niedziela, 20 sierpnia 2023

 

Jak okłamać miliony Polaków, by pognali na wojnę?


W polskich mediach głównego nurtu, czyli tych rzekomo najbardziej „prawdomównych”, można łatwo dostrzec wiele elementów oszukiwania obywateli. Polakom wmawia się notorycznie, używając różnych sposobów, kilka mitów, w jakie powinni wierzyć, bo ma to swój określony głęboki cel.

Pierwszym mitem, jaki był masowo rozpowszechniany w Polsce, było to, że Rosja jest bardzo słabym gospodarczo, politycznie i militarnie krajem, że wystarczy ją tylko lekko „popchnąć”, a upadek będzie ogromny. Podobne rzeczy wmawiano Ukraińcom przed atakiem Rosji na Ukrainę. Armia Ukrainy miała być jedną z najpotężniejszych w Europie i miała pokonać armię rosyjską. Była dozbrajana od dłuższego czasu, bo wojna miała wybuchnąć, a społeczeństwo Ukrainy było notorycznie oszukiwane. Trwa drugi rok walk na Ukrainie przy ogromnym wsparciu militarnym, finansowym i logistycznym UE i NATO, a wymiernych efektów najzwyczajniej nie ma. Ukraina mimo tak wielkiej pomocy jest krajem, który powoli się chwieje w posadach. Korupcja, nepotyzm, migracja ludności, upadek gospodarki, ogromne zniszczenia wojenna, ogromne straty militarne, coraz większy brak poparcia społeczeństwa dla działań kierownictwa Ukrainy sprawiają, że prowadzenie wojny, a także podejmowanie skutecznych działań na polu militarnym czy gospodarczym będzie prawie niemożliwe. Kierownictwo Ukrainy coraz bardziej powinno sobie zdawać sprawę z tego, że sytuacja ich i Ukrainy jest coraz bardziej tragiczna. Społeczeństwo ukraińskie też coraz bardziej zaczyna rozumieć, że jest „tanim narzędziem” w rękach potężnych krajów zachodnich. Kraje zachodu są coraz bardziej „zniecierpliwione” kosztami wojny oraz tym, że społeczeństwa coraz bardziej dostrzegają niegórnolotne fałszywe hasła o demokracji, a interesy geopolityczne potężnych państw, które „cudzymi rękami” pragną uzyskać własne coraz większe profity. Przy czym „cudze ręce” oznaczają w tym przypadku setki tysięcy, a nawet miliony cierpiących ludzi z powodu wojny na Ukrainie. Kolektywne wsparcie militarne i finansowe krajów NATO przeciw jednemu krajowi jest czymś, co się zdarza po raz pierwszy w historii. Po raz pierwszy tak wiele krajów, bez negocjacji, bez sądów, bez rozmów, solidarnie wprowadziło zaplanowane sankcje mające doprowadzić do upadku Rosję. Jednym z celów miał być przewrót pałacowy i ustawienie „usłużnych” władz, które będą realizowały politykę potężnych państw.

Okazało się dobitnie, że ani gospodarka rosyjska, ani armia rosyjska, czy nawet waluta rosyjska nie są tak słabe jak oszukańczo wmawiano Ukraińcom, a teraz próbuje się to robić z Polakami, by „wepchać ich” niemal na siłę do wojny. Rosja posiada olbrzymie zasoby surowców, energii jak i ludności, co sprawia, że w przypadku reform i zmian, które już trwają, bo wymusiła je sytuacja, będzie krajem nie tylko coraz bardziej niezależnym, ale także realnie będzie odgrywać coraz większą rolę w relacjach światowych. Warto sobie uzmysłowić, że Rosja jest krajem, który posiada elektrownie atomowe, broń jądrową, posiada programy kosmiczne, wytwarza najbardziej zaawansowane pociski hipersoniczne, produkuje najnowocześniejsze samoloty wojskowe i wiele innych. Można w pewien sposób powiedzieć, że cała ta sytuacja wojenna wbrew pozorom przy dokonaniu określonych zmian i reform może znacznie wzmocnić Rosję, bo wymusi na niej wiele działań, które mogą bardzo zaprocentować w niedalekiej przyszłości. Wojna generuje koszty, ale generuje też czasami daleko idące zmiany.

