środa, 18 października 2023

 

Polacy boją się agresywnej reakcji na swe poglądy polityczne


62 proc. Polaków mówi otwarcie o swoich poglądach politycznych i nie przejmuje się opiniami innych na ten temat. Jednak ponad połowa przyznała, że unika rozmów o polityce i poparciu dla partii politycznych, a 12 proc. nigdy nie porusza tego tematu – wynika z badania przeprowadzonego na Panelu Ariadna. Przyczyny są różne. Wśród nich są obawy o brak zrozumienia, a nawet agresywną reakcję rozmówcy. „Zanim zaczniemy się zastanawiać nad tym, co zrobić, żeby ludzie zaczęli się dzielić swoimi poglądami politycznymi, powinniśmy się zastanowić, dlaczego wiele osób nie akceptuje innych poglądów niż swoje” – mówi prof. Dominika Maison, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego.

„Wyniki przeprowadzonego badania pokazały, że jest całkiem spora grupa Polaków, którzy boją się albo nie chcą mówić o swoich poglądach politycznych. W naszym badaniu aż 54 proc. Polaków powiedziało, że unika tematów politycznych i nie chce ich podejmować w swoim otoczeniu. I wynika to z bardzo różnych powodów. Pierwszym powodem jest to, że się boją, że mogą być źle zrozumiani, że mogą być źle ocenieni, ale niektórzy mówią wręcz o tym, że boją się ataków, niemalże agresji ze strony swojego otoczenia w odpowiedzi na swoje poglądy” – mówi agencji Newseria prof. Dominika Maison.

Prawie połowa respondentów spotkała się z brakiem aprobaty własnych poglądów, a 39 proc. z agresywną reakcją. 29 proc. twierdzi, że straciło część znajomych przez dyskusje o polityce. Wśród tych osób są zdecydowanie częściej mężczyźni (36 proc.), osoby starsze (40 proc. osób powyżej 55. roku życia) oraz zwolennicy Lewicy (39 proc.) i Koalicji Obywatelskiej (34 proc.). „Najczęściej brak akceptacji się zdarza wtedy, kiedy jesteśmy wśród grupy osób o odmiennych poglądach politycznych, czyli stanowimy mniejszość z naszymi poglądami. Wtedy może być tak, że ludzie doświadczają wręcz ataków ze strony swojego otoczenia i po prostu nie chcą się na to narażać. Nie chcą tracić swoich przyjaciół i dlatego decydują się na to, żeby na ten temat nie mówić otwarcie, nie pokazywać otwarcie swoich poglądów” – podkreśla badaczka.

Wśród osób otwarcie mówiących o polityce i własnych preferencjach politycznych, dominują mężczyźni (65 proc. vs. 59 proc. kobiet), osoby starsze i lepiej wykształcone.„Kobiety mają dużo mniejszą pewność polityczną niż mężczyźni i dużo częściej ukrywają swoje poglądy, nie chcą się nimi dzielić. Dużo częściej też obawiają się różnego rodzaju ataków i agresji ze strony swojego otoczenia. Również, co może być zaskakujące, ujawniania swoich poglądów obawiają się młodzi ludzie, dużo bardziej niż osoby starsze. Właśnie te osoby, które teraz zaczynają mieć możliwość głosowania, wchodzą w ten okres, kiedy mogłyby głosować, często boją się ujawniania swoich poglądów politycznych” – mówi prof. Dominika Maison.

Obawy przed ujawnianiem swoich poglądów różnie przedstawiają się także wśród zwolenników poszczególnych partii politycznych. Najbardziej otwarcie o swoich poglądach mówią zwolennicy Konfederacji (77 proc.) i Koalicji Obywatelskiej (75 proc.), a w najmniejszym stopniu chcą ujawniać swoje poglądy zwolennicy Trzeciej Drogi (55 proc.). „Obawa o konsekwencje ujawnienia swoich poglądów politycznych jest jedną z przyczyn rozbieżności między sondażami przedwyborczymi a rzeczywistym wynikiem wyborów. Nasze badania pokazały, że największe obawy przed ujawnianiem swoich poglądów mieli zwolennicy Trzeciej Drogi i to jest jedno z wyjaśnień, dlaczego wyniki tego ugrupowania najbardziej nas zaskoczyły. W rzeczywistości osób głosujących na to ugrupowanie było dużo więcej niż tych, którzy przyznawali się do tych sympatii w swoim otoczeniu, i tych, którzy otwarcie ujawniali swoje poglądy w sondażach” – komentuje ekspertka.

