Ukraiński historyk grozi Mentzenowi śmiercią w zamachu
Sławomir Mentzen odwiedził we wtorek Lwów, gdzie złożył kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Wezwał również władze Ukrainy do zaprzestania kultu Stepana Bandery — informuje portal internetowy Kresy.pl.[NF]
We wtorek 25 lutego kandydat na prezydenta RP Sławomir Mentzen przybył z wizytą do Lwowa, gdzie wraz z europosłanką Anną Bryłką złożył kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich, młodych obrońców Lwowa z czasów wojny ukraińsko-polskiej z lat 1918-1919. „Będąc we Lwowie wraz z Anną Bryłką, złożyliśmy kwiaty na Cmentarzu. Jako Prezydent RP zrobię wszystko, żeby nie musiały powstawać żadne nowe polskie cmentarze wojskowe. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę!” – napisał Mentzen na portalu „X”.[NF]
Następnie Kandydat Konfederacji na prezydenta Polski opublikował film, na którym wraz z Anną Bryłką domagają się od Władz Ukrainy porzucenia kultu Stepana Bandery. Anna Bryłka stwierdziła, że „to jest tak, jakby w Niemczech budowali pomniki Hitlerowi”. „Jesteśmy z Anną Bryłką we Lwowie pod pomnikiem Stepana Bandery. To jest terrorysta, który jeszcze w II RP został skazany przez polski sąd na karę śmierci za morderstwa na Polakach. Następnie założył organizację Ukraińskich Nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź na Wołyniu. Ludzie tego człowieka zamordowali 100 tys. Polaków. Ukraina musi jak najszybciej zakończyć kult Bandery” – oświadczył Mentzen.[NF]
W swoim wpisie Mentzen odniósł się do słów Kipianiego, które miały sugerować możliwość „powtórki z historii Pierackiego” – polskiego ministra spraw wewnętrznych zamordowanego w 1934 roku przez ukraińskich nacjonalistów. Mentzen podkreślił, że Wachtang Kipiani jest znanym ukraińskim historykiem, który występuje w mediach i został uhonorowany odznaczeniem im. Stepana Bandery. Kipiani otrzymał też Medal Wdzięczności Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.[NCz]
Znany z neobanderowskich poglądów ukraiński historyk skomentował wizytę Mentzena we Lwowie, podczas której poseł Konfederacji wezwał do zakończenia kultu banderowskich zbrodniarzy na Ukrainie. Kipiani był oburzony postawą Mentzena. W swoim wpisie ubolewa, że kandydat w wyborach na prezydenta RP oskarżył szefa OUN (Banderę – red.) „o zabicie stu tysięcy Polaków”, nazywa Mentzena „draniem” i grozi, że może go spotkać podobny los, jak Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych w latach 1931-1934, który w 1934 roku został zamordowany przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. „Ukraińcy grożąc śmiercią polskiemu posłowi po raz kolejny pokazują swój stosunek do Polski. Domagają się od nas pieniędzy, jednocześnie dalej czczą morderców Polaków, a nawet zapowiadają zabójstwo polskiego polityka, za to, że powiedziałem o nich prawdę” – pisze Mentzen. Poseł Konfederacji oczekuje też natychmiastowej reakcji od polskich władz. „Oczekuję, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych kierowane przez Radosława Sikorskiego zareaguje i nie pozwoli na kolejne ataki Ukraińców na nasze państwo” – napisał.[NCz]
Kult Stepana Bandery na Ukrainie jest bardzo powszechny i ma charakter ogólnonarodowy. W 2016 roku w całym kraju znajdywały się 44 jego pomniki – najwięcej pomników było w obwodzie lwowskim – 20, następnie w tarnopolskim (11), iwanofrankiwskim (10) oraz w rówieńskim (3). Tylko 14 proc. Ukraińców uznaje pewną odpowiedzialność UPA za ludobójstwo wołyńsko-małopolskie, dwa razy więcej uważa, że wina leżała po obu stronach, a 8 proc. twierdzi, że to Polacy mordowali Ukraińców – wynika z badania Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego.[NF]
