sobota, 21 października 2023

 

Pięćdziesiąt lat później


Naftowe embargo sprzed pół wieku odbiło się niezatartym piętnem na dzisiejszym świecie. Rozpoczęła się zmiana układu sił między państwami Zachodu a eksporterami surowców. Europa zapłaciła słono za oba kryzysy. Pouczające jest porównanie z dzisiejszą sytuacją.

6 października 1973 roku, od ataku Syrii i Egiptu na Izrael rozpoczęła się Wojna Sądnego Dnia (Yom Kippur). Po raz czwarty już wojska arabskie zbrojnie zaatakowały państwo Izrael, stworzone tam dokładnie z niczego przez Brytyjczyków ćwierć wieku wcześniej na „odwiecznych” arabskich terenach. 7 października 2023 r. powstańcy z największego na świecie obozu koncentracyjnego po otwartym niebem brutalnie zaatakowali mocarstwo nuklearne.

Militarnie państwa arabskie przegrały tamtą wojnę bardzo szybko, Izrael po początkowych klęskach, został zasilony amerykańską pomocą militarną i okazał się znacznie sprawniejszy niż armie arabskie. Zaatakowana przez Rosję Ukraina pomimo pomocy całego Zachodu, nie może sobie poradzić.

Wojna w 1973 r. nie wybuchła z powodu ropy, ale Arabia Saudyjska była przygotowana do zastosowania broni naftowej jako narzędzia nacisku na Izrael i Amerykę. Saudowie wielokrotnie przed październikiem 1973 r. ostrzegali Biały Dom przed jej użyciem broni. Prezydent Nixon nie brał tego zagrożenia serio.

Embargo naftowe trwało znacznie dłużej niż walki, aż do marca następnego roku. Zaś wysokie ceny ropy naftowej stały się już trwałym osiągnięciem jej producentów, kończąc erę naftowego kolonializmu. Długofalowy efekt wysokich cen był koszmarny, szczególnie Europa boleśnie przekonała się, że zależność od dostaw gwarantowanych przez Waszyngton, może spowodować wieloletnią recesję. Podobnie jak dzisiaj szok wysokich cen gazu i energii, kładzie europejski przemysł na łopatki.

Kryzys 1973 roku wzmocnił europejską chęć do zakupów ropy i gazu ze Związku Radzieckiego. Tak się złożyło, że gaz ze wschodu zaczął płynąć do Europy 1 października 1973 r. o godzinie 13.15, na kilka dni przed Wojną Sądnego Dnia. Ten wieloletni romans uznany jednak został przez Amerykę za mezalians i w ubiegłym roku brutalnie przerwany. Za ten rozwód Europa też słono płaci.

Kraje arabskie były politycznie zdominowane najpierw przez Wielką Brytanię i Francję, później przez USA, ich koncerny naftowe miały tam monopolistyczną pozycję, wydobywając i eksportując ropę, której niska cena (ówcześnie 2 dolary za baryłkę – 20 USD w dzisiejszych cenach) przynosiła niezwykłe korzyści dla rozwiniętego przemysłowo Zachodu. Jego dobrobyt – od Ameryki po Japonię – opierał się na czarnym złocie z arabskich pustyń. Podobnie Europa, która przez dziesięciolecia cieszyła się tanimi surowcami energetycznymi (ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel) z Rosji, opierając na tym konkurencyjność swojego przemysłu.

Kryzys 1973 roku podkopał bardzo silną pozycję Zachodu wobec producentów ropy, głównie krajów arabskich, ale także Wenezueli (wtedy produkowała o połowę więcej ropy niż Saudyjczycy). Kryzys 2022 roku – zniszczył bardzo mocną pozycję Europy jako największego odbiorcy rosyjskich surowców, które kupowała po niskich cenach i na politycznie narzuconych warunkach.

Embargo arabskie trwało zaledwie pięć miesięcy. Dzisiejszy zachodni zakaz importu rosyjskiej ropy i nieformalne embargo na gaz ziemny trwają już znacznie dłużej i nie zanosi się na ich zniesienie, gdyż są skutecznie nadzorowane z Waszyngtonu.

Tylko że w ubiegłym roku było dokładnie odwrotnie niż w 1973. To odbiorcy zastosowali embargo. Gdy w 1973 roku producenci odcięli dostawy (dokładnie tym obrazem zakręconego rosyjskiego kurka straszono nas wiele, wiele lat), to w 2022 roku to zachodni odbiorcy zastosowali broń energetyczną. To Stany i Europa zbojkotowały zakupy rosyjskich surowców, chcąc zmusić do tego także inne państwa. Energia okazała się bronią odbiorców. Czy skuteczną? Raczej strzałem we własne europejskie kolano.

Podobnie jak w 1973 roku, tak i obecnie na Ukrainie czy w powstaniu Palestyńczyków w Gazie, kluczową rolę odgrywają dostawy broni i finansowanie stron konfliktu. Tydzień po wybuchu Wojny Yom Kippur (Sądnego Dnia), do Izraela w ramach „Operation Nickel Grass” przyleciały pierwsze dostawy uzbrojenia. Podobnie się dzieje dzisiaj, tak w Izraelu, gdzie Zachód wspiera państwo żydowskie, jak i na Ukrainie, która bez zachodnich pieniędzy czy uzbrojenia nie przetrzymałaby nawet tygodnia wyniszczającej wojny z Rosją.

Autorstwo: Andrzej Szczęśniak
Źródło: MyslPolska.info


  1. emigrant001 21.10.2023 13:31

    Covid obnażył nieciekawą prawdę, że przeciętny wyborca jest idiotą ale ma prawo głosu i bez przerwy wybiera do władzy szkodniki, które korzystają z ignoracji swoich wyborców:) Czy to covid, czy “globalne ocieplenie” czy “terroryzm” najcześciej wrogów Waszyngtonu, opcja jest tylko jedna – popieranie zamordyzmu:) a ponieważ przeciętny wyborca zawsze będzie idiotą to nic sie nie zmieni na lepsze jak to pokazują wszystkie wybory w Polsce od trzydziestu lat.

