piątek, 24 grudnia 2021

ŁAPANKI JESZCZE BEZ ROZTRZELIWAŃ

 

Przed wejściem gość powiedział: "Załóżcie maseczki, bo mandatują!" Zagotowałem się. Przecież to jak za okupacji: "Ludzie, uciekać, łapią!"


NAZIKANADA

 

W Quebecu zakazano klęczenia i stawania podczas mszy


Coraz więcej kanadyjskich prowincji wprowadza bardzo konkretne ograniczenia ceremonii religijnych.

W Kolumbii Brytyjskiej nieszczepieni obywatele nie mogą uczestniczyć w prywatnych domach w świątecznych obiadach z rodziną i przyjaciółmi. Mogą być całkowicie zdrowi, ale muszą pozostać odizolowani i samotni. W północnym regionie prowincji, podobnie jak w Quebecu, nieszczepieni chrześcijanie również nie mogą wchodzić do kościoła, a w Nowym Brunszwiku nieszczepieni wierni mają zakaz śpiewania hymnów i kolęd w kościele.

Rząd Quebecu posunął się jeszcze dalej, bo nie dość, że zakazał osobom niezaszczepionym uczestnictwa w nabożeństwach, to również zakazał klęczenia i stania podczas nich.

Tymczasem świąteczna życzenia opublikowane na „Facebooku” przez konserwatywnego posła z Kolumbii Brytyjskiej (prowincja w Kanadzie) zostały usunięta z powodu nieprzestrzegania „antydyskryminacyjnych zasad” tej firmy.

Mark Strahl, który reprezentuje okręg Chilliwack-Hope, poinformował, że jego świąteczne przesłanie do wyborców zostało ocenzurowane przez giganta mediów społecznościowych. „Dzisiaj »Facebook« oświadczył, że moje życzenia Merry Christmas »nie są zgodna z ich polityką dotyczącą praktyk dyskryminacyjnych«” – ogłosił Strahl na „Twitterze” 21 grudnia.

Chociaż Strahlowi udało się z powodzeniem odwołać i ostatecznie przywrócono jego świąteczne życzenia, uznał że „Facebook” przekroczył granice. „To rażący przykład cenzury i nadmiernej ingerencji ze strony gigantów technologicznych, które kontrolują tak dużą część przestrzeni online” – powiedział. „Musimy być czujni, aby zawsze bronić wolności słowa i walczyć z wszelkimi próbami zdławienia jej przez te firmy lub nasze rządy”.

Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net

NIE BÓJ SIĘ, WALCZ !!!

 

Jak zachować się podczas interwencji policji?


Publikujemy poradnik – jak zachować się podczas interwencji policjanta w związku z brakiem maseczki w sklepie lub innym miejscu.

INTERWENCJA POLICJI

Pamiętaj, że w obecnie obowiązującym stanie prawnym nie masz obowiązku przyjmowania mandatu proponowanego przez policjanta niezależnie od sytuacji i przyczyny kontroli.

Podczas kontroli policji zawsze zachowaj spokój i nie doprowadź do sytuacji, w której dasz podstawę policjantowi do zatrzymania.

Jeśli policjant żąda przedstawienia dowodu osobistego, nie wdawaj się z nim w dyskusję, gdyż do niego i tak nic nie dociera. Takim zachowaniem spowodujesz jedynie eskalację emocji. Okaż mu dowód, aby mógł wykonać swoje czynności, lecz pamiętaj, że policjant ma obowiązek podania twojej osobie swojego stopnia oraz imienia i nazwiska w sposób umożliwiający zapisanie tych danych. Nieumundurowany policjant jest zobowiązany przed przystąpieniem okazać osobie, wobec której podejmuje czynności, legitymację służbową.

Takie wspólne szanowanie siebie umożliwi szybki przebieg i zakończenie interwencji.

Policjant dokonał sprawdzenia danych i proponuje mandat – pamiętaj, że jeżeli nie zgadzasz się z zarzucanym czynem nie musisz przyjąć mandatu. Spokojnie wówczas poinformuj policjanta, że odmawiasz przyjęcia mandatu (nie wdawaj się w dyskusję, chcąc udowodnić swoją rację i jego bezprawne działanie) i poproś o skierowanie sprawy do sądu.

Takie zachowanie powoduje, iż interwencja prawie dobiega końca. Wysłuchasz regułki policjanta, iż sprawa zostanie skierowana do sądu. Po jakimś czasie policja prześle ci wezwanie do złożenia wyjaśnień. Pamiętaj, że wyjaśnienia możesz złożyć drogą pisemną bez konieczności osobistego stawiennictwa na komisariacie (art. 54 §7 k.p.w.). Jeśli ktoś z Państwa będzie potrzebował pomocy w przygotowaniu wyjaśnień pisemnych, zapraszamy do kontaktu z naszą Kancelarią.

Sprawa kierowana jest do sądu. Sąd ją rozpoznaje na podstawie materiału dowodowego. Jeśli przyjdzie do ciebie wyrok nakazowy, posiadasz prawo do wniesienia sprzeciwu od wyroku. Jeśli potrzebujesz pomocy w jego przygotowaniu, skontaktuj się z nami.

KARY SANEPIDU

Na podstawie art. 15 pkt 7 znowelizowanej ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2020 r. poz. 2112) ustawodawca poprzez nadanie nowego brzmienia jednemu z artykułów art. 48a uchylił poprzednie brzmienie art. 48a, jakie dawało podstawę prawną do nakładania kar administracyjnych przez PPIS (Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny).

Po zmianie przepis ten stanowi, że: „W przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ratownik jednostki współpracującej z systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne podległej Ministrowi Obrony Narodowej może pobierać materiał z górnych dróg oddechowych w celu wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 po odbyciu w tej jednostce przeszkolenia obejmującego procedurę pobrania materiału i jego zabezpieczenia oraz bezpieczeństwa osób pobierających, potwierdzonego zaświadczeniem”.

A zatem zgodnie z zasadą „lex posterior derogat legi priori, norma” – norma późniejsza uchyla normę wcześniejszą – uznać należy, że stare brzmienie art. 48a dające możliwość nakładania przez Sanepid kar administracyjnych, zostało uchylone z dniem 29 listopada 2020 roku po dokonaniu nowelizacji ustawy z dnia 05 grudnia 2008 roku o zapobieganiu […] nowym zapisem, jakiego dokonał ustawodawca.

Nie pomogła w naprawieniu tego błędu nowelizacja ustawy z dnia 28 października 2020 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2020 r. poz. 2112) dokonana w dniu 21 stycznia 2021 roku. W nowelizacji nowe brzmienie wyżej oznaczone jako art. 47c. Zgodnie z zasadą lex posterior derogat legi priori, norma, stare brzmienie art. 48a obowiązujące w ustawie z dnia 05 grudnia 2008 roku o zapobieganiu […] nie zostało przywrócone w nowelizacji z dnia 21 stycznia 2021 roku. A zatem po 1 i 2 nowelizacji Sanepid nadal nie posiada prawa do nakładania kar administracyjnych i uzurpuje sobie tego typu prawo.

W przypadku gdy ktoś z was otrzyma taką decyzję, należy się od niej odwołać do WSSE (Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej).

Z uwagi na wiele pytań dotyczących płatności kary administracyjnej przed odwołaniem się od decyzji wydanej bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa wyjaśniamy, iż kary administracyjnej nie należy wpłacać tej przestępczej instytucji. Musicie pamiętać o tym, że w przypadku gdy kary tej nie uiszczacie w terminie 7 dni od dnia jej odbioru, należy wnieść do PPIS wniosek o zawieszenie natychmiastowej wykonalności w części dotyczącej bezprawnie nałożonej kary administracyjnej.

