sobota, 15 stycznia 2022

GŁÓWNI BANDYCI ZOSTALI

 

Sypie się covidowa Rada Medyczna przy premierze


Rada Medyczna przy premierze, organ, który swoim doradztwem przyczynił się do ponad 100 tysięcy nadmiarowych zgonów w Polsce, praktycznie przestał istnieć. Wczoraj 13 z 17 członków zrezygnowało z dalszego pełnienia funkcji argumentując to zbyt małym poziomem zamordyzmu w Polsce.

Członkowie rady tłumacząc swoją rezygnację, napisali: „Przyjmując powołania do pracy w Radzie Medycznej do spraw COVID-19 wierzyliśmy, że nasza wiedza i doświadczenie mogą być przydatne w walce z pandemią. Świadomi odpowiedzialności, jaka na nas ciąży i tego, że będziemy atakowani przez osoby i organizacje o poglądach niemających nic wspólnego z wiedzą medyczną, nauką czy chociażby zdrowym rozsądkiem, byliśmy gotowi służyć krajowi niezależnie od naszych poglądów i sympatii politycznych. […] Jako Rada Medyczna byliśmy niejednokrotnie oskarżani o niedostateczny wpływ na poczynania Rządu. Jednocześnie obserwowaliśmy narastającą tolerancję zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19 i znaczenie szczepień w walce z pandemią, czego wyrazem były również wypowiedzi członków Rządu lub urzędników państwowych”.

Z doradzania rządowi w sprawie pandemii zrezygnowali:

– prof. Robert Flisiak,

– prof. Magdalena Marczyńska,

– prof. Agnieszka Mastalerz-Migas,

– prof. Radosław Owczuk,

– prof. Iwona Paradowska,

– prof. Miłosz Parczewski,

– prof. Małgorzata Pawłowska,

– prof. Anna Piekarska,

– prof. Krzysztof Pyrć,

– prof. Krzysztof Simon,

– prof. Konstanty Szułdrzyński,

– prof. Krzysztof Tomasiewicz,

– prof. Jacek Wysocki.

W Radzie na ten moment pozostało więc jedynie czterech ludzi, na czele z głównym doradcą premiera – prof. Andrzejem Horbanem.

Dla wszystkich krytycznie podchodzących do oficjalnej covidowej narracji, jest to więc bardzo dobry dzień. Gremium tworzące Radę było bowiem i jest kompletnie obojętne na geopolityczne powody podtrzymywania pandemii i dziwacznej metody walki z nią, poprzez przesuwanie społeczeństwa z deszczu pod rynnę.

W tej pandemii nie chodzi wyłącznie o aspekty zdrowotne, ale zaprowadzenie nowego porządku ekonomicznego i socjopolitycznego. Nie branie pod uwagę wypowiedzi Klausa Schwaba było podstawowym błędem wszystkich tych, którzy krytykowali antycovidowców za ich postawę. Dlatego osobiście cieszę się, że ten krótkowzroczny organ powoli się sypie i mam nadzieje, że jeśli na ich miejsce przyjdą jacyś nowi „doradcy”, to ich stanowisko wobec sposobów poradzenia sobie z koronawirusem będzie bardziej krytyczne wobec dotychczas bałwochwalczego podejścia do Big Pharmy.

Autorstwo: Marcin Kozera
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

NIEPODWARZALNA PRAWDA


Czy istnieje obowiązek zasłaniania ust i nosa w sklepach?

Stan prawny na dzień: 14.01.2022 roku

Od jakiegoś czasu funkcjonariusze policji, wraz z reżimowymi mediami, straszą obywateli, że: „obecnie nakaz noszenia maseczek jest legalny, bo został uregulowany w ustawie”.

Co prawa w dniu 28 listopada 2020 roku nastąpiła nowelizacja „Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych” z dnia 05 grudnia 2008 roku i ustawodawca w art. 46b ust. 13 wprowadził zapis o „obowiązku” zasłaniania ust i nosa w czasie stanu epidemii jednak realizację tego nakazu scedował do rozporządzenia, co powoduje iż zapis ten staje się sprzeczny z art. 31 ust 3 „Konstytucji RP”, który umówi, ze ograniczenie wolności obywateli może być ustanowione wyłącznie za pomocą ustawy, a nie ustawowego odesłania do rozporządzenia.

Ponadto, jak wynika z art. 46 i 46a „Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi”, Rada Ministrów posiada jedynie uprawnienie do wprowadzenia ograniczeń o jakich mowa w art. 46b ww. ustawy na określonym obszarze (strefie), a nie na trenie całej RP jako obowiązek powszechny. Już na tej podstawie stwierdzić należy, że wprowadzone obostrzenia przez Radę Ministrów nastąpi bez delegacji ustawowej naruszając tym samym art. 92 Konstytucji.

Zgodnie z art. 233 ust. 3 Konstytucji RP, ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej może ograniczać wolności i prawa określone w art. 22 (wolność działalności gospodarczej), art. 41 ust. 1, 3 i 5 (wolność osobista), art. 50 (nienaruszalność mieszkania), art. 52 ust. 1 (wolność poruszania się i pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej), art. 59 ust. 3 (prawo do strajku), art. 64 (prawo własności), art. 65 ust. 1 (wolność pracy), art. 66 ust. 1 (prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy) oraz art. 66 ust. 2 (prawo do wypoczynku).

Rada Ministrów zrezygnowała z formalnego i przewidzianego w art. 232 Konstytucji RP wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Uznała, że przyznane jej zwykłe środki konstytucyjne w rozumieniu art. 228 ust. 1 Konstytucji są wystarczające, aby opanować istniejący stan epidemii.

Aby poczynania władzy w zakresie obostrzeń (nie dotyczy tylko masek, ale każdego obostrzenia jakie wynika obecnie z rozporządzenia z dnia 06 maja 2021 roku z późn. zm.) były legalne. W myśl art. 2 ustawy z dnia 18 kwietnia 2002 r. o stanie klęski żywiołowej (tj. Dz. U. z 2017 r. poz. 1897) RM musiałby na trenie RP zostać ogłoszony stan klęski żywiołowej ponieważ tylko w takim stanie może być wprowadzony dla zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych oraz w celu ich usunięcia. Przez katastrofę naturalną rozumie się zdarzenie związane z działaniami sił natury m.in. masowe występowanie chorób zakaźnych ludzi (art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy o stanie klęski żywiołowej). Zakres dopuszczalny ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej został natomiast szczegółowo wymieniony w art. 21 ust. 1 ustawy o stanie klęski żywiołowej.

Zgodnie z art. 20 ustawy o stanie klęski żywiołowej zawartym w Rozdziale 3 „Zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela”, ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej stosuje się do osób fizycznych zamieszkałych lub czasowo przebywających na obszarze, na którym został wprowadzony stan klęski żywiołowej, oraz odpowiednio do osób prawnych i jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, mających siedzibę lub prowadzących działalność na obszarze, na którym został wprowadzony stan klęski żywiołowej, z zastrzeżeniem art. 24 i art. 25.

W myśl art. 21 ust. 1 pkt 5 ustawy o stanie klęski żywiołowej ograniczenia, o których mowa w art. 20, może polegać na: obowiązku poddania się badaniom lekarskim, leczeniu, szczepieniom ochronnym oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów, niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych.

Z art. 31 ust. 3 „Konstytucji RP” wynika, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Oznacza to w świetle ugruntowanego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, że ustawa musi samodzielnie określać podstawowe elementy ograniczenia danego prawa i wolności (por. orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 stycznia 2000 r., sygn. akt P 11/98; z dnia 28 czerwca 2000 r., sygn. akt K 34/99; z dnia 20 lutego 2001 r., sygn. akt P 2/00; z dnia 10 kwietnia 2001 r., sygn. akt U 7/00; z dnia 3 kwietnia 2001 r., sygn. akt K 32/99; z dnia 11 grudnia 2001 r., sygn. akt SK 16/00; z dnia 19 lutego 2002 r., sygn. akt U 3/01; z dnia 8 lipca 2003 r., sygn. akt P 10/02; z dnia 16 marca 2004 r., sygn. akt K 22/03; z dnia 29 listopada 2007 r., sygn. akt SK 43/06; z dnia 5 grudnia 2007 r., sygn. akt K 36/06; z dnia 5 lutego 2008 r., sygn. akt K 34/06; z dnia 19 czerwca 2008 r., sygn. akt P 23/07; z dnia 19 maja 2009 r., sygn. akt K 47/07; z dnia 7 marca 2012 r., sygn. akt K 3/10).

Istotne jest to, że w rozporządzeniu powinny być zamieszczane jedynie przepisy o charakterze technicznym a nie stanowiącym prawo i nakładającym obowiązki i podstawy do karania, niemające zasadniczego znaczenia z punktu widzenia praw lub wolności jednostki.