Kolejnym mitem jest, że Ukraina walczy za Europę i świat. Powszechnie wiadomo i można w necie znaleźć na ten temat mnóstwo informacji, że po przewrocie na Ukrainie mieszkańcom tego kraju nie tylko nie “poprawiło się”, ale pogorszyło do tego stopnia, że Polska i niektóre kraje UE musiały otworzyć granicę, by Ukraińcy mogli zarabiać „lepsze” pieniądze. W kraju nie tylko doszło do przewrotu, ale także wywołano wewnętrzne konflikty na tle narodowościowym, by znaleźć „winnego wroga” i „odwrócić uwagę społeczeństwa od ważnych dla niego spraw. W wyniku podsycanych „narodowościowych waśni” doszło do dążeń separatystycznych wschodnich terenów Ukrainy zamieszkiwanych w znaczącej większości przez Rosjan. Takie działania doprowadziły do wojny domowej na Ukrainie, w której obywatel Ukrainy walczyli z obywatelami Ukrainy, zamiast żyć w pokoju i dobrobycie. Wojna domowa na Ukrainie, stanowiła doskonały spreparowany pretekst do przeprowadzania zastępczej wojny NATO z Rosją, na wszystkich możliwych polach działania. Poczyniono, co można znaleźć w necie ogromne przygotowania. Na Ukrainie „rozdmuchano” neonazistowskie ruchy znając „sentyment” Ukraińców do „tamtych czasów”. Budowano laboratoria biochemiczne, testujące różnego rodzaju broń biologiczną i jak niektórzy przypuszczają szykano „czegoś”, co mogłoby ludzi z określonym genotypem „wyeliminować” a pozostawić „ten właściwy genotyp”. Przypuszcza się, że chodziło o „eliminację” narodów słowiańskich.

Paradoksalnie, to obywatele Ukrainy, staliby się pierwszymi ofiarami takich „eksperymentów” lub użycia takiej broni. By eskalować maksymalnie sytuację i skłonić Rosję do ataku spowodowano by, Ukraina nie tylko zbroiła się, ale najprawdopodobniej po zagranicznych naciskach pragnęła posiadać broń jądrową oraz wstąpić do NATO, pomimo podpisanych porozumień o nierozszerzaniu sojuszu. Zastanawiające jest, że los obywateli Ukrainy nikogo nie obchodził. Bieda, korupcja, oligarchowie, nepotyzm eskalowały w tym kraju. Społeczeństwo takiego kraju jest wtedy łatwo oszukać i wykorzystać do globalnych rozgrywek. Ukraina dążyła, do posiadania broni jądrowej i do NATO, a nie do UE, która w pewnym stopniu zapewnia pewien poziom życia obywateli. Nie chodziło o obywateli, chodziło od początku o wojnę z Rosją i przejęcie tam władzy oraz ogromnych zasobów naturalnych. Gdyby to się powiodło, kolejnym krokiem byłbym Chiny, Indie i inne „niepokorne” kraje Azji.

Następnym mitem jest prowadzenie na wschodzie pełnoskalowej wojny. W przypadku takiej wojny walczące kraje mobilizują wszystkie posiadane zasoby w celu pokonania i zniszczenia przeciwnika. Używana jest w takiej wojnie każda dostępna i posiadana przez dane państwo broń nie bacząc na skutki dla środowiska czy ludności cywilnej. Atakowane są wszystkie strategiczne obiekty takie jak elektrownie, mosty, koleje, lotniska, magazyny, składy materiałów, składy amunicji, drogi, telekomunikacja i wiele innych obiektów strategicznych, których uszkodzenie lub zniszczenie skutkuje poważnymi problemami dla walczącej strony. W tej wojnie nie są niszczone masowo takie obiekty, a ponadto nie jest wykorzystywany przez Rosję pełny jej militarny potencjał. Druga wojna światowa była właśnie przykładem takiej pełnoskalowej wojny w Europie, gdzie walczące kraje, stosowały wszystkie zasoby i cały posiadany potencjał, by zniszczyć wroga. W przypadku wojny na Ukrainie nie ma tego efektu, bo dzisiejsze światowe realia uległy pewnym zmianom, a działania Rosji wcale nie koncentrują się na podboju i zniszczeniu maksymalnym Ukrainy.

