sobota, 26 sierpnia 2023

 

Czego uczy nas koniec AgroUnii?


W polityce generalnie nie ma rzeczy pewnych i klarownych. Żyjemy w czasach kompletnego zawłaszczenia państwa przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Platformę Obywatelską. Na skinienie jednego z liderów tych ugrupowań potrafią upaść całe formacje.

Owszem, istnieją jeszcze inni stali gracze: Lewica oraz PSL, wywodzące się z formacji postkomunistycznych. Jest jeszcze jakiś tam dyżurny tester emocji społecznych, którym tym razem jest Hołownia, oraz kolejna odsłona giertychowsko-korwinowskiego chowu pod nazwą Konfederacji. Wszystkim wymienionym brakuje jednego: świeżości. Wszyscy bowiem zajmują swoje stałe miejsca na polskiej scenie politycznej po 1989 r. i jak warto zauważyć, ich nestorzy budowali już swoje „opozycyjne” środowiska w PRL bądź wprost współrządzili w poprzednim ustroju.

Od czasu do czasu pojawiały się różne próby ze strony ludzi spoza układu, aby dokonać wyłomu w tej solidnie zabetonowanej polskiej scenie politycznej. Najlepiej sztuka ta udała się nieżyjącemu już Andrzejowi Lepperowi, który finalnie zapłacił za to najwyższą cenę. W samobójstwo tego krzepkiego rolnika i polityka mało kto wierzy, szczególnie jeśli rozmawia się z ludźmi na ulicy. W ostatnim czasie pojawił się inny przywódca chłopski, który wspólnie z samorządowcami Marka Materka i innymi podmiotami miał szanse na jakiekolwiek zaistnienie. Już wizualnie Michał Kołodziejczak wyglądał zaledwie na pół Leppera, jeszcze gorzej sytuacja się miała jeśli chodzi o potencjał intelektualny. Szokowało mnie, jak w tak krótkim czasie człowiek ten mógł zrazić do siebie tyle osób.

Dziś mamy krajobraz jak po bitwie – byli działacze AgroUnii depczą i palą koszulki organizacyjne, a także utylizują niepotrzebne już do niczego podpisy. Trudno się komukolwiek w tej sytuacji dziwić. Ponieważ jako osoba reprezentująca Związek Słowiański znalazłem się przez pewien moment blisko tej historii, jestem w stanie z pierwszej ręki podać kilka ważnych szczegółów. Mieliśmy to szczęście w przeciwieństwie do Marka Materka (z którym negocjowaliśmy), że pożegnaliśmy się z AgroUnią dwa dni przed tym, zanim zobaczył on swojego koalicjanta w telewizji u boku Donalda Tuska. Jakie były tego przyczyny?

Po pierwsze ludzie, którzy znali Kołodziejczaka osobiście, od początku mocno atakowali pomysł gościnnego startu działaczy ZS i organizacji pokrewnych z list AgroUnii TAK. Oczywiście, każdy pomysł ma swoich zwolenników i przeciwników, więc mimo to zdecydowaliśmy się na negocjacje prowadzone przez prezydenta Starachowic. Wszystko to, co było z nim ustalane, później zmieniał Kołodziejczak. Nie wchodząc w szczegóły, miało to miejsce kilkakrotnie. Ostatnie propozycje były zupełnie niepoważne i zdecydowaliśmy się na zerwanie rozmów. Czy lider AgroUnii celowo dążył do rozbicia środowisk zgromadzonych wokół własnej inicjatywy? Tego nie wiemy, aczkolwiek bardzo dużo na taki scenariusz właśnie wskazuje.

