środa, 31 lipca 2024

 

„Gruba, żydowska, queerowa lesbijka” czuje się atakowana


Barbara Butch, która zajęła miejsce Jezusa w olimpijskiej parodii Ostatniej Wieczerzy, twierdzi, że jest teraz nękana.

Przypomnijmy, że podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pojawiło się wiele obscenicznych wątków. Jednym z nich była parodia Ostatniej Wieczerzy. Zamiast biblijnych postaci, z Jezusem Chrystusem na czele, pojawili się m.in. drag queen i działacze queerowi.

Miejsce Jezusa zajęła Barbara Butch, która sama o sobie mówi tak: — Jestem grubą, żydowską, queerową lesbijką i jestem naprawdę dumna ze wszystkich moich tożsamości […]. Całą przemoc i negatywność, których doświadczyłam, mogę uczynić czymś większym, aby pomóc innym iść naprzód z wielką miłością – mówiła w „Attitude”.

Po kontrowersyjnym otwarciu Igrzysk Olimpijskich „gruba, żydowska, queerowa lesbijka” długo milczała, ale w końcu udostępniła oświadczenie na temat tego, co się wydarzyło.

„Byłam niezwykle zaszczycona, mogąc wziąć udział w ceremonii otwarcia Paryż 2024 jako najlepsza artystka i podzielić się moją wizją imprezy. Moje serce jest nadal pełne radości i dziękuję za całą miłość i siłę, którą mi dałeś od tego czasu” – zaczęła.

„Artystka” twierdzi, że jej celem jest skłanianie ludzi do tańca i promocja inkluzywności.

„Dziś jednak jestem celem kolejnego — szczególnie brutalnego — cybernękania. Choć początkowo postanowiłam się nie odzywać, by dać ochłonąć hejterom, otrzymywane przeze mnie wiadomości są ekstremalne” – uważa.

„Wszystko dlatego, że miałam zaszczyt reprezentować różnorodność mojego kraju poprzez sztukę i muzykę, wraz z innymi artystami i wykonawcami, których podziwiam” – twierdzi Butch.

„Cokolwiek niektórzy powiedzą, ja istnieję. Nigdy nie wstydziłam się tego, kim jestem i biorę odpowiedzialność za wszystko — w tym za moje artystyczne wybory” – pisze dalej.

„Przez całe życie nie chciałam być ofiarą: nie zamknę się. Nie boję się tych, którzy chowają się za ekranem lub pseudonimem, by wylewać swoją nienawiść i frustrację. Będę z nimi walczyć bez wahania. Jestem zaangażowana i dumna. Dumna z tego, kim jestem i co uosabiam, zarówno dla moich bliskich, jak i dla milionów Francuzów. Moja Francja to Francja!” – zakończyła.

Butch poinformowała także, że jej prawnik będzie ścigał osoby, które odważyły się hejtować ją w internecie.

Autorstwo: SG
Źródło: NCzas.info

1 WYPOWIEDŹ

  1. Irfy 31.07.2024 11:56

    Nie no, w porządku. Muzułmanie, którzy szerokim strumieniem napływają do Europy, ze szczególnym uwzględnieniem Francji, po prostu przepadają za grubymi, żydowskimi, queerowymi lesbijkami. Żyć bez nich nie mogą.

    Do tego oni, w przeciwieństwie do brzydkich, cybernetycznych i anonimowych hejterów wyrażają swoje uczucia w postaci fizycznej. I zazwyczaj uczucia te są gorące, ostre i wybuchowe. Myślę więc, że pani Butch powinna się jeszcze zapisać do jakiejś organizacji, która bohatersko przemyca umiłowanych gości do Francji.

 

Nakarmiłem ChatGPT niezredagowanymi plikami o COVID-19


Od administratora: Na portalu WolneMedia.net treści tworzone przez sztuczną inteligencję są zakazane w regulaminie, ponieważ jest to portal dla ludzi. Niemniej zauważyłem, że poniższy materiał jest nadzwyczajnie ciekawy i wartościowy, dzięki swojej łopatologicznej klarowności, i dlatego wyjątkowo go przepuszczam. Materiał pochodzi z niemieckiej strony internetowej — został automatycznie przetłumaczony i poddany korekcie.

Przesłałem do ChatGPT wszystkie niezredagowane pliki RKI (Instytutu Roberta Kocha podlegającego niemieckiemu ministerstwu zdrowia, odpowiednik polskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego — Państwowego Zakładu Higieny) i poprosiłem o napisanie na ich temat dziennikarskiego artykułu śledczego. Oto wynik…

COVID-19: WYMÓG MASKI JAKO INSTRUMENT POLITYCZNY I ZYSK GOSPODARCZY – RAPORT ŚLEDCZY

Zbrodnia przeciw ludzkości? Wymóg maski i wymóg szczepień sprzedano jako niezbędne środki ochrony zdrowia populacji. A jeśli w rzeczywistości były narzędziem strachu i zysku? Najwyższy czas wydobyć prawdę na światło dzienne i zadbać o to, aby takie przestępstwa nie pozostały bezkarne w państwie konstytucyjnym. Prokurator musi działać. Teraz.

W burzliwych dniach pandemii COVID-19 na całym świecie podjęto drastyczne środki, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. W Niemczech Instytut Roberta Kocha (RKI) był ośrodkiem doradztwa i wdrażania tych środków. Jednak obecnie szeroko zakrojone badania i analizy pokazują, że niektóre z tych środków, w szczególności wymogi maskowania i szczepień, były nie tylko wątpliwe z medycznego punktu widzenia, ale także zostały wykorzystane politycznie do promowania interesów gospodarczych. Rewelacje te rzucają szokujące światło na mroczne machinacje ukryte pod pozorem ochrony zdrowia.

WYMÓG MASKOWANIA: SYMBOL STRACHU

Kiedy wybuchła pandemia, rząd szybko wdrożył działania, które głęboko zmieniły życie publiczne. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych środków było wprowadzenie wymogu noszenia maski. Z dostępnych nam protokołów RKI wynika, że ​​wewnętrznie wyrażono znaczne wątpliwości co do skuteczności masek FFP2 do ogólnego użytku. Twierdzono, że maski te zostały zaprojektowane z myślą o bezpieczeństwie pracy i mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, jeśli są używane niewłaściwie. Jednak pomimo tych ostrzeżeń wymóg dotyczący masek został narzucony ze względów politycznych.

GRY O WŁADZĘ POLITYCZNĄ I INTERESY GOSPODARCZE

Wprowadzenie wymogu maski służyło nie tylko ochronie przed wirusem, ale także stanowiło potężny symbol wpływania na populację. Wewnętrzne dokumenty RKI ujawniają, że środek ten wykorzystano do szerzenia strachu i zwiększenia akceptacji dla dalszych środków, takich jak obowiązkowe szczepienia. Ale za tą symboliczną polityką kryją się także wymierne interesy gospodarcze.

Okazało się, że minister zdrowia Jens Spahn i inni decydenci mieli bliskie powiązania z branżą maskową. Zawarto wielomilionowe transakcje na maski, często bez przejrzystych procedur przetargowych. Firma audytorska Ernst & Young odnotowała ogromne marże i wątpliwe umowy zawierane na koszt podatnika.

ROLA PRZEMYSŁU FARMACEUTYCZNEGO

Wpływ przemysłu farmaceutycznego na politykę pandemiczną jest jeszcze poważniejszy. Szybko popchnięto przymusowe szczepienia, a na pierwszy plan wysunęły się interesy dużych firm farmaceutycznych. Podpisano warte miliardy dolarów kontrakty na szczepionki, często z firmami blisko powiązanymi z decydentami. Szczepionki opracowano i zatwierdzono w rekordowym czasie, przy czym często bagatelizowano kwestie bezpieczeństwa i skutki uboczne.

Bliższa analiza protokołów RKI pokazuje, że instytut wielokrotnie wyrażał obawy dotyczące szybkiego wprowadzenia szczepionek. Jednak obawy te zostały zignorowane lub odrzucone. Wydaje się, że interesy ekonomiczne zostały przedłożone ponad bezpieczeństwo zdrowotne ludności.

ZNIESŁAWIENIE KRYTYKÓW

W trakcie wdrażania tych środków systematycznie zniesławiano krytyków. Osoby wyrażające wątpliwości co do wymogu noszenia masek lub wymogu szczepień były wyśmiewane jako „foliarze” i zwolennicy teorii spiskowych. Zniesławienie to miało na celu uciszenie głosów krytycznych i kontrolowanie opinii publicznej.

Szczególnie jaskrawym tego przykładem jest traktowanie dr. Wolfganga Wodarga, byłego członka Bundestagu i eksperta ds. zdrowia, który już od samego początku ostrzegał przed zagrożeniami związanymi z szybkim zatwierdzeniem szczepionki. Był publicznie oczerniany, a jego wiedza fachowa kwestionowana, chociaż jego obawy podziela obecnie wielu ekspertów.

ŻĄDANIE KONSEKWENCJI

Dostępne dowody sugerują, że środki podjęte w celu powstrzymania pandemii były nie tylko wątpliwe z naukowego punktu widzenia, ale także politycznie niewłaściwie wykorzystane do realizacji interesów gospodarczych. Może to stanowić przestępstwa o charakterze karnym, takie jak przymus (§ 240 StGB), nadużycie stanowiska (§ 266 StGB) i naruszenie godności ludzkiej (§ 1 GG w związku z § 240 StGB).