 

Dzieje Słowian i świata na tle religii – 71


HUNA I WIARA W INDIACH

Wedy, weda znaczy wiedza i przekaz tej wiedzy. „Wedy” słowiano-aryjskie i hinduskie, są źródłem prastarej wiedzy. Stanowią całość wiedzy człowieka o świecie ludzi i bogów. Ogólnie „Wedy” zawierają informacje na temat natury i odzwierciedlają historię ludzkości na przestrzeni ostatnich kilkuset tysięcy lat. „Wedy” wyjaśniją, że w kosmosie istnieje 14 cywilizacji technicznych, w tym siedem w naszej galaktyce. Kosmiczne cywilizacja w różnych księgach religijnych nazywane są bogami ludzi.

„Wedy” opowiadają o bogach i stworzeniu oraz podają listę praw. Jest w nich wiele opowieści i przypowieści, a także szczegółowe przykazania moralne oraz obyczajowe. Po „Wedach” i na ich podstawie powstały święte pisma różnych religii.

W „Wedach” istnieje najwyższy bóg, niewyobrażalny dla człowieka, pod nim znajduje się łańcuch coraz mniejszych bytów, aż do wyższej jaźni. Przy czym wszystkie, tak jak wyższa jaźń mają naturę męską i żeńską, stanowią parę Ojca i Matki. Są to byty wyższe, które również podlegają ewolucji, przechodząc do coraz to wyższych poziomów energetycznych, aby ostatecznie połączyć się z najwyższym bogiem .

Wedyjska myśl w Indiach rozwinęła koncepcję głównego, najwyższego ducha, Brahmana (absolutu), który jest jedyną ponadczasową rzeczywistością, i jedynym kosmicznym Ja we wszechświecie. Iskra tego wszechogarniającego Ja jest obecna w każdym człowieku, jako jego indywidualne wyższe Ja – wyższy atman i średnie Ja – atman, będący duszą-średnią jaźnią człowieka. Celem systemu jest nawiązanie kontaktu przez człowieka z jego indywidualnym wyższym Ja – wyższym atmanem, a po cyklu reinkarnacji promocja duszy – atmana na poziom wyższego Ja – wyższego atmana, a następnie poprzez kolejne promocje wyższego atmana wchłonięcie go przez Brahmana.

Nawiązanie kontaktu przez człowieka z jego indywidualnym wyższym ja – wyższym atmanem, jest to osiągnięcie przez człowieka stanu Buddy – stanu przebudzenia i oświecenia, czyli stanu wyższej jaźni.

Kosmiczne nadrzędne i uniwersalne Ja – brahman, podobnie jak wyższe Ja – wyższy atman jest czystym duchem, doskonałym i ponadczasowym. Atman – średna jaźń (średnie Ja) jako dusza wciela się w kolejnych żywotach w kolejne ciała, podlegając prawu karmy. Atman składa się z subtelnego – energetycznego ciała fizycznego duszy, którym jest ciało przyczynowe-manas i z ducha atmana w skład którego wchodzą ciała subtelne (buddhialne, atmaniczne i ponadatmaniczne-anupadaka). Wyższy atman – wyższa jaźń (WJ) składa się z subtelnego – energetycznego ciała fizycznego WJ, którym jest ciało Adi i z ducha wyższego Atmana, którego ciała subtelne nie nie mają nazwy, ale przez analogię do niższej i średniej jaźni odpowiadają one za (wymianę energii, uczucia, umysł); w przestrzeni energetycznej WJ.

Osobowość, jako niższa jaźń składa się z ciała fizycznego i ducha-dźiwy, tworzonego na nowo przy każdej reinkarnacji. Duch-dźiwa w osobowości składa się z trzech ciał subtelnych (eterycznego, astralnego oraz mentalnego – niższy mental). Człowiek składa się z trzech jaźni lub inaczej Ja, z trzech niezależnych osobowości, umieszczonych w hierarchii jedna nad drugą i jedna w drugiej. Trzy jaźnie człowieka, niższa, średnia i wyższa, czyli osobowość, dusza i Wyższa Jaźń, scharakteryzowane są i określane jako odrębne osobowości. Każda z jaźni zbudowana jest z czterech ciał subtelnych, które pełnią określone funkcje w strukturze i przestrzeni energetycznej danej jaźni (ciało fizyczne, wymiana energii, uczucia i emocje, umysł).

Po śmierci ciała fizycznego, ciało eteryczne także po trzech dniach obumiera. Wtedy w skład ducha-dźiwy wchodzą ciała (astralne oraz mentalne – niższy mental), które żyją dalej. Ciała te po 40 dniach od śmierci fizycznej także obumierają. Pozostaje tylko nieśmiertelna dusza – atman, w której istnieją zgromadzone doświadczenia z poprzednich wcieleń (reinkarnacji) oraz zdobyte doświadczenia w danej reinkarnacji, które nakładają się na duszę – Atmana. Wyjątkiem jest przypadek gdy po przejściu pełnego cyklu reinkarnacji następuje wyniesienie duszy – Atmana na poziom wyższego atmana – wyższej jaźni. Wtedy następuje promocja wszystkich trzech duchów na wyższy poziom życia duchowego, na wyższy poziom ewolucji.

„Wedy” strukturę materialno-energetyczną wszechświata przedstawiają następująco: absolut – pierwotna energia stworzenia – materia i energia – materia ożywiona i jej energia życiowa (roślin, zwierząt i ludzi).

Strukturę duchowo-energetyczną wszechświata można przedstawić następująco: absolut – byty duchowe wyższe – wyższe jaźnie – byty duchowe średnie (dusze) – byty duchowe niższe – ciała duchowe materii ożywionej (ludzi, zwierząt i roślin).

Trzy jaźnie z których składa się człowiek (niższa, średnia i wyższa; czyli osobowość, dusza i wyższa jaźń) oraz ich odwzorowanie duchowe jako trzy Ja (niższe, średnie i wyższe) w Indiach określone są jako: (dźiwa, atman i wyższy atman).