Przy ograniczaniu konstytucyjnych praw i wolności na podstawie art. 31 ust. 3 „Konstytucji RP” kompletność i szczegółowość regulacji ustawowej musi być znacznie zwiększona. Dlatego należy podkreślić, że przepisy stanowione na poziomie rozporządzenia, oprócz tego, że nie mogą regulować podstawowych konstytucyjnych wolności i praw, muszą także spełniać warunki określone w art. 92 ust. 1 „Konstytucji RP”. Rozporządzenie musi w związku z tym zostać wydane przez organ wskazany w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania.

Z powyższymi reguł jednak zrezygnowano wprowadzając przepisy związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii wywołanej wirusem SARS -CoV-2. Całość ograniczeń wolności i praw została przeniesiona z ustawy do rozporządzenia. Byłoby to jedynie dopuszczalne w przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.

Z perspektywy art. 92 ust. 1 „Konstytucji RP” zasadnicze znaczenie ma to, że zawierające upoważnienie ustawowe dla Rady Ministrów do wydania rozporządzenia przepisy art. 46b pkt 2-13 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nie zawierają jakichkolwiek wytycznych. Z art. 92 ust. 1 zdanie drugie „Konstytucji RP” wynika, że upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu. Przez „wytyczne” należy rozumieć merytoryczne wskazówki dotyczące treści norm prawnych, które mają znaleźć się w rozporządzeniu. Jeśli natomiast ustawodawca decyduje się, tak jak w tym przypadku, na przekazanie do uregulowania w rozporządzeniu szeregu zagadnień, to równocześnie powinien określić odrębnie wytyczne dla każdego z tych zagadnień (por. wyroki Trybunału Konstytucyjnego z dnia 26 października 1999 r., sygn. akt K 12/99 i z dnia 3 kwietnia 2012 r., sygn. akt K 12/11).

Podnieść w tym miejscu należy, że ustanowienie generalnego nakazu noszenia maseczek obowiązującego w całym kraju, a nie na określonych obszarach stanowi ewidentne przekroczenie delegacji ustawowej. Zgodnie z przepisem art. 46b ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, w rozporządzeniu, o którym mowa w art. 46a, można ustanowić nakaz zakrywania ust i nosa w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu.

W obecnym stanie wprowadzono powszechny obowiązek zasłaniania ust i nosa na obszarze RP co powoduje, że jest to niezgodne z powyżej przywołanymi przepisami.

Reasumując, rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 06 maja 2021 r., wydane na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1-6 i 8-13 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nie spełnia konstytucyjnego warunku jego wydania na podstawie upoważnienia ustawowego zawierającego wytyczne dotyczące treści aktu wykonawczego. Ustawodawca w treści wskazanych wyżej upoważnień ustawowych nie zawarł wskazówek dotyczących materii przekazanej do uregulowania w kwestionowanym rozporządzeniu.

Rada Ministrów na podstawie tak sformułowanej treści upoważnienia ustawowego mogła kształtować w rozporządzeniu w dowolny sposób, bez merytorycznych wskazówek zawartych w ustawie, sferę podstawowych praw lub wolności jednostki, określając poszczególne ograniczenia, nakazy i zakazy.

W konsekwencji podejmowana w tym zakresie samoistna działalność prawotwórcza doprowadziła do objęcia regulacjami rozporządzenia materii ustawowej i naruszenia szeregu podstawowych wolności i praw jednostki,

Takie stanowisko zostało zajęte między innymi przez SR w Mińsku Mazowieckim w wydanych postanowieniach z dnia 2 kwietnia 2021 rok sygn. akt II W 155/21 oraz z dnia 15 marca 2021 r. II W 119/21, z dnia 12 kwietnia 2021 r. II W 223/21 oraz SR dla Łodzi-Widzewa z dnia 3 marca 2021 r. sygn. akt IV W 16/21 i analogiczne: z 2 marca 2021 r. IV W 71/21, 17 lutego 2021 r. IV K 72/21, 1 marca 2021 r. IV W 113/21.

Sad Rejonowy we Włocławku posunął się jeszcze dalej w sprawie maseczkowej i wydał postanowienie w dniu 11 czerwca 2021 roku o umorzeniu postępowania sygn. akt II W 363/21, w jakim podkreślone zostało, iż jedynie w stanie klęski żywiołowej mogą nastąpić bardziej drastyczne ograniczenia wolności, zgodnie z art. 232 w zw. z art. 233 ust 3 Konstytucji jedynie wprowadzenie stanu nadzwyczajnego w postaci stanu klęski żywiołowej pozwoliłby nałożyć na wszystkich obowiązek profilaktyki. Sąd ponadto w uzasadnieniu postanowienie stwierdza, iż stan epidemii jest stanem „zwykłym” co, uniemożliwia zawieszenie obowiązujących aktów prawa. Tym samym Sąd uznał, że powszechny obowiązek zasłaniania ust i nosa wprowadzony na podstawie blankietowego rozporządzenia uznać należy za bezprawny.

Powyższe argumenty SR we Włocławku potwierdził SR w Zakopanem w postanowieniu z dnia 07 października 2021 roku w sprawie pod sygn. akt II K 466/21.




Z kolei Sąd Najwyższy rozpoznając skargi kasacyjne RPO w związku z nieprzestrzeganiem przez obywateli restrykcji pochodzących z rozporządzeń covidowych wydał wyroki w pod Sygn. akt II KK 64/21, Sygn. akt II KK 74/21, Sygn. akt II KK 97/21, w których stwierdził, iż wprowadzone nakazy i zakazy przez Prezesa Rady Ministrów w drodze rozporządzeń są sprzeczne z prawem powszechnie obowiązującym.

Z kolei na podstawie poniższego orzecznictwa stwierdzić należy, że nie istnieje podstawa prawna do nakładania kary lub kierowania wniosku o ukarania na osoby nie zasłaniające ust i nosa sklepie, galerii handlowej czy urzędzie (por. wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie z 11.10.2021 r., II W 1111/21, niepubl.; por. wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 18.10.2021 r., VIII W 977/21, niepubl.; postanowienie Sądu Rejonowego w Obornikach z 18.11.2021 r., II W 128/21, niepubl., – wszystkie dotyczą czynów popełnionych po 2 grudnia 2020 r. przez osoby bez zaświadczeń o zwolnieniu z maseczki).

Na podstawie powyższego stwierdzić należy, że obecny stan prawny nie może tworzyć podstawy prawnej do wypełnienia blankietu normy sankcjonowanej w art. 116 § 1a k.w. i prowadzić do ukarania na podstawie tego przepisu.

Przepis art. 116 § 1a kw jest przepisem blankietowym, zawierającym w swojej normie odniesienie do innych przepisów (w tym przepisów rangi podustawowej), zatem ma charakter przepisu odsyłającego. Odwołuje się do tzw. przepisów epidemiologicznych i penalizuje nieprzestrzeganie zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Jak wskazano, przepisy art. 46a i art. 46b ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, nie zawierają samodzielnej normy zakazującej lub nakazującej określone zachowanie, na podstawie której możliwe byłoby zrekonstruowanie normy wypełniającej przepis blankietowy art. 116 § 1a kw.

Przepisy te zawierają jedynie odesłanie wskazujące na możliwość sformułowania w rozporządzeniu określonych nakazów i zakazów. Nie budzi przy tym wątpliwości, że dotyczą one praw i wolności obywateli, w tym wolności osobistej, której przejaw ogranicza obowiązek zasłaniania nosa i ust.

W ww. ustawie brak jest jednocześnie jednoznacznej normy, która nakazywałby lub zakazywałaby określonego zachowania. Zawiera ona jedynie generalną delegację dla rozporządzenia. Ustawa ta określa tylko ogólnie sfery praw i wolności, które ograniczeniu mogą podlegać, a sposoby i zakres tych ograniczeń pozostawiony został do określenia władzy wykonawczej w drodze rozporządzenia. Regulacje dotyczące obowiązku zakrywania ust i nosa uregulowane w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, wykraczają jednak poza delegację ustawową wynikająca z art. 46b powołanej wyżej ustawy.

Przypominamy, ze nasza Kancelaria świadczy pomoc prawną osobom, które zostały bezpodstawnie ukarane przez policję mandatem lub prowadzone jest w stosunku do nich postępowania o wykroczenie.

Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

KROK DO CENZURY

Niemcy oczekują 150 000 spraw rocznie za internetowe komentarze


Federalny Urząd Policji Kryminalnej spodziewa się blisko 150 tysięcy postępowań karnych rocznie, w związku z obowiązującym w Niemczech prawem dotyczącym internetowych komentarzy. Przed sądem będzie można stanąć za pisanie opinii w mediach społecznościowych, o ile zostaną one zakwalifikowane do „przestępstw z nienawiści”.

Już w przyszłym miesiącu za naszą zachodnią granicą zacznie działać Centralny Urząd Zgłaszania Treści Kryminalnych w Internecie. Właśnie wówczas zacznie obowiązywać zaostrzona wersja specjalnej ustawy dotyczącej przestępstw z nienawiści i szerzenia dezinformacji w sieci internetowej. Jest ona rozszerzeniem prawa NetzDG, przyjętego w 2017 roku przez Bundestag.