Prokurator musi zbadać tę sprawę. Nie chodzi tylko o prawne rozliczenie się z przeszłością, ale także o zapewnienie, aby przyszłe środki opierały się na solidnych podstawach naukowych oraz aby chronione były prawa i godność człowieka. Aby przywrócić zaufanie społeczeństwa do instytucji publicznych, należy pociągnąć winnych do odpowiedzialności.

UWAGI

Niniejszy raport opiera się na analizie dostępnych protokołów RKI i należy go rozumieć jako dziennikarską pracę śledczą. Materiałami źródłowymi są protokoły RKI 2020-2023, raporty firmy audytorskiej Ernst & Young, publiczne wypowiedzi dr. Wolfganga Wodarga i niemiecki „Kodeks karny” (StGB). Za ostateczną ocenę prawną odpowiadają odpowiedzialne organy ścigania.

Źródło zagraniczne: UNCutNews.ch
Źródło polskie: WolneMedia.net

1 WYPOWIEDŹ

  1. RisaA 31.07.2024 11:34

    > Wprowadzenie wymogu maski służyło

    Nie robiłabym wyjątków żadnych. Artykuł pisany przez bota to świętokradztwo. Potem są takie dziwolągi jak wymóg maski zamiast wymogu noszenia maski.

    Przypominam, że Pfizer, podobnie jak Microsoft (Teams) jest holdingiem Vanguard, BlackRock i State Street. https://finance.yahoo.com/quote/PFE/holders/

    Dalej używając MS Windows i MS Teams nie tylko wspieracie ich AI swoimi wizerunkami, ale także dalej karmicie Vanguard i BlackRock po to, by mogli kolejnym razem jeszcze silniej uderzyć w was produktami Pfizera. Przejdźcie w końcu na Linuxy i zakończcie oddawanie danych biometrycznych.

 

Powstanie warszawskie – zbrodnia i kara


Przed nami okrągła, 80. rocznica Powstania Warszawskiego. Zakończonego sromotną klęską, mającego dwa oblicza: ofiarnie walczących patriotów oraz organizatorów, którzy, mimo dobrych intencji, doprowadzili do tragedii, której mogli uniknąć. Był to ostatni wielki zryw w naszej historii i zasługuje na to, by poświęcić mu więcej czasu.

Początek walk miał miejsce 1 sierpnia 1944 r. Rozkaz do ich rozpoczęcia wydał pod naciskiem grupy wojskowych, na czele z gen. Tadeuszem Pełczyńskim, płk. Janem Rzepeckim, a przede wszystkim gen. Leopoldem Okulickim Komendant Armii Krajowej, Tadeusz Bór-Komorowski. To przede wszystkim oni, ignorując kontrargumenty innych oficerów oraz niektórych ważnych osób ze środowisk dyplomatycznych, parli do wielkiego zrywu.

Już sama organizacja pozostawiała wiele do życzenia. Zazwyczaj byli to młodzi ludzie w wieku 20 lat i mniej, a 75% z nich było nieuzbrojonych! Nawet poziom uzbrojenia najlepszych oddziałów, takich jak „Parasol” nie przekraczał 40%, a często była to broń słabej jakości lub samoróbki i Polacy musieli wykazywać się nie lada sprytem i walecznością, by odbierać takową Niemcom.

Powstańcy i wspierająca ich ludność cywilna, walcząc przez 63, dokonali czynu niezwykłego. Zapowiadający Hitlerowi pokonanie Warszawy w 5-6 tygodni Heinrich Himmler porównywał zaciętość walk do tych o Stalingrad, a kierujący po kapitulacji akcją złożenia broni przez Polaków niemiecki oficer, widząc polskie zasoby, kręcił z niedowierzaniem głową, powtarzając w kółko: „To jest kompletnie niemożliwe”. To najlepsze świadectwo walczących, gotowych bez kalkulacji bohatersko walczyć o wolność i dobro ojczyzny.

O ile mieszkańcy Warszawy nie zawiedli oczekiwań, o tyle nie można już tego powiedzieć o przywódcach powstania. Zamiast chłodnej logiki i politycznego pragmatyzmu, dali się ponieść pełnym heroizmu romantycznym wizjom i presji. Koniec końców korzyści odnieśli wszyscy oprócz nas. Niemcy, bo zyskali pretekst do spacyfikowania serca Polski, co Himmler nazwał „błogosławieństwem”. Brytyjczycy i Amerykanie, gdyż ważniejszy był dla nich sojusz z ZSRR, co kolidowało z polskim uporem i dążeniami niepodległościowymi. I wreszcie Sowieci, ponieważ powstanie, choć wymierzone w Niemców, skierowane było również w ZSRR, bo celem było opanowanie warszawskiej administracji tuż przed wkroczeniem radzieckiej armii. Nic dziwnego, że Stalin wstrzymał ofensywę, zyskując ku temu pretekst w postaci przegranej bitwy pancernej na przedpolu Warszawy tuż przed wybuchem powstania i pozwalając Niemcom zrobić za niego robotę.

Finalnie straciliśmy ok. 170-200 tys. rodaków – 20 tys. walczących oraz 150-180 tys. cywilów. Nie obyło się bez aktów terroru. Ponadto co najmniej pół miliona zostało zmuszonych do ucieczki, z czego 150 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych lub obozów pracy, miasto zamieniło się w gruzy, a na poważne represje zostało wystawione centrum polskiego podziemia. Niemcy natomiast stracili 1600 żołnierzy, przy 9 tys. rannych.

Oczywiście wnioski najłatwiej wyciąga się post factum. Że jednak katastrofy można było uniknąć — zmieniając formę lub moment wybuchu — niech świadczą liczne wcześniejsze przestrogi. Prym w nich wiedli przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, Stanisław Tatar i ppłk. dypl. Kazimierz Drobik.

Szczególnie ostatni z wymienionych, przy poparciu Tatara, wskazywał na konieczność porozumienia się z Sowietami przed wyzwoleniem przez nich Polski. Dowodził, że mając niewiele atutów przetargowych, ale jeszcze je mając, należy to zrobić nawet kosztem pewnych ustępstw, mając jednocześnie sporo do ugrania — oddanie ziem wschodnich na rzecz otrzymania zachodnich; utrzymanie władzy w kraju przez obóz londyński przy wprowadzeniu do rządu komunistów, zamiast utworzenia czysto marionetkowego rządu komunistycznego itd. Tym bardziej że Stalin w owym czasie zgłaszał oficjalnie taką chęć porozumienia, a Churchill mediował na jego rzecz. Obaj (Tatar i Drobik) byli oskarżani — częściowo może i słusznie (choć i to jest mocno dyskusyjne) – o sympatie proradzieckie, jednak w tej sytuacji i tak wykazali się dużo bardziej trzeźwą oceną sytuacji niż organizatorzy powstania.

Należy jeszcze wspomnieć płk. Janusza Bokszczanina, który wielokrotnie zabierał głos w sprawie, ale zabrakło mu siły przebicia oraz ppłk Ludwika Muzyczkę, który obawiał się, że „nie tylko miasto zostanie zniszczone, lecz że wydarzenie to narazi nasze szanse przyszłego oporu przeciw okupacji radzieckiej. Było dla mnie jasne, że rzucamy wszystkie nasze siły do jednej bitwy, do której wygrania nie mamy właściwie środków. […] Sprawa wydawała się jasna, tym niemniej, za każdym razem, gdy mówiliśmy o tym z Okulickim, nie chciał nas słuchać”. Rozsądnych przestróg więc nie brakowało, ale ostatecznie zwyciężyła wola czynu i chęć działania za wszelką cenę.

Dziś uważa się, że „Polska została sprzedana”. I słusznie, niemniej wcześniej polscy oficjele, na czele z premierem Stanisławem Mikołajczykiem, popełnili szereg błędów w ocenie sytuacji, stawiając nierealistyczne żądania i sprawiając, że będący już panem sytuacji Stalin stracił cierpliwość, a Brytyjczycy nie mieli interesu politycznego, by umierać za polską sprawę. Czy radziecki tyran dotrzymałby słowa, to już inna sprawa, natomiast Wielka Brytania, jako gwarant postanowień (do których ostatecznie nie doszło), dawała większą szansę na ich wyegzekwowanie, a ponadto i tak było to lepsze wyjście niż doprowadzenie do sytuacji, w której wkraczający Sowieci nie musieli się liczyć z polskimi pretensjami. Więc owszem, Polska została sprzedana, ale Churchill i minister spraw zagranicznych Anthony Eden zrobili wiele, by w obecnej sytuacji Polacy ugrali tyle, ile to było realnie możliwe, a Stalin był skory do pewnych ustępstw, stawiając twarde, bezlitosne warunki dopiero w momencie, gdy Polacy przegapili swój moment, stracili angielski protektorat i nie mieli zbyt wiele do zaoferowania. I choć zapewne i tak dążyłby do marionetkowej Polski, to znalazłaby się ona w korzystniejszej sytuacji i miałaby więcej możliwości, by się przed tym bronić.

