poniedziałek, 3 lipca 2023

 

Wielkie klimatyczne oszustwo


Tytuł tego artykułu zapożyczyłem z filmu dokumentalnego pod tytułem „Wielkie oszustwo globalnego ocieplenia” wyemitowanego w 2007 r przez brytyjski Channel 4.


Film choć liczy już 15 lat, to nadal najlepiej przedstawia katalog kłamstw i zwyczajnych nonsensów używanych przez klimatystów w celu szerzenia globalnej i zgubnej dla ludzi histerii, a także logicznie i jasno tłumaczy najważniejsze mechanizmy wpływające na zmiany i samo kształtowanie pogody.

Druga część filmu stara się zanalizować przyczyny, dla których prawda o klimacie i jego zmianach nie może przebić się do głównego nurtu debaty publicznej. Co ważne, w filmie udział biorą i wypowiadają się na tematy związane z tak zwanym globalnym ociepleniem najwybitniejsi światowej rangi specjaliści w takich dziedzinach jak: klimatologia, fizyka, obserwacje pogody, oceanografia, badacze Arktyki i wielu innych dziedzin. Z reguły są to obecni lub emerytowani autorzy najbardziej prestiżowych publikacji i profesorowie czołowych instytucji badawczych i uniwersytetów z całego świata. W internecie istnieje już, a może jeszcze, bardzo dużo także nowszych materiałów, które potwierdzają wszystkie główne tezy przedstawione w filmie. Z kolei głośn film znakomitego holenderskiego dokumentalisty Marijna Poelsa („Ustanowienie niepewności”), pokazuje skutki jakie klimatyzm ma na inne dziedziny życia (przede wszystkim na rolnictwo i produkcję żywności), w sieci są także liczne wystąpienia jednego z założycieli i szefów organizacji Greenpeace Patricka Moore’a (nawiasem mówiąc jedynego z nich, który miał wykształcenie w dziedzinie nauk ścisłych).

Na początek warto przyjrzeć się punkt po punkcie najważniejszym pytaniom jakie nasuwają się, gdy słyszymy o globalnym ociepleniu i groźnym ponoć dwutlenku węgla. Pierwsze z nich brzmi…

CZY TEMPERATURA NA ZIEMI ROŚNIE I CZY JEST TO EFEKTEM EMISJI CO2 ZWIĄZANEJ Z DZIAŁALNOŚCIĄ CZŁOWIEKA?

Odpowiedź jakiej udzielają badacze problemu brzmi: średnie temperatury na Ziemi około 300 lat temu, od zakończenia w połowie XVIII wieku tak zwanej małej epoki lodowcowej zaczęły rzeczywiście rosnąć (warto przypomnieć, że w wieku XVII można było w zimie jeździć saniami do Skandynawii przez Bałtyk, na środku którego stawiano sezonowe karczmy, w których była możliwość posilić się i ogrzać). Jednak zmiany klimatu to zjawisko naturalne i temperatury na Ziemi nadal są niższe i to znacznie, niż były w okresie ocieplenia średniowiecznego, którego szczyt miał miejsce koło roku 1200, również w dalszej przeszłości bywały w dziejach naszej planety długie okresy gdy jej temperatury były sporo wyższe od obecnych. Profesor Ian Clark z Wydziału Nauk Ścisłych na uniwersytecie w Ottawie uspakaja jednak, że będące jedną z ikon obecnej histerii niedźwiedzie polarne znakomicie sobie z tamtymi temperaturami poradziły.

Philip Scott z wydziału biogeografii uniwersytetu londyńskiego pokazuje z kolei, że okresy ocieplenia były jednocześnie okresami prosperity dla ludzi i roślin, o czym oprócz wiedzy o biologii roślin świadczą zarówno wspaniałe gotyckie katedry jak i liczne ślady mówiące o istnieniu winnic nawet na północy Anglii. Co ciekawe, obecny wzrost temperatur miał miejsce do roku 1940 w świecie, w którym produkcja przemysłowa ograniczała się do niewielu krajów Zachodu, a masowe użycie samochodów i innych sprzętów wytwarzanych przez przemysł w skali świata dopiero raczkowało. Gwałtowny boom przemysłowy i konsumpcyjny jaki nastąpił przez około 30 lat po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej łączył się z okresowym, trwającym mniej więcej tyle samo lat … oziębieniem, kolejna fala ocieplenia rozpoczęła się wraz z kryzysem naftowym z 1973 r. i wywołaną nim recesją, jednak od początku XX wieku wyhamowała i w ciągu ostatnich kilkunastu lat średnie temperatury przestały wyraźnie rosnąć, żyjąc wystarczająco długo mogę to potwierdzić. Wszystkie te fakty nijak nie pasują do teorii o przemożnym negatywnym wpływie człowieka, a także przemysłu i CO2 na klimat. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że samo CO2 jest kluczowym czynnikiem wszelkiego życia na Ziemi, ale stanowi niewielki ułamek procenta mieszaniny wszystkich gazów tworzących ziemską atmosferę. Natomiast udział CO2 jaki wydziela się za sprawą człowieka jest jeszcze znacznie mniejszy.

Kolejne ważne pytanie jakie powinni sobie postawić wszyscy zainteresowani tematem brzmi…

CZY MECHANIZM TAK ZWANEGO EFEKTU CIEPLARNIANEGO JEST PRAWDZIWY?

Teza o tzw. efekcie cieplarnianym w uproszczeniu głosi, że ciepło słoneczne odbija się od Ziemi i zamiast wydostawać się z atmosfery, zostaje w niej uwięzione przez swego rodzaju kopułę stworzoną przez nadmierne ilości CO2. Jednak zgodnie z tą teorią największe ocieplenie powinno być odnotowane właśnie w rejonach, w których ciepło w myśl tej tezy niejako uderza w warstwę CO2 w troposferze na wysokości około 10 kilometrów, tymczasem nic takiego nie ma miejsca i troposfera wcale nie ogrzewa się więcej, tylko przeciwnie; mniej niż miejsca na powierzchni, od których odbija się ciepło i na których obserwujemy wzrost temperatur.

CO DECYDUJE O KLIMACIE I JEGO ZMIANACH?

Okazuje się, że zgodnie z tym co każdemu człowiekowi który zamiast w ekran telewizora bądź smartfona patrzy od czasu do czasu w niebo i na termometr powinno się wydać oczywiste, jest jeden czynnik po wielekroć bardziej istotny od wszystkich innych i jest nim słońce oraz to co się na nim dzieje. Brytyjski astrofizyk i prognosta pogody Piers Corbyn zasłynął swego czasu trafnością prognoz opartych o aktywność słońca – im bardziej aktywne było słońce i im więcej było tak zwanych plam na słońcu, tym na Ziemi było cieplej i na odwrót. Ta korelacja zachodzi także w dłuższych okresach czasu i co ciekawe w latach 1940-1970, gdy przemysł przeżywał okres gwałtownego wzrostu, aktywność słońca zmalała i tak samo zmalały temperatury na Ziemi, co stanowiło okresowe załamanie wspomnianego 300-letniego trendu wzrostowego. Tę zależność potwierdzają także badania w dłuższym horyzoncie czasowym.

Słońce działa na klimat bezpośrednio, ale także pośrednio poprzez wpływ na powstawanie chmur, które działają chłodząco na temperatury panujące na powierzchni Ziemi. Tworzenie chmur jest bowiem zależne m.in. od promieniowania kosmicznego, a to z kolei jest zależne od aktywności słońca – im słońce bardziej aktywne, tym mniej cząstek promieniowania kosmicznego dociera do Ziemi i tym mniej powstaje z tego powodu chmur. Długookresowe badania promieniowania kosmicznego i temperatur na Ziemi prowadzone niezależnie od siebie przez różne ośrodki badawcze wykazały po ich porównaniu uderzającą zbieżność czasową. Jak twierdzi Nigel Calder były wieloletni wydawca prestiżowego pisma New Scientist, Ziemia z uwagi na ogromny wpływ słońca jest w pewnym sensie w jego atmosferze.

Jeżeli zatem fakty przeczą tezom głoszonym przez klimatystów, a czołowi przedstawiciele świata nauki w dziedzinach zajmujących się klimatem i jego dziejami negują podstawy medialnej paniki, to dlaczego ich argumenty są w debacie publicznej pomijane?

Jeszcze w początku lat 1970 poważni uczeni obawiali się globalnego ochłodzenia, które byłoby kontynuacją trendu z lat 1940-1970, ale także znacznie dłuższych cykli, o których w jednym ze swoich wykładów mówi Patrick Moore – twórca i były szef Greenpeace. Pojawiła się nawet wtedy propozycja „ratowania klimatu” poprzez celowy wzrost emisji CO2. Jednak gdy w połowie lat 1970 trend klimatyczny na około kolejnych 30 lat się odwrócił, wtedy klimatem zajęła się jako pierwszy polityk rangi światowej Pani Margaret Thatcher. Postanowiła bowiem wykorzystać hipotezę o wpływie produkowanego przez spalanie paliw kopalnych CO2 na globalne ocieplenie do walki z brytyjskimi górnikami. Jak wspomina ówczesny członek jej gabinetów (także jako minister odpowiedzialny za energię) lord Nigel Lawson, to właśnie Thatcher przeznaczyła ogromne sumy pieniędzy na badania nad związkiem CO2 z globalnym ociepleniem i to pod jej wpływem Towarzystwo Królewskie tworzyło kolejne raporty. Jak stwierdza w filmie Lawson, on sam kiedy je zlecał, a potem studiował, był zaskoczony na jak słabych dowodach i przesłankach zaczęły opierać się prezentowane przez uczonych tezy i jak szybko zaczęły różnić się o 180 stopni od tego co głoszono niewiele lat, a nawet miesięcy wcześniej.

