środa, 15 grudnia 2021

POLACY NIE GĘSI ... POLACY TO KRÓLIKI LABORATORYJNE

 AMERYKAŃSKIE TESTY BRONI BIOLOGICZNEJ NA POLAKACH

Zamarznięte dziki w środku lata, w dodatku jeden na drzewie? Polscy rolniczy twierdzą, że zarażone dziki zostały zrzucone z helikopterów.

Były minister rolnictwa Jan Szyszko twierdził, że problem z ASF jest sztucznie wykreowany podobnie jak było wcześniej z ptasią grypą. „Z ptasią grypą również ze względów, powiedzmy sobie, czysto gospodarczych stworzono pewien problem” – mówił tajemniczo Jan Szyszko.

Zaczęło się w 2013 roku, około 17-19 lutego przy granicy z Białorusią znaleziono dwa martwe dziki i od razu cały świat dowiedział się, ze w Polsce jest zaraza. Miało to charakter propagandy wymierzonej w polski przemysł spożywczy. Co zrobiło PO i ich ówczesny minister rolnictwa? Praktycznie uniemożliwił polowanie na dziki. Dziki potrafią rozmnożyć się trzykrotnie w ciągu roku, co znaczy, że nastąpił niekontrolowany rozwój dziczyzny prawdopodobnie w nadziei rozprzestrzenienia się choroby.

Sprawa trafiła do prokuratury. Minęły dwa lata, zmienił się minister rolnictwa w rządzie PIS, a problem nie został rozwiązany. Dziś PIS oskarża koła łowieckie, że za mało polują na dziki i chce ich w jakiś sposób zmusić do większej aktywności łowieckiej. Jest to dziwne oskarżenie, biorąc pod uwagę, że myśliwi są ciągle oskarżani przez pseudoekologów o zabijanie zwierząt dla przyjemności. Myśliwi odrzucają oskarżenia PISu, twierdząc, że nie są od masowego wybijania zwierząt. Są myśliwymi działającymi na wypracowanych przez lata zasadach etycznych. Nie tylko polują, ale także dokarmiają zwierzęta. Nie widzą się w roli korpusu depopulacyjnego dzików. Nie mają nawet warunków do masowej eksterminacji dzików, bo rząd musiałby im dostarczyć samochody chłodnie, po prostu nie ma zapotrzebowania na tak dużą ilość dziczyzny i nie mają myśliwi warunków do ich przechowywania. Ktoś jednak musi być winny więc padło na myśliwych. Tymczasem jest poważne podejrzenie, że Afrykański Pomór Świń to broń biologiczna, którą testują Amerykanie na terytorium byłych republik radzieckich, a także w Polsce.

Celem ataku byłoby zniszczenie polskiej hodowli świń i zrobienie miejsce na zachodni import. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to przeważnie chodzi o pieniądze, a gdy nie wiadomo, kto zawinił, to warto sprawdzić, kto na tym zarobił.

Nie tylko Polacy uważają, że zaraza nie jest przypadkowa, lecz zaplanowana. Łotewski dziennikarz twierdzi, że USA testują broń biologiczną w krajach nadbałtyckich. Według Aleksandra Chrolenko takie ogniska są paradoksalne, ponieważ wirus ASF nie jest odporny na warunki północnych szerokości geograficznych, a taka odporność nie mogła pojawić się w krótkim okresie — to mogło być stworzone tylko w laboratorium.

Takie twierdzenie ma sens nie tylko dlatego, że wirus potrzebuje czasu, by się dostosować do nowych zimniejszych warunków, ale także dlatego, że nie ma drogi, która wirus miałby dotrzeć do Polski. Musiałby przylecieć samolotem, ponieważ po drodze z Afryki do Polski nie odnotowano tego typu epidemii.

Kto i w jakim celu sprowadził nam wirusa?

Chrolenko uważa, że wirus ASF pojawia się tam, gdzie powstały laboratoria amerykańskie. Jego zdaniem, Stany Zjednoczone opracowują i badają wpływ najnowszych typów wirusów na ludzi w różnych regionach.


Czy te podejrzenia są słuszne? Zaskakująco dużo faktów zaobserwowali polscy rolnicy i polscy leśnicy. Zobacz film poniżej.

 

 

Krzysztof Król

 

Żródła:

https://www.rp.pl/ 

http://www.farmer.pl/ 

https://wiadomosci.robertbrzoza.pl/ 

https://pl.sputniknews.com/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...