poniedziałek, 21 lutego 2022

 

Zbrodnia doskonała niepozostawiająca żadnych ofiar


Wszyscy oni byli zdrowi, kiedy kładziono ich na stołach operacyjnych, żeby lekarze mogli wyciąć im organy. Wielu z nich jeszcze wtedy oddychało. A kiedy robota była skończona, ciała wrzucano do pieca i palono, nie pozostawiając za sobą żadnych śladów.

Ta mrożąca krew w żyłach scena to rzeczywistość, w jakiej przyszło żyć więźniom sumienia w Chinach, gdzie reżim usankcjonował grabież organów. O panującej tam sytuacji opowiedziało dwóch śledczych 17 lutego br., podczas wirtualnego webinarium zorganizowanego przez waszyngtoński think tank Hudson Institute.

„Nie ma żadnego oskarżenia, żadnego przesłuchania, żadnego odwołania” – powiedział David Kilgour, były sekretarz stanu Kanady ds. Azji i Pacyfiku, który wraz z kanadyjskim prawnikiem zajmującym się prawami człowieka Davidem Matasem spędził lata na badaniu tej sprawy. „Policjant po prostu stwierdza: »idziecie tutaj do tego obozu pracy« […]. Czekają, pracując po 16 godzin dziennie” – mówił Kilgour. „Potem pewnego dnia ktoś przychodzi, zabiera ich, daje im trochę potasu, a potem ich organy zostają wycięte, a ciała spalone”. „Tak właśnie działa praworządność w Chinach, jeśli chodzi o pozyskiwanie organów”.

To „zbrodnia doskonała, ponieważ tak naprawdę nie ma nikogo, kto by ocalał” po takiej operacji – dodała prowadząca spotkanie Nina Shea, prawniczka zajmująca się prawami człowieka i była komisarz Komisji Stanów Zjednoczonych ds. Wolności Religijnej na Świecie (ang. U.S. Commission on International Religious Freedom), obecnie starszy współpracownik w Hudson Institute.

Wart miliardy dolarów przemysł grabieży organów, który rozkwitł w Chinach w tym samym czasie, gdy reżim nasilił brutalną kampanię eliminowania duchowej grupy Falun Gong we wczesnych latach 2000, był przez dziesięciolecia ukrywany.

Nawet na Zachodzie instytucje medyczne i urzędnicy niechętnie stawiali czoła temu problemowi aż do 2019 roku, kiedy to obradujący w Londynie niezależny Trybunał dla Chin (ang. Independent Tribunal into Forced Organ Harvesting from Prisoners of Conscience in China, pol. Niezależny Trybunał w sprawie Grabieży Organów od Więźniów Sumienia w Chinach pod przewodnictwem Sir Geoffreya Nice’a QC, który kierował oskarżeniem byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševicia podczas posiedzeń Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze – przyp. redakcji) orzekł, że „ponad wszelką wątpliwość” od lat prowadzony jest tam „na znamienną skalę” proceder grabieży organów od uwięzionych praktykujących Falun Gong.

Kobieta o pseudonimie Annie, pracownica jednego z chińskich szpitali w północno-wschodnich Chinach, była pierwszą osobą, która w 2006 roku rzuciła światło na te przerażające nadużycia. W zeznaniach dla „The Epoch Times”, potwierdzonych później przez innych świadków, ujawniła, jak jej były mąż, chirurg wojskowy pracujący w tym samym szpitalu, siłą usuwał rogówki praktykującym Falun Gong.

Jej relacja spowodowała, że Kilgour i Matas połączyli siły w celu zbadania tej sprawy. Później opublikowali raport zatytułowany „Krwawe żniwo” (ang. „Bloody Harvest”), w którym opierając się na doniesieniach medialnych, czasopismach medycznych i archiwach, opisali sytuację w setkach szpitali w Chinach. Odkryli, że chiński reżim traktował zwolenników Falun Gong jak żywy bank organów, jednocześnie znacząco zaniżał liczbę przeszczepów faktycznie przeprowadzanych każdego roku.

