czwartek, 20 czerwca 2024

 

„Zielony Armagedon. Koniec świata” obnaża działania globalistów


Portal WolneMedia.net patronuje książce „Zielony Armagedon. Koniec świata” Ewy Marcinkowskiej, która ukaże się nakładem Wydawnictwa 3DOM. Zgodnie z warunkami patronatu publikujemy niżej materiał promocyjny wydawcy.

Wydawnictwo 3DOM prezentuje nową, wstrząsającą książkę Ewy Marcinkowskiej pt. „Zielony Armagedon. Koniec świata”. Ta lektura odkrywa przed czytelnikami tajemnice działań globalistów, którzy pod płaszczykiem ratowania planety próbują przejąć władzę nad światem i jego zasobami, w tym również nad ludźmi. Książka jest niezwykle aktualna i porusza tematy, które w XX i XXI wieku nabrały szczególnego znaczenia.

GLOBALIŚCI I ICH NOWY PORZĄDEK ŚWIATA (NWO)

Marcinkowska w swojej książce szczegółowo opisuje, jak globaliści, zaślepieni chciwością i poczuciem własnej wielkości, starają się ręcznie sterować planetą, dyktując, kto ma prawo do egzystencji. Książka „Zielony Armagedon. Koniec świata” przedstawia kulminację działań zmierzających do stworzenia Nowego Porządku Świata (NWO), który ma na celu przejęcie kontroli nad wszystkimi aspektami życia ludzkiego i zasobami naturalnymi.

HIPOKRYZJA ŚWIATOWYCH KORPORACJI

Autorka ukazuje hipokryzję i obłudę wielkich korporacji oraz ludzi pokroju Gatesa, którzy wykorzystując ONZ, bezkarnie kradną miliony akrów ziemi. Marcinkowska obnaża mechanizmy działania ponadnarodowego systemu GPPP, który działa ponad prawem i kontroluje państwa poprzez zadłużanie i wymuszanie zaciągania niekorzystnych kredytów. W ten sposób państwa tracą swoją suwerenność, a narody stają się niewolnikami finansowych gigantów.

PRANIE MÓZGU OD NAJMŁODSZYCH LAT

Ewa Marcinkowska zwraca uwagę na fakt, że globaliści od najmłodszych lat sterują ludźmi, wpajając im poczucie winy i konieczność podporządkowania się korporacyjnym interesom. Autorka ujawnia, jak programy edukacyjne promujące „zieloną sprawę” mają na celu przemianę społeczeństwa w nową ekocywilizację, w której człowiek traci swoją godność i prawa, stając się istotą podległą.

PRZERAŻAJĄCA PRZYSZŁOŚĆ NASZEJ PLANETY

Marcinkowska nie ma złudzeń co do przyszłości naszej planety. Według niej, w walce globalistów o rzekome dobro planety, będą płonąć domy, a chemiczne deszcze zniszczą pola uprawne, co doprowadzi do globalnego głodu. Ziemia, z pięknej i tętniącej życiem planety, w ciągu kilku lat może stać się nędzną i opuszczoną skalną skorupą. Jednak, jak podkreśla autorka, prawdziwym powodem tej katastrofy nie są naturalne zmiany klimatyczne, lecz obsesyjna żądza władzy wąskiej grupy globalistów.

PODSUMOWANIE

„Zielony Armagedon. Koniec świata” Ewy Marcinkowskiej to książka, która w przystępny i zwięzły sposób przedstawia działania globalistów i ich plany przejęcia kontroli nad światem. Ta lektura jest obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć, jak wielkie korporacje i ich liderzy manipulują opinią publiczną i rządami państw, aby osiągnąć swoje cele. Wydawnictwo 3DOM gorąco poleca tę książkę każdemu, kto pragnie zgłębić tajemnice współczesnego świata i zrozumieć, jakie siły naprawdę nim rządzą.

Książka dostępna jest na stronie Wydawnictwa 3DOM.

 

Ukraina kanałem przerzutowym terrorystów?


Rządzący się w Polsce wyłażą ze skóry, żeby strzec za wszelką cenę granicy z Białorusią. Tymczasem, jeśli ufać spostrzeżeniom szefa niemieckiego kontrwywiadu, razem ze swobodnie wizytującym nas w różnych celach tłumem uciekinierów przed wojną, przedostają się na nasz teren członkowie sponsorowanych przez Wielkiego Brata grup terrorystycznych.

Ich bezwzględne działania, oglądane dotychczas sporadycznie w internecie, mogą niebawem posłużyć administrującym do wprowadzenia jeszcze bardziej drakońskich przepisów, które zamiast położenia tamy i zamknięcia granicy z Ukrainą, godzić będą w Polaków jako „niegościnnych”. Sytuacja tak wykreowana da początek dynamicznej ucieczki przed zagrożeniem fizycznym, które zbiegnie się z porzucaniem domostw, lub wysiedlaniem jednych na rzecz zasiedlania przez nowych mieszkańców w charakterze osadników. Sprawdzona metoda wobec Indian skutecznie podminowała Bliski Wschód, promując kogo trzeba.