W poniedziałek 14 sierpnia problem ten został z naszej strony rozwiązany i 16 sierpnia Komitet AgroUnii TAK po popisie Kołodziejczaka przestał właściwie istnieć. Zawiedzeni rolnicy i samorządowcy dowiedzieli się o tym z telewizji. Przepadły dziesiątki tysięcy złotych i ponad 10 tysięcy podpisów. Mamy tę satysfakcję, że słusznie wstrzymywaliśmy się ze zbiórką podpisów czy wpłatą jakichkolwiek pieniędzy. Na szczęście Komitet Wyborczy Związku Słowiańskiego nadal istnieje i będzie realizował swoje cele. Warto przypomnieć, że z list AgroUnii TAK mieli startować również politycy „Samoobrony”, a sam Kołodziejczak jeszcze kilka dni wcześniej pokazał się w ich towarzystwie nad grobem Andrzeja Leppera.

Ta nieciekawa historia pokazuje, że polska scena polityczna jest bardziej zabetonowana, niż nam się mogłoby wydawać i przy pomocy przejęcia jednego człowieka można zniszczyć całkiem perspektywiczną inicjatywę, przez co wielu ludzi może nie tylko stracić pieniądze i czas, ale także szansę startu w wyborach. Siły polityczne w Polsce, które zawłaszczyły państwo, nie zamierzają nawet, jak widać, podjąć rękawicy, ale z chirurgiczną precyzją niszczą w zarodku jakąkolwiek inicjatywę obywatelską. Czy ustrój ten można w ogóle nazwać demokratycznym?

Autorstwo: Dawid Berezicki
Źródło: MyslPolska.info


  1. Irfy 25.08.2023 12:43

    Odpowiedź brzmi – tak, taki ustrój można nazwać “demokratycznym”, jeżeli pod tym pojęciem uznaje się regularne organizowanie “wyborów”, które nie są w żaden sposób fałszowane, na przykład poprzez dosypywanie do urn wyborczych odpowiedniej liczby kart, popierających właściwego kandydata/partię.

    Zupełnie inną kwestią jest fakt, że w artykule myli się “demokrację” z “wolnością wyboru”. Którego w Polsce nie ma przynajmniej od momentu, w którym bardziej niż na kandydatów głosuje się na ich partie. Których szefowie arbitralnie decydują o tym, kto znajdzie się na partyjnej liście wyborczej. Oraz na którym miejscu powyższej listy znajdzie się taki człowiek.

    W ten sposób wolność wyboru jest czysto iluzoryczna, natomiast sam system nie jest żadną “demokracją”, tylko oligarchią, w pierwotnym tego słowa znaczeniu. Tutaj owymi “oligarchami” nie są zbliżeni do władzy miliarderzy, jak dzieje się w rządzonej przez cara Rosji, tylko właśnie “przewodniczący partii”. De facto decydujący o obsadzie stanowiska “premiera” (często też prezydenta) i poszczególnych ministrów. Przy okazji dochodzi też do całkowitego i nieodwracalnego “zabetonowania” sceny politycznej, gdyż oligarchowie z głównych partii są w stanie bez problemu przekupić przywódców dowolnej frakcji, która dotychczas funkcjonowała poza systemem. Czego przykładem jest los Agrounii i nie tylko.

    Patrz los formacji Kukiza, która z “antysystemowej” alternatywy przekształciła się najpierw w przybudówkę partii jednego z oligarchów, następnie zaś jej lider stał się szmatą do wycierania butów wspomnianego oligarchy. Podsumowując, gdyby “wybory” mogły cokolwiek zmienić, dawno zostałyby zastąpione przez coś innego.

  2. Maximov 25.08.2023 12:58

    @Irfy
    Niestety masz rację.
    Za pomocą wyborów nie da się zmienić obecnego układu.
    To tak jakby siąść do stolika i grać z zawodowymi szulerami dodatkowo znaczonymi kartami.
    Jedyne wyjście to wywrócić stolik…

  3. Doctor Who 25.08.2023 17:06

    Fałszowanie wyborów odbywa się przed wyborami. Już na etapie wystawiania kandytatów. Ciąg dalszy nie musi być fałszowany.