Drugi i mający znacznie szerszy niż krajowe rozgrywki żelaznej damy powód medialnej jednostronności tłumaczy Patrick Moore. W połowie lat 1980 większość ludzi na Zachodzie zdawała sobie sprawę, że istniejące modele wzrostu i sposób traktowania przyrody są na dłuższą metę nie do utrzymania. (w Polsce m.in. ze względów historycznych ta świadomość nadal jest bardzo ograniczona.) Geenpeace w swoim założeniu miał nie tylko chronić przyrodę, ginące gatunki takie jak niepotrzebnie i okrutnie zabijane foki czy wieloryby, ale także, a może przede wszystkim miał chronić ludzkość – jego pierwsze i także z dzisiejszego punktu widzenia najważniejsze kampanie były skierowane przeciwko próbom broni nuklearnej – jeden z operatorów filmowych współpracujący z Greenpeace został wtedy zamordowany przez francuskie służby specjalne w związku z próbami na owianym złą sławą atolu Mururoa. Jednak w końcu lat 1980 na to przekonanie nałożyło się inne ważne wydarzenie o zasięgu globalnym, jakim był upadek komunizmu w wersji radzieckiej. Ruchy postkomunistyczne i lewackie na Zachodzie musiały zacząć szukać nowych platform do głoszenia swoich ideologii i właśnie za taką uznały klimatyzm oraz traktowane instrumentalnie hasła ekologiczne, pod którymi łatwo było przemycić zadawnioną nienawiść do kapitalizmu, a de facto do całej zachodniej cywilizacji.

Ekologia, jak mówi Moore, z ruchu opartego na nauce, wiedzy i humanizmie przekształciła się pod ich wpływem w posługującą się przede wszystkim manipulacją emocjami fanatyczną ideologię przypominającą w działaniu religijne sekty nie dopuszczające żadnych herezji czy nawet wątpliwości. Doszło wtedy do paradoksalnego sojuszu reprezentującej interesy korporacji stojących za energetyką atomową M. Thatcher z najbardziej radykalnymi wrogami Zachodu, przemysłu, kapitalizmu, ale także coraz wyraźniej wrogami ludzkości. Bardzo szybko do tej koalicji dołączył prezydent Bush senior, który zwiększył nakłady na badania nad klimatem ponad 10-krotnie. To właśnie M. Thatcher poprzez finansowanie badań nad wpływem człowieka na klimat dała impuls do powstania owianego wątpliwą sławą IPCC (Międzynarodowego Panelu do badania Zmian Klimatu) w 1988 r. Jest on agendą ONZ i Światowej Organizacji Meteorologicznej, a jego raporty są zatwierdzane przez 195 państw.

Jak tłumaczy wspomniany N. Calder, uczeni na całym świecie konkurują dzisiaj o pieniądze w systemie grantowym i nawet jeżeli, jak mówi; twoje badanie dotyczy np. życia wiewiórek w Sussex, to pieniądze na nie dostaniesz tylko wtedy, jeżeli w aplikacji napiszesz, że badanie będzie dokonane w kontekście zmian klimatycznych. Osobnym problemem jest opieranie się w badaniach na modelach komputerowych i sugerowanie, że są one czymś z natury obiektywnym, bo przecież komputer nie ma interesów czy uprzedzeń. Tymczasem odpowiedź na pytanie ile warte są modele komputerowe do przewidywania przyszłości klimatu, jak wskazuje dr Roy Spencer – jeden uczonych z kierujących badaniami pogody w NASA, są warte dokładnie tyle, ile warte są założenia jakie się przyjmie przy ich tworzeniu, a tych założeń są setki. Tymczasem wszystkie modele przedstawiane w mediach zakładają, że głównym czynnikiem zmian jest wywoływany działalnością człowieka CO2, ignorując jednocześnie wpływ słońca czy mechanizmy tworzenia chmur. Jak twierdzi profesor klimatologii z Uniwersytetu w Winnipeg Tim Ball przypomina to badanie złego działania samochodu z pominięciem silnika, układu napędowego, a skupianie uwagi tylko na kołach.

Profesor Ian Clark dodaje, że znając matematykę można wymodelować dowolny rezultat. Nawiasem mówiąc, to też wiedza każdego studenta polskiej politechniki uczęszczającego na tak zwane laboratoria, gdzie należy osiągnąć wyniki przewidziane przez prowadzącego, by uzyskać zaliczenie. Dodatkowo jak wskazał profesor oceanografii Carl Wunsch nakłada się na to chęć, by wynik funkcjonowania danego modelu był „interesujący”, a nie prawdziwy, gdyż wtedy jest większa szansa, że zostanie opublikowany, a także, że zainteresuje media i skromny, bezbarwny naukowiec stanie się z dnia na dzień celebrytą. Przechył w tę stronę jest także widoczny wewnątrz samej społeczności naukowej. Powstała również sprzęgnięta ze światem nauki cała generacja tak zwanych ekodziennikarzy, którzy są zainteresowani w podkręcaniu wyników, tak by ich opis działał na emocje odbiorców. Sławne jest obecne na YT nagranie tłumaczące stanowisko BBC z roku 2018 w którym stacja ogłosiła, że nie będzie już zapraszać do debaty o zmianach klimatu tak zwanych negacjonistów klimatycznych (to też zabieg słowno-propagandowy, nikt nie neguje zmian klimatu, ale jedynie ich przyczyny i rozmiar), ponieważ zdaniem BBC dowody na (nie wiadomo dokładnie czy na zmianę klimatu w ogóle, czy na powodowane przez człowieka gwałtowne i groźne ocieplenie) są „przeważające”. W nagraniu uzasadniającym takie stanowisko uważanej za wzorzec obiektywnego dziennikarstwa brytyjskiej stacji, jedynym pokazanym przykładem „negacjonisty” jest… Donald Trump.

CZY ZMIANY KLIMATU MAJĄ WPŁYW NA ZWIĘKSZENIE LICZBY KATAKLIZMÓW POGODOWYCH?

Okazuje się, że chociaż media bombardują nas codziennie informacjami o meteorologicznych kataklizmach z jawną lub sugerowaną tezą, że są one efektem ocieplania klimatu, chociaż mapy telewizyjnych prognoz pogody zmieniły barwy z zielonych na przypominające rozżarzone pustynie czerwono pomarańczowe, to odpowiedź jakiej w filmie udziela Profesor Richard Lindzen z Massachusetts Institute of Technology brzmi: „To czysta propaganda”, w cieplejszym klimacie kataklizmów, które wynikają przede wszystkim z różnic temperatur pomiędzy biegunami, a tropikami jest mniej, a nie więcej i mówi o tym każdy podręcznik meteorologii.

Kolejne dramatyczne doniesienia dotyczą bardzo często topnienia lodowców i sugerują, że walące się z łoskotem w fale oceanu góry lodowe doprowadzą do potopu np. na Żuławach czy w okolicach Dębek, o czym mogliśmy wielokrotnie czytać w polskich mediach od kilkunastu lat. Znam przykłady, gdy ludzie rezygnowali z tego powodu z zakupu nieruchomości nad morzem.

Tymczasem jak tłumaczy Dyrektor Międzynarodowego Centrum Badań nad Arktyką profesor Syun–Ichi Akasofu pokazywane w mediach w apokaliptycznym sosie zapadanie się do oceanu wielkich gór lodowych w rejonie Arktyki jest zjawiskiem tak samo naturalnym jak opadanie liści jesienią, w ich miejsce powstaje nowy lód, a poziom oceanów w skali świata (w odróżnieniu od zmian lokalnych wywołanych np. ruchami ziemi) ulega cyklicznym zmianom w tempie praktycznie niezauważalnym dla nawet kliku pokoleń.

Kolejne pytanie jakie zadają autorzy filmu brzmi…

CZY Z POWODU OCIEPLENIA KLIMATU GROZI NAM MALARIA W KRAJACH PÓŁNOCY?

Profesor Paul Reiter z paryskiego Instytutu Pasteura odpowiada jednoznacznie: Nie, jedna z największych epidemii malarii, która pochłonęła około 600 tysięcy ofiar miała miejsce w XX wieku w ZSRR na obszarach gdzie zimą panowały siarczyste mrozy i straszenie przeniesieniem malarii na północ określa jako „wynalazek bractwa globalnego ocieplenia”.

Dlaczego więc uczeni, ale także dziennikarze, politycy tak masowo poddają się presji klimatystów?

Czasem informacje o ich zgodzie na dogmaty klimatyzmu są po prostu fałszowane. Profesor Reiter opisuje swoją własną historię, kiedy nie godząc się na podrasowywanie przez tę instytucję raportów postanowił wycofać się z IPCC (warto dodać, że ten panel z zasady bada tylko zmiany klimatu wywołane przez człowieka, z pominięciem innych czynników), a mimo to instytucja ta uporczywie umieszczała jego nazwisko pod swoimi publikacjami, poskutkowało dopiero zagrożenie przez uczonego wejściem na drogę sądową. Jak twierdzi, zna wiele podobnych sytuacji. Z drugiej strony wielu członków IPCC nie jest poważnymi uczonymi. Z kolei Frederick Seitz podaje przykłady, gdy negatywne recenzje były z dokumentów IPCC po prostu usuwane na skutek presji polityków, lobbystów i NGO.

