wtorek, 15 lutego 2022

 

„Utopie” – serial mówiący prawdę o wirusie


Pewne światowe „elity” od niepamiętnych czasów są opętane chęcią zbawienia świata. Podobno ludzi jest za dużo. Żeby nie było głodu, chorób i biedy trzeba się pozbyć: głodnych, chorych i biednych… Jakie to genialne w swojej prostocie!


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Policjant z USA do policjantów z Kanady


Oficer policji ze Stanów Zjednoczonych uświadamia kolegów po fachu z Kanady ws. Konwoju Wolności.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

WHO chce być światowym ministerstwem zdrowia


Kolejne kraje zapowiadają zakończenie obostrzeń covidowych, ale nie dajcie się zwieść! Wciąż budowana jest globalna restrukturyzacja według założeń Wielkiego Resetu. I to na pełnych obrotach.

WHO chce nakłonić państwa członkowskie do podpisania nowej „Globalnej umowy o gotowości na wypadek pandemii”, która zasadniczo daje WHO władzę we wszystkich nagłych przypadkach zdrowotnych i klimatycznych!

Nowy traktat, zaprezentowany w grudniu 2021 r., będący przedłużeniem traktatu z 2005 r., o ile zostanie przyjęty przez państwa członkowskie, oznacza, że konstytucja WHO (zgodnie z art. 9) będzie stała ponad konstytucjami poszczególnych krajów w przypadku klęsk żywiołowych lub pandemii. Innymi słowy, WHO chce w przyszłości decydować o podejmowanych środkach na skalę planetarną, wydając polecenia ministrom zdrowia, a nie tylko publikować zalecenia.

Pierwsze spotkanie odbędzie się 1 marca 2022 r. („w celu uzgodnienia metod pracy i harmonogramów”), a drugie 1 sierpnia 2022 r. (w celu omówienia „postępów w pracy projektu”). Następnie sprawozdanie z postępów prac przedstawione zostanie Światowemu Zgromadzeniu Zdrowia w 2023 r., mając na celu przyjęcie „instrumentu” do 2024 r.

Szwajcarska naukowiec dr Astrid Stuckelberger, która od 20 lat pracuje dla WHO, ostrzega przed tym. Uważa, że każdy kraj powinien wysłać publiczny list protestacyjny do WHO. Tym bardziej, że władza ma zostać przekazana WHO na mocy knowań polityków i bez zatwierdzenia w referendach przez obywateli.

Na podstawie: Unser-Mitteleuropa.com
Źródło: LegaArtis.pl

KOMENTARZ „WOLNYCH MEDIÓW”

To bardzo niebezpieczny pomysł. Jak pokazała „próba generalna” kończącej się „pandemii”, obywatele państw stosujących zalecenia WHO bardzo źle na tym wyszli. Według teorii spiskowych, pierwszym krokiem do stworzenia oficjalnego rządu światowego ma być powołanie światowego ministerstwa zdrowia na bazie WHO. Inna teoria spiskowa głosi, że w obecnej „pandemii” pozwolono podejmować lokalnym rządom decyzje w celu przetestowania różnych wariantów scenariuszy, które zostaną wykorzystane do depopulacji ludzkości w czasie kolejnej zaplanowanej „pandemii”.


Skopiowano z WOLNE MEDIA


WHO, instytucja mająca krew na rękach tysięcy istnień ludzkich. Instytucja-morderca. (komentarz własny)

 

Jak to z amantadyną było…


Warto przypomnieć kilka istotnych faktów.

Marzec 2020 r. dr Włodzimierz Bodnar informuje Ministerstwo Zdrowia o swoich obserwacjach, że amantadyna jest skuteczna w leczeniu wczesnej fazy choroby COVID-19. Ministerstwo nie reaguje.

Wiosna 2020. Na zlecenie Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego, Agencja Badań Medycznych finansuje badanie dotyczące zastosowanie amantadyny w zapobieganiu progresji i leczeniu objawów COVID-19. Przeprowadzone wiosną 2020 badanie wykazało, że żaden z pacjentów przyjmujących amantadynę z powyższych wskazań, u których stwierdzono zarażenie wirusem SARS-CoV-2, nie rozwinął ciężkich objawów choroby. Lider projektu, prof. Konrad Rejdak, twierdzi, że „Warunkiem skuteczności amantadyny w COVID-19 jest jednak stosowanie tego leku we wczesnej fazie procesu chorobowego, t.j. przed rozwinięciem ostrej niewydolności oddechowej (ARDS)”.

20 stycznia 2021 r. dr Bodnar mówi portalowi „Super Nowości 24”: „Zostałem odsunięty od prowadzenia badań (…), nie mam wiedzy, jaki schemat podawania leków będzie sprawdzany, ani gwarancji, że będą to rzetelne badania. Mam wręcz informacje od personelu ośrodków, w których mają być prowadzone badania, że jest tam skrajnie negatywne nastawienie do terapii tym lekiem. Jaki sens mają więc badania? Ja amantadyną leczę COVID-19 od blisko roku i mam ponad tysiąc wyleczonych pacjentów”. Z informacji medialnych z lutego 2021 r. wynika, że jednak weźmie udział w badaniach.

Początek marca 2021 r. Ministerstwo Zdrowia zleca Agencji Badań Medycznych przeprowadzenie badań klinicznych.

29 marca 2021 r. Agencja Badań Medycznych podpisuje umowę na wykonanie badań klinicznych z dwoma zespołami badawczymi. „Współpracy z ABM podjęły się dwa zespoły badawcze tj. Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie (Główny Badacz prof. Konrad Rejdak) oraz z Górnośląskie Centrum Medyczne im. Prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach (Główny Badacz prof. dr hab. n. med. Adam Barczyk)”.

24 sierpnia 2021 r. Minister Zdrowia Adam Niedzielski stwierdza, że „wyniki badań nie potwierdzają skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19”. „Przyznał przy tym, że badania nad skutecznością leku trwają, ale nie ma wystarczającej populacji pacjentów, żeby je prowadzić szybko”.

5 listopada 2021 r. media informują, że Polska zakontraktowała lek na COVID-19. Premier Mateusz Morawiecki: „Czekamy na zatwierdzenie przez EMA. (…) Mam nadzieję, że nastąpi to lada dzień. Polska zakontraktowała te leki, które jeszcze nie są w obiegu i które mam nadzieję, że też uratują znaczną liczbę istnień ludzkich”.

11 lutego 2022 r. Agencja Badań Medycznych, a za nią Ministerstwo Zdrowia, stwierdzają, że amantadyna nie jest skuteczna w leczeniu COVID-19. „Wyniki pokazują, że nie ma żadnych różnic pomiędzy grupą pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim COVID-19 leczonych amantadyną, a grupą pacjentów przyjmujących placebo – zaznaczył ekspert. Prof. Adam Barczyk zwrócił się do prezesa Agencji Badań Medycznych o zaprzestanie rekrutacji pacjentów i zakończenie badania”.

Decyzja została podjęta mimo tego, że Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie nie zakończył swoich prac, a Górnośląskie Centrum Medyczne przeprowadziło badania na 149 pacjentach (mimo zapisu w Umowie, że będzie ich 500), którzy byli w średnim i ciężkim stanie choroby (schemat leczenia opracowany przez dr. Bodnara dotyczy chorych na COVID-19 w pierwszych godzinach choroby).

Dziękuję za uwagę.

Autorstwo: Piotr Strzembosz
Źródło: MediaNarodowe.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Trudeau traci poparcie i planuje zdławić protesty siłą


Organizatorzy Konwoju Wolności twierdzą, że będą kontynuować protesty na Wzgórzu Parlamentarnym pomimo ogłoszenia przez rząd federalny stanu wyjątkowego. „Nie boimy się. W rzeczywistości za każdym razem, gdy rząd decyduje się na dalsze zawieszenie naszych swobód obywatelskich, nasza determinacja umacnia się, a waga naszej misji staje się bardziej oczywista” – powiedziała 14 lutego organizatorka Tamara Lich. „Pozostaniemy pokojowo nastawieni, ale zostaniemy na Wzgórzu Parlamentarnym, aż do definitywnego zakończenia nakazów [antypandemicznych]. Zdajemy sobie sprawę, że istnieje proces demokratyczny, w ramach którego następuje zmiana. Nigdy nie wyszliśmy poza ten proces i nie zamierzamy tego zrobić”.

Trudeau jest pierwszym premierem, który zastosował ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych. Ustawa zastąpiła ustawę o środkach wojennych, z której korzystał ojciec Trudeau, ówczesny premier Pierre Trudeau, w 1970 r. podczas kryzysu październikowego, kiedy separatyści z Quebecu porwali i zabili ministra w rządzie Quebecu Pierre’a Laporte. Ustawa daje państwu dodatkowe uprawnienia do radzenia sobie z protestami i blokadami, takie jak zapewnienie narzędzi prawnych do obcięcia funduszy dla protestujących, a także zamrażanie kont firm, których ciężarówki są używane w blokadach i pozbawianie ich ubezpieczenia. Prowincja Ontario i miasto Ottawa również ogłosiły stan wyjątkowy w związku z protestami.