Annie opowiedziała później, podczas wywiadu, że jej mąż wykonał ponad 2000 operacji usunięcia rogówek w ciągu dwóch lat, począwszy od 2001 roku. Tak bardzo dręczyło go sumienie, że zaczął mieć koszmary, co wzbudziło podejrzenia Annie. Rozstali się po tym, jak Annie doszła do wniosku, że nie jest w stanie zaakceptować jego współudziału w tej zbrodni. Oboje uciekli za granicę po tym, jak zaczęto im grozić śmiercią. „To jest zbrodnia dokonywana przez państwo” (ang. national crime) – powiedziała w oświadczeniu dla „The Epoch Times” w kwietniu 2006 roku.

Annie w dzienniku prowadzonym przez jej byłego męża przeczytała pewną historię, w której przyznał, że poczuł głębokie wyrzuty sumienia, gdy rozcinając ubranie pacjentki, zobaczył wypadające z niego małe pudełko. W pudełeczku była okrągła przypinka Falun Gong z dedykacją napisaną na karteczce. „Mamo, życzę ci szczęśliwych urodzin” – brzmiała dedykacja.

Pomimo ucieczki i świadectw Annie i kilku innych osób, machina grabieży organów nadal działa, przyciągając turystów z całego świata, którzy są wabieni przez chińskie szpitale obietnicami szybkiego znalezienia potrzebnych organów i przeprowadzenia transplantacji. „Wszędzie indziej brakuje narządów i są one przydzielane w zależności od priorytetów, ale w Chinach cały system zorganizowano tak, jakby istniał niewyczerpany zasób narządów” – powiedział Matas. „Wszystko, co trzeba było zrobić, to pojawić się i zapłacić pieniądze”. „Cały system jest podzielony na mniejsze części i każdy umyślnie udaje, że nie widzi innych elementów systemu” – powiedział.

Kilgour opowiedział, że rozmawiał z pacjentem z Azji, któremu w ciągu kilku miesięcy wszczepiono kolejno cztery dopasowane do niego nerki. Pierwsze trzy nerki zostały odrzucone przez jego organizm, a czwarta okazała się sukcesem. Lekarz, który nosił mundur wojskowy, dostarczył mu pierwszą pasującą nerkę wkrótce po ich pierwszym spotkaniu. „Pobierają wszystkie organy, nie biorą tylko jednej nerki” – powiedział Kilgour. „Więc cztery osoby umarły, aby ten człowiek mógł dostać dobrą nerkę. Czy to nie jest niewiarygodne?”.

Ponad dwadzieścia hrabstw w Wirginii przegłosowało ostatnio rezolucje, w których potępiono grabież organów w Chinach i wezwano mieszkańców, by nie brali udziału w turystyce transplantacyjnej do tego kraju. Podobnie postąpiono w Senacie stanu Teksas. Niektórzy amerykańscy urzędnicy zabiegają w Kongresie o podjęcie działań mających na celu pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności. Obaj śledczy zgodzili się, że instytucje międzynarodowe muszą zrobić więcej w tej sprawie. Kilgour powiedział jako przykład, że jest „zakłopotany” faktem, iż Kanada nie uchwaliła żadnych przepisów dotyczących grabieży organów. „Jest kilka, ale nie są wystarczające” – powiedział Matas, wzywając kraje do odcięcia się od jakiejkolwiek współpracy z chińskim systemem transplantacyjnym.

Autorstwo: Eva Fu
Źródło oryginalne: TheEpochTimes.com
Źródło polskie: EpochTimes.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Nagła śmierć po szczepieniu dwóch chłopców


Zapalenie mięśnia sercowego wywołane szczepionką przeciwko COVID-19 stało się oczekiwaną nową kategorią choroby dla młodych pacjentów kardiologicznych zgłaszających się na oddziały ratunkowe. W serii tragicznych wydarzeń dwóch chłopców zmarło z powodu niezwykłego zapalenia serca wkrótce po otrzymaniu szczepionki Pfizera.

Lekarze sądowi odkryli, że zapalenie serca było główną przyczyną śmierci dwóch nastolatków, którzy zginęli natychmiast po otrzymaniu szczepionki przeciw COVID-19 firmy Pfizer, donosi „The Epoch Times”. Obaj chłopcy zostali znalezieni martwi w swoich łóżkach, jeden trzy dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki firmy Pfizer, a drugi cztery dni po. Obaj zostali uznani za zmarłych po tym, jak nie podjęto żadnych wysiłków w celu reanimacji.