Zalecamy, aby wraz z takim wnioskiem jednocześnie w jednym dokumencie złożyć odwołanie od decyzji.

Warto w tym miejscu przypomnieć, iż stan epidemii nie upoważnia żadnego urzędnika ani rządu do pogwałcenia prawa powszechnie obowiązującego. Może ono zostać zawieszone jedynie podczas ogłoszenia stanu wyjątkowego. Działanie takie jest najzwyklejszym przekroczeniem uprawnień. W przypadku stwierdzenia przez Sąd nieważności wydanej decyzji przez urzędnika PPIS osoba, która ją wydała, ponosi indywidualną odpowiedzialnością finansową za niesprawiedliwe i niezgodne z prawem działanie wynikającą z Ustawy z dnia 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa (Dz.U. 2016.0.1169)

Warto w tym miejscu podkreślić, że pracownicy PPIS wydając w tym zakresie decyzję administracyjną w celu nakładania na obywateli bezprawnych kar, działają sprzecznie z prawem i mogą za to ponieść odpowiedzialność karną. Zatem nie miejcie skrupułów w składaniu na te osoby zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do właściwego organu.

Jeśli dostaniesz zawiadomienie z Sanepidu o wszczęciu postępowania administracyjnego w stosunku do twojej osoby, pamiętaj, aby zawsze zająć stanowisko pisemne w tym zakresie. Milczenie szkodzi.

Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

AUSTRIACKI FASZYZM

 

Austria zatrudnia do „polowania na odmawiających zaszczepienia”


Według raportu opublikowanego przez „Blick”, austriacki rząd zatrudnia ludzi do „polowania na osoby odmawiające szczepień”.

Ciężar wyegzekwowania grzywien, którzy Austriacy bez zaszczepienia będą musieli zapłacić w ramach kary, spadnie na ich pracodawców, co wymaga nowej armii „inspektorów”, aby zapewnić sprawny przebieg procesu.

Miasto Linz, w którym mieszka 200 000 mieszkańców, ma stosunkowo niski wskaźnik szczepień wynoszący 63 procent. W odpowiedzi „Linz chce teraz zatrudnić ludzi, którzy mają ścigać osoby odmawiające szczepień”, donosi szwajcarski serwis informacyjny „Blick”. Rolą inspektorów będzie sprawdzenie, „czy ci, którzy nie zostaną zaszczepieni, naprawdę za to płacą”.

Łowcy szczepionek otrzymają wynagrodzenie w wysokości 2774 euro, które będzie wypłacane 14 razy w roku, co da roczny dochód w wysokości 38 863 euro. „Praca obejmuje m.in. tworzenie nakazów karnych, a także rozpatrywanie odwołań” – czytamy w raporcie, dodając, że pracownicy muszą być „odporni” i chętni do pracy w nadgodzinach.

Miejsca pracy są dostępne tylko dla obywateli Austrii, z których wszyscy będą musieli zostać zaszczepieni lub ozdrowieńcami z COVID-19.

Jak już wcześniej podkreślaliśmy, nieszczepieni w Austrii nie płacący grzywien za odmowę zaszczepienia, mogą trafić na rok do więzienia na mocy nowego prawa administracyjnego, które przy okazji zmusi id do płacenia za pobyt w więzieniu.

Austriakom, którzy nie zostaną zaszczepieni do lutego, grozi grzywna w wysokości do 7200 euro (ok. 8000 dolarów) za nieprzestrzeganie przepisów, a tym, którzy odmówią zapłaty, grozi kara 12 miesięcy więzienia. Zapłacą też za koszty uwięzienia.

Patrzmy uważnie na to, co dzieje się w Austrii, ponieważ minister Niedzielski przyznał jakiś czas temu, że Polska podąża śladami Austrii.

Na podstawie: Summit.NewsBlick.ch
Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

POLSKI MENGELE

 

Niedzielski chce zwalniać z pracy nieszczepionych


W środę Niedzielski podpisał rozporządzenie o „obowiązkowych” szczepieniach dla medyków preparatami w fazie badań klinicznych. Jednak z zapowiedzi ministra wywnioskować należy, że ten „obowiązek” nadciąga również w stosunku do innych grup – policjantów, wojskowych oraz nauczycieli. Minister zdrowia przyznał, że osobiście zwalniałby niezaszczepionych z pracy.

Podczas wypowiedzi na antenie RMF FM zapowiedział, że niedługo „obowiązkowi” podlegać będą kolejne grupy. „Drugą grupą, o której w tej chwili rozmawiamy, to grupa służb mundurowych, dotyczy to zarówno wojska, jak i policji czy straży granicznej. Razem z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem oraz panem ministrem Mariuszem Kamińskim prowadzimy rozmowę” – powiedział Adam Niedzielski. „Ustaliliśmy, że przez okres świąteczny przeprowadzimy dokładniejsze analizy dotyczące poziomu wyszczepienia i tego, co oznacza formalnie w tej sytuacji brak szczepienia, czy to jest tylko przesłanka do kary administracyjnej, czy przesłanka do tego, by pod kątem organizacji pracy dokonywać jakieś konkretne działania” – dodał.

Minister pytany był, co mógłby zrobić pracodawca z osobą, która odmówi szczepienia przeciwko COVID-19, mimo że byłaby w grupie zawodowej do tego zobowiązanej. „Dokładnie o tym dyskutujemy, bo o ile w innych miejscach pracy są takie możliwości organizacji, które mogą oznaczać bądź to przesunięcie na zaplecze – mówię tu o służbach mundurowych, czy też o kwestii tego, jak organizowana jest praca medyczna – to w szkole jest to o wiele trudniejsze” – ocenił.

Indagowany, co stanie się z osobami, które nie mogą być przesunięte w inne miejsce powiedział, że trzeba rozważyć rozwiązania, „które oznaczają czasowe odsunięcie”. Przyznał, że konkretnie chodzi o odsunięcie od pracy z pacjentem.

Minister powiedział też, co sam by zrobił w przypadku, gdyby był pracodawcą: „Absolutnie nie chciałbym kontynuować współpracy” – oznajmił. Dopytywany, czy zwolniłby takiego przedstawiciela służb medycznych z pracy, odpowiedział twierdząco.

Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny. Może medycy w końcu powiedzą, co to jest za pandemia i jaki jest jej cel, a policja przestanie wykonywać bezpodstawne rozkazy ministra zdrowia, który właściwie odpowiada za nadmiarowe zgony i pandemiczny terror.

Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

STATUS - WIĘZIEŃ 3

 

Naruszenie Statusu Jednolitego Obywatelstwa w Europie – 3


Świadome podważanie obu obietnic demokracji – egalitarnej koncepcji społeczeństwa i wolności słowa – przy jednoczesnym obchodzeniu procedury demokratycznej upoważnia nas do postawienia hipotezy koronnej tego rozdziału, a mianowicie, że obserwujemy synergię procesów, sił oraz być może aktywnie działających ośrodków (wypadkową, których będzie), bądź intencjonalnie zmierzających do podważenia porządku egalitarno-demokratycznego opartego na wolnościach osobistych. Jaki może być skutek lub zdeterminowany cel przyświecający takim motywacjom?

NIC ALBO HISTERIA

Oczywiście dla czystego formalizmu ciąży na nas obowiązek wzięcia pod uwagę tego, że mamy do czynienia po prostu z nieuporządkowanym chaosem towarzyszącym wszystkim wielkim sytuacjom kryzysowym. Jeśli nawet równolegle działają ośrodki dążące do osiągnięcia własnych celów, to w samym procesie poszczególne podmioty (rządy, agencje międzynarodowe, krajowi prawodawcy, przedsiębiorcy, panele medyczne i naukowe); wszyscy oni poruszają się w niezrozumiałej rzeczywistości po omacku próbując znaleźć odpowiedzi na pytanie dotyczące nierozpoznanego i niezrozumiałego problemu.