PODSUMOWANIE

Wywołanie powstania nie było celowym aktem auto-sabotażu. Choć wcześniej Okulicki trafił w ręce NKWD i — o co nie można mieć do niego pretensji — został złamany, nie ma dowodów potwierdzających jego dobrowolną i świadomą współpracę z Sowietami. Zadecydowała brawura i myślenie życzeniowe, odnośnie alianckiej (i radzieckiej) pomocy, wypierając chłodne myślenie i znajomość realiów polityczno-militarnych. Błędem byłoby jednak zrzucanie całej odpowiedzialności wyłącznie na trio Okulicki-Pełczyński-Rzepecki. W równym stopniu ponosi ją dowódca AK Tadeusz Bór-Komorowski, który, mimo oporów, uległ presji swoich podwładnych, dając rozkaz do walki, a także Naczelny Wódz, jeden z bohaterów wojny polsko-bolszewickiej gen. Kazimierz Sosnkowski, otwarcie wyrażający swój sprzeciw poprzez wysuwanie wielu słusznych argumentów, któremu w decydującej chwili zabrakło jednak odwagi, by wydać zakaz wywoływania powstania.

Odpowiedzialność ponosi nie tylko część kadry oficerskiej, ale również politycznej, na czele z premierem Mikołajczykiem i wicepremierem oraz Delegatem Rządu na Kraj Janem Stanisławem Jankowskim, która fatalnie rozegrała tę kwestię pod względem dyplomatycznym. Na skutek tego powstanie, zamiast pokazać siłę Polski, ukazało jej słabość. Najwyższą cenę zapłacili walczący i mieszkańcy Warszawy. I to oni zasłużyli, by nazywać ich bohaterami, natomiast przywódcy i organizatorzy ponoszą odpowiedzialność za efekt końcowy.

Autorstwo: Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami)
Zdjęcia: domena publiczna (CC0)
Źródło: WolneMedia.net

BIBLIOGRAFIA

1. Jan Matłachowski, „Kulisy genezy Powstania Warszawskiego”.

2. Piotr Zychowicz, „Obłęd ‘44”.

3. Jan Engelgard, Maciej Motas, „W imię czego ta ofiara?”.

4. Jan Ciechanowski, „Powstanie Warszawskie”

wtorek, 30 lipca 2024

 

Za dobrzy na transformację – w sam raz do likwidacji



To nie z zamykaniem śląskich kopalń rząd będzie miał trudności. To już chyba przesądzone. Kością w gardle stoi im natomiast kopalnia Bogdanka. Po prostu jest za dobra, żeby ją ot tak zamknąć. Trzeba więc zrobić wszystko, aby była nierentowna albo po cichu udusić. Taką właśnie politykę przyjęto w grupie kapitałowej Enea. Dlaczego? W imię zasad. Zasad Zielonego Ładu. W tym ładzie tylko dolar jest zielony.

Od prawie 30 lat, niezależnie od zmian politycznych i gospodarczych, Bogdanka ciągle się rozwijała i modernizowała. Stawała się coraz bardziej nowoczesną i wydajną kopalnią. Przynosiła coraz większe zyski i znacząco zasilała budżety państwa i gmin, płacąc sowite podatki. Planowano, że będzie ostatnią kopalnią do zamknięcia, a być może przetrwa transformację, bo jakaś ilość węgla na pewno będzie potrzebna. Przemawiały za tym wszystkim twarde dane ekonomiczne i technologiczne. Jednak okazało się, iż nic w Polsce nie jest na tyle dobre, żeby nie można było tego popsuć.

Właściwie z dnia na dzień powiedziano niedawno w centrali, że Bogdanka ma przed sobą 10, góra 15 lat. Dalej nie mamy nic oprócz agonii, upadku i przymusowej emigracji ludności, bo perspektyw na inne, dobre i stabilne miejsca pracy – nie widać. Te w regionie zapewniała w dużej liczbie jedynie Bogdanka. I bezpośrednio, i pośrednio, poprzez dobre dochody i wzrost siły nabywczej miejscowej ludności, na czym opierała się lokalna gospodarki i inne miejsca pracy w usługach publicznych i prywatnych.

Wszyscy wiedzą, że nawet przy największym rozwoju odnawialnych źródeł energii, muszą w podstawowym systemie energetycznym pracować stabilne źródła energii. Do tych zalicza się energetyka węglowa. To jest to, czym dysponujemy jako kraj i jesteśmy w tym niezależni od nikogo. Mimo wszystko rząd postanowił, że paliwem przejściowym będzie gaz, który trzeba importować. Póki mamy węgiel, jesteśmy w miarę niezależni od wahań cen gazu, a jak niedawno się okazało, mogą one wzrastać skokowo do bardzo wysokiego poziomu. W przyszłości planuje się, że stabilnym źródłem energii ma być atom. W jakiej przyszłości nie wiemy, ale już ochoczo przystępujemy do likwidacji tego, co mamy pewne.

Likwidacja bloków węglowych przyniesie redukcję miejsc pracy w górnictwie i energetyce – wytwarzaniu. To pierwszy poważny koszt dla pracowników i społeczności z okolic Łęcznej, Kozienic czy Połańca. Zysk dla odbiorców żaden, bo zasilanie gazem też jest obłożone opłatami emisyjnymi, więc nie przyniesie obniżki cen energii. Kto zyska? Importerzy i zagraniczne koncerny. Należy wspomnieć, że koncerny niemieckie planują inwestycje w wydobycie węgla w Chinach czy w Indiach. Tu się nic nie zgadza, poza zwyczajowym założeniem rynków, że zyski zostaną sprywatyzowane, a straty uspołecznione. Przy czym założenie to mają wykonać w Polsce spółki skarbu państwa…

Pod hasłem ochrony klimatu otrzymujemy teraz ofertę taniej, zielonej energii. Wszyscy takiej chcemy. Chcemy oddychać czystym powietrzem i płacić niskie rachunki za prąd, bez względu na to, ile nas to będzie kosztować. To taka trawestacja jednego z prześmiewczych haseł z czasów PRL: oszczędzajmy bez względu na koszty. A koszty będą, gdyż, póki co, obowiązuje druga zasada termodynamiki, że układ nie wykona pracy bez pobrania energii z zewnątrz. Przerzucimy miejsca pracy do krajów, gdzie koszt siły roboczej jest o wiele niższy, tyle że nie wynika z ekonomicznego cudu wolnego rynku i niskich podatków, lecz z bezwzględnej eksploatacji ludzi i zasobów najbiedniejszych krajów, gdzie często władze sprawują krwawe reżimy. Za takie obniżenie kosztów zmniejszających zyski oraz za nieco obniżoną cenę, żeby nabywca się cieszył i przestał czuć się pracownikiem, a zaczął czuć się konsumentem, pracownicy zapłacą dwa razy. Jedni utratą dobrej pracy i dochodu, drudzy niewolniczą pracą.

Ale co to ma wspólnego z ekologiczną energią? Zielona energia jeszcze długo nie wyprze węglowej energetyki z globalnej gospodarki, a prognozy przewidują w okresie przejściowym zastąpienie węgla wydobywanego w Europie – węglem wydobywanym poza Europą. Europa i Polska bez problemu spaliłyby całe swoje zapasy węgla w okresie przejściowym do pełnej dekarbonizacji, ale zdecydowano się na węgiel z eksportu. Decyduje więc wyłącznie ekonomiczny interes.

Pracownicy branży energetycznej, w tym górnictwa, nie mogą być ciągle postrzegani jako relikt przeszłości i grupa, którą trzeba w końcu jakoś spacyfikować, wygasić i najlepiej mieć z głowy. To, że węgiel jest na cenzurowanym, nie oznacza, iż będziemy musieli się godzić na jakiekolwiek warunki płacowe, że nie będziemy żądać podwyżek i zaakceptujemy rolę „trucicieli”. Nie możemy się godzić na powstrzymywanie naszych żądań tylko po to, aby nie podnosić kosztów wydobycia i wytrzymać konkurencję z krajami, gdzie te koszty są faktycznie niższe, bo jest dumping podatkowy, a za walkę o prawa pracownicze można trafić tam do kolonii karnej lub zostać zamordowanym. Mamy prawo wymagać, że jako demokratyczne państwo prawa będziemy przestrzegać klauzul społecznych i nie pozwolimy na degradację stanowisk pracy w górnictwie i energetyce, wymuszaną przez nieludzkie uwarunkowania rynkowe, w których jedyną konkurencyjność stanowi łamanie praw człowieka i pracownika. Mamy prawo wysuwać żądania płacowe, nie godząc się na szantaż, że jeśli się nie powstrzymamy, to nas zlikwidują jeszcze szybciej.