Niemiecka policja jest tym samym przygotowana na ściganie tamtejszych internautów. Szacuje się, że już w przyszłym roku do jej specjalnej komórki skierowanych zostanie blisko 250 tys. spraw. Później służby spodziewają się około 150 tys. postępowań karnych rocznie w związku z egzekwowaniem regulacji.

Dotychczas portale społecznościowe liczące powyżej 2 mln użytkowników musiały jedynie usuwać zakazane treści. Od lutego będą jednak musiały zgłaszać podobne przypadki do Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej. W przeciwnym razie narażą się na grzywną w maksymalnej wysokości nawet 50 mln euro, o ile nie usuną treści w ciągu siedmiu dni od ich pojawienia się.

Same media społecznościowe sprzeciwiają się zmianom w niemieckim prawie, uznając je za nieproporcjonalne względem istniejącego zagrożenia. Jak na razie Google i Facebook nie zgłosiły na policję żadnego przestępstwa, choć władze naszych zachodnich sąsiadów przywiązują do tego dużą wagę.

W ostatnim czasie pojawiły się kolejne plany dotyczące cenzury w sieci internetowej. Na celowniku znalazł się komunikator Telegram, oskarżany przez tamtejszych polityków o udostępnianie swojej platformy „ekstremistom”. Bawarscy konserwatyści wezwali nawet do zablokowania aplikacji, ale zdystansowały się od nich pozostałe ugrupowania.

Na podstawie: Jungefreiheit.de, Forsal.pl
Źródło: Autonom.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA


  1. Crash 13.01.2022 08:59

    I bardzo dobrze, w Polsce tez powinno być takie prawo. Poziom dyskusji z internetowymi trollami jest żenująco niski, wyzwiska to Pikuś, groźby karalne lecą co chwile. Nawet na WM, są niektórzy co nawołują do mordów a admin milczy bo “wolność słowa”.

  2. Admin WM 13.01.2022 11:08

    @Crash

    Nie czytam wszystkich komentarzy, choć się staram, bo ledwo się wyrabiam. Jeśli jakiś narusza regulamin – należy to zgłosić e-mailem a nie pisać, że „admin milczy”.


WALKA Z PRAWDĄ

 

Walczą z faktami, nauką, prawdziwą informacją i wolnością


Grupa 270 „naukowców i lekarzy” wystosowała apel do szefów firmy Spotify, aby ocenzurowała najbardziej popularny program w Stanach Zjednoczonych.

Furia osób nienawidzących otwartej debaty i naukowych argumentów, skonsolidowała się po emisji niezwykle popularnego programu Joe Rogana, w którym gościł on dr. Roberta Malone, uznawanego za współtwórcę platformy mRNA, na podstawie której wiele lat później stworzono m.in. obecne preparaty zwane „szczepionkami przeciwko COVID-19”, naukowca który jest dzisiaj jednym z największych autorytetów pokazujących niebezpieczeństwa związane ze „szczepionkami”.

JOE ROGAN – BARWNA POSTAĆ

Prowadzący program Joe Rogan, to barwna postać: ten 54-latek występował jako komentator sportowy, aktor, komik, trenował jiu-jitsu (czarny pas), karate, był również mistrzem walk Taekwondo. Od 2009 roku prowadził swój show na internetowych kanałach, po czym podpisał z platformą Spotify kontrakt na 100 milionów dolarów. Firma nie popełniła błędu biznesowego, gdyż każdego miesiąca Rogan słuchany jest przez 300-400 milionów słuchaczy (jak wynika z raportu Spotify z 3 lutego 2021 r.).

Program Joe Rogana wyemitowany w ostatni dzień 2021 roku, w którym udział wziął właśnie dr Malone, przyciągnął ponad 50 milionów widzów/słuchaczy i stał się najbardziej popularnym programem w 2021 roku, ustępującym jedynie oglądalności telewizji podczas święta sportowego, czyli finału futbolu amerykańskiego Super Bowl, który obejrzało 93 miliony widzów. Nawet tak wydawałoby się bestsellerowe audycje jak Oprah (21 milionów widzów) czy Olimpiada w Tokio 2020 (15 milionów), sytuują się dużo niżej, nie mówiąc o super-gwieździe telewizyjnej Carlsonie Tucker (3,5 miliona), czy najważniejszej stacji lewicowego światka – CNN, której najbardziej popularny program w 2021 roku obejrzało maksymalnie 1,3 miliona osób (średnia oglądalność to 400 tysięcy widzów). Wielka popularność programu Joe Rogana z udziałem dr. Malone wiąże się zarówno z dotychczasową wielką widownią programu „Joe Rogan Experience”, jak i z poruszanym tematem, który jako zakazany, przeinaczany, zakłamywany w głównych mediach, który próbuje przebijać się na innych platformach.

ARGUMENTY NAUKOWE

W czasie tego ponad 3-godzinnego programu, w swobodnej, spokojnej i rzeczowej dyskusji, dr Malone wypowiadał się na tematy, które dotyczą dziś każdej osoby: mowa była o tzw. koronawirusie, o preparatach zwanych szczepionkami, o niebezpieczeństwach związanych z ich stosowaniem, o masowych manipulacjach w trakcie samych tzw. badań nad szczepionką, o manipulacjach w procesach zatwierdzania, o cenzurze w mediach, stygmatyzowaniu, cenzurowaniu naukowców i lekarzy próbujących przedstawiać fakty, w sumie o całej tzw. pandemii z totalną cenzurą i dezinformacją sączącą się od dwóch lat ze wszystkich mediów.

MIŁOŚNICY CENZURY I ZAMORDYZMU

W liście do kierownictwa Spotify, 270 sygnatariuszy (nie tylko jak określają to główne media „naukowców i lekarzy”, ale i weterynarzy, pielęgniarek, studentów medycyny, psychologów, dentystów czy dziennikarzy) ubolewa nad wyemitowaniem programu, który był „krytykowany za promowanie bezpodstawnych teorii spiskowych”, zaś Joe Rogan ma „historię nadawania programów zawierających dezinformację, szczególnie dotyczącą pandemii COVID-19”.

Dalej ci zwolennicy zamordyzmu piszą, że Joe Rogan „podczas pandemii COVID-19 wielokrotnie rozpowszechniał fałszywe stwierdzenia (…) nadszarpujące zaufanie do nauki i medycyny. Zniechęcał od szczepienia młodych ludzi i dzieci, błędnie twierdził, że szczepionki mRNA są »terapią genową«, promował użycie Iwermektyny celem leczenia COVID-19 (wbrew ostrzeżeniom FDA) oraz rozpowszechniał inne bezpodstawne teorie konspiracji”.

Oczywiście i gość programu, dr Malone jest oskarżony o to samo, a nawet więcej, bo „promował bezpodstawne twierdzenia, włącznie z fałszywymi twierdzeniami o szczepionkach na COVID-19 oraz niesprawdzone teorie o tym, że przywódcy »zahipnotyzowali« społeczeństwa”. Tu następuje oczywiste oburzenie, gdyż dr Malone odważył się użyć zakazanego i świętego słowa „porównując politykę pandemiczną do Holokaustu (…) a te [słowa i] działania są nie tylko naganne i obraźliwe, ale również niebezpieczne ze względów medycznych i kulturowych”. Jak wiadomo, naruszenie holokaustycznego tabu – nawet w postaci użycia porównania – wiąże się z anatemą nakładaną przez religijnych wyznawców syjonistycznej opresji.

„Naukowcy i lekarze” w tym złowieszczym apelu wzywają więc do cenzury i ubolewają wprost, że platforma Spotify nie wprowadziła jeszcze knebli wypowiedzi na wzór „Youtube’a”, „Facebooka” czy „Twittera”.

DESPOCI BOJĄ SIĘ DYSKUSJI

Wrzaskliwa strona mająca dostęp do wszystkich mediów, dąży do cenzury i zakazów, natomiast dr Robert Malone jak i inni naukowcy, lekarze, specjaliści czy dziennikarze, wzywają swoich oponentów do otwartej dyskusji, do publicznej debaty. Niestety, jak do tej pory żaden z „autorytetów” nie zgodził się na stawienie czoła argumentom na wspólnym spotkaniu. Jeden z najbardziej aktywnych i odważnych społeczników, milioner i wynalazca Steve Kirsch, propagujący wczesne leczenie ogólnodostępnymi, tanimi i bezpiecznymi lekarstwami (jak właśnie wspomniana w apelu Iwermektyna), wzywający do zaprzestania wyszczepiania, pokazujący niepodważalne dane naukowe o niebezpieczeństwie „szczepionek”, wzywa indywidualnie każdego z tych „ekspertów” do debaty.