Pokłosiem tego niezrozumienia są błędne strategie medyczne, polityczne i społeczne, jak również emocjonalno-histeryczne reakcje poszczególnych jednostek stojących za nimi. Dopiero po wielu latach, po może pełnej dekadzie od wybuchu kryzysu, będziemy mogli w pełni odpowiedzieć na pytanie z czym mieliśmy do czynienia i bez emocjonalnie wskazać, które z obieranych strategii były uzasadnione, a które opierały się na błędnych założeniach, na życzeniowości, przechodząc do historii jako ślepa uliczka nauki, logiki i praktyki polityczno-społecznej. Tak było zawsze. To nie tylko konsekwencja wielkich kryzysów, ale wszystkich historycznych wyzwań, w których zderzały się ze sobą odmienne recepty, pomysły, rozwiązania i odpowiedzi na ten sam problem. Gdyby było tak w rzeczywistości, po kilku latach bieg spraw publicznych powinien powrócić na poprzednie tory, a zastosowane praktyki, w tym te dotyczące paszportów covidowych i cyfrowej ewidencji, nie powinny zaistnieć na żadnej innej niwie.

SKOMPROMITOWANIE USTROJU DEMOKRATYCZNEGO TAK, BY LUDZIE UZNALI, ŻE NIE BRONI ON ICH PRAW I NIE STAWIALI OPORU PODCZAS JEGO DALSZEGO, STOPNIOWEGO DEMONTAŻU

Prędkość z jaką jego następca zaczął wdrażać narzędzia segregacji sanitarnej związane z paszportem covidowym, sprawia wrażenie, jakby dotychczasowy kanclerz Austrii, Sebastian Kurz, użyczyłby mu miejsca specjalnie, pod to by ten mógł zainscenizować w pełni powierzony sobie spektakl [27]. Alexander Schallenberg, nowy kanclerz Austrii wspierany przez swych akolitów w regionach, z pełną determinacją zaczął wdrażać za pośrednictwem paszportu covidowego kolejne zakazy dla niezaszczepionych obywateli Austrii . W listopadzie 2021 roku zbliżył się do form represji oglądanych do tej pory głównie we Włoszech gdy ogłosił tzw. „lockdown dla niezaszczepionych” [28].

Schallenbergowski model społeczeństwa dwuklasowego, podtrzymywany przez jego następcę, zakładał zachowanie pełni praw przez osoby zaszczepione i zamknięcie w domach osób niezaszczepionych, które mogłyby go opuszczać tylko w celu skorzystania z podstawowych usług (medycyna, żywność, zdrowie) lub wykonywania pracy. W ten oto sposób z gabinetu kanclerskiego wysłano komunikat do austriackich służb porządkowych w całym kraju, aby te z uwagi na „pewną dystynkcję” ścigały i karały ok. 35% obywateli Austrii, tylko za to, że żyją i postępują dokładnie tak samo jak wszyscy pozostali. Osoby skłonne do resentymentów wskazałyby, że Schallenberg jako potomek austriacko-węgierskich hrabiów i wnuk szwajcarskiego bankiera, to antydemokratyczny nominant, oddelegowany do wdrożenia antydemokratycznych standardów w kraju Habsburgów. Problem tkwi w tym, że dla wielu obywateli Austrii występuje on jako przedstawiciel władzy wykonawczej państwa demokratycznego, w ramach jednej austriackiej wspólnoty. Reprezentuje on instytucje uważane za „demokratyczne”.

Współczesne pokolenia żyjące w Europie od dziesięcioleciu w stosunkowo niezmiennym ustroju liberalnej demokracji przedstawicielskiej, być może po raz pierwszy doświadczają zbiorowego poczucia, jak ich prawa i swobody obywatelskie oraz gwarancje prywatne, mogą być ograniczane, regulowane i zwijane, ot tak, z dnia na dzień. Decyzje podejmowane bez ich zgody i aprobaty są odczuwane przez nich natychmiastowo. „Decyzjonizm trudnych czasów” depcze procedury i reguły demokratyczne, degradując zasadnicze zapisy Ustaw Zasadniczych i Konstytucji poszczególnych krajów. Hierarchia aktów prawnych jest zamrażana na kolejne tygodnie lub miesiące. W drugim roku tego stanu prawnego pojawia się paszport covidowy, nie oparty na żadnych dowodach naukowo-medycznych, dokument segregacji sanitarnej wprowadzający podział publiczno-prywatny obywateli na dwie różne klasy. Jak opisze tę hipokryzję jedna ze zdegustowanych obywatelek Francji „wdrażając go niech usuną chociaż z republikańskiej maksymy hasła równości i wolności”.

Każdy obywatel, także ten niezaangażowany głęboko w życie polityczno-społeczne swojego kraju, począwszy od 2020 roku mógł więc odczuć jak „demokratyczne państwo” nie realizuje swych podstawowych obietnic i reguł. Jednocześnie odchodząc od swych „wartości” państwo nie rozwiązywało problemów ekonomicznych, zdrowotnych i społecznych, które jednostka odczuwała w życiu prywatnym, do pewnego stopnia samo je generowało.

II Republika Francuska ostała się i zastąpiła Monarchię Lipcową we Francji (1830-1848) dzięki wysiłkowi z lutego 1848, lecz by trwać na dłuższą metę musiałaby wsłuchać się w głos tych, którzy mieli być jej podporą, a którzy to oczekiwali emancypacji społecznej. Zamiast tego Komisja Wykonawcza i Konstytuanta cztery miesiące później złożą na ręce Cavaignaca specjalne uprawnienia, który to Cavaignac, rękami żołnierzy doświadczonych w brutalnych bojach algierskich, w ciągu trzech dni czerwcowych zderzy się na ulicach Paryża z robotnikami z warsztatów narodowych. Trzy tysiące osób zginie na barykadach paryskich, niektórzy z nich rozstrzelani grupowo gdy już poddawszy się, nie trzymali broni w ręku [29].

15 marca 1850 roku natomiast, Ustawodawcze Zgromadzenie Narodowe uchwali nową ordynację wyborczą, w ówczesnej rzeczywistości społecznej i ekonomicznej, pozbawiając prawa głosu miliony Francuzów. Prawo głosu stracą m.in. drobni sklepikarze i pracownicy przemysłowi. Ze satysfakcją ten bieg spraw publicznych przyjmie orleanistyczno-liberalny polityk Adolphe Thiers, który odebranie prawa głosu „nikczemnemu pospólstwu” uzna za dzieło „ocalenia publicznego” [30]. Gdy półtora roku później Ludwik Napoleon Bonaparte rozpocznie własne dzieło obalenia II Republiki Francuskiej i osadzenie siebie samego w roli cesarza Francuzów zabraknie w Paryżu i całej Francji ludzi pragnących bronić chimerycznej republiki. Wśród obrońców II Republiki z grudnia 1851 roku znajdzie się republikański poseł Baudin, który na rogu paryskiej ulicy Saint-Marguerite znosił barykadę w towarzystwie innych parlamentariuszy i dziennikarzy, Gdy wygłosił odezwę wzywając do obrony Konstytucji, ktoś z ludu odkrzyknął mu: „Czy przypuszczacie [wy posłowie], że mamy ochotę dać się zabić, by zachować dla was Wasze 25 franków dziennie” [31]?

Ustrój demokratyczny wydrenowany ze swych substancjalnych wartości, zaprzeczający swoim własnym zasadom i procedurom jest na dobrej drodze aby stać się systemem martwym. Na zewnątrz, niczym w witrynie sklepowej, wciąż ma wystawiony swój własny, stary szyld, ale w środku pozostaje pustą formą, wypełnioną zupełnie innymi treściami. Mogą to być treści różne, kłócące się między sobą, które jednak zwiastują to, iż dany ustrój rządzi się już innymi prawami niż jego własne obumierające idee, przeistaczające się w slogany służące reprodukcji i obumieraniu niekontrolowanej władzy.