Kolejnym mitem powszechnie rozpowszechnianym jest to, że masowe zbrojenia i masowa militaryzacja kraju zapewni bezpieczeństwo i dobrobyt mieszkańcom. Przykładem takich fałszywych założeń jest Ukraina. Ani zbrojenia, ani militaryzacja kraju nie stanowi o dobrobycie i bezpieczeństwie. Kraj, który się zbroi, najzwyczajniej szykuje się do wojny lub czyni to w odpowiedzi na zbrojenia przeciwnego kraju. Polska jest szykowana przez „sojuszników” i „inwestorów” do wojny z Rosją. Ogromne ilości sprzętu wojskowego trafiają na terytorium Polski i jest tylko kwestią czasu jak media głównego nurtu „wypiorą umysły” wielu naiwnym Słowianom, by mordowali siebie nawzajem w imię interesów „obcych nacji”. Wydaje się, że społeczeństwo ukraińskie mimo medialnej propagandy zaczyna dostrzegać geopolityczne interesy i przestaje służyć jako „najtańsze wojenne narzędzie”.

Armia nie wytwarza absolutnie niczego, co jest potrzebne społeczeństwu w jego funkcjonowaniu, a stanowi w rzeczywistości element podboju i podporządkowania militarnego innych krajów. Armia w warunkach pokoju jak i wojny pochłania gigantyczne ilości zasobów finansowych, materialnych jak i ludzkich. Nie poprawia to w żadne sposób poziomu życia obywateli danego kraju, a w przypadku Polski skutkuje astronomicznym ukrytym długiem, który być może będą spłacały jeszcze wnuki wnuków. To powoduje, że zamiast budowy boisk, szkół, bibliotek, dróg, samochodów czy fabryk, państwo będzie spłacało zadłużenie razem z odsetkami pewnym „państwom”. Takie jest współczesne niewolnictwo oparte na długu i procencie składanym. A powszechnie wiadomo, że żaden dłużnik lub „niewolnik” nie może prowadzić własnej polityki, ani własnych działań społeczno-gospodarczych. Fantazją jest też to, że duża armia zapewnia bezpieczeństwo. W dzisiejszym świecie istnieje broń masowego rażenia, więc wojna z krajem, który posiada taką broń o nieustalonym potencjale niszczącym, jest zagładą państwa. Zwykłe rakiety posiadają ogromną moc niszczącą, a środków przenoszenia broni masowego rażenia jest bardzo wiele. Wymiana nuklearnych ciosów w przypadku posiadania kilku rakiet z kimś, kto posiada ich setki i o nie wiadomo jak wielkiej mocy jest zagładą państwa. Nawet w konwencjonalnej wojnie siła ataku przy obecnych technologiach jest ogromna.

Warto zastanowić się komu tak naprawdę służy antywschodnia polityka. Polska jest krajem mającym doskonałe miejsce w Europie i w świecie w przypadku kontaktów handlowych. Kontakty gospodarcze i handlowe ze wschodem przy odpowiedniej polityce uczynić mogą z Polski prawdziwy hub dla całej Europy w kontaktach ze wschodem jak i zachodem. Dystrybucja paliwa, gazu, towarów w wielu kierunkach zaowocowałaby szybkim wzrostem zamożności obywateli, a także podniesieniem poziomu technologicznego państwa w wielu obszarach. Kraje UE, odsuwając się od Wschodu oraz tracąc wpływy w Afryce, Azji i Ameryce Południowej, zmierzają do stagnacji a być może do recesji. Związane to będzie z drogą energią, brakiem surowców, zmianami gospodarczo-społecznymi w wielu krajach, które będą żądały zupełnie innych warunków handlowych. Powstanie nowych bloków handlowych, ekonomicznych, militarnych jest kwestią czasu. Świat się zmienia, a te procesy już nieprzerwanie trwają. Konflikt Stanów Zjednoczonych z Rosją, bo Ukraina jak i niektóre bezwolne kraje NATO są tylko narzędziami w tej rozgrywce, rozpoczął procesy zmian na całym świecie. Efekty z punktu widzenia krajów zachodu są dalekie od zamierzonych, co może skutkować pozornym lub realnym zawieszeniem konfliktu na określony czas, bo prawdziwych rozwiązań pokojowych, po tym, do czego doszło, nie można w żadnym stopniu oczekiwać.