Wielu protestujących, którzy przybyli do Ottawy 29 stycznia, twierdzi, że zamierzają pozostać w stolicy do czasu zniesienia nakazów COVID-19. Oddzielne konwoje protestacyjne ustawiły blokady na przejściach granicznych w Ontario, Albercie, Manitobie i Kolumbii Brytyjskiej. Blokada mostu Ambassador Bridge łączącego Windsor z Detroit, została zlikwidowana przez policję w weekend. „Ustawa o sytuacjach nadzwyczajnych zostanie wykorzystana do wzmocnienia i wsparcia organów ścigania na wszystkich szczeblach w całym kraju. Chodzi o zapewnienie Kanadyjczykom bezpieczeństwa, ochronę miejsc pracy i przywrócenie zaufania do naszych instytucji” – powiedział Trudeau. „Policja otrzyma więcej narzędzi do przywrócenia porządku w miejscach, w których zgromadzenia publiczne mogą podejmować nielegalne i niebezpieczne działania, takie jak blokady i okupacje, jak widać w Ottawie, Ambassador Bridge i innych miejscach”.

Lich powiedziała, że Kanadyjczycy „powinni być zaskoczeni”, że taki „ekstremalny środek” jest stosowany przeciwko pokojowym demonstrantom. „Mamy wśród nas niezliczoną liczbę bezbronnych ludzi, w tym dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne, wobec których prawdziwa liberalna demokracja nie powinna stosować przemocy. Prawo do pokojowego protestu jest święte dla naszego narodu. Jeśli ta zasada zostanie porzucona, rząd okaże się prawdziwą tyranią i straci całą swoją wiarygodność” – powiedziała. Lich dodała, że zdaje sobie sprawę, że niektórzy ludzie są przeciwni protestom, ale zauważyła, że demokratyczne społeczeństwo „zawsze będzie mieć autentyczne spory i prawych dysydentów”. „Bez względu na nasze powody i opinie, to jak rząd reaguje wobec swoich obywateli, decyduje o losie kraju”. Zwracając się do premiera, Lich powiedział: „Bez względu na to, co zrobisz, nie wycofamy się”. „Nie ma gróźb, które nas przestraszą”.

Brian Peckford, były premier Nowej Fundlandii, który występuje jako rzecznik Konwoju Wolności, powiedział, że to „bardzo, bardzo dziwny moment w naszej historii”. „To przesada rządu. W Kanadzie nie robimy tego typu rzeczy. Angażujemy się w dialog” – powiedział Peckford. „W moim rozumieniu rząd Kanady ani razu nie skontaktował się z kierowcami ciężarówek, odkąd przybyli do tej stolicy. Bardzo trudno mi to zrozumieć, bo jak można usprawiedliwić podjęcie środków takich jak stan wyjątkowy, środków, w których obywatelom można narzucić wiele przepisów, skoro nawet nie podjęto żadnej rozmowy”.

Poparcie dla Justina Trudeau jeszcze nigdy nie było tak niskie. Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez Maru Public Opinion w dniach 9–10 lutego pokazało, że zaledwie 16 proc. chciałoby głosować na Trudeau. Ponadto 44 proc. respondentów uważa, że ostatnie oświadczenia premiera dotyczące protestów i protestujących dodatkowo zaogniły sytuację, a zdaniem 53 proc. Trudeau wypada słabo wobec zagrożenia dla kraju. John Wright, zastępca CEO Maru Public Opinion, podsumowuje, że takie wyniki osiągał Brian Mulroney w ostatnich dniach swojej władzy. „To go może kosztować posadę”, powiedział o Trudeau. „Kanadyjczycy widzą, że nasza demokracja jest zagrożona, a instytucje, które miały jej bronić, są w dużej mierze niezdolne do działania. I premier zdaje się tego nie rozumieć”. Na dodatek nowe badanie Angus Reid pokazało, że 54 proc. Kanadyjczyków popiera natychmiastowe zniesienie wszystkich restrykcji covidowych i opowiada się za traktowaniem COVID-19 jak grypy. Tymczasem rząd nie odpuszcza.

Jak informuje CBC, premier Justin Trudeau zapowiedział swojemu klubowi politycznemu, że powoła się na nigdy wcześniej nieużywaną ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych, aby dać rządowi federalnemu dodatkowe uprawnienia do rozprawienia się z protestami wolnościowymi w całym kraju. Premier federalny poinformował w poniedziałek rano premierów o swojej decyzji. Ustawa o sytuacjach nadzwyczajnych, która zastąpiła ustawę o środkach wojennych w latach 1980., definiuje krajową sytuację nadzwyczajną jako doraźną „pilną i krytyczną sytuację”, która „poważnie zagraża życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu Kanadyjczyków i ma takie proporcje lub charakter, że przekracza zdolność lub upoważnienie prowincji do uporania się z nią”. Ustawa daje specjalne uprawnienia do reagowania na sytuacje kryzysowe mające wpływ na dobro publiczne (klęski żywiołowe, wybuchy chorób), porządek publiczny (niepokoje społeczne), sytuacje kryzysowe o zasięgu międzynarodowym lub sytuacje wojenne. Daje gabinetowi możliwość „podjęcia specjalnych środków tymczasowych, które mogą nie być odpowiednie w normalnych czasach”, aby poradzić sobie z „pilną i krytyczną sytuacją” i wynikającymi z niej skutkami, ale nadal podlega Karcie Praw i Wolności i jej nie zawiesza. Gdy gabinet ogłosi stan wyjątkowy, zaczyna on obowiązywać od razu, ale rząd nadal musi udać się do parlamentu w ciągu siedmiu dni, aby uzyskać zgodę. Jeśli Izba Gmin lub Senat zagłosuje przeciwko wnioskowi, deklaracja nadzwyczajna zostaje odwołana. Ustawa o środkach wojennych była użyta w czasie pokoju przez premiera Pierre’a Elliotta Trudeau podczas kryzysu październikowego.

Lider NDP Jagmeet Singh powiedział w poniedziałek, że chociaż postrzega decyzję premiera o skorzystaniu z ustawy o sytuacjach nadzwyczajnych jako „dowód porażki przywództwa”, poprze deklarację, co powinno zapewnić jej przepchnięcie przez mniejszościowy parlament.

Jack Lindsay, profesor nadzwyczajny na Brandon University w Manitobie, powiedział, że jednym z pierwszych kroków w powołaniu się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych jest wykazanie przez rząd, że istnieje stan wyjątkowy. „Będą musieli zasadniczo udowodnić że jest to stan wyjątkowy w całym kraju” – powiedział. „W zasadzie będzie argumentował, że ci kierowcy ciężarówek w zasadzie stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa Kanady”.

Leah West, adiunkt w dziedzinie studiów międzynarodowych na Uniwersytecie Carleton, która opublikowała książkę o prawie bezpieczeństwa narodowego, kwestionuje spełnienie tego progu. „Aby powołać się na stan wyjątkowy, rząd musiałby wykazać, że te protesty zagrażają bezpieczeństwu Kanady, naszej suwerenności lub integralności terytorialnej” – powiedziała. „Mam poważne obawy związane z zaniażniem progów prawnych, aby powołać się na najpotężniejsze prawo federalne, jakie mamy”.

Inaczej widzi to Errol Mendes, profesor prawa konstytucyjnego i międzynarodowego na Uniwersytecie w Ottawie. „Jeśli spojrzeć na to, co wydarzyło się nie tylko w Ottawie, ale także w Ambassador Bridge i Coutts w Alta. oraz w Kolumbii Brytyjskiej, zasadniczo mamy do czynienia z ogólnokrajową sytuacją kryzysową” – powiedział CBC News Network.

Zgodnie z ustawą rząd nie może przejmować bezpośredniej kontroli nad siłami policyjnymi, powiedział Lindsay. „Mogą regulować i zakazywać zgromadzeń publicznych i podróży, a następnie regulować lub zakazywać korzystania z określonych budynków” – powiedział. „Przypuszczam, że mogliby na przykład wydać przepisy określające, gdzie naczepy mogą parkować na noc. Mogą wyznaczyć miejsca chronione, takie jak Ambassador Bridge lub coś takiego”. Rząd może również nakazać lub skierować dowolną osobę do świadczenia usług za odszkodowaniem, powiedział Lindsay. Teoretycznie mogłaby zostać wykorzystana do holowania ciężarówek blokujących ulice w centrum miasta.

Na spotkaniu z klubem liberalnym w poniedziałek rano Trudeau powiedział, że nie ma planów rozmieszczenia wojska. Przemawiając przed rozmową z Trudeau, premier Ontario, Doug Ford, wyraził aprobatę. „Popieram rząd federalny i każdą jego propozycję przywrócenia prawa i porządku w naszej prowincji, aby upewnić się, że ustabilizujemy nasz biznes i handel na całym świecie” – powiedział na konferencji prasowej.

Premier Alberty Jason Kenney, który ma do czynienia z blokadą przejścia granicznego w Coutts, protestującym przeciwko ograniczeniom pandemicznym, powiedział, że nie uważa, by powoływanie się na tę ustawę było konieczne w jego prowincji.

