niedziela, 17 grudnia 2023

 

Ukraina coraz bliżej Unii Europejskiej


W kluczowym momencie dla przyszłości Ukrainy i Mołdawii, kraje Unii Europejskiej zgodziły się na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z tymi dwoma krajami. Decyzja ta nadeszła po tym, jak węgierski premier Viktor Orban zrezygnował z wcześniejszych gróźb zawetowania procesu, co od kilku tygodni było przedmiotem spekulacji.

Początkowa opozycja Orbana, który jeszcze niedawno nazywał propozycję „niedopuszczalną”, uległa zmianie podczas szczytu europejskiego w Brukseli. Jak podsumował premier Irlandii Leo Varadkar: „Orbán nie zgadza się z decyzją, ale postanowił nie używać swojego prawa weta”. W decydującym momencie przed głosowaniem premier Węgier zdecydował się opuścić salę, dzięki czemu zapadłą jednomyślna decyzja Rady.

Prezydent Zełenski określił tę decyzję jako „zwycięstwo Ukrainy i całej Europy”, wyrażając ulgę i zadowolenie na swoim koncie „X ”. A ukraiński premier Denys Szmyhal napisał „Historia pisze się na naszych oczach”.

Reakcje międzynarodowe były szybkie i pozytywne. Biały Dom w Waszyngtonie określił decyzję jako „historyczną”, a niemiecki kanclerz Olaf Scholz postrzega ją jako „silny znak wsparcia”. Prezydent Francji, Emmanuel Macron, również pochwalił decyzję, nazywając ją „logiczną, słuszną i konieczną”.

Według planów Ukraina ma rozpocząć negocjacje w pierwszej połowie 2024 roku, spełniając wszystkie wymagane przez Komisję Europejską warunki, w tym ochronę mniejszości węgierskiej. Obok Ukrainy, Mołdawia także uzyskała zielone światło, a Gruzja otrzymała status „kraju kandydującego”.

Kwestią otwartą pozostaje, co Węgry uzyskały w zamian za swój zgodę. Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, wspomniał o konieczności sporządzenia przez Komisję raportu na temat gotowości Bośni i Hercegowiny do akcesji, co było jednym z kluczowych postulatów Budapesztu. Komentatorzy uważają, że zaważyć na decyzji Orbana mogła też kwestia odmrożenia środków unijnych dla Węgier.

Teraz na unijnym stole pojawia się nowy temat – finanse. Komisja Europejska proponuje wsparcie finansowe dla Ukrainy, które może napotkać na opór Orbana, oczekującego na wypłatę środków zablokowanych z powodu naruszeń praworządności. Dodatkowo, kraje członkowskie UE będą musiały porozumieć się w kwestii zwiększenia budżetu europejskiego, co może wywołać sprzeciwy Niemiec i ich sojuszników z północy Europy. Czy uniknięcie jednego kryzysu zapowiada narodziny kolejnego?

Źródło: Trybuna.info


  1. sga 16.12.2023 11:04

    to dluga droga, jeszcze nie raz wegry wezma w lape
    a i tak ukraina nie bedzie w eu 😀

  2. rzbogdan 16.12.2023 11:06

    Zwolennicy wyjścia z uni powinni się cieszyć bo Ukraina spowoduje jej upadek.

  3. Dandi1981 16.12.2023 11:11

    25 lat to jest prawdopodobny czas kiedy ich przyjma do UE, to zapewnienie o akcesji ma pomoc w latwiejszym przelewaniu krwi przez ukraincow.
    Zbieg okolicznosci 🇺🇸 blokuje srodki i UE w tym samym czasie.

  4. agama 16.12.2023 16:58

    UE zamienia się w dzicz

  5. Irfy 17.12.2023 07:27

    Decyzja bez znaczenia. Ukraina to obecnie (dla Polski niestety) trup na kroplówce. Całkowicie zdemolowane państwo na poziomie krajów afrykańskich. Jedna trzecia ludności na “wiecznej emigracji”, z której już nie wróci. Jedna czwarta państwa zajęta przez imperium cara, Ukraina już tych terenów nie odzyska.

    Utracone ważne tereny rolne, Mariupol, jeden z dwóch kluczowych portów morskich i kolejny ważny port w Berdiansku. Unicestwiony przemysł ciężki w Donbasie i jego sąsiedztwie, na wschodzie kraju praktycznie wyeliminowana sieć energetyczna. Spora część pól uprawnych zaminowana, podobno będą to rozminowywać ponad 100 lat, kolejna część skażona.

    Nawet jakby w tej chwili zaprzestano walk i na 30 lat zapanował tam pokój (co się nie wydarzy), to szansę na wejście do UE Ukraina będzie miała w chwili, kiedy Francja, Niemcy i Szwecja praktycznie przeistoczą się w muzułmańskie emiraty. I będzie się tam rozpatrywało nie kwestie gospodarcze a to, czy już wprowadzić szariat, czy jeszcze poczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...