poniedziałek, 6 listopada 2023

 

Dziś Duda ogłosi, komu zleci utworzenie rządu


Dzisiaj prezydent Duda wygłosi orędzie, w którym poinformuje, komu zleci misję utworzenia rządu.

Choć partie tworzące przyszły rząd różni – przynajmniej oficjalnie – całkiem sporo, to niewątpliwie jedna rzecz ich wszystkich łączy: dorwanie się do żłoba. Media prześcigają się w informowaniu o tym, jak będzie wyglądał skład nowego rządu i podział stołków. Tym razem „Super Express” przekonuje, że już na pewno to wie. Czy trafi?

W najbliższych dniach mamy poznać tzw. umowę koalicyjną. Podpiszą ją Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica, ale większość sejmowa będzie składać się z przedstawicieli w sumie 10 partii.

Kto wejdzie do rządu i obejmie najbardziej eksponowane stołki? Wg „Super Expressu” podział jest już prawie jasny. Premierem zostanie Donald Tusk, a KO przypadną resorty: sprawiedliwości, finansów, zdrowia, kultury, aktywów państwowych oraz MSWiA.

Cztery ministerialne stołki dostanie PSL – obrony narodowej, rolnictwa, gospodarki i infrastruktury. Szymon Hołownia weźmie dla siebie marszałka Sejmu, a swoich partyjnych ludzi wprowadzi do MSZ oraz ministerstwa klimatu. Dla Lewicy przewidziano resorty cyfryzacji i polityki społecznej.

Pozostaje jeszcze obsadzenie ministerstwa sportu oraz edukacji i nauki. W ramach tworzenia dodatkowych stanowisk i mnożenia biurokracji ten ostatni resort ma być rozdzielony.

Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info

 

Katastrofalna sytuacja chorych i rannych w Strefie Gazy


W wyniku trwającej prawie miesiąc wojny w Strefie Gazy zginęło 10 tys. osób, a ponad 20 tys. zostało rannych. 2 mln Palestyńczyków nie ma dostępu do wody, jedzenia, leków i prądu – informują Lekarze bez Granic. Część szpitali została uszkodzona w wyniku bombardowań, a te, które działają, są przepełnione i wciąż docierają do nich nowi ranni. Żadna placówka nie działa normalnie – wciąż są zagrożone atakami, nie mają środków medycznych, a lekarze pracują dzień i noc, udzielając pomocy w prowizorycznych warunkach. – Oni są przemęczeni i brakuje im nadziei, że ktoś przyjdzie ich zastąpić, ponieważ nie możemy dotrzeć na miejsce z nowymi zespołami lekarzy. Dlatego apelujemy o zawieszenie broni – mówi Draginja Nadaždin, dyrektorka generalna Lekarzy bez Granic w Polsce.

„W Strefie Gazy mieszka ponad 2 mln ludzi na bardzo niewielkiej powierzchni. To jest jeden z najgęściej zaludnionych obszarów świata. W tej chwili mamy tam ponad 20 tys. osób rannych i mówimy o ponad 2 mln ludzi, którzy są dotknięci nieustającym ostrzałem, a przy tym nie mają normalnego dostępu do jedzenia, wody pitnej, podstawowych środków opieki medycznej” – mówi agencji Newseria Biznes Draginja Nadaždin.

7 października palestyński Hamas zaatakował Izrael z terytorium Strefy Gazy, rozpoczynając operację „Powódź Al-Aksa”. W kierunku Izraela wystrzelono kilka tysięcy rakiet, a bojownicy Hamasu przeniknęli do wielu miast na południu kraju, zamordowali 1,4 tys. osób, w tym całe rodziny z dziećmi, i wzięli ponad 200 zakładników. Ponad 5,4 tys. osób zostało rannych, a kilkadziesiąt osób wciąż ma status zaginionych i ich los po ataku Hamasu nie jest znany.

Izrael w odpowiedzi oficjalnie ogłosił, że kraj znalazł się w stanie wojny i rozpoczął operację „Żelazne miecze”, której celem jest likwidacja zagrożenia terrorystycznego ze strony Hamasu i uwolnienie więzionych zakładników. Izraelska armia wzywała palestyńską ludność cywilną do opuszczenia północnej części Strefy Gazy i rozpoczęła masowe bombardowania kryjówek Hamasu, składów broni i miejsc, z których wystrzeliwane są rakiety na terytorium Izraela. Ataki na tak gęsto zaludnionym obszarze dotykają przede wszystkim ludności cywilnej, a liczba ofiar i rannych rośnie z każdym dniem. W niedzielę 5 listopada agencja Reuters, powołując się na palestyńskie ministerstwo zdrowia, przekazała, że od 7 października zginęło ponad 9,7 tys. Palestyńczyków, z czego 4 tys. to dzieci.

