czwartek, 23 grudnia 2021

NOWA RELIGIA

 

Na Zachodzie rodzi się nowa „religia szczepionkowa”


Apele rządu francuskiego o szczepienie dzieci wynikają z zezwolenia Europejskiej Agencji Leków (EMA) na stosowanie eksperymentalnych szczepionek przeciwko COVID-19 u dzieci w wieku od 5 do 11 lat, co z kolei jest zgodne z dopuszczeniem amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) – głosi komunikat prasowy z 29 października 2021 r. Na razie zezwolenie to dotyczy tylko szczepionki Pfizer-BioNTech, ale konieczne jest dalsze usuwanie nadmiaru dawek szczepionki Moderna. We Francji Haute Autorité de santé (HAS) dołączył do kolejki niedługo potem, proponując (20 listopada) zaszczepienie wszystkich „wrażliwych dzieci”.

HAS nazywa to „strategią kokonu”, pozornie łagodną nazwą, która maskuje fakt, że dzieci są znacznie mniej podatne na zarażenie niż ich rodzice i nauczyciele (jak pokazuje badanie Instytutu Pasteura). A HAS już ogłosił, że „później zadecyduje o rozszerzeniu tego szczepienia”. Pierwsza grupa (dzieci „zagrożone”) dotyczyłaby już co najmniej 360 tys. osób. Ale, o dziwo, HAS nie wskazuje, ile osób należałoby do drugiej grupy, czyli „dzieci w wieku od 5 do 11 lat, które żyją w otoczeniu osób z obniżoną odpornością lub osób wrażliwych, które nie są chronione przez szczepienie”.

Trzeba powiedzieć, że według rządu wskaźnik szczepień osób w wieku powyżej 65 lat we Francji przekracza 92 procent, więc nie jest jasne, ile „osób z obniżoną odpornością lub wrażliwych” wciąż czeka na szczepienie. Ale liczby nie mają znaczenia; ważne jest, aby kontynuować wielki marsz naprzód w kierunku masowych szczepień (i powtarzanych co sześć miesięcy) całej ludzkości. Jest to nowa religia rozprzestrzeniająca się po całym świecie, która pozwala firmom Pfizer i Moderna osiągać zysk w wysokości 1000 dolarów na sekundę, a wszystko to zaaranżowane przez ich lokalnych wasali, a mianowicie większość zachodnich rządów i międzynarodowych instytutów – począwszy od Komisji Europejskiej, której przewodniczący Ursula von der Leyen, która zorganizowała wielką akcję propagandy szczepień.

Aby to osiągnąć, rządy (i wielu dziennikarzy będących na ich usługach) nie mają żadnych skrupułów przed użyciem wszystkich akcesoriów tradycyjnych narzędzi propagandowych. Podstawowa logika została zilustrowana już sześćdziesiąt lat temu przez Jacquesa Ellula („Propaganda”, 1962): „Oprócz propagandy agitacyjnej [rewolucjonistów, przywódców zamachu stanu, terrorystów] istnieje propaganda integracyjna, która jest zaawansowaną propagandą skierowaną do narodów, charakterystyczna dla naszej cywilizacji. To propaganda mająca na celu wytworzenie konformizmu. W demokracji konieczne jest zaangażowanie obywateli w decyzje państwa. To jest wielka rola propagandy. Musimy dać obywatelom poczucie, że chcieliśmy działań rządu, że jesteśmy za nie odpowiedzialni, że jesteśmy zaangażowani w ich obronę i gwarancję ich sukcesu”.

To jest podstawa tego, co obecnie nazywa się teorią „popychania”, nowym terminem, za którym kryją się stare techniki marketingowe. Ta nowoczesna koncepcja propagandy sięga okresu międzywojennego. Jednym z jego głównych teoretyków był Edward Bernays, którego praca jako propagandysty i publicysty opierała się na założeniu, że „masy nie są w stanie właściwie osądzać spraw publicznych a jednostki, które ją tworzą, nie są w stanie pełnić roli potencjalnych obywateli, którą demokracja wymaga od każdego z nich: krótko mówiąc, że społeczeństwo stanowi mimo wszystko przeszkodę do ominięcia i zagrożenie, którego należy unikać dla rządu nad społeczeństwem”, jak podsumowano we francuskim przedmowie do jednej z jego książek.

Pierwszym trwałym podłożem tej propagandy jest strach, który pozwala na wprowadzenie tematów w stan sugestii. Na przykład, po długim zaprzeczaniu istnienia wariantów, rząd francuski wykorzystał je do ciągłego odnawiania tej strategii strachu. W ten sposób każdy nowy wariant pozwala nam ponownie uruchomić ideę ciągłych nowych „fal”, które mają nas przytłoczyć i uzasadnić nowe kroki w kierunku masowych szczepień, odwracając uwagę od prawdziwych przyczyn śmiertelności powodowanej przez te wirusy. Przyczyny to głównie z jednej strony rosnący odsetek osób z przewlekłymi chorobami środowiskowymi (otyłość, cukrzyca, niewydolność serca czy układu oddechowego itp.), z drugiej zaś globalizacja publicznej służby zdrowia.

Następnie następuje propagandowa technika „białych fartuchów i odznak rangi” dobrze opisana przez Etienne Augé („Petit traité de propagande. À l’usage de ceux qui la subissent”, 2007). Polega ona na „odwoływaniu się do jednostek, które z racji tytułu, rangi lub mandatu posiadają autorytet społeczny, zdolny do korzystania z wiarygodności, która nie ma związku z ich deklaracjami, oraz prowokowania opinii publicznej do przywiązania do ich idei, ich argumentów i ich działania”. W rezultacie jesteśmy świadkami w mediach pojawienia się specjalistów-profesjonalistów, zdolnych do interweniowania w tematach, o których czasami nie mają wystarczającej wiedzy, ale w których potrafią się wypowiedzieć przekonującym językiem.

Ich wypowiedź jest odbierana przez większość niespecjalistów jako opinia kompetentna, ponieważ zadała sobie trud przedstawienia jej jako takiej, na przykład poprzez użycie w telewizji sformowań podkreślających ich tytuły – doktora, profesora, generała itp. – a także obszar ich kompetencji”. Oczywiście, aby to zadziałało, ich liczne powiązania z firmami farmaceutycznymi muszą być ukrywane.

Co więcej, rządy takie jak francuski masowo wykorzystują inny klasyk propagandy państwowej, który Etienne Augé nazywa „fałszywym wyborem”. Polega ona na „zaoferowaniu społeczeństwu wyboru, tak jakby do nich należało podjęcie decyzji i wybór najlepszej opcji, wiedząc z góry, jaki będzie wynik tej „konsultacji”. W ten sposób propagandysta konfrontuje opinię publiczną z alternatywą między niedopuszczalnym wyborem, który z konieczności zostanie odrzucony, a opcją, która okaże się niepożądana, ale nieunikniona w obliczu ogromu zagrożenia”. Masowe szczepienia lub nowa blokada. Masowe szczepienie lub śmierć.

Opowieść została napisana z wyprzedzeniem dla tych, którzy potrafią ją rozpoznać: „fałszywy wybór służy głównie do usprawiedliwiania ofiar lub zapowiadania drastycznych środków. W takich przypadkach nierzadko używa się niepokojących wyrażeń, ponieważ celem jest pokazanie, że istnieje tylko jedno rozwiązanie, aby zapobiec katastrofie”. A autor konkluduje, że przywódca polityczny musi zatem „postawić się w roli zbawiciela, który wie, jak docenić altruizm swojej „trzody”. Może prosić o poświęcenie mu pewnych podstawowych wolności, aby lepiej zagwarantować „bezpieczeństwo wszystkich” w trudnych chwilach. Ta technika jest źródłem większości systemów masowej dominacji, które prowadzą do dyktatur”.