RCMP ogłosiło w poniedziałek, że funkcjonariusze aresztowali 11 osób po przeszukaniu trzech przyczep i znalezieniu broń podczas protestów w południowej Albercie. „Mamy uprawnienia prawne, których potrzebujemy. Mamy zasoby operacyjne i myślę, że w tym momencie, sytuacja kiedy rząd federalny sięga ponad nas bez oferowania niczego szczególnego, byłaby szczerze mówiąc nieprzydatna” – powiedział Kenney. „Obawiam się, że jeśli rząd federalny przystąpi do tego, sytuacja będzie dalej się zaogniać, a to może doprowadzić do przedłużenia protestów”.

Portal, na którym prowadzono drugą już kampanię zbierania funduszy dla Konwoju Wolności został zhakowany i wykradziono dane osobowe wszystkich darczyńców. Użytkownicy, którzy próbowali uzyskać dostęp do serwisu GiveSendGo.com w niedzielę wieczorem, byli natychmiast przekierowywani do domeny GiveSendGone.wtf. Minęło kilka godzin, zanim GiveSendGo odzyskało kontrolę nad swoją domeną i umieściło wiadomość na swojej stronie głównej, że witryna jest niedostępna z powodu „konserwacji i aktualizacji serwera”. Niedzielne cyberwłamanie ma miejsce nieco ponad tydzień po tym, jak TechCrunch ujawnił luki w zabezpieczeniach witryny GiveSendGo, w szczególności 50 gigabajtów niezaszyfrowanej przestrzeni dyskowej w chmurze, która ujawniła tysiące zeskanowanych praw jazdy i paszportów przesłanych przez darczyńców w ramach procesu płatności witryny.

Dane — zhakowane nielegalnie i opublikowane późnym niedzielnym wieczorem — rzucają światło na tożsamość tysięcy darczyńców w kampanii crowdfundingowej. Wynika z nich, że Kanadyjczycy przekazali więcej pieniędzy niż Amerykanie, choć ponad połowa darowizn na protest pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. Pieniądze napływające na protest ujawniły lukę w federalnych zasadach finansowania polityki kanadyjskiej. Przepisy te zabraniają osobom, które nie są obywatelami Kanady lub stałymi mieszkańcami, przekazywania darowizn na rzecz kanadyjskich polityków lub partii politycznych, ale milczą na temat darowizn na protesty polityczne osób, które nie są Kanadyjczykami. Podobnie Kanada, poprzez organizacje pozarządowe, wpływa na politykę i finansuje protesty w krajach obcych, w tym w Polsce! Protest przyniósł darowizny warte miliony dolarów od osób, które zdecydowały się pozostać anonimowe. Trakerzy biorący udział w protestach również otrzymywali na ulicy darowizny pieniężne od osób, których nie znają. W komunikacie prasowym wydanym w niedzielę organizatorzy protestu poinformowali, że żadne pieniądze zebrane na protest w konwoju nie zostały przekazane organizatorom.

W poniedziałek minister finansów Chrystia Freeland ogłosiła, że rząd podejmie nowe środki w celu objęcia witryn finansowania społecznościowego, które obecnie nie są zobowiązane do raportowania FINTRAC, kanadyjskiemu organowi nadzorującemu pranie pieniędzy i finansowanie terroryzmu. „Rozszerzamy zakres kanadyjskich przepisów dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, aby obejmowały one platformy finansowania społecznościowego i dostawców usług płatniczych, z których korzystają” – powiedziała dziennikarzom Freeland. „Zmiany te obejmują wszystkie formy transakcji, w tym aktywa cyfrowe, takie jak kryptowaluty”.

Chociaż GiveSendGo nie wydała jeszcze oświadczenia w sprawie włamania lub prawdziwości wykazu ujawnionych darczyńców, kilka nazwisk w arkuszu kalkulacyjnym zostało niezależnie potwierdzonych jako darczyńcy przez „National Post”. Nie da się również określić, ile osób zdecydowało się przekazać darowiznę przelewem bankowym lub kryptowalutą. Wszystkie, z wyjątkiem 686 otrzymanych darowizn, były poniżej 1000 USD. Największa darowizna to 215 000 USD dokonana 6 lutego, wymieniona jako „Przetworzone, ale nie zarejestrowane” i bez żadnych dalszych danych. Największą imienną darowiznę — 90 000 dolarów — podobno przekazał 9 lutego amerykański miliarder Thomas Siebel, w tym 9000 dolarów na rzecz GiveSendGo. Tego samego dnia doszło do największej darowizny kanadyjskiej, 75 000 dolarów – plus dodatkowe 1000 dolarów w słoiku na napiwki GiveSendGo – przez prezesa producenta myjek ciśnieniowych z New Brunswick. Inne duże darowizny obejmują 25 000 dolarów z London, Ont. wiceprezes sieci dealerów samochodowych AutoCanada. Kanadyjscy pracownicy publiczni są również wymienieni jako darczyńcy, w tym mężczyzna z Quebecu, który użył adresu e‑mail Służby Więziennej Kanady, aby przekazać 102 USD. Kilku amerykańskich darczyńców najwyraźniej przekazało pieniądze za pomocą e‑maili rządu USA, w tym Biura Więziennictwa USA, Departamentu Sprawiedliwości USA i NASA. Rzecznik Konserwatywnej Partii Kanady potwierdził, że darowizna w wysokości 200 dolarów od „Candace Bergen” w Saskatchewan nie została przekazana przez tymczasowego przywódcę oaertii konserwatywnej, wskazując na różnice w pisowni jej imienia.

Premier Alberty Jason Kenney zauważył, że tak jak można się było spodziewać, kanadyjskie media milczą na temat używania przez zwolenników lockdownów symboli komunistycznych. Kiedy jednak podczas protestu truckerów pojawiły się pojedyncze przypadki posługiwania się symbolami nazistowskimi, zostało to od razu wyolbrzymione i ostro potępione. Kenney zaapelował wtedy do organizatorów konwoju, by odcięli się od takich symboli nienawiści, i tak rzeczywiście się stało. Premier Alberty stwierdził, że to jest „podłe”, gdy lewica w Kanadzie wciąż chwali komunizm, który przecież kosztował życie ponad 100 milionów ludzi na całym świecie, a media głównego nurtu to ignorują.

29 stycznia, gdy konwój dojechał do Ottawy, poseł konserwatywny Michael Cooper kupił dla truckerów kontener kawy. Na relacji wideo CBC News widać było, że gdzieś za Cooperem stoi osoba z symbolem nazistowskim, co wzbudziło falę krytyki. Poseł wydał potem oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z osobą, która przyniosła flagę. „Ktokolwiek to zrobił, sam ponosi odpowiedzialność za swoją naganną decyzję, które powinien się wstydzić do końca życia. Osoba ta nie reprezentuje tysięcy pokojowych demonstrantów, którzy mają kanadyjskie flagi i zachowują się odpowiedzialnie”.

Premier Justin Trudeau twierdził wówczas, że protestujący stanowią marginalną mniejszość, która podziela poglądy nie do zaakceptowania i popiera teorie spiskowe. Niektórzy posłowie konserwatywni nie kryli oburzenia. Poseł Colin Carrie z Oshawy napisał w mediach społecznościowych, że mieszkańcy jego okręgu są oburzeni nienawistnym językiem premiera. Podkreślał, że dla wielu Trudeau takimi wypowiedziami szerzy nienawiść w stosunku do określonej grupy obywateli, w szczególności niezaszczepionych, i próbuje ich demonizować. Podobnie wypowiadali się co najmniej dwaj posłowie liberalni, Joël Lightbound, reprezentujący Louis-Hébert w Quebecu, i Yves Robillard, również z Quebecu.

Mimo wysiłków RCMP, która stara się powstrzymać rozwój protestu na przejściu Pacific Highway Border Crossing w Surrey, B.C., jednej ciężarówce udało się przebić przez policyjną blokadę. 12 lutego najpierw protestowało około 20 ciężarówek i samochodów osobowych. Na miejsce przybyły policyjne posiłki i ustawiły blokady najpierw na ośmiu, a potem na 16 ulicach prowadzących do przejścia granicznego. Przez blokadę przejechał jednak biały Ford F‑350. Policjanci pieszo okrążyli samochód, by uniemożliwić kierowcy wyjście. Protestujący nie pozostali w tej sytuacji bezczynni. Otoczyli policjantów, śpiewając hymn „O Canada”. Utworzyli wąski korytarz prowadzący w kierunku ciężarówek, którym kierowca zdołał przejść, zanim pojawiło się więcej policji. Kierowca, który nie chciał się przedstawić, powiedział później, że musiał wedrzeć się do zakazanej strefy, by pokazać, jak ważne są trwające konwoje i protesty na granicach. Jednym z pierwszych, którzy przyjechali ciężarówkami na granicę 12 lutego, był Colby Seiz. Uczestniczył w konwoju, który ruszył z Chilliwac, B.C. Z każdym kilometrem przyłączały się nowe pojazdy. Były ich tysiące, mówi Seiz. Co do przedarcia się przez blokadę, RCMP powtarza, że takie działanie jest niedopuszczalne. 13 lutego funkcjonariusze aresztowali cztery osoby.