Media głównego nurtu w Polsce okłamują Polaków, mamiąc ich wielką armią i bezpieczeństwem. Wielkie zbrojenia nie zapewnia Polsce bezpieczeństwa, a spowodują ogromne zadłużenie i jeszcze większą niewolę polityczno-gospodarczą. To nie żołnierze i marionetkowi politycy budują lepszą przyszłość dla ludzi. Zbrojenia stanowić będą coraz większą groźbę wybuchu wyniszczającej Polskę wojny. Mogą powstać w wyniku wojny trudno odwracalne zniszczenie bronią jądrową pewnych obszarów Polski. W dzisiejszych czasach coraz więcej społeczeństw postrzega wojnę jako krwawy biznes geopolityczny i eksterminację ludności danych krajów. Bajania o „demokracji” i „wolności” znajdują coraz mniej naiwnych wśród wszystkich społeczeństw europejskich.

Nawet najtrudniejsze konflikty możliwe są do rozwiązania pod warunkiem, że nie ma w nich morderczej ideologii, jaka była serwowana społeczeństwom w Europie w przeszłości. W innych przypadkach możliwe jest realne i prawdziwe porozumienie. Niestety, pewne kraje, zawsze jak pokazuje historia, będą dążyły do dominacji nad innymi i w rzeczywistości, to co ogłaszane jest jako pokój, jest tylko czasem na zbrojenia i przygotowywaniem kolejnej „akcji podboju”.

Pokój jest wartością najcenniejszą i wydawało się, że groźba wyniszczającej wojny jądrowej sprawi, że ludzkość będzie w stanie rozwiązać na drodze niełatwych negocjacji najtrudniejsze konflikty. Niestety niektórzy „szaleni, opłaceni, marionetkowi politycy” pchają kraje w kierunku zagłady, nie próbując nawet używać takich słów jak pokój, negocjacje, rokowania, zawieszenie broni itd. Tylko pokój i rozwój mogą zapewnić ludzkości lepszą przyszłości i dobrobyt. Wynikiem będzie pokój albo zagłada niektórych krajów, a w skrajnym przypadku zagłada całej ludzkości.

Pozostaje mieć nadzieję, że społeczeństwa wybiorą pokój i nie powtórzą tragicznych błędów z przeszłości. Mawiano, że tylko spokój może nas uratować. Trzeba zmienić nieznacznie to sformułowanie. Tylko pokój może nas uratować, bo jest wartością najcenniejszą w relacjach między ludźmi, wspólnotami czy narodami.

Autorstwo: Criswhite
Źródło: WolneMedia.net


  1. Kaczor3333 20.08.2023 10:53

    Jak wybuchnie wojna to Ja ramię w ramię pójdę za moimi przywódcami w garniturach… czyli wyląduję gdzieś w miejscu egzotycznym, gdzie jest ciepło i prawie zawsze świeci słońce.

 

Teoria spiskowa o depopulacji Rosjan, Ukraińców i Polaków


W internecie krąży wiele teorii odnośne celów prowadzenia wojny na Ukrainie przez Rosję i NATO. Czasami uważa się, że chodzi o pokonanie Rosji na polu ekonomii poprzez wprowadzenie obosiecznych sankcji, czasami uważa się, że chodzi o przewrót pałacowy i wojnę domową w Rosji, tak jak to kiedyś już było, a czasami uważa się, że chodzi o pokonanie militarne armii rosyjskiej.

Wszystkie wymienione aspekty są bez wątpienia realizowane, ale już teraz można ocenić, że żaden z wymienionych punktów nie został spełniony. Można też stwierdzić, że od samego początku wymienione powyżej cele nie zostaną spełnione, bo nie można pokonać militarnie państwa posiadającego potężny arsenał broni jądrowej oraz najnowocześniejsze na świecie technologie rakietowe i militarne.

