Polemicznie o naprawie Rzeczypospolitej
Diagnoza medyczna, czy polityczna powinna mieć tę samą cechę – ma być trafna. Bez niej wyjście człowieka z choroby, czy politycznej dysfunkcji pozostaje trwale. Oprócz trafności trzeba wiedzieć, jak naprawić stan i kto podejmie się tego zadania.
Jeśli stan jest poważny, lub ciężki, wówczas wymagane jest radykalne powstrzymanie wyniszczania organizmu ludzkiego, lub państwa. Nim zdecydujemy się na operację, podejmujemy kurację silnym antybiotykiem. Tu istotna uwaga: nie prowadzimy procesu „zgodnie z procedurami”, ale zgodnie z wiedzą merytoryczną i rozsądkiem.
Niezadowolenie różnych grup społecznych z pogarszającej się dysfunkcji instytucji państwa jest duże. Nie patrzmy na pojedyncze marsze, wiece, pikniki, ale ich sumę. To są przesłanki obrazujące dla kogo i z kim miałby zaistnieć nurt społeczny, który nazwę sobie „NONO” – Nasza Ojczyzna Naszym Obowiązkiem. Kiedy komuś niegrzecznemu grozimy palcem, bo źle się zachowuje, mówimy właśnie: „no-no”.
Bez społecznego poparcia, reprezentując samych siebie, paru dzielnych gentlemanów może sobie pograć w brydża. Tu miejsce dla negocjatorów. Obieg informacji jest dziś możliwy i kusząco szybki. Dla powodzenia terapii Rzeczypospolitej pożądana byłaby jednak koordynująca rola paru osób mających wzajemne zaufanie do siebie i ustalająca zasady podejmowania decyzji. Jak silnik samolotu, auta, czy innego pomysłu ludzkiej wyobraźni, tak samo ruchy wolnościowe oparte są na zgodzie paru odważniaków, pod warunkiem że będą współpracować, a nie rywalizować gwiazdorząc, walcząc o prymat w stadzie małp. Gwiazdorstwo inspirowane jest przesłanką, że obce służby ze znaną sobie łatwością zdławią inicjatywę w zarodku (polskich służb już nie mamy, bo na swe własne życzenie potulnie rozwiązały się i wyjechały na obcy żołd). Bez kilku gotowych do dużych wyrzeczeń osób, ludzie zawsze powiedzą, że kota w worku nie kupią, a latami zwodzeni nabrali nieufności. Trudno odmówić im racji.
Amnestia dla zła jest nagrodą za szkodnictwo. Raz kłamca – kłamcą jest na resztę życia, podobnie ze złodziejstwem. Obcy wspaniałomyślnie pozwalali nam wyjeżdżać, ale sami tkwią latami przy korycie, rozdając między sobą przywileje, stanowiska, zajmując nieruchomości na własny użytek (przykładem Chobielin). Należałoby owym aliantofilom dać możność wyjazdu. Niechaj wybiorą – za ocean, czy na Bliski Wschód, bez prawa powrotu. Jeśli nie skorzystają – wyczerpują znamiona do zastosowania części szczególnej Kodeksu Karnego Rozdziału XVI o przestępstwach przeciwko pokojowi i ludzkości Art. 127 §1, § 2 i § 3.
Propozycja wymiany kadr wielu resortów jest śmiała, ale na jakie? Skąd nagle dobrać wykształconych wojskowych, prawników i.t.p.? Rzecz najpodlejsza stała się w oparciu o zapisy w Konstytucji, z których wynika, że niemal wszystko, co mówi ustawa zasadnicza, „precyzują” uchwały i rozporządzenia. Niedawno poruszony w Wolnych Mediach problem hodowli kur, który w jednym tylko temacie rejestracji ma rozporządzenie liczące 152 strony. Cały system celowo oparto na takiej drobiazgowości, by w stogu siana zabrakło miejsca na wciśnięcie szpilki. Tak wygląda kontrola totalna.
Wszyscy zatrudnieni w resortach ustawionych zgodnie z architekturą piramidy, będą wykonywać należycie swoje obowiązki, gdy tylko tę piramidę odwróci się. Takie odwrócenie jest możliwe za ogólnym porozumieniem społecznym.