Nie ujawniono imion i dat ich śmierci. Ten, który zmarł jako pierwszy, został oznaczony jako „Chłopiec A”, a drugi jako „Chłopiec B”.

Po szczepieniu chłopiec A zgłosił ból głowy i problemy żołądkowo-jelitowe, ale powiedział, że jego stan uległ poprawie przed śmiercią. Nie miał żadnych wcześniejszych problemów medycznych. Chłopiec B nie miał żadnych objawów i nie miał wcześniejszych problemów zdrowotnych. Żaden z nich nie miał widocznych objawów choroby serca. Żaden z nich nie miał wcześniej choroby COVID-19, podobnie jak stanu, w którym zdiagnozowano go po śmierci. W sądowych testach toksykologicznych stwierdzono brak w organizmach obecności leków i narkotyków.

Śmierć komórek mięśniowych, zwanych miocytami, jest charakterystyczna dla konwencjonalnego zapalenia mięśnia sercowego. Badacze medyczni odkryli u chłopców nieprawidłowe objawy, takie jak hipereozynofilowe miocyty lub komórki mięśnia sercowego wypełnione białymi krwinkami.

„Ten wzorzec urazu jest natomiast podobny do tego, co obserwuje się w mięśniu sercowym u pacjentów, u których klinicznie zdiagnozowano Takotsubo, kardiomiopatię toksyczną lub stresową, która jest tymczasowym uszkodzeniem mięśnia sercowego, które może rozwinąć się u pacjentów z ekstremalnymi warunkami fizycznymi, chemicznymi lub czasami stresory emocjonalne” – napisali lekarze sądowi w wynikach badaniu przedstawionym niedawno w „Archives of Pathology & Laboratory Medicine”.

Uznano, że nieprawidłowości serca u chłopców są spowodowane przez adrenalinę wpływającą na komórki serca zwane kardiomiocytami, powodujące „nadmiernie żywiołową odpowiedź immunologiczną” i zapalenie serca porównywalne z pojawieniem się trudności obserwowanych u niektórych pacjentów z COVID-19 lub wieloukładowym zespołem zapalnym. Chociaż lekarze sądowi nie są pewni, co się stało, twierdzą, że wszystkie wskaźniki sugerują uszkodzenie mięśnia sercowego jako „główny czynnik” w zgonach i zachęcają lekarzy, aby pamiętali, że problemy z sercem po szczepieniu to nie to samo, co zwykłe zapalenie mięśnia sercowego.

Według dr Petera McCullougha, kardiologa z Teksasu, który nie był zaangażowany w badania, odkrycia „niestety potwierdzają śmiertelne zapalenie mięśnia sercowego wywołane szczepionką przeciwko COVID-19”. „Histopatologia pokazuje unikalną formę zapalenia mięśnia sercowego, która może być specyficzna dla szczepionek mRNA, co sugeruje, że białko Spike uszkadza pericyty otaczające naczynia włosowate i kardiomiocyty” – napisał McCullough w e-mailu. „Dzięki ponad 200 artykułom na ten temat, prepublikacjach i opublikowanej literaturze, a teraz formalnym wytycznym dotyczącym oceny i postępowania wydawanymi w Wielkiej Brytanii, zapalenie mięśnia sercowego wywołane szczepionką przeciwko COVID-19 stało się oczekiwaną nową kategorią choroby dla młodych pacjentów kardiologicznych zgłaszających się na oddziały ratunkowe i gabinety lekarskie” – dodał.

Naczelny badacz, dr James Gill, główny lekarz sądowy stanu Connecticut, nie odpowiedział na wnioski o komentarz. Firma Pfizer też nie odpowiedziała na prośbę o opinię.

Według amerykańskich regulatorów zdrowia zapalenie mięśnia sercowego rozwinęło się u większego, niż oczekiwano, odsetka chłopców, a także niektórych dziewcząt po otrzymaniu szczepionek Pfizera lub Moderna przeciwko COVID-19. Problem jest najbardziej zauważalny po drugiej dawce każdego ze szczepień.

Analitycy CDC sprawdzili zgłoszenia Systemu Zgłaszania Zdarzeń Poszczepiennych (VAERS) złożone w połowie stycznia, dotyczące zgonów z powodu zapalenia mięśnia sercowego po głównej serii szczepień Pfizera lub Moderny, i wykluczyli zapalenie mięśnia sercowego w 5 z 13 przypadków z powodu NIEWYSTARCZAJĄCYCH danych, w tym całkowitego brak autopsji – poformował panel doradczy agencji ds. szczepionek podczas niedawnego spotkania dr Toa Shimabukuro, członek zespołu ds. bezpieczeństwa szczepionek CDC.