Wywołanie „rewolucji” mającej zmienić władzę na usłużne pod wpływem sankcji będących narzędziem „wojny ekonomicznej”, przyniosło odwrotny skutek do zamierzonego. W Europę i w znacznie mniejszym stopniu w Amerykę uderzył efekt wprowadzonych sankcji w postaci drogich surowców, coraz droższej energii, „astronomicznej” inflacji i wysokich stóp procentowych. Gospodarki wielu krajów „zaczynają powoli zwalniać”, co może nawet doprowadzić do recesji.

Jeżeli wojna na Ukrainie nie przyniosła spodziewanych efektów geopolitycznych w odniesieniu do Rosji, to można poszukać odpowiedzi na pytania, po co niektórzy politycy polscy groźnie „wymachują szabelką” i z jakiego powodu niektóre państwa zachodnie nadal naciskają na polskie władze, by Polska, tworząc „koalicję chętnych” bez NATO, przystąpiła do wojny z Rosją na wschodzie. Wiadomo, że mocarstwa nuklearnego, jakim jest Rosja, nie można pokonać w wojnie, a już na pewno nie przy udziale takich państw jak Polska, Litwa, Łotwa i Ukraina, bez wsparcia całego NATO.

Jednym z możliwych wyjaśnień takiego stanu jest depopulacja Polaków, Rosjan i Ukraińców w określonym planowanym stopniu. Wytworzone zostaje coraz większe zagrożenie wojenne, a następnie dochodzi do wybuchu „kontrolowanej” wojny, przy czym mordują się tylko Polacy, Rosjanie, Litwini i Ukraińcy. Działania wojenne przebiegają na z góry do tego „przeznaczonych obszarach geograficznych”, by po pewnym czasie osiągnąć założone cele, jak w przypadku Ukrainy.

Wymordowano do tej pory nieznaną opinii publicznej liczbę ludzi zarówno po stronie rosyjskiej jak i ukraińskiej. Ukraina poniosła olbrzymie straty gospodarcze, ludnościowe i militarne. Stała się krajem całkowicie zależnym od UE i NATO, bez możliwości faktycznego decydowania o czymkolwiek. Miliony obywateli Ukrainy wyjechały, a kraj, z którego uciekli, ma coraz większe problemy gospodarcze, militarne i społeczne. Ukraińcy mimo nachalnej propagandy coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że nie wygrają wojny z Rosją, a sami są traktowani niczym „najtańsze mięso armatnie”. Ukraińcy zaczynają coraz bardziej rozumieć, że przedłużająca się wojna prowadzi ich do coraz większej ruiny gospodarczej, społecznej i militarnej. „Pomoc” wielu państw też nie jest bezwarunkowa i będzie to określony polityczno-gospodarczy koszt dla Ukraińców.

Zgodnie z teorią spiskową, do zaplanowanego poziomu depopulacji części takich nacji jak Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, Litwini czy Łotysze, dojdzie po pewnym czasie. Podobnie jak zniszczenia czy wyniszczenia społeczno-gospodarcze społeczeństw. Skutkować to będzie zawieszeniem broni i rozmowami pokojowymi, bo nikt nie użyje najprawdopodobniej broni jądrowej, a już na pewno nie w obronie lub odwecie za atak na Polskę czy Ukrainę.

Wymordowanych i wygnanych Słowian z określonego obszaru geograficznego będą miliony. Zniszczenia trzeba będzie odbudować, a jest to żyła złota dla państw „kredytodawców” i „budowniczych”, które ogromie wzbogacą się zarówno na wojnie jak i „odbudowie”. Doprowadzić to może też do nowych możliwości zasiedlenia opuszczonych terenów stanowiących pomost między Wschodem a Zachodem. Wynikiem takiego procesu wojennego w Europie Środkowo-Wschodniej będzie zasilenie gospodarek państw zachodnich wieloma przymusowymi pracownikami, a także możliwości całkowitego przesiedlenia i budowanie określonych geograficznych rejonów według nowych planów. Plany te mogą obejmować zarówno ludność, gospodarkę, budownictwo jak i infrastrukturę. Po każdej wojnie ustalony zostaje jakiś porządek. Jeszcze przed wybuchem wojny „strony mające odnieść korzyści” uzgodniły zapewne zasady tej wojny oraz wyznaczyły jej cele. W takim przypadku wojna jest „zaplanowanym procesem” mającym na celu depopulować ludzi i zbudować nowy porządek na określonym regionie geograficznym.