Z demokracją zaprzeczającą własnym ideałom identyfikuje się z czasem coraz mniej obywateli. Wielu z nich wkrótce nie zaprotestuje, gdy ktoś zwinie sztandary demokratyczne i wprowadzi sztandary ustroju innego, zwłaszcza gdy ten, choćby otwarcie elitarystyczny i zamordystyczny, zaproponuje ciekawą wizję rozwiązania „problemów teraźniejszości”. W momencie tej metamorfozy liczba obrońców demokracji, chcących nawet przywrócić jej etymologiczną świetność i zarazem gotowych bronić ją siłą, będzie na tyle mała, że zostanie skutecznie spacyfikowana przez „nowy porządek”. Wskazówka platońsko-polibiuszowskiego zegara ustrojowego przechyli się w stronę innego stanu ustrojowego.

LOGIKA LIPPMANOWSKA LUB ELEMENT BEHAWIORALNY ZARZĄDZANIA SPOŁECZEŃSTWEM

Możemy również założyć, że wzmożenie „niestandardowych praktyk politycznych” w dobie „pandemii Covid-19” nie jest niczym nadzwyczajnym, ale tylko bardziej twardym i ingerującym objawieniem się mechanizmów władzy i jej narzędzi.

Zgodnie z tą tezą, demokracja przedstawicielska funkcjonująca od dziesięcioleci w Europie była tylko pewną koncesją przyznaną społeczeństwu przez właściwe ośrodki władzy i nie przypadkowo ograniczoną do możliwości wyboru „konkurujących między sobą elit (partii)”. Wsłuchując się w głos Waltera Lippmana, jednego z ojców powojennej „demokracji liberalnej”, trudno oprzeć się wrażeniu, że podobnie jak oświeceniowy arystokrata czy członek wysokiego aktywu partii bolszewickiej, wyznawał on wiarę w konieczność istnienia pewnej awangardy, elity lub grup przewodnich, sterujących społeczeństwem ku „konkretnym celom”. W koncepcji lippmanowskiej narzędziem służącym do wtłaczania w myśl ludzką pragnień ośrodka władzy, miały stać się znajdujące się w rękach nielicznych „mass-media”.

Im subtelniejsze oddziaływanie na społeczeństwo tym lepiej, gdyż pomimo celowego suflowania mu poglądów, emocji i zainteresowań, wciąż pozostawia się ludziom pewne poczucie sprawczości. Nadchodzą jednak takie momenty w życiu społeczeństw demoliberalnych, że aby cele ośrodka władzy mogły zostać osiągnięte, pewne programy i wytyczne są wprowadzane w bardziej bezceremonialny sposób, ponad głowami ludzi, a nawet narzucane bywają siłą.

W tym kontekście paszport covidowy jawi się nam jako bezceremonialne wkroczenie ośrodków decyzyjnych w przestrzeń demoliberalną. Wprowadzanie poszczególnych nakazów i zakazów, przy naruszaniu hierarchii aktów prawnych świadczy o działaniu siły zewnętrznej, nie umocowanej prawnie, dążącej do niezależnego kształtowania rzeczywistości. Ten sam wniosek wysnujemy przyglądając się procesowi podważania gwarancji obywatelskich za pośrednictwem paszportu covidowego.

W piśmie z czerwca 2021 roku „Paszport covidowy jako dokument segregacji sanitarnej” w rozdziale „ekonomii behawioralnej”, cytując również wyimki z artykułów S. Stodolaka i P. Lewandowskiego, wskazałem jeszcze na jeden budulec z którego ukuto ewidencję za pośrednictwem tzw. „unijnych certyfikatów Covid19”. To koncepcje i wnioski płynące z ekonomii behawioralnej. Jednym z politycznych narzędzi władzy odwołującej się do osiągnięć „ekonomii behawioralnej” jest takie bodźcowane jednostki, by ta postępowała zgodnie z wolą ośrodka władzy (w domniemaniu dążącej do dobra), obarczając wybór alternatywny odchodzący od tego zamysłu pewnymi konsekwencjami quasiprawnymi [32].

PODMINOWANIE POZYCJI PAŃSTW NARODOWYCH I WZMOCNIENIE PODMIOTÓW TRANSNARODOWYCH

Europejskie państwa narodowe ustabilizowały własną pozycję – jako podmioty organizujące życie polityczne, społeczne, kulturowe i tożsamościowe – na przestrzeni dwóch ostatnich stuleci. Wciąż zachowują swą przewodnią rolę, aczkolwiek ich pozycja słabnie wraz ze wzrostem znaczenia organizacji międzynarodowych, a także wielkich funduszy, banków i korporacji gromadzących zasoby porównywalne do majątków niektórych wspólnot narodowych. Jednocześnie także na kontynencie europejskim zaznaczają się koncepcje federalistyczne, których apologeci dążą do osłabienia pozycji państw narodowych poprzez cedowanie kolejnych partii ich uprawnień na rzecz większych jednostek terytorialnych i politycznych.

„Pandemia Covid-19” prezentowana bywa jako wyzwanie tak dla państw narodowych, jak i instytucji międzynarodowych. Zagrożenie koronawirusowe ukazywane jest jako przykład powszechnego zagrożenia nie znającego ludzkich granic, na które odpowiedzieć można najlepiej z pozycji skoordynowanych wysiłków ponadpaństwowych. Zagregowane wyniki „walki z pandemią” świadczące o „sukcesie” lub „porażce” poszczególnych państw narodowych – zestawione dodatkowo z tym, co udało się w tym zakresie zrobić z pozycji międzynarodowej – będą w przyszłości przywoływane przez różnej maści „panelistów” jako argumenty za utrzymaniem lub transferem na rzecz ciał międzynarodowych uprawnień państw narodowych w zakresie „wielkich zagrożeń zdrowotnych”.

Lockdowny, obostrzenia oraz różne formy sanitarnych zakazów uderzają w państwa narodowe i ich społeczeństwa na niwie ekonomicznej i gospodarczej. Międzynarodowe instytucje finansowe i wielkie korporacje nie tylko nie ponoszą kosztów dźwigania zamrożonej gospodarki, ale nierzadko okazują się ekonomicznymi beneficjentami nadzwyczajnych czasów np. w postaci e-handlu lub „pożyczek ratujących gospodarkę”. Kiedy państwa narodowe próbują uśmierzać swe rany opatrunkami dodrukowanych pieniędzy przez które przesącza się inflacyjna krew, to synchronicznie międzynarodowe podmioty wydają się krzepnąć, patronując najróżniejszym pomysłom przemeblowania świata.

Jeżeli więc ktokolwiek powoławszy się na pandemiczne zamieszanie lat 2020-2022 poważy się na stworzenie narracji dążącej do delegitymizacji lub osłabienia pozycji państw narodowych w jego melodii zapewne usłyszymy następujące akordy:

– państwa nie rodzą sobie z globalnymi zagrożeniami na które mogą odpowiedzieć skutecznie tylko bardziej złożone struktury,

– państwa narodowe nie zapobiegły w trakcie pandemii śmierci dziesiątek i setek tysięcy własnych obywateli,

– państwa narodowe są gospodarczo niewydolne i toną w długach. Potrzebny jest większy, współzależny i samoregulujący się system, który zrówna pozycje państw narodowych, a także ich prywatnych i międzynarodowych wierzycieli oraz partnerów,

– państwa narodowe w zmieniającym się świecie nie są w stanie w pełni zagwarantować ekonomicznych, obywatelskich i prawnych obietnic złożonych na ręce swych obywateli.

