wtorek, 22 sierpnia 2023

 

Nowy Porządek Świata, triumf utopijnej idei Marksa

Bezceremonialnie wielkimi krokami wchodzi w nasze życie Nowy Porządek Świata, popierany między innymi przez takie instytucje jak: ONZ, Światowe Forum Ekonomiczne WEF z Davos i Klub Rzymski.
Ten wielki program Resetu Świata wywołany przez siły globalistyczne, pod płaszczykiem „demokracji” zakłada dokonanie prawdziwego przewrotu w Unii Europejskiej. Rewolucja ta ma na celu pominięcie wszelkich procesów decyzyjnych na szczeblu poszczególnych państw i zbudowanie ponadnarodowego Zgromadzenia Europejskiego. Ten plan w grudniu 2018 roku został opublikowany w manifeście zatytułowanym „FOR THE DEMOCRATIZATION OF EUROPE”.
W istocie ten manifest, którego głównym inicjatorem jest francuski komunista i ekonomista Thomas Piketty, jest niczym innym jak kontynuacją obecnych postindustrialnych trendów niszczenia kultury i gospodarki europejskiej.
Na przestrzeni ostatnich lat prawdziwym decydentem Unii Europejskiej stała się Komisja Europejska z siedzibą w Brukseli, która ustala, co jest dobre, a co złe dla pół miliarda europejczyków.
Teraz Wielki Reset w ramach budowania nowej świetlistej przyszłości, tworzenia szerszych niż dotychczas struktur politycznych, poprzez permanentną kontrolę, podnoszenie podatków, ma zarządzać niemą większością społeczeństwa.
Autorzy manifestu nie ukrywają, że chcą rozszerzania socjalizmu, stworzenia jednego sfederalizowanego euro-kraju i jednego Rządu Europejskiego, będącego w stanie niwelować wszelkie myśli i ruchy wolnościowe i narodowościowe. Jednym słowem Polska jako taka, przestanie istnieć i automatycznie przeistoczy się w kolejny land europejski.
Aby szybciej móc przeprowadzić ten proces, autorzy tego projektu proponują wprowadzenie podatków ogólnoeuropejskich, które do roku 2030 mają być o 400% wyższe od obecnych.
W tym też duchu omawiany manifest „FOR THE DEMOCRATIZATION OF EUROPE” opisuje ogólnoeuropejski podatek z pominięciem narodowego weta poszczególnych państw w sprawach finansów.
«My, obywatele Europy, z różnych środowisk i krajów, chcemy dzisiaj zaprezentować apel o dogłębną transformację Europy w ramach instytucji i polityki. Manifest ten zawiera konkretne propozycje, w szczególności projekt traktatu o demokratyzacji i projekt budżetowy, który może być przyjęty i stosowany w takim stanie w jakim jest, w krajach które sobie tego życzą i chcą awansować i pomimo weta krajów które się z tą ideą nie zgadzają.»
«Istnieją pewne ruchy społeczne i polityczne zmierzając w kierunku nowego politycznego, społecznego i fundacja środowiskowa dla Europy, próbują zakończyć obecny fatalny dialog. Po dekadzie kryzysu gospodarczego jest wiele krytycznych sytuacji w strukturach europejskich: strukturalnego niedoinwestowania w sektorze publicznym, szczególnie w dziedzinie szkoleń i badania, wzrost nierówności społecznych, przyspieszenie globalnego ocieplenia i kryzys w przyjmowaniu migrantów i uchodźców.»
«Nasze propozycje opierają się na stworzeniu budżetu na demokratyzację który byłyby przedmiotem debaty i głosowania w suwerennym Zgromadzeniu Europejskim.»
„Musimy działać szybko i musimy również wyciągnąć Europę z obecnego impasu technokratycznego, dlatego proponujemy utworzenie Zgromadzenia Europejskiego. Umożliwi to debatę, oraz głosowanie nad nowymi europejskimi podatkami, oraz budowanie budżetu umożliwiającego demokratyzację.
Zgromadzenie Europejskie można utworzyć bez zmiany obowiązujących traktatów europejskich.
Zgromadzenie Europejskie musiałoby oczywiście komunikować się z obecnymi instytucjami decyzyjnymi (w szczególności z Eurogrupą, w której nieformalnie w strefie euro co miesiąc spotykają się ministrowie finansów). Jednak w przypadku braku porozumienia pomiędzy poszczególnymi państwami w odniesieniu do danej kwestii Zgromadzenie miałoby ostateczne słowo. Jeśli tak by się nie stało, to potencjał tego nowego organu międzynarodowej polityki, w którym to partie, ruchy społeczne i organizacje pozarządowe NGO mogłyby wreszcie wyrazić swoje zdanie, byłby zagrożone. Stawką byłaby również jego rzeczywista skuteczność, ponieważ kwestia polega na tym, by ostatecznie wyciągnąć Europę z wiecznej bezwładności negocjacji międzyrządowych. Powinniśmy pamiętać, że zasada jednomyślności fiskalnej obowiązująca w Unii Europejskiej od lat blokuje przyjmowanie jakichkolwiek ogólnoeuropejskich podatków …”
W efekcie globaliści chcą budowy nowego jednego rządu dla całej Europy, którego celem będzie obciążenie podatkami całego społeczeństwa europejskiego.
„Zgromadzenie Europejskie będzie mogło nakładać podatki i zarządzać programami demokratycznymi, fiskalnymi i społecznymi państw członkowskich. Ważne jest, aby naprawdę zaangażować w to działanie parlamentarzystów krajowych jak i europejskich. Przyznając członkom wybieranym na szczeblu krajowym centralną rolę. Wybory parlamentarne na szczeblu krajowym zostaną de facto przekształcone w wybory europejskie. Wybrani na szczeblu krajowym członkowie będą musieli wyjaśnić swoim wyborcom projekty i budżety, które zamierzają popierać w Zgromadzeniu Europejskim. Dzięki zgromadzeniu parlamentarzystów narodowych i europejskich, na jednym Zgromadzeniu zostaną utworzone zasady współrządzenia, które w tej chwili istnieją tylko między szefami państw i ministrami finansów tych państw.”