Pisane listy, e-maile, publiczne apele, nie doczekały się nawet odpowiedzi ze strony tych krzykliwych „specjalistów”, a wyłożona przez Kirscha – kolejna już – nagroda miliona dolarów, czeka nienaruszona, bo nikt nie chce podjąć się dyskusji. A zarówno on, jak i inni, pragną tylko jednego: otwartej debaty z otwartą przyłbicą i bez podstępów. Kirsch proponuje aby przeprowadzić debatę na argumenty z nim samym, jeden na jednego, offline, lecz obie strony nagrywają rozmowę, po czym udostępniają je publiczności. W takiej prawie prywatnej atmosferze, bez presji widzów, w zaciszu, można walczyć na argumenty. Niestety, pomimo apeli i miliona dolarów nagrody nikt nie chce się podjąć wyzwania, bo wynik byłby tylko jeden: ośmieszenie się procovidowej, proszczepionkowej strony.

Dzięki takim programom jak obszerny wywiad z dr. Malone przeprowadzony przez Joe Rogana, następuje powolne lecz realne przebudzenie wielu osób, nawet tych, które dotychczas nie zastanawiały się głębiej nad rzeczywistością kreowaną przez twórców przebudowy świata. Nawet wielu z zaszczepionych, początkowo przyjmujących narzuconą przez media narrację i z radością fetujących wszczepienie do swego organizmu nieznanego preparatu, już zauważają manipulacje agencji rządowych odpowiedzialnych za program „walki z COVID-19”, czy „rejestrację szczepionki”, i przyjmują do wiadomości, że ich dziwna reakcja organizmu jest czymś niezwykłym, a zarazem powszechnym – zaczynają odkrywać, że miliony zaszczepionych nagle zaczyna chorować na przeróżne dokuczliwe dolegliwości, że setki tysięcy ludzi odeszło już z tego świata po przyjęciu kolejnych dawek „bezpiecznych i skutecznych” szczepionek, że rzeczywistość jest cenzurowana i kreowana w surrealistycznej formie.

270 SYGNATARIUSZY PRZECIWKO 16 000

Pomimo totalnej cenzury, strona walcząca o wolność wypowiedzi, o debatę naukową, o konieczność skutecznego leczenia, o konieczność przestrzegania przed dalszym ludobójstwem z wykorzystaniem eksperymentalnych preparatów genetycznych, potrafiła zebrać 16 tysięcy podpisów, autentycznie zatroskanych i uczciwych lekarzy i naukowców z całego świata. W Deklaracji Rzymskiej sygnatariusze piszą i apelują o zaprzestanie niebezpiecznych wyszczepień dzieci i młodzieży, żądają zaprzestania szykanowania lekarzy i naukowców pragnących leczyć i kontynuować (skuteczne) leczenie pacjentów, o otwarcie szerokiej dyskusji. Zbiórka podpisów pod takimi odważnymi apelami wiąże się zawsze z groźbą utraty pracy, utratą licencji lekarskiej, z szykanowaniem w miejscu pracy, w przeciwieństwie do lekarzy-celebrytów mających swobodny dostęp do mediów, zarabiających na kłamstwie a nawet na bezpośrednim uśmiercaniu pacjentów.

LECZENIE ZABRONIONE, ZABIJANIE – WYNAGRADZANE

Jak wiemy, również z osobistych zwierzeń samego dr. Malone, zaszczepił się on na początku dostępności „szczepionek” dwiema dawkami produktu firmy Moderna (podczas wywiadu z Joe Roganem wyjaśniał szczegóły podjęcia tej decyzji, a później i jej konsekwencje). Po drugiej dawce, nie znając wtedy możliwych skutków ubocznych – ani producent, ani CDC nie zamieścili wtenczas takich ostrzeżeń – organizm gwałtownie zareagował i ciśnienie podskoczyło mu nagle do 240/140, i wydawało się że świat już dla niego się kończy. Jednak dzięki prawidłowym interwencjom medycznym swojego lekarza rodzinnego, pani dr Meryl Nass, powoli powrócił do zdrowia. Właściwie jest to już była lekarka.

13 stycznia 2021 Izba Lekarska stanu Maine odebrała prawo do wykonywania zawodu dr Meryl Nass, praktykującej od 24 lat lekarki-internisty oraz specjalistki od chorób wywoływanych przez szczepionki, specjalistki od toksykologii i od broni biologicznej, oskarżając ją – jakżeby inaczej – o szerzenie „nieprawdy” oraz o przepisywanie swoim pacjentom leków (Iwermektyny, Hydroxychloroquiny), w pełni zatwierdzonych przez Światową Organizację Zdrowia, dopuszczonych przez FDA, stosowanych na całym świecie, leków bez praktycznie skutków ubocznych – do leczenia chorych. Dzisiaj bowiem największą zbrodnią okazuje się być leczenie chorych znanymi i skutecznymi lekarstwami, zaś nagradzane jest zabijanie pacjentów, np. poprzez brak wczesnego leczenia albo podawanie w szpitalach trucizn w rodzaju Remdesiviru.

Jak skończy się ta wojna przeciwko rozsądkowi, zdrowiu, prawdzie – wojna przeciwko człowiekowi – nie wiadomo. Jeśli ludzie obudzą się z letargu, będzie można podjąć walkę z tyranem i wygrać. Wojna informacyjna i programy, właśnie takie wypowiedzi jak dr. Malone, służą uprzytomnieniu, że przeciwnik jest bezwzględny, ucieka się do najpodlejszych środków, lecz paradoksalnie jest również bezsilny, bo pozbawiony merytorycznych argumentów.

Dr Robert Malone, usunięty z „Twittera”, „Facebooka”, „Youtube’a”, jest cały czas dostępny na innych mediach społecznościowych, gdzie zdobywa coraz szerszą widownię, słuchaczy, subskrybentów oraz wszystkich spragnionych wiedzy, takich jak Gab.comGettr.com i LinkedIn.com. Nie wspominając o jego prywatnej stronie RWMaloneMD.com.

Źródło: Bibula.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Medyku, nie bój się!


W ostatnich dniach dostajemy wiele zapytań od medyków i oraz pracowników podmiotów medycznych w sprawie wprowadzonego przez naczelnika Niedzielskiego w drodze rozporządzenia „obowiązku” szczepień cud preparatami tych grup zawodowych.

Przypominamy, że takie rozporządzenie przez Naczelnika zostało podpisane i opublikowane w dniu 23 grudnia 2021 roku. Rzekomy obowiązek zaszczepienia przez służby medyczne i inne osoby pracujące w podmiotach medycznych ma wejść w życie od dnia 01 marca 2022 roku.

Zgodnie z tym blankietowym rozporządzeniem pracownicy podmiotów medycznych mają do tego dnia się zaszczepić i okazać pracodawcy paszport covidowy.

Czy jednak jest to zgodne z prawem?

Jak wynika z art. 46 i 46a Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi RM posiada jedynie uprawnienie do wprowadzenia ograniczeń, o jakich mowa w art. 46b ww. ustawy na określonym obszarze (strefie), a nie na trenie całej RP jako obowiązek powszechny.

Zgodnie z art. 46b ust. 4a ww. ustawy w stanie epidemii można nałożyć obowiązek stosowania określonych środków profilaktycznych i zabiegów.

Natomiast art. 46 ust. 4 ww. ustawy stanowi, iż w tym rozporządzeniu można ustanowić poszczególne rozwiązania, w tym obowiązek przeprowadzenia szczepień ochronnych, o których mowa w ust. 3 oraz grupy osób podlegające tym szczepieniom, rodzaj przeprowadzanych szczepień ochronnych.

Z kolei art. 46 ust. 3. stanowi, iż Ogłaszając stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, minister właściwy do spraw zdrowia lub wojewoda mogą nałożyć obowiązek szczepień ochronnych na inne osoby niż określone na podstawie art. 17 ust. 9 pkt 2 oraz przeciw innym zakażeniom i chorobom zakaźnym, o których mowa w art. 3 ust. 1.

W tym miejscu pojawia się pierwszy błąd legislacyjny w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, ponieważ ustawa ta nie zawiera art. 17 ust 9 pkt 2, do jakiego odsyła art. 46 ust. 3.

Można to sprawdzić samodzielnie na stronie Sip.lex.pl.

Stan epidemii został w Polsce wprowadzony na podstawie Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 z dnia 27 lutego 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 325). Na podstawie tego rozporządzenia wprowadzonego przy zastosowaniu art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2019 r. poz. 1239 i 1495 oraz z 2020 r. poz. 284 i 322), zgodnie z § 1 ogłoszono, że zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 zostało objęte przepisami o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Samo objęcie COVID-19 przepisami ustawy o chorobach zakaźnych nie daje jednak podstawy do uznania jej za chorobę zakaźną, o jakim mowa w załączniku nr 2, do którego odwołuje się art. 3 ust 1 ustawy o chorobach zakaźnych. Powyższa sytuacja prowadzi do sytuacji, o kolejnym braku podstawy do nakładania obowiązku szczepień przeciwko Covid-19 na pracowników, gdyż z przepisów wynika jednoznacznie, że szczepienia obowiązkowe dotyczą wyłącznie chorób wskazanych w załączniku nr 2 do ustawy zgodnie z dyspozycją art. 3 ust. 1 ust. o chorobach zakaźnych.