Wreszcie słynna technika gotowanej żaby: jeśli zanurzysz żabę we wrzącej wodzie, natychmiast wyskoczy, ale jeśli zanurzysz ją w zimnej wodzie i stopniowo doprowadzasz wodę do wrzenia, żaba drętwieje i w końcu umrze, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Rządy regularnie uciekają się do tej techniki, na przykład przysięgając, że ten lub inny obowiązek nigdy nie zostanie wprowadzony lub że ta konkretna kategoria populacji nigdy nie zostanie naruszona, aby nie zaalarmować ludności. Aby następnie zbliżyć się do tego celu małymi krokami. Szczepienia były więc początkowo zarezerwowane dla osób starszych i pracowników służby zdrowia. Następnie stopniowo rozszerzono ją na dorosłych w niższych grupach wiekowych, następnie na młodzież i wreszcie na dzieci. Dziś tylko dzieci uważane są za „kruche” i odgrywają szlachetną rolę obrońców społeczności. Ale jutro wszyscy będą.

Rzeczywistość ma niewiele wspólnego z propagandą. Rzeczywistość naśmiewa się z tych manipulacji narodami. Można to podsumować w pięciu obserwacjach.

Po pierwsze, tak zwana „pandemia stulecia” nigdy nie zagrażała osobom poniżej 60 roku życia. Jeśli istnieje kategoria ludzi, którzy statystycznie nic nie ryzykują, to są to dzieci. Statystyki śmiertelności podawane przez Narodowy Instytut Statystyczny pokazują również, że osoby poniżej 25 roku życia doświadczyły niższej śmiertelności w 2020 i 2021 roku niż w 2019 roku. Jeśli chodzi o osoby w wieku od 25 do 49 lat, to generalnie nie zauważamy ​​różnicy. Między innymi w okresie czerwiec-listopad 2021 r. nie ma nadwyżek śmiertelności nawet w grupie wiekowej 50-64 lata.

Druga obserwacja jest taka, że ​​nieuzasadnione jest systematyczne ogłaszanie najgorszego, jak ma to miejsce dzisiaj w odniesieniu do rzekomo nieuchronnej „piątej fali”. Na początek całkowicie mylące jest odwoływanie się do krzywej „przypadków pozytywnych” (która zależy od wielu czynników, począwszy od częstotliwości badań) tak, jakby była to krzywa liczby „hospitalizowanych”. Zdecydowana większość osób, które zarażą się tym wirusem, zawsze miała niewiele objawów lub nie miała ich wcale. To prawda, że ​​ostatnio obserwujemy powolny wzrost liczby hospitalizacji i zgonów, ale dzieje się tak co roku na początku sezonu zimowego. Według danych sieci Sentinel (francuskiej sieci istniejącej od 1984 r., która stanowi próbę kilkuset lekarzy pierwszego kontaktu zajmujących się chorobami zakaźnymi), liczba pacjentów obecnie hospitalizowanych jest obecnie znacznie niższa nie tylko od dwóch głównych epidemii COVID-19 (marzec-kwiecień 2020 r. i październik-listopad 2020 r.), ale także lat silnej grypy sezonowej. Oznacza to, że specyfika epidemii COVID-19 prawdopodobnie nie leży w jej nieodłącznym niebezpieczeństwie, ale raczej w odpowiedzi terapeutycznej, a raczej w braku odpowiedzi terapeutycznej, biorąc pod uwagę decyzję rządu dotyczącą priorytetowego traktowania środków niefarmaceutycznych (blokada, godzina policyjna itp.) a następnie „roztwór szczepionki”.

Trzecią obserwacją jest to, że szczepienia zmierzają w kierunku objęcia 100% populacji bez zmiany dynamiki nowych epidemii wywoływanych przez warianty. Było to już widoczne w przypadku wariantu Delta (indyjskiego) zeszłego lata, a dziś widzimy to w przypadku południowoafrykańskiego wariantu znanego jako Omikron (widocznie mniej niebezpiecznego niż poprzednie). Wniosek jest oczywisty: ratowanie przez szczepienie to mit. Jak wszystkie religie, opiera się tylko na wierze wierzących. Rzeczywistość widoczna od kilku miesięcy jest taka, że ​​szczepienia nie powstrzymują rozprzestrzeniania się epidemii. W rzeczywistości dobrze wiadomo, że szczepienie nie zapobiega zakażeniu i przenoszeniu wirusa.

Czwarta obserwacja jest taka, że ​​podobnie jak wszystkie ideologie religijne czy świeckie, masowe szczepienia są sztywną strukturą psychiczną, która jest ślepa na wszelkie skutki uboczne i głucha na wszelkie pytania. Dlatego na przykład mówienie o poważnych skutkach ubocznych szczepienia młodych ludzi jest tematem tabu. Ale rzeczywistość istnieje i nie można jej ukrywać pod dywanem w nieskończoność. Zwolennicy nowej religii dołożyli wszelkich starań, aby zaprzeczyć jakiemukolwiek znaczeniu danych z nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii, które były dostępne już zeszłego lata. Nie będą jednak w stanie nic zrobić przeciwko rosnącej liczbie publikacji naukowych dokumentujących w szczególności bezprecedensowe ryzyko wystąpienia problemów z sercem (zakrzepica, zapalenie osierdzia, zapalenie mięśnia sercowego) u zaszczepionych nastolatków. Innymi słowy, stosunek ryzyka do korzyści jest wyraźnie niekorzystny dla szczepień młodych ludzi. Z tego powodu kilka krajów skandynawskich zrezygnowało już z wstrzykiwania młodym ludziom szczepionek mRNA, do których kilka dni temu dołączyła Japonia. Ponadto, kiedy rząd skonsultował się z Krajową Komisją Doradczą ds. Etyki 27 kwietnia 2021 r., ten ostatni stwierdził, że „szczepienie dzieci poniżej 12 roku życia nie wydaje się etycznie i naukowo dopuszczalne”. Ale kogo jeszcze obchodzi etyka?

Wreszcie piąta i ostatnia obserwacja jest taka, że ​​ta przemysłowa i naukowa ideologia masowych szczepień odgrywa tę samą rolę, jaką odgrywała religia w kryzysach z przeszłości. Ma swoich arcykapłanów i wielbicieli, którzy zmonopolizowali debatę telewizyjną bardziej niż kiedykolwiek. Ma własną inkwizycję medialną, która ekskomunikuje niezaangażowanych myślicieli i marzy o tym, by móc ich spalić, jak kiedyś czarownice. I masowo produkuje kozły ofiarne (nieszczepione), które są traktowane tak, jak kiedyś leczono dżumę lub trędowatych, a ostatnio ofiary AIDS, które Jean-Marie Le Pen chciał zamknąć w „sanatorium”. Ta sytuacja jest tym bardziej absurdalna, że ​​dzisiejsi zaszczepieni będą jutro nieszczepieni.

Chociaż „przepustka zdrowotna” opiera się na rażącym kłamstwie (powtarzamy: szczepienia nie blokują infekcji ani transmisji), jej dyskryminacyjna logika rozwija się dramatycznie od kilku miesięcy. To tak, jakby utrata pracy i brak dostępu do restauracji, obiektów kulturalnych itp. nie wystarczyło, dziś europejskie rządy konkurują ze sobą, aby wymyślić nowe formy nękania nowego wroga publicznego nr 1: niezaszczepionych. Na przykład w Austrii toczy się obecnie otwarta dyskusja na temat grzywien, kar i więzienia dla nieszczepionych.

Ta makabryczna, dyskryminacyjna logika, która łamie cały szereg praw człowieka, które uważano za „niezbywalne”, stawia obywateli przeciwko sobie i z pewnością zostanie kiedyś opisana przez historyków jako rodzaj zbiorowego szaleństwa zaaranżowanego przez ludzi, którzy stracili rozsądek wartości demokratycznych i praw człowieka. Nie możemy się poddać i milczeć w obliczu takiej intelektualnej i moralnej katastrofy.

Opracowanie i korekta tłumaczenia automatycznego: SpiritoLibero
Źródło oryginalne: QG.media
Źródło polskie: Kurier-Poranny.blogspot.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NOGI

 

Toksykolog ostrzega przed preparatami na COVID-19


Dr Janci Chunn Lindsay jest biologiem molekularnym, toksykologiem i kierownikiem działu toksykologii i biologii molekularnej w Toxicology Support Services LLC. 23 kwietnia 2021 r. wysłała trzyminutowy komentarz publiczny do Komitetu Doradczego ds. Praktyk Szczepień (ACIP) w amerykańskich Centrach Kontroli i Zapobiegania Chorobom.