Według Shumabukuro CDC wykryło „potencjalne przyczyny zakaźne” w pięciu przypadkach, co wskazuje, że zgony nie były spowodowane zapaleniem mięśnia sercowego po szczepieniu. Dwóch pozostałych było pod obserwacją od miesięcy. Raporty dotyczyły osób poniżej 30 roku życia.

17 lutego baza danych VAERS opublikowała 57 doniesień o podobnej chorobie – zapaleniu mięśnia sercowego lub osierdzia po podaniu szczepionki Pfizera lub Moderny. „W tym czasie nie mamy żadnych potwierdzonych zgonów z powodu zapalenia mięśnia sercowego po szczepieniu” – poinformował media w e-mailu rzecznik CDC.

W innym niedawnym badaniu naukowcy ocenili MRI 92 dorosłych pacjentów z zapaleniem mięśnia sercowego i odkryli, że ci, u których choroba rozwinęła się po szczepieniu, a także ci, u których rozwinęła się po zakażeniu COVID-19, mieli porównywalne cechy uszkodzeń.

Źródło oryginalne: Greatgameindia.com
Źródło polskie: LegaArtis.pl
Korekta: WolneMedia.net


Zastanawia mnie jedno. Kiedy w końcu nadejdzie ten dzień że rodzice nie wytrzymają, nie zniosą tej presji spowodowanej uśmiercaniem ich dzieci i jakiś rodzic po prostu konowała mordercę zatłucze jak psa a za nim pojdą inni rodzice. Wiem że to co myślę i piszę jest dla wielu nie do zaakceptowania lecz niestety, musi popłynąć krew by zakończyć to mordowanie dzieci i dorosłych. (komentarz własny)

 

Będziecie dostawać coroczny zastrzyk na COVID-19


Dyrektor wykonawczy Food and Drug Administration (FDA), Christopher Cole, nieświadomie ujawnił, że jego agencja ostatecznie ogłosi, że coroczne szczepienia COVID-19 staną się standardem. Cole jest oficerem wykonawczym kierującym agencyjną jednostką o nazwie Countermeasures Initiatives, która odgrywa kluczową rolę ws. zagwarantowania bezpieczeństwa leków, szczepionek i innych środków przeciwdziałających chorobom zakaźnym i wirusom. Ujawnił wszystkie te informacje reporterowi Project Veritas, który działał pod przykrywką, używając ukrytej kamery.

Poniżej cytaty niektórych wypowiedzi Christophera Cole: „Będziecie dostawać coroczny zastrzyk [szczepionka COVID]. To znaczy, nie zostało to jeszcze formalnie ogłoszone, bo nie chcą rozwścieczyć wszystkich”. „Przedsiębiorstwa farmaceutyczne, producenci żywności, producenci szczepionek płacą nam setki milionów dolarów rocznie na zatrudnianie i utrzymywanie recenzentów zatwierdzających ich produkty”. O prezydencie Joe Bidenie: „Biden chce zaszczepić tak wielu ludzi, jak to tylko możliwe”. O planach zatwierdzenia szczepionki dla maluchów: „Nie zamierzają nie zatwierdzić [pozwolenia na użycie szczepionki w trybie nadzwyczajnym dla dzieci w wieku pięciu lat lub młodszych]”. O firmach farmaceutycznych: „Istnieje motywacja finansowa dla Pfizera i firm farmaceutycznych, aby promować dodatkowe szczepienia”. O zachętach finansowych dla firm farmaceutycznych: „To będzie powracające źródło dochodów. Może początkowo to nie będzie dużo, ale będzie powtarzalne – jeśli im się uda – jeśli im się uda zaszczepić każdą chętną osobę roczną szczepionką, to będzie to stały przypływ pieniędzy do ich firmy”.