Kolejnym ważnym aspektem prawnym w zakresie wprowadzenia rzekomego pseudo obowiązku szczepienia jest fakt, że szczepionki o ile tak można nazwać te produkty są obecnie w III fazie badań klinicznych co powoduje, że w polskim prawie uznane są za eksperyment medyczny [art. 37a ust. 2 Ustawy z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (dalej: PF) (Dz.U.2021.974 t.j. z dnia 2021.05.28)] i wyklucza to możliwość przymuszenia obywateli do ich przyjmowania, gdyż będzie to stało w sprzeczności z art. 39 Konstytucji RP. W świetle przepisów prawa do jego przeprowadzenie wymagana jest świadoma i dobrowolna zgoda uczestnika. Zgodnie z art. 37b ust 2 PF Badania kliniczne muszą być prowadzone z zachowaniem Zasady Dobrej Praktyki. Zgodnie zaś z art. 37f ust. 1 PF, aby przeprowadzić tego rodzaju zabieg medyczny musi zostać wyrażona świadoma dobrowolna zgodna uczestnika takiego badania, przy czym przez świadomą zgodę należy rozumieć: „Za wyrażenie świadomej zgody uznaje się wyrażone na piśmie, opatrzone datą i podpisane oświadczenie woli o wzięciu udziału w badaniu klinicznym, złożone dobrowolnie przez osobę zdolną do złożenia takiego oświadczenia, a w przypadku osoby niezdolnej do złożenia takiego oświadczenia – przez jej przedstawiciela ustawowego; oświadczenie to zawiera również wzmiankę, iż zostało złożone po otrzymaniu odpowiednich informacji dotyczących istoty, znaczenia, skutków i ryzyka związanego z badaniem klinicznym”.

W tym miejscu należy również wspomnieć, że w charakterze niniejszej sprawy mają zastosowanie przepisy art. art. 23 i 25 ustawy o zawodzie lekarza i zawodzie dentysty.

Naruszenie tej zasady przez personel medyczny powoduje odpowiedzialność karną, jaka wynika z art. 58 ust. o zawodzie lekarza i dentysty.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że „szczepienie” przeciwko COVID – 19 nie zostało objęte w wykazie szczepień obowiązkowych ani zalecanych szczepień na rok 2022 na liście Głównego Inspektora Sanitarnego, jaką GIS miał obowiązek stworzyć do 30 października 2021 roku. Wykaz taki został sporządzony i opublikowany na stronie GIS i obowiązuje przez cały 2022 rok. Obecnie nikt nie jest w stanie dokonać zmiany wykazu szczepień obowiązkowych i zalecanych, ponieważ nie zezwala na takie działanie ustawa o GIS.

Na podstawie powyższego stwierdzić należy, że rozporządzenie o „obowiązkowym” szczepieniu medyków i zawodów okołomedycznych tym samym narusza art. 17 ust. 10 ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych oraz art. 20 ust. 4 ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych, ponieważ „szczepienie” to nie zostało wpisane do katalogu szczepień obowiązkowych i zalecanych na 2022 roku.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że rozporządzenie w tym zakresie zostało wydane z przekroczeniem delegacji ustawowej (art. 92 Konstytucji RP), ponieważ zgodnie z obecnym stanem prawnym, jakie wynika z ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych Rada Ministrów oraz Minister Zdrowia otrzymali kompetencje do wprowadzenia stanu epidemii jednak zgodnie z art. 46 stan ten nie może zostać ogłoszony na terenie całej RP a jedynie w określonej strefie, w której istnieje możliwość wprowadzenia obostrzeń wynikających z art. 46b.

Tym samym wprowadzenie obowiązku szczepienia wobec medyków i zawodów okołomedycznych jako obowiązek powszechny w stanie zwykłym jest bezprawne i nikt nie jest zobowiązany do jego wykonania.

Warto w tym miejscu dodać, że na dzień sporządzenia niniejszego artykułu (15.01.2022 roku) pracodawca nie jest uprawniony do weryfikacji danych wrażliwych (art. 9 ust 1 RODO), do jakich zalicza się dane o zaszczepieniu oraz wynik badań testu PCR.

Danych takich nie można też pozyskiwać nawet z własnej inicjatywy osoby, do jakiej się odnoszą (za jej zgodą), o ile brak jest cechy „dobrowolności”, w relacji pomiędzy podmiotem danych a tym kto je pozyskuje (motyw 43 preambuły RODO).

To ostatnie jest o tyle istotne, że zasadniczo w sytuacji pracownika, który zmuszony jest pod groźbą zwolnienia go z pracy w przypadku nieokazania takiego dokumentu podlegającego tzw. władztwu zakładowemu lub znajdującego się w stosunku zależności – brak będzie elementu dobrowolności dla wyrażenia zgody, na uzyskanie przez pracodawcę danych o zaszczepieniu przeciwko COVID-19 lub wyniku testu PCR.

Nieuprawnione przetwarzanie danych, odnoszących się do zaszczepienia przeciwko COVID-19, może skutkować nałożeniem na taki podmiot (przedsiębiorstwo), kar pieniężnych przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, zgodnie z przepisami art. 83 RODO oraz art. 102 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych.

Poszczególni pracownicy podmiotu medycznego, którzy będą uczestniczyć w takim procederze, mogą ponieść odpowiedzialność karną, przewidzianą w art. 107 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych.

Nie wyklucza to dochodzenia przez poszkodowanego pracownika roszczeń cywilnoprawnych.

Brak jest też podstaw do różnicowania pracownika niezaszczepionego.

Źródło: LegaArtis.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Rząd bierze się za wolność słowa w sieci


Ustawa o wolności słowa pozwoli ukrócić samowolę cyfrowych gigantów na terenie Polski – powiedział wiceminister sprawiedliwości dr Marcin Romanowski.

Wiceminister zauważył w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że coraz częściej ma miejsce niebezpieczne zjawisko, jakim jest ingerencja wielkich korporacji w podstawowe wolności obywatelskie. „Hegemonię na rynku zyskało kilka wielkich amerykańskich koncernów, jak Facebook, Twitter czy Google” – powiedział.

W ocenie polityka media społecznościowe stały się ogromną i nieregularną przestrzenią wymiany informacji, a ich właściciele zyskali „niewyobrażalny wpływ” na treści, jakie docierają do społeczeństwa. „Decydują o tym, jakie informacje mogą ukazywać się w sieci, do jak dużej liczby odbiorców docierają i o tym, czy można je usuwać” – zaznaczył.

Jak poinformował, w Ministerstwie Sprawiedliwości od roku trwają prace nad ustawą o wolności w sieci – aktem prawnym „gwarantującym swobodę wypowiedzi w internecie, którą ograniczyć może jedynie polskie prawo karne lub cywilne”. Zaznacza, że celem ustawy jest wyeliminowanie „szkodliwych wpływów wielkich koncernów na kształt debaty i przepływ informacji w Polsce”.

Na straży przestrzegania ustawy – jak przekazuje Romanowski – będzie stała Rada Wolności Słowa, funkcjonująca przy KRRiT. „W przypadku arbitralnego usuwania treści z internetu użytkownicy będą mogli odwołać się do Rady, która w ciągu 24 godzin zweryfikuje zdarzenie” – powiedział. Dodał, że poza obowiązkiem przywracania treści koncerny naruszające prawo będą obciążane grzywną w wysokości nawet 50 mln zł.

Źródło: pl.SputnikNews.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Lalkarze


Manipulowanie lalkami to umiejętność, która bardzo mocno łaskocze ludzką pychę. Lalkarstwo to sztuka o wielowiekowych tradycjach, a lalkarze to grupa wspierająca się i połączona niewidzialnymi ogólnoświatowymi sieciami.

Dlatego często dziwimy się, że marionetki i pacynki w kolorowych skarpetkach podskakują tak samo niezależnie od współrzędnych geograficznych; niezależnie od tego, czy to w Afryce, Europie czy w Ameryce.

Lalkarze od czasu do czasu dają się zauważyć, ale tylko czasem, gdy już nie mogą wytrzymać, przezwyciężyć chęci poklasku. Oni, zawsze z tyłu, zawsze niewidoczni, gdy ich marionetki mizdrzą się w światłach medialnych reflektorów, cierpią niczym mąż, który nie może pochwalić się atrakcyjną kochanką.

Lalkarstwa możemy więc jedynie domyślać się. Czasem po ruchach pacynek, czasem po jednakowych tekstach włożonych w usta marionetek…

W Kanadzie właśnie postanowiono przycisnąć śrubę. Nasi administratorzy zaczęli robić marsowe miny, uderzać w groźne tomy, mówić rzeczy zupełnie przeciwstawne do tego, co mówili jeszcze przed rokiem. Nie ma to jednak znaczenia, bo nasza pamięć jest krótka i sięga najwyżej do ostatniego antraktu.