Tymczasem Ontario łagodzi niektóre ograniczenia covidowe. 17 lutego, a 1 marca zniesie będa wszystkie limity pojemności i wymagania dotyczące okazywania dowodu szczepień na COVID-19, zapowiedział 14 lutego premier Doug Ford. Z dniem 17 lutego ograniczenia pojemności restauracji, barów i siłowni zostaną usunięte. Limity wyniosą 50% dla aren sportowych, teatrów i sal koncertowych. A obszary uznane za „miejsca o podwyższonym ryzyku”, takie jak kluby taneczne, będą miały limity pojemności podniesione do 25 procent. 1 marca zostaną zniesione limity przepustowości we wszystkich pozostałych miejscach publicznych w pomieszczeniach. W tym czasie prowincja zakończy również wydawanie dowodu szczepień o ile sytuacja na to pozwoli a sytuacja sanitarne będzie się poprawiać. Firmy, które zdecydują się wymagać dowodu szczepienia, będą mogły nadal to robić. Prowincja zachowa wymagania dotyczące maskowania w pomieszczeniach zamkniętych.

Autorstwo: Katarzyna Nowosielska, Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7]
Kompilacja 7 wiadomości: WolneMedia.net

 

Totalitarne oblicza neoliberalnych demokracji


Trwająca od marca 2020 roku globalna epidemia koronawirusa odsłoniła dwie podstawowe prawdy o współczesnym świecie politycznym neoliberalnych demokracji. Miernoty polityczne w roli przywódców państwowych.

Pierwsza to kompromitująca jakość elit politycznych sprawujących władzę wykonawczą i ustawodawczą w większości neoliberalnych państw — od USA i Kanady, przez Niemcy i Francję, aż po Polskę. Elity władzy politycznej tych państw okazały się niezdolne do samodzielnych analiz i decyzji w obliczu niespotykanej wcześniej we współczesnej historii światowej skali zachorowań na wirusa covid-19 oraz nieznanego wcześniej przebiegu choroby i nieznanych sposobach jej zwalczania. Ta niezdolność do kreatywnego rozpoznawania i kreatywnych decyzji zaowocowała bezmyślnością naśladownictwa tego co robi większość oraz podporządkowaniu strategii przeciwdziałania chorobie interesom wielkich światowych koncernów farmaceutycznych z Pfizerem w roli głównej. To one w istocie określały i określają sposoby postępowania rządów, czyniąc ze zwalczania choroby koronawirusa podstawowe zadanie publicznej służby zdrowia i paraliżując jej funkcjonowanie, aż po jej demolowanie, jak w przypadku Polski.

A najbardziej kryminalnym tego skutkiem było zablokowanie poszukiwania i stosowania sposobów leczenia tradycyjnymi środkami przeciwwirusowymi. Jak twierdzi polski lekarz dr Włodzimierz Bodnar , który wyleczył tradycyjnym lekiem przeciwwirusowym amantadyny ponad 8 tys. swoich pacjentów, 80% zmarłych na tę chorobę w Polsce można było uratować. Nie znamy wszakże ilości zmarłych, gdyż liczby podawane przez polski rząd są fałszerstwem, gdyż są to wszystkie osoby zmarłe, u których stwierdzono obecność wirusa. Z szacunków wirusologa Jerzego Milewskiego wynika, że w 2020 faktycznie z powodu koronawirusa dzięki zapaleniu płuc zmarło kilka tysięcy osób, a taką samą liczbę należy przyjąć dla roku 2021. Prawdopodobnie liczba zgonów nie przekroczyła 10 tys., czyli przy stosowaniu klasycznych terapii przeciwwirusowych, ta liczba powinna była prawdopodobnie nie przekroczyć 2 tys. zmarłych.

Tragedią natomiast było to co wydarzyło się dzięki rządowej polityce w polskim systemie opieki zdrowotnej. Zdemolowano ten system dzięki jego panikarskiemu przestawieniu na zwalczanie zachorowań na koronowirusa i zawieszeniu oraz cichej likwidacji opieki medycznej dla pozostałych chorób, z chorobami nowotworowymi i kardiologicznymi na czele. Stworzyło to zjawisko dodatkowej nadumieralności na wszelkie inne choroby poza koronawirusowym zapaleniem płuc. Jak się szacuje na podstawie porównań ze zgonami z 2018 i 2019 roku, z tego tytułu w latach 2020–2021 zmarło w Polsce 140 tys. ludzi. Jest to masowe zabójstwo, za które powinni w Polsce być pociągnięci do karnej odpowiedzialności rządzący politycy, na czele z premierem i ministrami zdrowia.

TOTALITARYZM W NEOLIBERALNEJ PRAKTYCE POLITYCZNEJ

Drugą prawdą, którą odsłoniła globalna epidemia koronawirusa były i są autorytarne, aż po totalitarne praktyki rządów krajów neoliberalnych demokracji w walce tą epidemią. I to również od USA i Kanady poczynając, przez Francję i Niemcy, aż Polskę. Nadzwyczajna i nieznana wcześniej sytuacja światowej epidemii stała się uzasadnieniem jaskrawego łamania prawa i podstawowych praw obywateli. Wszystko to odbywało i odbywa się w sterowanej atmosferze paniki i strachu przed masowym zarażeniem, masową chorobą i masową śmiercią. Państwowe bezprawie w skrajnej formie to nakazy zamykania działalności gospodarczej, ograniczanie wolności przemieszczania się i wolności zgromadzeń, aż po nakładanie aresztu domowego kwarantanny bez wyroku sądowego. Było to i jest to jaskrawe łamanie praw wynikających z zapisów konstytucyjnych.

Szczytową formą totalitarnych praktyk państw neoliberalnej demokracji stał się przymus szczepień przeciwko koronawirusowi, od poszczególnych zawodów poczynając, a na całych populacjach dorosłej ludności kończąc. Jest to przymus zaszczepień eksperymentalnymi i niesprawdzonymi co do długotrwałych skutków w badaniach klinicznych preparatami przeciwkoronawirusowymi. Jest to przymus pomimo występowania tak niepożądanych objawów, jak śmierć zaszczepionych na zakrzepicę. Rządy nazwały te preparaty celowo kłamliwie szczepionkami, choć nie chronią one ani przed zakażeniem, ani przed nosicielstwem, ani przed chorobą, ani przed śmiercią. I to już nawet po trzykrotnym wszczepieniu. Chronią co najwyżej przed gwałtownym przebiegiem choroby, jak twierdzą rządowi eksperci. Choć jakie to ma znaczenie w obliczu groźby śmierci po zaszczepieniu.

Totalitaryzm tego przymusu zaszczepień wynika z traktowania obywateli przez państwo jako całkowicie ubezwłasnowolnione przedmioty społeczne, wobec których samo państwo występuje w roli właściciela ich zdrowia i życia. Obywatele w sprawach swojego życia i śmierci nie mają tu nic do powiedzenia. Są ludzką masą wykonującą decyzje państwa. To bowiem państwo decyduje wyłącznie o ich biologiczny losie, prowadząc w istocie biomedyczny eksperyment na masową skalę społeczną. To jest klasyczna praktyka totalitarna, jakiej doświadczali w życiu codziennym obywatele III Rzeszy Niemieckiej i obywatele Związku Radzieckiego. O ich człowieczym i obywatelskim losie decydowało bowiem wyłącznie totalitarne państwo. Byli masą ludzką dla realizacji celów państwa.

PRZYCZYNY TOTALITARNYCH PRAKTYK POLITYCZNYCH

Powstaje więc zasadnicze pytanie dlaczego w państwach neoliberalnej demokracji parlamentarnej, o demokratycznych konstytucjach i demokratycznych gwarancjach praw ludzkich i obywatelskich, pojawiły się na masową skalę totalitarne praktyki polityczne? Skąd u polityków i w partiach politycznych, dla których hasła i idee demokracji, praworządności i praw obywatelskich, były niemal religią, zjawiły się nagle i niespodziewanie totalitarne praktyki polityczne? Skąd się wzięło totalitarne oblicze neoliberalnej demokracji — w USA i w Kanadzie, we Francji i w Niemczech, i również w Polsce? A co ważniejsze, jak temu można w praktyce politycznej przeciwdziałać i zapobiegać?

Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna i trzeba tu zbiorowego wysiłku intelektualnego, aby dać istotną odpowiedź. A trzeba ją znaleźć, jeśli nie chcemy stać się na dłuższą metę ofiarami nowego totalitaryzmu, tym razem neoliberalnego. I trzeba jej zacząć szukać.

W swej książce „Pomiędzy centrum a peryferiami na progu XXI wieku” z 2013 roku sformułowałem po raz pierwszy prawidłowość socjopolityczną, którą nazwałem prawem Forsytha. Nazwałem ją tak, gdyż Frederick Forsyth jako pierwszy zauważył związek pomiędzy brakiem bezpośredniej zależności polityków od wyborców, a korupcją polityków, co było punktem wyjścia moich analiz. Dodam, iż ten brak bezpośredniej zależności w Polsce był i jest zasadniczo wynikiem partyjnej ordynacji proporcjonalnej, w której posłowie są bezpośrednio zależni od kierownictw swych partii politycznych, a nie od swoich wyborców.