Wszystko zaś lege artis. Przecież skandaliści sejmowi nie uchwalą nowego prawa oddającego podmiotowość ludowi. Wystarczy przyjąć, że zapisy konstytucyjne są zasadniczym źródłem prawa, a każda indywidualna interpretacja sędziego, policjanta i t.d. naruszająca interes społeczny lub państwowy jest niedopuszczalna i obarcza go personalnie kosztami skutków owej decyzji. Orzecznicy, eksperci biorą zatem personalną odpowiedzialność za krzywdę wynikłą z ich ideologicznej interpretacji, chociażby zjawiska niematerialnego i niemierzalnego jak „mowa nienawiści” stworzona dla zwolenników miłości wszelakiej, by zniszczyć normalność. Dziś nikt z funkcyjnych za nic nie odpowiada, więc hulaj dusza. W odwróconej piramidzie człowiek ma wpływ i jest odpowiedzialny za skutki swoich decyzji.
Przyjmując Konstytucję jako źródło prawa, widać jak przezorni politycy napytali Polsce biedy, wzorując się na zasadach państwa, które nie ma konstytucji, a zajmując cudzy obszar, rządzi się, zastępując je doraźnymi, rozporządzeniami na własne potrzeby. Efektem jest ciągła wojna.
Ergo – w kwestiach ładu prawnego Konstytucja pozostaje podstawowym źródłem prawa z unieważnieniem wszelkich narzuconych „uściśleń”. W sprawach gospodarczych – ustawa Wilczka w pierwotnej postaci. Jeszcze dyplomacja, czyli sprawy międzynarodowe.
Demokratyzacja funkcjonowania państwa wymagałaby nie tyle wyjścia z NATO czy Unii Europejskiej, ile podziękowania i wyproszenia wszelkich szczebli tych instytucji z Polski z uwagi na wieloletnie głębokie i dyktatorskie ingerowanie w sprawy gospodarcze i polityczne. Uzasadnieniem jest fakt, że obie bratnie formacje jako nader kosztowne całkowicie odebrały de facto społeczeństwu bezpieczeństwo i celowość popierania cudzych interesów destabilizując ład prawny i społeczny w Polsce.
Dzień ogłoszenia tej decyzji byłby dniem zaprzestania finansowania tychże instytucji, uznania wszelkich dotychczas narzuconych przepisów za niebyłe, gdyż jako podjęte w złej wierze i pod przymusem, bądź szantażem są nieważne z mocy prawa. Ich pracownicy dostają termin nie dłuższy niż dwa tygodnie, by opuścić teren państwa polskiego. Tym ratują się dziś kraje kolonialne. Narzucone długi przestają obowiązywać.
Dokonany bilans strat i zysków wynikających z utrzymywania przez lata obcych agencji i jednostek (w tym wojskowych), przedstawiony zostałby do uregulowania. Pozostawione przez nie mienie mogłoby stanowić składnik rozliczeniowy.
Marzenia nic nie kosztują, a chętnych do ich urzeczywistnienia nie ma i nie będzie, bo póki dowożą banany, póty spuchnięte od kukurydzianej strawy istoty nie chcą fatygować wyobraźni, czym grozi polityczne lenistwo. Tak konkretni osobnicy ustawiali powolutku system edukacji, by nie mógł owocować, pozostał jałowy, bezpłciowy i bezpotomny. Powinszować cierpliwości.
Autorstwo: Jola
Źródło: WolneMedia.net
“Finlandia zaczęła kampanię szczepień przeciw zbyt długiemu życiu” – tak powinien brzmieć ten tytuł.
Durne, ale bez przesady. 10 tysięcy dawek? Wygląda raczej na zwykłą, drobną korupcyjkę. W stylu – menadżerem ds. sprzedaży w firmie produkującej te dekokty jest jakaś kumpela tego Redfielda. Albo syn czy córka znajomego. Który potem odda przysługę, dzięki której został spełniony jakiś cel sprzedażowy, albo coś w tym stylu.
Gdyby zamówili milion, to już można się martwić. Bo takie posunięcia noszą znamiona działań systemowych i na szeroką skalę. Jednak przy takiej liczbie to tylko zwykła niegospodarność. Szczepionkę wykupi garstka fanatyków, reszta się przeterminuje i wpisze w koszty, podatnicy zapłacą, bo zawsze płacą. Oto miś na miarę fińskich możliwości. I na pewno nie jest to ostatnie słowo 🙂
@Irfy
Jutro może być milion a za pół roku 10 milionów. Tu chodzi o to że ludzie w większości pozwolili sobie odebrać autonomię cielesną i prawo do decydowania o własnym zdrowiu i życiu i nawet tego nie zauważyli. A to jest na dłuższą metę bardzo bardzo groźne.
@Katarzyna – “ludzie pozwolili sobie odebrać”- ludzie pozwolili na powstanie normatywu sytuacji, w której nikt ich nie pyta o zdanie w żadnej sprawie, poza jakimiś nazwami samolotów.
Rzeczami, na które do niedawna przynajmniej głosowaliśmy smsami.