Jesteśmy świadkami próby przemodelowania systemu politycznego i społecznego za pomocą nakazu obowiązkowego wyszczepiania.

Czy konieczne będzie przymuszanie policyjne? Wysyłanie nie zaszczepionych do obozów reedukacyjno-sanitarnych? Odbierania dzieci?

Na razie przymus to „jedynie” zakaz podróżowania, czy odebranie możliwości zarabiania, jednak definicja przymusu coraz bardziej się zawęża; z miesiąca na miesiąc pętla się zaciska, a przymuszanie staje dotkliwsze.

Jest to ścieżka, która otwiera szeroko bramy do systemu totalitarnego. Przymusowe wstrzykiwanie ludziom medycznego preparatu, to rzecz spotykana do tej pory jedynie w obozach koncentracyjnych.

W Związku Sowieckim osoby uznane za wrogów ludu, nie akceptujące ideologii partii, odsyłano do zakładów psychiatrycznych, jako niespełna rozumu; chorych na „schizofrenię bezobjawową”. Tam faszerowano ich psychotropami. Czy w Kanadzie niezaszczepieni „wrogowie ludu” też dostaną coś na uspokojenie przed zastrzykiem? Czy bezobjawowy covid będzie wystarczającym powodem, żeby ścisnąć nas kaftanem bezpieczeństwa i zrobić zastrzyk?

Demokracja parlamentarna? Wolności obywatelskie? Prawa człowieka? Konstytucja? Zaczynają się zamieniać w słowa bez znaczenia.

Czy nie jest to czasem naruszenie ostatnich granic, jakie człowiek może wytyczyć broniąc godności swojej osoby i wolności?

Czy nie jest to przedefiniowanie państwa i obywatela — ostateczna granica totalitaryzmu? Niczym Rubikon, raz przekroczona nie pozwoli już zawrócić.

Czy lalkarze się powstrzymają? Czy też kości zostały rzucone dawno temu; zbyt długo czekali, by teraz zrezygnować? Zbyt długo pletli sznurki kontroli i inwigilacji.

Pycha władzy jest niczym dżin wypuszczony z butelki.

Niedługo przyjdą kolejne preparaty na „kolejne warianty”, a może jakieś ludzkie „ulepszenia medyczne”? The sky is the limit…

Mają nas na talerzu, czy jesteśmy w stanie skutecznie się przeciwstawić?

Każdy z nas powinien zastanowić się jaką ma stawkę.

Autorstwo: Andrzej Kumor
Zdjęcie: perseomedusa (pl.DepositPhotos.com)
Źródło: Goniec.net


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Duńska gazeta przeprasza za nie sprawdzanie propagandy rządu


Wiodący duński dziennik „Ekstra Bladet” przeprosił swoich czytelników za publikowanie rządowych informacji bez sprawdzania ich zgodności z faktami.

Duński rząd zawyżał liczbę hospitalizacji z powodu covida, a dziennikarze nie sprawdzali komunikatów prasowych rządu i ministerstwa zdrowia przed ich opublikowaniem. „Ekstra Bladet” nie jest jednak pierwszą publikacją mainstreamową, która przeprosiła swoich czytelników – wcześniej uczyło to czasopismo „Bild” w Niemczech.

„Ekstra Bladet”, stwierdza: „Przez prawie dwa lata byliśmy zahipnotyzowani codziennymi doniesieniami władz o zarażeniu covidem… Pochopnie donosiliśmy o hospitalizacjach i zgonach związanych z covidem bez sprawdzania tych informacji. Informowaliśmy na podstawie tego, co powiedzieli nam eksperci, politycy i władze… Ciągły stres psychiczny odcisnął swoje piętno na nas wszystkich. Dlatego my – prasa – musimy również dokonać bilansu naszych własnych wysiłków. Zawiedliśmy cię. Nie byliśmy wystarczająco czujni, gdy władze poinformowały nas, że ludzie są w szpitalu »z covidem«, a nie »z powodu covida«. Ponieważ to robi różnicę. Dużą różnicę. Oficjalne liczby przyjęć do szpitala covidem okazały się o 27% wyższe niż rzeczywista liczba osób hospitalizowanych z powodu covida. Teraz to wiemy. Oczywiście, przede wszystkim obowiązkiem władz jest dostarczanie opinii publicznej prawidłowych, dokładnych i uczciwych informacji”.

„[Właściwe] liczby dotyczące liczby chorych i umierających z powodu covida powinny zostać opublikowane dawno temu, z oczywistych powodów. Ogólnie rzecz biorąc, komunikaty władz i polityków kierowane do opinii publicznej podczas tego historycznego kryzysu pozostawiają wiele do życzenia. Kłamali. Inny przykład: szczepionki wielokrotnie były określane jako nasza »superbroń«. A nasze szpitale nazywano »superszpitalami«. „Jednak te superszpitale są najwyraźniej pod maksymalną presją, mimo że prawie cała populacja jest uzbrojona w superbroń. Nawet dzieci są szczepione na dużą skalę, co nie ma miejsca w sąsiednich krajach. Innymi słowy, jest tu coś, co nie zasługuje na miano »super«. Ale sposób, w jaki ci u władzy komunikują się ze społeczeństwem, z pewnością nie zasługuje na miano »super«. Wręcz przeciwnie” – napisał dziennikarz Brian Weichardt.

Autorstwo: Andrzej Kumor
Na podstawie: EkstraBladet.dk
Źródło: Goniec.net


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Administracja Bidena przekroczyła uprawnienia ws. szczepień


Jak podaje BBC, Sąd Najwyższy USA stwierdził, że administracja prezydenta Joe Bidena przekroczyła swoje uprawnienia, i nie może wymagać od pracowników zatrudnionych w dużych firmach obowiązkowego szczepienia i testów COVID. Oddzielnie orzeczono, że bardziej ograniczony obowiązek szczepień może dotyczyć pracowników placówek opieki zdrowotnej finansowanych przez władze federalne.

Administracja Bidena pod pretekstem zmniejszenia liczby infekcji nałożyła na duże amerykańskie firmy zatrudniające ponad 100 pracowników obowiązek szczepień lub cotygodniowych testów dla niezaszczepionych

Biden wyraził rozczarowanie decyzją o „zablokowaniu zdroworozsądkowych wymagań w celu ratowania życia” i dodał: „Wzywam liderów biznesu, aby natychmiast dołączyli do tych, którzy już wykonali pierwsze kroki w tym kierunku”.

Ze swojej strony były prezydent Donald Trump z zadowoleniem przyjął orzeczenie sądu i wyraził opinię, że nakazy szczepień mogą mieć wpływ na gospodarkę. „Jesteśmy dumni z Sądu Najwyższego, że się nie wycofał” – powiedział w oświadczeniu.

Rozporządzenie Joe Bidena dotyczące szczepień objęło zakłady pracy zatrudniające co najmniej 100 pracowników. Ci, którzy mu się sprzeciwiali, w tym kilka stanów republikańskich i niektóre grupy biznesowe, powiedzieli, że administracja przekroczyła swoje uprawnienia, wprowadzając w listopadzie ubiegłego roku nakazy szczepień, króre zostały natychmiast zakwestionowane w sądzie.

W podjęciu decyzji 6-3 sędziów uznało przekroczenie kompetencji przez administrację Bidena i wyjaśnili, że sprawa jest zbyt szeroka, aby mogła tylko podlegać administracji Departamentu Pracy ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. „COVID-19 może i rozprzestrzenia się w domu, w szkołach, podczas wydarzeń sportowych i wszędzie tam, gdzie gromadzą się ludzie” – napisała większość sędziów. „Ten rodzaj powszechnego ryzyka nie różni się od codziennych niebezpieczeństw, z wiązanych z przestępczością, zanieczyszczeniem powietrza lub dowolną liczbą chorób zakaźnych z którymi boryka się każdy”. „To nie jest „codzienne wykonywanie władzy federalnej” – dodali. „Zamiast tego jest to znacząca inwazja na życie i zdrowie dużej liczby pracowników”.

Jednak zarządzenie administracji Bidena dotyczące ponad 10 milionów pracowników służby zdrowia, wśród sędziów nie wzbudził tego samego niepokoju. Uznano, że nakładanie określonych warunków na funkcjonariuszy państwowych wpisuje się w uprawnienia Sekretarza Zdrowia i Opieki Społecznej. Co jest wymowne, ta decyzja odzwierciedlała polityczny skład Sądu Najwyższego, który ma obecnie większość sędziów mianowanych przez republikańskich prezydentów.

Niezależnie od przepisów rządowych niektóre firmy, w tym Google, Citibank i IBM, ustanowiły własne wymagania dotyczące szczepień.