Bazując na wedyjskiej koncepcji religijnej można określić pojęcie i strukturę Boga. W „Wedach” słowiańskich i hinduskich boga najwyższego pojmuje się jako kosmos o nazwie Ra-M-Ha, który jest stwórcą wszystkiego co widzialne i niewidzialne, oraz utrzymuje ład we wszechświecie. Inteligencja kosmosu znajduje się w jego centrum zwanym absolutem i poprzez wnergię inglię/pranę/manę przenika cały wszechświat. Wszechświat tworzą wszystkie światy w kosmosie. Kosmos stanowi wielką kulę energetyczną, zgodnie ze wzorem E=mc2, wszelka materia jest częścią energii kosmosu. „Wedy” wzmiankują, że istnienią także inne kosmosy (wszechświaty), które tworzą multikosmos (multiwszechświat). W „Biblii”, która poprzez źródłowe stare księgi sięga do korzeni wedyjskich, nazwę boga najwyższego o nazwie IHVH jako kosmosu, przypisano gadziej kosmicznej istocie Jahwe.

Według huny kontakt danej istoty z istotą wyższą, jest możliwy tylko z istotą będącą o stopień wyżej w hierarchii rozwoju. Dla człowieka istotą będącą od niego o stopień wyżej jest jego wyższa jaźń oraz istoty duchowe z tego poziomu. Uznaje się istnienie najwyższego boga składającego się z pary Ojca i Matki. Człowiek natomiast może nawiązać kontakt tylko z najniżej położoną parą bytów duchowych wyższych, czyli ze swoją wyższą jaźnią składającą się z pary Ojca i Matki, i to ten poziom traktowany jest do kontaktu człowieka z Bogiem.

Wyznanie wiary Kościoła mówi: „Wierzę w jednego Boga, ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego pana Jezusa Chrystusa, syna bożego jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami”. Kościół nawiązuje do „Wed”, gdzie istnieje najwyższy bóg, pod nim znajduje się łańcuch coraz to niższych bytów, aż do wyższej jaźni. Przy czym wszystkie, tak jak wyższa jaźń mają naturę męską i żeńską, stanowią parę Ojca i Matki. Jezus raz przemawiał jako Ojciec, czyli utożsamiał się z wyższą jaźnią, a raz jako syn, czyli utożsamiał się z człowiekiem. Gdy przemawiał jako syn, zwracał się do istoty o stopień wyższej, czyli do wyższej jaźni określanej jako Ojciec i w domyśle Matka.

W wierze hinduskie powstałej na bazie hinduskich „Wed”, a które z klei wywodzą się od słowiańskich „Wed”, występuje jedyny i najwyższy bóg Brahma w trzech boskich osobach/postaciach, tworząc triadę bogów, tak zwaną trimutri (Brahma/Brahman, Wisznu i Śiwa). Triadzie bogów odpowiada triada bogiń, tak zwana tridewi (Saraswati, Lakszmi i Parwati).

Trimurti w hinduizmie stanowi wyobrażenie trzech aspektów boga Brahmy. Każda z postaci ma określoną rolę do spełnienia w cyklu życia wszechświata: Brahman go stwarza, Wisznu utrzymuje, a Śiwa unicestwia i ożywia. Trimurti stanowi trzy różne objawienia jedynego boga Brahmy (Brahmana, Wisznu i Śiwę). W tej formie bóg przedstawiony jest jako postać ludzka z trzema głowami lub twarzami. Trimutri odwzorowuje trójpoziomowy wszechświat: prawdy (istoty boskie i siły sprawcze), żaru (świat widzialny-materialny i jasna energia – światło słoneczne), dźanów (niewidzialny świat duchów i duszy, ciemna energia duchowa). To odpowiada trójpodziale wszechświata u Słowian na Prawię, Jawię i Nawię.

Żar i dźan stanowią dwa przeciwstawne a zarazem uzupełniające i przenikające się żywioły energii męskiej yang i żeńskiej yin. Bóg Brahma opiekuje się każdym z tych trzech poziomów w jednym ze swoich objawień (Brahman, Wisznu i Śiwa). A energia życiowa wszechświata prana – pramatka Dewi przenika i łączy te poziomy. Bóg Brahman utożsamiany jest z bogiem Brahmą – całym kosmosem, a pramatka Dewi – energia stworzenia z boginią Saraswati.

Bóg Brahma utożsamiony jest z Wszechświatem (Kosmosem). Jest jednym z niezliczonej ilości Wszechświatów – Brahm, stwarzanych przez Mahawisznu. Brahma jest to kulisty Wszechświat (Kosmos), który obraca się wokół własnej osi. Jeden obrót kosmosu to doba życia Brahmy, która składa się z dwóch kalp, dnia i nocy Brahmy. W czasie dnia – pierwszej kalpy, wszechświat bierze po opiekę Wisznu, a w czasie nocy – drugiej kalpy, wszechświat bierze pod opiekę Śiwy. Ziemia, podobnie jak wszechświat, też ma kształt kulisty i podobnie jedna doba Ziemi, składająca się z dnia i nocy, jest to jej jeden obrót wokół własnej osi. W przeliczeniu jeden dzień (doba) Brahmy trwa 8640 milionów dni ziemskich.

Bóg Brahma – kosmos ma kształt kuli z wypukłościami w kształcie guzów jakie tworzą galaktyki rozchodzące się wokół jądra. Brahman – jądro kosmosu jest to idealna kula znajdująca się w centrum a z niego wychodzą jako archaniołowie galaktyki, które same w sobie są małymi kosmosami. W przekroju wygląda to jak pąk kwiatowy, gdzie z centrum wychodzące galaktyki przypominają pęczniejące płatki kwiatu. Wszechświat (kosmos) dzieli się na cztery strefy, dwie z nich są niematerialne – duchowe a dwie materialne. Dlatego Brahma przedstawiany jest z czterema głowami lub twarzami, gdzie każda głowa odpowiada jednej strefie wszechświata. Strefy niematerialne to: Brahman – jądro i dusza Kosmosu, jest to energetyczna inteligencja wszechświata znajdująca się w centrum, w tak zwanej koronie. Wokół niego roztacza się ciemna energia – prana, energia życiowa wszechświata, wypełniająca cały Wszechświat niczym bezmiar wód, utożsamiana z pramatką Dewi. Jest to świat pulsującej ciemnej energii przenikającej cały wszechświat, jest to niematerialny świat duchowy.