Mimo wszystko najbardziej porażającą częścią materiału filmowego jest zdanie, w którym Cole bezwstydnie opowiada o autoryzacji w trybie nadzwyczajnym szczepionek dla dzieci i proces przezwyciężenia barier regulacyjnych. „Wszystkie (szczepionki) są zatwierdzone w trybie nadzwyczajnym wyłącznie dlatego, że nie ma to tak dużych konsekwencji (prawnych) jak ma to miejsce w przypadku innych autoryzacji” – odpowiedział Cole zapytany, czy jego zdaniem „naprawdę istnieje sytuacja nadzwyczajna w stosunku do dzieci”.

Cole, który twierdzi, że jego rolą w FDA jest zapewnienie, że agencja stosuje zasady bezpieczeństwa, ochrony i skuteczności jako części swojej gotowości i protokołu, w odpowiedzi wspomniał o obawach dotyczących „długotrwałych skutków, zwłaszcza w przypadku kogoś młodszego”.

Po ujawnieniu nagrania FDA wydała oficjalne oświadczenie: „Osoba rzekomo występująca w filmie nie pracuje nad zagadnieniami związanymi ze szczepionkami i nie reprezentuje poglądów FDA”.

Źródło oryginalne: ProjectVeritas.com
Źródło polskie: WiciPolskie.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

W Kanadzie policja tratuje ludzi, a „wolny świat” milczy! Dlaczego?


W Kanadzie od kilku tygodni trwają protesty przeciwko wiadomemu przymusowi oraz obostrzeniom związanym z tracącym swój blask i popularność wirusem celebrytą. Zaczęło się od kierowców ciężarówek, którzy przy sporym aplauzie i poparciu Kanadyjczyków ruszyli na Ottawę. Miasto zostało zablokowane, protesty pojawiły się w kolejnych miastach, ciężarówki zablokowały też bardzo ważny most, przez który szło 25% handlu pomiędzy USA a Kanadą.

Premier Kanady Justin Trudeau, który już dawno stał się dla lewicowców z całego świata wzorem do naśladowania i dowodem na to, że można równocześnie być czerwony, zielonym i tęczowym, początkowo schował się przed protestującymi, ale gdy ochłonął, przystąpił do ataku. Najpierw słownego. Trudeau rzucił na pokojowych demonstrantów, których łączyło w zasadzie tylko to, że chcieli wrócić do normalności, zupełnie standardowe zaklęcia. Zostali przez niego nazwani rasistami, nazistami i homofobami. Zablokowane zostały też internetowe zbiórki pieniędzy dla protestujących. Gdy to nie pomogło, sytuacja zaczęła eskalować.

Trudeau, zupełnie nielegalnie, ogłosił w Kanadzie stan wyjątkowy. Czemu nielegalnie? Bo ustawa, na którą się powołał, wyraźnie wskazuje, w jakich okolicznościach jest to możliwe (nie ma obecnie tych okoliczności), oraz jeszcze wyraźniej wskazuje, że protesty nie są taką okolicznością. Co to oznacza? Że w państwie należącym do grupy G7, uznawanym za niezwykle stabilne i demokratyczne, doszło do zamachu stanu, w wyniku którego czerwono-zielono-tęczowy Trudeau został dyktatorem i uzurpował sobie władzę, do której nie ma prawa.

Czy to nie za mocne słowa? Niestety nie. Rząd Kanady zamraża rachunki bankowe osób, które bezpośrednio lub pośrednio popierają protesty. Zawiesza obowiązywanie ubezpieczenia samochodów. Rozumiecie? Idziecie na protest przeciwko absurdalnej polityce rządu, a rząd za to pozbawia was dostępu do waszych pieniędzy. Nie macie przy sobie gotówki? To nie będziecie mieli co jeść. Nie jest to zresztą żadna nowość. Od lat, również w Polsce, obowiązują przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, na podstawie których instytucje finansowe, prawnicy, księgowi, antykwaryści i wiele innych firm mają obowiązek bacznego przyglądania się swoim klientom i sprawdzaniu, czy aby przypadkiem nie finansują terroryzmu.

I tak się złożyło, że według Trudeau protestujący nie tylko są rasistami, nazistami, homofobami, to jeszcze do tego zwolennikami Trumpa i terrorystami. A skoro tak, to banki muszą zablokować dostęp do pieniędzy nie tylko protestującym, ale też tym, którzy ich wspierają, na przykład biorąc udział w publicznych zbiórkach pieniędzy. I to się właśnie od kilku dni dzieje. Władze przekazują listy proskrypcyjne bankom, a te blokują konta. Idziesz na protest przeciwko rządowi i kolejnego dnia budzisz się bez środków do życia. Bez wyroku sądu, bez żadnej procedury czy możliwości złożenia wyjaśnień. Kanada 2022 rok.