“Twoja tzw. twarz brzmi doskonale nietwarzowo” czy innym nie wiadomo czym.
Gdyby te wysyłane do nas smsami komunikaty RCB zarządzane przez AI miały możliwość prezentowania zagadnień decyzyjnych istotnych dla nas ekonomicznie, politycznie i społecznie
– to pozwolilibyśmy jakiemuś wieśniakowi inetelktualnemu (najbardziej intelektualnemu) Pawlakowi zawierać transakcję na zakup gazu z Rosji po najwyższej na świecie cenie?
A przecież temu przestępczemu nikomu, za to ewidentnemu matołowi, nikt z tego tytułu nawet nie postawił zarzutów. Ej, ktoś tu przed chwilą napisał “matołowi”? To pomyśl kolo, Romelolo… kto tu jest faktycznie “matołem”, zamiast narażać się na zarzuty znieważenia, gamoniu!
To dziwić się, że po nim wjeżdżają maseczkowcy, defibrylatorowcy i każdy inny, który “nic” sprzeda za miliony, bo przecież i tak tego nikt nie kontroluje.
A gdybyśmy tak otrzymywali komunikaty RCB z obligiem/możliwością zwrotnego kontaktu, nawet jeśli byłoby do wyboru tylko tak/nie?
Nagle wszyscy uprawnieni do udziału w wyborach (ponad 30 mln), mogą nie ruszając się z wc, kuchni, garażu, salonu sado-akwarystycznego z karpiami, pacnąć w odpowiedzi na istotne dla nich (nas wszystkich) zagadnienie ekonomiczne (jakiekolwiek, nawet to dotyczace aborcji, religii, które nie ma znaczenia dla naszego samopoczucia przy płatnościach za utrzymanie), swoje zdanie, będące emanacją ich wolnej woli i tego, co…
… konstytucja pozwala sobie nazywać “wolnością”, “niepodległością”?
Nie, to CHORE, nie wolno! zapomnieć zaraz i spalić, następnie pożreć ten chory i szkodliwy swoim demokratyzmem pomysł.
Raz-dwa.
Łał. A jeszcze dwa miesiące temu oficjalnie mówiono, że ptasia grypa nigdy jeszcze nie przeniosła się na człowieka. Czyżby powstało “Ministerstwo Prawdy”?
@Romeo
Nie chodzi o żadne plebiscyty ludowe via sms tylko o to, że państwo każe nam (grożąc retorsjami, szykanami i karami) wypinać ramiona celem wbicia tam substancji o liczących sobie 30 stron A4 drobnym drukiem skutkach ubocznych – produktu prywatnej korporacji, która wcale nie musi mieć w najlepszym interesie naszego zdrowia i życia. I co – czy ktoś zauważył czym to skutkuje?
Ciekawe i straszne w ptasiej grypie jest jej tempo likwidacji wielkich skupisk ptactwa. Kurnik napadnięty tą chorobą znika w ciągu dnia. Tysiące osobników. Setki tysięcy, nawet w okolicznych.
Kiedy zrobiono kalkulację, co byłoby, gdyby organizm ten przeskoczył gatunkowo w ludzi i zaatakował ludzki kurnik – ciasne wielomilionowe miasto, wyszło im, że tempo umierania uniemożliwiło by ucieczkę z terenu zakażonego, choćby w celu ostrzeżenia innych miast.
Jeśli tak na to popatrzeć, to może dobrze, że to badają. Ale robienia z tego kolejnej pandemii raczej nie pochwalam. Szczególnie preparatami RNA…
Mam pytanie czy ktoś się zastanowił dlaeczo wymieniają etnicznie Europę,dlaczego szepia nas ,preparatami które nie powinny w ogóle się pojawić,dlaczego sprawy Huntera bidena skazanego wyrokiem nie są nagłośnione,depopulacja Zeby mogli zastąpić nas ,dlaczego wielu naukowców uczonych ginie w dziwnych okolicznościach a inni są zamykani,ponieważ leczą ,jeszcze raz leczą naturalnie ,a niepotrzymuja przy życiu chore osoby przez korporacje,dlaczego niszczą nas od środka po przez usuwanie religli ,poprzez celebrytów którzy niechecaja do religli a popierają dewiacje,każe się osoby które budują świadomość narodowa a wywodzą na pediestal obojetne plciowo i i narodowościowo osoby ,dlaczego w największych portalach internetowych błędy Polaków są wyolbrzymiane lub jest wyśmiewane bycie Polakiem ,żebyśmy czuli obrzydzenie do słowa Polak,na koniec napisze tak:kiedyś wojny toczyły się inaczej ,także rozbiory toczyły się inaczej,dzisiaj tocza się inaczej