„Zgromadzenie Europejskie stanowi demokratyczne ramy, które umożliwią transformację państw. W ramach Zgromadzenia jest proponowana debata i głosowanie nad budżetem europejskim. Zgromadzenie Europejskie będzie miało zdolność ustawodawczą dla wspierania koordynacji gospodarczej, jak i fiskalnej, również będzie decydowało w dziedzinach takich jak zrównoważony wzrost, oraz zatrudnienie. Uczestnicząc w przygotowaniu programu „posiedzeń szczytu strefy euro”, oraz półrocznego programu prac Eurogrupy będzie ustalało program polityczny. Również . Zgromadzenie Europejskie będzie wyposażone w instrumenty kontroli polityki konwergencji i warunkowości opracowanych w ciągu ostatniej dekady na szczeblu UE. W przypadku sporu z Eurogrupą, Zgromadzenie będzie miało ostateczny głos w sprawie głosowania nad budżetem na demokratyzację, oraz podstaw i stawek podatków na jego finansowanie, a także wszelkich innych aktów ustawodawczych przewidzianych w ym traktacie. Z uwagi na silny fiskalny, budżetowy i społeczny wpływ Unii Europejskiej na umowy społeczne i polityki gospodarcze państw członkowskich, tylko Zgromadzenie Europejskie złożone z przedstawicieli krajowych i europejskich wybranych w wyborach powszechnych, będzie miało konieczną legitymację do kierowania i kontrolowania jego działań. Wreszcie projekt traktatu przedstawia strategię przyspieszenia tej transformacji.
Zamiast całkowitego przeglądu traktatów europejskich, co w obecnym kontekście jest mało prawdopodobne, wykorzystuje elastyczność prawną, która umożliwiła utworzenie rządu gospodarczego poza ramami traktatów Unii. W ten sposób «Traktat-Demokratyzacji» przejmuje modus operandi TSCG i traktatu EMS (zatwierdzony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z Pringle z listopada 2012 r.), aby tym razem rozwiązać kryzys finansowy angażując się w wysiłki demokratyzacyjne. Ma na celu wykazanie, że projekt europejski nie jest „niezmienny” – jeśli istnieje wola polityczna do zmiany jego orientacji – i że wreszcie warto podążać ścieżką demokratyzacji rządu gospodarczego i społecznego Unii.”