 

Zełenski kupił za pośrednictwem teściowej willę w Egipcie


Z niedawnego doniesienia dziennikarskiego wynika, że ​​prezydent Ukrainy kupił luksusową willę w Egipcie w regionie El Gouna, zwanym także „miastem milionerów”. Co więcej, dowody wskazują, że Zełenski za zakupy posłużył się zachodnimi pieniędzmi, wydając na osobiste luksusy znaczną część kwot otrzymywanych od krajów NATO.

Dane opublikował egipski dziennikarz śledczy Mohammed-Al-Alawi. Po dogłębnych badaniach z udziałem źródeł zaznajomionych z tematem Mohammed odkrył, że rodzina Zełenskich nabyła w Egipcie luksusową nieruchomość o wartości około pięciu milionów dolarów. Miejsce położone jest w strefie przybrzeżnej Egiptu nad Morzem Czerwonym, w rejonie słynącym z wielu bogatych posiadłości. Nie przez przypadek El Gouna jest „domem” dla wielu milionerów zainteresowanych wygodnym miejscem do wypoczynku w czasie wolnym od pracy. Mówi się na przykład, że obok willi Zełenskiego znajduje się „posiadłość należąca do światowej sławy hollywoodzkiej aktorki i osoby publicznej Angeliny Jolie”.

Egipski dziennikarz opublikował dokumenty potwierdzające zakup willi, jej cenę oraz strony umowy. Zełenski kupił nieruchomość za pośrednictwem swojej teściowej Olgi Kijaszki, która 16 maja 2023 r. podpisała umowę ze sprzedającymi z Egiptu. Analitycy komentujący sprawę twierdzą, pod uwagę wysoką cenę willi, że źródłem pieniędzy mogą być zachodnie pakiety pomocy finansowej, które docierają do Kijowa.



Egipski politolog Abdulrahman Alabbassy skomentował sytuację, stwierdzając, że „zaskakujące” jest to, że Zełenski i jego krewni wydają fortuny na osobiste luksusy, zamiast wykorzystywać bogactwo do celów wojskowych i humanitarnych, biorąc pod uwagę czas wojny. Alabbassy za taką postawę obwinia ukraińską korupcję i przypomina, że ​​system polityczny w Kijowie jest kontrolowany przez egocentrycznych urzędników, którzy przedkładają korzyści osobiste ponad troskę o własny naród.

„Jestem zaskoczony, że krewni czołowych ukraińskich urzędników zaczęli kupować luksusowe nieruchomości po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Nie pamiętam wcześniej czegoś takiego […]. Zaskakujące jest, że Ukraina toczy krwawą wojnę z Rosją, a krewni ukraińskich urzędników, zamiast przekazywać swój majątek na potrzeby kraju, wykupują nieruchomości w Egipcie. Rodzi się podejrzenie, że ukraińscy biurokraci przy pomocy swoich bliskich kradną pieniądze z pomocy finansowej Zachodu dla Ukrainy. Jestem pewien, że zakup przez teściową Zełenskiego willi na El Gounie jest efektem korupcji i kradzieży pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Szczerze współczuję narodowi ukraińskiemu” – powiedział Alabbassy.

W rzeczywistości ta wiadomość tylko potwierdza to, co od dawna pisano na temat hipokryzji Zełenskiego i jego nieustannej pogoni za luksusem i korzyściami osobistymi. Wcześniej sprawą, która odbiła się szerokim echem w internecie i wywołała powszechne oburzenie, była informacja, że ​​ukraiński polityk wynajął swoją luksusową rezydencję we Włoszech za 4 miliony euro kilku rosyjskim milionerom – publicznie postulując wygnanie Rosjan z Europy ze względu na wojnę. Do chwili obecnej sprawa nie została do końca wyjaśniona, a publikacje medialne równocześnie potwierdzają i negują tę wiadomość. Nie wydaje się to jednak dla Zełenskiego czymś zaskakującym, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w Egipcie.