Prawo Forsytha mówi, iż brak w demokracji parlamentarnej bezpośredniej zależności posłów od wyborców, a w konsekwencji słabość tej zależności, aż po jej brak, samych polityków i instytucji sprawujących władzę w państwie, od wyborców, obywateli i całego społeczeństwa, tworzy sytuację, która sprzyja powstawaniu poczucia wyższości społecznej i politycznej u poszczególnych osób i grup sprawujących władzę. Utrzymywanie tego poczucia wyższości skutkuje tworzeniem postaw arogancji i poczucia bezkarności wobec otoczenia społecznego, co jest potwierdzane brakiem odpowiedzialności za swe działania. Stałe poczucie bezkarności i arogancji prowadzi w konsekwencji do sprzyjaniu korupcji, braku praworządności, niekompetencji i nieskuteczności działań grup władzy politycznej.

Prawo Forsytha jest efektem socjologicznej internalizacji, osobowościowego uwewnętrznienia sytuacji obiektywnego sprawowania władzy politycznej, w warunkach braku kontroli i wpływu na jej posiadanie ze strony wyborców w szczególności, a obywateli i społeczeństwa w ogóle. Sprawowanie władzy to możliwość zmuszania ludzi do zachowań zgodnie z wolą władzy, a niezależnie od woli zmuszanych. Poczucie wyższości społecznej i politycznej u polityków jest tu intersubiektywnym uwewnętrznieniem tej właśnie obiektywnej sytuacji wyższości oraz nadrzędności sprawujących władzę, wobec niższości i podległości nie posiadających ani władzy, ani możliwości jej kontroli. Jest to wszakże tylko stała tendencja, której siła zależy od kontekstu tak kulturowego, jak i osobowościowego polityków. Inaczej to zadziała u Józefa Piłsudskiego, a inaczej u Donalda Tuska.

Moje prawo Forsytha wystarczało do wyjaśniania standardowych sytuacji w zoligarchizowanych demokracjach neoliberalnych, z Polską w roli czołowej. To prawo nie pozwala wszakże na zrozumienie totalitarnych praktyk państw neoliberalnych demokracji okresu światowej epidemii koronawirusa. Rzuca jednak pewne światło na naturę sprawowania władzy i jej konsekwencje.

ZAGADKA STANFORDZKIEGO EKSPERYMENTU WIĘZIENNEGO

Trzeba zauważyć nade wszystko, iż sytuacja globalnej epidemii była i jest sytuacją, która nigdy się jeszcze we współczesnym świecie nie wydarzyła. Politycy i grupy władzy politycznej musieli się z nią zmierzyć przy braku wzorów i standardów jej rozwiązywania. Ta całkowita nadzwyczajność i całkowita nieznajomość sytuacji globalnej epidemii, stworzyła możliwość niestosowania się do już istniejących mniej lub bardziej demokratycznych wzorców, standardów i reguł rządzenia. Stworzyła nieokreśloność w rozwiązywaniu nadzwyczajnej i nieznanej sytuacji epidemii koronawirusa.

Dlaczego jednak politycy skłonni byli i są tworzyć rozwiązania autorytarne i totalitarne w stosunku do własnych obywateli?

Myślę, że naukowa odpowiedź może leżeć w nigdy nie wyjaśnionej zagadce stanfordzkiego eksperymentu więziennego (Stanford Prison Experiment) z 1971 roku. Główny autor tego socjologicznego eksperymentu, Philip Zimbardo, przyznał wprost w jednym z wywiadów prasowych po prawie 40 latach od jego przeprowadzenia, iż jego autorzy nie rozumieją po dziś dzień co tam się stało.

Eksperyment przeprowadzony w 1971 roku na Uniwersytecie Standford w USA polegał na umieszczeniu normalnych i przeciętnych studentów w symulowanym więzieniu i obserwowaniu za lustrem weneckim ich zachowania. Wyselekcjonowaną grupę 24 studentów, najbardziej stabilnych emocjonalnie, podzielono na grupę „strażników” więziennych i grupę „więźniów”, w przystosowanych do roli więzienia piwnicach uniwersyteckich. Eksperyment miał trwać 2 tygodnie, a zadaniem „strażników” było zachowanie porządku niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania eksperymentalnego więzienia.

To, co moim zdaniem było bardzo ważne, a może nawet kluczowe dla przebiegu tego eksperymentu, to fakt, iż „strażników” celowo nie przeszkolono, a więc nie udzielono im żadnych wskazówek do ich zasad postępowania i pozostawiono im pełną swobodę w zakresie ich roli, z wyjątkiem zakazu stosowania kar cielesnych w stosunku do „więźniów”. Sami więc mogli swobodnie dobierać sposoby utrzymania prawidłowego funkcjonowania więzienia.

Już po 6 dniach eksperyment został przerwany, ze względu na narastającą brutalność „strażników”, poniżanie i upokarzanie, aż po znęcanie się nad „więźniami”. „Ostatecznie — twierdzi P. Zimbardo — zakończyłem studium z dwóch powodów. Po pierwsze, dzięki zapisom z kamer widzieliśmy, że strażnicy stają się bardzo brutalni w nocy, kiedy eksperymentu nie obserwowali badacze. Nuda doprowadziła do wyjątkowo poniżających praktyk, również o charakterze pornograficznym. Po drugie, młoda pani doktor ze Stanforda, przeprowadziła z więźniami i strażnikami serię wywiadów i zdecydowanie przeciwstawiła się wyprowadzaniu więźniów do toalety skutych kajdankami z torbami na głowach i rękami na ramionach współwięźniów. … sprzeciwiła się kontynuowaniu badań.”

Dodam, iż choć ta grupa „strażników”, która była brutalna aż po sadyzm i stosowała praktyki poniżania i upokarzania „więźniów”, stanowiła tylko 1/3 całości, to ona narzuciła totalitarne wzory i standardy funkcjonowania „więzienia”. Jak twierdził P. Zimbardo — „Strażnicy zdobyli całkowitą kontrolę nad więzieniem i narzucili ślepe posłuszeństwo uwięzionym”. „Więźniowie” zostali całkowicie ubezwłasnowolnieni, aż po odczłowieczenie. „Pod koniec eksperymentu — twierdził P. Zimbardo- więźniowie byli całkowicie zdezintegrowani, zarówno jako grupa, jak i jako jednostki. Nie było żadnej wspólnoty w grupie, a jedynie kilka odizolowanych jednostek starających się przetrwać…”.

Nierozwiązana po dziś dzień zagadka eksperymentu stanfordzkiego to przyczyny dla których eksperymentalnie odgrywane role społeczne przekształciły radykalnie tożsamości przeciętnych ludzi, czyniąc posiadających eksperymentalnie władzę brutalnymi i okrutnymi, a tych nieposiadających odczłowieczonymi i bezwolnymi. „Po obserwacji naszego eksperymentu tylko przez sześć dni — pisał P. Zimbardo — dowiedzieliśmy się jak więzienie odczłowiecza ludzi, zmieniając ich w przedmioty i budując w nich poczucie beznadziei. A jeśli idzie o strażników, zdaliśmy sobie sprawę jak zwykli ludzie bez oporów zmienili się z dobrego doktora Jekylla w okrutnego pana Hyde’a.

OSOBOWOŚCIOWA INTERNALIZACJA TOTALIZACJI WŁADZY NAD LUDŹMI

Sądzę, iż najgłębszy sens tej zagadki nie tkwi w roli więzienia, z podziałem na więźniów i strażników. Nie tkwi nawet w instytucjach totalnych, jak szpitale czy zakłady psychiatryczne, z podziałem na personel i pacjentów. Tkwi w relacji społecznej władzy. Ta eksperymentalna sytuacja jest bowiem posiadaniem władzy całkowitej, wręcz totalnej, przez poszczególne jednostki i ich grupę władzy, która ma pełną swobodę w określaniu sposobów postępowania z ludźmi i grupą całkowicie ubezwłasnowolnioną i podległą. Ten eksperyment pokazał, że pozostawienie pełnej swobody w praktyce sprawowania władzy w stosunku do ludzi i grupy całkowicie pozbawionej możliwości wpływu na tę praktykę, tworzyło totalitarne stosunki między posiadającymi władzę, a podległymi władzy.

Ograniczenie wolności poszczególnych ludzi i całej grupy w postaci eksperymentalnego więzienia, nie było jak sądzę przyczyną totalitaryzacji stosunków i interakcji, a tylko przyczyną ich zbrutalizowania i okrucieństwa, aż po sadyzm. Przyczyną była pełna swoboda w określaniu sposobu zapewniania funkcjonowania więzienia, w warunkach totalnej władzy nad pozbawionymi jakichkolwiek możliwości wpływu na nią jednostkami.

To socjologiczna sytuacja totalnej władzy w relacji do pozbawionych całkowicie wpływu na nią jednostek i grupy, zadecydowała moim zdaniem o głębokich przemianach osobowościowych wśród osób sprawujących tę władzę. To ta sytuacja całkowitej nadrzędności własnej woli oraz całkowitego podporządkowania i podległości innych, została osobowościowo zinternalizowana, wywołując u części z nich brutalność, okrucieństwo i sadyzm w stosunku do podległych ich władzy. Brutalność, okrucieństwo i sadyzm akceptowane, a przynajmniej tolerowane przez pozostałych uczestników takiego sprawowania władzy.