Z kręgów sojuszniczych Ukrainy, za jakich uchodzą Niemcy, opublikowana została informacja o planowanym na dużą skalę ataku terrorystycznym, podobnym do tego, jaki wstrząsnął halą koncertową w Moskwie. W uzupełnieniu podano, że Ukraina stała się kanałem tranzytowym dla członków ugrupowania ISIS i ISIS-K. To ostatnie jest islamską grupą terrorystyczną utożsamianą z dokonaniem marcowego ataku w Moskwie. Służbom niemieckim wiadomo, że ISIS-K wykorzystało fale migrujących do i przez Europę uciekinierów przed wojną na Ukrainie, by przemycić swoich członków.

Europa, w tym Niemcy, są na celowniku organizacji terrorystycznych. Przyjmuje się za prawdopodobne, że skoordynowany atak na duże skupisko ludzi może być przeprowadzony przy okazji trwających mistrzostw w piłce nożnej EURO 2024. Tak masowa impreza jest polem do działania wszelkiej maści przestępców. Organ wydawany przez ISIS-K „Voice of Khorasan” (pol. „Głos Wschodzącego Słońca”) zamieściła niedawno jakby zaszyfrowany komunikat, ukazując wizerunek mężczyzny z karabinem automatycznym na stadionie piłkarskim. Fotograficzny collage opatrzony był dopiskiem: „Strzel ostatniego gola!”.

Policja niemiecka aresztowała ostatnio mężczyznę niemiecko-marokańsko-polskiego pochodzenia dokonującego przelewu pieniędzy na konto ISIS-K – kryptowaluty o wartości 1675 dolarów. Podejrzany ubiegał się o pracę stewarda na mistrzostwach piłkarskich.

Prezes niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji – Thomas Handelwang, wydał ostrzeżenie o potencjalnym nasileniu działalności terrorystycznej krótko po ulicznym ataku mężczyzny wyposażonego w topór, którym terroryzował przechodniów. Użycie ostrej amunicji podczas interwencji policjanta było powodem śmierci mężczyzny.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net

https://www.youtube.com/watch?v=UJlLi7UlNHo

1 WYPOWIEDŹ

  1. pikpok 20.06.2024 10:16

    Zełenski i jego sponsor Kołomojski to ,,żydzi”, aż dziw że Ukraińcy im służą. Co do ISIS to wiemy, że Izraela nie ruszali – tacy radykalni islamiści, a może zwyczajni najemnicy.
    Za chwile Sługi narodu ,,żydowskiego” będą też i w naszej policji pilnować porządku. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9530495,w-polskiej-policji-brakuje-15-tysiecy-pracownikow-powodem-niskie-zar.html

 

Imigranci nie dostaną więcej od Polaków


Od kilku dni krążą w internecie alarmujące informacje, że w następstwie dyrektywy unijnej 2024/1346 w sprawie ustanowienia norm dotyczących przyjmowania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową imigranci w Polsce będą dostawać wyższe świadczenia finansowe od obywateli polskich i lepsze warunki pobytowe niż Polacy. O takiej możliwości informuje m.in. „Niezależna”, powołując się na twitterowy wpis ustępującego europosła Jacka Saryusza-Wolskiego. Według „Niezależnej” wynika to z „punktu 11. dyrektywy”. Niektórzy wysnuli stąd wniosek, że będą to świadczenia o takiej wysokości, jak w Niemczech.

Nie jest to jednak prawda. Wspomniany „punkt 11. dyrektywy” wskazywany przez europosła Saryusza-Wolskiego, to tzw. motyw (przyczyna wskazana w dyrektywie jako powód jej ustanowienia), a nie artykuł dyrektywy. Motywy nie są legalnie wiążące dla państw członkowskich i mogą służyć co najwyżej jako pomocnicza interpretacja, gdyby dyrektywa była niejasna. A jak stanowi sama dyrektywa w swoich artykułach?

Po pierwsze, na co warto zwrócić uwagę, dyrektywa dotyczy osób ubiegających się o ochronę międzynarodową. Nie dotyczy osób, które taką ochronę już uzyskały czy też osób przebywających w Polsce legalnie na innej podstawie (wizy humanitarne, wizy pracownicze, pobyt tolerowany itp.). Zasadniczo (wyjąwszy zapewnienie edukacji małoletnim) nie dotyczy też osób, co do których zapadła prawomocna decyzja o odmowie takiej ochrony i wydaleniu. Tak więc dotyczy stosunkowo wąskiego grona migrantów. Jeżeli polscy urzędnicy sprawnie będą legalizować ich pobyt, bądź wydawać decyzje odmowne, państwo polskie nie będzie miało wobec nich żadnych zobowiązań wynikających z tej akurat dyrektywy.

Po drugie, artykuły 16-22 tej dyrektywy, dotyczące świadczeń i uprawnień, jakie państwa członkowskie zapewniają osobom ubiegającym się o ochronę międzynarodową, określają ich poziom następująco…

Edukacja – „taki sam dostęp do edukacji, jaki mają ich obywatele oraz na podobnych warunkach”.