„Gaza jeszcze przed wojną była zablokowana. Tam nie można było normalnie funkcjonować bez codziennego dostarczania pomocy. Przed 7 października trzeba było dostarczać dziennie od 300 do 500 ciężarówek z pomocą humanitarną, żeby ponad 2 mln ludzi mogło funkcjonować” – mówi dyrektorka generalna Lekarzy bez Granic w Polsce. „Od momentu, kiedy zaczęły się walki, ta pomoc już nie dociera albo dociera w bardzo ograniczonym stopniu, tylko przez kilka godzin dziennie przez otwarte przejście graniczne ze strony egipskiej. Natomiast trzeba pamiętać, że cała Gaza jest w tym momencie bardzo zniszczona, drogi również, a ludzie, którzy do tej pory mieszkali na północy tej strefy, musieli się przesunąć o kilkadziesiąt kilometrów na południe. Izraelska armia wprost powiedziała, że cywile muszą opuścić ten obszar, ponieważ miasto Gaza i obszary wokół stolicy będą objęte działaniami wojennymi. To jest sytuacja niespotykana nawet dla ludzi mieszkających w Gazie, pamiętających konflikty, które do tej pory przecież wybuchały już wielokrotnie”.

Lekarze bez Granic informują, że po atakach odwetowych ze strony Izraela w Strefie Gazy panuje wielki chaos. Tysiące Palestyńczyków straciły dach nad głową, a w Gazie brakuje wody, jedzenia i podstawowego zaopatrzenia, nie ma także dostępu do prądu. „Potrzeby na miejscu są ogromne” – mówi Draginja Nadaždin. „Zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy na Pomagam.pl, żeby móc dokupić różnego rodzaju pomoc medyczną i humanitarną. Natomiast żeby ta pomoc mogła dotrzeć do potrzebujących, konieczne jest zawieszenie broni. Musimy ponownie zaopatrzyć Strefę Gazy w wodę pitną, prąd, gaz etc., bo bez tego po prostu nie mogą funkcjonować ani cywile, ani placówki medyczne”.

Jak wskazuje, sytuacja służby zdrowia w rejonie Gazy jest dramatyczna. Część szpitali została uszkodzona w wyniku bombardowań, kilkanaście z nich zawiesiło działalność, a te, które działają, są przepełnione i wciąż docierają do nich nowi ranni. Brakuje zaopatrzenia i środków medycznych, a lekarze udzielają pomocy po ciemku, na korytarzach. „Słyszeliśmy w wielu przypadkach o operacjach przeprowadzanych bez odpowiedniego znieczulenia” – mówi dyrektorka generalna Lekarzy bez Granic w Polsce. „Jedyny szpital, który jeszcze leczył pacjentów onkologicznych, musiał zostać zamknięty. Według informacji lokalnych władz na miejscu było 70 pacjentów, ale nie mamy informacji, co się z nimi dzieje. Wiemy, że niektóre szpitale na północy i południu Strefy Gazy nadal funkcjonują i mamy stamtąd informacje od naszych współpracowników, natomiast wiemy też o zniszczeniach szpitali, placówek medycznych, karetek pogotowia. Ze względu na bombardowania, ale i braki w zaopatrzeniu w tym momencie żadna placówka medyczna nie może działać normalnie. Proszę pamiętać, że szpitale w Strefie Gazy nie są tylko miejscem, do którego próbują dotrzeć chorzy albo osoby ranne, ale też wiele osób szukających schronienia, mając nadzieję, że te szpitale zostaną zaoszczędzone i nie ucierpią od ostrzału. Niestety żadne miejsce w tym momencie w Gazie nie jest bezpieczne”.

Obok podstawowego zaopatrzenia i środków medycznych jednym z podstawowych problemów jest w tej chwili brak prądu, który w praktyce uniemożliwia działanie szpitali. Jak podał w ubiegłym tygodniu Christian Lindmeier ze Światowej Organizacji Zdrowia, obecnie w Strefie Gazy jest m.in. 130 wcześniaków, które potrzebują inkubatorów, i tysiące pacjentów wymagających dializy nerek. Aby utrzymać ich przy życiu, potrzebne jest paliwo. „Brak paliwa oznacza, że nie ma możliwości uruchamiania generatorów prądu. A jeżeli nie ma prądu, to nie można wykonać normalnej operacji” – mówi Draginja Nadaždin. „Bez prądu niemożliwe jest też odsalanie wody. W Gazie brakuje wody pitnej, więc jedyny sposób to odsalanie wody morskiej. A jeżeli nie ma paliwa, tego się po prostu nie da zrobić”.

Dyrektorka generalna polskiego oddziału Lekarzy bez Granic podkreśla, że w wyjątkowo trudnej sytuacji znalazł się też personel medyczny w Strefie Gazy. Poza ciągłym ostrzałem lekarze i medycy są bardzo obciążeni psychicznie, pracują pod ogromną presją: trafiają do nich pacjenci m.in. z ciężkimi poparzeniami i brakującymi kończynami, których trzeba operować w prowizorycznych warunkach. Wielu z nich od tygodni nie opuściło miejsca pracy. „Od momentu, kiedy odcięto Strefę Gazy od dostaw prądu, paliwa i wody pitnej, lekarze na miejscu mierzą się z wyjątkowymi wyzwaniami. Oni pracują dzień i noc, są przemęczeni i brakuje im jakiejkolwiek nadziei, że jutro się coś zmieni, że ktoś przyjdzie ich zastąpić, ponieważ nie możemy dotrzeć na miejsce z nowymi zespołami lekarzy. Dlatego naszym podstawowym postulatem jest konieczność zawieszenia broni, żebyśmy mogli dotrzeć do osób potrzebujących, żebyśmy mogli dotrzeć do Strefy Gazy z nowymi zespołami i zastąpić ludzi, którzy od początku tego konfliktu pracują dzień i noc” – mówi ekspertka.