GLOBALNA EPIDEMIA JAKO PRZESŁANKA TOTALIZACJI WŁADZY

Globalna epidemia koronawirusa stworzyła analogiczną sytuację, ponieważ istniejące grupy władzy politycznej w państwach neoliberalnych demokracji uzyskały znaczącą swobodę w tworzeniu nowych sposobów przeciwdziałania epidemii. I fakt sprawowania władzy przy braku kontroli i słabym wpływie na te sposoby wyborców, obywateli i społeczeństwa, uruchomił autorytarne i totalitarne praktyki polityczne u znaczącej części polityków i grup władzy politycznej w państwach neoliberalnej demokracji parlamentarnej. Ich najgłębszą przyczyną społeczną jest moim zdaniem również osobowościowa internalizacja przez sprawujących władzę państwową sytuacji znacząco totalnej władzy w określaniu sposobów przeciwdziałania epidemii. I ta właśnie internalizacja wywołuje u znacznej ich części autokratyczne i totalitarne działania w stosunku do własnych obywateli.

I co ciekawe ten autokratyzm i totalitaryzm jest tym wyraźniejszy i ostrzejszy z im bardziej lewicowo-liberalnymi politykami mamy do czynienia. W Polsce najbardziej zagorzałymi zwolennikami przymusu szczepień jest postkomunistyczna lewica i neoliberałowie z PO, „ludowcy” z PSL, a potem większość PiS. Zdecydowani przeciwnicy tego totalitaryzmu to prawicowi narodowcy z Konfederacji i mniejszościowa frakcja PiS. Prawdopodobnie ta zależność nie jest przypadkowa, acz szkoda czasu i papieru aby ją analizować.

Te autorytarne i totalitarne praktyki polityczne to sygnał alarmowy, że obecne zasady, procedury i reguły neoliberalnej demokracji nie tworzą silnej kontroli politycznej nad grupami władzy w państwie. Jest to sygnał, iż obecna neoliberalna demokracja grozi przekształceniem się w neoliberalny totalitaryzm, również w każdej innej sytuacji nowych globalnych zjawisk i procesów. I jest to powód dla którego należy zacząć analizować i zmieniać te zasady, procedury i reguły, aby uniemożliwić i obecnie, i w przyszłości pojawienia się totalitarnych praktyk politycznych.

Autorstwo: Wojciech Błasiak
Źródło: Goniec.net


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Policja użyła gazu przeciwko Konwojowi Wolności w Paryżu


W sobotę w Paryżu wybuchł chaos, gdy setki, jeśli nie tysiące demonstrantów zablokowały ulice stolicy. Portal „New York Times” informuje, że „tysiące samochodów, kamperów i ciężarówek” wjechało do miasta, aby zaprotestować przeciwko tyranii medycznej prezydenta Emmanuela Macrona i nakazowi przymusowych szczepień.

W ten weekend w mieście zakazano protestów, ponieważ ponad 7000 funkcjonariuszy policji zostało rozmieszczonych w celu przeciwdziałania francuskiemu Konwojowi Wolności. Funkcjonariusze ustawili punkty kontrolne przy kilku głównych wejściach do Paryża na obwodnicy miasta, znanej jako Boulevard Périphérique. To uniemożliwiło wjazd wielu demonstrantom. Ale małe grupki protestujących, którym udało się ominąć punkty kontrolne, zgromadziły się w kilku miejscach w mieście, trąbiąc samochodami i machając francuskimi flagami. Niektórzy przyłączyli się do marszów przeciwko przepustkom szczepionkowym, które odbywały się w większość weekendów w Paryżu, ale zanikły w ostatnich miesiącach.

Poszczególne konwoje, które rozpoczęły się w miastach takich jak Nicea, Brest, Lille i innych, wydają się być luźno skoordynowane w mediach społecznościowych. Demonstranci w centrum Paryża dotąd byli pokojowi. Ludzie machali flagami Francji i Kanady i skandowali: „Kod QR, nigdy więcej!”, „Wolność!”, „Nie dla przepustki szczepionkowej!”. Wielu demonstrantów przeszło ulicami.

Policja użyła gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom i dźwigów (holowników) do usuwania pojazdów blokujących ulice. Władze były bardzo dobrze przygotowane na „powitanie” demonstrantów. Użyto nawet transporterów opancerzonych, aby uniemożliwić niektórym konwojom wjazd do centrum miasta.

Sukces kanadyjskiego Konwoju Wolności w ostatnich tygodniach rozprzestrzenił się lotem błyskawicy na całym świecie. Zwykli ludzie dołączyli do niego w swoich krajach blokując samochodami ulice miast i przejść granicznych, aby stworzyć siłę nacisku na rządzących, aby wycofały się z obostrzeń i nakazów szczepień.

Źródło: LegaArtis.pl
Korekta: WolneMedia.net

 

Inflacja w USA najwyższa od 40 lat! A co z Polską?


Dr Sadowski o inflacji w USA i Polsce. Dodruk pieniądza ma swoje konsekwencje…


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Gra nie toczy się o Ukrainę, ale o całą Europę


Pisarz i podróżnik Tomasz Grzywaczewski analizuje działania dyplomatyczne związane z napiętą sytuacją między Rosją a Ukrainą. Przestrzega, że groźba eskalacji konfliktu będzie się w najbliższych latach utrzymywać, a rozwój sytuacji na tamtym obszarze będzie miał duże znaczenie dla Polski.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

UE chce przejąć lasy państw członkowskich


Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, o chęci przejęcia przez Unię Europejską możliwości zarządzania państwowy lasami. Według gościa Radia Wnet jest to ogromne zagrożenie dla polskich zasobów.


Skopiowanoz WOLNE MEDIA

 

Ten wyrok sądu kończy wolność słowa


Przegląd wydarzeń tygodnia Radia Kontestacja z komentarzami. Więzienie za głosowanie. Więzienie za FSB w Minecrafcie. Kwota wolna dla posłów. Drogie ławki w Krakowie. Płatne lasy. Opłata za CO2 to nie 60%. Dlaczego nie atom? Wyrok na Kaję Godek. Kto jest zboczony? Jedyny problem Turcji. Otwarte czytelnie.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

BEZPŁATNA ALTERNATYWA DLA YOUTUBE

 

Bezpłatne alternatywy dla „YouTube”


Na „YouTube” panuje ostra cenzura światopoglądowa, która osobom niepoprawnym politycznie utrudnia życie demonetyzacją, cenzurą a nawet blokowaniem kont. Dlatego podzielę się z wami moją skromną wiedzą na temat alternatyw, którą zdobyłem albo szukając filmów dla strony JuniorFilm.pl z filmami dla dzieci, albo miejsc, w których mógłbym wgrywać filmy z myślą o „Wolnych Mediach” (dlatego lista zawiera strony oferujące embedowanie). Oczywiście, najlepiej wgrywać pliki wideo na własnym serwerze, macie wówczas nad nimi pełną kontrolę, ale zajmują wiele miejsca na dysku i nie każdego stać na taki luksus. Zacznę od stron polskich, a później przejdę do zagranicznych. Jeśli nie podam limitu wielkości plików, to tylko dlatego, że albo nie znalazłem takiej informacji, albo limit jest na tyle wysoki (np. 2 GB), że nie warto się nim przejmować. Śródtytuły są równocześnie linkami. Opinie podsumowujące pokolorowałem na trzy kolory – czerwone (odradzam), zielone (polecam) i niebieskie (nie mam zdania).

CDA.PL

Strona CDA.pl umożliwia publikowanie filmów anonimowo, bez posiadania konta. Wystarczy zaakceptować warunki, zaznaczyć oświadczenie o prawach autorskich i wgrać plik. Po przetworzeniu powinien pojawić się. Nie ma jednak nad nim później kontroli – nie da się usunąć. Założenie konta umożliwia usuwanie dodanych filmów i edytowanie ich opisów. Są dwie wady CDA.pl – pierwsza jest taka, że przed każdym materiałem wyświetlają reklamy, druga jest taka, że administratorzy czasami usuwają filmy, gdy zostaną zgłoszone (co jest oczywiste w przypadku, gdy ktoś doda piracki film). Strona przyjazna dla filmów erotycznych, ale trzeba je oznakowywać „powyżej lat 18” (co oczywiste). Uwaga, serwis pozwala importować filmy z „YouTube”, „DailyMotion”, „Vimeo” i kilku mało znanych płatnych platform. Wystarczy wkleić link.

Opinia: odradzam z powodu reklam.

PATRZ.PL

Strona Patrz.pl również umożliwia publikowanie filmów anonimowo, bez posiadania konta, ale występuje na niej dziwny problem. Gdy dodałem film testowy i wkleiłem kod embed na stronę, wyskoczył komunikat, iż jest to film dla dorosłych i można go obejrzeć po akceptacji. Pomyślałem, że admini chronią się przed odpowiedzialnością za wyświetlanie pornografii, którą można u nich hostować, i pewnie trzeba zarejestrować konto, aby samodzielnie odkliknąć „tylko dla dorosłych”. Niestety, mimo rejestracji komunikat wciąż się pokazywał. Inną wadą strony jest możliwość wyświetlania reklam, w tym okienek pop-up z gołymi babami (myślę, że utrzymują się głównie z takich reklam).

Opinia: odradzam z powodu komunikatu „tylko dla dorosłych” i możliwych reklam.

VIDER.INFO

Kolejna polska strona hostująca pliki wideo. Nie testowałem jej, ponieważ irygujące jest bardzo częste wyskakiwanie we wklejkach iframe kodu antyspamerskiego do przepisania. Na początku odtwarzania filmu pojawiają się reklamy.

