poniedziałek, 11 sierpnia 2025

 

Symbole OUN-UPA na Stadionie Narodowym



W sobotę 9 sierpnia koncert białoruskiego rapera Maxa Korzha na PGE Narodowym w Warszawie przerodził się w serię niebezpiecznych incydentów. Doszło do starć z ochroną, interwencji policji, a na trybunach odnotowano obecność czerwonoczarnych flag kojarzonych z ukraińską organizacją OUN-UPA – odpowiedzialną za ludobójstwo na Polakach podczas rzezi wołyńskiej.


Jak podaje „Wirtualna Polska”, dzień przed koncertem na warszawskiej Woli odbyło się nieformalne spotkanie fanów artysty. Zgromadzenie było niezarejestrowane, a policja interweniowała, wystawiając kilkadziesiąt mandatów i zatrzymując kilka osób.

Podczas sobotniego występu część uczestników przedostawała się z trybun na płytę stadionu, wywołując przepychanki z ochroną. Interweniowały specjalne jednostki policyjne. Funkcjonariusze określili wydarzenia mianem „największej burdy na Narodowym” w ostatnich latach.

Szczególne kontrowersje wzbudziły czerwonoczarna flaga i inne symbole nawiązujące do ideologii banderowskiej. Barwy te były oficjalnym sztandarem frakcji Stepana Bandery Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B) i formacji zbrojnej Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), odpowiedzialnych za zaplanowanie i przeprowadzenie rzezi wołyńskiej – masowych mordów na ludności polskiej w latach 1943–1945.

Publiczne eksponowanie takich symboli w Polsce jest powszechnie odbierane jako propagowanie banderyzmu (ukraińskiego nazizmu) i gloryfikacja organizacji, którą historycy – w tym Instytut Pamięci Narodowej – określają mianem zbrodniczej. Poseł PiS Dariusz Matecki zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości propagowania totalitarnej symboliki, ponieważ „nieakceptowane są flagi organizacji nazistowskiej OUN-UPA oraz symbole »Wilczych Haków« kojarzonych ze zbrodniczymi oddziałami nazistowskiej formacji SS”.

W mediach społecznościowych pojawiły się liczne głosy krytyki wobec uczestników prezentujących banderowską symbolikę.



Incydenty skomentował m.in. Michał Leski z Klubu „Myśli Polskiej” ostrzega: „Dzieje się to, co przewidywaliśmy. Banderowcy wchodzą jawnie w polską przestrzeń publiczną. Tego typu incydenty będą coraz częstsze”.

Marek Magierowski, były ambasador Polski w Izraelu i Stanach Zjednoczonych jest zbulwersowany: „Setki sprawnych fizycznie Ukraińców w wieku poborowym, wczoraj wieczorem na koncercie w Warszawie. Z dumą eksponowali czerwono-czarną flagę nacjonalistyczną, co jest oburzającą zniewagą dla większości Polaków. Jako polski ambasador w USA zaciekle broniłem sprawy ukraińskiej w Waszyngtonie. Teraz jestem naprawdę wściekły”.

Janusz Korwin-Mikke wie, jak rozwiązać problem z banderowcami: „Nie rozumiem tego. Ukraina boryka się z brakiem żołnierzy, a przecież wczoraj na Stadionie Narodowym była gotowa dywizja. Wystarczy podstawić autokary, wywieźć tych odważnych ludzi za wschodnią granicę oraz obciążyć Ukrainę kosztami przedsięwzięcia. I problem rozwiązany”.

Takie zachowania, które należy traktować jak „plucie w twarz” Polakom, umacniają w opinii publicznej przekonanie, iż określenie „ukraińska wdzięczność” coraz bardziej umacnia się jako oksymoron.

Policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie zajść zarówno na Woli, jak i podczas koncertu. Niewykluczone, że wobec części uczestników zostaną wszczęte postępowania dotyczące naruszenia przepisów o propagowaniu ustrojów totalitarnych i ich symboli (Art. 256.1 i 256.3 Kk) oraz udziału w zbiegowiskach o charakterze chuligańskim (Art. 254.1 Kk).

Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: Wprost.plGazeta.plNiezalezna.plX.comSE.plMyslPolska.info
Źródło: WolneMedia.net



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Larry Fink ujawnił, że BlackRock infiltruje rządy https://x.com/Donuncutschweiz/status/1968318536738287928 Larry Fink, prezes megakorporac...