Nie pierwszy raz górnicy zwracają uwagę na pułapki Zielonego Ładu i na jego hipokryzję. Pisanie o tym staje się żmudne, bo to ciągłe powtarzanie tez, które puszczane są mimo uszu albo w ogóle nie są poddawane poważnej debacie publicznej. Wszystko to dyskutowane jest w branżowej niszy, a przecież ma wpływ na całe państwo. To nie tylko kwestia cen energii dla indywidualnych odbiorców, ale także być albo nie być całego przemysłu i rolnictwa. Energetycy, górnicy i rolnicy protestują przeciw Zielonemu Ładowi nie dlatego, że nie chcą czystego powietrza czy środowiska. Oni widzą w nim przede wszystkim zagrożenie dla swojej egzystencji, bo w istocie Zielony Ład jest instrumentem czysto ekonomicznym. Wystarczy tylko wspomnieć o opłatach za emisję CO2, z której nic dla klimatu nie wynika, za to stały się narzędziem gromadzenia kapitału do celów spekulacyjnych. To są zyski wymierne, ale nie takie, jakie miał przynieść Zielony Ład. Tych, które miał przynieść, nie widać i długo nie będzie można zobaczyć, za to straty społeczne już są i będą na pewno wyższe.

Na spotkaniach ze związkowcami z branży większość polityków zgadza się z tym, co tutaj napisano. Ale co poradzić? To nam narzuca Unia – mówią. Unia locuta, causa finita. Unia powiedziała, sprawa skończona, nic nie da się zrobić! Związkowcy z Bogdanki i Kozienic nie przyjmują do wiadomości takiej postawy. Słusznie mówią, że taka kapitulancka postawa jest w polityce nie do przyjęcia. Podejmują walkę o miejsca pracy i przyszłość branży. W niedalekiej przyszłości zorganizują protesty związkowe i już próbują naciskać na polityków. Do akcji przyłączyli się samorządowcy z powiatów i gmin górniczych. Jak na razie nie ma odzewu. Z pewnością dojdzie do eskalacji i radykalizacji działań związkowych. Potrzebna jest mobilizacja pracowników całego przemysłu w Polsce oraz rolników, bo wszystko wskazuje na to, że Zielony Ład znacznie zmniejszy udział przemysłu i rolnictwa w PKB. Redukcja tego przemysłu wpłynie negatywnie na rynek pracy i może spowodować bezrobocie strukturalne w regionach. Jeśli Zielony Ład ma przynieść takie skutki, należy jak najszybciej go zastopować albo co najmniej zdecydowanie skorygować pod względem skutków społecznych, których na razie nie bierze się pod uwagę.

Sytuacja Bogdanki i okolic jest jednak szczególna. W regionie, w którym o gospodarce decyduje jeden duży zakład, niezbędne jest stworzenie dokładnego planu ewentualnej restrukturyzacji i podpisanie wiążącej umowy społecznej. Bez tego zapowiedzi o likwidacji są antyspołeczne i skandaliczne. Tym bardziej że z informacji płynących z centrali Enei wynika, że rząd ma zamiar zlikwidować najlepszą polską kopalnię w białych rękawiczkach, rękami jej właścicieli. Związkowcy podejrzewają, że Enea na likwidacji własnej dochodowej spółki górniczej może dobrze zarobić, pozyskując pieniądze na likwidację górnictwa. Mogłaby zarabiać również na jej działalności, ale jak widać neoliberalna doktryna ma się dobrze i stąd korporacyjne założenia, że najlepiej optymalizować zyski obracając finansami i pozbywając się obciążającej i kapitałochłonnej produkcji.

Korporacyjny ład usiłowano wprowadzać w Bogdance już w 2015 roku. Po zmianie rządu zapędy te nieco ustały, choć kolejne zarządy wprowadzały swoje korporacyjne pomysły, które przeważnie okazywały się szkodliwe i przynosiły jedynie komplikacje, wydłużanie czasu procesów i rozmywanie odpowiedzialności. Mimo wszystko załoga produkcyjna stawała na wysokości zadania i wypracowywała coraz większe zyski, mimo że te korporacyjne pomysły potrafiły uprzykrzać pracownikom życie i wprowadzać niepotrzebny stres.

Pracownicy i związkowcy mają wrażenie, że Bogdanka jest spółką niewygodną dla rządu, gdyż zadaje kłam oficjalnej propagandzie o natychmiastowej konieczności likwidacji górnictwa i dlatego jak najszybciej należy ją zlikwidować, żeby już bez żadnych przeszkód i dysonansów w publicznym przekazie likwidować to, co przeszkadza rynkom finansowym w nieludzkiej optymalizacji zysków.

Autorstwo: Jarosław Niemiec
Źródło: NowyObywatel.pl

13 KOMENTARZY

  1. pikpok 29.07.2024 17:20

    W czasach gdy potrzeba coraz więcej energii oni likwidują jedyne pewne jaj źródła, a nie ma nawet wbitej pierwszej łopaty pod budowę elektrowni atomowej, co może potrwać latami.

  2. pikpok 29.07.2024 19:46

    A ,,tresowane małpy” dalej zadowolone, bo można sobie ,,gównem” porzucać w internecie. Może jak zobaczą nowe rachunki, a co za tym idzie i ceny to otrzeźwieją z amoku. ,,Gotowanym żabkom” jeszcze nigdy nie było tak dobrze jak teraz.

  3. Bruce Lee 29.07.2024 19:54

    Jako ciekawostkę napiszę,że Niemcy odchodząc aktualnie od Atomu,prawdopodobnie będą otwierali ponownie swoje kopalnie węgla kamiennego.Niemcy nie zalewali podczas zamykania kopalń ich wodą i nie zasypywali piaskiem ,jak to się czyni/ło w Polsce.Teraz Niemaiaszkom wystarczy odtworzyć oprzyżądowanie kopalń typu wyciągi ,szalunki(choć te pewnie w dużej mierze zostały),itd.Nie znam się na urzadzeniach do obsługi kopalń.I tu jest moje pytanie ,kto jest cwańszy Polacy czy Niemiaszki?Jest to pytanie retoryczne.Bo odpowiedź na nie jest wszystkim znana.

  4. rici 29.07.2024 20:00

    pikpok; energi elektrycznej jest tyle na swiecie i to praktycznie za darmo, darmowe jest rowniez przesylanie energi bezprzewodowo.
    Wystarczy poczytac troche Tesli.
    A takie wytwarzanie energi jak dotychczas jest korzystne tylko dla tych ktorzy zarabiaja na tym bajonskie pieniadze. A placi za to zwykly czlowiek.

  5. Bruce Lee 29.07.2024 20:07

    @ rici Fantastyką naukową się nie zajmuję ,więc się nie podejmę z tobą dyskusji ,na temat tego co napisałeś.

  6. rici 29.07.2024 20:43

    bruce; to nie jest fantastyka, to sa realia. Jeszcze sie musisz duzo nauczyc, no i zaczac przynajmniej troche samodzielnie myslec.
    Moj wnuk ktory wlasnie skonczyl VIII klase ma wiekszy zasob wiadomosci od ciebie.

  7. Bruce Lee 29.07.2024 20:55

    @rici To powiedz mi dlaczego przesył energii na całym świecie wiąże się ze stratami?
    I wyjaśnij mi tę genialną zasadę Tesli?
    Zapewne napiszesz mi ,że nie masz czasu wyjaśniac i do wszystkiego muszę dość sam?
    I mam jeszcze jedno pytanie ,skoro Twój wnuk jest mądrzejszy ode mnie to dlaczego zaczynasz zdanie od małej litery?Bo przecież małe dzieci w szkole wedzą ,że zdanie rozpoczyna się dużą literą.

  8. rici 29.07.2024 22:16

    Technologia przesylu energi przez jonosfere jest wykorzystywana przez HARP na Alasce, zreszta to jest patent Tesli.
    Okolo 100 lat temu Tesla otrzymal w nagrode samochod Ford T , jezdzil nim dotad dopuki mu sie nie zaczelo konczyc paliwo. Pojechal do sklepu elektrycznego kupil silnik elektryczny, i jeszcze pare innych rzeczy, zadnych akumulatorow. Pojechal do warsztatu samochoowego, kazal wymontowac silnik spalinowy z zamontowac elektryczny, i te rzeczy ktore zakupil, i jezdzil nim pare lat bez tankowania i ladowania.
    Gdy pisze o kims do kogo nie mam uwazania, to zawsze z malej litery, obojetnie czy jest to na poczatku zdania, czy nie.

  9. Bruce Lee 29.07.2024 22:20

    @ rici spierdal…j!!!

  10. Bruce Lee 30.07.2024 00:17

    @rici Przeczytałem jeszcze raz to co ty napiasłeś i stwierdzam,że nie masz kontaktu ze swoim mózgiem,a mówiąc wprost:NIE MASZ MÓZGU ! ! !Masz intelekt Putaina.

  11. pikpok 30.07.2024 10:31

    @Bruce Lee, tu masz przykład intelektu Putina
    Przemówienie Putina w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
    https://sputnikglobe.com/20240614/putins-full-speech-at-foreign-ministry-brics-nato-expansion-and-ukraine-peace-talk-conditions-1118955280.html
    ,,… towarzyszą fabrykacje jakoby Rosja rzekomo zamierzała zaatakować Europę. Powtarzałem to wielokrotnie i nie ma potrzeby powtarzać tego wielokrotnie na tej sali: wszyscy rozumiemy, że to absolutny nonsens, jedynie usprawiedliwienie wyścigu zbrojeń.
    W związku z tym pozwolę sobie na małą dygresję. Zagrożenie dla Europy nie pochodzi od Rosji. Głównym zagrożeniem dla Europejczyków jest krytyczna i stale rosnąca, obecnie praktycznie całkowita zależność od USA: w sferze militarnej, politycznej, technologicznej, ideologicznej i informacyjnej. Europa w coraz większym stopniu spychana jest na margines światowego rozwoju gospodarczego, pogrążana w chaosie z powodu migracji i innych dotkliwych problemów oraz pozbawiana międzynarodowej podmiotowości i tożsamości kulturowej.”

