wtorek, 9 lipca 2024

 

Tusk obiecał Ukrainie darmowy prąd na koszt Polaków


Polska i Ukraina podpisały umowę o współpracy w sferze bezpieczeństwa. Umowa zakłada dalsze wsparcie wojskowe Ukrainy, w tym dostawy amunicji, sprzętu wojskowego (w tym samolotów), a także wsparcie szkoleniowe.[PU]

https://www.youtube.com/watch?v=nHWd2Q6Fs2Y

„Cały wolny świat to przyznaje, że wojna Rosji z Ukrainą i heroiczna obrona Ukrainy jest obroną całego naszego świata” – powiedział podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim premier Donald Tusk. Spotkanie z dziennikarzami rozpoczęło się od minuty ciszy poświęconej ofiarom porannego ataku rakietowego Rosji na Kijów, Krzywy Róg i Dniepr, w którym zginęło co najmniej 28 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. „My Polacy pomagamy Ukrainie zarówno ze względu na naszą przyjaźń i solidarność, ale też ze względu na własny, dobrze pojęty interes […], kto dzisiaj broni Ukrainy, broni także siebie. W Polsce te słowa mają szczególne znaczenie” – dodał Donald Tusk.[PU]

Premier RP zapowiedział także rozmowy na temat dalszego wsparcia dla Ukrainy. „Od dłuższego czasu rozmawiamy o idei, która narodziła się w Polsce, idei, żeby próbować zestrzelić pociski lecące w kierunku Polski jeszcze nad terytorium Ukrainy. Potrzebujemy tu jednoznacznej współpracy w ramach NATO. W interesie Polski i Ukrainy jest, żeby takie działanie miało pieczątkę zatwierdzenia społeczności międzynarodowej, najlepiej sojuszu północnoatlantyckiego” – powiedział Tusk. [PU]

Decyzja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o utworzeniu na terenie Polski nowego ukraińskiego legionu ochotniczego może budzić liczne kontrowersje i obawy. Inicjatywa ta, choć ma na celu wzmocnienie obronności Ukrainy w obliczu rosyjskiej agresji, może potencjalnie wpłynąć na bezpieczeństwo Polski i jej obywateli. Rosja, dysponując arsenałem kilku tysięcy głowic jądrowych, od lat stosuje retorykę groźby wobec krajów wspierających Ukrainę. Tworzenie ukraińskiego legionu ochotniczego na terenie Polski może zostać odebrane przez Rosję jako bezpośrednie zaangażowanie Polski w konflikt. W konsekwencji, takie działanie może prowadzić do eskalacji napięć oraz zwiększenia ryzyka ataków odwetowych, w tym potencjalnie nawet użycia broni jądrowej.[ZnZ]

„Umówiliśmy się na sformowanie i szkolenie na terenie Polski ukraińskiego legionu. Będzie to nowa formacja złożona z ochotników, która mogłaby umożliwić obywatelom Ukrainy, znajdującym się na terenie Polski, wzięcie udziału w obronie Ukrainy” – przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem.[ZnZ]

Prezydent Ukrainy spotkał się także z prezydentem RP Andrzejem Dudą. „Ukraina może być pewna polskiego wsparcia” – napisał na „X” prezydent Andrzej Duda po rozmowie z Wołodymyrem Zełenskim. Dodał, że Polska będzie dążyć do przedstawienia Ukrainie jasnej perspektywy członkostwa w NATO na szczycie w Waszyngtonie, który odbędzie się w dniach 9-11 lipca 2024 roku.[PU]

Polska od początku konfliktu w Ukrainie odgrywała rolę jednego z głównych sojuszników Kijowa, oferując wsparcie militarne, humanitarne i polityczne. Chociaż działania te są zgodne z moralnym obowiązkiem pomocy sąsiadowi w potrzebie, należy zastanowić się nad długofalowymi konsekwencjami dla bezpieczeństwa narodowego. Utworzenie ukraińskiego legionu na polskiej ziemi może uczynić Polskę bezpośrednim celem rosyjskiej agresji, co może zagrażać bezpieczeństwu jej obywateli. W przeciwieństwie do Polski, Słowacja i Węgry przyjęły bardziej ostrożne podejście wobec konfliktu na Ukrainie. Oba kraje, mimo że są członkami NATO i Unii Europejskiej, zdecydowały się na ograniczenie swojego zaangażowania w konflikt, koncentrując się przede wszystkim na ochronie interesów własnych obywateli. Słowacja, choć udziela Ukrainie wsparcia dyplomatycznego, unika bezpośredniego zaangażowania militarnego. Węgry z kolei otwarcie sprzeciwiają się dostarczaniu broni na Ukrainę, podkreślając, że priorytetem jest utrzymanie stabilności i pokoju wewnątrz własnych granic.[ZnZ]