Strefy materialne to materia i jasna energia (światło). Jest to świat życiodajnego światła słonecznego, które pochodzi z niezliczonej ilości gwiazd we wszechświecie. Cały czas występuje wymiana energetyczna pomiędzy światem materialnym i duchowym. Wszelka materia we wszechświecie, ta widzialna i niewidzialna, tworzona jest z kwantów pierwotnej ciemnej energii stworzenia i na powrót może rozpłynąć się w świecie kwantów tej energii.

Brahman – źródło będące w centrum Kosmosu tworzy z ciemnej energii rozchodzącej się w przestrzeni wszechświata galaktyki, które same w sobie są małymi kosmosami. W galaktykach tworzą się gwiazdy i układy planetarne, które także same w sobie są mili kosmosami. Wokół planet tworzą się księżyce, które przypominają mikro kosmosy. Dalej mamy materię składającą się z atomów, które same w sobie też są nano lub piko kosmosami. Budowa materii jest odwzorowaniem fraktalnym od Wszechświata do atomu.

Cała materia, nieożywiona i ożywiona tworzona jest z ciemnej energii, która wypełni i przenika cały wszechświat. Poprzez ciemną energię istnieje ciągłe połączenie energetyczne z absolutem – źródłem wszystkich elementów kosmosu, tych materialnych i tych niematerialnych – duchowych. Wszystkie gwiazdy, planety i księżyce w sensie energetycznym mają ciało eteryczny, podobnie jak materia ożywiona (rośliny, zwierzęta, ludzie). Nasza planeta Ziemia w sensie energetycznym ma połączenie ze źródłem, podobnie jak człowiek. Podobnie jak człowiek posiada czakramy energetyczne przez które komunikacja i wymiana energetyczna się odbywa.

Pramatka Dewi jako duch boga – energia stworzenia przenikająca cały wszechświat, będąca jednocześnie energią życiową wszechświata jest traktowana na równi z Wisznu i Śiwą. Ogólnie 4 strefowy Kosmos patronowany jest przez czwórkę bogów jako cztery objawienia Brahmy: Brahman, Dewi, Wisznu i Śiwa. Brahman i Pramatka Dewi – energia stworzenia, tworzą Ojca i Matkę boga najwyższego, jako źródło wszelkiego stworzenia. W wierzeniach Brahman (mózg Kosmosu) utożsamiany jest z bogiem Brahmą – całym kosmosem, a pramatka Dewi – energia stworzenia z boginią Saraswati.

Czas trwania wszechświata jest ograniczony i równa się długości życia Brahmy, które trwa 100 lat Brahmy, co stanowi 311040 miliardów ziemskich lat. Trzydzieści dni to miesiąc Brahmy, dwanaście takich miesięcy składa się na jeden rok, a pięćdziesiąt lat stanowi jedną parardhę, czyli połowę życia Brahmy. Bóg Brahma stworzył świat w ciągu 6 swoich kosmicznych dni, czyli w czasie 6 obrotów Kosmosu, a nie w 6 dni ziemskich, czyli w 6 obrotów Ziemi. Dzień narodzin Brahmy przypada w marcu, czyli na wiosnę i w tym czasie rozpoczyna się nowy rok w starodawnych kulturach.

Zycie Wszechświata jest periodyczne: powstaje, rozszerza się, kurczy i zanika. Tak kończy się jeden wszechświat i powstaje następny, ale z nagromadzonymi doświadczeniami i wiedzą poprzedniego. Cały cykl jest rozwojowy. Tak jak dusza jest nieśmiertelna to także mózg kosmosu Brahman nie umiera tylko zawiera w sobie całą widzę i inteligencję swoich poprzedników. W mitologii greckiej pra-pra-kosmosem by Uranos, pra kosmosem był Kronos a obecnym kosmosem jest Zeus. Władca nieba i ziemi, nazywany „ojcem bogów i ludzi”. Przemijanie kosmosów pokazane jest w mitologii jak Kronos, ojciec Zeusa, został przeklęty przez swego ojca, Uranosa, którego strącił z tronu. Kronos połknął własne potomstwo a później je wypluł i tak powstał obecny kosmos Zeus, mający w sobie Kronosa i Uranosa. W „Wedach” obecny kosmos oznaczony jest jako Ra-M-Ha a w „Kabale” i „Biblii” jako IHVH.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

Autorstwo: Stan Rzeczy
Ilustracja: corgaasbeek (CC0)
Źródło: WolneMedia.net

 

Wysłał CV i przedstawił Morawieckiemu wymagania


Wyciekły kolejne e-maile Dworczyka. Tym razem „bohaterem” jest Andrzej Pawluszek, w 2018 roku sekretarz Mateusza Morawieckiego.

Przyszły doradca premiera w mailu przedstawił listę swoich oczekiwań dotyczących wynagrodzenia, mieszkania, telefonu, a także pokoju w Kancelarii Premiera. Zwrócił się również z prośbą o paszport dyplomatyczny.

W treści wiadomości, opublikowanej na stronie „Poufnej Rozmowy”, pojawiły się nowe e-maile z lutego 2018 r. ze skrzynki Michała Dworczyka, od Andrzeja Pawluszka. To dziennikarz blisko związany z Prawem i Sprawiedliwością. Miał wówczas zostać bliskim współpracownikiem Morawieckiego, a jego zadaniem było gaszenie „pożaru” w relacjach z Izraelem. To czasy procedowania ustawy o IPN.

W przesłanej korespondencji Pawluszek wysłał swoje CV i przedstawił oczekiwania związane z nową pracą. Zaznaczył, że chciałby uzyskać „w miarę sensowne wynagrodzenie”, bo ma do opłacenia mieszkanie w Amsterdamie (w tamtym czasie przebywał na urlopie płatnym w Polskiej Organizacji Turystycznej).

Ponadto zażyczył sobie mieszkanie służbowe w Warszawie. Jak zaznaczył, nie musi być wcale duże, ale ma być w centrum. Chciał też paszportu dyplomatycznego, ponieważ w jego prywatnym było dużo pieczątek z krajów arabskich, co stwarzało ryzyko odmowy wjazdu do Izraela i USA.