Wielu naukowców po prostu boi się zabrać głos publicznie, gdyż oznacza to utratę funduszy na badania, w bardziej drastycznych sytuacjach pracy, niektórzy otrzymują nawet pogróżki odebrania życia. To samo dotyczy niezależnych dokumentalistów. Holenderski dziennikarz i niezależny dokumentalista Marijn Poels opisuje, że jego wstrząsający film „Ustanowiona niepewność” pokazujący jak tak zwane odnawialne źródła energii niszczą rolnictwo i prowadzą z jednej strony do likwidacji upraw przeznaczonych na żywność, z drugiej do monopolu międzynarodowych korporacji handlujących żywnością, nie mógł pokazywać swojego filmu w mediach, a jedynie na pokazach w kinie, gdzie był znieważany przez klimatystów, otrzymywał także liczne groźby. Z drugiej strony istnieje już dzisiaj cała armia ludzi żyjących z klimatyzmu. Dla przykładu na zjazd klimatystów w Nairobi przybyło swego czasu odrzutowcami 6 tysięcy ludzi z całego świata, by debatować tam 10 dni na przykład nad związkiem globalnego ocieplenia z seksizmem. W brytyjskich urzędach są już specjalne posady tak zwanych oficerów klimatycznych, a każdy kto wykazuje zdrowy rozsądek jest poddany ostracyzmowi i porównywany do negacjonistów holocaustu.

JAKI WPŁYW NA KRAJE TRZECIEGO ŚWIATA I NIE TYLKO MA KLIMATYZM?

Tamtejsi politycy odpowiadają jasno; Chodzi o uniemożliwienie tym krajom uprzemysłowienia i związanego z tym podniesienia długości i standardu życia. Zamiast tradycyjnych źródeł energii proponuje się zawodne wiatraki i panele, które sprawiają, że mieszkańcy mają wybór: albo światło albo lodówka. Chaty nadal opalane są ogniskami, a mieszkańcy, w tym dzieci, umierają na związane z tym choroby płuc, to samo dotyczy żywności, której nie można trzymać w lodówkach, nie ma szans na produkcję stali, wyprodukowanie szyn i ułatwienie transportu. Jeszcze głębiej opisuje to dokument wspomnianego M. Poelsa, w którym pokazuje upadek tradycyjnego rolnictwa w Europie.

Z jednej strony rolnicy produkujący żywność są niszczeni coraz to nowymi regulacjami i rosnącymi gwałtownie cenami energii, z drugiej zachęcani do zamieniania pól uprawnych roślin jadalnych albo w monokultury do produkcji biogazu albo w cmentarne pustynie paneli słonecznych czy podobnie upiorne i dewastujące przyrodę oraz krajobraz farmy wiatraków. W zakończeniu Poels przedstawia także fascynująca hipotezę prof V. Kucherova, według której gaz oraz ropa tworzone i tłoczone są do swoich dostępnych dla człowieka pokładów z wnętrza Ziemi i w pewnej mierze odnawialne.

Wymienione w tekście filmy wywołały oczywiście tak zwane kontrowersje i protesty. W takiej atmosferze Profesor Wunsch chciał nawet wycofać swój udział. Obszerny i w swoim duchu jednostronny materiał na ten temat zamieściła Wikipedia. Jednak zasadniczych argumentów występujących w nim światowych sław w swoich dziedzinach nikt nie był w stanie podważyć, również instytucje odwoławcze uznały, że merytoryczne wypowiedzi domagającego się ich wycofania profesora Wunscha nie zostały przeinaczone.

To co na pewno uderza, to niemal identyczny schemat działania klimatystów i obserwowany w czasie mniemanej pandemii modus operandi sanitarystów. W obu przypadkach wykorzystano naturalne zjawiska, które zachodzą w przyrodzie, obudowując je sztucznie stworzoną atmosferą grozy. W Polsce mamy genialny opis tego starego jak świat socjotechnicznego chwytu dokonany przez B. Prusa w powieści „Faraon”, w której zamiast wirusa i zmian klimatu posłużono się zaćmieniem słońca. W obu sytuacjach stosowano cenzurę, szykany i zastraszanie uczciwych uczonych

Jednak jest jeszcze jeden czynnik, o którym wspomina P. Moore; zachodnia cywilizacja i jej model rozwoju przechodzi autentyczny kryzys i być może nie do końca świadome poczucie tego jest powszechnie obecne w ludzkiej podświadomości. Obserwowany upadek etosów uczonych, polityków, kapłanów, lekarzy, dziennikarzy, prawników, czy szerzej ujmując zanik przestrzegania i wiary w podstawowe normy i wartości leżące u podstaw naszej cywilizacji takie jak dążenie do prawdy czy godność osoby ludzkiej są faktem. To, że okazało się, iż antropogeniczna emisja CO2 nie ma szczęśliwie wpływu na klimat też jest faktem, ale prawdą jest także to, że wymuszany przez system bankowy i polityczny stały wzrost konsumpcji, coraz szybsze zużywanie coraz większej liczby produkowanych na tę okoliczność coraz mniej trwałych gadżetów jest z jednej strony niemożliwe do utrzymania ze względu na prawa fizyki, a z drugiej nie zaspokaja najbardziej głębokich ludzkich potrzeb. W paradoksalny sposób współgra to ze słynną wypowiedź polskiego premiera o szczęściu osiąganym przez kopanie i zasypywanie rowów za miskę ryżu. Tak samo poddanie się bezsensownemu i szkodliwemu pod każdym względem sanitaryzmowi miało swoje żyzne podglebie w czymś co nazwać można zdrowizmem.

Jak zauważył kiedyś Kurt Vonnegut, przekonanie, że sprzątaczka dostająca się do pracy rakietą będzie szczęśliwsza, jest złudne. Pojawili się więc Jüngerowscy „szatańscy adwokaci słusznych spraw”. Jak bardzo wypaczyli pierwotne idee ruchu ochrony przyrody i immanentnie z nią związane chronienie piękna (pisali o tym choćby Ruskin, Pawlikowski, Scruton) przed nadmierną inwazją przemysłu i szpetoty pokazuje sam zwrot „ochrona klimatu”, który oznacza ni mniej ni więcej podniesione do entej potęgi wywyższenie człowieka ponad prawa przyrody, tym razem w skali kosmicznej, podczas gdy podstawową ideą ruchu ekologicznego była zawsze pokora wobec natury, chronienie jej dla niej samej dlatego, że jest to potrzebne zdrowiu ludzkiego ciała, ale także duszy.

Z takim samym odwróceniem wszystkich wartości mieliśmy do czynienia podczas tak zwanej pandemii, kiedy to politycy i aktywiści podający się za „zielonych” obrońców tego co naturalne, stali w awangardzie tego co sztuczne, szpetne, fałszywe, a politycznie i ideowo odrażające. Jednak grunt pod ich działania był już przygotowany. Na wzniosłe hasła przepełnionych nienawiścią do gatunku ludzkiego zbawców planety czekali ich wdzięczni odbiorcy – „ludzie biologiczni”, o których Barbara Toporska pisała, że uwierzą we wszystko.

Autorstwo: Olaf Swolkień
Źródło: MyslPolska.info

O AUTORZE

Olaf Swolkień był w latach 1993-2003 publicystą i kampanierem ekologicznym, uczestnikiem wielu akcji w obronie przyrody (obrona parku krajobrazowego na G. Św. Anny), w obronie tradycyjnego rolnictwa bez GMO, działał także na rzecz utrzymania dobrego planowania przestrzennego, ratowania polskich kolei, ochrony starych drzew i ułatwień dla ruchu rowerowego, z których do dzisiaj na co dzień korzysta).




Film choć liczy już 15 lat, to nadal najlepiej przedstawia katalog kłamstw i


  1. emigrant001 03.07.2023 11:55

    gdyby takie informacje były zamiast wiadomości, limity CO2 zniknęły by razem z szubrawcami, którzy je wprowadzają. Ludzie zaczęliby może liczyć ile płacą za ekologiczne szaleństwo a jeszcze lepiej gdyby sobie wyobrazili – z czego muszą rezygnować na rzecz ekoterrorystów:)

 

Europa przestanie istnieć


O co tak naprawdę chodzi z protestami we Francji?

Źródło: YouTube.com

 ukrainiec


Ukrainiec pobił Polaka. Ofiara nadal jest w stanie ciężkim

Do szpitala trafił w ciężkim stanie 40-letni mężczyzna, który został zaatakowany w wielkopolskim Słocinie przez 18-latniego Ukraińca. Sprawcy grozi nawet 5 lat więzienia.

Ukrainiec zaatakował Polaka w nocy z soboty na niedzielę 24-25 czerwca w Słocinie w powiecie grodziskim. Jak podaje “Głos Wielkopolski”, z ustaleń policji wynika, że w sali wiejskiej trwała prywatna impreza weselna. Pomiędzy godziną 4.00 a 4.30, część jej uczestników wyszła na zewnątrz. W tym samym czasie obok budynku przechodziła grupa młodych Ukraińców w wieku poborowym. Pomiędzy uczestnikami imprezy, a przechodniami doszło do utarczki słownej, która przerodziła się w szarpaninę.

Na miejscu konieczna okazała się interwencja zespołu ratownictwa medycznego, gdyż w trakcie szarpaniny 40-letni mieszkaniec powiatu grodziskiego, został zaatakowany przez 18-letniego obywatela Ukrainy. Poszkodowany upadł na twardą powierzchnię i doznał licznych złamań kości twarzy. Został przewieziony do szpitala. Jego stan jest ciężki.