Należy także pamiętać o innych egoistycznych postawach prezydenta Ukrainy w całym konflikcie. Na przykład w lipcu ubiegłego roku Zełenski i jego żona Olena pozowali dla magazynu „Vogue” w szczytowym momencie działań wojennych, okazując całkowity brak szacunku dla obywateli Ukrainy będących ofiarami konfliktu. Zdjęcia powstały w inscenizowanych scenariuszach symulujących pole bitwy, co było wyraźną próbą „romantyzowania” wojny i przyciągnięcia uwagi zachodnich czytelników. Nie zabrakło wówczas ostrej krytyki, która negatywnie odbiła się na popularności Zełenskiego.

Państwo ukraińskie jest jednym z najbardziej skorumpowanych na świecie, kontrolowanym przez różne grupy oligarchiczne, które wykorzystują zasoby państwowe do ochrony własnych interesów. Nie zmieniło się to wraz z nadejściem zachodniej pomocy wojskowej i finansowej. Kiedy pakiety pomocowe NATO docierają do Kijowa, trafiają w ręce skorumpowanych polityków, którzy część tych funduszy wykorzystują dla osobistych korzyści. Przykładem jest sprawa rodziny Zełenskich, ale należy się spodziewać, że w najbliższej przyszłości ujawnionych zostanie wiele innych podobnych sytuacji.

Zachodnia opinia publiczna musi zrozumieć, że korupcja na Ukrainie, szeroko uznawana przez media głównego nurtu przed specjalną operacją wojskową, nie zmieni się tylko dlatego, że kraj jest w stanie wojny. Skorumpowany kraj pozostanie skorumpowany, zarówno w czasie wojny jak i pokoju. W tym sensie im więcej pieniędzy wpływa do Kijowa pod pretekstem „pomocy”, tym więcej Zełenskiego oraz innych polityków i oligarchów wyda te środki na osobisty luksus.

Autorstwo: Lucas Leiroz de Almeida
Na podstawie: Punchng.com
Źródło zagraniczne: GlobalResearch.ca
Źródło polskie: BabylonianEmpire.wordpress.com


  1. JedynaDroga 25.08.2023 11:15

    Dość skromnie wygląda jak na jego możliwości finansowe. Chyba, że za ukradzione pieniądze kupił sztabki złota i będzie je przetrzymywał w specjalnie przygotowanym bunkrze.

  2. Baltazar Bombka 25.08.2023 11:26

    A czegośta się spodziewali? Dziwi mnie, że kogoś to dziwi.

  3. Drnisrozrabiaka 25.08.2023 19:27

    Dużo ma tych rezydencji, powyzywał Putina ale na szczęście samolot jego się nie rozbił, ziemia w części oddana, czas na teraźniejszych bohaterów upa aby poszli w zapomnienie…

  4. akami 26.08.2023 08:18

    Jak pasorzyda pokroju Zeleńskiego może obchodzić tzw “Ukraina”? Obchodzi o tyle ile może zarobić odgrywając jako aktor rolę prezydenta tej upadliny. Ukrainą zażydzają pasorzydy, które realizuja misterny plan chazarskiej miedzynarodówki satanistycznej. Jednym z celów wojny jest maksymalizacja strat ukraińskich, eliminacja ukraińskiego nacjonalizmu, a następnym etapem jest użycie użytecznych polskojęzycznych durni zarządzanych przez inna chazarską pasorzydowską przybudówkę: bezprawie i niesprawiedliwość. W ten sposób chazarska międzynarodówka realizuje cel główny: eksterminacja i przesiedlanie kraińskiej ludności, aby zrobić miejsce pod odbudowę kontrolowanego przez izrael i chazarów nowotworu który będzie alternatywnym izraelem, i zarabianie pieniędzy na wojnie. Ułatwiony handel dziecmi, organami, zywnoscią, produkcja i sprzedaz broni, realizacja agendy 2030, wdrazanie cyfrowego id. Pasorzydy nie giną na tej wojnie. Giną uzyteczne słowiańskie durnie, otumanione szydowską propagandą, która się sączy niczym jad z ekranów tv i smartfonów. btw. a im bliżej ew. wyborów tym bardziej widać jak szydowskie słuzby kontrolują Polaków: agrosrunia z majkelem kolodziejtchakiem okazała się sponsorowana przez odłam zachodni służb w obszarze niemieckich wpływów. Konfabulacja okazała się zarzydzona do ob żydliwości. Na liscie konfabulacji są działacze bezprawia i niesprawiedliwości a także pracownicy szydowskich firm i koncernów, także szczepionkowych, Jak to się mówi, im bliżej wyborów tym schodzi kolorowy lakier z szydowskich pazurów. Konfabulacja to powtorzenie sprawdzonego zagrania na qukisa15. To jest agenturalna marionetka. Dlatego trzon konfabulacji stanowią pasorzydowskie pociotki pokroku menelcena, posaka, brałn, a narodowca winniczkiego odstrzelili wciągając go w brudek, który posłuzył im do eliminacji byłego kolegi. Jesli ktoś ma wątpliwości powinien zastanowić się nad sondażami. obecnie wszystkie uzywane w propagandzie sondażownie należą albo do mossadu, albo do służb rfnu. I wszystkie dają odpowiednie procenty konfabulacji, służby rfnu minimalnie mniej, ale dają bo w istocie pomimo wszystko graja do jednej bramki. okradanie Polaków z ich majątku i pracy.