Opinia: odradzam z powodu reklam i uciążliwych kodów antyspamerskich.

FREEDISC.PL

Strona ma chyba jakieś powiązania z Vider.info, ponieważ we wklejkach też pojawia się często kod antyspamerski, który na dodatek wygląda identycznie. Można tu hostować nie tylko filmy, ale również pliki muzyczne, e-booki, itp. Wady – kod wklejki iframe nie do skopiowania (przynajmniej dla mnie – musiałem ręcznie przepisywać), filmy osadzone na stronie bardzo długo się wgrywają i wyświetlają się reklamy. Po kliknięciu w strzałkę playera otworzyła mi się w nowym oknie strona „Allegro” z jakimś produktem.

Opinia: odradzam z powodu reklam i uciążliwych kodów antyspamerskich.

BANBYE.PL

Nowa strona firmowana przez „Klub Wolnych Mediów” (pod którym kryją się dziennikarze telewizji internetowej wRealu.pl), który nie ma niczego wspólnego z naszym portalem poza zbieżnością nazw. Strona irytuje nachalnymi okienkami pop-up, które pojawiają się po każdym wejściu na stronę. Pod komunikatem „Ta platforma video powstaje dzięki Twojej dotacji! Jestem za wolnością słowa” pojawiają się trzy opcje: bardzo widoczny przycisk „Chcę wesprzeć”, mniej widoczny „Zaloguj się” i bardzo malutki „Nie, dziękuję”. Po kliknięciu w „Nie, dziękuję” wyskakuje drugie okienko o treści „Co tracisz? Zalogowanie umożliwia:”. Nie wiadomo, co umożliwia rejestracja, bo nie napisali, ale można kliknąć „Przeglądam bez konta” (mniej widoczny przycisk) i „Wróć” (bardziej widoczny przycisk). Zarejestrowałem się, by sprawdzić, co daje rejestracja, ale okazało się, że niczego, oprócz prawa do komentowania. Zwykły użytkownik nie może wgrać filmów, ale administratorzy obiecują, że kiedyś to zmienią. Na razie na „BanBye” mogą publikować wyłącznie vlogerzy, dziennikarze i media zaakceptowane indywidualną decyzją administratorów (po wymianie korespondencji). We wklejkach iframe nie zauważyłem reklam (to dobrze).

Opinia: odradzam z powodu braku hostowania filmów dla wszystkich użytkowników (zmienię zdanie, gdy ta opcja się pojawi).

GLORIA.TV

Ostatnia ze znanych mi polskich stron. Formalnie powstała w celach religijnych i wydaje się całkiem niezła alternatywą – brak reklam, wyskakujących okienek, można hostować nie tylko materiały religijne, ale również nie mające nic wspólnego z krzewieniem wiary. Strony nie testowałem, ponieważ przy rejestracji zniechęciłem się wymogiem podania numeru telefonu komórkowego.

Opinia: polecam.

PEERTUBE

Alternatywa oparta na P2P, której komunikat głosi: „PeerTube, rozwijane przez Framasoft, jest wolną i zdecentralizowaną alternatywą dla platform wideo z ponad 400 000 filmów opublikowanymi przez 60 000 użytkowników, wyświetlonych ponad 15 milionów razy”. Pomyślałem – rewelacja, to jest to, w sam raz dla „Wolnych Mediów”! A potem wielkie rozczarowanie: wgrałem na próbę film dokumentalny (dozwolony użytek na wolnej licencji) na stronie Open.Tube. W testach player wypadł bardzo dobrze, brak reklam, w miarę szybko film się wczytał, pokazując licznik pobranych megabajtów, ale… po godzinie lub dwóch SZOK! Film i moje konto użytkownika zostały brutalnie usunięte! Wygląda na to, że nie tylko mnie to spotkało, ale nawet autora strony JoinPeerTube.org zachwalającej „PeerTube”. Sam zobacz, co się wyświetli po kliknięciu w link do jego filmu demonstrującego zalety „PeerTube” wgranego na stronach PeerTube.ch i VidCommons.org. Sprawdziłem zasady i doczytałem po angielsku takie kwiatki: „OpenTube to wolna od cenzury alternatywa YouTube. Nie tolerujemy: pornografii i propagandy nazistowskiej/terrorystycznej”; „Twoje treści mogą zostać usunięte w dowolnym momencie, bez żadnych wyjaśnień ani uprzedniego powiadomienia”. Cóż, bez komentarza…

Opinia: wybitnie odradzam, alternatywa „YouTube” gorsza od „YouTube”!

ODYSEE.COM

Niemiecka strona przypominająca „PeerTube”, ale to chyba inny projekt, ponieważ stoi za nią firma a nie bliżej nieokreślona, anonimowa społeczność. Wygląda ciekawie i znalazłem na niej szeroki asortyment (m.in. filmy animowane, dokumentalne, piosenki). Przetestowałem wklejkę – brak reklam. Strona „Odysee” pozwala na synchronizację kanału użytkownika z kanałem „YouTube”. Podczas wgrywania pliku filmu można przeczytać zdania: „Prześlij tą niepodpisane nagranie czy kasetę którą znalazłeś za telewizorem w 1991 roku” i „Przesyłanie plików na Odysee jest ograniczone do 10 GB”. Domyślam się, że 10 GB to limit wielkości dla wszystkich filmów na koncie użytkownika, a nie pojedynczego pliku (ale mogę się mylić). Jedna zauważona wada – we wklejce iframe należy dopisać frameborder=”0″, gdyż pojawia się brzydka obwódka.

Opinia: polecam.

PROTOPLAY.TV

Nie testowałem, ale zauważyłem szeroką tematykę.

Opinia: nie mam zdania.

PAKVIM.NET

Nie testowałem, ale zauważyłem szeroką tematykę. Jedne filmy są zasysane z YouTube, inne wgrane bezpośrednio na serwer „Pakvim”.

Opinia: nie mam zdania.

HIDEOUT.CO

Nie testowałem, ale zauważyłem szeroką tematykę.

Opinia: nie mam zdania.

STORYFIRE.COM

Nie testowałem, ale zauważyłem szeroką tematykę.

Opinia: nie mam zdania.

BITCHUTE.COM

Strona zagraniczna. Zyskała popularność dzięki hostowaniu plików kasowanych przez „YouTube”. Wydawać by się mogło, że nie ma na niej cenzury światopoglądowej, ale niedawno przeżyłem szok, że firma usunęła materiał wideo przedstawiający protesty w Kanadzie wspierające Konwój Wolności. Rzekomo z powodu nawoływania do przemocy (być może na filmie były takie okrzyki). Zaletą „BitChute” jest, że na wklejkach embed nie tylko nie ma reklam, ale nawet linka zwrotnego. Doskonała alternatywa dla stron, które nie chcą tracić ruchu użytkowników.

Opinia: polecam.

D.TUBE

Ktoś polecał mi tę platformę. Chciałem ją przetestować, ale wycofałem się, gdy przeczytałem informację, że filmy o niskiej liczbie wyświetleń są co jakiś czas usuwane. Jeśli ktoś chce wrzucić film na krótko, być może go ta alternatywa „YouTube” zadowoli.

Opinia: nie mam zdania.

RUTUBE.RU

Bardzo ciekawa rosyjska alternatywa. Brak reklam we wklejkach, filmy szybko się uruchamiają, ale jest poważna wada. Każdy wgrany materiał wideo trafia do poczekalni na decyzję moderatora, który sprawdza jego treść. Nie ma żadnej gwarancji, że film zostanie opublikowany.

Opinia: odradzam z powodu moderacji.

VIMEO.COM

Strona nie wyświetla reklam we wklejkach iframe, ale ma dwa limity. Pierwszy to 500 MB tygodniowo, drugi to 5 Gb na wszystkie pliki na serwerze. Nie jest to alternatywa dla kogoś, kto potrzebuje hostingu wideo na długi czas. Oczywiście, można skorzystać z opcji premium, ale celem tego wpisu jest pokazanie darmowych alternatyw. Uwaga, ta strona stosuje cenzurę, usunięto teledysk i konto użytkownika, który dodał wideoklip wspierający Konwój Wolności. Piosenka była na wolnej (otwartej) licencji i przedstawiała ofiary preparatów przeciwko COVID-19, więc mamy do czynienia z cenzurą światopoglądową.

Opinia: odradzam z powodu cenzury i limitów.

MOJVIDEO.COM

Strona ze Słowenii. Brak reklam we wklejkach, ale na samym końcu pojawiają się filmy sugerowane do obejrzenia. Zauważyłem dwa błędy techniczne – jedne filmy przetwarzają się dosyć szybko, inne zawieszają się na tym etapie (można usunąć film i spróbować wgrać od nowa). Drugi błąd – po kliknięciu w propozycję filmową na końcu wideo w iframe otwiera się strona z filmem zamiast filmu. Są dwa limity – dziennie można wgrać maksymalnie 30 plików, każdy plik nie może mieć być większy niż 390 MB.

Opinia: polecam.