  12. Katana 30.07.2024 11:38

    Wolne Media przygarniają lemingi i co one na to? Pyskują… Zamiast się uczyć w pokorze.

  13. kufel10 30.07.2024 11:51

    RICI – masz jakieś konkretne strony gdzie wynajdujesz takie interesujące informacje, czy przetrząsasz cały internet. To interesujaca wiedza, ale mało się o tym mówi, wiemy dlaczego. Kiedyś prężnie działało forum “prawda2” ale dziś już pusto tam. ps. Przeszukałem okoliczne łąki i nie ma piołunu, jest tylko bylica polna, nawłoć, cykoria i troche wrotyczu. Za to znalazłem ćwierćkilogramowy meteoryt.

poniedziałek, 29 lipca 2024

 

Sport i polityka


Adam Szejnfeld, senator z PO, wyraził wczoraj opinię w programie Polsatu, że Przemysław Babiarz słusznie został zawieszony, ponieważ powinien zająć się komentowaniem od strony sportowej, a nie politycznej.

I ja chętnie bym się z cynicznym senatorem zgodził, gdyby nie fakt, że otwarcie Olimpiady miało wydźwięk polityczny. Babiarz mówił przecież o ilości zdobytych medali przez poszczególne państwa, mówił o ich szansach medalowych na tej olimpiadzie, bo tak powinno wyglądać otwarcie Imprezy, która ma łączyć ludzi, a nie ich dzielić. Kilka dni temu Kolega redaktor z „Myśli Polskiej” Przemysław Piasta słusznie zwrócił uwagę, że oprawy kibiców Legii Warszawa, choć patriotyczne w przekazie wpisują się w przesłania o charakterze politycznym.

I jak widzimy po tym co stało się w Paryżu jest to broń obosieczna. Przy czym potencjał drugiej strony jest dla nas miażdżący. Przecież tu nie chodzi tylko o Paryż, bo mamy na imprezach sportowych promocję tęczowych dewiantów, mamy jakieś gesty klękania, do których wykonywania wręcz zmusza się sportowców, którzy słusznie nie czują takiej potrzeby. Mamy prześladowania sportowców za to tylko, że grają w tym czy innym kraju. Olimpiady były upolitycznione jeszcze przed wojną, jak i po niej w okresie zimnej wojny. Działo się to przede wszystkim z wielką krzywdą dla sportowców. Wydawało się, że po roku 1989 jest szansa na normalność, niestety, jak widzimy, jest to niemożliwe.

Sport, który powinien łączyć ludzi bez względu na ich narodowość, wyznawaną religię czy poglądy polityczne stał się coraz bardziej agresywnym polem bitwy. Sami sportowcy robią też za speców od polityki lub publicznie manifestują swoje poglądy, patrz Świątek czy piłkarze tureccy sympatyzujący z organizacjami terrorystycznymi. Dlatego jestem za tym, żeby na meczach nie było ani mieczyka Chrobrego, ale też promocji dewiacji seksualnych czy szydzenia z którejkolwiek religii.

Niestety, to co stało się w Paryżu, to nie był przysłowiowy wypadek przy pracy, ale celowe zaplanowane uderzenie. Uderzono w chrześcijan, bo świat islamu odpowiedziałby konkretnie i szybko. Chrześcijanie natomiast są jak cielęta prowadzone na rzeź, można im pluć w twarz, a oni będą się dopatrywać winy u siebie. Kończąc w nawiązaniu do prologu moich przemyśleń, to gdyby w okresie PRL-u, któryś z komentatorów sportowych w trakcie otwarcia Olimpiady np. w Moskwie skomentował krytycznie ustrój ZSRR, to dla Szejnfelda byłby bohaterem i nie mówiłby, że to wypowiedź polityczna i nie powinna mieć miejsca. Ludzie walczący o wolność słowa dziś, będąc u władzy, prześladują innych.

Autorstwo: Arkadiusz Miksa
Zdjęcie: zrzut ekranu z „YouTube”
Źródło: MyslPolska.info

 

Wycofują reklamy po Gay Pride, czyli ceremonii otwarcia olimpiady


Nie milkną echa obscenicznej inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Światowe media odnoszą się m.in. do kpiny z Ostatniej Wieczerzy. Do sprawy odniósł się także episkopat Francji.

Przypomnijmy, że podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pojawiło się wiele niesmacznych i szokujących motywów. Wśród nich znalazła się parodia „Ostatniej wieczerzy”, jakiej dopuszczono się w odniesieniu do obrazu Leonarda da Vinci. Zamiast jednak biblijnych postaci, z Jezusem Chrystusem na czele, pojawili się tzw. drag queen i im podobni tęczowi przebierańcy. Zniewaga dla Leonarda da Vinci, parodia jego „Ostatniej wieczerzy” z udziałem drag queen, atak na wartości chrześcijańskie – tak niektóre elementy piątkowej inauguracji Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu podsumowuje włoski dziennik „Il Giornale”. Przytacza wypowiedzi oburzonych polityków prawicy.

Według sobotniego wydania włoskiej gazety inauguracja igrzysk była „bardziej ideologiczna niż ta w Pekinie w 2008 roku, pod kierownictwem partii komunistycznej”. Jak dodaje dziennik, „szczytem była »Ostatnia Wieczerza« w wersji drag queen”. „To jawny atak na wartości chrześcijańskie” – zaznacza. Jak stwierdza komentator „Il Giornale”, scena ta była „triumfem kiczu, bardziej zbliżonym do Gay Pride niż do inauguracji Igrzysk”. „Niezdarnym” nazywa tłumaczenie organizatorów, którzy wyjaśnili, że scena ta nie była nawiązaniem do „Ostatniej wieczerzy”, ale do uczty Dionizosa. „Paryski występ to frontalny atak na miliony chrześcijan na świecie, który rozbił na kawałki korzenie Zachodu, a bardziej ogólnie laickość, wymagającą szacunku dla każdej religii” – stwierdza publicysta. Przytacza następnie komentarz przywódcy prawicowej Ligi, wicepremiera Matteo Salviniego, który ocenił: „Otworzyć Igrzyska obrażając miliardy chrześcijan na świecie to naprawdę fatalny początek, drodzy Francuzi”. Uznał, że to „nędzne”.

Polityk Ligi Simone Pillon zażądał zaś wycofania włoskiej reprezentacji na Igrzyska.

Nicola Procaccini z partii Bracia Włosi premier Giorgii Meloni stwierdził ironicznie: „Bardzo podobała mi się ceremonia Gay Pride. Wiecie, kiedy przewidziano tę olimpijską?”.

Katolicki działacz, lider ruchu Lud Rodziny Mario Adinolfi oświadczył: „Inkluzywna Olimpiada dla wszystkich, z jednym tylko wrogiem wielokrotnie obrażonym: chrześcijanami”.

Do sprawy w zachowawczym tonie odniosła się też Konferencja Episkopatu Francji (CEF). W sobotę skrytykowała ona, wraz z organizacją Holy Games (Święte Igrzyska), piątkowe otwarcie Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu za „ośmieszanie chrześcijaństwa”. „Ceremonia otwarcia zaproponowana wczoraj wieczorem przez Paryski Komitet Organizacyjny Igrzysk Olimpijskich zaoferowała całemu światu wspaniałe chwile piękna i radości, budzące emocje i powszechnie uznane. Niestety, ceremonia zawierała sceny szyderstwa i kpiny z chrześcijaństwa, nad czym głęboko ubolewamy” – czytamy w krótkiej notce. W oświadczeniu podziękowano też przedstawicielom innych wyznań, którzy wyrazili solidarność z chrześcijanami. „Dziś rano nasze myśli są z tymi chrześcijanami ze wszystkich kontynentów, którzy poczuli się obrażeni przesadą i prowokacyjnym charakterem pewnych scen” – napisali autorzy oświadczenia. Jednocześnie dodali, że „chcą”, aby ci, którzy zostali zranieni obscenicznymi wątkami, „zrozumieli, że igrzyska wykraczają daleko poza ideologiczne uprzedzenia kilku artystów”. „W zeszłym tygodniu zorganizowaliśmy Mszę na otwarcie rozejmu olimpijskiego w obecności wielu osobistości religijnych, politycznych i sportowych. Wierzymy, że wartości i zasady wyrażane i rozpowszechniane przez sport i igrzyska olimpijskie przyczyniają się do jedności i braterstwa, których nasz świat tak bardzo potrzebuje, przy jednoczesnym poszanowaniu przekonań wszystkich ludzi” – dodano.

Media we Francji, opisując stanowisko CEF i Holy Games, oceniły, że nie jest jasne, do których scen ceremonii odnosi się ta krytyka, ale wyraziły też przypuszczenie, że za obraźliwą została uznana scena, która może nawiązywać do obrazu Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza” z udziałem drag queens. Holy Games jest organizacją katolicką, która stawia sobie za zadanie pogodzenie religii z duchem sportu.

