykoły Łebedia i innych nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Dodano również, że takie poszukiwanie akt, miało miejsce po raz pierwszy. „Jeśli akta prawne dotyczące tej osoby istnieją, zlokalizujemy je” – powiedział. Sprawa została zapoczątkowana listem wysłanym w marcu przez panią Holtzman do nowego szefa CIA. Reżyser Robert M. Gates: Pani Holtzman, odrzucona w tym roku kandydatka Demokratów do Senatu i była reprezentantka Nowego Jorku, która w 1978 roku była sponsorem projektu ustawy zakazującej nazistowskim zbrodniarzom wojennym wjazdu do kraju, poprosiła o udostępnienie akt agencji dotyczących nazistowskich zbrodniarzy wojennych, w tym akt dotyczących p. Łebedia.


Badania pana Loftusa, powiedziała w zeszłym tygodniu, wykazały, że agencja przekazała po wojnie miliony dolarów grupie ukraińskich faszystów kierowanej przez pana Łebedia z jego biura, znajdującego się wówczas na Manhattanie. Loftus powiedział, że Łebed został sprowadzony do kraju na podstawie przepisu zezwalającego agencji na sprowadzenie 100 cudzoziemców, których nie można wpuścić zgodnie z normalnymi standardami. Nawet Departament Sprawiedliwości nie mógł wystąpić przeciwko panu Łebediowi, powiedział Loftus, który służył do 1981 roku w Biurze Dochodzeń Specjalnych, jednostki Departamentu Sprawiedliwości, która stara się wydalić podejrzanych o zbrodnie wojenne, którzy nielegalnie wjechali do Stanów Zjednoczonych po wojnie.




Nazi Hunter Says C.I.A. Has Files On Man Accused of War Crimes


https://www.nytimes.com/1992/09/17/us/nazi-hunter-says-cia-has-files-on-man-accused-of-war-crimes.html

 

Politycy chcą kontrolować sieć, by skuteczniej ogłupiać ludzi


Od początku istnienia masowych mediów, takich jak prasa, radio i telewizja, narzędzia te były wykorzystywane do kształtowania opinii publicznej i, w niektórych przypadkach, manipulowania wyborami demokratycznymi. W erze przed cyfrową, te trzy media dominowały krajobraz informacyjny i były głównym źródłem informacji dla znacznej większości społeczeństwa.

Kluczowym aspektem działania tych mediów było to, że były one jednokierunkowe. Oznaczało to, że informacje płynęły od wydawcy do odbiorcy bez możliwości interakcji czy odpowiedzi. Ta asymetria w dystrybucji informacji sprawiała, że manipulacja, cenzura i kontrola nad przekazem były stosunkowo łatwe do osiągnięcia.

Wszystko to zaczęło się zmieniać z pojawieniem się Internetu. Narodziny sieci otworzyły nową erę komunikacji, gdzie informacje mogły być przekazywane nie tylko od jednego do wielu, ale również od wielu do wielu. To zdemokratyzowało przestrzeń informacyjną, umożliwiając każdemu z nas udostępnianie i odbieranie informacji. Internet stworzył wyłom w tradycyjnym monopolu mediów, co przyczyniło się do znaczącego osłabienia ich wpływu.

Zmieniło się to jeszcze bardziej z pojawieniem się mediów społecznościowych na początku lat dwutysięcznych. Platformy takie jak „Facebook”, „Twitter” czy „YouTube” pozwoliły zwykłym ludziom nie tylko konsumować, ale także tworzyć i udostępniać własne treści, co przekształciło całą dynamikę przekazywania informacji.

Jednak z tą nową swobodą przyszły także nowe wyzwania. W przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, które miały regulacje i etyki zawodowe, media społecznościowe są znacznie mniej uregulowane. To przestrzeń, gdzie fałszywe informacje, dezinformacje i manipulacje mogą rozprzestrzeniać się szybko i skutecznie, wpływając na wybory demokratyczne i opinię publiczną.

Dziś media społecznościowe pełnią rolę nowoczesnych “cerberów”, które kontrolują przepływ informacji i kształtują przekaz publiczny. Coraz częściej zdarza się, że to one są odpowiedzialne za propagowanie konkretnych linii narracyjnych i kształtowanie przekonania społeczeństwa.

Rozwój technologiczny i rosnąca rola mediów społecznościowych wywołały konieczność regulacji w cyfrowej przestrzeni. Szereg inicjatyw, takich jak projekt ACTA, zostało zaproponowanych w celu kontrolowania niezależnych mediów internetowych i ograniczania przepływu „niepożądanych” informacji.

Na horyzoncie wyłaniają się kolejne propozycje regulacji, które mogą wprowadzić dalszą cenzurę i kontrolę w Internecie. Jest to kierunek, który zasługuje na ścisłe monitorowanie i ostrożność ze strony społeczeństwa, które musi bronić swojego prawa do wolnej i niezależnej wymiany informacji.

Konkluzja jest taka: choć Internet przyniósł znaczne korzyści dla demokracji i wolności słowa, jego rosnący wpływ i potencjał do manipulacji wymagają stałego nadzoru i regulacji. Te nadchodzące wyzwania wymagają starannego rozważenia i działań ze strony zarówno rządów, jak i obywateli, aby zapewnić, że cyfrowa przestrzeń pozostanie miejscem wolnym i otwartym dla wszystkich.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...