Jej pola badawcze to farmakokinetyka, biologia mechanistyczna i złożona toksykodynamika. W swoim komentarzu do ACIP Lindsay opisała, jak w latach 1990. przyczyniła się do opracowania szczepionki antykoncepcyjnej, która powodowała nieprzewidziane zjawiska autoimmunologiczne i bezpłodność u zwierząt doświadczalnych, czego nie przewidywano pomimo starannej analizy wstępnej. Oto, co mówi:

„Opracowywaliśmy coś, co miało być tymczasową szczepionką antykoncepcyjną, która była bardzo atrakcyjna, ponieważ raczej blokowała zapłodnienie niż zapobiegała implantacji [jajeczka] – ; taki był pomysł. Niestety, mimo że przeprowadzono wiele testów na różnych modelach zwierzęcych, aby upewnić się, że nie ma działania autoimmunologicznego, skończyło się na działaniu autoimmunologicznym, powodując całkowite zniszczenie jajników.

Teraz [ta szczepionka antykoncepcyjna] jest stosowana w tym celu [stała sterylizacja] u psów, kotów i innych zwierząt. Jest to więc zastrzeżenie dotyczące tego, w jaki sposób badania na zwierzętach mogą pomóc nam uniknąć popełniania błędów u ludzi, gdy są one używane prawidłowo i gdy są właściwie prowadzone”.

MOŻEMY WYSTERYLIZOWAĆ CAŁE POKOLENIE

Jednocześnie wezwała do natychmiastowego zaprzestania szczepionek COVID-19 opartych na mRNA i DNA z powodu kilku obaw dotyczących bezpieczeństwa. W szczególności zwróciła uwagę, że jest wysoce prawdopodobne, że [szczepionki] będą wchodzić w interakcję krzyżową z syntytyną (białkiem otoczki retrowirusowej) i reprodukcyjnym materiałem genetycznym obecnym w plemnikach, jajach i łożysku w sposób, który mógłby „zakłócić płodność i wyniki reprodukcyjne”.

Zauważyła, że żadne badanie nigdy nie obaliło tej hipotezy. Inną teorię na temat tego, w jaki sposób te „szczepionki” mogą osłabiać płodność, można znaleźć w badaniu z 2006 roku [1], które wykazało, że plemniki mogą pobierać obce mRNA, przekształcać je w DNA i uwalniać w postaci małych granulek (plazmidów) w połowie zapłodnione jajo. Zarodek następnie włącza te plazmidy i przechowuje je (i klonuje je w wielu komórkach nowej generacji) na całe życie, przekazując je również przyszłym pokoleniom. Możliwe, że pseudo-egzosomy, pojemniki z mRNA, są idealne do dostarczania plemnikom mRNA niezbędnego do produkcji białka wypustkowego.

Tak więc, teoretycznie, zaszczepiona kobieta, która zachodzi w ciążę, ma embrion, który może (poprzez plazmidy plemnika) zsyntetyzować białko kolczaste zgodnie z instrukcjami szczepionki, które następnie będzie miało zdolność immunologiczną do zaatakowania tego zarodka dzięki temu białku. To spowodowałoby poronienie.

„Możemy potencjalnie wysterylizować całe pokolenie” – ostrzegła Lindsey. Twierdzi, że fakt, że po szczepieniu COVID-19 dochodziło do regularnych porodów, nie jest dowodem na to, że te zastrzyki nie mają wpływu na reprodukcję.

Lindsay zwróciła również uwagę, że istnieją tysiące doniesień o nieregularnych miesiączkach i krwawieniach z pochwy u zaszczepionych kobiet [2] [3] [4], co sugeruje również wpływ na układ rozrodczy. W tym wywiadzie przyjrzymy się bliżej tym mechanizmom.

COŚ POSZŁO STRASZNIE NIE TAK

Zapytana, dlaczego tak namiętnie zaangażowała się w tę kontrowersyjną sprawę, Lindsay odpowiada: „Zainteresowałam się problemem, ponieważ nauka nie miałaby już sensu. Na przykład CDC zmieniła definicję odporności stadnej. Odporność stadna zawsze była definiowana jako połączenie naturalnej infekcji ze skutecznymi praktykami szczepień. Nagle zmieniono definicję odporności stadnej i można ją teraz osiągnąć jedynie poprzez szczepienie. Wiedziałem, że to strasznie złe, a jednak było to wszędzie reklamowane. Z pewnością było reklamowane przez [dr. Anthony’ego] Fauciego i innych, którzy powinni byli być lepiej poinformowani.

W świecie naukowym działy się też inne rzeczy. Dwa z naszych najlepszych czasopism, „The New England Journal of Medicine” i „The Lancet”, opublikowały oszukańcze badania nad hydroksychlorochiną. Najwyraźniej badania te zostały zrecenzowane i powinno być łatwo wskazać błędy w tych badaniach – jak również w wielu innych pracach, które doprowadziły do ​​zatwierdzenia awaryjnego zastosowania tych terapii genowych – ale nie zostały one podkreślone.

Hydroksychlorochina i iwermektyna są całkowicie bezpiecznymi lekami. Były bezpiecznie używane przez dziesięciolecia u kobiet w ciąży i dzieci, i nagle zostały potępione jako niebezpieczne. Jako toksykolog wiem, że tak nie jest. Tak więc wszystkie te fakty przykuły moją uwagę, łącznie z tym, co dotyczyło Nowego Porządku Świata i agendy Światowego Forum Ekonomicznego oraz naszego przestrzegania tego [nowego porządku], wraz z wieloma innymi krajami, pomimo ich intencji i deklaracji, zgodnie z którymi zmieni się nasze życie i nigdy nie będzie takie, jakie było przedtem. Za kilka lat „nie będziemy mieli nic i będziemy szczęśliwi”. Wszystko to dało mi poczucie, że coś poszło strasznie nie tak, że nasze instytuty regulacyjne zostały przechwycone, a nasze czasopisma naukowe nie są już uczciwe…

Istnieje praca wydana w 2006 roku zatytułowana „Środki łagodzenia choroby w kontroli grypy pandemicznej” [5]. Ten dokument jest wspaniały. Przegląda wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia i CDC dotyczące tego, jak reagować podczas pandemii, co działa, a co nie i dosadnie stwierdza, że ​​maski nie działają. Już wtedy wiedzieli, że maski nie działają. Że zakaz podróżowania nie działa. Jest to wspaniały dokument, dzięki któremu można przejrzeć wszystko, co zrobiliśmy w odpowiedzi na tę pandemię i móc stwierdzić, że nasza reakcja była nieodpowiednia i mamy na to dowody naukowe. Dlatego zachęcam wszystkich do ponownego przeczytania tej pracy aby naprawdę zobaczyć, jak szaleni staliśmy się nakładając obowiązki, które nie mają naukowego sensu”.

OGROMNY ZNAK OSTRZEGAWCZY, KTÓRY JEST IGNOROWANY

Jak zauważyła Lindsay, w przypadku „szczepionek” przeciw COVID nie przeprowadzono ważnych badań na zwierzętach, jedynych, które pozwalają stwierdzić, czy występują skutki toksyczne i ogólnoustrojowe. A teraz widzimy znaki ostrzegawcze, na które należy zwrócić uwagę.

Wstępne wyniki bezpieczeństwa szczepionek opartych na mRNA COVID podawanych kobietom w ciąży, oparte na danych z rejestru V-Safe, zostały opublikowane w „New England Journal of Medicine” (NEJM) w kwietniu 2021 r. [6]. Zgodnie z tym artykułem, wskaźnik poronień w ciągu pierwszych 20 tygodni ciąży wyniósł 12,5%, co stanowi wskaźnik tylko nieznacznie wyższy od normalnej średniej wynoszącej 10%. (Patrząc na statystyki, ryzyko poronienia spada z ogólnego średniego wskaźnika ryzyka wynoszącego 21,3% przez cały czas trwania ciąży do zaledwie 5% między 6 a 7 tygodniem, do 1% między 14 a 20 tygodniem [7]).