 

Administracja USA inwestuje miliardy w walkę z COVID-19


W tym tygodniu „InfoWars” opublikowało poufne informacje, z których wynika, że począwszy od połowy września do połowy października TSA i amerykańska straż graniczna powrócą do nakazów i ograniczeń związanych z pandemią COVID-19 z 2020 r., w tym obowiązku noszenia masek w trakcie lotów. Jest to uzupełnienie do potwierdzonego przywrócenia obowiązku noszenia masek w Morris Brown College w Atlancie w stanie Georgia i Lionsgate Studios w Santa Monica w Kalifornii.

W tym samym tygodniu Natalie Winters z „WarRoom” odkryła wielomilionowe fundusze, przyznane głównie Departamentowi ds. Weteranów, na zwiększenie liczby testów i innych działań związanych z COVID-19. Miało to miejsce zaledwie tydzień po tym jak NIH mianował dr Jeanne Marrazzo, zagorzałą zwolenniczkę masek, kwarantann i nakazów szczepień, na następcę doktora Fauciego.

Wzmacniając prognozy przewidujące kolejną panikę związaną z kwarantannami, przedwczoraj Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych ogłosił finansowanie w wysokości 1,4 miliarda dolarów na „wsparcie rozwoju nowej generacji narzędzi i technologii chroniących w nadchodzących latach przed COVID-19”.

„Ogłoszone dziś finansowanie jest następstwem szeroko zakrojonej koordynacji z partnerami branżowymi i obejmują wsparcie badań klinicznych, które umożliwią szybkie opracowanie jeszcze skuteczniejszych i trwalszych szczepionek przeciwko koronawirusowi, nowego przeciwciała monoklonalnego oraz technologii transformacyjnych usprawniających procesy produkcyjne. Projekt NextGen stanowi kluczowy element zaangażowania administracji Biden-Harris w ochronę ludzi przed wariantami wirusa COVID-19” – powiedział sekretarz HHS Xavier Becerra. „Te fundusze są katalizatorem programu – inicjują wysiłki na rzecz szybszego opracowania szczepionek i dalszego zapewniania dostępności skutecznych metod leczenia”.

„Projekt NextGen, o wartości 5 miliardów dolarów, prowadzony przez Urząd ds. Zaawansowanych Badań i Rozwoju Biomedycznego (BARDA) ASPR we współpracy z Narodowym Instytutem Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID), koordynuje działania rządu federalnego i sektora prywatnego w celu opracowania innowacyjnych szczepionek i leków i umożliwienia rozpoczęcia badań klinicznych, przeglądu przepisów i potencjalnej komercjalizacji dla narodu amerykańskiego. Projekt opiera się na lepszym zrozumieniu COVID-19 – w ramach HHS od ponad trzech lat opracowujemy, wykorzystujemy i stale na nowo oceniamy mocne i słabe strony obecnych szczepionek i środków terapeutycznych” – poinformowano.