Źródło: Newseria.pl

 

Polska w ruinie


Gdy na gwałt kupowane przez upadającą władzę PiS niszczarki pracują non stop, czas, aby podsumować ośmioletnie rządy Jarosława Kaczyńskiego. Okazało się, że słynne hasło PiS z kampanii w 2015 roku „Polska w ruinie” nie było diagnozą, ale planem, który niestety udało się zrealizować.

Rządy Kaczyńskiego i PiS wyrządziły Polsce ogromne straty – tak w obszarze gospodarczym, jak i kultury prawnej. Przez osiem lat rządów PiS Kaczyński zadłużył państwo na prawie 1 bilion złotych (z około 1 do 2 bilionów złotych). Dokładny bilans wygląda na wzrost zadłużenia do końca 2023 roku o 770 miliardów złotych, ale w budżecie na 2024 rok Polska musi pożyczyć 250 mld zł, czyli zadłużenie wzrośnie do ok. 2 bilionów złotych. Wynikiem rządów PiS jest spadek inwestycji wewnętrznych z prawie 21 proc. do około 16 proc. Co to oznacza? Ano to, że ludzie po prostu nie chcą inwestować w swoje firmy i w polską gospodarkę, gdy rządzi PiS. Jest też ogromna dewastacja prawna.

Zlikwidowano trójpodział władz. Sędziom wydają polecenia politycy. Kariera sędziego zależała od tego, czy wydane przez niego wyroki podobają się Kaczyńskiemu i Zbigniewowi Ziobrze, ministrowi sprawiedliwości. PiS zlikwidował tajemnicę bankową, urzędnicy mogą obecnie sprawdzać konta każdemu; wcześniej trzeba było mieć postawione zarzuty, aby ktoś mógł uzyskać dostęp do naszego konta. Kaczyński wprowadził prawo pozwalające skazywać ludzi na podstawie dowodów pochodzących z przestępstw, w tym z nielegalnej inwigilacji (tzw. legalizacja owoców zatrutego drzewa).

Upolitycznienie sądów, wydłużenie czasu trwania rozpraw, kompletne rozwalenie sądów wprowadzeniem tzw. neosędziów. Obecnie ponad 2 tys. osób wydaje wyroki, których nie uznają państwa Unii Europejskiej. Spowodowało to wykluczenie wyroków polskiego wymiaru sprawiedliwości z obrotu prawnego UE. Czyli wyroki polskich sądów nie mają już w krajach UE praktycznie żadnego znaczenia. No i mamy zwykły kryzys.

Polska gospodarka od kilku miesięcy się kurczy. A będzie jeszcze gorzej. Kaczyński przywrócił Polsce dwucyfrową inflację, która w latach 2020-2023 sięgnęła około 50 proc. Teraz spadła poniżej 10 proc., bo Kaczyński zaordynował na dwa miesiące przed wyborami drastyczną obniżkę cen paliw. Gdy ceny wrócą, to inflacja skoczy. Dodatkowo szykują się gigantyczne podwyżki cen prądu i gazu, a to wywoła reakcję łańcuchową.

PRIORYTET: BUDOWA DYKTATURY

W grudniu 2016 roku Kaczyński w wywiadzie dla Agencji Reutera powiedział szokujące słowa. „Byłbym skłonny zdecydować się na jakieś spowolnienie wzrostu ekonomicznego, jeżeli byłoby ono ceną przeforsowania mojej wizji Polski”. Ta wizja Polski Kaczyńskiego to po prostu fasadowa „demokracja”, w której władza PiS byłaby nieodwoływana.

Kaczyński zrobił w Polsce tępą propagandę na miarę czasów stalinowskich. Przyznał to w powyborczym szoku jeden z propagandzistów PiS Marcin Wolski, były dyrektor programu TVP 2 z czasów Jacka Kurskiego. „Stworzyliśmy propagandę na gorszym poziomie niż lata siedemdziesiąte. Zwyciężyła logika walki, logika stalinowska: kto nie jest z nami, jest przeciw nam” – wypalił na spotkaniu w klubie Ronina, który rościł sobie kiedyś prawo do bycia oazą wolnej myśli propaństwowej, aż skończył jako coś na kształt partyjnych wieców poparcia dla partii (PiS) i wodza (Kaczyńskiego).