Ludobójczemu charakterowi wydarzeń na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zaprzeczają również władze Ukrainy. Tezę o trwającym w latach 1918-1947 „konflikcie polsko-ukraińskim” promuje m.in. ww. były szef ukraińskiego IPN – historyk Wołodymyr Wjatrowycz, autor zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar, który jest również autorem książki „Druga wojna polsko-ukraińska 1942-1947”. Według niego była to kontynuacja wojny polsko-ukraińskiej z lat 1918-1919. Wjatrowycz promował w swojej książce m.in. kłamliwą tezę, że zbrodnie na Wołyniu zostały sprowokowane przez działania polskiej partyzantki wobec Ukraińców na ziemi chełmskiej w 1942 roku. Utrzymywał także, że pojęcie „ludobójstwo” nie ma zastosowania w przypadku, gdy ofiary mają możliwość obrony.[NF]
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, której przywódcą był Stepan Bandera (OUN-B), wraz z jej zbrojnym ramieniem – Ukraińską Powstańczą Armią odpowiada za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w czasie II wojny światowej. W czasie rzezi wołyńskiej Bandera był przetrzymywany przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, w związku z czym kwestionowana jest jego odpowiedzialność za tę zbrodnię. Obrońcy Bandery nie biorą pod uwagę, że był on przetrzymywany w dobrych warunkach i utrzymywał stały kontakt ze swoją organizacją. Oprócz tego Bandera odpowiada za liczne zbrodnie swojego ugrupowania popełnione w czasie przebywania na wolności.[NF]
Na podstawie: Kresy.pl [NF], X.com [NCz]
Źródła: pl.News-Front.su [NF], NCzas.info [NCz]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net
Taki plebiscyt dla gawiedzi, a wszyscy oni po odpowiednim przeszkoleniu?
https://wolnemedia.net/covidowy-zamordysta-zostal-ekspertem-konfederacji/
Warto rozmawiać, pamiętajmy 🙂
Sondaże, choć nie wierzę im za grosz i dam sobie obciąć małego palca u nogi, że są fałszowane, to jednak pokazują wyraźnie, że Naród znowu się POPISze…
Niemniej i tak uważam, że warto głosować na Maciaka, gdyż z tego co się przynajmniej orientuje, jest jedynym kandydatem, który powie o prawdziwych bolączkach systemu, który trawi Polaków, typu banksterzy. A nie o populizmach, które bazują na tanich emocjach, typu żydzi wszystkiego winni (Braun), lub precz z gejami i aborcją (Mentzen).
Samo jego pojawienie się w szerszym dyskursie społecznym zwiększy świadomość ludzi, więc tak czy siak warto.
A w II turze, cóż, KAŻDY byle nie trzaskający lewicowością kandydat neobolszewików i uczestnik bilderberowskich mityngów.
Problem w tym, że przodujący Pisior będzie odrzucony przez większą część centrowej populacji, która niestety pewnie przychyli się do tego pierwszego. Co z kolei, wraz z obecnym zarządem lokalnej Europejskiej Guberni może stworzyć dość niefajne combo.
Obojętne kto rządzi lub będzie rządzić, można być pewnym wynikającym z 36 letniego doświadczenia iż będzie coraz gorzej. Jesteśmy przeznaczeni do likwidacji tylko wszelkiej maści politycy nie mają odwagi powiedzieć tego jawnie. Chcą spić resztki tego co jeszcze zostało, za to im płacimy. Sami sobie dobrowolnie nałożyliśmy kaganiec. A nie przyszło Szanownym Panom do główek iż najlepszą ochroną od wszelkiej korupcji jest zamożność społeczeństwa a nie tylko elit. Przy poparciu prawie całego społeczeństwa. Daliśmy Solidarnym elitom glejt w nadziei iż wykorzystają go w dobrym celu. To był jeden z błędów podstawowych. Władza obojętnie z czyjego nadania powinna być kontrolowana odpowiednimi przepisami. Zrobienie reformy gospodarczej bez odpowiednich zasobów finansowych jest skazane na zagładę. Nawet tu na Wolnych Mediach podstawą jest zalew chłamu artykułów pseudo polaków, wyznawców pseudo religi amerykańskiego Guru. Zastanawia mnie uległość współczesnych Polaków. Nie ma ani jednego