środa, 22 października 2025

 

Politycy z Sejmu boją się dziecięcych dziennikarzy?


 


Decyzja marszałka Sejmu o zakazie wstępu dla dziennikarzy poniżej 18. roku życia wywołała lawinę komentarzy. W tle – sprawa 12-letniej Sary Małeckiej-Trzaskoś, znanej jako „najmłodsza reporterka”, oraz zaskakujące doniesienia o działaniach jej szkoły, które mogą naruszać prawo.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, marszałek Szymon Hołownia podpisał nowe przepisy porządkowe, które od 8 października 2025 r. uniemożliwiają osobom niepełnoletnim wykonywanie pracy dziennikarskiej na terenie Sejmu. W zarządzeniu wyraźnie wskazano, że karty prasowe i wstępy techniczne będą wydawane wyłącznie osobom pełnoletnim.

Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu tłumaczy, że to jedynie doprecyzowanie dotychczasowej praktyki. Jednak kontekst zmian wskazuje na bezpośredni związek z działalnością 12-letniej Sary Małeckiej-Trzaskoś, która zdobyła rozpoznawalność, przeprowadzając wywiady z politykami – od Donalda Tuska po Grzegorza Brauna – w ramach projektu „Perspektywa Sary”.

Sara pojawiała się w Sejmie w towarzystwie ojca, który nagrywał jej rozmowy z politykami. Ich działalność wzbudzała skrajne emocje – jedni zachwycali się inicjatywą i błyskotliwością dziewczynki, inni krytykowali rodziców za „upolitycznianie dziecka”.

Z czasem media zaczęły informować, że działalność dziewczynki wywołała również napięcia w jej szkole. W artykule opublikowanym m.in. przez „Gazetę Wyborczą” opisano sytuację, w której szkoła podstawowa w Gdańsku miała złożyć do sądu wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej wobec rodziców Sary. Powodem miały być liczne konflikty między rodzicami a placówką – m.in. pozwy przeciwko nauczycielom, oskarżenia o prześladowanie dziecka, a także obciążanie Sary aktywnością medialną kosztem nauki i zdrowia psychicznego. Doniesienia mówią nawet o rezygnacjach nauczycielek z pracy.

Cała sytuacja każe też zadać pytanie, czy 12-letnia Sara naprawdę była ofiarą ambicji rodziców – jak sugerują niektóre media – czy może wręcz przeciwnie: świadomie interesuje się polityką i rozwija własne pasje, a jej nietypowa aktywność po prostu nie mieści się w schematach szkolnych oczekiwań.

Wbrew krążącym opiniom nie przedstawiono dotąd wiarygodnych dowodów, że dziecko było zmuszane do wystąpień medialnych czy wywierano na nie presję psychiczną. Wizerunek rodziny jako „projektu medialnego” może być równie dobrze narracją wygodną dla tych, którzy nie akceptują dzieci wychodzących poza przeciętność – zwłaszcza gdy są asertywne, aktywne i gotowe zadawać dorosłym trudne pytania.

Zamiast wspierać rozwój uczennicy, szkoła – jak wynika z relacji – mogła próbować ją zniechęcić, odsunąć i wyciszyć, co prowadziło do eskalacji konfliktu. Czy dziecko, które interesuje się sprawami publicznymi, musi być od razu postrzegane jako problem?

Ojciec dziewczynki, Franciszek Małecki-Trzaskoś, twierdzi, że obecność córki w Sejmie miała charakter terapeutyczny. „To dla niej forma terapii logopedycznej” – powiedział w rozmowie opublikowanej na stronie o2.pl.

Z drugiej strony szkoła oraz część rodziców uczniów tej samej klasy zarzuca Sarze i jej rodzicom, że wywołują chaos i konflikty. Dziewczynka miała – według relacji cytowanych przez media – „wciągać inne dzieci w politykę”, a jej obecność w klasie „destabilizowała proces nauczania”. Mówi się o atmosferze strachu i zmęczeniu kadry nauczycielskiej, czego skutkiem były rezygnacje dwóch nauczycielek. Na tej podstawie szkoła złożyła wniosek do sądu rodzinnego o ograniczenie praw rodzicielskich – jak się wydaje, bez wiedzy lub zgody rodziców na upublicznienie tej informacji.

Mała dygresja — może zwyczajnie nie nadawały się do pracy, skoro nie potrafiły dogadać się z małą aktywistką?

I tu widać poważny problem prawny. Dlaczego media opublikowały tę informację? Nawet jeśli szkoła faktycznie złożyła wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej, nie ma prawa przekazywać mediom tożsamości dziecka i rodziców, informować o samym fakcie złożenia wniosku ani relacjonować treści tego postępowania. Takie działania mogą naruszać przepisy RODO i „Ustawę o ochronie danych osobowych” – ponieważ dane dotyczące sytuacji rodzinnej dziecka to dane wrażliwe – a także „Kodeks cywilny” (art. 23 i 24) poprzez naruszenie dóbr osobistych dziecka i rodziców: dobrego imienia, prywatności i godności. Do tego dochodzi ustawa „Prawo prasowe” (art. 14 ust. 6), która zakazuje publikowania danych umożliwiających identyfikację dziecka uczestniczącego w postępowaniu sądowym, oraz przepisy dotyczące niejawności postępowań opiekuńczych.

Szkoła, która skarży się na problemy z rodzicami Sary, zamiast tego dolała oliwy do ognia. Rodzice dziewczynki mogą teraz złożyć skargę do UODO, wystąpić z pozwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych, zgłosić sprawę Rzecznikowi Praw Dziecka, a także zwrócić się do Rady Etyki Mediów, jeśli dziennikarze w pogoni za sensacją przekroczyli granice etyki zawodowej, publikując takie dane.

Sprawa Sary stawia wiele pytań. Gdzie kończy się prawo do informacji, a zaczyna prawo dziecka do prywatności? Czy aktywność obywatelska dziecka może być powodem jego izolowania i piętnowania? I najważniejsze – kto w tym wszystkim naprawdę dba o dobro dziecka?

„Wolne Media” nie wzięły się znikąd. Sam byłem szkolnym dziennikarzem – chociaż dopiero w liceum. W pierwszej klasie, z powodu mojej aktywności, próbowano zniechęcić mnie do wydawania miesięcznika. Zamiast się ze mną dogadać, dyrektor oznajmił mi o zamknięciu projektu. Wciskał kit, że gazetka odciąga mnie od nauki, ale od razu wyczytałem z jego twarzy, że chodziło o grubość — numery miały od 16 do 32 stron formatu A4, nakład 100 sztuk i pochłaniały mnóstwo toneru oraz papieru. Wypiąłem się i przeszedłem na prywatyzację, radząc sobie aż do ostatniej klasy. Dlatego nie kupuję tego samego kitu szkoły Sary i myślę, że to tylko wymówka. Trzymam kciuki za nią i jej rodziców, bo wiem, jak to jest, gdy słyszy się „stop”. Dobrze, że są jeszcze dzieci, które nie boją się zadawać trudnych pytań, zamiast bezrefleksyjnie chłonąć wypociny presstytutek.

Autorstwo: Maurycy Hawranek
Źródło: WolneMedia.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

                                                     CELEBRYCI ELIT                                           Hanna Smoktunowicz-Lis Hanna ...