Badanie przeprowadzono na początku października i zapytano w nim także o chęć mówienia na temat udziału w wyborach. 35 proc. respondentów raczej unika odpowiedzi na takie pytanie, 2 proc. nie odpowiada nigdy. W tych grupach dominowały osoby młode i te, które nie zamierzały wziąć udziału w tych wyborach. Z kolei 45 proc. wprost przyznało, na kogo będzie głosować. Tak samo liczne jest grono tych wyborców, którzy nie ujawniają swojej decyzji.

Zdaniem ekspertki wyniki badań są bardzo niepokojące, bo pokazują rosnący brak poczucia bezpieczeństwa w wyrażaniu własnych poglądów i rosnącą w polskim społeczeństwie agresję na tle politycznym. „Poglądy polityczne bardzo mocno ocierają się o światopogląd i głębokie wartości, a o tym bardzo trudno się dyskutuje. Po prostu się w pewne rzeczy wierzy, wyznaje się i trudno dyskutować” – mówi prof. Dominika Maison. „Zanim zaczniemy się zastanawiać nad tym, co zrobić, żeby ludzie zaczęli się dzielić swoimi poglądami politycznymi, powinniśmy się zastanowić, dlaczego wiele osób nie akceptuje innych poglądów niż swoje i reaguje agresją na odmienność poglądów politycznych. Najpierw musimy zmienić zachowania tych atakujących i wtedy prawdopodobnie również ci, którzy ukrywają, przestaną się bać, bo będą mniej narażeni na te ataki”.

Jak podkreśla, debaty na tematy fundamentalne, dotyczące wyznawanych poglądów, można się nauczyć. Do tego potrzeba jednak pewnej edukacji politycznej i edukacji dyskusji od wczesnych lat w szkole. „Pewnie pomogłoby, gdyby ludzie nauczyli się, że można mieć odmienne poglądy, można z nimi dyskutować i niekoniecznie od razu trzeba atakować i walczyć” – ocenia psycholog UW.

Źródło: Newseria.pl

 

Tusk na razie nie jest kandydatem na premiera


Wydawać by się mogło, że Donald Tusk jest murowanym kandydatem na premiera nowej koalicji rządzącej. Tymczasem nastroje w tej sprawie studzi rzecznik Platformy Obywatelskiej.

Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec był gościem na antenie RMF. Polityk mówił m.in. o tym, czy jest szansa na to, że prezydent Andrzej Duda nie powierzy misji budowania rządu politykowi z PiS.

„Byłoby czymś pognębiającym PiS, prezesa Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego, gdyby Andrzej Duda wyznaczył kogoś z ich środowiska, kto nie jest w stanie utworzyć rządu. Mam wrażenie, że prezydent Andrzej Duda oszczędzi PiS-owi tych upokorzeń” – powiedział polityk PO.

„Donald Tusk nowym premierem? To przesądzone?” – zapytała wobec tego prowadząca polityka PO.

„Donald Tusk jest liderem tego zwycięskiego obozu. To on doprowadził nas do zwycięstwa, to on wsparł w ostatniej fazie naszych partnerów z Trzeciej Drogi w momencie, gdy te notowania nie gwarantowały wstępu do Sejmu” – stwierdził Grabiec.

„Jest kandydatem?” – dopytywała dziennikarka.

„Nie, nie jest kandydatem, bo premiera wskaże zwycięska formacja. Będziemy o tym najpierw rozmawiać z naszymi partnerami, uzgodnimy to wspólnie, a później to ogłosimy” – odpowiedział Grabiec.