To oczywiście nie wszystkie represje, jakie stosuje reżim Trudeau. Przywódcy protestów zostali aresztowani, a na manifestujących skierowano policję z długą bronią, tratowano też Kanadyjczyków końmi. Kanadyjskie media oczywiście siedzą cicho, a Kanadyjczycy muszą czerpać informacje z telewizji amerykańskich. Orban z Kaczyńskim się chowają, Kanada jest na poziomie Łukaszenki i Putina.

Dlaczego więc o tej bulwersującej sprawie jest tak cicho? Dlaczego wolny świat nie protestuje, nie wzywa dyktatora do oddania władzy, nie nakłada sankcji na Kanadę? Bo ten tak zwany wolny świat już dawno nie jest wolny i robi podobne rzeczy, a w przyszłości zamierza zrobić dokładnie to samo. Wszystkie przymusy, segregacje i obostrzenia nie są przecież kanadyjskim pomysłem, prawie wszędzie ta głupota się przyjęła.

Rządzący uzurpowali sobie prawo do zamykania ludzi w domach, niszczenia firm, wyrzucania ludzi z pracy czy z restauracji. Po ulicach chodziła policja i szukała ludzi niewrażliwych na rządową propagandę, celem nałożenia mandatu lub wyrzucenia z knajpy bądź sklepu. Podobnie cały tzw. wolny świat pewnym krokiem zmierza ku likwidacji gotówki i wprowadzenia cyfrowego pieniądza banku centralnego. Wtedy władza nawet nie będzie musiała prosić prywatnych banków o mrożenie konta. Będzie sama to robić.

Nie chcesz robić za zwierzę w cyrku organizowanym przez rząd? To zabiorą Ci środki do życia, pozbawią ubezpieczenia i pracy. Nie cofną się, dopóki nie będziesz miał niczego i będziesz myślał, że jesteś szczęśliwy. A media, zarówno tradycyjne, jak i te społecznościowe, w trosce o standardy społeczności sprawią, że nikt się o tym nie dowie. Orwell nazwał to ewaporacją, ale to brzmi zbyt groźnie, więc tym razem to będzie tylko deplatforming i cancelowanie, rozszerzone na rynek pracy i usługi finansowe.

Patrzmy na Kanadę. Jeżeli Trudeau uda się złamać Kanadyjczyków, pozostałe rządy bardzo szybko pójdą w jego ślady. Jeżeli jednak Trudeau zostanie obalony, na jakiś czas jego potencjalni naśladowcy będą trochę ostrożniejsi, co da nam trochę czasu na oddech i zebranie sił przed kolejnym starciem.

Autorstwo: Sławomir Mentzen
Źródło: ProKapitalizm.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA


  1. cacor 21.02.2022 12:31

    Ciężko i absolutnie z niedowierzaniem czytam takie artykuły.
    Historia właśnie zatoczyła kolejne koło – prawdziwy faszyzm, nazizm powrócił i to ze zdwojoną siłą: Nie jesteś z nami (tzn. myślisz po swojemu) – to jesteś przeciwko nam!
    Przykro jest również z powodu strachu, który zapanował w mediach, to oni są współtwórcami obecnej sytuacji – teraz brakuje im odwagi, żeby pokazać obiektywnie sytuację, oraz prawdziwe źródło tyrani.

 

Pustostany czyli samo zło


PiS-owska ekipa chce obciążyć Polaków nowym podatkiem – tym razem od niezasiedlonych mieszkań.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości przygotowuje podatek od niezamieszkałych mieszkań – w myśl błędnej tezy, że pustostany są przyczyną wzrostu cen mieszkań.

Robi to zgodnie z popularnym wśród części publicystów założeniem, że ważnym czynnikiem odpowiadającym za wysokie ceny mieszkań jest zjawisko kupowania ich „spekulacyjnie” czy „inwestycyjnie” i pozostawiania pustymi, aby ich wartość rosła wraz ze wzrostem cen nieruchomości.