Ale to nie koniec kontrowersji. Tusk podczas wspólnego z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim briefingu powiedział także, że trwają pracę nad tym, aby by móc bezpośrednio pomóc naszemu wschodniemu sąsiadowi, biorąc pod uwagę, że wszystkie ukraińskie zakłady energetyczne są zagrożone rosyjskimi atakami rakietowymi. „Pracujemy w tej chwili nad tym, aby móc spalać polski węgiel, którego mamy w tej chwili sporo, tak, żeby nie płacić za jego spalanie, czyli za emisję, a prąd wytworzony przez polskie elektrownie z polskiego węgla za europejskie pieniądze przesłać istniejącym mostem energetycznym na Ukrainę” – powiedział. Premier zaznaczył, że nie rozwiąże to w pełni problemu, ale „przynajmniej w części może pomóc Ukrainie przetrwać ciężką zimę”. Dodał, że będzie namawiał europejskich partnerów do „szukania kreatywnych pomysłów”, by wspierać ukraińską energetykę.[NCz]

„Słucham i nie dowierzam! Czy jako poseł dobrze słyszę, że polski premier pan Donald Tusk […] właśnie powiedział, że Polska chce spalać polski węgiel i przesyłać energię BEZPŁATNIE Ukrainie??? Pan tak na poważnie, panie premierze? Czyli w czasie, gdy od 1 lipca POLACY otrzymują wyższe rachunki za prąd i gaz, Polska rozważa „bezpłatne przesyłanie energii” na… Ukrainę? A może warto w pierwszej kolejności zadbać o POLSKIE RODZINY??? Nie wierzę, że to mówi polski premier…” – napisał na X.com poseł Grzegorz Płaczek.[NCz]

Znany prawicowy publicysta Łukasz Warzecha przebrnął przez zapisy rzeczonego porozumienia i jest w szoku. Jego zdaniem na umowie zyskuje jedynie Ukraina. „Lektura porozumienia polsko-ukraińskiego robi porażające wrażenie. To dokument o bardzo szerokim zakresie, w którym w każdej sprawie jest tylko jeden beneficjent: Ukraina” – twierdzi Warzecha. „Umowa międzynarodowa dotycząca sojuszu wojskowego powinna być ratyfikowana w formie ustawy, a więc po debacie w Sejmie. Rząd postanowił to ominąć, zamiast umowy podpisując właśnie „zwykłe” porozumienie. To ewidentny unik. Być może w teorii pozwalałoby to nawet postawić Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu – za złamanie konstytucji” – stwierdza publicysta.[NCz]

Autorstwo: PolUkr [PU] Zmiany na Ziemi [ZNZ], JA [NCz], SG [NCz]
Źródła: PolUkr.net [PU], ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ], NCzas.info [1] [2] [NCz]
Kompilacja 4 wiadomości: WolneMedia.net

 

Dziwny gest


Nauczyliśmy się przez lata, że obietnice dania czegokolwiek przez rządzących za chwilę wychodzą nam bokiem niczym sankcje nałożone na Rosję. W imię dywersyfikacji źródeł energetycznych ukarano Rosję zerwaniem kontraktów, a rachunki za droższy gaz i prąd poszybowały, pustosząc nasze budżety domowe. Zdławiono na dobre polski eksport na wschód.