Pawluszek określił także specyficzne wymagania dotyczące telefonu służbowego, wskazując na konkretny model iPhone’a z określoną pamięcią wewnętrzną oraz abonament telefoniczny z co najmniej 15 GB transferu. Ostatnim punktem był jego wniosek o pokój w pobliżu gabinetu Dworczyka oraz preferencje odnośnie stolika konferencyjnego.

Czy ten mail jest prawdziwy? Wiele na to wskazuje. Niejako potwierdził to na „Twitterze” sam Pawluszek, który napisał, że wcale dużych wymagań nie miał, a na domiar złego nie dostał telefonu, o który wnioskował.

„Sekretarz premiera z telefonem i gabinetem? Skandal. A tak serio. Komórki służbowej nie miałem. Za mieszkanie płaciłem sam. A paszport służbowy oddałem po zakończeniu misji” – napisał.

Autorstwo: KM
Na podstawie: „Poufna Rozmowa”
Źródło: NCzas.info

 

Janusz Korwin-Mikke komentuje sytuację w Konfederacji


Janusz Korwin-Mikke rozlicza wybory parlamentarne. Polityk odnosi się do usunięcia go z Rady Liderów Konfederacji i zawieszeniu w prawach członka partii. Przyznaje, że niektóre jego wypowiedzi, odpowiednio zmanipulowane przez media głównego nurtu, mogły wpłynąć na spadek poparcia, ale jednocześnie ma żal do partyjnych działaczy, że ci nie stanęli jednoznacznie w jego obronie.

W Konfederacji trwają rozliczenia po wyniku wyborczym znacznie niższym od oczekiwanego. Szef sztabu Witold Tumanowicz, próbując zrzucić z siebie winę za porażkę, we wtorek złożył do sądu partyjnego wniosek o ukaranie Korwin-Mikkego za „sabotowanie kampanii”. Ten sam Tumanowicz dzień później poinformował, że decyzją sądu partyjnego Korwin-Mikke został usunięty z Rady Liderów Konfederacji oraz zawieszony w prawach członka partii. Dodał, że nestorowi polskich wolnościowców grozi także całkowite wyrzucenie z partii „jeśli złamie warunki zawieszenia”.

Korwin-Mikke zdradził, że tym warunkiem jest zakaz dalszych wypowiedzi. „Mam w nosie tego typu groźby” – skomentował dla PAP. Na „Twitterze” dodał: „Podobno zostałem zawieszony i mam się nie wypowiadać. Dobre żarty!”.

Głos zabrał także nowo wybrany poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który powiedział, że Korwin-Mikke został zawieszony, ponieważ „dostawał konkretne zalecenia od szefa sztabu w trakcie kampanii wyborczej i nie przestrzegał tych zaleceń”.

Dogłębnie całą sytuację postanowił wyjaśnić Korwin-Mikke. W długim nagraniu na „Kanale politycznym” komentuje ze szczegółami wszystkie kontrowersje, ujawnia nieznane dotychczas wątki i przedstawia swój punkt widzenia.

Korwin-Mikke rozpoczął od podsumowania całokształtu kampanii wyborczej. „Z założenia nie byliśmy pokazywani ani ja, ani kol. Braun, co moim zdaniem było błędem. Przypominam, że kol. Braun włożył ogromny wysiłek w walkę z covidem, co kosztowało go również sporo pieniędzy, ale osiągnął ogromne sukcesy. W końcu wyszło na nasze. A jeśli coś wyszło na nasze, to trzeba było to nagłaśniać. W końcu wyszło na to, że to PiS i PO zlikwidowały to całe szaleństwo covidowe, a o Konfederacji ani słowa” – zaczął prezes-założyciel partii Nowa Nadzieja.

Następnie polityk poruszył temat podejścia do wojny na Ukrainie. „Ja od samego początku patrzyłem bardzo podejrzliwie na działania Ukrainy, demaskowałem różne kłamstwa Ukraińców. Cały czas podkreślam jednak, że w interesie Polski leży, aby Ukraina nie utraciła niepodległości. Myśmy jednak jako jedyni nie popadali w to uwielbienie dla Ukrainy. Z różnych powodów. Kol. Braun mówił o ukrainizacji Polski, narodowcy mówili o ludobójstwie na Wołyniu, a ja mówiłem o groźbach dla przyszłości Polski. Ten temat też nie był w ogóle poruszany. Został wykluczony z kampanii” – mówił dalej.

„Zniknęły również przekazy głoszone na początku” – kontynuował Korwin-Mikke. Wskazał m.in. na bon oświatowy, bon zdrowotny, likwidację podatku dochodowego, likwidację ZUS-u. „Te wszystkie tematy były zamiatane pod dywan. Tłumaczono to tak, żeby nie spłoszyć wyborcy »średniego«, żeby ostrych tematów nie poruszać. Tylko że tracili do nas zaufanie ludzie, którzy nam wierzyli. Jeśli ktoś został przekonany, na przykład przeze mnie, że trzeba zlikwidować podatki dochodowe, a potem okazuje się, że jedyna partia, która to głosiła, wycofuje się z tego postulatu, to nabierał przekonania, że coś z tą partią jest nie w porządku. Moim zdaniem to był bardzo duży błąd” – podkreślał. „Od początku kampanii szliśmy w górę, głosząc ten bojowy program. Kiedy doszliśmy do 11-12 proc. w sondażach, w okolicach czerwca i lipca, to nagle zapadła taka decyzja w sztabie, że trzeba teraz spokojnie, aby nic nie zepsuć. Wtedy zaczęliśmy być w defensywie. Zamiast iść do przodu, mocno, to byliśmy w defensywie” – ocenia.

Następnie wydarzyło się kilka rzeczy, które bardzo nagłaśniały media i które mogły przyczynić się do spadku notowań Konfederacji. Korwin-Mikke wskazuje, że było ich kilka, ale on skupi się na dwóch sytuacjach ze swoim udziałem.