Jednak jest problem z tymi obliczeniami, co potwierdzają niektórzy lekarze z Toronto, Ira Bernstein, Sanja Jovanovic i Deann McLeod (z wyróżnieniem Bachelor of Science). W liście do redakcji z dnia 28 maja 2021 r. wskazali, że [8]: „W tabeli 4 autorzy podają wskaźnik spontanicznych poronień do 20 tygodni (AS) wynoszący 12,5% (104 aborcje na 827 zakończone ciąże). Jednak wskaźnik ten powinien być oparty na liczbie kobiet, które były narażone na AS z powodu podania szczepionki i powinien wykluczyć 700 kobiet zaszczepionych w trzecim trymestrze (104/127 = 82%)”.

Innymi słowy, wyłączając kobiety, które otrzymały szczepionkę w trzecim trymestrze ciąży (ponieważ trzeci trymestr przypada PO 20. tygodniu i dlatego nie należy go liczyć przy określaniu wskaźnika aborcji u kobiet, które wstrzyknięto PRZED 20. tygodniem), wskaźnik aborcji wynosi aż 82%. Z tych 104 poronień 96 miało miejsce przed 13 tygodniem ciąży, co oznacza, że ​​otrzymanie szczepionki przeciw COVID podanej w pierwszym trymestrze ciąży jest niezawodną receptą na katastrofę.

„Moim zdaniem [autorzy] bardzo oszukańczo doszli do wniosku, że szczepienie w trzecim trymestrze jest bezpieczne i nie powiedzieli nic o oczywistym braku zaufania w pierwszym trymestrze” – mówi Lindsay. „To takie nieuczciwe, tak celowo manipulacyjne”. Jeśli chodzi o kobiety otrzymujące zastrzyk w trzecim trymestrze ciąży, nie wiadomo jeszcze, jakie mogą być długoterminowe skutki.

„Nie wiemy i to jest problem”, mówi Lindsay. „Istnieje wiele rzeczy, które mogą się nie udać w przypadku tego rodzaju terapii i które w modelach zwierzęcych poszły nie tak. Nie wiemy, co stanie się z tymi kobietami lub ich dziećmi w przyszłości. Efekty te można było przenieść na potomstwo.

Obecnie pojawia się coraz więcej artykułów, które mówią o konstytutywnej ekspresji (gen konstytutywny to gen, który podlega ciągłej transkrypcji, w przeciwieństwie do genu fakultatywnego, który podlega transkrypcji tylko w razie potrzeby), nie wiemy czy jest to spowodowane brakiem degradacji mRNA czy jego integracją z genomem. To jest wciąż badane”.

DZIECI UMIERAJĄ Z POWODU ZAPALENIA MIĘŚNIA SERCOWEGO WYWOŁANEGO PRZEZ SZCZEPIONKĘ NA COVID

Lindsay cytuje raport CDC, który pokazuje, że ponad 300 dzieci w wieku od 12 do 18 lat zmarło z powodu zapalenia mięśnia sercowego, obecnie dobrze znanego efektu ubocznego szczepionek przeciw COVID. Wiemy również, częściowo na podstawie zeznań sygnalistów, że ponad 50 000 Amerykanów zmarło w ciągu trzech dni od tych zastrzyków [9] [10], a dane te pochodzą z jednej bazy danych (system zgłaszania zdarzeń niepożądanych szczepionek lub VAERS). CDC korzysta z 10 innych baz danych i nie można ich przeszukiwać publicznie.

„Ta wysoka liczba ofiar śmiertelnych jest alarmująca i przerażająca” – mówi Lindsay. „Według dr Petera McCullougha bezpieczny limit dla normalnych szczepionek, bardzo różniących się od tej terapii genowej, wynosiłby około 186 zgonów. Do tej pory osiągnęliśmy 17 128 zgonów zgłoszonych w VAERS na dzień 15 października 2021 r. [11], ale nie zaprzestano jeszcze akcji szczepień dzieci. Nie zatrzymali jej podczas badania zapalenia mięśnia sercowego. Zamiast tego naciskają jeszcze bardziej. Czy to się kiedykolwiek zdarzyło? Chodzi mi o to, że dotyczy to populacji, która zasadniczo ma zerowe ryzyko choroby.

Same zgony z powodu problemów z sercem i zatorowości płucnej u całkowicie zdrowych dzieci powinny zatrzymać cały proces. Nie są zagrożone COVID-19. Nie ma powodu, aby je szczepić, absolutnie nie ma powodu, aby podawać im te terapie genowe, ponieważ nie są zagrożone.

Czy wiesz, że [zastrzyk] powoduje niewydolność serca, zatorowość płucną, zatrzymanie akcji serca u zdrowych nastolatków i nie przestajesz badać stosunku korzyści do ryzyka? Coś strasznie nie tak.

Niestety nasi regulatorzy nie zatrzymają tego całego procesu. Wyraźnie zostali złapani. To jest coś, co będziemy musieli zrobić. Zaszczepieni i nieszczepieni muszą być razem, aby powiedzieć: „Nie, nie będziecie robić eksperymentów na naszych dzieciach”…

Dzięki szczepionkom przeciwko RSV [wirusowi syncytium nabłonka oddechowego] i przeciwko gorączce denga mieliśmy znacznie mniej zgonów dzieci, ale to wystarczyło, aby powstrzymać te kampanie szczepień. To jest bardzo, bardzo jasne; musisz zrozumieć, że nasze agencje regulacyjne i bezpieczeństwa zostały przechwycone. Nie wykonują swojej pracy, która powinna polegać na ochronie ciebie i twoich dzieci. Nie musisz im ufać, bo nie robią nic zgodnie z tradycyjnymi praktykami. Oczywiste jest, że zostali złapani i skompromitowani, to jedyna logiczna odpowiedź…

Mamy też wszystkie te infekcje poszczepienne. Jeśli spojrzysz na Michigan (właściwie znam inne bazy danych, które podają prawdziwą liczbę zgonów w różnych stanach), [porównasz] tych, którzy są zaszczepieni i tych, którzy nie są zaszczepieni, mogę powiedzieć, że media kłamią, gdy mówią, że ci niezaszczepieni stanowią 99% hospitalizacji. Absolutnie kłamią”.

JAK SZCZEPIENIE COVID MOŻE WPŁYWAĆ NA PŁODNOŚĆ

Wracając do kwestii płodności, Lindsay przytacza badanie przeprowadzone w Singapurze, w którym zbadano zdolność szczepionki przeciw COVID do zakłócania płodności poprzez wyzwalanie antysyntetyny-1. W badaniu wzięło udział 15 kobiet, w tym dwie w ciąży.

Wyjaśnia: „Zrobili coś, o co ich prosiłem dawno temu, a mianowicie zmierzyli przeciwciała antysyncytynowe za pomocą testu ELISA . Syncytyny są konformacyjnie i genetycznie podobne do białka wypustek [SARS-CoV-2], to białko wypustek [syncytyny] jest fuzogenne [zdolne do promowania fuzji błony komórkowej]. Zdaniem kilku ekspertów, rozwijając reakcję immunologiczną na białko kolce, można również wywołać reakcję autoimmunologiczną na syncytyny, co uniemożliwiłoby donoszenie ciąży. Ale syncytyny są również ważne w wielu chorobach psychicznych, takich jak depresja dwubiegunowa. Są ważne w chorobach autoimmunologicznych, toczniu i stwardnieniu rozsianym. Są obecne w mięśniach szkieletowych. Istnieje również związek z rakiem piersi. Są bardzo ważnymi starożytnymi elementami retrowirusowymi. Wyniki tego badania są niezwykle interesujące. Odkryto, że zaszczepione kobiety wytworzyły autoprzeciwciała przeciwko syncytynie-1. Autorzy odrzucili to, mówiąc: „Jednak nie wierzymy, że stężenie tych przeciwciał jest wystarczająco wysokie, aby było znaczące”. Ale była wyraźna różnica między surowicami przed terapią genową a surowicami po terapii [próbki krwi]. To dowodzi, że istnieje odpowiedź przeciwciał i nie znamy jej prawdziwego znaczenia. Wszystkie kobiety [uczestniczące w badaniu] rozwinęły odpowiedź przeciwciał znacznie powyżej średniej i myślę, że to prawdopodobnie jest to przyczyną niektórych z tych poronień.”

CZY SZCZEPIONKI PRZECIW COVID DZIAŁAJĄ IMMUNOSUPRESYJNIE NA CAŁĄ POPULACJĘ?