Gdy zaalarmowani policjanci dotarli na miejsce zdarzenia, sprawcy nie było już w okolicy. Próbował zbiec, ale szybko ustalono jednak jego dane. Został zatrzymany jeszcze w niedzielę.

-18-latek usłyszał już zarzut naruszenia czynności narządu ciała, za który grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratury wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym – twierdzi sierżant Kawala z lokalnego komisariatu.

 

Stany Zjednoczone NATO - zaangażowane w finansowanie, szkolenie i wsparcie polityczne neonazizmu na Ukrainie

 Jak Ukraiński Ruch Nacjonalistyczny po II wojnie światowej był kupowany i opłacany przez CIA? - Cynthia Chung



Narodziny ukraińskiego nacjonalizmu w dzisiejszej formie mają swoje początki w XX wieku. Jest jednak kilka ważnych wydarzeń historycznych, o których należy wiedzieć wcześniej.
W pierwszej części tej serii Sprawdzamy fakty , postawiono pytanie „dlaczego wydaje się, że Ukraina ma obecnie tak wielu nazistów?” W artykule tym zostaliśmy poprowadzeni do kolejnego pytania „czy Stany Zjednoczone i być może NATO są zaangażowane w finansowanie, szkolenie i wsparcie polityczne neonazizmu na Ukrainie, a jeśli tak, to w jakim celu?” Stwierdzono, że aby w pełni odpowiedzieć na te pytania, musimy przyjrzeć się historycznym korzeniom ukraińskiego nacjonalizmu i jego powiązaniom z wywiadem USA i NATO po II wojnie światowej. To tutaj wznowimy.

Historyczne korzenie ukraińskiego nacjonalizmu
Narodziny ukraińskiego nacjonalizmu w dzisiejszej formie mają swoje początki w XX wieku. Jest jednak kilka ważnych wydarzeń historycznych, o których należy wiedzieć wcześniej. Ruś Kijowska była federacją w Europie wschodnio-północnej od końca IX do połowy XIII wieku i składała się z różnych ludów, w tym wschodniosłowiańskich, bałtyckich i fińskich, i była rządzona przez dynastię Rurykowiczów.

 

 

 

Księstwa późniejszej Rusi Kijowskiej (po śmierci Jarosława I w 1054 r.). Źródło Wikipedii.

 

Dzisiejsza Białoruś, Rosja i Ukraina uznają naród Rusi Kijowskiej za swoich kulturowych przodków. Ruś Kijowska upadnie podczas najazdu mongolskiego w latach 40. XIII wieku, jednak różne gałęzie dynastii Ruryk nadal będą rządzić częściami Rusi pod Królestwem Galicyjsko-Wołyńskim (dzisiejsza Ukraina i Białoruś), Republiką Nowogrodzką (nakładające się z dzisiejszą Finlandią i Rosją) oraz Władimira-Suzdala (uważanego za kolebkę języka i narodowości wielkoruskiej, która przekształciła się w Wielkie Księstwo Moskiewskie). Królestwo Galicyjsko-Wołyńskie było w XIV wieku pod wasalem Złotej Ordy, która pierwotnie była chanatem mongolskim, a później turkizowanym, pochodzącym z północno-zachodniej części imperium mongolskiego. Po otruciu króla galicyjsko-wołyńskiego Jurija II Bolesława w 1340 roku, wybuchła wojna domowa i walka o władzę nad regionem między Litwą, Polską i sojuszniczymi Węgrami. W latach 1340-1392 toczyło się kilka wojen, znanych jako wojny galicyjsko-wołyńskie.

W 1349 r. królestwo galicyjsko-wołyńskie zostało zdobyte i włączone do Polski. W 1569 r. nastąpiła unia lubelska, łącząca Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie, tworząc Rzeczpospolitą Obojga Narodów, która przez ponad 200 lat rządziła jako duże i wielkie mocarstwo. W latach 1648-1657 na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej miało miejsce powstanie Chmielnickiego, zwane też wojną kozacko-polską, które doprowadziło do powstania na Ukrainie hetmanatu kozackiego. Pod dowództwem Chmielnickiego Kozacy Zaporoscy, sprzymierzeni z Tatarami krymskimi i miejscowym chłopstwem ukraińskim, walczyli przeciwko polskiej dominacji i siłom Rzeczypospolitej; po której nastąpiła rzeź polsko-litewskich mieszczan, duchowieństwa rzymskokatolickiego i Żydów. Chmielnicki do dziś jest główną bohaterską postacią w ukraińskiej nacjonalistycznej historii.
Do 1772 r. potężna niegdyś Rzeczpospolita Obojga Narodów zbytnio odmówiła dalszego panowania i przeszła trzy rozbiory, prowadzone przez Monarchię Habsburgów, Królestwo Prus i Cesarstwo Rosyjskie. Od pierwszego rozbioru Polski w 1772 r. nazwę „Królestwo Galicji i Lodomerii” nadano monarchii habsburskiej (Cesarstwo austriackie, później w 1867 r. Austro-Węgier). W 1795 r. większość Wołynia trafiła do Imperium Rosyjskiego.



Rozbiory Rzeczypospolitej Obojga Narodów (często nazywanej Polską) w latach 1772, 1793 i 1795.

 

Do roku 1914 Europa zostanie wciągnięta w I wojnę światową. W marcu 1918 r., po dwumiesięcznych negocjacjach z mocarstwami centralnymi (niemieckim, austro-węgierskim, bułgarskim i osmańskim), nowy rząd bolszewicki w Rosji podpisał traktat brzesko-litewski o zrzeczeniu się roszczeń do Polski, Białorusi, Ukrainy, Finlandii, Estonii, Łotwy i Litwy jako warunek pokoju (uwaga: rewolucja bolszewicka rozpoczęła się w marcu 1917). I wojna światowa oficjalnie zakończyła się 11 listopada 1918 roku. W wyniku tego traktatu „niepodległość” uzyskało jedenaście narodów w Europie Wschodniej i Azji Zachodniej, wśród których znalazła się Ukraina. W rzeczywistości oznaczało to, że miały one stać się wasalami Niemiec z zależnościami politycznymi i gospodarczymi. Jednak, gdy Niemcy przegrały wojnę, traktat został unieważniony.

Wyeliminowanie Niemiec i rozpad Cesarstwa Austro-Węgierskiego i Rosyjskiego; Polska i Ukraina znalazły się w sytuacji, by ustanowić swoją niepodległość. W okresie rządów Habsburgów, ze względu na ich pobłażliwość wobec mniejszości narodowych, rozwinęły się zarówno polskie, jak i ukraińskie ruchy nacjonalistyczne i oba były zainteresowane zajęciem terytorium Galicji na własność. Galicja Zachodnia w tym momencie, ze starożytną stolicą Krakowem, była w większości zamieszkana przez ludność polską, podczas gdy Galicja Wschodnia stanowiła serce dawnej Galicji-Wołynia i zamieszkiwała w większości ludność ukraińska.

Wojna polsko-ukraińska toczyła się od listopada 1918 do lipca 1919 między II RP a siłami ukraińskimi (składającymi się z Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej i Ukraińskiej Republiki Ludowej). Polska wygrała i ponownie zajęła Galicję. Wojna polsko-sowiecka miała toczyć się między lutym 1919 a marcem 1921. Zbiegło się to z serią konfliktów znanych jako ukraińska wojna o niepodległość (1917-1921), które walczyły o utworzenie republiki ukraińskiej. Do 1922 r. Ukraina została podzielona między bolszewicką Ukraińską SRR, Polskę, Rumunię i Czechosłowację. II Rzeczpospolita odzyskała Lwów wraz z Galicją i większą częścią Wołynia, reszta Wołynia stała się częścią Ukraińskiej SRR.



Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) została założona w 1929 r. w Galicji Wschodniej (znajdującej się wówczas w Polsce) i postulowała niepodległą i jednorodną etnicznie Ukrainę. Od początku OUN narastało napięcie między młodymi radykalnymi studentami z Galicji, a starszymi przywódcami weteranów wojskowych (którzy dorastali w łagodniejszych Austro-Węgrzech). Młodsze pokolenie zaznało jedynie ucisku pod nowym panowaniem polskim i wojny podziemnej. W rezultacie młodsza frakcja była bardziej impulsywna, brutalna i bezwzględna. W tym okresie nasiliły się prześladowania Ukraińców przez Polskę, a wielu Ukraińców, zwłaszcza młodzież (czująca się bez przyszłości) straciła wiarę w tradycyjne podejście do prawa, w starszych i w zachodnie demokracje, które były postrzegane jako odwracające się od Ukrainy.


OUN zamordowała polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 r. Wśród osądzonych i skazanych w 1936 r. za morderstwo Pierackiego byli Stefan Bandera i Mykoła Łebed z OUN. Obaj uciekli, gdy Niemcy najechali Polskę w 1939 roku.

Poparcie dla OUN wzrosło wraz z dalszymi prześladowaniami Ukraińców przez Polskę . Na początku II wojny światowej OUN szacowano na 20 000 aktywnych członków i wielokrotnie więcej sympatyków w Galicji. W 1940 r. OUN podzieliła się na OUN-M kierowaną przez Andrija Melnyka i OUN-B kierowaną przez Stefana Banderę, która stanowiła większość członków w Galicji i składała się głównie z młodzieży. W sierpniu 1939 r. Związek Radziecki i nazistowskie Niemcy podpisały dzielący Polskę pakt o nieagresji znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Galicja Wschodnia i Wołyń zostały zjednoczone z Ukrainą w ramach Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.