Karen Harned, dyrektor wykonawczy działu prawnego Narodowej Federacji Niezależnych Przedsiębiorców, będącej jednym z głównych przeciwników obowiązkowych szczepień w miejscu pracy, oświadczyła: „Dzisiejsza decyzja jest mile widzianą ulgą dla małych amerykańskich firm, które od początku pandemii wciąż próbują przywrócić swoje interesy na właściwe tory”.

Na podstawie: BBC.com
Źródło: WiciPolskie.pl


Skopiowano z WOLNE MEDIA

 

Kto chciał przekupić Łukaszenkę?


Przedstawiciele z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i WHO zaproponowali Łukaszence 940 mln USD w zamian za wprowadzenie obostrzeń COVID-19 na Białorusi.


Skopiowano z WOLNE MEDIA

HARAKIRI

 

Dlaczego kraje NATO popełniają energetyczne harakiri?


Ogromnym paradoksem jest coraz bardziej agresywna postawa militarna Stanów Zjednoczonych i NATO wobec Rosji i Chin, zwłaszcza w porównaniu z wyraźnie samobójczą polityką gospodarczą Narodowej Zielonej Agendy Stanów Zjednoczonych i państw NATO UE. Zaskakująca transformacja gospodarek najbardziej rozwiniętych krajów uprzemysłowionych świata jest faktem i nabiera tempa. W centrum transformacji znajduje się energia i absurdalne zapotrzebowanie na energię „zeroemisyjną” do 2050 r. lub nawet wcześniej. Wyeliminowanie węgla z energetyki nie jest możliwe ani teraz, ani (być może) kiedykolwiek, a promowanie tej polityki będzie oznaczało rozerwanie na strzępy najbardziej produktywnych gospodarek świata. Bez opłacalnej bazy przemysłowej w dziedzinie energii państwa NATO staną się militarnie nieistotne. Nie możemy mówić o „odnawialnej” energii do przechowywania energii słonecznej, wiatrowej i akumulatorów. Musimy mówić o zawodnej energii. To jedno z najbardziej kolosalnych urojeń naukowych w historii.

31 grudnia nowy rząd niemieckiej koalicji na stałe zamknął trzy z sześciu pozostałych elektrowni jądrowych. Uczynił to w czasie, gdy rezerwy gazu ziemnego są niezwykle niskie, a mroźna zima tuż za rogiem i istnieje możliwość, że każdy silny okres zimna może doprowadzić do przerw w dostawie prądu. Z powodu odmowy przez Niemcy zgody na uruchomienie drugiego gazociągu Rosji, Nord Stream 2, Niemcy stoją w obliczu wzrostu cen spotowych energii elektrycznej o 500% w porównaniu ze styczniem 2021 r.

KRYZYS ENERGETYCZNY W UE JEST CELOWY

W 2011 roku, kiedy kanclerz Merkel ogłosiła przedwczesny koniec energetyki jądrowej, niesławna Energiewende, aby wycofywać się z energetyki jądrowej i przestawiać się na źródła odnawialne, 17 elektrowni jądrowych niezawodnie gwarantowało 25% całej energii elektrycznej w kraju. Teraz pozostałe 3 elektrownie będą musiały zostać zamknięte do końca 2022 roku. Jednocześnie od 2016 do stycznia 2022 roku rządowa agenda zielonej energii anulowała 15,8 GW wytwarzanych przez elektrownie węglowe. Aby zrekompensować to, że energetyka słoneczna i wiatrowa, mimo ciągłej propagandy, nie jest w stanie poradzić sobie z tym niedoborem, do niemieckiej sieci elektroenergetycznej trzeba sprowadzać znaczne ilości energii z sąsiednich krajów UE, Francji i Republiki Czeskiej, która, jak na ironię, pochodzi głównie z ich elektrowni jądrowych. W wyniku Energiewende, w dzisiejszych Niemczech koszt energii elektrycznej jest wyższy niż w jakimkolwiek innym uprzemysłowionym kraju.

Ponadto pojawił się problem z dostawami energii jądrowej z Francji. W grudniu EDF, francuska państwowa agencja jądrowa, ogłosiła, że ​​cztery z jej reaktorów zostaną zamknięte z powodu kontroli i napraw po wykryciu uszkodzeń korozyjnych. Prezydent Macron przed kwietniowymi wyborami chce objąć rolę nuklearnego lidera w UE, w opozycji do silnego antynuklearnego stanowiska Niemiec. Ale ścieżka jądrowa jest podatna na zagrożenia i jest mało prawdopodobne, aby pomimo niedawnych twierdzeń Francja poczyniła duże nowe inwestycje w tym sektorze, ponieważ planuje zamknięcie dwunastu reaktorów w nadchodzących latach (wraz z niektórymi elektrowniami węglowymi ), co narazi zarówno Francję, jak i Niemcy na przyszłe niedobory energii. Macron oferuje jedynie marne 1,2 miliarda dolarów inwestycji w technologię jądrową małych elektrowni.

Ale kwestia energii jądrowej nie jest jedynym problemem energetycznym UE. Wszystkie aspekty obecnego planu energetycznego mają na celu zniszczenie nowoczesnej gospodarki przemysłowej, a wiedzą o tym jego architekci, którzy hojnie finansują ekologiczne think tanki, takie jak Instytut Poczdamski w Niemczech. To, że wiatr i energia słoneczna, jedyne dwie obecnie wdrażane alternatywy, mogą zastąpić węgiel, gaz i energię jądrową, w dużym skrócie, jest niemożliwe.

WIATRAKI I SZALEŃSTWO NARODÓW

Dla Niemiec, kraju o nieoptymalnym nasłonecznieniu, wiatr jest główną alternatywą. Problem z wiatrem, jak dramatycznie widać zimą 2021 roku, polega na tym, że nie zawsze wieje a kiedy tak się dzieje, robi to w sposób nieprzewidywalny. Oznacza to przerwy w dostawie prądu lub konieczność dostępności niezawodnych systemów alternatywnych, tj. elektrowni węglowych lub gazowych, ponieważ energia jądrowa jest na skraju wyginięcia. Kiedy państwa takie jak Niemcy chcą się chwalić postępem w zakresie OZE, to myląco oceniają farmy wiatrowe pod względem teoretycznej mocy brutto.

W rzeczywistości liczy się rzeczywista ilość energii elektrycznej wytworzonej w czasie, tak zwany współczynnik mocy lub współczynnik obciążenia. W przypadku energii słonecznej współczynnik pojemności wynosi zwykle tylko około 25%. Słońce w Europie Północnej czy Ameryce Północnej nie świeci 24 godziny na dobę. Niebo nie zawsze jest bezchmurne. Podobnie wiatr nie zawsze wieje i jest mało niezawodny. Niemcy mogą pochwalić się 45% energią odnawialną brutto, ale szacunki te nie są realistyczne. W badaniu z 2021 r. Instytut Frauenhofera obliczył, że Niemcy będą musiały zwiększyć swój obecny park słoneczny od sześciu do ośmiu razy, aby osiągnąć cel 100% energii bezemisyjnej do 2045 r., przy czym rząd odmawia oceny kosztów, ale prywatne szacunków mówią o kwotach liczonych w bilionach. Raport mówi, że potencjał z obecnych 54 GW mocy fotowoltaicznej będzie musiało wzrosnąć do 544 GW brutto do 2045 roku. To przepis na samobójstwo.

Teraz zaczynamy zdawać sobie sprawę, że szaleństwem jest rozważanie wiatru i słońca jako realnej opcji dla gospodarki bezemisyjnej. 5 stycznia w Albercie w Kanadzie, gdzie rząd wściekle buduje elektrownie wiatrowe i słoneczne, w bardzo zimny dzień z temperaturami bliskimi -42° C, 13 podłączonych do sieci elektrowni słonecznych Alberty o mocy 736 MW, wniosło swój wkład do sieci o mocy 58 MW. 26 farm wiatrowych o łącznej mocy nominalnej 2269 MW zasilało sieć mocą 18 MW. Całkowita energia odnawialna wyniosła tylko 76 MW z teoretycznych 3005 MW rzekomej zielonej i odnawialnej energii . Teksas miał podobne problemy z energią słoneczną i wiatrem podczas obfitych opadów śniegu w lutym 2021 r., podobnie jak Niemcy. Kiedy pada śnieg, panele słoneczne są bezużyteczne.

Ponadto, aby osiągnąć zerową emisję dwutlenku węgla ze źródeł odnawialnych, konieczne jest zajmowanie ogromnych obszarów ziemi za pomocą paneli słonecznych lub parków turbin wiatrowych. Według jednego z szacunków, powierzchnia potrzebna do umieszczenia 46 480 fotowoltaicznych elektrowni słonecznych planowanych dla Stanów Zjednoczonych wynosi 1 685 357,06 km², czyli prawie 20% z 48 sąsiadujących stanów USA. Są to połączone obszary Teksasu, Kalifornii, Arizony i Nevady. W samym tylko amerykańskim stanie Wirginia nowe zielone prawo, Virginia Clean Economy Act (VCEA) , spowodowało ogromny wzrost liczby wniosków o systemy fotowoltaiczne z zaangażowaniem gruntów, które do tej pory zajmują 780 mil kwadratowych [2020 km kw]. Jak wskazuje David Wojick, jest to około 500 000 akrów wsi, pól uprawnych lub lasów, które zostaną zniszczone i wyasfaltowane, aby wykonać około 500 oddzielnych projektów, które obejmą znaczną część wiejskiej Wirginii i będą wymagały około 160 milionów paneli słonecznych, głównie z Chin i wszystkie mają zamienić się w setki ton toksycznych odpadów.

