poniedziałek, 2 października 2023

 

Causa finita?


Na włoskich wodach terytorialnych rozgrywa się kolejna odsłona unijnego paraliżu wobec masowego napływu nielegalnych imigrantów.

Pojawiają się przerażające zdjęcia wypełnionych po brzegi łodzi transportujących mężczyzn w wieku poborowym w miejsca oczekujących na nich statków obsługiwanych przez oszalałych Niemców, gdzie dochodzi do przesiadki i odwożenia tych ludzi do włoskich portów gdy w tym samym czasie lewicowy rząd niemiecki wprowadza antyimigracyjne kontrole na swoich granicach państwowych. Co więcej, okazuje się, że te statki „ratunkowe” są finansowane przez rząd federalny tak samo jak hojne zasiłki będące prawdziwym celem i przyczyną napływu migrantów. Dowodem na ich stosunek do pracy jest choćby wyparowanie setek tysięcy ludzi przybyłych do Polski na wizy pracownicze.

Niestety, prócz kłamliwych mediów, przedstawiających młodych mężczyzn jako nieletnich bez opieki rodziców i matki z dziećmi, włączają się do mydlenia zwykłym ludziom oczu również hierarchowie Kościoła. Przykładem były wypowiedzi papieża podczas wizyty w Marsylii, gdzie apelował o ratowanie migrantów na morzu, gdy wiadomo, że chodzi o przesiadanie się w umówionym miejscu z łodzi transportowych na statki. Prócz tego ogłosił tam, w asyście imama z jednej strony i rabina z drugiej, prawo do wolności wyboru do migracji, zapewne nie bez powodu nie wspominając nic o prawie wolności wyboru gospodarzy do przyjęcia lub nie imigrantów. Wyglądało to złowieszczo, biorąc pod uwagę wielowiekową wrogość muzułmanów i żydów do chrześcijańskiej Europy i brak podobnych apeli kierowanych do bogatych państw islamskich oraz Izraela. Papież przekonywał przy tym, że imigranci nie są najeźdźcami, skoro ryzykują życie, by dopłynąć do celu. Tyle że nie wiadomo jaki związek z rozumem ma ten argument.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że upchanie jak najwięcej niechętnych do pracy młodych mężczyzn z innych kontynentów do Europy jest motywem przewodnim tego dziwnego pontyfikatu.

Uderza również całkowity brak poczucia współodpowiedzialności za skutki prowokowania kolejnych fal migracyjnych. Mówi się o ofiarach utonięć, jakby nie miało to związku z ilością wypływających ludzi i w ogóle umożliwianiem takiego procederu, a zupełnie pomija cierpienia np. ofiar napadów i gwałtów w Europie spowodowanych głębokimi różnicami kulturowymi.

Czy Europejczycy mają traktować te cierpienia jako nieuniknione koszty uboczne wielkiego dobrodziejstwa masowej imigracji?

Prócz różnic kulturowych nie sposób nie zauważyć niekonsekwencji współrządzących obecnie w wielu krajach partii tzw. zielonych, troszczących się o rodzime gatunki zwierząt i jednocześnie niedomagających się ochrony europejskiego habitatu białej rasy ludzkiej przed napływem ras inwazyjnych. Czy różnorodność rasowa ludzkości nie jest wartością godną ochrony?

Wobec tych wydarzeń przychodzi wspomnienie tragicznej historii młodej Polki z lata tego roku na wyspie Kos. Nie bez powodu była nieostrożna i naiwna, ryzykując zawieranie znajomości z miejscowymi imigrantami. Z pewnością przez nieodpowiedzialną propagandę została przekonana do otwartości i zaufania, za co zapłaciła cierpieniem i śmiercią. Jeśli Europejczycy nie otrząsną się z paraliżu, podobny los może spotkać cały kontynent.

Wydaje się, że na początek wierni powinni żądać od krajowych episkopatów potwierdzenia nauki Kościoła o obowiązku władz państwowych do zapewnienia bezpieczeństwa najpierw własnym obywatelom, a dopiero potem z innych krajów. A wobec tego straszliwego sprzymierzenia wszystkich sił dla zguby Europy trzeba pamiętać zalecenie Jezusa Chrystusa, że najgorsze postacie zła można pokonać modlitwą i postem.

Autorstwo: Jacek Pietrachowicz
Nadesłano do WolneMedia.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...