Wolski przyznał, że władza była butna, a „naród upokorzony”. Twierdził też jednak, że „zaoferowaliśmy temu społeczeństwu więcej, niż ono mogło sobie zamarzyć. Stworzyliśmy państwo naszych marzeń”. Czyli socjal na kredyt, który topi państwo i wykańcza gospodarkę, zmniejszenie rozwoju państwa do regresu PKB (obecnie biedniejemy, a Zachód po raz pierwszy od 1991 roku znów nam ucieka).

Ta legenda o „państwie naszych marzeń”, będzie powracać. Propagandziści PiS pojmują bowiem kondycje Polski przez zasobność własnego portfela. Podobnie zresztą jak to czynili bolszewicy – patrz stwierdzenie Marksa: „byt określa świadomość”.

UDERZENIE W PRZEDSIĘBIORCÓW

W 2022 roku PiS wprowadził tzw. Polski Ład. W założeniu miało to być gigantyczne podniesienie opodatkowania przedsiębiorców, aby PiS miał kasę na przekupywanie wyborców. Kaczyński z Morawieckim uznali, że przedsiębiorcy gremialnie popierają opozycję, więc można ich wyzyskiwać. Zlikwidowano możliwość odliczenia od podatku składki, co de facto oznaczało podniesienie podatku płaconego przez działalności gospodarcze (firmy jednoosobowe) o 7,75 proc. Aby ratować gospodarkę przed krachem, bo firmy się masowo zamykały i zawieszały działalność, po trzech miesiącach ogłoszono korekty i obniżono podatek PIT do 12 proc. (z 17 proc.), aby tak zrekompensować podniesienie podatków. Idea Kaczyńskiego była prosta: przedsiębiorczy elektorat opozycji ma tyrać, aby Wódz miał kasę na kupowanie głosów. Kaczyński publicznie deklarował wrogość wobec przedsiębiorców. Oskarżał ich, że celowo nie inwestują, bo czekają na to, aby jego rząd upadł. A gdy podnoszono płace minimalne i składki na ZUS, odpowiadał, że jak kogoś nie stać i nie może zarobić na takie opłaty, to znaczy, że nie powinien być przedsiębiorcą. Wyjątkowa buta jak na faceta, który całe życie nie przepracował ani jednego dnia „na swoim”.

To uderzenie w przedsiębiorców bardzo mocno zaszkodziło gospodarce. Potrzeba będzie wielu lat spokojnych rządów, aby Polacy wrócili z zagranicy do polskiego systemu fiskalnego czy spróbowali otworzyć firmy. Zniszczyć zaufanie jest prosto, odbudować je już trudno.

BUDOWA APARATU REPRESJI

Ogromnym spadkiem negatywnym po PiS-ie jest zdegenerowanie aparatu państwa. Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zostanie zlikwidowane, kojarzy się dziś z policją polityczną, a nie ze ściganiem korupcji. Co więcej, w lipcu 2022 roku PiS zlikwidował tajemnicę bankową. Wcześniej, aby móc obejrzeć historię naszych transakcji, potrzeba było mieć materiał dowodowy, który pozwalał na postawienie zarzutów. Obecnie dostęp do naszego konta ma zwykły naczelnik skarbówki. A PiS planował jeszcze poszerzyć ten dostęp. Nie trzeba już pisać specjalnych wniosków. Wystarczy po prostu chcieć sprawdzić obywatela.

PiS uchwalił także w 2016 roku (oczywiście niekonstytucyjne, ale nie było komu tego obalić, bo Trybunał Konstytucyjny został zlikwidowany) prawo, aby skazywać ludzi na podstawie dowodów pochodzących z przestępstwa. Z grubsza wygląda to tak. Służby (policja) mogą teraz wpaść do obywatela o szóstej rano zrobić nielegalne przeszukanie. Następnie ogłosić znalezione tam narkotyki jako dowód przestępstwa i zamknąć obywatela. Sprawa, że przeszukanie było nielegalne, zostanie zaś umorzona z powodu znikomej społecznie szkody. To prawo, uchwalone na rok przed wprowadzeniem do użycia Pegasusa, pokazuje, że PiS budował aparat dyktatury w Polsce świadomie. Zmieniono też po cichu prawo o inwigilacji tak, że dopisano tam możliwość ingerencji w telefony, komputery i tablety itp. W ten sposób pisowska bezpieka uznała, że przyznała sobie prawo do inwigilacji ludzi „wstecz”. Bo po włamaniu np. na telefon posła Krzysztofa Brejzy w 2019 roku (był szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej) sprawdzono całą jego dostępną korespondencję z kilku lat wstecz, chociaż zgoda na inwigilację sądu była na jeden miesiąc do przodu. PiS-owska bezpieka będzie przed sądem rżnęła przysłowiowego głupa, że myślała, iż można tak robić.