Teoria o możliwej planowanej depopulacji wojennej przy ogólnych porozumieniach „najpotężniejszych państw zyskujących na tym najbardziej” nie ma żadnych poważnych podstaw. Jest w gruncie rzeczy teorią i próbuje odpowiedzieć na pytanie, po co toczyć wojnę, której nie można wygrać? W jakim celu toczy się wojnę „na ćwierć gwizdka”, w jakim celu robi się dwa kroki do przodu, a potem trzy do tyłu. Następują ogromne zbrojenia w konwencjonalną broń, czyli taką, która nie wyrządzi ani środowisku naturalnemu, ani wrogowi maksymalnych efektów niszczących, bo w przypadku użycia broni biologicznej, chemicznej czy jądrowej skutki mogą trwać przez co najmniej dziesięciolecia, przy czym obszar skażony nie będzie się nadawał ani do odbudowy, ani do zasiedlenia. Ważnym aspektem jest to, z jakich powodów Polska kupuje większość uzbrojenia w Korei, a nie na przykład z Niemiec, Francji i Stanów Zjednoczonych. Jedną z możliwych odpowiedzi jest cena oraz ilość dostarczanej broni. Inną odpowiedzią może być jakość broni, bo być może nie może być ona z „najwyższej półki”, by nie wyrządzić „przeciwnikowi” maksymalnych szkód, i aby odnieść planowany zbrodniczy „depopulacyjny” efekt wojny.

Niezależnie od tego, czy teoria ta jest prawdziwa, czy nie, wojna przysporzy tylko obywatelom Polski, Ukrainy, Rosji czy Litwy ogromnych zniszczeń i ogromnych strat gospodarczo-społecznych. Tak zwana „koalicja chętnych” do zagłady własnych krajów jest prowadzona na rzeź. Wojna nie uczyni w żaden sposób niczego dobrego, a tylko wymorduje setki tysięcy, a być może miliony ludzi. Wojna zniszczy jeszcze raz pewne obszary geograficzne „określonych” krajów, które już raz doświadczyły największych okrucieństw świata, jakie przyniosła im np. II wojna światowa. Także tym razem ktoś „szykuje pewnym krajom wojenne buty”, prowadząc je najprawdopodobniej do „kontrolowanej depopulacji i zniszczenia”.

W przypadku, gdyby teoria ta okazała się prawdziwa, jedyną nadzieją nie są usłużni politycy, zbrojenia, czy jakieś iluzoryczne sojusze. Jedyną nadzieją są społeczeństwa, które odrzucą militarystyczną ideologię i stanowczo zaprotestują przeciwko wszczynaniu „biznesowo-depopulacyjnych” wojen. Ludzie we wszystkich społeczeństwach mają możliwość wyboru i mogą popierać tych ludzi, którzy nie chcą niszczyć swoich pięknych krajów i rodaków, a pragną, wierzą i potrafią rozwiązywać konflikty na drodze rokowań, rozmów i dyplomacji.

Jest czymś absolutnie tragicznym, że w świecie, w którym człowiek „buduje” sztuczną inteligencję, lata w kosmos, prowadzi badania nad atomem i DNA, nie jest w stanie porozumieć się z drugim człowiekiem w kwestii pewnych praw, zasad i ziemi. W rzeczywistości nie jest tak, że nie może. Wynika to z tego, że pewne grupy, wbrew dobru społeczeństw, tego nie chcą i celowo doprowadzają do konfliktów militarnych.