„Budżet ten, jeśli Zgromadzenie Europejskie sobie tego zażyczy, będzie finansowany z czterech głównych europejskich podatków, które są namacalnymi oznakami europejskiej solidarności. …. Jeśli ustalimy to na 4% PKB, jak proponujemy, to ten budżet będzie pozwalał na sfinansowanie badań, szkoleń i europejskich uniwersytetów, ambitnego programu inwestycyjnego mającego na celu przekształcenie naszego modelu wzrostu gospodarczego, finansowanie przyjmowania i integracji migrantów, oraz wsparcie dla osób zaangażowanych wprowadzenie transformacji. Mogłoby to także dać państwom członkowskim pewien margines swobody budżetowej w zakresie ograniczenia regresywnego opodatkowania, które wpływa na wynagrodzenia i konsumpcję.”

W ten sposób działając wspólnie z różnymi lewicującymi ruchami społecznymi i organizacjami pozarządowymi politycy w imię eko-społecznego dobrostanu, proponowanego obecnie przez ONZ w postaci Nowej Normalności, będą mogli działać ponad obowiązującymi umowami i wolą społeczeństwa.
Jak możemy przeczytać, plan ten oznacza podnoszenie podatków we wszystkich krajach członkowskich UE, oraz transfer tych środków do kolejnych biurokratycznych tworów, aby rozwijać zaplanowany reset i para-demokratyczne trendy polityczne.
Dotychczasowa polityka Komisji Europejskiej doprowadziła już do zapaści gospodarczej w wielu krajach, jednak władze unijne nie bacząc na konsekwencje swojego działania, zamierzają dalej brnąć w matni absurdalnych założeń ideologicznych.
To nie tylko w Polsce usłyszeliśmy, że wchodzimy w «Nową Normalność», to samo również usłyszeli obywatele innych państw europejskich.
Globaliści perfekcyjnie wykorzystują stworzone do tego celu mechanizmy „zrównoważonego rozwoju”, aby w efekcie doprowadzić do całkowitej zapaści gospodarczej. Konsekwencją tego działania będzie reglamentacja produkcji dóbr, zamykanie zakładów pracy, podnoszenie cen wszystkich towarów i usług, a co za tym idzie obniżenia poziomu życia wszystkich obywateli.
Dlatego też w tej chwili obserwujemy, z takim pośpiechem wprowadzanie permanentnej kontroli i zmian do naszego stylu życia, która się nasili poprzez instalowanie 5G, oraz wdrażanie obrotu bezgotówkowego. Tym różnego rodzaju ograniczeniom i nakazom, będą towarzyszyły zapowiadane drakońskie podatki.
Planuje się przebudowę systemu wytwarzania dóbr i tak w imię «Nowego Porządku Świata» pozostaną tylko niektóre firmy, które będą spełniały odgórnie narzucone standardy, a które do 2030 roku mają zmonopolizować cały rynek.
Dzięki podejmowanym decyzjom na szczeblu rządowym już w tej chwili małe i średnie przedsiębiorstwa balansują na granicy zyskowności. W niedługim czasie firmy te będą zmuszone ponieść dodatkowe obciążenia finansowe i przystosować się do nowych ograniczeń, co w większości wypadków skończy się ich bankructwem, a w konsekwencji zwolnieniem zatrudnianych pracowników.
Z tego dokumentu można wyciągnąć jeden wniosek, w niedługiej przyszłości nastąpi koniec jakiejkolwiek drobnej przedsiębiorczości, koniec prywatnych przedsiębiorstw, to się tyczy również gospodarstw rolnych, w zamian tego globaliści zafundują nam zmonopolizowanie i podporządkowanie całej gospodarki jednemu scentralizowanemu zarządowi europejskiemu. Ponieważ nie jest możliwe. aby podniesienie podatków o 400% i rozszerzanie sfery budżetowej, doprowadziło do jakichkolwiek sukcesów gospodarczych, obłożone drakońskimi opłatami i normami społeczeństwo zostanie doprowadzone do stanu ubóstwa.