Na pytanie, jaki może być powód tej kampanii masowych szczepień, biorąc pod uwagę wyraźne oznaki zagrożenia, odpowiada: „Myślę, że wykluczenie, że jest to forma depopulacji, byłoby naiwnością. Istnieje praca opublikowana w 2005 roku zatytułowana „Ocena epitopów powierzchniowych trofoblastów fuzogennych jako celów antykoncepcji immunologicznej” [12]. Celem pracy było znalezienie peptydów antykoncepcyjnych w tkance tworzącej łożysko u kobiet, które wcześniej miały problemy z niepłodnością. Była to zatem kwestia przyjęcia wstecznego podejścia, uzyskania surowic kobiet, które miały problemy z niepłodnością, próbując sprawdzić, czy istnieją jakiekolwiek przeciwciała, które mogłyby spowodować wspomniane problemy z niepłodnością… Ta praca była sponsorowana przez WHO i Fundację Rockefellera [oraz Narodowy Instytut Zdrowia]. Nie jest to zaskakujące. Odkrycie dokonane w ramach badania zostało później wykorzystane przez firmę o nazwie AplaGen, która opatentowała je w 2007 roku. Były to peptydy 12-merowe, a osiem można wykorzystać do wywołania bezpłodności. Kiedy [AplaGen] je opatentował, powiedzieli również, że mogą być używane do zapewnienia sterylności. Co ciekawe, [peptydy te] były również związane z tymi samymi stanami, z którymi syncytyna jest związana z – toczniem, zaburzeniami mięśni szkieletowych, depresją dwubiegunową i całym mnóstwem innych problemów. Chociaż nie nazwali białek syntytyny jako białek docelowych, [naukowcy] pracowali wstecz od tych peptydów, a następnie twierdzili, że są to inne białka. Wiemy, że czasami białka można nazwać tak samo w różnych dziedzinach badań. Tak więc będziemy musieli zbadać dalej, ale z pewnością wydawało mi się to interesujące. To, na co [praca] tak naprawdę wskazuje, to to, że były próby użycia peptydów lub środków immunoantykoncepcji na styku trofoblastu łożyskowego w celu wywołania sterylizacji… Tak więc naiwnością byłoby sądzić, że nie pomyślano o możliwym przyszłym zastosowaniu tej techniki”.

JAK DŁUGO UTRZYMAJĄ SIĘ EFEKTY?

Oczywiste pytanie brzmi: jak długo utrzymają się te efekty? Czy przetrwają całe życie? Oczywiste jest, że każda odpowiedź może być tylko hipotetyczna, ponieważ badania po prostu nigdy nie zostały wykonane. To powiedziawszy, ze swoim wykształceniem w biologii molekularnej, Lindsay jest doskonale przygotowana do wypowiadania się na ten temat.

mRNA jest niezwykle kruche, dlatego do jego dostarczania stosuje się nanolipid glikolu polietylenowego. Ponadto około 30% mRNA wstrzykniętego w szczepionce jest genetycznie zmodyfikowane w celu zmniejszenia jego degradacji. W konsekwencji to mRNA jest znacznie silniejsze niż naturalne mRNA. Co więcej, te nanoliposomy pozwalają na lepszą penetrację tkanek i teraz wiemy, że rozprzestrzeniają się po całym ciele. Nie pozostają w mięśniu naramiennym. Jednak czas jak długo ten zmodyfikowane i ustabilizowane mRNA pozostaje żywe, wciąż nie jest znany. Istotnym pytaniem jest, czy to mRNA może zintegrować się z genomem i stać się trwałym elementem.

„Odpowiedź brzmi, że nie wiemy na pewno” — mówi Lindsay. „Oczywiście szczepionki zawierające wektory adenowirusowe [Janssen i AstraZeneca] mają większe szanse na integrację z genomem. Wiemy to z badań na zwierzętach i wcześniejszych eksperymentów. W przypadku technologii mRNA nigdy nie stosowaliśmy takiego mechanizmu stabilizacji. Wiemy, że pojawiły się ostatnie badania – te przeprowadzone przez grupę Bruce’a Pattersona i inny zespół – które wykazały, że białko kolczaste ulega ekspresji i jest obecne na monocytach od momentu, gdy ludzie otrzymują terapię genową. Stąd mówi nam to, że [to mRNA] jest zdecydowanie odporne na degradację. Im dłużej pozostaje w pobliżu i im bardziej jest odporne na degradację, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń integracji genomowej. Ale nie mogę odpowiedzieć, czy będzie to trwałe, czy nie”.

DOKONAJ RACJONALNEGO WYBORU

Jak wyjaśniła Lindsay, żadna szczepionka przeciwko koronawirusowi nigdy nie została skutecznie wprowadzona na rynek, pomimo 20 lat prób. Wszystkie zawiodły z powodu zależnego wzmocnienia przeciwciał, zjawiska, w którym szczepienie ułatwia infekcję, a nie chroni przed nią. Teraz musimy wierzyć, że bezpieczna i skuteczna „szczepionka” przeciwko koronawirusowi została opracowana w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Lindsay ma również inną ważną uwagę. Ponieważ terapie genowe COVID nie zapobiegają zakażeniom, a jedynie zmniejszają objawy, w rzeczywistości są leczeniem, a nie zapobieganiem.

Ale dostępne są znacznie bezpieczniejsze i skuteczniejsze metody leczenia, takie jak nebulizowany nadtlenek, terapia ozonem oraz terapia hydroksychlorochiną i iwermektyną.

„Jeśli wszystkie te terapie genowe zmniejszają objawy choroby, to nie są szczepionką, lecz leczeniem” – mówi. „Są to terapie, których średnio- i długoterminowe konsekwencje nie są znane, a które spowodowały już szereg zdarzeń niepożądanych. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i zadać sobie pytanie: dlaczego nie miałbym zaufać kuracji, która przez ponad 70 lat była uważana za bezpieczną, na rzecz zupełnie nowej, w istocie eksperymentalnej?”.

INNE KWESTIE BEZPIECZEŃSTWA

Oprócz problemów z niepłodnością, zapaleniem mięśnia sercowego i zakrzepami krwi, innym skutkiem ubocznym obserwowanym wśród w pełni „zaszczepionych” jest wystąpienie cukrzycy typu 1 u dorosłych. Ma to sens, biorąc pod uwagę, że badanie biodystrybucji przeprowadzone przez firmę Pfizer wykazało, że białko kolczaste gromadzi się w trzustce. Ten efekt może mieć również naturalna infekcja SARS-CoV. Cukrzyca typu 1 jest poważnym problemem, który sprawia, że ​​jesteś metabolicznie niepełnosprawny do końca życia i zależny od niezwykle drogich zastrzyków insuliny. Lekarze zgłaszają również wzrost zachorowań na raka trzustki i ostrą białaczkę szpikową.

GDZIE SKOŃCZYMY?

„Wielu naukowców i lekarzy myśli tak jak ja i zastanawia się, gdzie skończymy”, mówi Lindsay, „ponieważ nasze agencje bezpieczeństwa i regulacyjne zostały naruszone”. Uważa, że ​​musimy nadal dzielić się danymi i faktami, o których dyskutują tradycyjne media i nie możemy przestać zachęcać wszystkich, którzy otrzymali szczepionkę, do przynajmniej ochrony swoich dzieci.