Likwidacja Trybunału Konstytucyjnego w 2016 roku poprzez wprowadzenie tam ludzi, którzy nie byli prawidłowo wybranymi sędziami TK, powierzenie reszty stanowisk partyjnym pacynkom pozbawiło polską demokrację bezpiecznika w postaci Sądu Konstytucyjnego. Mamy dziś burdel prawny. Ponad 2 tys. nowych sędziów (tzw. neosędziów) wydaje dziś wyroki, a nikt nie może być pewny, iż będą one ważne. Mamy w 100 proc. polityczną prokuraturę, którą politycy PiS uważają za zabetonowaną na dwa lata (zmiany tylko za zgodą prezydenta PiS Andrzeja Dudy).

Do tego dochodzi przeprowadzony na wstępie demontaż służby cywilnej, czyli korpusu apolitycznych urzędników. PiS zlikwidował tę grupę, aby zatrudniać w administracji swoich. W ten sposób zaczęła rosnąć biurokracja i padł poziom kompetencji. Wcześniej, aby dostać się do korpusu służby cywilnej, potrzeba było lat nauki. Pensje może nie były bardzo wysokie, ale była stabilność zatrudnienia, poczucie przynależności do elity i realność awansu. To wszystko PiS zniszczył, aby brak kompetentnej kadry nie przeszkadzał mu przejmować państwa.

Klęska gospodarcza, zniszczenie instytucji państwa, gigantyczne zadłużenie – bez inwestycji, bo jedynym spadkiem po tej ekipie jest Rów Kaczyńskiego, jak nazywa się przekop przez Mierzeję Wiślaną, który nie generuje żadnych zysków, a tylko koszty. Trzeba go bowiem stale pogłębiać.

Autorstwo: Jan Pinski
Źródło: NCzas.info


  1. emigrant001 05.11.2023 17:51

    Jestem przeciwnikiem PIS i jestem przeciwnikiem PO, dla mnie to to samo
    Więc jak rzadzi wami POPIS a macie rozum akwariowej rybki to przypomnę wam osiągniecia PO:
    VAT 23%
    wiek emerytalny 67 lat
    grabież OFE
    regulacja, która powoduje, że przedsiębiorcy mogą odpowiadać za niezapłacony VAT swoich kontrahentów
    Zamrażanie progów podatkowych, kosztów uzyskania przychodu oraz kwoty wolnej od podatku
    zmiana Ordynacji podatkowej, tzw. klauzula obejścia prawa
    zmiana wielu stawek VAT z 8% na 23%, np usługi
    za czasów PO i PSL zadłużenie Polski zwiększyło się o 357,4 mld. zł. Aż o 113,7 mld zł wzrosły w tych latach koszty obsługi długu publicznego
    Może ktoś zna więcej, żeby obraz był pełniejszy.
    na koniec powtórzę, nie lubię PIS I PO:) bo to takie samo zło.

  2. pikpok 05.11.2023 20:10

    Razem podczas plandemi wprowadzali obostrzenia i promowali nachalnie szczepienia, i jak widać po frekwencji, spodobało się.

  3. kufel10 06.11.2023 02:14

    Doprawdy sądzicie że oni tak sami to wszystko wymyślili ? Że nikt ich odgórnie nie kontroluje aby gawiedź sobie mogła zęby powybijać przy niedzielnym rosole drąc się czy po czy pis ? I na deser – że “wybory” mogą cokolwiek zmienić ? 🙂

  4. Denisrozrabiaka 06.11.2023 07:10

    “rządy Jarosława Kaczyńskiego” – myślałem, że sejm, senat i premier to rząd…. zapisze sobie to w pamiętniku, że się myliłem.
    “Polska gospodarka od kilku miesięcy się kurczy” – autor ma na myśli firmy składające palety, meblowe, czy okienne, kilka firm transportowych – bo więcej nie moge sobie przypomnieć?

 

Ostrzegają przed przesiedleniem Palestyńczyków na pustynię Anbar


Podczas gdy pomysł relokacji Palestyńczyków do irackiego regionu Anbar może wydawać się nieprawdopodobny, wspierane przez Zachód konflikty już spowodowały przesiedlenie milionów ludzi w tym regionie – wiele z nich wydaje się być demograficznie zaprojektowanych.

Osiedlanie Palestyńczyków na pustyni Anbar w zachodnim Iraku stało się tematem ponownej dyskusji wśród Irakijczyków, dzięki wspieranej przez USA “umowie stulecia”. Już w lutym 2020 r. iracki poseł al-Baldawi, przedstawiciel koalicji al-Fatah w irackim parlamencie, twierdził: „Stany Zjednoczone spiskują, by nie dopuścić Hashd al-Shaabi (Popular Mobilization Units, PMU) do zachodnich prowincji Iraku, zwłaszcza prowincji al-Anbar, w celu zapewnienia odpowiedniego gruntu dla schronienia Palestyńczyków wewnątrz Iraku”. Teraz jednak ponowne zainteresowanie tym tematem zbiega się z niedawną, niepublikowaną wizytą brytyjskiego ambasadora w Iraku w gubernatorstwie Anbar.