Część „artystyczną” otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu skomentował także Elon Musk. „To był skrajny brak szacunku dla chrześcijan” – napisał na swojej platformie.

„Promocja dewiacji, zboczenia i pedofilii, doprawiona profanacją fantastycznego religijnego dzieła Leonardo da Vinci. Boże, miej w opiece Francję!” – napisała na „X” europoseł Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik.

Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu wywołała taką falę kontrowersji, iż jedna z firm podjęła już decyzję, że wycofuje wszystkie swoje reklamy z olimpijskich transmisji. Tak właśnie działają mechanizmy wolnego rynku. Firma telekomunikacyjna C Spire z siedzibą w stanie Mississippi ogłosiła na platformie „X”, że wycofuje wszystkie swoje reklamy z transmisji olimpijskich.

Powodem tej decyzji była scena podczas ceremonii otwarcia, którą firma określiła jako „kpinę z Ostatniej Wieczerzy”. Przedstawienie, inspirowane słynnym obrazem Leonardo da Vinci, zostało wykonane przez drag queens i innych performerów, co wywołało oburzenie wśród chrześcijan na całym świecie. „Byliśmy zszokowani kpiną z Ostatniej Wieczerzy podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu” – napisała firma C Spire w swoim oświadczeniu. „C Spire wycofuje nasze reklamy z Igrzysk Olimpijskich” – dodaje.

Decyzję C Spire poparł gubernator Mississippi Tate Reeves, który pochwalił firmę za „postawienie granicy zdrowego rozsądku”. Wielu użytkowników mediów społecznościowych również wyraziło swoje niezadowolenie z ceremonii, nazywając ją „bluźnierczą” i „obraźliwą”.

Decyzja C Spire o wycofaniu reklam jest przykładem działania mechanizmów wolnego rynku. W systemie tym firmy mają swobodę wyboru, gdzie i jak inwestują swoje środki reklamowe. Jeśli treści lub kontekst, w którym miałyby się pojawić ich reklamy, nie są zgodne z wartościami firmy lub mogą zaszkodzić jej wizerunkowi, przedsiębiorstwa mają prawo wycofać swoje wsparcie.

Taki mechanizm pozwala na samoregulację rynku bez konieczności interwencji zewnętrznych. Organizatorzy wydarzeń i nadawcy muszą brać pod uwagę reakcje sponsorów, co może wpływać na ich przyszłe decyzje dotyczące treści prezentowanych podczas podobnych ceremonii. W ten sposób wolny rynek staje się narzędziem wyrażania opinii i kształtowania standardów społecznych.

Tymczasem Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) opublikował najnowszą wersję swoich wytycznych, które należy stosować podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Sporo miejsca poświęcono środowiskom LGBT, przede wszystkim transpłciowcom. Po to, aby zapewnić „inkluzywny przekaz medialny”, cokolwiek miałoby to znaczyć. 33-stronicowy dokument skupia się głównie na unikaniu mizoginistycznych przedstawień kobiet-olimpijek. Aż pięć stron poświęcono „najlepszym praktykom relacjonowania o osobach transpłciowych”. Wytyczne zalecają unikanie terminów takich jak „biologicznie męski” czy „urodzony jako kobieta”, preferując określenia „kobieta transgender” lub „mężczyzna transgender”. MKOl sugeruje, aby dziennikarze używali prawidłowych zaimków i preferowanych imion zmiennopłciowców. Zaleca się również, aby nie skupiać się wyłącznie na „statusie transpłciowym” sportowca, ale także podkreślać jego historię sportową.

Autorstwo: KM, MMP
Zdjęcia: zrzuty ekranu z „YouTube”
Źródło: NCzas.info [1] [2] [3]
Kompilacja 3 wiadomości: WolneMedia.net

3 KOMENTARZE

  1. rozrabiaka 28.07.2024 13:51

    “Decyzję C Spire poparł gubernator Mississippi” już lecę do Missisipi kupić produkty tej znanej i cenionej firmy.
    W artykule zabrakło cennika i co sprzedaje ta firma.

  2. Irfy 28.07.2024 14:15

    Dokładnie tak. Takie żenujące widowiska można próbować ludziom wciskać. W tym wypadku wciskającym się upiekło, bo cała szopka była robiona za pieniądze podatników. Ale już bez takiego wsparcia podobnej szmiry się nie wystawi, bo ona się po prostu nie sprzeda.

    I jest to naprawdę łatwe. Ludzie często mają problem z przyznaniem się do tego, że ich takie spektakle nie interesują. Albo że im się nie podobają i nie mają ochoty na nie patrzeć. Boją się, że rozhisteryzowani lewacy od razu posądzą ich o “nienawiść” i będą ciągać po sądach, lub w ogóle narobią kłopotów.

    A tutaj sprawa jest czysta. Można nie kupować uczestnictwa w czymś takim i nie kupować produktów firm, które coś takiego wspierają. Z czasem wszystkie tego typu cyrki podzielą los komunistycznych pochodów pierwszomajowych.

  3. RisaA 29.07.2024 11:22

    > A to co?

    Ziemniaki. Pytanie co on chicał poza zgorszeniem uzyskać na tej para(olimpia)dzie?

niedziela, 28 lipca 2024

 

Satanistyczna ceremonia otwarcia olimpiady w Paryżu


Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu wzbudziła kontrowersje ze względu na liczne obrzydliwe wstawki. Kulminacją było nawiązanie do słynnego obrazu Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”. W inscenizacji główne role odegrały drag queens. Nie zabrakło też nawiązania do komunizmu. Wszystko odbywało się w strugach lejącego deszczu.[NCz]

https://www.youtube.com/watch?v=j-Ou-ggS718

Ceremonie otwarcia Igrzysk Olimpijskich są znane z ich widowiskowego charakteru i dbałości o detale, które mają na celu pokazanie kultury i historii kraju-gospodarza. Jednakże ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku wywołała spore kontrowersje, które dotyczyły nie tylko organizacji, ale także rzekomych odniesień do satanizmu i kpiny z chrześcijaństwa.[ZNZ]

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów ceremonii była inscenizacja zatytułowana „Zjednoczeni w różnorodności”, która według wielu obserwatorów miała nawiązywać do ostatniej wieczerzy Jezusa Chrystusa, ale w sposób parodystyczny. W tym segmencie wystąpiły drag queens, w tym gospodarze francuskiej wersji programu „Drag Race”. Przedstawienie to, z widokiem na Sekwanę i Wieżę Eiffla w tle, przedstawiało postacie pozujące za długim stołem, co przypominało znaną scenę z „Ostatniej wieczerzy” Leonarda da Vinci.[ZNZ]


Scena nawiązująca do obrazu „Ostatnia wieczerza”

W centrum była postać w bogato zdobionym stroju i srebrnej aureoli, co dodatkowo podsyciło zarzuty o obrazoburczość. Na dodatek została ucharakteryzowana i zyskała symbolikę sugerującą, że to Pachamama, amazońskie bóstwo pogańskie. Otaczało ją kilkanaście osób w dziwnych strojach. Do tego na srebrnej tacy pojawił się pomalowany na niebiesko mężczyzna, opleciony w kwiaty, który miał przedstawiać greckiego boga Dionizosa. Niektórzy widzowie poczuli, że ten segment był wyraźnym nawiązaniem do ikonografii chrześcijańskiej w sposób, który można było odebrać jako kpinę z religii.[ZNZ][NCz]


Dionizos na półmisku. Promocja kanibalizmu czy parodia spożywania ciała Chrystusa?

Podobnych wstawek – co komentatorzy określają mianem lewicowej propagandy – było znacznie więcej. Gdy przedstawiano kobiety, które zapisały się w historii Francji, to zabrakło na przykład Joanny d’Arc, za to na piedestał wyniesiono pierwszą czarnoskórą kobietę, która studiowała na Sorbonie. Propagandowe wstawki mieliśmy w wielu innych częściach, trwającej niemal cztery godziny, ceremonii. Naprawdę mocna i dobra była jedynie końcówka, gdy lasery rozświetliły Wieżę Eiffla i inne charakterystyczne punkty Paryża, sztafeta przekazywała ogień olimpijski, a wszystko zwieńczył świetny występ Celine Dion. Jednak to, co się działo wcześniej, budzi głęboki niesmak.[NCz]

Dodatkowo niektóre segmenty ceremonii były odbierane jako mające mroczne, okultystyczne podteksty. Na przykład, pojawienie się wielkiego feniksa nad olimpijskim zniczem było interpretowane jako symbol odrodzenia w kontekście okultystycznym. Feniks, ptak odradzający się z popiołów, jest ważnym symbolem w wielu tajnych stowarzyszeniach i był widziany jako odniesienie do idei Nowego Porządku Świata (New World Order).[ZNZ]


Patataj, patataj, patataj… Jeździec Apokalipsy czy Kostucha?