„Musimy być zjednoczeni jako jeden naród i powiedzieć, że nie zaakceptujemy czegoś takiego, zwłaszcza wobec naszych dzieci, i musimy spróbować dotrzeć do sedna i zobaczyć, co tak naprawdę stoi za tymi wszystkimi wysiłkami. Czy to naprawdę wirus, czy są inne powody i programy polityczne, jak się wydaje? Mniej optymistycznie podchodzę do pomysłu, aby przekonać wszystkich, którzy przeszli pranie mózgu, aby nie poświęcali swoich dzieci. Zbyt wielu ma umysły zablokowane przez błędne informacje. Mogliby poprosić swojego brata, siostrę, matkę lub ojca, by zrobili zastrzyk i zobaczyli, jak umierają z igłą w ramieniu, a następnego dnia nadal pójdą i odbiorą telefon. Zbyt wiele razy to widziałem. Moi przyjaciele, ich rodzice, ich rodzeństwo i ich bliscy – istnieje ta bariera, która uniemożliwia jakąkolwiek otwartość na nowe informacje. Podjęli decyzję. Mark Twain powiedział: „O wiele łatwiej jest kogoś oszukać niż przekonać go, że został oszukany”. I to prawda. Tak więc, chociaż zgadzam się, że musimy wciąż próbować i wierzyć, że prawda zwycięży, uważam również, że ważne jest posiadanie realistycznych oczekiwań. Mamy do czynienia z najskuteczniejszą kampanią propagandową we współczesnej historii. To idealna wojna psychologiczna. Z mojego punktu widzenia, będąc pragmatycznym realistą, uważam, że na początek najlepszą strategią jest wzmacnianie i wspieranie tych, którzy nie kupili narracji propagandowej, ponieważ nie są ofiarami tego dysonansu poznawczego. Jeśli będziemy trzymać się razem i wspierać się nawzajem, aby nikt z nas nie został wciągnięty w szaleństwo, to przynajmniej możemy zachować grupę kontrolną. W końcu prawda wyjdzie na jaw, przynajmniej tak długo, jak będziemy mogli mieć grupę kontrolną. Za rok, dwa lub trzy będziemy mogli wyraźnie powiedzieć jak niszczycielska była ta interwencja, po prostu porównując te dwie grupy. Podejrzewam, że ci, którzy otrzymali zastrzyk będą niepełnosprawni w inny i poważny sposób, a ci, którzy nie zostali zaszczepieni, będą w znacznie lepszym stanie”.

Całkowicie zgadzam się, że musimy utrzymać grupę kontrolną. Musimy też pomyśleć o tym, jak będziemy w stanie pomóc wszystkim niepełnosprawnym. Zwróciłem na to uwagę w liście, który niedawno napisałem na poparcie doktora McCullough.

Autorstwo: dr Joseph Mercola
Opracowanie i korekta tłumaczenia automatycznego: SpiritoLibero
Źródło oryginalne: Comedonchisciotte.org

PRZYPISY

[1] https://www.researchgate.net/publication/6936323_Generation_of_biologically_active_retro-genes_upon_interaction_of_mouse_spermatozoa_with_exogenous_DNA

[2] https://www.msn.com/en-us/health/medical/people-are-sharing-abnormal-period-stories-after-the-covid-19-vaccine-is-there-a-link/ar-BB1fuv0D?ocid=uxbndlbing

[3] https://www.researchgate.net/publication/6936323_Generation_of_biologically_active_retro-genes_upon_interaction_of_mouse_spermatozoa_with_exogenous_DNA

[4] https://www.lifesitenews.com/news/thousands-of-women-report-hemorrhaging-reproductive-dysfunction-miscarriage-after-corona-shots/

[5] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/17238820/

[6] https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2104983

[7] https://www.medicalnewstoday.com/articles/322634

[8] https://web.archive.org/web/20210615010704/http://www.skirsch.com/covid/Vaccine_safety_in_preg_NEJM_May_28_2021.pdf

[9] https://img1.wsimg.com/blobby/go/3c6a0774-cfad-46fa-aa97-af5aa5e74f00/M%20for%20PI%20file%20stamped.pdf

[10] https://childrenshealthdefense.org/defender/americas-frontline-doctors-federal-lawsuit-halt-covid-vaccines-cdc-vaccine-deaths/

[11] https://openvaers.com12. https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15792647/

[12] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15792647/

Skopiowano z WOLNE MEDIA

A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE

 

Pod respiratorami przeważają pacjenci zaszczepieni


Każdy z nas zapewne pamięta jak politycy od grudnia 2020 roku wszem wobec za pomocą mediów głównego nurtu na czele z wolnym TVN-em, głosi o rzekomej skuteczność zbawiennej tych preparatów, jakie zaczęto podawać ludziom. Miało być tak pięknie #ostatnia prosta do wolności. Zapewniali o wielkiej do aż 95 proc. skuteczności tych produktów w ochronie przed zachorowaniem. Dziś narracja ich jest już zmieniona i głoszą, że produkty warunkowo dopuszczone do obrotu mają chronić przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją i zgonem.

Początkowo w kwestii masowych szczepień przeciwko COVID-19 obowiązywała narracja, że po przyjęciu preparatu nie będzie można zakazić siebie ani innych. O wielkiej ochronie i zbawieniu, jakie niesie przyjęcie preparatu nazwanego bezprawnie szczepionką, głosił między innymi super prof. Andrzej Horban, główny doradca Morawieckiego ds. COVID-19. Taką Narrację podtrzymał również celebryta maseczkowy prof. Simon. „Nie, z założenia osoby, które szczepimy nie zarażają, bo powinny być zdrowe. Ponieważ jednak nie sprawdzamy, czy człowiek jest z tym momencie nosicielem wirusa, czy nie (jest), to nie. Istotą szczepienia jest wytworzenie takiego poziomu odporności, żeby człowiek nie był zarażony. W związku z tym należy odpowiedzieć krótko i zwięźle: nie – nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni” – słowa prof. Horbana z grudnia 2020 roku.

Dziś wszyscy ci super eksperci przekonują, że nigdy tak nie mówili, po czym od razu dodają, że szczepionka ma chronić przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją i zgonem. Niestety i ta narracja powoli upada jednak przy pomocy należących do nich mediów wraz z super wolnym TVN-em, jest skrupulatnie ukrywana.

W ostatnich tygodniach jak pokazują niezależne dane już około 30 proc. wszystkich zgonów z powodu COVID-19 stanowią w pełni zaszczepieni. O tym się jednak mówi bardzo rzadko albo wcale. Media na zlecenie reżimowej władzy zalewają Polaków ponadto propagandą, jakoby w szpitalach leżeli w przeważającej większości niezaszczepieni. Niektórzy mówią nawet o 90 proc. hospitalizacji wśród niezaszczepionych. Ponadto najprawdopodobniej został wydany nakaz głoszenia odmiennej narracji w sprawach covidowych, pod groźbą odebrania koncesji na nadawanie tym niepokornym.

Tu zapewne pojawi się pytanie, na jakiej podstawie to twierdzimy. Więc od razu wyjaśniamy. Jeden z naszych prawników [kancelarii Lega Artis] na prośbę zaprzyjaźnionego dziennikarza z lokalnych rozgłośni radiowych udzielił wywiadu w zakresie bezprawnych obostrzeń. Dla bezpieczeństwa tego radia, aby nie spotkały go represje, nie możemy podać jego nazwy. Wywiad został wyemitowany w całości na antenach jego stacji. To, co jednak spotkało tego dziennikarza po emisji pokazuje, że media nie mogą przedstawić odmiennego punktu widzenia w sprawach covidowych.

Tymczasem szpital w Siemianowicach Śląskich w związku ze złożonym wnioskiem o udzielenie informacji publicznej przez Stowarzyszenie Śląska Husaria udostępnił dane covidowych hospitalizacji od listopada z uwzględnieniem zaszczepionych i niezaszczepionych. Z raportu wynika, że słowa wylewające się z mediów głównego nurtu o ogromnej przewadze niezaszczepionych wśród hospitalizowanych można sobie włożyć między bajki.

Owszem, do szpitali przyjmowanych jest więcej niezaszczepionych, ale nie można mówić o skali 9 do 1, jak próbują od miesięcy przy udziale mediów przekazywać wolnym i myślącym ludziom czystej krwi politycy. Z danych, jakie przekazał szpital wynika, że proporcja ta wynosi 3 do 2. Mało tego, wśród osób podłączonych do respiratora przeważają zaszczepieni.

Oto prawdziwe dane ze szpitala w Siemianowicach Śląskich obejmujące okres od 1 listopada do 20 grudnia:

– liczba covidowych hospitalizacji: listopad – 406, grudzień – 502;

– hospitalizacja: zaszczepieni – 332 [36,5%], niezaszczepieni – 578 [63,5%];

– pacjenci na oddziale intensywnej terapii i podłączeni do respiratora: zaszczepieni – 88 [69,3%], niezaszczepieni – 39 [30,7%].

To oczywiście dane z jednego szpitala. Jak jest w pozostałych – tego na chwilę obecną nie wiemy.