W ostatni z wymienionych akordów doskonale wkomponowują się konsekwencje związane z funkcjonowaniem i wdrażaniem paszportów covidowych. Pozapaństwowe siły pierwotnie odpowiedzialne za propagowanie nowych modeli cyfrowej segregacji ludzi, będą mogły wskazać na państwa narodowe oraz reprodukowane na ich łonie władze jako na sztaby, które nadużyły zaufania publicznego. Skierują na nie uwagę jako na sztaby, które posłużyły się niewłaściwymi środkami łamiąc prawa i wolności legitymujące ich pozycję w porządku prawnym i aksjologicznym społeczeństw, których jakoby miały strzec. Gospodarczy i finansowy kryzys dotykający tak państwo i społeczeństwo, jak i domowy budżet obywatela jako takiego zasilony zostanie jeszcze jednym kryzysem: poczuciem podważenia praw i swobód obywatelskich.

Dlatego obserwując działania grup politycznych powołujących się na demokratyczny mandat, które próbują stworzyć nowe społeczeństwo za pośrednictwem paszportów covidowych, powinniśmy za każdym razem pytać czy pozostają one tylko przeciętnymi ludźmi zmanipulowanymi przez globalną narrację, czy może przeciwnie, pracują całkowicie świadomie, aby rozsadzić demokratyczny porządek prawny od środka.

Jednym z płuc porządku demokratyczno-egalitarnego pozostaje Status Jednolitego Obywatelstwa. Kto zechce podważać jego strukturę z pewnością spróbuje podłożyć dynamit właśnie w tym miejscu. Zasadnym pozostaje zatem pytanie o prawdziwe motywacje ludzi narzucającym swoim społeczeństwom model społeczeństwa dwuklasowego za pośrednictwem paszportu covidowego.

WIELKIE GLOBALNE PRZEDSIĘWZIĘCIA: CYFRYZACJA I KONTROLA

Paszport Covidowy pojawia się jako międzynarodowe i krajowe narzędzie do ewidencji i segregacji ludności w kontekście „Pandemii Covid-19”. Stara maksyma inżynierii społecznej głosi, że w czasach kiedy historia przyśpiesza „wykorzystujcie wielkie kryzysy do wprowadzania wielkich (przełomowych) zmian”. Wielkimi trzęsieniami otwierającymi wrota do przyśpieszonych zmian społecznych, politycznych i gospodarczych są zniszczenia i doświadczenia wojenne, kryzysy finansowe i ekonomiczne, katastrofy naturalne i epidemie. Jednym słowem te wszystkie wielkie doświadczenia psychiczne i fizyczne, które podważając dotychczasowe pewniki wywołują dysonans poznawczy i zborność utrwalonego świata w oczach żyjących pokoleń.

Pomysły zbyt nowatorskie z jednej strony by mogły zostać zaakceptowane w krótkim czasie przez opinię publiczną, a po drugiej stronie zupełnie inne, także takie, które w zwyczajnej sytuacji zostałyby zastopowane jako niebezpieczne lub ekstremistyczne; wszystkie one w sytuacjach nadzwyczajnych mogą „niepostrzeżenie” wejść do jednego z wagonów przyśpieszonego pociągu historii. Wielkie programy przetransformowania rzeczywistości ze względu na „szansę” lub „zagrożenie” znajdywały się w agendach międzynarodowych instytucji, think thankach, fundacjach, organizacjach międzynarodowych, a także w korporacjach i przedsiębiorstwach dostarczających nowe rozwiązania i produkty na rynek. Programy o tym charakterze promowano również pod szyldem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wiele z nich istniało w sferze idei i pomysłów, inne wchodziły w życie w ograniczonym zakresie.

Wraz z nadejściem i ogłoszeniem „pandemii Covid-19” niektóre z nich zaczęły wartkim nurtem przesączać się do naszej rzeczywistości. Przykładem są tu postępujące programy globalnej cyfryzacji. W Polsce jeden z elementów tego przedsięwzięcia tzw. „e-dowód osobisty” wchodził w życie przez całe dziesięciolecie. Pandemiczny rok 2020 przyśpieszył działania na tej kanwie, także w tych obszarach, w których nie uzyskano na to społecznego przyzwolenia. W ciągu niespełna roku zderzyliśmy się nie tylko ze zjawiskiem „e-szkoły”; „e-urzędu” oraz „e-porady lekarskiej”, ale i nasze dowody osobiste zostały ubogacone o kolejny element biopolityczny, nasze własne odciski palców, których pobieranie było do tej pory uzasadnione głównie czynnościami z zakresu kryminalistyki. Konwencjonalna kwarantanna zamieniła się w „e-kwarantannę”. Każda osoba kierowana na kwarantannę przez sanepid musiała potwierdzać swą izolację społeczną zdjęciem wykonanym za pośrednictwem smartfona, a jeśli takowego nie posiadała została zobowiązana do poinformowania o tym fakcie na piśmie w lokalnym komisariacie policji.

Program postępującej i przybierającej coraz bardziej globalny charakter cyfryzacji obejmuje szerokie przestrzenie egzystencji ludzkiej, od płatności do rolnictwa [33]. Paszport covidowy ze swym potencjałem segregacyjnym, decydującym co wolno, a czego komu nie wolno w przestrzeni publicznej, pojawił się jako swoiste „perpetum mobile” rewolucji cyfrowej.

Dowód osobisty i karta kredytowa były dokumentami odpowiednio tożsamościowymi i płatniczymi okazywanymi w celach ewidencyjnych, a w drugim przypadku również dobrowolnie. Paszport covidowy w kolejnych krajach europejskich wdrażany jest jako cyfrowe narzędzie obligatoryjne służące do ewidencji ludności oraz szczegółowego regulowania jej praw podług udziału w programie szczepiennym w sprawie którego nie ma konsensusu, tak na polu społecznym, politycznym jak i naukowym. Paszport covidowy stał się nie tyko cyfrową przepustką do udziału w życiu kulturalnym i towarzyskim, ale także w zakresie przemieszczania się, korzystania z podstawowych usług, a nawet podejmowania pracy. Człowiek przemieszczający się po ulicach Austrii, Włoch czy Francji pozostawia za sobą także fizyczny ślad swojej aktywności w przestrzeni publicznej, który potencjalnie może być monitorowany i rzutowany na mapę..

Paszport covidowy jako dokument czasów nadzwyczajnych może jednocześnie przetrzeć szlak, stać się pionierem nowej kultury przebywania i korzystania z przestrzeni publicznej. Jakkolwiek poza kulturowymi i prawnymi ograniczeniami przestrzeń publiczna była do tej pory domeną autorskiej, swobodnej i spontanicznej inwencji poszczególnych obywateli, to nowe narzędzia cyfrowej kontroli i samoidentyfikacji mogą stworzyć nowy obszar przestrzeni warunkowej, do której dostęp będzie możliwy wyłącznie w przypadku bycia dysponentem odpowiedniego cyfrowego klucza. Samo w sobie może to rodzić w przyszłości niebotyczne konsekwencje natury społecznej, politycznej, kulturalnej i cywilizacyjnej.

W piśmie „Paszport covidowy jako dokument segregacji sanitarnej” w rozdziale poświęconym cyfrowej dyktaturze wskazałem na to w jaki sposób rozwiązania będące efektem fuzji cyfryzacji i kontroli mogą przyczyniać się do stworzenia społeczeństwa kierowanego, klasowego lub totalitarnego, w którym ruch i działania jednostek będą monitorowane i oceniane za pośrednictwem systemu kamer, aplikacji i punktacji. Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin z przewodniczącym Xi Jin Pingiem na czele, kształtuje w latach 20. XXI wieku program „zaufania społecznego”, który polegając na opisanych środkach oraz behawioralnym bodźcowaniu jednostek zdaje się niebezpiecznie konsekwentnie realizować taki program.