W czerwcu 1941 r., kiedy nazistowskie Niemcy najechały na zachodnią Ukrainę, wielu zachodnich Ukraińców powitało atakujących nazistów jako swoich „wyzwolicieli”. Należy tutaj zauważyć, że nie był to pogląd podzielany głównie przez resztę Ukrainy, która walczyła w Armii Czerwonej lub obok niej przeciwko inwazji nazistów.

 

Zarówno OUN-M, jak i OUN-B spędziły większość wojny na bliskiej współpracy z Niemcami. Nie mieli problemów z ideologią nazistowską, ponieważ wierzyli, że rozwiązanie można znaleźć w powrocie do „czystej rasy”. W przypadku Ukrainy ta czysta rasa składała się z nieco wyidealizowanej koncepcji „etnicznego Ukraińca”, opartego na złotym wieku Rusi Kijowskiej. OUN wierzyła, że „czysto etniczna rasa ukraińska” była jedynymi prawdziwymi potomkami królewskiego rodu dynastii Ruryk, która rządziła Rusią Kijowską. I zamiast patrzeć na Białorusinów i Rosjan jak na ich braci i siostry, którzy mieli to samo pochodzenie, OUN postrzegała ich bardziej jako „etnicznych oszustów”, że tak powiem o tej czystej krwi.

 


 

Widać to dzisiaj, gdy ukraińskie grupy neonazistowskie od 8 lat atakują ukraińskich etnicznych Rosjan na Ukrainie. Kwestia, która na Zachodzie jest prawie całkowicie ignorowana. Zobacz część 1 tej serii .


Wierzono, że jeśli przywrócona zostanie czystość rodu, Ukraina (która nigdy tak naprawdę nie istniała jako w pełni niezależny region) znów zostanie obdarzona wielkością.

Z tego powodu OUN i dywizja galicyjska SS uważały, że eksterminacja dziesiątek tysięcy (nawet 200 tys.) Polaków, Żydów i innych nieetnicznych Ukraińców jest uzasadniona. Galicyjska dywizja SS (która miała pokrywające się członkostwo z OUN) była znana ze swojego skrajnego okrucieństwaw tym aktów tortur i okaleczania na równi z jednostką japońską 731 . - dziennik-zlozony.pl/…62-metod-tortur-stosowanych-przez-upa-na-polakach/

Aby dać wyobrażenie o poziomie poparcia na zachodniej Ukrainie w tamtym czasie dla „czystej rasy ukraińskiej”, dywizja galicyjska SS zwerbowała w ciągu półtora miesiąca 80 000 galicyjskich ochotników.


Symbol trójzębu, znany również jako tryzub, jest ważnym symbolem dla Ukraińców, ponieważ pochodzi z czasów Rusi Kijowskiej, a jego najwcześniejsze zastosowanie miało miejsce za rządów Włodzimierza/Wołodmyra Wielkiego, około 1000 lat temu ( satanistyczny symbol Hazarii dopow.). Jednak jest to również najbardziej niefortunne, dlaczego OUN wybrała tryzub zarówno na swoje emblematy, jak i flagę, aby wyrazić chęć powrotu do tych czasów świetności, co, jak sądzono, można było osiągnąć jedynie poprzez czystki etniczne.

 


 

Powyższa flaga OUN-B (używana również przez ich paramilitarną jednostkę UPA ) jest znana jako flaga „Krew i gleba”. Nacjonalistyczne hasło „ Krew i ziemia ” powstało w nazistowskich Niemczech, aby wyrazić ideał rasowo zdefiniowanego organu narodowego (krwi) zjednoczonego z obszarem osadniczym (glebą).


Dlatego też ukraińskie grupy neonazistowskie, które powstały od 1991 r. (po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości od ZSRR), najczęściej również używają trójzęba.

 


 

Zdjęcie powyżej pokazuje flagi grup neonazistowskich na dzisiejszej Ukrainie. Na fladze Azowskiej pokazanej powyżej znajduje się kombinacja Wolfsangel i Czarnego Słońca , dwóch symboli związanych z Wehrmachtem i SS.

W 1998 roku Międzyagencyjna Grupa Robocza ds. Nazistowskich Zbrodni Wojennych i Japońskich Dokumentów Rządu Cesarskiego (IWG), na polecenie Kongresu, rozpoczęła to, co stało się największym zleconym przez Kongres, jednotematycznym przedsięwzięciem odtajnienia w historii . W rezultacie ponad 8,5 miliona stron akt zostało udostępnionych opinii publicznej zgodnie z nazistowską ustawą o ujawnieniu zbrodni wojennych (PL 105-246) oraz ustawą o ujawnieniu japońskiego rządu cesarskiego (PL 106-567) . Akta te obejmują akta operacyjne Biura Usług Strategicznych (OSS), CIA, FBI i wywiadu wojskowego. IWG wydała trzy raporty dla Kongresu w latach 1999-2007.

Powołano grupę badawczą w celu skompilowania i uporządkowania kluczowych elementów tej ogromnej, nowo odtajnionej bazy danych, której rezultatem była publikacja „US Intelligence and The Nazis” w 2005 r. oraz „Hitler's Shadow Nazi War Criminals, US Intelligence and the Cold War ” w 2011 r., obydwa opublikowane przez Archiwa Państwowe i które posłużą jako kluczowe odniesienie w pozostałej części tego artykułu. Richard Breitman pisze w „US Intelligence and The Nazis” (1):

„Jaka musi być najwcześniejsza historia (lub mini-historia) zagłady Żydów we Lwowie została przygotowana 5 czerwca 1945 r. W dziesięciostronicowym dokumencie wskazano, że gdy tylko wojska niemieckie zajęły Lwów, Ukraińcy w mieście denuncjowali Żydów, którzy współpracowali z władzami sowieckimi w okresie okupacji sowieckiej 1939-1941. Ci Żydzi zostali aresztowani, zgromadzeni w pobliżu budynku miejskiego i pobici przez Niemców i okolicznych mieszkańców. Później okoliczni mieszkańcy, zwłaszcza z okolicznych wsi, pustoszyli dzielnicę żydowską i bili Żydów, którzy stanęli im na drodze rabunku. Od 1 lipca odbył się pogrom ; Wzięła w nim udział niemiecka policja, żołnierze i miejscowi Ukraińcy. Wielu z aresztowanych było torturowanych i zabitych… W pierwszych tygodniach niemieckiej okupacji Lwowa zginęło ponad dwanaście tysięcy Żydów ”. [podkreślenie dodane]

Norman JW Goda pisze o „Wywiadzie USA i nazistach” (2):
„W swojej pracy na rzecz destabilizacji państwa polskiego więzi OUN z Niemcami przedłużyły się do 1921 r. Więzy te nasiliły się pod rządami nazistowskimi, gdy zbliżała się wojna z Polską. Galicja została przydzielona Sowietom na mocy paktu o nieagresji z sierpnia 1939 r., a Niemcy przyjęli antypolskich działaczy ukraińskich w okupowanym przez Niemców Generalnym Gubernatorstwie. W latach 1940 i 1941, przygotowując się do tego, co miało stać się kampanią wschodnią, Niemcy zaczęli rekrutować Ukraińców, zwłaszcza z banderowskiego skrzydła, jako dywersantów, tłumaczy i policjantów, i szkolić ich w obozie w Zakopanem pod Krakowem. Wiosną 1941 r. Wehrmacht rozwinął także za zgodą banderowców dwa bataliony ukraińskie, jeden o kryptonimie „Słowik” (Nachtigall) i drugi o kryptonimie „Roland”.

Tym, co ukazuje młodość i niestety ignorancję OUN-B, jest to, że hasło „krew i ziemia” pochodzące od nazistów, do którego wybrali własną flagę OUN-B, było również związane z przekonaniem, że to Niemcy mieli dokonać ekspansji na Europę Wschodnią, podbijając i zniewalając rdzenną ludność słowiańską i bałtycką poprzez Generalplan Ost . Tak więc ci ukraińscy nacjonaliści nigdy nie byli uważani za godnych udziału w tej wizji nazistowskich Niemiec, ale od samego początku byli uważani za ostatecznych niewolników nowego imperium niemieckiego.

OUN-B nauczy się tej lekcji w bolesny sposób. Osiem dni po niemieckiej inwazji na ZSRR, 30 czerwca 1941 r., OUN-B proklamowała powstanie we Lwowie Państwa Ukraińskiego im. Bandery i zobowiązała się do lojalności wobec Hitlera. W odpowiedzi przywódcy i współpracownicy OUN-B zostali aresztowani i uwięzieni lub wręcz zabici przez gestapo (ok. 1500 osób). Niemcy nie mieli zamiaru nawet dopuścić do powstania na wpół niezależnej Ukrainy. Stepan Bandera i jego najbliższy zastępca Jaroslav Stećko byli początkowo przetrzymywani w areszcie domowym, a następnie wysłani do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen (stosunkowo wygodne odosobnienie, w porównaniu z innymi obozami koncentracyjnymi).


 

Mykoła Łebed zdołał prześlizgnąć się przez niemiecką sieć policyjną i został de facto przywódcą kierownictwa OUN-B, znanym również jako banderowcy. 16 lipca 1941 r. Niemcy wcielili Galicję do Generalnego Gubernatorstwa. W październiku 1941 roku niemiecka policja bezpieczeństwa wystawiła list gończy ze zdjęciem Łebedia. Niemcy przenieśli stanowiska administracyjne i wyższe stanowiska policji pomocniczej na zachodniej Ukrainie do grupy Melnyka, OUN-M. (3) Niemieckie formacje policji bezpieczeństwa otrzymały rozkaz aresztowania i zabicia lojalistów Bandery na zachodniej Ukrainie z obawy, że powstaną przeciwko niemieckim rządom, chociaż rozkaz ten został ostatecznie cofnięty. W następnym roku Łebed został przywódcą podziemnego skrzydła terroru, Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która funkcjonowała do 1956 roku.