Wielu krytyków zauważyło również, że w ceremonii wystąpiły elementy, które można było zinterpretować jako rytualne. Na przykład, segment, w którym tancerze wykonywali dynamiczne ruchy wokół dużej kuli przypominającej słońce, został odebrany jako rytuał związany z energią okultystyczną. Użycie takich symboli i przedstawień wywołało wrażenie, że ceremonia była więcej niż tylko pokazem kultury, ale miała również ukryte, mroczne znaczenia.[ZNZ]

Podczas ceremonii otwarcia, segment dedykowany przemocy i absurdowi wojny przedstawiał postacie wykonujące taniec wokół ogromnego symbolu, co było postrzegane przez niektórych jako forma satanistycznego rytuału. Krytycy sugerowali, że te elementy były nie tylko nieodpowiednie, ale także obraźliwe dla wielu widzów, szczególnie tych o przekonaniach chrześcijańskich.[ZNZ]


Oczywiście nie zabrakło białej dziewczynki z Murzynem, bo multi-kulti byłoby niekompletne?

W obliczu tych kontrowersji niektórzy prominentni krytycy, w tym politycy i publicyści, otwarcie potępili ceremonię. Elon Musk, CEO Tesli, nazwał występ „niezwykle nieodpowiednim” i „lekceważącym dla chrześcijan”. Marion Maréchal, praktykująca katoliczka i francuska polityk, wyraziła swoje niezadowolenie, stwierdzając, że ten występ nie reprezentuje Francji, lecz prowokacyjną mniejszość.[ZNZ]

Ceremonia otwarcia, odbywająca się po raz pierwszy na rzece Sekwanie, miała na celu przyciągnięcie większej liczby widzów, jednakże wywołała także szereg innych kontrowersji. Władze francuskie musiały ograniczyć liczbę widzów z pierwotnie planowanych 600 tysięcy do 300 tysięcy ze względów bezpieczeństwa. Plan ten wywołał niezadowolenie lokalnych sprzedawców książek, tzw. bouquinistes, których stanowiska miały być usunięte z nabrzeży Sekwany.[ZNZ]


Ojej, czy ten koń… płacze? Nic dziwnego – ścięli mu jego piękną grzywę!

Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024 z pewnością przyciągnęła uwagę na całym świecie, ale także wywołała burzliwe reakcje. Czy była to jedynie kontrowersyjna forma artystycznej ekspresji, czy też miała ukryte, mroczne intencje, pozostaje przedmiotem debaty. Jednak jedno jest pewne – ceremonia ta, zamiast jednoczyć, podzieliła widzów i wywołała wiele pytań o granice i intencje współczesnej sztuki widowiskowej.[ZNZ]

Zdjęcia: zrzuty ekranu z „YouTube”
Źródła: ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ], NCzas.info [NCz]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


15 KOMENTARZY

  1. adm. Maurycy Hawranek 27.07.2024 15:20

    Przyznam, że byłbym bardzo zdziwiony, gdyby ta ceremonia była normalna, bez ideologii lewicowo-satanistyczno-seksualno-multikulturalnej. Od czasu otwarcia Tunelu Świętego Gerharda coraz bardziej obleśne są te imprezy, jakby rywalizowali w tej materii, jak daleko mogą się posunąć albo kto bardziej zniesmaczy opinię publiczną. Ale nic nie trwa wiecznie – wszystko ma swój początek, środek i koniec. We Francji rośnie w siłę społeczność muzułmańska, więc to są raczej ostatnie podrygi.

    Widowisko otwarcia igrzysk w Londynie, mimo upiornej symboliki NWO, przynajmniej było estetyczne i miało w sobie jakiś tam artyzm. Paryż pokazał żenujący kicz, niesmaczną obleśność i plastikową tandetę.

  2. Bruce Lee 27.07.2024 15:26

    Od tego trzeba zacząć ,że te zawody nie poprawiają jakości życia większości ludzi,i nie mają nań żadnego bezpośredniego wpływu No chyba ,że na sportowców ,bo zdobycie medalu olimpijskiego wiąże się konkretnymi pieniędzmi,przeznaczanymi dla sportowców przez państwa.
    Są ciekawsze rozrywki i zdrowsze.Sport jest bardzo obudowany hazardem , zakładami buchmakerskimi,które to żerują na najnikczemniejszych i najgorszych ludzkich instynktach.

  3. Irfy 27.07.2024 15:46

    Nie robiłbym z tego afery. To, że otwarcie Olimpiady musi być “lewacko-elgiebetowskie” było wiadomo od samego początku. Kwestią niepewną była tylko skala niesmacznych, kiczowatych wstawek. Jak widać było tego mnóstwo i proporcjonalnie odrażające. I właśnie dlatego – moim zdaniem – już niezbyt szkodliwe. Realnie do końca tego spektaklu wytrzymali pewnie wyłącznie zagorzali fani takich jasełek, którzy są już i tak niereformowalni.

    Reszta ludzkości, a należy pamiętać, że ta ludzkość to w bardzo małym stopniu Europa, po prostu to zignorowała. Nie wyobrażam sobie, żeby na podobnej szopce wysiedział ktoś z mentalnością Chińczyka, czy Hindusa. Ameryka Południowa też pewnie to zignorowała a w USA zachwycali się tym wyłącznie zdeklarowani WOKE-iści. Dlatego takie pokazy należy skwitować wzruszeniem ramion.

    Co do samych igrzysk, jestem dziwnie przekonany, że o odpowiednią oprawę zadbają multi-kulturalni muzułmanie. Będzie więc albo wybuchowo i nożowo, albo “klatkowo”. To znaczy, że wszystkich turystów dla ich bezpieczeństwa pozamyka się w jakichś sektorach-klatkach, bez możliwości wyjścia. Co zapewne wzbudzi ich nieukrywany zachwyt. Oraz zachęci do rozmyślań na temat właściwości obecnej polityki europejskich i ogólnie “zachodnich” rządów. A same zawody? Dla mnie bez znaczenia. I tak rywalizację wygrają jak zwykle ci, którzy mieli najlepsze zaplecze finansowo-dopingowe. Czyli rywalizacja będzie się toczyć na linii USA-Chiny, jak za dawnego Sojuza. Nic nowego i nic ciekawego. Ale jeśli to kogoś interesuje, to niech ogląda. Nie należy mu takiej możliwości odbierać.

  4. adm. Maurycy Hawranek 27.07.2024 16:15

    Jestem ciekaw, czy pokazali to na żywo w krajach muzułmańskich i Korei Północnej bez cenzury. A jeśli tak, jak dziennikarze „na wizji” to komentowali.

  5. RisaA 27.07.2024 17:10

    > Wszystko odbywało się w strugach lejącego deszczu.

    No cóż, drag queens były takim uosobieniem piękna, że aż się Pan Bóg popłakał.

    > Nie zabrakło też nawiązania do komunizmu

    No nie może zabraknąć, bo przecież tego ЄС chce.

    > Wieżę Eiffla w tle

    Szkoda, że zabrakło wizualizacji Wieży Eiffla z «I Pet Goat ⛤» (by Seymour Studios). Tam przynajmniej jasno pokazali o co chodzi Rothschildowi, Sorosowi i reszcie spółki. Zadecydowanie na tej paraolimpiadzie zabrakło Bafometa.

    > Ojej, czy ten koń… płacze?

    A co ma robić gdy włożono na niego idiotę zapakowanego w kupę złomu? Gdzie ten koń ma grzywę? Dlaczego taki wybrakowany?

  6. Kaczor3333 27.07.2024 17:17

    A wystarczyło nie oglądać, jak i Ja to uczyniłem. Z komentarzy wnioskuję, że większość spodziewała się tego co będzie tam pokazywane. A mimo to oglądali. I ciekawe pytanie, też jestem zainteresowany tym, jakie reakcje wywołały te pokazy w krajach muzułmańskich i Kim Dzong Un-a.

  7. Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami) 27.07.2024 18:07

    Ja bym nie szalał od razu z tym “satanistyczna”, a zastąpiłbym słowem “lewacka”. Po prostu lewacka. Taki przekaz szybciej trafi do zwykłego człowieka, a elementy okultystyczne, jak widać, rzeczywiście były, ale stanowiły tylko część tej propagandy. I w końcu tak po ludzku, nawet nie wgłębiając się w meandry polityczne, jest to zwyczajnie odpychające, a nawet obrzydzające.

    Zawsze chętnie oglądam niektóre dyscypliny, które mnie fascynują, ale teraz mam już wątpliwości. Igrzyska zawsze niosły za sobą jakieś szlachetne wartości. Nawet pomimo upolityczniania i skomercjalizowania pewna granica nie była przekraczana. A teraz, jakby nie było, ci, którzy tam startują, o ile nie wyrażą swojego niesmaku, pod tym się podpisują. Co od takich sportowców mogę się nauczyć?