Od czasu ujawnienia planu pokojowego ery Trumpa w 2019 r. pojawiły się doniesienia sugerujące, że dalsza obecność USA w zachodnim Iraku ma szersze zamiary niż jedynie ustanowienie baz wojskowych. Spekuluje się, że celem jest stworzenie „alternatywnej ojczyzny” dla palestyńskich uchodźców na pustyni Anbar. Pogląd ten mógłby pozostać ograniczony do sfery teorii spiskowych, gdyby nie sugestie izraelskich przywódców po operacji oporu przeciw powodzi Al-Aksa z 7 października i ich bezprecedensowej ludobójczej agresji na Strefę Gazy.

Izraelskie media ujawniły dokument wydany przez izraelskie Ministerstwo Wywiadu, proponujący wysiedlenie 2,4 milionów Palestyńczyków ze Strefy Gazy na Półwysep Synaj w Egipcie i innych regionach, co zostało zdecydowanie odrzucone zarówno przez Kair, jak i Amman. Wyciekły plan ponownie wzbudził poważne zainteresowanie Iraku potencjalnym projektem przesiedlenia Palestyńczyków do Anbaru. Obawy o kolejną Nakbę znalazły odzwierciedlenie w wypowiedziach irackich przywódców politycznych i religijnych, w tym czołowych postaci, takich jak Muqtada al-Sadr i Qais al-Khazali, a także przedstawicieli irackiego parlamentu – zwłaszcza tych pochodzących z gubernatorstwa Anbar.

Przywódca National Resolution Alliance – Jamal al-Karbouli, potępił „podejrzane projekty, które próbują wysiedlić Palestyńczyków z Palestyny” i ostrzegł „każdego, kto odważy się posunąć za daleko z ludnością Anbaru i oddać jej ziemię, aby zadowolić swoich panów”.

Wypowiedzi Karbouliego skłoniły przewodniczącego parlamentu Muhammada al-Halbousiego, przedstawiciela Anbaru w radzie, do zdecydowanego odrzucenia wszelkich prób wdrożenia w Iraku umowy stulecia. Ale obserwatorzy, tacy jak analityk polityczny Mohsen al-Amiri, uważają, że twierdzenia Karbouliego zmusiły Halbousiego do wydania zaprzeczenia: „Wygląda na to, że przedstawiciel Anbaru w parlamencie Al-Halbousi, który ma bliskie relacje z zagranicą, zwłaszcza ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA przewodziły arabskiemu procesowi normalizacji z Izraelem), próbował zdystansować się od owych oskarżeń”.

Dyskusja wokół izraelskiego planu wysiedlenia ludności Strefy Gazy zbiegła się w czasie z niezapowiedzianą wizytą brytyjskiego ambasadora w Iraku – Stephena Charlesa Hitchena w gubernatorstwie Anbar. Hitchen kierował zespołem politycznym ds. Iranu w brytyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych na początku powstań arabskich i szybko awansował, by kierować działaniami na rzecz bezpieczeństwa narodowego w całym regionie. Warto zauważyć, że spotkania Hitchena były ograniczone do dwóch urzędników partii Taqadum, z którymi spotkał się osobno, a mianowicie gubernatora Anbar Ali Farhana al-Dulaimi i burmistrza Ramadi Omara Dabbousa. Osoby te sprawują znaczącą władzę nad jednostkami administracyjnymi i ziemiami w gubernatorstwie Anbar.

Źródło w lokalnej administracji poinformowało witrynę „The Cradle”, że brytyjski ambasador omówił budowę tanich kompleksów mieszkaniowych, które mają być finansowane przez Wielką Brytanię na pustynnych obszarach na zachód od gubernatorstwa. Wspomniał również o projektach odsalania wody, choć dokładny charakter i cel tych inicjatyw pozostają nieujawnione. Źródło powiedziało stronie „The Cradle”, że istniały ścisłe instrukcje, aby zachować wizytę brytyjskiego ambasadora w tajemnicy i nie publikować żadnych wiadomości na ten temat na stronie internetowej gubernatorstwa. Dziennikarz z Anbaru wyjaśnia, że wizyty ambasadorów USA i Wielkiej Brytanii w gubernatorstwie są często blokowane przez media, mówiąc, że „dowiadujemy się o tych wizytach dopiero kilka dni lub tygodni później przez przypadek”.

Pomimo prób potwierdzenia tych informacji przez lokalnych urzędników administracji, niektórzy odmówili komentarza, a inni twierdzili, że nie mieli wiedzy o wizycie. Uzyskano jednak zdjęcie przedstawiające brytyjskiego ambasadora spotykającego się z burmistrzem Ramadi w budynku miejskim.

Irackie źródło polityczne powiedziało „The Cradle” o rosnącej częstotliwości amerykańskich i brytyjskich wizyt, zarówno publicznych, jak i tajnych, w gubernatorstwie, obawiając się, że Anbar może być manipulowany, aby służyć agendom Waszyngtonu. Jednak analityk polityczny dr Muhammad al-Anbari wyraża zdziwienie wizytą przedstawiciela wielkiego mocarstwa u lokalnego burmistrza, którego obowiązki zazwyczaj ograniczają się do zarządzania miastem i zdrowiem publicznym. Powiedział portalowi: „Te podejrzane wizyty miały miejsce dopiero po tym, jak jedna partia przejęła kontrolę nad gubernatorstwem Anbar i jego departamentami rządowymi”.