TRENING (PRZED) TRANSHUMANISTYCZNY

Status Jednolitego Obywatelstwa konstytuuje procedurę demokratyczną, nie tylko jako zwykłą procedurę większościową, ale nadaje wszystkim obywatelom ten sam status prawny, polityczny i społeczny. Współdecydowanie w takim porządku nie jest wyprzęgnięte ze wspólnych wszystkim ram prawnych, godnościowych i obywatelskich. Sprawia to, że nazajutrz przysłowiowe 51% nie może przegłosować poddania pozostałego 49% w stan niewoli. Niemożliwe jest uchwalenie poddaństwa kobiet. Zabezpieczenia prawne i cywilne – przekute przez zwolenników takiego porządku w postulaty i normy kulturowe – uniemożliwiają wydzielenie jakiejś grupy społecznej na podstawie którejkolwiek dystynkcji i objęcia jej odrębną sferą praw, swobód i wolności.

Status Jednolitego Obywatelstwa stanowi groblę i hamulec, które chronią nas przed samowolą ustawodawczą i społecznymi namiętnościami wstrząsającymi społeczeństwami w nadzwyczajnych czasach. Gdyby uległ on personifikacji i mógł do nas przemówić powiedziałby nam: „Nie możecie wyłączyć nikogo ze wspólnoty społecznej i obywatelskiej. Nie możecie stworzyć nowych klas lub kast społecznych i prawnych, wypraszając jednych ze zgromadzenia przy wspólnym ognisku, a drugim odmawiając miejsca przy szwedzkim stole biesiady obywatelskiej”. Status Jednolitego Obywatelstwa uniemożliwia zatem stworzenie społeczeństwa uprzywilejowanych, uniemożliwia wydzielenie nowych klas helotów i periojków na wzór lacedemoński. Tak zdefiniowany stanowi on właściwą treść wartości egalitarno-demokratycznych.

Otwarty atak na Status Jednolitego Obywatelstwa, z punktu widzenia zachowania ustroju demokratyczno-egalitarnego, jawi się jako działanie wywrotowe lub ekstremistyczne. Obserwując w latach 2021/2022 atak na Status Jednolitego Obywatelstwa w Europie za pośrednictwem paszportu covidowego, możemy postawić otwartą hipotezę, że oto ekstrema wkroczyła do głównego nurtu życia politycznego na Starym Kontynencie. Zazwyczaj nie dlatego, że stery władzy przejęły nowe siły, lecz dlatego, że stare siły etatystyczne lub te utożsamiane z obozem demokratyczno-liberalnym, zaczęły realizować agendę jawnie sprzeczną nawet z tym, co same do tej pory głosiły. Od czasu zniesienia starych, historycznych formuł segregacji ludności w krajach europejskich nigdy nie podnoszono wyraźnie postulatów przywrócenia lub wprowadzenia segregacji z uwagi na jakąkolwiek dystynkcję. Stąd prosty wniosek, że grupy polityczne postulujące wprowadzenie paszportów covidowych, działając w atmosferze paniki i niemocy, przejmują narrację prywatnych aktorów występujących z pozycji autorytetu, które lobbują za nowymi formami ewidencji i porządkowania ludności.

Cele i motywacje podmiotów optujących za nowymi formami ewidencji ludzi są niejednolite. Uderzenie w Status Jednolitego Obywatelstwa nie zawsze jest ich szczególną intencją, a czasami skutkiem ubocznym podstawowej działalności. Obok wypadkowej działalności gospodarczej, innowacyjnej czy wynalazczej istnieją jednak konkretne programy, ideologie oraz koncepcje rozwoju rzeczywistości, które by oczyścić drogę do swej realizacji potrzebują osłabienia wymowy praw i osobistej wolności jednostki. [34]

Duch współczesnych oraz nadchodzących ideologii zanurzony będzie w aktualnych problemach, procesach i wyzwaniach, zarówno tych autentycznych jak i tych tworzonych. Wspominaliśmy o tym w poprzednich podrozdziałach. Wyzwania cyfrowej rewolucji, cyberprzestępczość, zmiany klimatyczne, nowa narracja naukowo-praktyczna, dalsza mechanizacja i algorytmizacja trybu życia. Wszystko to może stać się doskonałą okazją do przeobrażenia znaczenia jednostki ludzkiej, jej miejsca w społeczeństwie i świecie.

Jednym z wstępujących nurtów ideologicznych, zawierających w sobie spektrum różnych dróg, jest transhumanizm lub inaczej technohumanizm. Ludzie tacy jak Ray Kurzweil, Max Moore, Nick Bostrom, Yuval Noah Harari czy Klaus Schwab, skrzętnie analizując zmiany techniczne, cyfrowe i gospodarcze na początku XXI wieku głoszą ideę wielkiego rozłączenia [35]. Bardziej lub mniej dosłownie z pozycji naukowych, biznesowych lub ideologicznych ludzie głoszący nadejście „czwartej rewolucji przemysłowej” zapowiadają osłabienie pozycji człowieka jako jednolitej i niepodzielnej jednostki.

Pierwszym akordem tego procesu jest obserwowana na naszych oczach postępująca automatyzacja kolejnych miejsc pracy, która w nadchodzących dziesięcioleciach niezwykle zmniejszy ilość konwencjonalnych zawodów. Jedna z ekonomicznych interpretacji dziejów zakłada, że szybka emancypacja społeczeństwa ludzkiego w XIX i XX wieku była możliwa dlatego, iż ludzie jako zbiorowość stanowili rezerwuar siły roboczej. To dzięki sile ich mięśni funkcjonowały warsztaty, kopalnie, stocznie, doki, fabryki i wielkie przedsiębiorstwa produkcyjne. Hasła emancypacyjne z czasem stały się realistyczne dlatego, że ludzie wnosili do dzieła wytwórczego niezbędny „kapitał ludzki”. Wartość ekonomiczna jaką sobą przedstawiali, pomimo początkowej niechęci kół decyzyjnych, uzasadniała cesję na rzecz ludu praw politycznych i społecznych.

Automatyzacja i robotyzacja w najbliższych dekadach przeniesie wysiłek związany z obsługą maszyn, prowadzeniem samochodów itd. na algorytmy. Rosnącym zyskom posiadaczy algorytmów będzie towarzyszyło malejące zapotrzebowanie na pracę rąk ludzkich. To nieunikniona konsekwencja dynamicznych zmian technicznych dokonujących się na naszych oczach – głoszą różnoracy futuryści, transhumaniści, obserwatorzy trendów i promotorzy innowacji. Yuval Noah Harari i Klaus Schwab wskazują, że procesowi temu będzie towarzyszył spadek ekonomicznej wartości człowieka. „Czy gdy masy stracą znaczenie ekonomiczne, sam argument moralny wystarczy do obrony praw i swobód człowieka? Czy elity i rządy nadal będą ceniły każdego człowieka, nawet gdy nie będą czerpały ekonomicznych korzyści?” – pyta Harari, wielce promowany popularyzator wieszczący nadchodzącą erę transhumanizmu [36]].

I podpowiada trzy możliwości:

1. Ludzie przestaną być przydatni pod względem ekonomicznym i militarnym, dlatego system ekonomiczny i polityczny przestanie przywiązywać do nich większą wagę.

2. System nadal będzie przywiązywał uwagę do ludzi traktowanych kolektywnie, ale nie do poszczególnych jednostek.

3. System nadal będzie przywiązywał uwagę do niektórych wyjątkowych jednostek, ale spowoduje to powstanie nowej elity unowocześnionych superludzi, a nie całej populacji [37].