„Nie możemy pozostawać obojętni wobec sytuacji, kiedy ktoś nabywa mieszkania tylko po to, aby stały puste i tylko w ten sposób zyskiwały na wartości” – stwierdził Piotr Uściński, wiceminister rozwoju i technologii w Interii.pl.

Teza ta jest jednak bezsensowna, bo zakłada, że właściciel dobrowolnie rezygnuje z dochodu z najmu na poziomie kilku procent rocznie, który nie koliduje z korzyściami czerpanymi ze wzrostu cen nieruchomości.

Dane pokazują zależność dokładnie odwrotną. Im w danym powiecie ceny mieszkań są wyższe, tym mniejsze są w nim udziały pustostanów we wspólnotach mieszkaniowych i spółdzielniach. Dlatego tam, gdzie ceny są wysokie (Sopot, Warszawa, powiat tatrzański, Gdańsk…), odsetki pustostanów są niskie, a tam, gdzie pustostanów jest wiele (powiat radomszczański, augustowski, otwocki…), ceny są niskie albo umiarkowane – zwraca uwagę Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Tym, co determinuje ceny mieszkań (poza np. kurortami), są przeciętne płace. W miastach wojewódzkich wysokość średniego wynagrodzenia tłumaczy aż 88 proc. różnic cen mieszkań pomiędzy nimi.

We wspólnotach mieszkaniowych pustostany stanowią 1,2 proc. zasobu, a w spółdzielniach mieszkaniowych 0,2 proc. W zasobie państwowym jest to dużo więcej – pustostany stanowią aż 13,8 proc. zasobu Skarbu Państwa, 8,5 proc. zakładów pracy, 7,4 proc. komunalnych i 1,4 proc. Towarzystw Budownictwa Społecznego.

Aż 58 proc. wszystkich pustostanów pozostaje w zasobie państwowym – komunalnym, zakładów pracy, Skarbu Państwa i TBS. Nasuwa się pytanie, czy ewentualny podatek nie spadłby głównie na władze lokalne, których mieszkania komunalne to aż połowa wszystkich pustostanów?. Jednocześnie, taki bodziec w ich przypadku nie ma sensu, bo liczne pustostany wynikają z faktu, że czynsze mieszkań komunalnych nie pokrywają kosztu ich utrzymania, więc wiele z nich popada w ruinę. Władze lokalne mają bardzo ograniczone możliwości podnoszenia czynszów czy weryfikacji dochodów lokatorów – zauważa FOR.

Ludzie „płacą” w cenie mieszkania za dostęp to atrakcyjnych, lepiej płatnych miejsc pracy, np. w centrum Warszawy. Pustostany w Polsce nie determinują cen mieszkań. Są zjawiskiem marginalnym i szczególnie rzadkim w powiatach, w których mieszkania są najbardziej wartościowe. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego – tam, gdzie mieszkania są najdroższe, pozostawianie mieszkań pustych i pozbawianie się z tego tytuł strumienia dochodu jest najmniej racjonalne ekonomicznie.

Jednocześnie zwraca uwagę fakt, że większość pustostanów znajduje się w zasobie państwowym, gdzie stanowią one dużo wyższe odsetki niż we wspólnotach mieszkaniowych i spółdzielniach. Budzi to pytanie, czy w takim razie ewentualny podatek od pustostanów nie byłby głównie płacony przez władze lokalne, które już i tak tracą na spadku dochodów z podatku PIT po wejściu w życie Polskiego Ładu?

Autorstwo: Rafał Trzeciakowski
Źródło: Trybuna.info

KOMENTARZ „WOLNYCH MEDIÓW”

Warto dodać, że wiele pustostanów jest mieszkaniami odziedziczonymi np. po zmarłych dziadkach i trzymanymi przez spadkobierców dla swych nieletnich dzieci, aby mogły mieć lepszy życiowy start. Niektórzy rodzice kupili im mieszkania na kredyt i spłacają z 500+. Nie są wynajmowane z powodu trudności z usuwaniem lokatorów nie płacących czynszów i opłat eksploatacyjnych (nieuczciwi najemcy mogą poważnie zadłużyć właściciela żyjąc na jego koszt). Gdy podatek od pustostanów wejdzie w życie, uderzy w wiele polskich rodzin, których może na niego nie stać, czy to z powodu niskich dochodów, czy z powodu zadłużenia kredytowego. Rząd chce wpędzić tych ludzi w biedę.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...