ugrupowania, które by lansowało i promowało bardzo dużą niezależność od kogokolwiek, mam na myśli obce państwa i różnego rodzaju wiary. Choć wiele ugrupowań ma w swoich nazwach szumne słowa: Niezależne, Samorządne, Niepodległe, Prawo, Sprawiedliwość, Narodowe, Ludowe, Suwerenne, Państwo Prawa, itp. Jednak każde ugrupowanie uznaje zależność od swojego patrona, idola Guru i nie widzi siebie jako samodzielnego tworu. Kombinuję sobie czy ktoś wyciął Polakom jaja? Czy są masochistami, bo potrzebują czuć obcy but, czy bat nad sobą? Najprostszym sposobem by społeczeństwo było uczciwe, są odpowiednio duże zarobki tak, by starczało na spore zachcianki. Bogate społeczeństwo to gwarant niepodległości państwa i zmniejszenie kryminogenności prawa. Co do wyborów w Solidarnej polsce to tragiczna farsa. Ale co się dziwić jeśli część Polaków za swojego prezydenta uważa prezydenta USA. Tam to dopiero jest szopka bo ostatnie wybory kosztowały tylko 35 miliardów $. Tak więc do ich ideału mamy jeszcze długą drogę. Trwa festiwal za pieniądze polaków, pseudo kandydaci prześcigają się w opluwaniu i obrzygiwaniu wzajemnym, bo programów to żadnych nie mają. A jeden to mówi że on nie chce ale startuje bo może. Szukają jak by tu poróżnić polaków jeszcze bardziej. Lubią Polacy myślenie życzeniowe bo to fajnie choć sobie trochę pomarzyć, bo żyjemy na: aby aby. Naszym pseudo sprzymierzeńcem, idolem, rzekomo naszych polityków jest Guru, człowiek który zmienia swoje poglądy co tydzień, więc jak można mu zaufać, skoro postępuje jak wróg polski sprzedając nam wojskowy złom za drogie pieniądze a przez to Solidarna polska jest w agonii. Nie ma ani jednego ugrupowania które by preferowało produkcję sprzętu dla polskiego wojska w polsce. Osobiście uważam iż sedno wszelkich związków i stowarzyszeń cywilnych i wojskowych z innymi krajami może być możliwe tylko i wyłącznie oparte na zasadach jedno państwo = jeden głos. Prościej równa ilość głosów niezależnie od ilości ludzi zamieszkujących te państwa. To wyrównało by szanse. Drugi priorytet to powstrzymywanie się państw od dawania pseudo dobrych rad dla innych państw. Trzeci to nie krytykowanie obcych państw, niech o wszystkim decydują ludzie go zamieszkujący. To minimum koegzystencji. Alternatywą są wojny. Powinniśmy uczyć się od Turcji, warto poczytać bo bez problemu tłumaczy się na język polski podaję adres internetowy https://www.aa.com.tr
A może w tym dziwnym roku 2025, kiedy stare szablony przestają się sprawdzać, okaże się że tak wieloraka róznorodność kandydatów przyniesie niespodziewane rezultaty. W ostatecznym rachunku może okazać się jak procentowo niska jest popularność głownych partyjnie namaszczonych kandydatów. Świadomość społeczna, pomimo licznych sondaży, jest mimo wszystko – nieprzewidywalna.
Według ogólnie dostępnych źródeł: https://wybory.gov.pl/prezydent2025/pl/kandydaci
na dzień dzisiejszy zarestrowany został tylko jeden oficjalny kandydat – a jest to Sławomir Jerzy MENTZEN. Reszta to więc to tak zwane „potencjalne neptki”. Każdy z nich musi zebrać i przynieść do Komisji wyborczej 100,000 podpisów. Czyli przy dwudziestu kandydatach, 2 miliony pełnoprawnych obywateli musi zadeklarować swoje preferencje polityczne. A jest to około 10% całej populacji głosującej. Zakładając 50%-tową frekwencję wyborczą pozostaje 8 milionów głosów do rozdzielenia pomiedzy kandydatami.
Zjawisko to jest na tyle nietypowe, że z analizami powinniśmy się powstrzymać do dnia 4 kwietnia 2025 r – bo jest to ostatni dzień zgłaszania kandydatów. Jeżeli wypali to co się w internecie na youtubach odważnie dyskutuje to w tym roku przy wyborach, może być inaczej niż drzewiej bywało. Pożyjemy, zobaczymy i wtedy „huzia na Józia” -wybierajmy tego NAJLEPSZEGO!