Zatrudnienie – „dostęp do rynku pracy nie później niż sześć miesięcy od dnia rejestracji wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej (…) rzeczywisty dostęp do rynku pracy zgodnie z prawem krajowym”, w pewnych przypadkach ten dostęp może być gorszy niż obywateli.

Kursy językowe i szkolenie zawodowe – „dostęp do kursów językowych, kursów wychowania obywatelskiego lub szkoleń zawodowych, które te państwa członkowskie uznają za odpowiednie, aby pomóc w zwiększeniu zdolności osób ubiegających się o ochronę międzynarodową do samodzielnego działania i kontaktu z właściwymi organami lub aby znaleźć zatrudnienie”, a w przypadku, gdy „osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową dysponują wystarczającymi środkami” można żądać od nich pokrycia kosztów tych kursów i szkoleń.

Opieka zdrowotna – ma zapewniać „odpowiedni poziom życia, gwarantujący im utrzymanie i ochronę ich zdrowia fizycznego i psychicznego”, dalej jest sprecyzowane, że „musi być odpowiedniej jakości oraz musi obejmować co najmniej opiekę medyczną w nagłych przypadkach, podstawowe leczenie chorób, w tym poważnych zaburzeń psychicznych, a także opiekę zdrowotną w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, która jest niezbędną w przypadku poważnych problemów zdrowotnych”. Od osób, które „posiadają do tego wystarczające środki” można żądać partycypacji w kosztach w przypadku, jeżeli obywatele nie dostają danego świadczenia nieodpłatnie.

Świadczenia materialne – również mają zapewniać „odpowiedni poziom życia, gwarantujący im utrzymanie i ochronę ich zdrowia fizycznego i psychicznego”, przy czym „państwa członkowskie mogą uzależnić przyznanie wszystkich lub niektórych świadczeń materialnych w ramach przyjmowania od nieposiadania przez osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową wystarczających środków do życia na odpowiednim poziomie”, a w przypadku świadczeń pieniężnych lub w talonach „ich wysokość ustala się na podstawie wartości określonych na podstawie prawa lub praktyki danego państwa członkowskiego w celu zapewnienia odpowiedniego poziomu życia obywatelom”. Co więcej, państwa członkowskie „mogą w tym zakresie traktować osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową mniej korzystnie niż obywateli”, a także mogą ograniczyć lub cofnąć świadczenia materialne w przypadku, jeżeli cudzoziemiec nie współpracuje, opuszcza bez zezwolenia miejsce pobytu lub wyznaczony obszar, ucieka albo zachowuje się w sposób agresywny.

Z żadnego z tych artykułów nie wynika, że osoba ubiegająca się o ochronę międzynarodową może dostać świadczenie wyższe niż obywatel, a z niektórych wynika coś odwrotnego.

Co najważniejsze – dyrektywa nie jest aktem prawnym stosującym się bezpośrednio do osób fizycznych czy organów państwa. Zobowiązuje jedynie państwo członkowskie – np. Polskę – do wydania odpowiednich przepisów krajowych. O tym więc, jakie faktycznie świadczenia i uprawnienia będą przysługiwały w Polsce cudzoziemcom ubiegającym się o ochronę międzynarodową będą decydowały polskie przepisy.

Nie jestem zwolennikiem regulowania tej kwestii na poziomie europejskim, ani też nie jestem zwolennikiem finansowania świadczeń dla kogokolwiek z podatków, ale obawy o wyższy „socjal” dla imigrantów niż dla Polaków wymuszony tą dyrektywą wydają mi się bzdurne.

Autorstwo: Jacek Sierpiński
Na podstawie: Eur-Lex.Europa.euNiezalezna.plX.comuk.PracticalLaw.thomsonreuters.com
Źródło: Sierp.Libertarianizm.pl


2 KOMENTARZE

  1. emigrant001 20.06.2024 10:47

    Kiedyś (zanim powstało 500+) Polak żeby otrzymał jakikolwiek zasiłek musiał przepracować rok w pełnym wymiarze godzin i oficjalnie a zasiłek był tylko na 6 miesięcy. Dziś ukrainiec jak tylko przekroczy granicę dostaje kilka tysięcy za to, że przyjechał i nie ma ograniczeń czasowych. To samo będzie z czarnymi inżynierami z Afryki, bez względu na to co powie jakiś “rządowy” pajac. Dług publiczny przekroczył 2 biliony zł.

  2. Katarzyna TG 20.06.2024 12:06

    > Motywy nie są legalnie wiążące dla państw członkowskich i mogą służyć co najwyżej jako pomocnicza interpretacja, gdyby dyrektywa była niejasna.

    “Motywy” są takie: do dnia wyborów – Niemcy podrzucili nam 350 osób. Dzień po wyborach – podrzucili 7500. Tak się robi ludziom wodę z mózgu i jeszcze każe im opłacać zabieg.

                           Kto nas obrabuje i w jaki sposób?                                                     Węgiel kamienny to najwięks...