W grudniu 2022 r. marszałek Halbousi zasugerował możliwość opuszczenia procesu politycznego przez bloki sunnickie i zasugerował utworzenie niezależnego regionu w Anbar. Halbousi ma znaczące wpływy polityczne w gubernatorstwie, które jest nie tylko największym pod względem geograficznym obszarem Iraku, ale także obejmuje pustynny region rozciągający się od granicy syryjskiej przez granicę jordańską do granicy saudyjskiej, reprezentując zachodnią część kraju.

Polityczne źródło w gubernatorstwie, które poprosiło o zachowanie anonimowości, potwierdziło, że Halbousi prowadzi szeroko zakrojone spotkania z arabskimi szejkami plemiennymi w gubernatorstwie w celu utworzenia tak zwanego autonomicznego Anbaru.

Niektóre irackie źródła polityczne postrzegają te działania jako wsparcie dla waszyngtońskiego projektu Deal of the Century, mającego na celu przesiedlenie Palestyńczyków – przy czym Zjednoczone Emiraty Arabskie i Wielka Brytania zostały uznane za głównych zwolenników. Odnotowały one liczne spotkania Halbousiego z przedstawicielami Emiratów w Abu Zabi i Bagdadzie w ostatnich miesiącach.

Umowa stulecia Trumpa zerwała również z dekadami polityki USA, uznając Jerozolimę za niepodzielną stolicę Izraela, co z pewnością zdenerwuje Arabów i muzułmanów na całym świecie. Plan ten obejmuje wysiedlenie Palestyńczyków, zwłaszcza tych ze Strefy Gazy, i utworzenie dla nich małego państwa na pustyni w kraju arabskim, o czym donosiły różne artykuły prasowe, w tym jeden ze strony internetowej Ultra Iraq z maja 2019 r., zatytułowany „Anbar jest częścią umowy stulecia”.

Sekretarz generalny ruchu Asaib Ahl al-Haq Qais al-Khazali ostrzegł w oświadczeniu, że „Izrael dąży do okupacji Iraku, aby zrealizować biblijne proroctwo (od Eufratu do Nilu jest wasz kraj, Dzieci Izraela)”, wzywając swoich zwolenników do przygotowania się na „wielką nadchodzącą bitwę, jeśli kraj i jego świętości zostaną narażone na jakiekolwiek nowe niebezpieczeństwo”.

W rozmowie z „The Cradle” mieszkający w Londynie iracki badacz Adnan Abu Zaid powiedział, że istnieje wspierany przez USA i Europę plan wysiedlenia mieszkańców Gazy i przesiedlenia ich do Iraku. Uważa on jednak, że „nikt nie będzie w stanie wdrożyć tego planu, przynajmniej na obecnym etapie”.

Chociaż plan przeniesienia Palestyńczyków do Anbaru może nie być możliwy do natychmiastowego zrealizowania, pozostaje on częścią szerszych wysiłków Stanów Zjednoczonych zmierzających do przekształcenia regionu Azji Zachodniej, potencjalnie prowadząc do utworzenia małych sekciarskich mini-państw, którym może brakować politycznej lub gospodarczej niezależności od wpływów USA i ich sojusznika, Izraela.

Dla tych, którzy sceptycznie podchodzą do planu przesiedlenia ponad dwóch milionów ludzi z jednego kraju do drugiego, warto wziąć pod uwagę trwające trendy przesiedleń w szerszym regionie Azji Zachodniej – w dużej mierze spowodowane wojnami zachodnimi – w wyniku których miliony ludzi zostało przesiedlonych z Afganistanu, Iraku, Syrii, Libii i Jemenu od czasu okupacji Afganistanu przez USA.

Źródło zagraniczne: TheCradle.co
Źródło polskie: BabylonianEmpire.wordpress.com

 

Niemcy szykują się do zimy


Rząd niemiecki przygotowuje kraj do zimy i chce ponownie uruchomić elektrownie węglowe, aby zagwarantować dostawy prądu. Do pracy wrócą opalane węglem brunatnym elektrownie w Jaenschwalde w Brandenburgii i Niederaussem w Nadrenii Północnej-Westfalii.

W 2021 roku były one jednymi z największych trucicieli w Europie. Elektrownie są częścią rezerwy dostaw, która pozostaje w gotowości do końca marca 2024 roku. Mają one zagwarantować dostawy energii elektrycznej w zimie.

Wg ministerstwa gospodarki, celem jest oszczędzanie gazu w produkcji energii elektrycznej, gdyż jeśli to będzie możliwe, rezerwy gazu nie powinny być wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej tej zimy. Ministerstwo gospodarki ogłosiło jednak, że cel, jakim jest zakończenie odchodzenia od węgla w 2030 roku, pozostaje niezmieniony, podobnie jak cele klimatyczne.