Tymczasem minister Niedzielski na antenie Radia RMF FM poinformował, że podpisał rozporządzenie, jakie wprowadza „obowiązek” szczepienia służb medycznych przeciw COVID-19 z siłą obowiązywania od 1 marca. Jak dodał, „mówimy tu o obowiązkowym szczepieniu zarówno stricte zawodów medycznych, jak i wszystkich pracowników podmiotów medycznych w kraju wraz z aptekami”. „Czyli każdy pracownik ochrony zdrowia, czy jest medykiem, czy medykiem nie jest, z pierwszym marca będzie musiał udokumentować przejście pełnego szczepienia” – zaznaczył minister zdrowia. Wyjaśnił, że „oznacza to, że do 1 marca taka osoba będzie musiała być zaszczepiona, a nie, że 1 marca dopiero rozpocznie szczepienia”. „Więc od 1 marca, zgodnie z rozporządzeniem, które dziś lub jutro pojawi się w obiegu, będzie obowiązek udokumentowania szczepień w podmiotach medycznych” – podkreślił Niedzielski.

„Podpisałem dziś rozporządzenie, które wprowadza obowiązkowe szczepienia dla medyków z siłą obowiązywania od 1 marca. Druga grupa, o której w tej chwili rozmawiam, to grupa służb mundurowych – dotyczy to wojska, policji, straży granicznej. Z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem oraz panem ministrem Mariuszem Kamińskim prowadzimy rozmowę, ustaliliśmy sobie, że przez okres świąteczny przeprowadzimy dokładniejsze analizy dotyczące poziomu wyszczepienia i przede wszystkim tego, co oznacza formalnie w tej sytuacji brak szczepienia – czy to jest tylko przesłanka do wręczenia kary administracyjnej czy też przesłanka do tego, żeby pod kątem organizacji pracy dokonywać jakichś konkretnych działań – tłumaczył Niedzielski w RMF FM. Proszę pamiętać, że obowiązek szczepienia nie oznacza, że medycy – bądź służby mundurowe w przyszłości, bądź też nauczyciele – będą odsunięci od pracy. To zależy od polityki pracodawcy” – zapewnił.

Czy jednak będzie to zgodne z prawem? Zdaniem kancelarii prawnej Lega Artis „nie”, ponieważ w myśl art. 21 ust. 1 ustawy o stanie klęski żywiołowej ograniczenia, o których mowa w art. 20 pkt 5, mogą polegać na: „obowiązku poddania się badaniom lekarskim, leczeniu, szczepieniom ochronnym oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów, niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych”.

Ponadto podnieść należy, że obecnie podawane preparaty są w fazie badan klinicznych, jakie zakończyć się mają na przełomie 2023/2024 roku, co powoduje, że w świetle ustawy o lekarzach i lekarzach dentystach, a także ustawie o prawie farmaceutycznym, uznać należy ze eksperyment medyczny, na jaki w świetle prawa (art. 39 Konstytucji RP) każdy uczestnik musi wyrazić świadomą i dobrowolną zgodę. Tym samym minister może jedynie wydać kolejne blankietowe rozporządzenie, które nie może żadnego obywatela do niczego przymusić. W tym miejscu podnieść należy, że samo „szczepienie” przeciwko COVID-19 nie zostało wpisane do wykazu szczepień obowiązkowych, jakie zgodnie z przepisami obowiązującego prawa musi być sporządzony na rok przyszły do 30 października roku poprzedniego.

Źródło: LegaArtis.pl [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net

 

Wnieś swój wkład
w projekt Norymberga 2.0

Wspólnie gromadzimy użyteczne procesowo dowody przestępstw i zbrodni popełnionych pod pretekstem pandemii. Jest nas coraz więcej - setki odwiedzających naszą stronę zgłaszają pogwałcenie prawa przez rząd lub wykonawców jego woli, a nasz zespół każdego dnia powiększa się o nowych specjalistów, ekspertów i działaczy. Przeczytaj więcej...

BYLIŚMY WYNISZCZANI, JESTEŚMY WYNISZCZANI

 

Niemcy okupowali Polskę inaczej niż resztę Europy



Edward Reid przedstawia 19 faktów nt. okupacji Polski przez Niemców podczas II wojny światowej. Czym różniła się od okupacji innych państw europejskich?


Skopiowano z WOLNE MEDIA

NORYMBERGA PO RADZIECKU

 

Sowiecka Norymberga 


Po zakończeniu II wojny światowej odbywały się liczne procesy zbrodniarzy wojennych i kolaborantów państw Osi. Międzynarodowe Trybunały Wojskowe działały w Norymberdze i Tokio. Również ZSRR urządziło w Chabarowsku swój własny proces, który miał silny wymiar propagandowy.

Japonia jeszcze przed wojną rozpoczęła tworzenie programu broni biologicznej. Na jego czele stanął generał Shirō Ishii, który wierzył, że jest to broń przyszłości. Program został oficjalnie utworzony 1 sierpnia 1936 roku. Współpracownicy generała Ishii zaczęli prowadzić eksperymenty w Mandżurii. Członkowie owianej złą sławą jednostki 731 prowadzili na ludziach barbarzyńskie eksperymenty, do których zaliczało się celowe zarażanie więźniów różnymi chorobami takimi jak tyfus czy cholera, a także umieszczanie ludzi w ekstremalnie niskich temperaturach, aby sprawdzić, jak zareaguje na nie ich ciało.

Zbrodnie japońskiej jednostki zakończyły się w 1945 roku, wraz z wkroczeniem Sowietów do Mandżurii. Program Generała Shirō Ishii został zakończony, a on sam wraz z częścią swoich współpracowników dostał się w ręce Amerykanów. Udało mu się zawrzeć z nimi układ: w zamian za przekazanie aliantom wyników swoich badań, miał on otrzymać immunitet. Dzięki temu w czasie obrad Trybunału Tokijskiego, na którym sądzono japońskich zbrodniarzy wojennych, nie została podniesiona kwestia programu broni biologicznej. Podczas obrad trybunału Sowieci – którzy sami chcieli przesłuchać generała i wykorzystać jego wiedzę – wielokrotnie prosili Amerykanów o przekazanie im więźnia, za każdym razem otrzymywali jednak odpowiedź odmowną.

W związku z tym władze ZSRR zdecydowały się na zmianę taktyki. Postanowiły wykorzystać propagandowo współpracę Shirō Ishii z Amerykanami i publicznie oskarżyć ich o ukrywanie zbrodniarzy wojennych. Pomóc w tym mieli niżsi stopniem członkowie programu, schwytani przez Sowietów w 1945 roku. Tak narodził się pomysł zorganizowania przez ZSRR własnego procesu zbrodniarzy wojennych.

8 października 1949 roku Rada Ministrów ZSRR podjęła decyzję o zorganizowaniu w Chabarowsku procesu ujętych członków jednostki 731 i należącej do tego samego programu jednostki 100. Organizacją procesu zajęli się Siergiej Kruglow – minister spraw wewnętrznych, Grigorij Safonow – prokurator generalny i Konstantyn Gorszenin – minister sprawiedliwości. Przygotowania prowadzono w atmosferze wielkiego pośpiechu. Do 1 listopada 1949 roku miały zostać zakończone wszelkie czynności śledcze związane z procesem. Akt oskarżenia i mowa prokuratora były przygotowane przed 21 listopada.

Organizatorzy procesu starali się wyznaczyć na sędziów, prokuratorów i obrońców ludzi z doświadczeniem w procesach zbrodniarzy wojennych. Chcieli w ten sposób pokazać, że proces w Chabarowsku również jest pełnoprawną rozprawą sądową i w niczym nie ustępuje procesom w Norymberdze. Dlatego właśnie na oskarżyciela wyznaczony został Lew Smirnow, który brał udział m.in. w Trybunale Tokijskim. Udział Smirnowa był ważny z jeszcze jednego powodu. To właśnie on brał udział w negocjacjach z Amerykanami, w sprawie przekazania Sowietom generała Shirō Ishii. Jego doświadczenie miało legitymować sowieckie oskarżenia o ochronę japońskiego zbrodniarza przez aliantów. Organizatorzy chcieli również, aby proces był widowiskiem. Dlatego zasugerowali władzom wyznaczenie odpowiednich obserwatorów, wpuszczenie na salę robotników i żołnierzy z Chabarowska oraz transmitowanie wydarzeń na bieżąco.