Autorstwo: Brian Lupo
Źródło zagraniczne: TheGatewayPundit.com
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl


  1. Drnisrozrabiaka 25.08.2023 20:22

    Czyli ulepszyli wirusa, z nowego nici?

 

Anoreksja energetyczna


Unia Europejska postanowiła zagłodzić się energetycznie. Brukselskie elity odczuwają jakiś paniczny lęk przed konsumpcją energii i z żelazną konsekwencją starają się wprowadzić reżim energetycznego głodu. Typowy objaw ultraradykalizmu, dziecięcej choroby lewicowości, jakby powiedział towarzysz Lenin.

Ostatni europejski kryzys energetyczny, którego doświadczamy do dzisiaj w naszych portfelach, był spowodowany wojną energetyczną z Rosją. Unia Europejska chcąc wyjść z tego kryzysu, rzuca się głową do studni i szybciej maszeruje w kierunku transformacji energetycznej. Jej najważniejszym celem jest zaciskanie pasa, czyli ograniczenie korzystania z energii. Sektor energii ma się kurczyć, potrzeby użytkowników i gospodarki mają się zmniejszać. I to drastycznie.

W tym celu przyjęto właśnie dyrektywę o efektywności energetycznej. Centralny brukselski planista stwierdził, że w 2030 r. Europa może zużyć znacznie mniej energii niż obecnie – jedynie 763 miliony ton odpowiednika ropy naftowej (mtoe). W 2021 roku Unia zużyła 968 mln toe (ton odpowiednika ropy naftowej, mtoe) energii pierwotnej. Czyli mamy się energetycznie odchudzić o 205 mtoe, zmniejszyć zużycie energii o 22%. To dużo czy mało? Polska zużyła w 2021 r. prawie 110 mtoe. Wobec tego, w ciągu 7 lat z krajobrazu energetycznego Europy mają zniknąć prawie dwie Polski.

Proces kurczenia się energetycznego Europy trwa od lat. Jeśli porównać Europę z 2006 roku (szczyt zużycia energii 1617 mtoe) i dzisiaj (1422 mtoe w 2021 r.), to odchudziła się o 12%. Był to okres globalnych kryzysów gospodarczych. W 2020 roku, gdy Europę spowił Covid, zużycie energii spadło o 8% (118 mln toe), w 2009 r. po kryzysie finansowym, obniżyliśmy jej zużycie o 6% (86 mln toe). Przy czym po tych kryzysowych latach następował szybki wzrost, odbicie, a w dzisiejszym scenariuszu z Brukseli nie ma być żadnego wzrostu, mamy zmniejszyć zużycie energii pierwotnej o 205 mtoe, czyli mamy doświadczyć energetycznie dwóch kryzysów Covidowych i prawie trzech po szoku finansowym. Rzeczywiście, ambitne plany mają brukselscy urzędnicy.

Jednak mimo tego, że po kryzysach podnosiliśmy naszą konsumpcję energii, trend ogólny ostatnich lat był spadający, rocznie Europa zmniejszała zużycie o pół procenta. Teraz czeka nas gwałtowne zaciągnięcie hamulca – najbliższe lata to 6-krotnie wyższe tempo zmniejszania zużycia energii. Europa przepisuje sobie obowiązkową (wiążącą prawnie) głodową dietę, która przypomina anorektyczne uzależnienie.

Nikt w Brukseli nie chce w ogóle przyjąć do wiadomości, że obniżenie zużycia energii to objaw kryzysu, a rozwój, wzrost dobrobytu – to zwiększenie jej zużycia. A przecież to oczywiste – zużycie energii to praca, wykonywana na nasze dobro. Im mniej energii zużywamy (poza rosnącą z czasem sprawnością jej wytwarzania) – tym mniej pracy na naszą rzecz jest wykonywane dzięki źródłom energii. Mniej dóbr i usług, mniej transportu, mniej ciepła, obniża się standard naszego życia. To się nazywa regres.