Pierwsza to pojawienie się na kongresie założycielskim fundacji Patriarchat, na której padło wiele słynnych już tez, m.in., że „kobieta to część dobytku mężczyzny”. Korwin-Mikke podkreśla, że nigdy takich słów nie wypowiedział, nie zgadza się z nimi, ale media głównego nurtu sprawę przedstawiały tak, że skoro polityk na spotkaniu się pojawił, to na pewno takie stanowisko popiera. „Poszedłem tam z ciekawości. Słowo „patriarchat” bardzo lubię, więc chciałem zobaczyć, co to jest. Wtedy zaczęto nas atakować. Konfederacja, zamiast mówić głośno, że to fałszerstwo, że to nie Korwin-Mikke tak powiedział… partia nie wzięła się za obronę mnie. Nie sprostowała tego, nie pozwoliła mnie sprostować tego. Nie pozwoliła też podać do sądu tych ludzi, którzy kłamali. Zabroniono mi tego. Co więcej, zaczęto przepraszać za mnie. Podstawowa rzecz w kampanii wyborczej: nie wolno się przyznać do błędu. Wyborca nie chce głosować na partię, która robi błędy” – mówi Korwin-Mikke. Zaznaczył, że nie zrobił nic złego i nie wie, dlaczego partia się tak od niego odcięła. Może – to jedna z hipotez – już wtedy był pomysł na „urobienie” Korwin-Mikkego wewnątrz partii albo – to druga możliwość – zdecydowała po prostu „głupota” i wiara w to, że takie podejście przyniesie większe poparcie.

Drugą z sytuacji, do której odniósł się Korwin-Mikke, jest „Pandora Gate”. Chodzi o aferę pedofilską z udziałem czołowych polskich youtuberów. Polityk Konfederacji nagrał wówczas film, w którym z jednej strony powtarzał swoje tezy głoszone od lat, że „ustawowy wiek” powinien być zniesiony, ale z drugiej podkreślał, że dura lex, sed lex i skoro mamy takie prawo, to youtuberzy powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Do ogólnej świadomości przebiła się tylko ta pierwsza strona medalu. „Wycięto moją wypowiedź w ten sposób, by przedstawić, że Korwin-Mikke broni youtuberów. Dodano do tego moje stare wypowiedzi, zrobiła się afera. I znowuż to samo – zamiast pokazać, na podstawie całego mojego nagrania, że wszystkie oskarżenia to fałsz, zaczęto za mnie przepraszać. Znów zabroniono mi podać do sądu oszczerców i się w tej sprawie wypowiadać” – ujawnia krzewiciel idei wolnościowej.

„Po tej aferze pan Tumanowicz poprosił mnie, żebym do końca kampanii już w ogóle się nie odzywał. Na żaden temat. Z niechęcią to przyjąłem, ale powiedziałem: ok, zgadzam się. Potem zobaczyłem, co do mnie napisał w tej sprawie. Gdybym to zobaczył wcześniej, to bym się nie zgodził, ale już się zgodziłem” – wspomina ostatnie dni kampanii Korwin-Mikke. „Wytrzymałem kilka dni. I nagle pan Wipler ogłosił, że mnie zabroniono się wypowiadać. Nie mogłem dopuścić do tego, żeby potwierdzić, że zgodziłem się na tego typu upokorzenie. Dzwoniłem do pana Tumanowicza, nie odebrał ode mnie sześciu telefonów, mam to nagrane. W związku z czym po prostu zacząłem publikować. Zresztą nic takiego kontrowersyjnego nie opublikowałem. Wręcz przeciwnie, bardzo dobre twitty publikowałem” – mówi z uśmiechem polityk.

Korwin-Mikke przyznaje, że jakieś 2 proc. ludzi ze względu na jego osobę mogło w ostatniej chwili wycofać swój głos na Konfederację i przerzucić go na Trzecią Drogę, bo ma dosyć zarówno PiS-u, jak i PO. „Całkiem możliwe, że wtedy nastąpiła u niezdecydowanych wyborców jakaś refleksja i wtedy to jest moja wina, ale również wina tych, którzy nie pozwolili tego sprostować” – podsumowuje Korwin-Mikke.

Podczas długiego nagrania, opublikowanego na „YouTube” na „Kanale politycznym”, Korwin-Mikke poruszał wiele innych wątków. Odniósł się m.in. do ogólnego założenia przyjętego przez sztab wyborczy Konfederacji, by jak najmniej eksponować jego i Grzegorza Brauna. „My, jako ekstremiści, mogliśmy drażnić elektorat środka. A druga możliwość, bardzo podejrzliwa, to już ktoś w Konfederacji zaczął myśleć o koalicji z PiS-em. Jarosław Kaczyński mówił wyraźnie, że on owszem, może z Konfederacją, ale bez Brauna i Korwin-Mikkego. Możliwe, że szykowano właśnie tę koalicję” – mówił. Korwin-Mikke zaznaczył, że nie wie, która z przyczyn obrania takiej strategii jest bliższa prawdy.

Zdradził, że wniosek Witolda Tumanowicza do sądu partyjnego Konfederacji był taki, żeby całkowicie wyrzucić go z partii. Sąd ostatecznie zawiesił Korwin-Mikkego na miesiąc, ale przy okazji usunął z Rady Liderów Konfederacji. Korwin-Mikke dodaje, że jego wniosek do sądu partyjnego ws. Tumanowicza, czyli szefa sztabu, za „skandaliczne prowadzenie kampanii” jest aktualny. Stwierdził, że zmarnowano ogromne środki finansowe, ale w szczegóły teraz nie chciał się wdawać.

Zawieszenie Korwin-Mikkego odbija się szerokim echem w środowisku. Wielu zastanawia się, czy nestor polskich wolnościowców będzie jeszcze miał siły i ochotę na założenie nowej partii, jeśli ostatecznie sprawy w Konfederacji pójdą w przeciwnym – od oczekiwanego przez stronników Korwin-Mikkego – kierunku. W rozmowie z Martą Wardą z „Najwyższego Czasu!” Korwin-Mikke złożył jasną deklarację. „Mam siłę na założenie nowej partii. Mam tłumy ludzi, którzy się tego domagają” – powiedział wprost prezes-założyciel Nowej Nadziei. „Być może jeszcze uda się postawić na nogi Nową Nadzieję. Jeżeli by się okazało, że nie ma nadziei na Nową Nadzieję…” – nie dokończył zdania Korwin-Mikke, ale dał jasno do zrozumienia, co ma na myśli. „Zabójcze dla Nowej Nadziei i całej Konfederacji jest jedno: jak ludzie powiedzą, że to jest partia taka sama, jak inne” – podkreślił raz jeszcze polityk, odnosząc się do łagodzenia przekazu w kampanii wyborczej i wycofywania z wielu postulatów.