PROCESY W CHABAROWSKU: NA SALI SĄDOWEJ

Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. Otozō Yamada – były dowódca Armii Kwantuńskiej, liczni bakteriolodzy i administratorzy średniego szczebla, pracujący na co dzień w jednostkach oraz dwóch szeregowych żołnierzy, pomagających przy hodowli patogenów, które używano do eksperymentów. Prokuratorzy przekonywali, że dobór oskarżonych miał zademonstrować, jak szeroko zakrojony był japoński program broni biologicznej. Ludzie na różnych szczeblach zostali oni oskarżeni o: udział w jednostce pracującej nad bronią biologiczną, eksperymenty na ludziach, wykorzystanie broni bakteriologicznej w wojnie z Chinami i przygotowywanie tej samej broni do użycia przeciwko ZSRR. Ten ostatni zarzut miał uzasadnić złamanie w 1945 roku przez Rosję paktu o nieagresji z Japonią jako uderzenia wyprzedzającego.

Podstawą prawną aktu oskarżenia był dekret prezydium partii z 1943 roku, określający kary dla niemieckich zbrodniarzy wojennych i ich współpracowników innych narodowości. Co istotne, dotyczył on konkretnych narodów (m.in. Niemców i Finów), do których nie należeli Japończycy. Aby to obejść, oskarżyciele musieli udowodnić, że działania Japończyków były podobne do zbrodni niemieckich. Nie było to bezprecedensowe, ponieważ w określonych przypadkach prawo ZSRR pozwalało sądzić na podstawie innego przepisu (jeśli popełniony czyn był podobny do zakazanego przez inny przepis). W tym celu prokurator Smirnow porównał japoński program do eksperymentów przeprowadzanych przez SS w obozach koncentracyjnych. Zwrócił uwagę, że japońskie eksperymenty były w istocie bardzo podobne do tych, które przeprowadzał m.in. Sigmunt Rascher. Dopiero kiedy rozwiązano problem podstawy prawnej, proces mógł rozpocząć się na dobre.

Na sali sądowej Smirnow miał dwa główne cele. Po pierwsze miał przedstawić działania japońskiego programu broni biologicznej, w czym opierał się głównie na zeznaniach świadków i oskarżonych, a po drugie skompromitować Amerykanów, oskarżając ich o brak działań, mających na celu ukaranie sprawców eksperymentów. Przekonywał m.in., że Sowieci w czasie Trybunału Tokijskiego przekazali prokuratorowi Josephowi Keenanowi informacje i dowody dotyczące japońskich eksperymentów na ludziach. Mimo to nie ujrzały one światła dziennego, z uwagi na działania pewnych „wpływowych osób” (w domyśle Amerykanów), którym miało zależeć na ukryciu tych dowodów. Ponadto Smirnow opisując los więźniów, nieustannie podkreślał obecność wśród nich obywateli ZSRR (było to konieczne, aby zbrodnie oskarżonych móc sądzić na podstawie wybranego dekretu). Pomagały mu w tym zeznania samych oskarżonych. Otozō Yamada przyznał, że zezwolił na zabijanie m.in. Rosjan, na których miano przeprowadzać eksperymenty. Z kolei inny oskarżony – Kazuo Mitomo – zeznał, że w ramach eksperymentów przez tydzień podawano rosyjskiemu więźniowi środki halucynogenne, a kiedy przestał być użyteczny, zamordowano go, podając zastrzyk cyjanku i pochowano razem ze zwłokami bydła.

PROPAGANDOWE OBLICZE PROCESÓW W CHABAROWSKU

Swoją rolę w widowisku miała również obrona. Obrońcy nie starali się udowodnić niewinności oskarżonych, próbowali jedynie zwracać uwagę sądu na okoliczności łagodzące jak chęć współpracy czy to, że działali oni na podstawie bezpośrednich rozkazów od swoich zwierzchników. Władimir Lukiancew broniący Masao Onoue – szefa jednego z oddziałów jednostki 731 – przekonywał, że ten ślepo wykonywał rozkazy i był jedynie „żywym narzędziem” w rękach swoich dowódców. Obrońca Toshihidy Nishiego podkreślał, że Japończykom już od najmłodszych lat wpajano ślepe posłuszeństwo wobec wszystkich poleceń i tylko to było powodem udziału Nishiego w popełnianych zbrodniach. Wszyscy obrońcy wykorzystywali tę samą linię obrony – oskarżeni są jedynie wykonawcami rozkazów i wspólnikami swoich dowódców. W kolejnym etapie obrońcy wymieniali nazwiska ludzi, którzy według nich byli prawdziwymi zbrodniarzami i którzy – jak np. generał Ishii – znajdowali się pod ochroną Amerykanów. Był to kolejny element gry mającej na celu skompromitowanie Amerykanów i Trybunału Tokijskiego. Pomocni w tym okazali się sami oskarżeni. Jeden z nich – Takahashi Takaatsu – wyrażał ogromny żal, że ludzie faktycznie odpowiedzialni za program broni biologicznej nie siedzą na ławie oskarżonych. Inny – Hirazakura Zensaku – żywił nadzieję, że generałowie Ishii i Wakamatsu (dowódca 100, który również zawarł układ z Amerykanami) zostaną surowo ukarani za swoje zbrodnie. Aby dodatkowo uderzyć w Trybunał Tokijski, jeden z obrońców zwrócił uwagę, że przed sądem nie stanął wtedy żaden z przywódców Zaibatsu (japońskich konglomeratów finansowych). Powodem miały być związki łączące ich z amerykańskimi przedsiębiorcami. To właśnie przez te powiązania z Amerykanami prokurator Keenan miał unikać wspominania o Zaibatsu na sali sądowej.

30 grudnia 1949 roku proces się zakończył. Sąd uznał wszystkich oskarżonych za winnych. Najwyżsi rangą oskarżeni zostali skazani na 25 lat więzienia, pozostali otrzymali niższe wyroki, głównie w przedziale od 10 do 20 lat. Natychmiast po zakończeniu procesu, Sowieci zaczęli nadawać mu rozgłos. W 1950 roku opublikowano relacje z sądu, przetłumaczone na języki obce: chiński, japoński i angielski. Sprawozdania zawierały m.in. zeznania oskarżonych i materiał dowodowy. Prasa ZSRR szeroko komentowała przebieg procesu, a „Prawda” opublikowała w całości wszystkie ważniejsze dokumenty dotyczące procesu. Kilka lat później informacje dotyczące ochrony japońskich zbrodniarzy przez Amerykanów, zostały wykorzystane na poparcie oskarżeń o wykorzystanie przez nich broni biologicznej w czasie wojny w Korei.

Ostatecznie proces nie osiągnął efektów, na jakie liczyło ZSRR. Na Zachodzie powszechnie został uznany za spektakl sądowy, opierający się na sfabrykowanych dowodach, podobnie jak miało to miejsce w Moskwie w latach trzydziestych. Z pewnością przyczyniło się do tego wyłączenie z udziału zagranicznych obserwatorów i propagandowe wykorzystanie samego procesu. Dopiero po latach opinia publiczna przekonała się, że oskarżenia były prawdziwe.

Autorstwo: Kacper Walczak
Źródło: Histmag.org
Licencja: CC BY-SA 3.0

BIBLIOGRAFIA

1. Jenny Chan, „The Khabarovsk War Crimes Trial Pacific”, „Unearthing Biological Warfare in WWII”, San Francisco 2020.

2. Gregory Dufaud, „Khabarovsk 1949. The other Japanese war criminals trial”, „Revue D’Histoire” t. 148, nr. 4, 2020, s. 51-64.

3. Valentina Polunina, „From Tokyo to Khabarovsk. Soviet War Crimes Trials in Asia as Cold War Battlefields”, [w:] „War Crimes Trials In the Wake of Decolonization and Cold War in Asia, 1945-1956” (red.) K. von Lingen, Cham 2016, s. 239-260.

4. Valentina Polunina, „The Khabarovsk Trial”, Cambridge 2015.


Skopiowane z WOLNE MEDIA

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...