Zamiast mnie, powinien siedzieć tutaj Morawiecki!
Sąd uniewinnia właściciela klubu Face2Face, do którego zamknięcia podczas pandemii skierowano około 200 policjantów. Nie walczył z prawem, lecz o normalność — tymczasem policja potraktowała go, jakby przeprowadzała wielką obławę przeciwko niebezpiecznej grupie przestępczej.
RYBNIK. Dyskoteka Face 2 Face zablokowana przez policję. Polacy tańczą na ulicy (5.02.2021)
Sąd Okręgowy w Rybniku uniewinnił Marcina Kozę, właściciela klubu Face2Face, od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez otwarcie lokalu pomimo pandemicznych obostrzeń. Wśród dowodów szczególnie podkreślana była skala interwencji policyjnej — do zamknięcia klubu skierowano około 150–200 policjantów wraz z licznymi radiowozami.
Interwencja miała miejsce w nocy z 30 na 31 stycznia 2021 r. Policja użyła granatów hukowych, gazu pieprzowego, pałek i broni gładkolufowej podczas forsowania wejścia do lokalu. Według relacji funkcjonariusze weszli do klubu bez nakazu i nie podali przyczyny interwencji, a goście zostali zastraszeni i wyprowadzeni siłą. W trakcie legitymowania uczestników doszło do przepychanek; zatrzymano trzy osoby, jeden radiowóz został uszkodzony, a kilku funkcjonariuszy zostało rannych.
Skalę akcji charakteryzują relacje świadków: „Zmobilizowano około 150, może więcej… niektórzy doliczyli się około 200. Samych radiowozów było kilkanaście. Było 60 dużych radiowozów” — wspominali właściciele klubu Face2Face. Radio 90 podało: „Trzy, cztery rzędy policjantów, po obu stronach ulicy… To był pokaz siły policji” — relacjonowali świadkowie, dodając, że policjanci używali pałek, tarcz, broni hukowej i gładkolufowej.
„Myślałam, że policja chce chronić ludzi przed pandemią. Jak się okazuje, policja atakuje ludzi, żeby chronić pandemię. Weszli do lokalu bez żadnej zgody… Gazowali nas w lokalu, przez co jedna z klientek miała problemy z oddychaniem” — relacjonowała współwłaścicielka klubu, Sandra Konieczna.
Michał Wojciechowski ze Strajku Przedsiębiorców określił działania policji „festynem przemocy, festynem reżimu”. „Policja sprowokowała, wtargnęła nielegalnie… użyła gazu” — powiedział na zgromadzeniu przed komendą w Rybniku.
Według sądu prokuratura nie przedstawiła dowodu, aby wśród uczestników imprez znajdowała się osoba z aktywnym zakażeniem — co oznaczałoby realne zagrożenie epidemiologiczne. Sąd podkreślił brak dowodów konkretnego zakażenia w klubie: nie przeprowadzono testów, a świadkowie i funkcjonariusze potwierdzili, że nie pamiętają obecności chorych osób lub symptomów choroby. Sędzia Barbara Wajerowska‑Oniszczuk zaznaczyła, że bez testów brak było podstaw do oskarżenia.
Marcin Koza w końcowej mowie skrytykował działania państwa: „Nie walczyłem z prawem, walczyłem o normalność” — mówił podczas przewodu sądowego. „To była pokazówka państwa, nie troska o zdrowie… Użyto granatów hukowych, broni gładkolufowej, kilkuset policjantów. Czy to normalne w państwie prawa? Nie sprowadziłem zagrożenia. Sprowadziłem nadzieję. Zamiast mnie powinien siedzieć tutaj Mateusz Morawiecki” — dodał.
„Dziś sąd uniewinnił nie tylko mnie — uniewinnił zdrowy rozsądek, przedsiębiorczość i obywatelską odwagę” — podkreślił w mediach społecznościowych po ogłoszeniu wyroku.
Proces trwał ponad cztery lata i był jednym z najgłośniejszych dotyczących naruszeń lockdownu w regionie. Obrończyni Kozy, mec. Anna Radajewska, wskazywała, że wyrok może mieć znaczenie dla podobnych spraw jako symboliczny precedens lub odniesienie. Koza nadal toczy postępowania administracyjne — m.in. walczy o uchylenie mandatu 30 tys. zł z sanepidu, nałożonego w czasie pandemii.
Fakt wysłania około 150–200 policjantów, użycia siły i środków przymusu wobec uczestników jest dobrze udokumentowany. Sąd uniewinnił Marcina Kozę, wskazując na brak podstaw do oskarżenia — publiczny protest uznano za wyraz obywatelskiego sprzeciwu wobec irracjonalnych restrykcji. Wyrok może stać się symbolem oporu wobec pandemicznego sanitaryzmu i precedensową sytuacją w rozmowie o granicach państwowej władzy.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a prokuratura w Gliwicach ma prawo wnieść apelację.
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: Radio90.pl, DziennikZachodni.pl, TVN24.pl, PolsatNews.pl, Onet.pl
Źródło: WolneMedia.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz