czwartek, 24 lipca 2025

 

Ostatni zachodni reporterzy w Strefie Gazy umrą z głodu?


https://www.youtube.com/watch?v=2rIJ6yuWzuo&ab_channel=FRANCE24English

21 lipca 2025 roku związek dziennikarzy AFP wystosował apel o pomoc, który byłby równoznaczny z politycznym trzęsieniem ziemi – gdyby nie spotkał się, jak wiele innych wydarzeń w Strefie Gazy, z szokującą obojętnością: ostatni reporterzy agencji w Strefie Gazy stoją w obliczu rychłej śmierci głodowej. Nie z powodu wypadku, zamachu bombowego czy celowej przemocy – ale po prostu dlatego, że ich przetrwanie jest systematycznie uniemożliwiane. Wolna prasa umiera, a wraz z nią prawda. A społeczność międzynarodowa patrzy.

Bashar, jeden z pozostałych w Strefie Gazy fotografów AFP, napisał: „Nie mam już siły pracować dla mediów. Jestem chudy i nie mogę już pracować”. Bashar ma 30 lat, pracuje w agencji informacyjnej od 2010 roku, a od 2024 roku jest jej głównym fotografem w Strefie Gazy. Dziś on i jego rodzina mieszkają w gruzach zniszczonego domu, bez mebli, wody i jedzenia – a jego brat zemdlał w niedzielny poranek „z głodu”. Rzeczywistość dziennikarzy z Gazy to nie metafora. To fizyczna zagłada.

Raport AFP jasno stwierdza: Gaza stała się miejscem, w którym celowo ucisza się nie tylko ludność cywilną, ale także głosy ostatnich świadków – poprzez głód, brak paliwa, wody i pożywienia. To systematyczny atak na prawdę. Ci, którzy kontrolują, ci, którzy przetrwają, kontrolują również to, co jest relacjonowane. Reporterzy na miejscu to ostatni dziennikarze, którzy mogą relacjonować wydarzenia w Strefie Gazy niezależnie i bez upiększeń. Ich śmierć to nie byle co – to symptom świata, który poświęcił dziennikarską rzetelność.

Ahlam, inna reporterka, mówi, że każdą misję rozpoczyna ze świadomością, że może nie wrócić. Nie z powodu braku sprzętu ochronnego, ale dlatego, że sytuacja z zaopatrzeniem jest tak fatalna, że nawet proste ruchy zagrażają jej życiu. Nie ma wody, jedzenia ani transportu. Pojazdy AFP stoją bezczynnie – bez paliwa, bez ochrony, bez szans.

A co robi Zachód? Cisza. Zbagatelizowanie. Odwrócenie wzroku. Podczas gdy Stany Zjednoczone rozmawiają z prezydentem Trumpem o umowach zbrojeniowych, a Europa posługuje się językiem „proporcjonalności”, ludzie – w tym dziennikarze – umierają z głodu przed kamerami, bez nadzoru. AFP pisze: „Pamiętamy o rannych kolegach, więźniach i poległych na terenach objętych działaniami wojennymi. Ale nigdy nie widzieliśmy, żeby któryś z naszych pracowników umarł z głodu”.

To, co dzieje się w Gazie, to atak na fundamenty każdego wolnego społeczeństwa: wolność prasy, człowieczeństwo, prawdę. Kiedy ostatnie głosy na ziemi zostaną uciszone – nie kulami, ale celowym zaniedbaniem – wtedy umiera nie tylko dziennikarstwo. Umiera również moralny fundament porządku świata, który rzekomo opiera się na prawach człowieka. I pytanie pozostaje: ile warta jest społeczność międzynarodowa, która nie chroni już nawet dziennikarzy?

Źródło zagraniczne: UncutNews.ch
Źródło polskie: WolneMedia.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 O tym nie wiedzieliście...                          WIEJCIE WIATRY, WIEJCIE. Elektrownie wiatrowe. A na co to komu? Siłownia wiatrowa DEW-...