Źródło: NCzas.info

 

Izrael zaproponował Egiptowi umorzenie zadłużenia


Izraelski raport prasowy twierdzi, że rząd Netanjahu zaoferował szereg propozycji, aby zachęcić Egipt do otwarcia drzwi dla dwóch milionów przesiedlonych Palestyńczyków, pomimo odrzucenia projektu przez Kair. Izrael proponuje mianowicie umorzenie znacznej części międzynarodowych długów Egiptu za pośrednictwem Banku Światowego, aby zachęcić rząd Abdela Fattaha el-Sisiego do otwarcia drzwi dla przesiedlonych Palestyńczyków – doniosła izraelska strona internetowa „Ynet”.

Egipt jest obecnie pogrążony w kryzysie zadłużenia, zajmując drugie miejsce po Ukrainie wśród krajów, które najprawdopodobniej nie wywiążą się ze spłaty zadłużenia. Państwo traci połowę swoich dochodów na spłatę odsetek i jest uzależnione od pożyczek z MFW i bogatych krajów Zatoki Perskiej, co ogranicza jego zdolność do sprzeciwiania się polityce zagranicznej USA.

Nie jest jednak jasne, czy Izrael ma wystarczające wpływy w Banku Światowym, aby umorzyć międzynarodowe długi Egiptu.

Umorzenie długów było już wcześniej wykorzystywane przez Stany Zjednoczone w celu dostosowania Egiptu do ich polityki zagranicznej. W 1991 r. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy umorzyli połowę długu Egiptu w zamian za jego zaangażowanie w koalicję przeciwko Irakowi podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej.

Co więcej, egipski rząd wielokrotnie odrzucał pomysł, że Palestyńczycy mogliby zostać tymczasowo przesiedleni do Egiptu, gdy Izrael prowadzi operację wojskową przeciwko Hamasowi w sąsiedniej Strefie Gazy.

Doniesienia „Ynet” są następstwem artykułu „Financial Times”, w którym stwierdzono, że premier Izraela Benjamin Netanjahu lobbował wśród przywódców UE, aby wywarli presję na Egipt w celu przyjęcia uchodźców ze Strefy Gazy. Brytyjska gazeta twierdzi, że członkowie UE, w tym Czechy i Austria, przedstawili ten pomysł na spotkaniu państw członkowskich w zeszłym tygodniu, chociaż wiele krajów europejskich, w tym Wielka Brytania, Niemcy i Francja, stwierdziło, że pomysł ten nie ma sensu, ponieważ Egipt kategorycznie odmówił przyjęcia palestyńskich uchodźców.

Anonimowy dyplomata z nieujawnionego kraju powiedział jednak „Financial Times”, że presja związana z ciągłym atakiem Izraela na Strefę Gazy może zmienić stanowisko Kairu. „Teraz jest czas, aby wywrzeć większą presję na Egipcjan, aby się zgodzili” – powiedział urzędnik.

Pomimo apeli Netanjahu, przywódcy ostatecznie zgodzili się, że rolą Egiptu powinno być dostarczanie pomocy humanitarnej, ponieważ przejście Rafah do regionu Synaju jest obecnie jedyną drogą, którą pomoc może dotrzeć do oblężonej Strefy Gazy, ale Egipt nie jest zobowiązany do przyjmowania napływu uchodźców. Nastąpiło to wkrótce po tym, jak dokument izraelskiego ministerstwa wywiadu wyciekł do izraelskiego serwisu informacyjnego Calcalist; wyszczególniono w nim rzekome plany przymusowego transferu Palestyńczyków ze Strefy Gazy na półwysep Synaj.

Pomimo rosnącej presji, prezydent Sisi powiedział w tym miesiącu, że jego kraj odrzuca „wszelkie próby likwidacji kwestii palestyńskiej środkami militarnymi lub poprzez przymusowe wysiedlenie Palestyńczyków z ich ziemi, co odbyłoby się kosztem krajów regionu”.

Pamięć o Nakbie z 1948 r., kiedy to syjonistyczne bojówki siłą wypędziły ponad 700 000 Palestyńczyków z historycznej Palestyny i zabroniły im i ich potomkom powrotu, oznacza, że wiele państw arabskich obawia się, że jakikolwiek transfer ludności ze Strefy Gazy okazałby się trwały.

Od czasu izraelskiego ataku na Strefę Gazy, który rozpoczął się 7 października, milion Palestyńczyków zostało wysiedlonych, a ponad 30 000 Palestyńczyków zginęło, zaginęło lub zostało rannych. Szef United Nations Relief and Works Agency (Unrwa) powiedział, że Palestyńczycy w oblężonej Strefie Gazy stoją w obliczu przymusowych wysiedleń i kar zbiorowych.

Na podstawie: Ynet.co.il
Źródło zagraniczne: MiddleEastEye.net
Źródło polskie: BabylonianEmpire.wordpress.com


  1. replikant3d 05.11.2023 15:25

    Izrael nie ma ,,wystarczających,, wpływów w banku światowym?! Kpina czy co? Przecież to oni trzymają ,,łapy,, na bankach miedzynarodowych!i giełdach diamentów!

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...