 


 Zdjęcie po lewej: Stepan Bandera. Zdjęcie po prawej: Mykoła Łebed


Ukraińcy wschodni twierdzili później, że Mykoła Łebed jako przywódca OUN-B przejął UPA, mordując pierwotnych przywódców ukraińskich. (4)
Do swoich wrogów OUN zaliczała tych, którzy negowali niepodległość Ukrainy (w tym Polaków i Sowietów), tych na Ukrainie, którzy nie zdołali się zasymilować (Żydów), a czasami, kiedy to im odpowiadało, również Niemców. Uważali także Żydów za główne wsparcie i „rozsiewaczy” bolszewizmu.

Breitman i Goda piszą (5):
„Kiedy na początku 1943 roku wojna obróciła się przeciwko Niemcom, przywódcy grupy Bandery wierzyli, że Sowieci i Niemcy wyczerpią się nawzajem, pozostawiając niepodległą Ukrainę, tak jak w 1918 roku. Łebed zaproponował w kwietniu „oczyszczenie całego rewolucyjnego terytorium ludności polskiej”. ”, żeby odradzające się państwo polskie nie zagarnęło tego regionu, jak w 1918 r. Ukraińcy pełniący dla Niemców rolę pomocniczej policji, wstąpili teraz do UPA… Jednego dnia 11 lipca 1943 r. UPA zaatakowała około 80 miejscowości zabijających… 10 000 Polaków… Banderowcy i UPA wznowili też współpracę z Niemcami .” [podkreślenie dodane]
Wszystko to odbywało się pod dowództwem Mykoły Łebedia. dziennik-zlozony.pl/…62-metod-tortur-stosowanych-przez-upa-na-polakach/

Do 1943 r. OUN, mając świadomość, że ich sytuacja staje się coraz bardziej niepewna, próbowała ponownie scentralizować swoje siły. Do skłócenia doszło jednak między OUN-B a OUN-M i oddziałem UPA Tarasa Bulby-Borowca (z wygnanej Ukraińskiej Republiki Ludowej), który w liście oskarżył OUN-B m.in. o: bandytyzm, chęć ustanowienia państwa jednopartyjnego i walkę nie za lud, ale po to, by nim rządzić.

W swojej walce o dominację na Wołyniu banderowcy (OUN-B) zabili dziesiątki tysięcy Ukraińców, za jakikolwiek związek z sieciami Bulby-Borowca lub Melnyka (OUN-M). (6)
Do września 1944 roku oficerowie armii niemieckiej na północy Ukrainy powiedzieli swoim przełożonym w obcych armiach na wschodzie, że UPA jest „naturalnym sojusznikiem Niemiec” i „cenną pomocą dla niemieckiego naczelnego dowództwa”, a sam Himmler upoważnił ich do intensyfikacji kontaktów z UPA. (7)
Norman JW Goda pisze (8): „Chociaż propaganda UPA podkreślała niezależność organizacji od Niemców, UPA nakazała też kilku młodym Ukraińcom zgłosić się na ochotnika do Ukraińskiej Dywizji SS „Galicja”, a pozostałym walczyć metodami partyzanckimi. Łebed wciąż liczył na uznanie przez Niemców ”. [podkreślenie dodane]
Dywizja SS Galicia istniała od kwietnia 1943 do 15 kwietnia 1945. Niemcy skapitulowały 7 maja 1945.
We wrześniu 1944 Niemcy zwolnili Banderę i Stećkę z internowania w obozie Sachsenhausen.

Ukraiński ruch nacjonalistyczny po II wojnie światowej: kupowany i opłacany przez CIA i służył à la Łebed
„[Łebed] jest znanym sadystą i kolaborantem Niemców” (9)
– Raport z 1947 r. Korpusu Kontrwywiadu Armii USA (CIC) W lipcu 1944 r. Mykoła Łebed pomógł utworzyć Naczelną Ukraińską Radę Wyzwolenia (UHWR), która miała reprezentować naród ukraiński i służyła jako podziemny rząd w Karpatach, w opozycji do Ukraińskiej SRR. Dominującą partią polityczną w UHWR była grupa Bandery i UPA, która od tego momentu służyła jako armia UHWR i walczyła z Sowietami do 1956 roku.

W 1947 r. wybuchł spór między Banderą i Stećko z jednej strony o niepodległą Ukrainę pod przewodnictwem jednej partii kierowanej przez samego Banderę z Łebediem i ojcem Iwanem Hryniochem (szefem Sekcji Politycznej UHWR), którzy byli przeciwko Banderze jako głowie państwa. Na zjeździe Sekcji Zagranicznej OUN w sierpniu 1948 r. Bandera (który nadal kontrolował 80% UHWR) wydalił grupę Hrynioch-Łebed. Twierdził, że ma wyłączną władzę nad ukraińskim ruchem narodowym i kontynuował taktykę terroru przeciwko antybanderowskim przywódcom ukraińskim w Europie Zachodniej i manewrował, by kontrolować ukraińskie organizacje emigracyjne. (10) Jednak Łebed, który w tym momencie zbliżył się do Amerykanów, został uznany wraz z Hryniochem za oficjalną reprezentację UHWR za granicą.

Po przegranej wojnie Łebed przyjął strategię podobną do strategii Reinharda Gehlena – po ucieczce z Rzymu w 1945 roku skontaktował się z aliantami ze skarbnicą nazwisk i kontaktów antysowieckich, znajdujących się na zachodniej Ukrainie oraz w obozach dla przesiedleńców w Niemczech. To sprawiło, że stał się atrakcyjny dla Korpusu Kontrwywiadu Armii Stanów Zjednoczonych (CIC), pomimo tego, że przyznali się do tego w raporcie z 1947 roku. Pod koniec 1947 roku Łebed, co do którego obawiano się, że zostanie zamordowany przez Sowietów w Rzymie, został wraz z rodziną przemycony przez CIC do Monachium w grudniu 1947 roku dla jego bezpieczeństwa. Norman JW Goda pisze (11):


„Pod koniec 1947 r. Łebed dokładnie oczyścił swoją działalność przedwojenną i wojenną dla amerykańskiej konsumpcji. W swoim własnym wydaniu był ofiarą Polaków, Sowietów i Niemców – do końca życia nosił „gończy” plakat gestapo, aby udowodnić swoje antyhitlerowskie referencje… Opublikował również 126- stronicowa broszurę o UPA, która była kroniką heroiczną walki Ukraińców, zarówno z nazistami, jak i bolszewikami, jednocześnie wzywając do niepodległej, większej Ukrainy, która reprezentowałaby ludzkie ideały wolności słowa i wolnej wiary. Według broszury - UPA nigdy nie kolaborowała z nazistami, nie ma też w niej żadnej wzmianki o rzezi galicyjskich Żydów czy Polaków. CIC uznał broszurę za „kompletne tło na ten temat””. CIC przeoczył fakt, że pod jej własnym nadzorem Kongres OUN, który odbył się we wrześniu 1947 r., rozpadł się dzięki krytyce Łebedia na postępującą demokratyzację OUN. Zostało to przeoczone przez CIA, która zaczęła intensywnie wykorzystywać Łebedia w 1948… W czerwcu 1949… CIA przeszmuglowała go [Łebedia] do Stanów Zjednoczonych wraz z żoną i córką pod przykrywką prawną Ustawy o przesiedlonych”. [podkreślenie dodane]

Służba Imigracyjna i Naturalizacyjna (INS) rozpoczęła śledztwo w sprawie Łebedia w marcu 1950 roku i doniosła do Waszyngtonu, że wielu ukraińskich informatorów mówiło o wiodącej roli Łebedia wśród „terrorystów banderowców” i, że w czasie wojny banderowcy byli szkoleni i uzbrojeni przez gestapo i odpowiadali za „hurtowe morderstwa Ukraińców, Polaków i Żydów [sic]… We wszystkich tych akcjach Łebed był jednym z najważniejszych przywódców”. (12) W 1951 r. czołowi urzędnicy INS poinformowali CIA o swoich ustaleniach wraz z komentarzem, że Łebediowi prawdopodobnie grozi deportacja. CIA odpowiedziała 3 października 1951 roku, że wszystkie zarzuty były fałszywe i, że gestapo „posiadany” przez Łebeda list gończy, wystawiony przez Niemców dowodził, że „z równym zapałem walczył on zarówno  nazistami i bolszewikami”. (13)

W rezultacie urzędnicy INS zawiesili śledztwo w sprawie Łebedia. W lutym 1952 r. CIA naciskała na INS, aby wydała Lebediowi dokumenty umożliwiające powrót do Stanów Zjednoczonych, aby mógł on dowolnie opuszczać i wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych. Argyle Mackey, komisarz INS, odmówił przyznania tego. 5 maja 1952 r. Allen Dulles, ówczesny zastępca dyrektora CIA, napisał list do Mackeya, w którym stwierdza (14): „W związku z przyszłymi operacjami Agencji o pierwszorzędnym znaczeniu, pilnie konieczne jest, aby podmiot [Łebed] mógł podróżować po Europie Zachodniej. Jednak zanim [on] podejmie taką podróż, ta Agencja musi… zapewnić mu ponowny wjazd do Stanów Zjednoczonych bez dochodzenia lub incydentu, który zwróciłby niepotrzebną uwagę na jego działalność”.

