niedziela, 5 listopada 2023

 

Jedzenie robaków w imię klimatu


Unia Europejska wciska nam jedzenie robaków, a europosłowie PiS głosują „za”, chociaż są „przeciwko”. Po raz kolejny byliśmy świadkami takiego scenariusza.

Rezolucja o strategii białkowej UE była wielokrotnie krytykowana przez polityków tzw. Zjednoczonej Prawicy. Ci słusznie wskazywali, że UE chce zmusić Polaków do jedzenia robaków. Publikowali w mediach społecznościowych przeróżne grafiki, przedstawiali się jako obrońcy polskiej tradycji kulinarnej, uwypuklali irracjonalność UE.

Po czym, gdy pod koniec października br. przyszło do głosowania w Parlamencie Europejskim, europosłowie PiS zagłosowali „za”. I właściwie nikt nie jest zaskoczony. Ustępująca władza wielokrotnie pokazywała już, że w kwestii unijnej (i nie tylko zresztą…) mówi jedno, a robi coś innego.

Oczywiście teraz europosłowie PiS dorabiają do swojego głosowania odpowiednie teorie. Można z nich wyciągnąć wniosek, że zrobili to dla naszego „dobra”. W rozmowie z Interią jedni głosowanie za jedzeniem robaków tłumaczą, że to korzyść dla rolników, którzy mogą skorzystać z innych aspektów rezolucji, jak np. niezależność od importu białka. Inni twierdzą, że rezolucja dotyczy głównie wykorzystania białka z owadów w paszach dla zwierząt, a nie w żywności dla ludzi. A Patryk Jaki stwierdził, że się pomylił i swój głos wycofuje.

Unia Europejska dopuszcza, byśmy jedli owady i robaki, które będą dodawane do popularnych produktów goszczących codziennie na naszych stołach.

Mąka ze świerszczy ma być dodatkiem do produktów takich jak m.in. wieloziarniste chleby i bułki, batony zbożowe, ciasteczka i herbatniki czy przetwory mięsne oraz zupy. Dopuszczone do obrotu na rynku unijnym zostaną także larwy pleśniakowca lśniącego (Alphitobius diaperinus) w postaci mrożonej, pasty, suszonej i sproszkowanej. To tylko niektóre z przykładów.

Wszystko po to, by chronić nas przed „globalnym ociepleniem”. Ekofanatycy od dawna postulują zastąpienie dotychczas spożywanego mięsa robakami. Chodzi o to, że przy hodowli, ale i przez same zwierzęta wytwarzana jest duża ilość gazów cieplarnianych. Innymi słowy, bydło puszcza wiatry, a to podobno złe dla klimatu.

Jeśli wziąć pod uwagę to, że Unia coraz mocniej lansuje pomysł obłożenia mięsa drakońskimi podatkami, to może okazać się, że rzeczywiście „europejska biedota” zostanie zmuszona do jedzenia robaków. Mięso będzie towarem luksusowym dla zamożnych.

„Owadów będzie można używać do robienia aperitifów, przekąsek, w makaronach, czy hamburgerach” – zachwalał w rozmowie z „The Guardian” Christophe Derrien, szef International Platform of Insects for Food and Feed – organizacji lobbującej za przerabianiem owadów na żywność i paszę.

I właśnie to serwuje nam Unia Europejska. Przy wsparciu europosłów PiS.

Autorstwo: KM
Na podstawie: Twitter.com
Zdjęcie: ivabalk (CC0)
Źródło: NCzas.info


  1. Venom 04.11.2023 14:34

    CZYLI KOLEJNA TEORIA Spiskowa) STALA SIE Faktem.,BEDA NAS TERAZ TRULI NA POTEGE ,PRZYSZLO TYLKO?NAM WSZYSTKO SAMEMU ROBIC

  2. pikpok 04.11.2023 15:03

    Tylko kabała satanistyczna chowana w domach wariatów na psychopatów mogło wpaść na taki pomysł by zamiast roślin dać ludziom do jedzenia robaki.

  3. emigrant001 05.11.2023 10:59

    To, że coś robaczywego będzie w sklepie nie oznacza, że musisz to kupić.
    Problem będą mieli biedacy z Mopsu, którzy dostaną przeterminowane robaki jako społeczną pomoc, żeby ratować planetę:)
    Ale dla własnego dobra należy twórców tych ekoterrorystycznych pomysłów eliminować z życia społecznego. Każdy pomysł jest dobry:) Jednym z nich jest Christophe Derrien.
    Bo tragedią będzie jeśli biernie zaczekamy, aż mąka ze świerszczy ma być dodatkiem do produktów takich jak m.in. wieloziarniste chleby i bułki, batony zbożowe, ciasteczka i herbatniki czy przetwory mięsne oraz zupy. Dopuszczone do obrotu na rynku unijnym zostaną także larwy pleśniakowca lśniącego (Alphitobius diaperinus) w postaci mrożonej, pasty, suszonej i sproszkowanej.

  4. Admin WM 05.11.2023 11:49

    Myślę, że oni planują dodawać robaki do wszystkiego, gdzie się da. Wystarczy, że UE jakąś dyrektywę przegłosuje, że „dla naszego dobra lub klimatu” należy dodawać np. 10% mączki z robaków do każdego chleba. Już dzisiaj są problemy w sklepach, np. ws. czekolady. Kiedyś można było kupić ją bez lecytyny sojowej lub sztucznej (albo jedno i drugie naraz), a dzisiaj jest to prawie niemożliwe (prawie, bo można jeszcze czasami trafić cudem na lecytynę słonecznikową – choć nie wiadomo czy ze słonecznika organicznego, czy GMO).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...