29 czerwca padł na antenie radiowej komunikat gościa audycji o nazwisku Tomasz Siemoniak. Zapowiedział on otwarcie punktów paszportowych na lotniskach dużych miast Krakowa, Katowic, Gdańska. W Warszawie punkt działa już od 20 kwietnia b.r. Skorzystało z oferty podobno już 18 000 osób. Celem jest błyskawiczne wydawanie paszportów osobom, które bez zbędnych komplikacji, za okazaniem li tylko biletu lotniczego i po wypełnieniu formularza będą mogły uzyskać tymczasowy paszport pozwalający odbyć podróż. Znając mentalność rządzących, pierwszą myślą było skojarzenie czy przypadkiem owo udogodnienie nie jest adresowane do izraelskich uciekinierów przed wojną, którzy mając w Polsce przesiadkę, z nowym paszportem wyruszą dalej. Do własnego wstyd przyznać się po wyczynach Netanjahu i wiernych mu wojaków z IDF-u w Gazie.

Może nadmiar propagandy podpowiedział jednak inną przyczynę. Ta zrodziła się jako bardziej przekonująca 8 lipca 2024 r. gdy dwaj globaliści spotkali się na polskiej ziemi, deklarując podpisanie tajnej umowy, której cel oznacza podstępne wtrącenie Polaków na ścieżkę wojny w cudzym interesie. Bez wiedzy, konsultacji, czy krajowego referendum i zgody narodowej dwaj akwizytorzy wojny podjęli za nas wszystkich decyzję o zmiksowaniu interesu i struktury dwóch różnych państw, kultur i przekonań religijnych. Sygnatariusze tajnej umowy wykazali się pogardą dla Konstytucji, Kodeksu Karnego w rozdziale XVIII mówiącym o przestępstwach przeciwko obronności art.140 § 1, §2, § 3, § 4, zagrożonych karą do 10 lat pozbawienia wolności oraz w tymże rozdziale w kwestii prowadzenia zaciągu do służby w obcym wojsku art. 142 § 1 i § 2 – mówiącym, że kto je łamie podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Dwaj globaliści z błogosławieństwem Andrzeja Dudy dogadali się o eskalacji działań wojennych na obszar Polski, obarczając Polaków ich konsekwencjami. Należeć ma do nich między innymi zestrzeliwanie z obszaru naszego państwa rosyjskich pocisków kierowanych na obszar Ukrainy, jak też utworzenie w Polsce zaciągu do stałego legionu/-ów w celu wzmocnienia szeregów Ukraińców na froncie. Początkowo tworzone z Ukraińców, nie wykluczają ochotników-Polaków. Jaka długa jest żywotność frontowa legionu, przytoczę w dalszej części.

W obliczu działań polityków, jak przystało na szacunek do historii i własnych przodków, doprowadzeni do skrajnej bezbronności, powinniśmy powszechnie wywiesić białe flagi na znak protestu dla wojny i wojennej polityki osób skrajnie nieodpowiedzialnych. Odpowiedzią wojska w tak śmiertelnym zagrożeniu powinno być powołanie sądu polowego i osądzenie każdego, kto uczestniczy w wydawaniu nas i naszych rodzin na skutki trwonienia gospodarności i resztek niepodległości. Wielokrotnie z pompą i goryczą historycy chętnie i krytycznie wspominali pakt o nieagresji (Ribbentrop-Mołotow) podpisany w Moskwie 23 sierpnia 1939 roku. Dziś milczą na temat równie tajnego „paktu o współpracy wojennej” zawartego wbrew obowiązującemu prawu i woli narodu przez komedianta i notorycznego działacza z wykształceniem historyka.

Od wczoraj inaczej postrzegam nagle otwarte punkty wydawania polskich paszportów na polskich lotniskach międzynarodowych. To szybka ścieżka ewakuacji dla działaczy, którym patriotyzm kojarzy się wyłącznie z płaceniem podatków, a ojczyzna uwiera pochodzeniem, więc ratując własną skórę, wykazują się pragmatyzmem, opuszczając teren, na którym zasiana wojna zbierze obfite żniwo.

Dla uzmysłowienia tym wszystkim, którym wydaje się, że trwającą trzeci rok wojnę wygra nienawiść do Putina, polecam bieżące spostrzeżenia analityka wojskowych służb wywiadu USA Larry’ego Johnsona.