 


 

 Powyższe zdjęcie jest oryginalnym dokumentem listu Dullesa do Mackeya w imieniu Mykoły Łebedia.

 

Co było w Niemczech Zachodnich? Generał Reinhard Gehlen, były szef wywiadu wojskowego Wehrmachtu Armii Zagranicznych Wschód, któremu wygodnie zezwolono na powrót do Niemiec Zachodnich, aby założyć swoją Organizację Gehlena, która później utworzyła Bundesnachrichtendienst (Federalną Służbę Wywiadowczą Niemiec Zachodnich) w 1956 roku. Dulles chciał również, aby status prawny Łebedia został zmieniony na status „stałego rezydenta”, zgodnie z sekcją 8 ustawy CIA z 1949 roku. INS nigdy nie prowadziło dalszego dochodzenia po liście Dullesa, a Łebed został naturalizowanym obywatelem USA w marcu 1957 roku.

Bandera po wojnie stacjonował również z rodziną w Niemczech Zachodnich, gdzie pozostał przywódcą OUN-B i współpracował z kilkoma organizacjami antykomunistycznymi oraz wywiadem brytyjskim. (15) W tym momencie Bandera stał się zbyt dużą odpowiedzialnością i było wiele prób, zarówno przez Amerykanów, jak i Brytyjczyków, począwszy od 1953 roku, aby zmusić Banderę do ustąpienia i by Łebed reprezentował „cały ukraiński ruch wyzwoleńczy w ojczyźnie”. ” Bandera odmówił i zbuntował się. Mówi się, że Bandera został zamordowany w 1959 roku przez agenta KGB w Monachium, jednak trudno nie zauważyć, że był to doskonały czas i niezwykle korzystny dla Amerykanów, że Bandera został zabity, gdyż był, biorąc pod uwagę to, co planowali dla Ukrainy - w czasie przyszłym, coraz bardziej niewygodnym dla jednych i drugich.



Wśród odtajnionych akt znajdują się dokumenty z FBI Hoovera, które miało niewielką skarbnicę przechwyconych dokumentów niemieckiego sztabu generalnego z  lat 1943 i 1944, które ujawniły niemieckie uznanie dla pracy UPA, wymieniając jednocześnie Łebedia z nazwiska. (16) Wydaje się, że nigdy nie udostępniono tego żadnej agencji lub instytucji innej niż CIA, pomimo próśb ze strony INS podczas śledztwa w sprawie Łebedia. Co ciekawe, Goda pisze (17):
„Pełny zakres jego [Lebedia] działalności jako »ministra spraw zagranicznych« [UHWR] może nigdy nie zostać ujawniony, ale nadzór FBI nad nim daje pewne pojęcie na ten temat. Częściowo Łebed wykładał na prestiżowych uniwersytetach, takich jak Yale, na takie tematy, jak wojna biologiczna stosowana przez rząd sowiecki na Ukrainie ”. [podkreślenie dodane]

Poniżej znajduje się wskazówka, co Dulles mógł nazywać pilną potrzebą ponownego wkroczenia Łebedia do Europy Zachodniej.
Breitman i Goda piszą (18): „Do 1947 r. około 250 000 Ukraińców mieszkało… w Niemczech, Austrii i we Włoszech, wielu z nich to działacze lub sympatycy OUN. Po 1947 r. bojownicy UPA zaczęli wkraczać do strefy USA, dochodząc pieszo przez granicę z Czechosłowacją”. Jednak Łebed był pilnie potrzebny nie tylko w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych Łebed został wybrany, jako główny kontakt/doradca CIA ds. OPERACJI AERODYNAMIC. Breitman i Goda piszą (19):

 


„Pierwsza faza OPERACJI AERODYNAMIC obejmowała infiltrację na Ukrainie, a następnie eksfiltrację przeszkolonych przez CIA ukraińskich agentów. Do stycznia 1950 uczestniczyło w niej ramię CIA zajmujące się zbieraniem tajnych danych wywiadowczych (Biuro Operacji Specjalnych, OSO) i ramię ds. operacji tajnych (Biuro Koordynacji Polityki, OPC) [przypis autora: nieuczciwa frakcja CIA Allena Dullesa]…Waszyngton był szczególnie zadowolony z wysokiego poziomu wyszkolenia UPA na Ukrainie i jej potencjału do dalszych działań partyzanckich, a także z „niezwykłej wiadomości, że… aktywny opór wobec reżimu sowieckiego stopniowo rozprzestrzeniał się na wschód, z dawnej polskiego, galicyjskiej Prowincji katolickiej… [Jednak] Do 1954 roku grupa Łebedia straciła wszelki kontakt z UHWR. W tym czasie Sowieci opanowali zarówno UHWR, jak i UPA, a CIA zakończyła agresywną fazę OPERACJI AERODYNAMIC.


Od 1953 roku AERODYNAMIC zaczął działać poprzez ukraińską grupę badawczą pod przywództwem Łebedia w Nowym Jorku pod auspicjami CIA, która gromadziła ukraińską literaturę i historię oraz produkowała ukraińskie nacjonalistyczne gazety, biuletyny, programy radiowe i książki do dystrybucji na Ukrainie.
 W 1956 roku grupa ta została formalnie zarejestrowana jako organizacja non-profit Prolog Research and Publishing Association. Pozwoliło to CIA na przekazywanie funduszy jako rzekome prywatne darowizny bez śladów podlegających opodatkowaniu. Aby uniknąć wścibskich władz stanu Nowy Jork, CIA przekształciła Prolog w dochodowe przedsiębiorstwo o nazwie Prolog Research Corporation, które rzekomo otrzymywało prywatne kontrakty. Za Hriniocha [Hryniocha] Prolog utrzymywał biuro w Monachium o nazwie Ukrainische Geseelschaft fur Auslandsstudein, EV. Większość publikacji powstała właśnie tutaj. Prolog rekrutował i opłacał ukraińskich pisarzy emigracyjnych, którzy generalnie nie byli świadomi, że pracowali w operacji kontrolowanej przez CIA. Tylko sześciu czołowych członków ZP/UHWR było świadomymi agentami. Począwszy od 1955 roku na Ukrainę zrzucano drogą lotniczą ulotki[,] i audycje radiowe zatytułowane Nova Ukraina były emitowane z Aten dla ukraińskiego odbiorcy. Działania te ustąpiły miejsca systematycznym kampaniom mailingowym na Ukrainę poprzez kontakty ukraińskie w Polsce oraz kontakty emigracyjne w Argentynie, Australii, Kanadzie, Hiszpanii, Szwecji i innych krajach. Do bibliotek, instytucji kulturalnych, urzędów i osób prywatnych na Ukrainie rozesłano gazetę Suchasna Ukraina (Ukraina Dzisiaj), biuletyny informacyjne, ukraińskojęzyczne czasopismo dla intelektualistów Suchasnist (Współczesność) i inne publikacje.


CIA kupiła i zapłaciła za markę ukraińskiego nacjonalizmu "à la Łebed". Jednemu z najbardziej przerażających rzeźników z OUN/UPA dano władzę nad kształtowaniem serc i umysłów narodu ukraińskiego wokół jego tożsamości narodowej, tożsamości zdefiniowanej przez OUNJest to również ukształtowana historyczna i kulturowa interpretacja, tak aby dalej romantyzować koncepcję wielkiej ukraińskiej rasy Włodzimierza Wielkiego, zachęcając do dalszego poczucia wyższości i dalszego podziału między sobą, a Białorusinami i Rosjanami. Jeden z analityków CIA ocenił, że „jakaś forma nastrojów nacjonalistycznych nadal istnieje [na Ukrainie] i… istnieje obowiązek wspierania jej, jako broni zimnej wojny ”. (20) Breitman i Goda kontynuują:


„…Prolog [również] wpłynął na [następne] pokolenie Ukraińców… Prolog stał się według słów jednego z wysokich rangą urzędników CIA, jedynym „wehikułem operacji CIA skierowanych przeciwko Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej i [jej] czterdziestu milionom obywateli Ukrainy. '
Łebed otwarcie zdystansował siebie i ukraiński ruch nacjonalistyczny od jawnego antysemityzmu swoich banderowskich czasów… Co więcej, aby chronić imię ukraińskiego nacjonalizmu, publicznie potępił „prowokacyjne zniesławienie” i „oszczercze wypowiedzi” wobec Żydów, dodając proszę zauważyć w szczególnie zapominalski dla siebie sposób, że... „naród ukraiński… jest przeciwny wszelkiemu głoszeniu nienawiści do innych ludzi”.… Byli banderowcy… teraz atakowali Sowietów za antysemityzm, a nie z nim.
 Łebed przeszedł na emeryturę w 1975 roku, ale pozostał doradcą i konsultantem Prologu i ZP/UHWR… W latach 80. nazwa AERODYNAMIC została zmieniona na QRDYNAMIC, a w latach 80. PDDYNAMIC, a następnie QRPLUMB.
 W 1977 roku Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego, pomógł rozszerzyć program ze względu na to, co nazwał „imponującą dywidendą” i „wpływem na określone grupy odbiorców w docelowym obszarze”. W latach osiemdziesiątych Prolog rozszerzył swoją działalność, aby dotrzeć do innych narodowości sowieckich, i, co jest największą ironią, obejmowały one dysydentów sowieckich Żydów . Gdy ZSRR balansował na krawędzi upadku w 1990 roku, QRPLUMB został rozwiązany z ostateczną wypłatą 1,75 miliona dolarów. Prolog miał kontynuować swoją działalność, ale finansowo był zdany na siebie.