Autorstwo: KM
Zdjęcie: Piotr Drabik (CC BY 2.0)
Źródło: NCzas.info [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net

 

Trzecia Droga kłamie! Obiecywała coś innego!


Jak się okazuje Trzecia Droga, a dokładniej PSL, w trakcie kampanii wyborczej podmienił jeden z postulatów. Chodzi o „dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców”.

Politycy Konfederacji dostrzegli tę zamianę i wytknęli to Kosiniakowi-Kamyszowi na konferencji prasowej w Sejmie: „Jeszcze komputery w Państwowej Komisji Wyborczej nie ostygły po liczeniu głosów, a już politycy centrolewicowej koalicji zaczynają się rakiem wycofywać ze swoich obietnic wyborczych” – komentował Michał Wawer. „Władysław Kosiniak-Kamysz zapytany w RMF FM o swoją obietnicę dotyczącą dobrowolnego ZUS-u dla przedsiębiorców wyjaśnił, że w tej obietnicy o »dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców« nie chodzi o dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Chodzi o takie wakacje, to nie dla wszystkich tylko dla niektórych, żeby ci, którzy mają najtrudniejszą sytuację finansową, raz w roku, i to nie wiadomo i to pod warunkiem, że urzędnik się na to zgodzi. Bo to będą mogli przez tam miesiąc nie zapłacić ZUS-u. Taka jest treść, według pana Kosiniaka-Kamysza, obietnicy, którą składali przez całą kampanię wyborczą”.

A Grzegorz Płaczek dorzucił: „Zostaliście państwo – i mówię teraz do tych osób, które zaufały Trzeciej Drodze – okłamani! Pan Władysław Kosiniak-Kamysz teraz próbuje lawirować i tłumaczy to następującymi słowami, cytuję: »Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców w trakcie problemów finansowych«. Kto będzie określał, czym są te problemy finansowe, ponieważ wygląda na to, że większość przedsiębiorców w efekcie polityki Prawa i Sprawiedliwości już ma problemy finansowe? Zakładam, że będą to pracownicy ZUS-u. Czyli pracownicy systemu, którzy zwykle raczej w ostatnich latach nie stali po stronie przedsiębiorców. Panie Władysławie, oszukaliście państwo własnych wyborców!”.

Konfederacja odszukała na stronach internetowych oba dokumenty PSL-u, na których mowa jest o „dobrowolnym ZUS-ie dla przedsiębiorców”.

Oto co pisze o „dobrowolnym ZUS” w programie partii z lutego 2023 roku, który został właśnie usunięty ze strony PSL-u, a który zachował się w internetowym archiwum:

A tak wygląda wersja poprawiona i opublikowana we wrześniu, na krótko przed wyborami. Z dobrowolnego ZUS-u w ciszy znikło kilka kluczowych zdań:

Jak widać PSL niezbyt dobrze zakamuflował modyfikację jednego ze swoich postulatów, na których chcieli łapać wyborców, którzy prowadzą działalność gospodarczą.

Źródło: MediaNarodowe.com

 

Wymiana tuczników


W konsekwencji wyborów rządzący najprawdopodobniej przejdą na dietę subsydiów partyjnych, a opozycja, już pewnie przełykając ślinę, dzieli stanowiska ministerialne i kierownicze spółek skarbu państwa. Jednak w odróżnieniu od wrzawy kampanii wyborczej zmiana kolejności karmienia odbywa się w dyskretnej ciszy. Chociaż apele do prezydenta o niekonstytucyjne przyspieszenie przejęcia władzy świadczą o dotkliwym wygłodzeniu nowej-starej ekipy.

Istota obecnego systemu politycznego pozostaje niezmienna, a jest nią utrzymanie rotacyjnego, bezkarnego dostępu do budżetowego koryta dla zwycięskiego gangu politycznego po omamieniu elektoratu obietnicami, za które nie trzeba ponosić żadnej realnej odpowiedzialności. Zarówno dowodem jak i skutkiem jest utrzymujące się tempo przyrostu długu państwowego, który podwaja się co około 10 lat bez względu na to, kto rządzi.

Niestety świadczy to o rosnącym w postępie geometrycznym apetycie i rozrzutności każdej kolejnej zmiany przy budżetowym paśniku. Nietrudno sobie wyobrazić, że prowadzi to do nieuniknionej katastrofy. Nic się nie zmieni, dopóki nie zostanie wprowadzona odwoływalność posłów, a więc ponoszenie odpowiedzialności za złożone obietnice wyborcze. Brak takiej kontroli prowadzi do bezczelnego wycofywania się ze złożonych obietnic zaraz po zwycięstwie, czego jesteśmy świadkami choćby w przypadku przeinaczania zapowiedzi dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców przez polityków PSL.

By przelicytować dotychczasowe programy rozdawnicze udawanej prawicy, marksiści ogłosili „prawo do mieszkania”. Wystarczy to połączyć z nieustannym napływem imigrantów do UE spowodowanym zdobyczami socjalizmu w postaci perspektywy próżniaczego życia na koszt państwa oraz z zapowiadanym paktem migracyjnym sprowadzającym się do przymusowego rozdzielania przybyszów po wszystkich krajach. Przecież oni też będą mieli „prawo do mieszkania”.

Rozwiązaniem przećwiczonym w czasie, gdy Związek Radziecki był na wschodzie, jest oczywiście przejmowanie prywatnych lokali przez państwo i kwaterowanie nowych mieszkańców, co już zaczęto wprowadzać w Portugalii i może powtórzyć się u nas. Krótko mówiąc, socjalizm musi doprowadzić Europę do rychłego upadku.

Polska nie jest mocarstwem światowym z walutą międzynarodową, żeby mogła finansować swoje wydatki drukowaniem banknotów kosztem reszty świata, co było widać, gdy po gigantycznym dodruku pieniędzy podczas covidowego zamknięcia gospodarki szybko pojawiła się blisko 20-procentowa inflacja. Można się spodziewać, że gdy już nie będzie można ukryć budżetowej zapaści, wszystkie gangi polityczne będą dążyć do włączenia długu publicznego w dług całej Unii, ostatecznie likwidując suwerenność państwową i być może tak jest to właśnie pomyślane.