Oczywiście w systemie suwerennych państw, taka destrukcyjna polityka byłaby nie do pomyślenia. Jednak europejscy globaliści, znając zagrożenie płynące ze strony państw narodowych, za wszelką cenę dążą do szybkiego zaplanowanego resetu, budowy nowego Rządu Europejskiego i federalizacji wszystkich państw,
Budowa Rządu Europejskiego jest to proces poprzedzający wprowadzenie jednego Globalnego Rządu Światowego. Europa, która w tej chwili jest w pewnym sensie laboratorium tworzenia Nowego Porządku Światowego, ma zmienić swoją strukturę społeczną, a nowy para-kraj „globalnie zarządzany” ma powstać na bazie migracji ludności głównie z Afryki, wynikających z tego konfliktów prowadzących do destrukcji obecnego systemu społecznego, kreowanych epidemii i tworzenia psychozy strachu wśród społeczeństwa. Celem tego działania ma być do roku 2050 utworzenie Globalnego Rządu Światowego, który według różnych planów ma się składać z 7 do 10 regionów, obejmujących populację z około 600 milionów obywateli. Regiony te będą para-krajami na wzór już utworzonej Unii Europejskiej połączonymi z jednym Globalnym Rządem. Dla porównania w tej chwili światowa populacja wynosi 7.790.000.000 ludzi. Czyli jak można się domyślić, zakładają drastycznie zmniejszenie liczby ludności na świcie. Tu zachodzi kolejne pytanie, w jaki sposób autorzy tego manifestu zamierzają tego dokonać. Czyżby szczepionki miałby być tym tragicznym remedium do osiągnięcia wyznaczonego celu? Takie postępowanie wydaje się być surrealistyczne, bo jak można w imię domniemanej równości, świadomie i z pełną premedytacją prowadzić do zniszczenia całej gospodarki i zubożenia społeczeństwa. Jednak jak można zaobserwować, podejmowane decyzje przez poszczególne rządy, jak i wypowiedzi niektórych polityków europejskich, prowadzą do jednego wniosku; popychani twardą ręką globalistów galopujemy w kierunku nieubłaganej destrukcji.
Ofiarami tych socjalistycznych zmian będziemy jak zwykle my, obywatele naszego państwa. Tym bardziej, teraz kiedy zakłady pracy zostały zamknięte z powodu COVID-19, a my pozbawieni pracy, staliśmy się bezbronni i zależni od decyzji rządowych, oraz od rozdawanej jałmużny w postaci różnego rodzaju 500+. Oczywiście dziś nikt nie jest przewidzieć całkowitych skutków tego kryzysu, jednak wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że ilość bezrobotnych w naszym kraju będzie nieubaganie rosła i tak jak to szacuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, może wzrosnąć do około 10 %.
Wielkimi krokami zbliżamy się do triumfu utopijnej idei Marksa i jak to już  raz mieliśmy okazję doświadczyć, wyłączając wąskie grono uprzywilejowanych, wszyscy będziemy równi, ale w biedzie.
W tej chwili, jak dotąd Unia Europejska nie jest jeszcze sfederalizowanym krajem europejskim i dopóki to nie nastąpi, to wszelkiego rodzaju plany tego typu na nasze szczęście, nie będą mogły być wdrożone.
Nasuwa się tylko pytanie, czy będziemy biernie przyglądać się temu, co zaplanowali dla nas globaliści.