Rzecznik Platformy wyznał, że w tym momencie trwają rozmowy z Trzecią Drogą i Lewicą. „To są bardzo poważne rozmowy, w których chodzi o przejęcie odpowiedzialności za państwo. Potrzeba chwili spokoju, żeby zrealizować oczekiwania” – stwierdził polityk PO.

Autorstwo: SG
Na podstawie: RMF FM
Źródło: NCzas.com

 

W TVP już czują zmianę. Czy TVPiS zmieni się w TVPO?


Czy to jest ta samo TVP? Trudno uwierzyć, bo w programie „Jedziemy”, który zwykle skupiał się na atakowaniu opozycji i wychwalaniu PiS-u, ani razu nie padło słowo „Tusk”, a i dyżurny paskowy miał jakiś kryzys twórczy i nie napisał niczego, co nadawałoby się na mema.

Koalicja Obywatelska i reszta tzw. opozycji „totalnej” nie ma zbyt wielu wolnościowych rozwiązań w swoich programach, ale jeden pomysł, o którym mówili przed wyborami, jest wart uwagi. Chodzi o likwidację TVP Info. Teraz gdy PiS wygrał, ale w rzeczywistości przegrał wybory i jasne jest, że nie będzie rządzić, do dziennikarzy „reżimówki” jakby dotarło, że już nikt ich tuczyć nie będzie i zaraz mogą stać się bezrobotni.

Efekt? W nowym wydaniu „Jedziemy” zamiast szczucia było snucie. Eksperci snuli rozważania, czy PiS może mógłby wejść w koalicję z partią Razem. Pomimo tego, że obu partiom blisko do siebie, jeśli chodzi o program gospodarczy, to raczej trudno sobie to wyobrazić. Przynajmniej w tym momencie, gdy kurz powyborczy jeszcze nie opadł. Poza tym w studiu stwierdzono, że po lewej stronie nowego układu rządzącego są jacyś przyzwoicie politycy. No, trochę nieśmiało, ale TVP Info próbuje chyba podlizywać się nowym panom. Miejmy jednak nadzieję, że nowy rząd nie zrealizuje zbyt wielu swoich wyborczych obietnic, ale tą jedną, o likwidacji TVP Info, tak.

Tymczasem rzecznik Platformy Obywatelskiej, Jan Grabiec, był gościem w RFM24 i Polsat News. Choć Koalicja Obywatelska mówiła o likwidacji TVP Info, to po wyborach rzecznik PO mówi już tylko o zmianach w Telewizji Publicznej. W kontekście mediów publicznych Grabiec stwierdził w RMF24, że „można spodziewać się zmian, np. w kwestii dofinansowania mediów publicznych, bo to są miliardy złotych”. Jest to oczywiście pozytywna deklaracja, ale wielu wolałoby likwidację lub prywatyzację.

Grabiec stwierdził, że KO jest gotowa w ciągu 24 godzin przeprowadzić zmiany we władzach TVP. „Jesteśmy do tego gotowi, a w jaki sposób, to proszę pozwolić, to już z powodów taktycznych nie uprzedzimy tego” – zaznaczył. „Prawnicy podpowiadają bardzo wiele dróg, rząd będzie musiał dokonać wyboru jednej z nich, która okaże się najskuteczniejsza” – dodał.

Później, w Polsat News, Grabiec powrócił do tematu mediów publicznych. „Możliwych rozwiązań jest wiele. Nam zależy na tym, żeby jak najszybciej telewizja publiczna stała się telewizją publiczną, żeby wrócili tam niezależni dziennikarze, żeby był pluralizm opinii i powiem szczerze, każdą zgodną z prawem metodę warto rozważyć, żeby do tego stanu doprowadzić” – stwierdził w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.

To brzmi jak zawoalowane stwierdzenie, że dziennikarzy propisowskich podmienią na swoich. O likwidacji TVP Info cisza…

Autorstwo: SG
Źródło: NCzas.com [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...