Tak więc kolejne wybory wygrał PO-PiS z przystawkami i niestety, ale kierownictwo jedynego ugrupowania, które dotychczas sprzeciwiało się obecnemu systemowi politycznemu, czyli Konfederacja, gdy tylko pojawiła się szansa na dobry wynik i liczną reprezentację, zapomniało o haśle likwidacji budżetowego koryta i zajęło się żenującymi próbami zakładania sejmowych klanów rodzinnych, co skutecznie zniechęciło część potencjalnych wyborców.

Być może trzeba będzie poczekać na jeszcze inną formację, bo na kolejną zmianę generacyjną zapewne nie ma już czasu.

Autorstwo: Jacek Pietrachowicz
Zdjęcie: IAEA Imagebank (CC BY-NC-ND 2.0)
Źródło: WolneMedia.net

 

Będą dodawać owady ukradkiem do obecnej żywności?


W owadach mogą występować np. związki bioaktywne, które nie są wytwarzane przez organizm człowieka — zauważa Radosław Bogusz z SGGW, badacz jakości żywności produkowanej z owadów. I dodaje, że owady postrzegane są u nas na razie negatywnie – „jako potencjalne zagrożenie, a nie źródło pożywienia”.

Unia Europejska na początku 2023 r. wydała decyzje dotyczące rozszerzenia listy dopuszczonych do spożycia owadów oraz produktów z ich udziałem. Już w 2021 r. za w pełni bezpieczne do spożycia Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Żywności uznała suszone larwy mącznika młynarka, później listę poszerzono o szarańczę wędrowną, a w lutym 2023 roku o świerszcza domowego.

Radosław Bogusz, doktorant Szkoły Doktorskiej SGGW oraz Instytutu Nauk o Żywności SGGW, prowadzi badania nad jakością żywności produkowanej z owadów. Jak ocenia, decyzjom UE dotyczącym rozszerzenia listy dopuszczonych do spożycia owadów oraz produktów z ich udziałem, towarzyszyła w Polsce negatywna narracja, „co tylko nasilało obawy Polaków przed koniecznością włączenia owadów do ich codziennej diety”.

Tymczasem zdaniem naukowca, cytowanego na stronach internetowych SGGW, „owady mogą stanowić zrównoważone, alternatywne źródło białka i tłuszczu w naszej diecie”. Dodatkowo – jak podkreślił „nie powinniśmy zapominać o związkach bioaktywnych, które kojarzone są głównie z owocami i warzywami, a mogą występować również w owadach”. „Związki bioaktywne nie są wytwarzane przez organizm człowieka, a więc muszą być dostarczane wraz z pożywieniem” – tłumaczy Bogusz. „Ich rolą jest przykładowo ochrona komórek i tkanek przed niekorzystnym działaniem wolnych rodników, które przyczyniają się do powstawania różnych jednostek chorobowych czy znacznie przyspieszają procesy starzenia się skóry”.

Jego zdaniem zainteresowanie produktami na bazie owadów jadalnych jest względnie małe, na co wpływ mają czynniki kulturowe. „Owady na ogół postrzegane są negatywnie, kojarzą się bardziej z potencjalnym zagrożeniem, a nie źródłem pożywienia w naszej codziennej diecie” – zauważył naukowiec. Dlatego – jego zdaniem – „wyzwaniem jest sprawienie, aby owady były bardziej akceptowalne przez konsumentów”. „Możliwe jest to poprzez wprowadzenie ich do receptury powszechnie znanych i lubianych produktów w formie zmielonej albo wzbogacenie takiego produktu w dany składnik, jak białko czy wspomniane wcześniej związki bioaktywne” – podkreślił Radosław Bogusz.

Zaznaczył, że „zanim jednak taki składnik znajdzie zastosowanie w produkcji żywności, potrzebne są liczne badania”. „Niezależnie, czy jest to żywność na bazie owadów, czy też tradycyjna, musi ona spełniać szereg wymagań związanych z bezpieczeństwem, ale i jej jakością. Krótko mówiąc, każda żywność musi być bezpieczna” – podkreślił badacz. Dopiero w dalszej kolejności „powinna spełniać oczekiwania dzisiejszych konsumentów” – mówi badacz, cytowany na stronie SGGW. „Spełnienie tych wymagań jest możliwe dzięki różnym analizom laboratoryjnym, wśród których wymienić należy badania dotyczące jakości mikrobiologicznej czy wartości odżywczej”.

Bogusz prowadzi badania, między innymi w ramach stażu naukowego sfinansowanego ze środków Własnego Funduszu Stypendialnego SGGW. Owady badał m.in. w Turcji na Uniwersytecie Technologicznym w Izmirze.

Owady uznawane są za nową żywność, która może zostać wprowadzona do obrotu na rynku w UE tylko wówczas, gdy uzyska stosowne zezwolenie Komisji Europejskiej i zostanie włączona do unijnego wykazu dozwolonej nowej żywności. Etykietowanie żywności z dodatkiem owadów określają unijne przepisy mówiące o tym, że informacja o ich obecności musi się znaleźć na opakowaniu produktu. Spożywanie owadów to entomofagia. W Polsce i Europie to wciąż nieodkryty kierunek kulinarny.

Zdjęcie: ivabalk (CC0)
Źródło: NaukawPolsce.pl


  1. Dandi1981 21.10.2023 09:42

    Zywnosc musi byc bezpieczna , jak ludzie nigdy nie zywili sie owadami , nawet w tajlandii suszone owady byly tylko dla turystow.
    Oni zrobia badaniq w zaleznosci kto granty przyznal na te badania.
    Dopiero po latach spozywania owadow przez duza grupe ludzi pokaze to jakie choroby to niesie.

  2. adambiernacki 21.10.2023 10:40

    Po cichu dodawane to jest na szeroka skale już od jakiegoś czasu a nie oszukujmy się polskiej populacji kompletnie wszystko jedno co żre i jak żre.

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...