Jak długo przetrwa legion Tuska tworzony dla Ukrainy? Jeśli kłamliwy Donald Tusk dokona utworzenia w Polsce legionu (teoretycznie 5000-6000 ludzi) celem oddelegowania go na wojnę na Ukrainie to nie mogą nie wiedzieć, że uczestnictwo w legionie jest karalne więzieniem. Na miejscu walki nie chroni go żadne prawo międzynarodowe jako rannego, czy jeńca. Organizatorzy tak przestępczego procederu robienia z ludzi narzędzia w obcej wojnie, podlegają co najmniej odpowiedzialności z tytułu podżegania do wojny. Według najnowszych danych analiz CIA z pola walki przeżycie legionu o podanej liczbie nie przekroczy 10 dni.

Jak zdesperowany jest Zachód sytuacją na Ukrainie, skonfrontowanej z Rosją, przedstawia były analityk wywiadu amerykańskiego – Larry Johnson, co wyjaśnia postawę Ukraińców, ale nie tłumaczy rządu i wojska w Polsce:

https://www.youtube.com/watch?v=QJV9DHHSsuM

„Zwłaszcza ostatnie 6 miesięcy boleśnie dotknęły Ukrainę. Ten stan przyśpiesza, bo Rosjanie, wiedząc o problemie z uzupełnianiem strat w szeregach ukraińskich, rozciągnęli linię walk na ponad tysiąc mil, nacierając naprzód. Wymaga to reakcji Ukraińców, którym brak wyszkolonych, zdrowych i silnych żołnierzy. Ściąganie ludzi siłą z ulic, zakładanie im mundurów i pchanie nieprzeszkolonych osób na front skutkuje problemem. Kiedy dostaną się w wir walki, choćby to była cała kompania 150 ludzi, a Rosjanie uderzą w nią jedną z bomb, kompania zwyczajnie znika. Przecież Ukraińcy liczą swoje ofiary: 2000 – 2300 wynoszą dziś ich dzienne straty. Rok temu było to 700, co już było wysoką liczbą. Teraz ten poziom strat jest nie do uzupełnienia. W takim tempie tracą 60 000 ludzi miesięcznie. Należałoby je uzupełnić 60 000 nowych wyszkolonych żołnierzy. Skąd ich wezmą? Jeśli nawet zmuszą ich obowiązkową służbą, to gdzie będą ich szkolić realnie? Nie mają żadnej bezpiecznej bazy wojskowej na Ukrainie, w której mogliby prowadzić szkolenia z dużą grupą maszerującą na ćwiczenia, zgromadzoną w koszarach, mającą spokojne noce bez obaw, że zostaną zaatakowani, wysadzeni w powietrze skutkiem ataku rakietowego. Można pomyśleć o przygotowaniu ich poza granicami kraju w Rumunii, Polsce, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii tyle tylko, że część z nich pójdzie na ćwiczenia, a część da drapaka przez płot, albo wymyślą inny sposób, byle nie dać się zabić” – komentuje Johnson.

„Ludzie zrozumieli, że pójście na front przy niewątpliwej dysproporcji sił jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. Problemem nie jest sprzęt, lecz ludzie. Istniejąca siła nie jest w stanie obsługiwać bardzo skomplikowanego technologicznie sprzętu, bo nie chodzi tu o obsługę karabinów, czy pistoletów. Przeczy to temu co mówi Zełenski, że jedyne czego Ukraina potrzebuje to sprzęt i pragnienie zwycięstwa. Wskazuje to na jego kompletną ignorancję sytuacji, ale czego spodziewać się można po komediancie grającym penisem na pianinie. Żaden z niego Klauseitz. Jemu wydaje się, że jak dostanie egzemplarz HIMARSa pod choinkę, to wystarczy otworzyć,i przeczytać instrukcję obsługi, by już wiedzieć, co z czym połączyć. Tu w grę wchodzą miesiące nauki, by nabrać biegłości w stosowaniu narzędzia. Podobnie jest z haubicami M777, pociskami ATACMs, Patriotami. Ta mentalność ośmiesza i upokarza NATO” – podsumowuje amerykański komentator.

Opracowanie: Jola
Zdjęcie: Lukas Johnns (CC0)
Na podstawie: PAP.plYouTube.com

                           Kto nas obrabuje i w jaki sposób?                                                     Węgiel kamienny to najwięks...