Śmiechu warte są dzisiaj deklaracje, składane od początku wieku, o prześcignięciu Stanów, przywództwie w innowacyjności i technologii, zwiększaniu udziału w globalnym rynku. Kurczące się znaczenie Europy wyraża się choćby w tym, że wśród 20 topowych koncernów światowych, 15 było amerykańskich, 4 z Azji i jeden (tak, jeden!) z Europy. Zaszczytne 20. miejsce zajął modowy koncern francuski Louis Vuitton.

Niedawne lata, gdy zużywano coraz mniej energii, wcale nie były latami rozwoju. Pozycja globalna Europy osuwa się coraz mocniej w wielu wskaźnikach globalnej konkurencji. Wiele mówi się o narastającym zapóźnieniu wobec Chin, ale w porównaniu z Wielkim Sojusznikiem też nie wypadamy najlepiej. W dynamicznej pięciolatce przed Covidem (2014-2019) w porównaniu do koncernów z USA duże europejskie firmy miały o 40% mniejsze zyski, inwestowały o 8% mniej, a co najgorsze – znacząco mniej (o 40% mniej) inwestowały w badania i rozwój.

Czekający nas ascetyczny scenariusz zużycia energii jedynie umocni ten regresywny trend, pogarszający pozycję Europy w świecie. Zaciskanie energetycznego pasa to głodzenie gospodarki, a nie stymulator rozwoju, jak głosi oficjalna narracja.

Autorstwo: Andrzej Szczęśniak
Źródło: MyslPolska.info


  1. pikpok 25.08.2023 17:16

    Ten okręt na skutek celowych działań “globalistów” idzie powoli na dno. Wszystko przenoszą do Azji.
    https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/8761226,historia-continentala-symbolem-czasow-potwierdza-sie-niekorzystny-tre.html
    Chińsko – indyjski zamordyzm i system kastowy znacznie bardziej im odpowiada. Ciekawe z czego będą żyli europejczycy?

  2. Drnisrozrabiaka 25.08.2023 19:40

    I bardzo mądrze, takie pomniczki do modlenia się do mamusi ziemi postawić, i tam jako kapłani będą pilnować tego głodne pieski, a ludzie będą wykonywać ich polecenia.

    *pikpok – będą żyli jak w Polsce, z przemysłu ciężkiego tzn, składanie i naprawa palet, zbieranie grzybów, niektórzy co w informatyce dostają od 20 do 40 tysi będą wożeni eko- rikszami

  3. pikpok 25.08.2023 20:32

    Informatyków wyręczy SI , a oni będą wozić rikszami nowych właścicieli tych ziem.

  4. pikpok 26.08.2023 07:00

    I co ciekawe Europa pomaga (sponsoruje) mafii pasożyda Kolomojskiego w czyszczeniu Ukrainy z Ukraińców, a za chwile w budowie Nowej “Ukrainy”, sami za to toniemy w długach. Kto w Europie rządzi , czyich poleceń słuchają ?
    https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/9280710,ukraina-bije-rekordy-na-rynku-elektromobilnosci.html
    https://energetyka24.com/atom/analizy-i-komentarze/za-dwa-tygodnie-niemcy-wygaszaja-caly-swoj-atom-i-to-jest-skandal-komentarz

  5. pikpok 26.08.2023 12:06
  6. Foxi 26.08.2023 12:26

    @pikpok Kto w Europie rządzi, czyich poleceń słuchają ?
    Bogatymi regionami rządzą Kahały, a całym światem rządzi nad-kahał czyli Sanhedryn. Kahał to pierwowzór dla Mafii, jednak różnią się bardzo bo kahał oparty jest ściśle o czarną magię demonologię i okultyzm. Różne światowe Mafie skopiowały tylko samą fizyczną strukturę kahału, ale nie zdołały poznać wiedzy tajemniej.

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...