W Polsce zbliżają się wybory parlamentarne. Politycy partii telewizyjnych jak ognia unikają tematów wojny i militaryzacji Polski. Być może warto byłoby ich zapytać o kwestie zakończenia konfliktu zbrojnego na Ukrainie, możliwy udział polskich wojsk w konflikcie na Ukrainie, czy też zmiany prawa mającego na celu wcielić możliwie jak najwięcej „mięsa armatniego”. Politycy czują się bezpieczni, bo stawiają się „ponad prawem”. Ich nie dotyczy wiele zapisów prawa, które przygotowali dla ludzi, a sobie ustawili „wygodne” furtki dające im bezpieczne „wyjścia”. W końcu przecież jest „demokracja”, „równość wobec prawa” i „wolność”.

Pokój jest wartością najcenniejszą, jaką mogą zapewnić sobie społeczeństwa, wybierając odpowiednich ludzi do sprawowania władzy. Być może nie jest jeszcze za późno by zawrócić z drogi zmierzającej do wojny w Europie Środkowo-Wschodniej. W przypadku dalszej eskalacji i kontynuowania wojny na Ukrainie scenariusz wojenny dla Polski jest niemal pewny, mimo iż działania wojenne obecnie toczą się w odległych rejonach.

Jedyną szansą na pokój jest zakończenie wojny na Ukrainie, a i tak nie jest to pewne, czy konflikt nie ulegnie tylko „zawieszeniu”. Albo odpowiedni politycy doprowadzą do zakończenia wojny, albo nasz region kontynentu powtórzy krwawą historię. Czas pokaże, co się wydarzy, ale „prognozy” są coraz mniej optymistyczne i już można założyć, że cele zostały wyznaczone, a zegar historii rozpoczął wojenne odliczanie.

Autorstwo: Criswhite
Źródło: WolneMedia.net

 

Kpiny i drwiny


Wobec podwojenia zadłużenia państwa, co prowadzi nas w kierunku dekad zniewolenia finansowego i co za tym idzie również politycznego, a w razie niewypłacalności do losu Grecji, co najmniej dwuznacznie brzmi hasło wyborcze: „Bezpieczna przyszłość Polaków”.

Rząd szczególnie troszczy się o krajowych emerytów, licząc na ich wdzięczność przy urnach i jednocześnie, mimo konstytucyjnego obowiązku ochrony obywateli zgodnie z zasadą silni wobec słabych i słabi wobec silnych, przemilcza wieloletnie prześladowania polskich seniorów w Stanach Zjednoczonych pozbawianych tam środków do życia.

Udawana prawica postanowiła zakpić z obywateli i zasad demokratycznych, urządzając pod pretekstem zagrożenia obowiązkowego przyjmowania nielegalnych imigrantów cyrk referendalny na potrzeby swojej kampanii wyborczej.

Kpina polega na przyznaniu sobie wyłącznego prawa do formułowania pytań, w wyniku czego wyborcy mają dokonywać wyboru w rodzaju, czy chcą, żeby cegła spadła im na głowę. Może się to zakończyć kompromitacją referendum jako takiego, jeśli okaże się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.

Tymczasem jest wiele ważnych kwestii, które oczekują takiego referendum. Oto kilka z nich…

1. Czy chcesz wprowadzenia zakazu zatrudniania polityków partii rządzącej i samorządowców przez spółki skarbu państwa i spółki miejskie?

2. Czy chcesz prywatyzacji spółek skarbu państwa przez podział ich akcji między obywateli?

3. Czy chcesz wprowadzenia dobrowolnych ubezpieczeń społecznych?

4. Czy chcesz wprowadzenia odwoływalności skompromitowanych posłów i senatorów w wyniku referendum podczas trwania kadencji?

5. Czy chcesz wprowadzenia odwoływalności skompromitowanych sędziów w wyniku referendum?

6. Czy chcesz wprowadzenia obowiązku przeprowadzenia referendum przed podniesieniem zadłużenia państwa i jakiegokolwiek podatku dla obywateli?

7. Czy chcesz wprowadzenia obowiązku przeprowadzenia referendum przed podjęciem zobowiązań użycia Wojska Polskiego w celu obrony innego kraju?