BANNED.VIDEO

Strona stworzona najprawdopodobniej przez „Info Wars” Alexa Jonesa. Po wejściu na adres Banned.Video wyświetlił mi się komunikat: „Error 1020. Access denied What happened? This website is using a security service to protect itself from online attacks”. W wyszukiwarce znalazłem inny link do strony (który działa) FreeWorldNews.tv. Zrezygnowałem z rejestracji i dalszego testowania, ponieważ we wklejce na stronie pojawiły się dodatki reklamowe – linki do sklepu online. Strona wygląda na platformę treści politycznych – nie znalazłem ani jednej piosenki (lub materiału w języku innym niż angielski).

Opinia: odradzam z powodu reklam i wąskiego profilu tematycznego.

VIDEA.HU

Strona węgierska. Szybko chodzi, ale we wklejkach iframe pojawiają się reklamy (zauważyłem wąskie okienko z reklamą polskiej sieci handlowej) i wyjątkowo łatwo traci się ruch na stronie. Po kliknięciu w film (co powinno go zastopować – jak na innych stronach z filmami), następuje nieoczekiwane otwarcie „Videi” w pełnym oknie. Jest to niezwykle denerwujące.

Opinia: odradzam z powodu reklam i podstępnego przekierowania.

VIDEOCLIP.BG

Strona z Bułgarii. Limit wielkości plików to chyba 400 MB (piszę z pamięci). Teoretycznie stworzona dla muzycznych wideoklipów, ale można znaleźć na niej filmy animowane, fabularne i dokumentalne. Co ciekawe, podczas rejestracji nie trzeba potwierdzać adresu e-mailowego (od razu można korzystać z konta) a wklejki iframe szybko się wczytują. Można również wkleić link do filmu z „YouTube”, który… nie wgrywa filmów na serwer, jak w przypadku „CDA”, lecz „zasysa je” ze wszystkimi linkami, bannerami i reklamami. „Video Clip” ma poważny problem – na stronach z osadzonymi wklejkami wyskakują okienka pop-up z gołymi babami. Podobny problem z reklamami erotycznymi występuje na stronach Userload.coUpstream.toHighload.toStreamtape.comVoe.sxVidoza.net i Dood.so (widząc reklamy erotyczne od razu zrezygnowałem z rejestracji i nie wiem, jak działają od panelu użytkownika).

Opinia: odradzam z powodu erotycznych reklam.

UTREON.COM

Kanadyjska alternatywa dla „YouTube”, która powstała w 2019 roku. Nie rejestrowałem się „Utreonie” i nie wiem jak działa od środka, ale test wklejki iframe wypadł pomyślnie – brak reklam.

Opinia: polecam wstępnie.

BRIGHTEON.COM

Alternatywa z USA, z której korzysta portal „Info Wars”. Nie rejestrowałem się „Brighteonie” i nie wiem jak działa od środka, ale test wklejki iframe pokazał, że pod wklejką wideo pojawia się wąski pasek z reklamą sklepu BrighteonStore.com. Wygląda na to, że serwis utrzymuje się ze sprzedaży wysyłkowej różnych produktów.

Opinia: odradzam z powodu reklam.

RUMBLE.COM

Serwis wideo z Kanady. Zyskał rozgłos, ponieważ (podobnie jak „BitChute”) stał się przystanią dla użytkowników uciekających przed cenzurą „YouTube”. Jego wadą są reklamy wyświetlane we wklejkach. Znajomy skarżył się, że usunęli mu film, ale nie znam szczegółów (pewnie złamał prawa autorskie).

Opinia: odradzam z powodu reklam.

TED.COM

Nie testowałem, ponieważ jest to platforma tylko dla treści edukacyjnych i wykładów. Zapomnijcie o wgrywaniu reportaży czy muzycznych klipów. Podobno nie ma reklam.

Opinia: nie mam zdania

DAILYMOTION.COM

Francuska strona wideo. Jest dosyć popularna, ale zaśmiecona reklamami i sugerowanymi filmami (podobnie jak „YouTube”). Ma przykry limit długości trwania filmów, który zniechęcił mnie do rejestracji.

Opinia: odradzam z powodu reklam i krótkiego limitu długości filmów.

VIDLII.COM

Nie rejestrowałem się na niej, ale podczas testowania zauważyłem dwie rzeczy: brak reklam na stronie z osadzonym playerem wideo (to dobrze) i automatyczne uruchamianie się playera (to źle), którego nie udało mi się zmodyfikować (aby zablokować autoplay). Strona wygląda obiecująco, przypomina wizualnie „YouTube” w roku 2008, ale trudno powiedzieć, czy stosuje cenzurę. Wcześniej serwis „Vidlii” nazywał się „VidBit”.

Opinia: polecam wstępnie.

YUTU.CN

Chiński hosting wideo nawiązujący nazwą do serwisu „YouTube” (który jest w Chinach zablokowany) Odradzam korzystanie z niego z powodu mnóstwa reklam i problemów z buforowaniem filmów. Na wolność słowa tu nie liczcie, ale podejrzewam, że można umieszczać ostre treści antyamerykańskie.

Opinia: odradzam z powodu reklam, problemów z buforowaniem i możliwej cenzury.

ULOZTO.NET

Alternatywa czeska. Strona zawalona jest reklamami, ale we wklejce iframe nie pojawiła mi się żadna reklama. Filmy wczytują się szybko. Jedne filmy można osadzić na stronie internetowej, a inne nie. Podejrzewam, że zależy to od decyzji zarejestrowanych użytkowników. Nie wiem, jak strona działa od środka, bo nie rejestrowałem się. Limit konta na wszystkie filmy użytkownika wynosi 18 GB.

Opinia: polecam wstępnie.

VIMPLE.RU

Rosyjska strona pozwala wgrywać filmy bez rejestracji. Limit to 1 GB. Wgrałem film testowy, ale nie przetworzył się nawet po 24 godzinach. Na tym zakończyłem testowanie i nie wiem, czy we wklejkach są reklamy, czy też nie.

Opinia: nie polecam z powodu błędów technicznych.

ARCHIVE.ORG

Na sam koniec zostawiłem najlepszą, według mnie, alternatywę dla „YouTube”, z której korzystam od kilkunastu lat. Na tym hostingu oparte jest Radio Wolne Media. W tym czasie nie usunęli mi ani jednego pliku. Strona pozwala wgrywać również pliki muzyczne, graficzne, e-booki i spakowane w formacie zip czy rar. Oprócz wklejki iframe strona udostępnia bezpośredni link do pliku mp4, który można osadzić na stronie w dowolny sposób. Wady – kod wklejki iframe pojawia się tylko przy wyłączonym adblocku i na końcu odtwarzanego filmu pojawiają się propozycje filmowe. Ale gdy osadzicie plik na stronie jako mp4, problem znika. Ostatnio zauważyłem, że filmy z Archive.org trochę długo się uruchamiają, co może być związane z rosnącą liczbą użytkowników tej platformy. Kolejną wadą jest, że nie da się usunąć opublikowanego wpisu (który jest katalogiem plików) – można usunąć pliki z katalogu, dodać do niego nowe, ale nie da się go skasować. Strona odstrasza topornym wyglądem, ale limit pojedynczych plików wynosi 2 Gb i to jedyna strona, która pozwala PODMIENIAĆ pliki. Wystarczy wejść w edycję plików, usunąć pierwotny plik i wgrać go ponownie z tą samą nazwą. To wielkie ułatwienie.

Opinia: bardzo polecam.

INVIDIOUS.IO

Jest jeszcze opcja, która nie jest hostingiem wideo, lecz alternatywnym „front endem” (wyglądem) dla „YouTube”, która umożliwia embedowanie filmów z „YouTube” bez nachalnych linków, propozycji filmowych, reklam i blokady wiekowej. Skrypt nazywa się „Invidious” i opartą na nim usługę oferuje 14 stron. Wklejki działają we wszystkich przeglądarkach, oprócz klasycznej Opery (w Operze GX działają). Po testach wydaje mi się, że skrypt najlepiej zoptymalizowano na stronie Yewtu.be. Poniżej wklejam próbkę z przykładowo zaimportowanym z „YouTube” filmem. Aby zablokować automatyczne odtwarzanie, wystarczy do adresu filmy w kodzie iframe dopisać ?autoplay=0.

Opinia: nie mam zdania.

HOSTINGÓW WIDEO JEST MNÓSTWO!

Z premedytacją pominąłem opcję hostowania plików wideo przez „Facebooka” (bo to cenzurownia równie wielka jak „YouTube”). Pominąłem również jego rosyjską alternatywę „Telegram” oraz strony Zaq2.plVeoh.com i wiele innych, które nie udostępniają wklejek.

Jeśli żadna z powyższych alternatyw Cię nie satysfakcjonuje, spróbuj poszukać lokalnych serwisów wideo np. Albanii, Brazylii, Japonii, Korei Południowej, Wenezueli, Singapurze i innych egzotycznych państwach świata. Podejrzewam, że prawie w każdym są lokalne serwisy wideo, ale odnalezienie ich wymaga czasu, cierpliwości i pomysłowości przy konstruowaniu haseł-zapytań dla wyszukiwarek.

Jeśli znacie inne, warte polecenia darmowe hostingi wideo z opcją wklejek (zwłaszcza bez reklam i cenzury), napiszcie o nich w komentarzach.

Autorstwo: Maurycy Hawranek
Źródło: WolneMedia.net

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...