W czerwcu 1985 roku General Accounting Office wymieniło nazwisko Łebeda w publicznym raporcie na temat nazistów i kolaborantów, którzy osiedlili się w Stanach Zjednoczonych z pomocą amerykańskich agencji wywiadowczych. Biuro Dochodzeń Specjalnych (OSI) w Departamencie Sprawiedliwości rozpoczęło w tym roku dochodzenie w sprawie Łebeda. CIA obawiała się, że publiczna kontrola Łebedia skompromituje QRPLUMB i, że brak ochrony Łebedia wywoła oburzenie w ukraińskiej społeczności emigracyjnej.
 W ten sposób osłaniała Łebedia, zaprzeczając jakimkolwiek powiązaniom między Łebediem a nazistami i twierdząc, że był on ukraińskim bojownikiem o wolność . Prawda była oczywiście bardziej skomplikowana. Dopiero w 1991 roku CIA próbowała odwieść OSI od zwracania się do rządów niemieckiego, polskiego i sowieckiego w sprawie dokumentacji wojennej związanej z OUN. OSI ostatecznie zrezygnowało ze sprawy, nie mogąc zdobyć ostatecznych dokumentów dotyczących Łebeda”. [podkreślenie dodane]

Mykoła Łebed zmarł w 1998 roku pod ochroną CIA w New Jersey w wieku 89 lat. Jego dokumenty znajdują się w Ukraińskim Instytucie Badawczym na Uniwersytecie Harvarda.
I oto macie prawdziwą historię Ukraińskiego Ruchu Nacjonalistycznego w jego dzisiejszej formie, kupionego i opłaconego przez CIA. Nie jest więc przypadkiem, że ideologia OUN jest dziś nierozerwalnie związana z zachodnioukraińską nacjonalistyczną tożsamością, ani że od 1991 roku (od czasu uzyskania przez Ukrainę niepodległości od ZSRR) utworzyło się kilka grup neonazistowskich, które wszystkie postrzegają OUN i Stepana Banderę jako Ojca ich ruchu.
[Wkrótce, w części 3 omówimy NATO i Organizację Gehlena oraz ich powiązania z Ukraińskim Ruchem Nacjonalistycznym i neonazizmem na Ukrainie.]


 

 

 Źródła:

 


(1) Richard Breitman, Norman JW Goda i in. (2005) Wywiad USA i naziści. Archiwa Narodowe i Cambridge University Press: pg. 65
(2) Tamże. str. 249
(3) Richard Breitman i Norman JW Goda. (2011) Hitlera Cień nazistowskich zbrodniarzy wojennych, wywiad USA i zimna wojna. Archiwum Narodowe: s. 74
(4) Tamże. str. 74
(5) Richard Breitman i Norman JW Goda. (2011) Hitlera Cień nazistowskich zbrodniarzy wojennych, wywiad USA i zimna wojna. Archiwum Narodowe: s. 75-76
(6) Timothy Snyder. (2004) Odbudowa narodów. New Haven: Yale University Press: s. 164
(7) Richard Breitman, Norman JW Goda i in. (2005) Wywiad USA i naziści. Archiwa Narodowe i Cambridge University Press: pg. 250
(8) Tamże, str. 250
(9) Tamże, str. 251
(10) Richard Breitman i Norman JW Goda. (2011) Hitlera Cień nazistowskich zbrodniarzy wojennych, wywiad USA i zimna wojna. Archiwum Narodowe: s. 78
(11) Richard Breitman, Norman JW Goda i in. (2005) Wywiad USA i naziści. Archiwa Narodowe i Cambridge University Press: pg. 251
(12) Tamże. str. 252
(13) Tamże. str. 252
(14) Tamże. str. 253
(15) Richard Breitman i Norman JW Goda. (2011) Hitlera Cień nazistowskich zbrodniarzy wojennych, wywiad USA i zimna wojna. Archiwum Narodowe: s. 81
(16) Richard Breitman, Norman JW Goda i in. (2005) Wywiad USA i naziści. Archiwa Narodowe i Cambridge University Press: pg. 254
(17) Tamże. strona 254
(18) Richard Breitman i Norman JW Goda. (2011) Hitlera Cień nazistowskich zbrodniarzy wojennych, wywiad USA i zimna wojna. Archiwum Narodowe: s. 76
(19) Tamże. str. 87
(20) Tamże. str. 89


Copyright © Fundacja Kultury Strategicznej | Ponowne publikowanie jest mile widziane w odniesieniu do internetowego czasopisma Strategic Culture www.strategic-culture.org
Kultura strategiczna

 

 

Zestawienie 362 metod tortur stosowanych przez UPA na Polakach
Zbrodnie dokonywane przez ukraińskich oprawców na Polakach w latach 1939-1947. Poniżej wynik długoletnich prac badawczych Aleksandra Kormana, który spisał 362 metody tortur fizycznych, a także psychicznych, stosowanych wobec Polaków przez zbrodniarzy z OUN i UPA oraz innych ukraińskich szowinistów w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu na południowo-wschodnich ziemiach II Rzeczypospolitej Polskiej. Są to przypadki udokumentowane źródłowo, stosowanych przez zbrodniarzy OUN-UPA tortur wobec kobiet, mężczyzn, starców i dzieci.

 
...
Czesława Solecka (19 lat) zamordowana przez UPA w Łodzinie. 10 IX 1946 r. Zestawienie 362 metod tortur stosowanych przez UPA na Polakach:

Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.

Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).

Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.

Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.

Wyrzynanie na czole „orła”.

Wbijanie bagnetu w skroń głowy.

Wyłupywanie jednego oka.

Wybieranie obu oczu.

Obcinanie nosa.

Obcinanie jednego ucha.

Obrzynanie obydwu uszu.

Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.

Obrzynanie warg.

Obcinanie języka.

Pieczenie żywcem w piecu chlebowym.

Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.

Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.

Wybijanie zębów.

Łamanie szczęki.

Rozrywanie ust od ucha do ucha.

Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.

Podcinanie szyi nożem lub sierpem.

Zadawanie ciosu siekierą w szyję.

Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.

Skręcanie głowy do tyłu.

Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.

Obcinanie głowy sierpem.

Obcinanie głowy kosą.

Odrąbywanie głowy siekierą.

Zadawanie ran kłutych w głowie.

Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.

Zadawanie innych ran ciętych na plecach.

Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.

Łamanie kości żeber klatki piersiowej.

Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.

Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.

Obcinanie kobietom piersi sierpem.

Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.

Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.

Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.

Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.

Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.

Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.

Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.

Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku – kipiącej wody.

Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.

Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do niego potłuczonego szkła.

Wyrywanie żył od pachwy, aż do stóp.

Wkładane do pochwy – waginy rozżarzonego żelaza.

Wkładanie do vaginy szyszek sosny od strony wierzchołka.

Wkładanie do vaginy zaostrzonego kołka i przepychanie go aż do gardła, na wylot.

Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od vaginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.

Wieszanie ofiar za wnętrzności.

Wkładanie do vaginy szklanej butelki i jej rozbicie.

Wkładanie do analu szklanej butelki i jej stłuczenie.

Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi i wnętrznościami.

Odrąbywanie siekierą jednej ręki.

Odrąbywanie siekierą obydwu rąk.

Przebijanie dłoni nożem.

Obcinanie palców u ręki nożem.

Obcinanie dłoni.

Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.

Odrąbywanie pięty.

Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.

Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.

Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.

Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.

Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.

Obcinanie piłą obu nóg.

Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.

Przebijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.

Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.

Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio twarzą do podłogi.

Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.

Rąbanie siekierą tułowia na części.

Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.

Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.

Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.

Rozpruwanie brzuszka dzieciom.

Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.

Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.

Łamanie stawów nóg dziecka.

Łamanie stawów rąk dziecka.

Zaduszenie dziecka przez narzucenie na nie różnych szmat.

Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.

Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.

Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.

Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.

Wbijanie dziecka na pal.

Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią poprzez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybieranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.

Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.

Wieszanie na drzewie głową do góry.

Wieszanie na drzewie nogami do góry.

Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.

Zrzucanie w dół ze skały.

Topienie w rzece.

Topienie poprzez wrzucenie do głębinowej studni.

Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.

Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.

Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.

Wbijanie zaostrzonego koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.

Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.

Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.

Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyici zwanym arkanem.

Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.

Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.

Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.

Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.

Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszej go dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka przywiązano nogę dziecka najmłodszego.

Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.

Ściskanie ofiary drutem kolczastym.

Ściskanie drutem kolczastym dwóch ofiar razem.

Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.

Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwaj nią bólu i cierpienia.

Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.

Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.

Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.

Rozrywanie tułowia na wpół poprzez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.

Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.

Podpalenie ofiary oblanej uprzednio naftą.

Okładanie ofiary dookoła słomą – snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób tzw. pochodnię Nerona.

Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.

Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.

Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.

Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.

Wieszanie na kolczastym drucie.

Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.

Zadawanie dzieciom tyle ciosów nożem, ile ofiara miała lat.

Wycinanie na czole znaku krzyża w obrządku łacińskim.

Wieszanie dzieci na drucie kolczastym.

Stosowanie tzw. chińskiej tortury, tj. bicie po piętach żelaznym prętem.

Wieszanie ofiary na drucie telefonicznym. Oznaczało to w umownym zbrodniczym słownictwie banderowskim – „robić telefon”.


 Źródło:

 

 https://gloria.tv/post/JZ4WZS1vnV9U2TN6qvu1R4YcX

  Barwy narodowe Polski W dniu dzisiejszym obchodzimy patriotyczne święto — Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Skąd jednak wywodzą się b...