Ostatni z wariantów odnosi się do przekroczenia bariery biologicznej, za którą dojdzie do scalenia człowieka z maszyną lub kierunkowej interwencji genetycznej, skutkujących powstaniem pierwszych grup ludzi, którzy doświadczą np. wzmocnienia poznawczego, pierwszego kroku ku immortalizmowi lub też mechanicznego wzmocnienia własnego organizmu (krok ku cyborgizacji) [38]. „Jednak większość ludzi – zauważa dalej Harari – nie zostanie udoskonalona i wskutek tego stanie się niższą kastą, zdominowaną zarówno przez algorytmy komputerowe, jak i przez nowych superludzi.

Wizja ta zgodnie z zapatrywaniami Raya Kurzweila zakłada podzielenie ludzi na biologiczne kasty, co samo w sobie doprowadzi do „zniszczenia fundamentów liberalnej ideologii” [39]. Nie trzeba jednak wybiegać ku dystopijnym obrazom przyszłości zakładających powstanie „nowej arystokracji” lub „Herrenvolk” by odkryć – zdaniem Harariego – praktyczne zastosowanie nowej ery algorytmizacji.

Transhumaniści pokroju Harariego odwołując się do pewnych danych pochodzących z nauk biologicznych, psychologicznych i informatycznych, określają człowieka jako istotę niejednorodną, nie znającą siebie na wskroś, miotaną przez najróżniejsze sprzeczne ze sobą tendencje. Człowiek w pewnym sensie dysponując „wewnętrznym głosem” próbuje to spiąć w jeden racjonalny dla siebie obraz za „pośrednictwem jaźni komponującej opowieści”, a liberalizm pozwala tej jaźni „głosować przy urnie wyborczej, w supermarkecie i na rynku matrymonialnym”. I tu dochodzimy do kluczowej dla nas konstatacji płynącej z ust Harariego: „z chwilą jednak gdy będziemy dysponowali systemem, który naprawdę zna mnie lepiej, lekkomyślnością będzie pozostawiać tę władzę w rękach jaźni komponującej opowieści” [40].

Siła napędowa nowej rewolucji cyfrowej – algorytm – występuje w tym obrazie jako kurier inteligencji oddzielającej się od świadomości; świadomości pozostającej unikatową cechą człowieka, równie twórczą, co sprowadzającą go na manowce własnych wyobrażeń i pobożnych życzeń. Stąd na nie tak odległym horyzoncie pojawiają się koncepcje „post-sądownictwa” i „post-demokracji”, w których decyzje leżące tradycyjnie w zakresie namysłu, odpowiedzialności i samostanowienia człowieka mają być relegowane na nieskażone dozą „szkodliwego subiektywizmu” niezależne rzekomo „zalgorytmizowane mechanizmy decyzyjne” pracujące na bazie „obiektywnych danych” zgodnych z najnowszymi odkryciami oraz „konsensusem” naukowym.

Opisane zmiany i koncepcje – które mogą towarzyszyć rewolucji cyfrowej i wtłaczaniu niektórych rozwiązań transhumanistycznych – podobnie jak niektóre znane nam historyczne formuły rządów elitarystycznych, trudne są do pogodzenia z zasadami równości, wolności i samodecydowania, które stanowią swoistą zaprawę murarską społeczeństw odwołujących się, chociażby w zakresie idei, do wartości demokratyczno-egalitarnych. Dlatego aby przeforsować takie rozwiązania, o czym wspominaliśmy już wcześniej, musi najpierw dojść do znacznego przewartościowania wyobrażenia o sobie samych, tych, którzy będą porządkowani przez nowe reguły życia publicznego. Z punktu widzenia rzeczników takiego rozwiązania nie jest ważne czy zostaną one narzucone siłą, czy po prostu z czasem poprzez wolniejszą ewolucję objawią się jako dokonujący się fakt odmieniający obraz systemu pod kloszem którego żyją ludzkie społeczeństwa.. Wypadnie jednak nam się zgodzić, że zmiany te mają większą szansę zakorzenienia i ustabilizowania się, jeśli będą wdrażane stopniowo, tak by radykalna zmiana przybrała pozór płynnej konwergencji.

Paszport covidowy w trakcie „pandemii Covid-19” wprowadził całkowicie nowy standard w kontaktach i prawach, wolnych i równych z założenia obywateli. Europejskie społeczeństwa na łonie, których wdrożono narzędzie regulowania życia prywatnego i publicznego, zostały włączone do społeczno-politycznej symulacji odchodzącej od tego, co znały do tej pory. Wyraźnie i dobitnie zaprezentowano obywatelom poszczególnych państw, że ich prawa zawarte w krajowych konstytucjach oraz aktach swobód i praw międzynarodowych, mogą być ograniczane, odbierane lub przyznawane wybiórczo wybranym grupom społecznym, a oni nie mogą przeciw temu skutecznie oponować lecz tylko dostosować się do wdrażanych odgórnie reguł.

Paszport covidowy, który sam pozostaje dzieckiem cyfryzacji wniósł do kontinuum ustrojowego współczesnych społeczeństw nowy algorytm, który głosi: „jeśli nadejdą szczególne wyzwania lub zadania, twoje prawa mogą być dowolnie ograniczane, zawieszane i różnicowane, a ty dostosujesz się lub zostaniesz wyłączony z życia i aktywności publicznej”. W przyszłości te wyzwania nie muszą mieć charakteru zdrowotno-medycznego. Bacząc na zmiany jakich chcą dokonać w życiu społeczeństw ludzkich apostołowie transhumanizmu i „właściciele algorytmów” wypierających czynnik biologiczny, paszport covidowy można postrzegać jako swoisty trening lub formatowanie ludzkich umysłów, tak by w pewnym momencie skłonne były płynnie dostosować się do głośnych i subtelnych przewrotów pałacowych rujnujących świat, które znały i zasady, którym chciały pozostać wierne.

KONIEC

Autorstwo: Damian Żuchowski
Źródło: WolneMedia.net

PRZYPISY

[27] Skojarzenie te wydaje się tym bardziej symboliczne, że Alexander Schallenberg po zameldowaniu się w fotelu kanclerskim 11 października 2021 roku opuścił go już 6 grudnia 2021 roku zostając najkrócej urzędującym kanclerzem Austrii po II wojnie światowej. Sprawia to wrażenie jakby objął tę funkcję specjalnie właśnie po to, aby wziąć na siebie i swój wizerunek, inaugurację przełomowych uchwał obwieszczających wprowadzenie społeczeństwa dwubiegunowego.

[28] „Bis zum Lockdown: Das ist der neue 5-Stufen-Plan”, https://kurier.at/chronik/oesterreich/corona-das-ist-der-neue-5-stufen-plan/401780846; „Austria. Szef rządu grozi lockdownem niezaszczepionym przeciwko Covid-19″, https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C980223%2Caustria-szef-rzadu-grozi-lockdownem-niezaszczepionym-przeciw-covid-19.html.

[29] Jean Dautry, „Historia rewolucji i kontrrewolucji we Francji w latach 1848-1851”, Czytelnik, s. 220-250.

[30] Tamże, s.336-338.

[31] Tamże, s.409.

[32] Zob. „Od ekonomii behawioralnej do nauk chińskich legistów” w. Damian Żuchowski, „Paszport covidowy jako dokument segregacji sanitarnej”, https://wolnemedia.net/paszport-covidowy-jako-dokument-segregacji-sanitarnej/

[33] „Cyfrowa kontrola. Jak Big Tech wkracza w branżę rolnictwa i żywności?”, https://wolnemedia.net/cyfrowa-kontrola-jak-big-tech-wkracza-w-branze-rolnictwa-i-zywnosci/

[34] Nie pomijamy tu form ustrojowych i organizacji społecznych znanych nam z platońsko-polibiuszowskiego zegara zmian ustrojowych, wiedząc, że mogą one powracać w najróżniejszej formie. Mogą stawać się także inspiracją dla nowych rozwiązań.

