środa, 22 listopada 2023

 

Koalicja aborcji eugenicznej i uśmiercania zarodków po in vitro


Widzimy, jak zmiana władzy zdziera maski i ukazuje prawdziwe oblicza. Próbując utrzymać się na stanowisku Mateusz Morawiecki, złożył publiczną samokrytykę za skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie legalności tzw. aborcji eugenicznej i zapewnia, że zawsze był jej zwolennikiem, co nie mogłoby się odbyć bez porozumienia z prezesem Kaczyńskim.

Przywróceniu prawa do aborcji eugenicznej oraz finansowania z budżetu państwa zamrażania i uśmiercania zdrowych, ale niepotrzebnych zarodków ludzkich, będących produktem ubocznym po zapłodnieniu in vitro domagają się przywódcy Trzeciej Drogi, lekarz z zawodu Kosiniak-Kamysz oraz były redaktor działu religijnego Hołownia. Wtórują temu w chórze kandydat opozycji na premiera Donald Tusk, który od popierania tzw. aborcji uzależniał możliwość kandydowania na posłów i lewacy z innych partii oraz redaktorzy głównego ścieku medialnego.

Nie sprzeciwi się temu zapewne prezydent Guma, który swego czasu proponował prenatalną eutanazję eugeniczną. Połączyła ich wszystkich na inauguracji obrad nowego sejmu, mordercza nonszalancja wobec ludzkiego życia na początkowych etapach rozwoju, gdy to życie nie może się ani bronić, ani protestować. Widać jak na dłoni, że w PO-PiS-ie i jego przystawkach nie ma żadnych istotnych różnic ideowych i właściwie wszyscy mogliby tworzyć wielki zgodny obóz zjednoczonej lewicy. Jest to zrozumiałe historycznie, gdyż zarówno lewica jak i udawana prawica mogą odwoływać się do korzeni piłsudczykowskich przedwojennego PPS i sanacji kiedy to Polska stała się centrum aborcyjnym Europy.

Może w końcu dotychczasowi wyborcy PiS przejrzą na oczy, z kim mają do czynienia. Nie tak dawno, bo w 2016 roku, prezydent wraz z przedstawicielami nowego rządu uczestniczyli w uroczystym ogłoszeniu Chrystusa królem Polski. Wygląda na to, że teraz są gotowi dokonać Jego detronizacji. Jest pewne, że taki kraj nie może oczekiwać błogosławieństwa od Boga, którego w tych groźnych czasach potrzebujemy.

Pozostaje jeszcze pytanie, czy zapowiedź episkopatu o odmowie udzielania komunii św. osobom popierającym zabijanie nienarodzonych będzie realizowana, co oznacza zakaz dla wszystkich zaangażowanych w ten proceder polityków deklarujących się jako katolicy z prezydentem Dudą, obecnym premierem Morawieckim i przyszłym Tuskiem, marszałkiem Hołownią i prezesami Kaczyńskim oraz Kosiniakiem-Kamyszem na czele?

Natomiast napawa nadzieją pojawienie się na międzynarodowej scenie politycznej osób wyrażających otwarcie i bezkompromisowo wolę ochrony życia ludzkiego jak być może prezydent USA drugiej kadencji Donald Trump i ostatnio wybrany na prezydenta Argentyny Javier Milei.

Autorstwo: Jacek Pietrachowicz
Nadesłano do WolneMedia.net


  1. Stanlley 22.11.2023 11:37

    Tak to jest jak się naruszy kmpromis…

    Jak to jest e za PRL było pod tym względem bardziej liberalnie… a Polaków przybywało…. teraz jest bardziej katolicko a Polaków ubywa…?

  2. Admin WM 22.11.2023 11:43

    Przypominam, że poglądy autorów są ich poglądami, a nie moimi – admina WM.

    W sprawie aborcji mam własne zdanie, które już kiedyś w komentarzach wyrażałem, ale nie podoba mi się kiedy o aborcji rozmawia się językiem manipulującym emocjami odbiorców (np. używając takich określeń, jak „mordercy kobiet” w stosunku do zwolenników całkowitego zakazu aborcji, czy „mordercy dzieci” w stosunku do zwolenników jej liberalizacji). Mieszanie do tego religii czy jakiegokolwiek ideologii niepotrzebnie dzieli naród na ostro zwalczające się obozy i uniemożliwia podjęcie rozsądnej decyzji.

    W sprawie aborcji nie powinno być narzucania jakiejkolwiek ostatecznej woli przez którekolwiek środowisko – lewicwe czy prawicowe, ponieważ rodzi to agresję i nienawiść. Powinny być natomiast wsłuchane racje wszystkich stron w obiektywnych warunkach, bez faworyzowania kogokolwiek, w tym ojców „dzieci w drodze”, których matki nie chcą urodzić, a następnie przeprowadzone wiążące prawnie np. na 25 lat referendum (czyli zakaz zmiany prawa aborcyjnego przez 25 lat, by kwestia ta nie była wykorzystywana do politycznego polaryzowania społeczeństwa).

    Aborcja to zbyt wrażliwa społecznie kwestia etyczno-moralna, by miały o niej decydować partie polityczne czy związki wyznaniowe. To sprawa dotycząca wszystkich obywateli, także ateistów i innowierców, których nie obchodzi, czy katolicy intronizowali Jezusa na króla Polski (i to bez pytania Polaków, a nawet samych wiernych, o zgodę w referendum).

    Źle się stało, że PiS, aby odwrócić medialnie uwagę od innego tematu, naruszył kompromis aborcyjny. Dla doraźnej polityki ostro skłócili naród Polski. No, ale Kaczyński tak ma, że skłóca wszystkich ze wszystkimi. Nawet w stosunkach Polski z Węgrami zaczęło wiać chłodem. Prezes PiS-u to największe nieszczęście, jakie przydarzyło się Polsce od czasu stalinowskiego terroru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...