autor: E. Marcinkowska

Teraz masz dwie możliwości:
– uśmiechnąć się i zamknąć tę stronę
– udostępnić to dalej by ktoś inny także mógł przeczytać

 

„Protektorat Polska” z nowym zarządem?


„Warto poznać stanowisko Ambasady USA w Polsce, czy na pokonanie PiS jest amerykańskie przyzwolenie” – napisał zaciekawiony Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych w tzw. rządzie Zjednoczonej Prawicy.

W świetle tego co napisał to i jego stanowisko było iluzoryczne, i „rząd” mógł i może „rządzić” tyle, na ile JE Ambasador USA pozwoli, a i „prawica” z nich wiadomo jaka.

Mamy jednak to szczęście, że dzięki kampanii wyborczej do parlamentu naszego protektoratu, czasem usta mówią komuś z obfitości serca i wówczas mamy nie tylko nasze domysły z tego co widzimy, ale i mamy to „na piśmie”.

Jakie z tego wnioski dla nas?

Wniosek pierwszy, że terytorium nasze ma niestety co najmniej dwóch protektorów – amerykańskiego de facto i brukselskiego de iure. A najczęściej „nie można dwóm panom służyć”, choć cięgi od obydwu można zbierać.

Stąd PiS w podskokach przeprasza USA za samowolki ustawowe czy wykonawcze, a od Brukseli dostaje przy każdej możliwej okazji, tym bardziej, im bardziej Niemcy nie dogadują się z USA.

Rola chłopca do bicia jest tak widoczna, że używa sobie na nas nawet trupa teatralna zawiadująca protektoratem ukraińskim.

PiS jednak wie, kto ich do władzy w 2015 roku wyniósł i kto może ich zdjąć. Nie dają się więc przelicytować Tuskowi i jego patronom w podlizywaniu się USA, a póki kupują wyborców długiem publicznym i socjalizmem, to „światowej finansjerze” krzywdy nie robią. Wręcz odwrotnie. Gorzej gdy USA znów postawią na Niemcy, ale to jeszcze nie teraz.

Jeśli więc PiS się postara i parę biznesów z USA dopnie, to kampania będzie spokojna i Tusk będzie pyskującą opozycją. By jednak zostawić PiS tylko z Konfą, szef KO próbuje zneutralizować komuchów i PSL 2050, by nie dali PiS-owi alternatywy dla Mentzena, Bosaka i Brauna.

Czy bowiem ambasador USA przystanie na rząd z udziałem ludzi Konfederacji – tych ze złej strony historii?

Może kręcić nosem. I albo trzeba będzie zapłacić w długoletnich „umowach”, albo chcąc uniknąć wyborów, szykować się do wielkiej koalicji.

Wniosek drugi to pytanie: Czy w państwie pod butem dwóch protektorów da się jednak coś dobrego zrobić w polityce wewnętrznej?

To kluczowe pytanie dla nas, tu mieszkających. Na ile jesteśmy w stanie zrobić coś w tych warunkach?

Mamy doświadczenia ponad 100 lat pod obcym panowaniem w kraju rozdartym na trzy części. Czy z prawdziwej historii wyciągniemy prawdziwe wnioski czy pozostaniemy w fałszu, samozadowoleniu i mrzonkach?

Za rogiem już Fit For 55, Miasta C-40, Zony 30, piętnastominutowe getta, ślad węglowy obliczany na podstawie płatności kartą (zajrzyjcie na konto do swojego banku… już Wam liczą nawet gdy zgłosicie blokadę liczenia), oenzetowskie „zrównoważone” strategie 2030, traktaty pandemiczne WHO i tonący Niedzielski, choć nie miał przecież utonąć.

Nasz łańcuch jest doprawdy krótki, ale pozytywne działania indywidualne i sensowny rząd uznany przez obcych protektorów może więcej, niż grupa sprzedawczyków u steru.

Patrząc na naszą historię, zbytni optymizm nie jest uzasadniony, ale nawet nie próbować – grzech numer jeden.

O ile nasi protektorzy nie uznają, że można nas przehandlować, wyssać do zera, albo rzucić w wir wojny z ich konkurencją. O ile nie wszystko na raz… Ale na to wpływ mamy całkiem niewielki, choć wierzący mają rozwiązanie i na sprawy nierozwiązywalne.

Gdy na naszej półkuli zrobi się ciemniej, w Protektoracie Polska będzie już jaśniej. Na ile jasno?

Autorstwo: Wojciech Popiela
Źródło: ProKapitalizm.pl

 

Referendum to wyborcze oszustwo!


Podczas posiedzenia Sejmu rządząca większość podjęła decyzję w tej sprawie. Dla nikogo nie może być wątpliwości, że referendum ma odbyć się tylko po to, aby obóz PiS mógł sobie sfinansować kampanię poza limitem wydatków wynikającym z Kodeksu Wyborczego.

Pytanie o majątek państwowy to majstersztyk kampanijny. Teraz spółki skarbu państwa (czy ich fundacje) dostaną pretekst aby włączyć się w kampanię i agitować „przeciwko wyprzedaży”. Orlen zaleje Polskę billboardami. Pogłębi to nierówność w finansowaniu kampanii wyborczej. Bo PiS już od tygodni promuje się na rządowych piknikach.

Pytania są pretekstowe i będzie ich dużo. Aby agitacja w kampanii referendalnej mogła dotyczyć każdej kwestii. Nikt nie będzie mógł zarzucić, że dana agitacja nie jest związana w tematem referendum.