[35] Yuval Noah Harari, „Homo deus. Krótka historia jutra”, Wydawnictwo Literackie, 2015; Nick Bostorm, „Superinteligencja. Scenariusze, strategie, zagrożenia”, Helion, 2014; Ray Kurzweil, „Nadchodzi osobliwość. Kiedy człowiek przekroczy granice biologii”, Kurhaus Publishing, 2013; Klaus Schwab, „Czwarta rewolucja przemysłowa”, StudioEmka, 2018; Jan Buałek, „Tech. Krytyka środowiska rozwoju technologicznego”, Garda, 2018; Andrzej Zwoliński, „Transhumanizm”, Monumen, 2018.

[36] Yuval Noah Harari, „Homo deus. Krótka historia jutra”, s. 392.

[37] Tamże, s. 386.

[38] Zwarty przegląd różnych nurtów transhumanizmu znajdziesz w: Artur Gunia „Nurty Trranshumanizmu”, (oglądaj od 19 minuty) https://www.youtube.com/watch?v=t4LhNQtAkj4.

[39] Yuval Noah Harari, „Homo deus. Krótka historia jutra”, s. 439.

[40] Tamże, s. 429.

Skopiowano z WOLNE MEDIA

PRL BIS, NAZIZM, ZBROJNE RAMIĘ PIS, BANDYCI, PRZESTĘPCY

 

Policjanci pobili na komisariacie radczynię prawną


Radca prawny Anna Kubala opublikowała 23 grudnia 2021 roku na „Facebooku” nagranie wideo z wizyty na komisariacie policji w Białołęce. Podczas składania skargi padła ofiarą policjantów, którzy czepiali się jej za brak maseczki i żądali wyłączenia kamery. Jak widać, zaatakowano ją fizycznie pięścią.

„Zostałam pobita przez policjanta na komendzie Białołęka. Następnie po wyrwaniu telefonu pozbawiona wolności, znieważana, zastraszana, popychana. Krzyczałam o pomoc i usłyszałam: »I co? myślisz, że ktoś ci tu pomoże«. Na korytarzu było 15-20 policjantów, którzy wyszli jak zaczęłam krzyczeć o pomoc” – poinformowała na „Facebooku”. „Myślicie, że pomogli? Nie! Wyszli aby podgrzewać sytuację, szydzić i mieć ubaw. Nikt z tych “dżentelmenów” mi nie pomógł. Znęcano się nade mną na korytarzu około 20-30 min” – dodała w kolejnej wiadomości.

Na filmie niżej kolejne brutalne zatrzymanie w galerii handlowej Karolinka w Opolu. Niestety, niewiele widać, ale słychać, że zatrzymywana osoba ma astmę oskrzelową a ktoś nawołuje do wezwania karetki.

Kolejna łapanka maseczkowa w galerii handlowej, podczas której wkurzony obywatel zapobiegł wystawieniu mandatu innemu obywatelowi oraz wygarnął policjantom, co o nich myśli. Wideo opublikował na „Facebooku” Mariusz Skopek.

I następna interwencja – policjant ukarał mandatem osobę zwolnioną z noszenia maseczki. Nie dopełnił obowiązku służbowego. Sprawa będzie miała finał w sądzie.

Interwencja podczas zmuszania do zasłonięcia twarzy oraz odmowa obsługi klienta.

Atak kaszlu u osoby zatrzymywanej 22.12.2021 r. za brak maseczki w Opolu. Mężczyzna został powalony na podłogę przez funkcjonariuszy i dusił się – albo miał astmę, albo policjanci siknęli mu w twarz gazem.

Na koniec mocny materiał z TVN. Zjechało kilka radiowozów i agresywni policjanci rzucili się na mężczyznę tłumnie wyszarpując go z samochodu na oczach dziecka i żony, która informowała funkcjonariuszy, że mąż ma problemy z sercem i jest po dwóch zawałach. Nieoficjalnie powodem interwencji było pokazanie języka (którego pokazał żonie dla żartu, a policjant uznał, że to do niego), oficjalnie za brak maseczki w przestrzeni publicznej. Według reportażu, policjanci byli agresywni od samego początku.

Podobnych filmów jest w internecie coraz więcej.

Najczęstszym błędem popełnianym przez osoby zaczepiane przez policjantów jest odmowa okazania dokumentów (częsty błąd eskalujący brutalnością policji). Może skończyć się zatrzymaniem i przewiezieniem obywatela na komisariat w celu ustalenia danych osobowych. Pechowcy mogą nie opuścić go żywi, jak pokazywała sprawa pobitego i zamordowanego przez policjantów Igora Stachowiaka.

W takich wypadkach nie należy wdawać się z policją w dyskusję, lecz podać dane. Przyjęcie mandatu jest równoznaczne z przyznaniem się do winy naruszenia prawa. Odmowa przyjęcia mandatu oznacza skierowanie sprawy do sądu. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu należy skontaktować się z prawnikiem, aby nie popełnić błędów formalnych i prawnych podczas zaskarżania mandatu i ewentualnego składania skargi na funkcjonariuszy.

Podczas interwencji policji można poprosić również o ustawową definicję maseczki. Do dzisiaj taka definicja nie powstała (definicje z encyklopedii nie są definicjami ustawowymi), więc policjanci mogą znaleźć się w „potrzasku” („nie mam maseczki, bo nie istnieje definicja ustawowej, co to jest”).

Jak pisze portal Prawo.pl nakaz maseczkowy jest wątpliwy prawnie, ponieważ mimo nowelizacji ustawy wciąż nie wynika wprost z ustawy, lecz z rozporządzenia, do którego ustawa odsyła. „Ingerencja w prawa i wolności obywatelskie, a taką jest nakaz noszenia maseczek, może być dokonana wyłącznie w drodze ustawy, co wynika z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Dlatego – choć ten przepis [nowelizacja ustawy z października 2020 r.] jest krokiem w dobrą stronę – nie załatwia sprawy. W tym wypadku kluczowe kwestie wciąż będą uregulowane w rozporządzeniu, nie rozwiązuje to więc wciąż kwestii legalności wprowadzenia tych obowiązków i zakazów” – uważa Robert Suwaj, prof. Politechniki Warszawskiej, adwokat w kancelarii Suwaj, Zachariasz Legal. Są więc podstawy prawne do zaskarżenia mandatu. Zdania w tej sprawie są podzielone – prawnicy popierający maseczki uważają, że nowelizacja rozwiązuje problem legalności.

Tymczasem policja informuje, że będzie nasilać kontrole maseczkowe w sklepach i chwali się statystykami wystawionych mandatów. To bardzo dobra wiadomość dla złodziei i przestępców – policja zajęta nękaniem zwykłych obywateli nie ma czasu na ich ściganie. Niektórzy policjanci tłumaczą się, że do wystawiania mandatów za brak maseczek zmuszają ich mobbingiem przełożeni. Stawia to jednak praworządność policjantów pod znakiem zapytania – bo mobbing narusza prawo, a ofiary mogą składać zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez przełożonych.

Policja nie zamierza nic zrobić ws. łamania art. 165 Kk przez ministra zdrowia i premiera, którzy odpowiadają za nadmiarowe zgony pacjentów niecovidowych oraz „sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia (…)” w postaci maseczkowych chorób bakteryjnych, niedotlenienia i choroby Wilsona, oraz dopuszczeniem do masowego stosowania w Polsce eksperymentalnej terapii genowej („wyrabiając lub wprowadzając do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje, (…) lub też środki farmaceutyczne nie odpowiadające obowiązującym warunkom jakości”), której warunków jakości organizacje społeczne nie mogą skontrolować, a która zabiła już wielu obywateli.

Autorstwo: Maurycy Hawranek
Źródło: WolneMedia.net

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...