MILIONY MIEJSC PRACY?

Administracja Bidena i car energii odnawialnej, John Kerry, ogłosili swoją zieloną agendę lub Build Back Better, że będzie to oznaczać miliony nowych miejsc pracy. Nie powiedzieli jednak, że miejsca pracy będą w Chinach, które są zdecydowanie największym producentem paneli słonecznych z pozycją niemal monopolistyczną zdobytą dziesięć lat temu po zniszczeniu konkurencji ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Podobnie większość turbin wiatrowych jest produkowana w Chinach przez chińskie firmy. Tymczasem Chiny zużywają rekordowe ilości węgla i odłożyły obietnicę zerowej emisji dwutlenku węgla o dekadę do 2060 roku, długo po UE i USA. Chińczycy nie chcą narażać swojej przemysłowej dominacji dla teorii klimatu opartej na fałszywych danych i kłamstwach, że CO2 zniszczy planetę. Niemiecka federacja związków zawodowych DGB niedawno oszacowała, że ​​od 2011 roku kraj stracił około 150 000 miejsc pracy w samym sektorze energii odnawialnej, głównie dlatego, że panele słoneczne produkowane w Chinach zniszczyły główne niemieckie firmy z sektora. A Niemcy to najbardziej zielony kraj w UE. Ponieważ odnawialne źródła energii, takie jak wiatr czy słońce, mają okresową i zawodną produkcję, podnoszą podstawowe koszty energii elektrycznej i tracą więcej miejsc pracy w całej gospodarce, niż dodają.

UPADEK PRZEMYSŁOWY KRAJÓW NATO

Ponieważ energia słoneczna i wiatrowa są w rzeczywistości znacznie droższe niż konwencjonalna energia elektryczna z węglowodorów lub atomu, podnoszą ogólny koszt energii elektrycznej dla przemysłu, zmuszając wiele firm do zamknięcia lub przeniesienia się w inne miejsce. Tylko fałszywe oficjalne statystyki potrafią to ukryć. Europa i Ameryka Północna będą potrzebowały ogromnych ilości stali i betonu, aby umieścić miliony paneli słonecznych i zbudować farmy wiatrowe. Będzie to wymagało ogromnych ilości węgla lub energii jądrowej. Ponadto, ile stacji ładowania będzie potrzebnych do zasilania 47 milionów pojazdów elektrycznych w Niemczech? O ile wzrośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną?

W Stanach Zjednoczonych duży think tank zajmujący się zieloną energią, RethinkX, opublikował w 2021 r. propagandowe studium na rzecz odnawialnych źródeł energii zatytułowane Rethinking Energy 2020-2030: 100% Solar, Wind and Batteries is Just the Beginning. Ich odpowiedzią na problemy związane z niską mocą wiatrową i słoneczną jest zbudowanie 500% lub nawet 1000% więcej niż oczekiwano, aby zrekompensować niski współczynnik mocy wynoszący 25%. Twierdzą, bez żadnych konkretnych dowodów, że „nasza analiza pokazuje, że uzyskanie 100% czystej energii elektrycznej z połączenia energii słonecznej, wiatrowej i magazynowania baterii (SWB) będzie fizycznie możliwe i niedrogie w całych kontynentalnych Stanach Zjednoczonych i w ogromnej większości innych zaludnionych regionach świata do 2030 r. … ten nadmiar produkcji czystej energii – którą nazywamy supermocarstwem – będzie dostępny przy prawie zerowych kosztach krańcowych przez większą część roku”. Stwierdzenie to jest robione bez odrobiny danych lub konkretnego naukowego studium wykonalności, jest to tylko stwierdzenie dogmatyczne.

Nieżyjący już kanadyjski architekt Agendy 21 ONZ, Maurice Strong, miliarder, przyjaciel Davida Rockefellera, był podsekretarzem generalnym ONZ i sekretarzem generalnym konferencji sztokholmskiej w czerwcu 1972 r. w sprawie Dnia Ziemi. Był także powiernikiem Fundacji Rockefellera. On, bardziej niż ktokolwiek inny, powinien być uważany za odpowiedzialnego za program dezindustrializacji „zrównoważonej gospodarki” z zerową emisją dwutlenku węgla. W 1992 roku na Szczycie Ziemi Organizacji Narodów Zjednoczonych, który odbył się w Rio de Janeiro, otwarcie sponsorował program radykalnych zwolenników eugeniki Gatesa i Schwaba: „Czy nie jest to jedyna nadzieja dla planety, na której upadną cywilizacje uprzemysłowione? Czy to nie jest naszym obowiązkiem, aby tak się stało?” Ten program to dzisiejszy Wielki Reset.

TERAZ WOJNA?

Jeśli zaawansowane i energochłonne gospodarki Stanów Zjednoczonych i europejskich krajów NATO nadal będą podążać tą samobójczą ścieżką, ich zdolność do zorganizowania przekonującej obrony lub ataku militarnego stanie się mirażem. Niedawno skorumpowana niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, że ​​niemiecki przemysł obronny zaawansowanych technologii i jego dostawcy nie powinni mieć dostępu do kredytu bankowego, ponieważ nie będą „zieloni” lub „wystarczająco zrównoważeni”. ” Wygląda na to, że banki już otrzymały wiadomość. Wraz z ropą i gazem atakowany jest obecnie przemysł obronny. Von der Leyen, jako minister obrony, była przez wielu oskarżana o dopuszczenie do katastrofalnego upadku niemieckiego przemysłu obronnego.

W swoim jednostronnym dążeniu do szalonej agendy 2030 i agendy zerowej emisji dwutlenku węgla administracja Bidena i UE doprowadzają swój przemysł do celowej destrukcji, która zmaterializuje się na długo przed końcem tej dekady. Czy to właśnie kieruje aktualną agendą NATO wobec Rosji na Ukrainie, Białorusi, Armenii a teraz w Kazachstanie? Skoro siły NATO wiedzą, że w niedalekiej przyszłości stracą swoją podstawową militarną infrastrukturę przemysłową, czy uważają, że lepiej byłoby już teraz sprowokować wojnę z Rosją, aby wyeliminować ewentualny opór wobec ich de-przemysłowej agendy? Rosja jest jedyną, obok Chin, która ma szansę zadać NATO druzgocący cios, jeśli zostanie sprowokowana.

PSYCHOZA FORMOWANIA MASY LUB SZALEŃSTWO NARODÓW

W 1852 roku angielski historyk Charles Mackay napisał klasykę zatytułowaną Memoirs of Extraordinary Popular Delusions and the Madness of Crowds , w której przedstawił mało znany wgląd w masową histerię stojącą za wielkimi krucjatami religijnymi XII wieku, Psychosis of Crowds. Czarownice, holenderskie tulipany i wiele innych popularnych urojeń. Ważne jest, aby zrozumieć ten globalny i irracjonalny wyścig w kierunku ekonomicznego i politycznego samobójstwa.

Za Wielkim Resetem Światowego Forum Ekonomicznego Klausa Schwaba i jego szaleństwo zerowej emisji dwutlenku węgla z Agendy ONZ 2030 , której jedynym celem jest sprawienie, by świat zaakceptował drakońskie i bezprecedensowe środki ekonomiczne. Będzie to wymagało aby skierować się we właściwym kierunku, populacja musiała być uległa i fizycznie słaba, co jest stanem, który belgijski profesor psychologii dr Mattias Desmet i dr Robert Malone nazywają psychozą formacji masy – psychozą masowej hipnozy, która ignoruje rozum. Oczywiste jest, że zarówno mit globalnego ocieplenia, jak i program pandemii koronawirusa wymagają takiej masowej hipnozy – „niezwykłej popularnej iluzji”. Bez histerycznego strachu przed COVID nigdy nie pozwolilibyśmy, aby Zielona Agenda zaszła tak daleko, do punktu, w którym nasze sieci energetyczne są na skraju wydolności a nasze gospodarki są bliskie załamania.

Ostatecznym celem zarówno pandemii WHO COVID, jak i Zielonej Agendy jest marsz w kierunku dystopijnego Wielkiego Resetu całej światowej gospodarki Schwaba na rzecz korporacyjnej dyktatury kierowanej przez mały rdzeń globalnych firm, takich jak BlackRock i Google -Alphabet.

Autorstwo: F. William Engdahl
Korekta tłumaczenia automatycznego: SpiritoLibero
Źródło oryginalne: Journal-neo.org
Źródło polskie: Kurier-Poranny.blogspot.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...