8. Czy chcesz ujawnienia kwot wydanych na zakup oraz utylizację szczepionek na COVID-19?

Oraz w celu pozbawienia baronów partyjnych władzy i znaczenia doboru kandydatów na posłów przez układanie list wyborczych:

9. Czy chcesz przeniesienia kompetencji Sejmu do Senatu, a Senatu do Sejmu?

Autorstwo: Jacek Pietrachowicz
Źródło: WolneMedia.net

KOMENTARZ ADMINA „WOLNYCH MEDIÓW”

Hasło wyborcze PiS-u „Bezpieczna przyszłość Polaków” jest nadzwyczajnie niepokojące, ponieważ partia ta zawsze robi wszystko odwrotnie, niż deklaruje. Dlatego powinniśmy je rozumieć jako „Niebezpieczna przyszłość Polaków”. Jeśli chodzi o pytania referendalne, zaproponowałbym takie (mógłbym wymyślić ich więcej):

1. Czy popierasz likwidację progów wyborczych, zakaz partii politycznych i wybieranie posłów do Sejmu głosowaniem na kandydatów z jednej listy uporządkowanej alfabetycznie?

2. Czy przepisy prawa wpływające na prawa człowieka i obywatela, jego zdrowie, życie, rodzinę, mobilność, majątek i finanse, powinny być wprowadzane w życie raz do roku najbliższego 1 stycznia po zatwierdzeniu przez obywateli w referendum?

3. Czy obietnice i program wyborczy powinny być uważane za wiążącą umowę z wyborcami, a w razie głosowania wbrew nim parlamentarzyści natychmiast stracą mandat i otrzymają dożywotni zakaz sprawowania funkcji politycznych, a ich głos zostanie uznany za nieważny?

4. Czy obywatel powinien sam decydować u jakiego lekarza i z jakiej placówki zdrowia korzysta, bez limitów wizyt, skierowań i umów NFZ z lekarzami na koszt NFZ, a żaden lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, w tym lekarze rodzinni, laryngolodzy i okuliści, nie powinien odmawiać przyjęcia pacjenta w dniu rozpoczętej pracy, lub w przypadku lekarza specjalisty w sytuacji niezwiązanej z krytyczną sytuacją zdrowotną pacjenta, najpóźniej w ciągu 14 dni od zgłoszenia się pacjenta?

5. Czy państwo powinno wprowadzić limit roczny przyznawania obywatelstw dla imigrantów bez polskich korzeni, nieprzekraczający 1% populacji państwa w skali rzeczywistej wliczając w to potomstwo z pierwszego pokolenia, w celu przeciwdziałania depolonizacji, a imigranci z obywatelstwem, którzy popełnią przestępstwo karne, natychmiast je stracą jeśli posiadają drugie obywatelstwo, lub utracą prawo do przebywania na terytorium Polski, i po wykonaniu wyroku zostaną deportowani do państwa pochodzenia jeśli wskazane przez nich inne państwo nie zechce ich przyjąć?

6. Czy prawo krajowe ma stać ponad prawem międzynarodowym i Unii Europejskiej, i może obejmować tylko obszary, na których obowiązuje polskie prawodawstwo?

7. Czy popierasz stałe ubezpieczenie zdrowotne i minimalną emeryturę krajową nie mniejszą niż minimalna płaca krajowa, dla wszystkich obywateli – finansowane z budżetu państwa i 90% zysków spółek Skarbu Państwa?

8. Czy popierasz zakaz cenzury światopoglądowej i informacyjnej oraz prawną ochronę sygnalistów i dziennikarzy śledczych przed represjami służb państwowych?

9. Czy popierasz likwidację niedobrowolnego abonamentu RTV?

10. Czy ochrona majątkowych praw autorskich powinna wygasać po 20 latach od śmierci autora, jeśli nie zrzekł się ich za życia lub w krótszym okresie czasu w testamencie, a nie po 70 latach, jak jest obecnie?

11. Czy popierasz zakaz monitorowania, inwigilacji i szpiegowania osób niepodejrzanych o przestępstwo?

12. Czy popierasz prawo obywateli do otrzymywania i wydawania gotówki w sklepach, urzędach i instytucjach finansowych bez opłat i prowizji, oraz zakaz limitów transakcji finansowych?

W sprawie pytań PiS-u – oddam nieważne głosy (zaznaczę równocześnie kratki „tak” i „nie”), bo pytania są absurdalnie stronnicze.

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...