Swoje kilka milionów na kampanię dorzuci też Kukiz’15. Przypominam, że decyzją z 10 lutego 2023 roku Prezes Rady Ministrów przekazał ok. 4,3 mln zł fundacji Potrafisz Polsko!, powiązanej z Pawłem Kukizem, na realizację zadania „Instytut Demokracji Bezpośredniej”. Kukiz mówił wtedy, że zamierza promować referenda i istniejące w polskim prawie instrumenty zaangażowania obywateli. Teraz już wiemy o jakie referendum chodzi.

Od początku było wiadomo, że ta kampania nie będzie uczciwa. PiS wykorzysta wszystkie swoje przewagi, w tym media publiczne, by nie dać odsunąć się od władzy. Teraz dopiero widać, jak dalece nieuczciwa będzie przedwyborcza rywalizacja. „Prawi i Sprawiedliwi” nie cofnął się przed żadnym chwytem, tak bardzo boją się porażki.

Autorstwo: Marcin Kulasek
Źródło: Trybuna.info

 

Nie ma autobusu? Jedźcie taksówką!


O Rafale Rudnickim, wiceprezydencie Białegostoku, najpewniej niewiele osób by słyszało, gdyby urzędnik co jakiś czas nie pchał się na afisz. Tym razem publicznie dziwi się, że ludzi nie stać w nocy na taksówkę.

Rudnicki po raz pierwszy dał się poznać na całą Polskę, gdy pochwalił się wybudowaniem publicznej toalety w parku w Białymstoku. Z dumą ogłosił, że postawienie małego wychodka kosztowało jedynie… 400 tysięcy złotych. Zapłacili oczywiście podatnicy.

Rudnicki i reszta urzędników od podatników ściągają także pieniądze na komunikację miejską. A jej jakość w Białymstoku pozostawia wiele do życzenia. Mieszkańcy regularnie skarżą się np. na to, że nocą komunikacja nie funkcjonuje. Po prostu nie ma autobusów nocnych. Rudnicki nie uważa tego za problem. Sugeruje, by jeździć taksówkami. „Naprawdę koszt przejazdu Boltem to tak duży wydatek?” – pyta.

Dla pana Rudnickiego to zapewne nie jest duży wydatek, wszak ma ciepłą państwową posadkę. Ale hipokryzją czuć na kilometr.

Wiceprezydentowi Białegostoku możemy podpowiedzieć, że za dnia Bolt jest jeszcze tańszy, więc można też zlikwidować autobusy dziennie. I rzeczywiście, jak dla nas, komunikacji miejskiej mogłoby w ogóle nie być, gdyby jednocześnie urzędnicy nie zdzierali tyle w podatkach.

Tymczasem pieniądze z kieszeni obywateli ściągają, z każdym rokiem coraz więcej, ale jednocześnie o jakość usług publicznych dbać nie potrafią albo wcale nie zamierzają. Są przecież taksówki na aplikację. Może doczekamy czasów, że i gros urzędników zastąpią właśnie aplikacje.

Na podstawie: Twitter.com
Źródło: NCzas.com

 

Kupią Bogdankę?


Skarb Państwa złożył ofertę odkupu spółki Lubelski Węgiel „Bogdanka” po 45 zł za akcję, czyli za ponad 988 mln zł.

Jak poinformowała Enea w komunikacie giełdowym, oferta Skarbu Państwa dotyczy nabycia pakietu 21 mln 962 tys. 189 akcji LWB, należących do Enei, po 45 zł za jedną akcję.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził, iż nie istnieje obowiązek zgłoszenia i uzyskania jego zgody na przeprowadzenie transakcji.

Według Enei minister poinformował także, że Komisja Nadzoru Finansowego potwierdziła, iż taka transakcja jest zgodna z ustawą o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych.

W czerwcu 2022 r. Skarb Państwa i Enea zawarły list intencyjny ws. zakupu akcji Bogdanki, obowiązujący do końca 2023 r. W ówczesnej ocenie Enei zbycie akcji Bogdanki było zgodne ze strategią spółki do 2030 r. oraz wpisywało się w plany rządu dotyczące reorganizacji energetyki konwencjonalnej w Polsce.

Zdjęcie: ArtTower (CC0)
Źródło: NowyObywatel.pl

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...