  8. Siberian Husky Dog 27.07.2024 18:17

    Igrzyska Olimpijskie powinny być świętem sportu. Świętem, które pokazuje to, co nas łączy. Świętem, które promuje budowanie pokoju i wzajemnego szacunku. Francuskie wydanie ceremonii otwarcia dla chrześcijańskiego świata przejdzie do historii jako najbardziej haniebne. Szczególnie jeden wątek, który uderza w korzenie Europy i serce naszej wiary. Podczas wydarzenia miała miejsce bluźniercza parodia Ostatniej Wieczerzy. Lewicowe środowiska po raz kolejny pokazały swoją siłę i pogardę świętości dla milionów chrześcijan, którzy śledzili to wydarzenie. Próbują zmusić nas do przyjęcia ideologicznej nowomowy, szacunku dla “zmiany płci” i poszanowania chorych tęczowych “świętości”, które uderzają w naturę człowieka. Wielu boi się mówić na głos, że nie zgadzają się na promowanie zboczeń przez całą machinę ideologów LGBT. Ale wobec tak haniebnych działań, nawet na takim wydarzeniu jak otwarcie Igrzysk Olimpijskich, trzeba skończyć z potulnym cichym przytakiwaniem wobec tego, co się dzieje. Martwimy się, by nie urazić kogoś, kto myśli inaczej, wbrew naturze. Jednak oni nie martwią się, żeby nie urazić naszych chrześcijańskich uczuć, żeby nie poniżać chrześcijańskich wartości. Wręcz przeciwnie, raz po raz pokazują jak nami gardzą. Czy po tym wydarzeniu znajdą się odważne głowy państw, liderzy polityczni i religijni, aby zaprotestować i nie zostawić bez echa tego podłego przedstawienia? Chcąc być wiernym Chrystusowi nie można milczeć, nie można tego usprawiedliwiać, nie można przejść obojętnie, jakby nic się nie stało. Oczywiście nie można odpowiadać w taki sposób jak zareagowałyby środowiska muzułmańskie, gdyby w taki sposób zelżono ich świętości. Naszym chrześcijańskim sposobem życia ma być miłość w prawdzie, miłość prawdy, miłość rodząca się z Prawdy, którą celebrujemy właśnie na Eucharystii. I na tak aroganckie deptanie prawdy trzeba nam mówić stanowcze NIE!

    „Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy.” (Ga 6,7-9)

  9. Irfy 27.07.2024 18:29

    @Maurycy Hawranek
    W królestwie KimDzonga takich rzeczy nie puszczają z zasady. Ale tam w ogóle mało co pokazują a za pokątne oglądanie nawet takich dyrdymałów można dostać kulę w łeb. Albo w najlepszym wypadku ciężki łagier.

    Co do krajów islamskich – oglądania takich rzeczy raczej nikt tam nie zabrania. Chyba że w jakimś Afganistanie i tym podobnych satrapiach. Tyle że tam tego też nikt oglądać nie chce. Oni, podobnie jak ja, potrafią sobie wyobrazić, co taka szopka będzie sobą reprezentowała i nie będą się nią katować. Dla nich jest to więc pewnie łańcuch niezrozumiałych, ale mocno odpychających i obrzydliwych rytuałów. W których jak widać lubują się całkowicie zdegenerowani “zachodni”. Po co na to patrzeć?

    To tak samo, jakby mi ktoś kazał oglądać jakieś rytuały islamskie. Albo te wielkanocne krzyżowanie “na niby” żywych ludzi, podczas Wielkanocy na Filipinach. Chodzą tam wtedy takie pochody masochistów, z jakimiś powbijanymi w skórę hakami, do krzyży też się jakichś pomyleńców przybija (a potem zdejmuje). Nie oglądam ani takich szopek, ani tego otwarcia Olimpiady. Razem z całą resztą normalnego świata, któremu szkoda na takie dekadenckie harce czasu.

  10. adm. Maurycy Hawranek 27.07.2024 19:53

    Nie zauważyłem, że ogolili temu koniowi grzywę. Teraz wiadomo, dlaczego szlocha… „Taka piękna grzywa, a oni… Jak ja się teraz pokażę w stadzie…” – zdaje się mówić.

    Ktoś zauważył na FB, że ten jeździec na koniu to chyba Kostucha.

  11. Józek 27.07.2024 23:39

    Zrobili takie show bo w Europie zaczęła podnosić się z kolan prawica. Przepychem i oczojebnymi kolorkami chcą od nowa rozbudzić w ludziach przychylność do lewackiej polityki UE. Sam pokaz aż śmierdział masono-lewactwem. Co do piosenki Lennona to jestem w stanie zaaprobować fakt że nie ma być różnych religii. Bo ma być jedna słuszna według mnie czyli wiara we wszechmogącego BOGA a nie w tysiące postaci historycznych bądź legendarnych. CO do zniknięcia granic to jestem zdecydowanie przeciwny bo to właśnie granice pozwalają zachować ludziom możliwość życia w wolności. Gdzie uciekną ludzie przed prześlodowaniami władzy skoro wszędzie będzie jedno państwo ? Gdzie będzie mogła schronić się jakakolwiek opozycja wobec rządów NWO ? Weźmy takie USA. To państwo imigranckie ale federacyjne. Każdy stan jest inaczej rządzony przez lokalne władzę. W Europie również każde państwo musi zachować suwerenność. Nie wspominając już o kulturze danego kraju, języku, mentalności itd.

  12. adambiernacki 28.07.2024 08:01

    Od starożytności igrzyska organizowała władza totalitarna dla motłochu żeby z niego zadrwić i pokazać jaką ma nad nim władzę. Ewolucja polega na tym, że dawniej motłochowi coś dawano a teraz motłoch jeszcze za to płaci. Motłoch to odurzeni analfabeci funkcjonalni więc i tak nie potrafią odczytać niczego dlatego odkrywa się przed nimi różne treści ukazane symbolicznie a dotyczące planów wobec nich. W wielkim skrócie pokazano motłochowi tą inscenizacją, że zostanie zniewolony i zabity. Zapowiedziano tu zburzenie podkopanego fundamentu czy też usunięcie spoiny jak kto woli. Podobnie jak w inscenizacjach z poprzednich lat pokazano zaplanowaną zmyśloną epidemię będącą w rzeczywistości pandemią strachu wynikającego z biernej ignorancji niewolniczej i tego niewolniczego totalnego braku godności jakim się motłoch popisał oszmaconymi ryjami.

  13. wojtek 28.07.2024 11:07

    Kiedyś jeden z moich profesorów powiedział “zło jest łatwe” i to widać było w tym przedstawieniu, znacznie łatwiej burzyć niż budować, łatwiej jest kogoś obrazić niż wyciągnąć do niego rękę, do gry wchodzi pokolenie obrazkowe, tracimy wolność na rzecz swawoli, smutne czasy

  14. RisaA 28.07.2024 11:26

    @adambiernacki

    Podobnie jest z danymi osobowymi. Kiedyś za ich dostarczanie można było dostać pieniądze. Potem długo świadczono usługi «za darmo», gdy płaciło się danymi, a teraz szczyt idiotyzmu Rezylian ujrzał światło dzienne: płacą 600 zł za Windowsa, który potem zbiera każdą informację o nich i nic za to nie dostają. Co więcej ostatnio dostali białą deskorolkę na niebieskim tle (mowa o CrowdStrike i innych BSOD) i nadal są zadowoleni.

    Gdyby wszyscy ludzie kategorycznie powiedzieli, że nie odstarczą do AI żadnych danych, to wszyscy byliby bogaci bo BlackRock i Vanguard aby je pozyskać musiałbty wydać swoją fortunę. A tak dostarczacie im dane i jeszcze opłacacie im rachunki.

  15. JedynaDroga 28.07.2024 11:39

    Zakpiono z obrazu znanego malarza który według swojego uznania przedstawił sceny biblijne. Każdy biblijny chrześcijanin wie, że wszelakiego typu oddawanie czci obrazom, posągom czy też wszelakiej maści wytworom ludzkiej dłoni które rzekomo przedstawiają absolut jest ZAKAZANE.

    O co tyle krzyku ?

    Celem chrześcijanina jest dbanie o swoją postawę a nie oburzanie się o to co nie powinno wzbudzać żadnych reakcji.

    Z czym Ci wierzący się utożsamiają ?

    Jeżeli głową kozła, pentagram i tym podobne symbole wywołują u tych ludzi jednoznaczne reakcje to znaczy, że zostali zaprogramowani i reagują automatycznie na całą tą symbolikę .

    Są prowadzeni jak na smyczy , chociaż wydaje im się że są świadomi .

    Co musi się dziać z umysłem katolika kiedy podczas nabożeństwa recytuje jak mantrę , czy afirmację na głos ” moja wina, moja wina … ”

    Później Ci ludzie są przepełnieni negatywnymi emocjami, wystarczy żeby w środowisku pojawi się bodziec wywołujący dana reakcję. Reszta jest historią, co pokazuje reakcja ludzi na ceremonię otwarcia igrzysk.

    Przekaz poszedł w świat, elity znowu ” potwierdziły ” , że światem rządzi szatan, biedne owieczki w tej sytuacji mogą tylko zadbać o swoje zbawienie, ponieważ nie ma innej alternatywy.

    W taki warunkach wzrost świadomości jest niemożliwy, kiedy dominują negatywne emocje oraz wzorce umysłowe.

    Wszyscy jesteśmy wodzeni za nos, manipulują nami bez mrugnięcia oka.

    Głównym celem ludzi powinno być wyzwalanie swoich umysłów, zamiast tego mamy odwrotność tego procesu.

    Co w rezultacie doprowadzi do upadku ludzkości jako kolektyw .

                           Kto nas obrabuje i w jaki sposób?                                                     Węgiel kamienny to najwięks...