niedziela, 6 lutego 2022

 

Polski Ład przyjazny politykom


Kancelaria Sejmu przelała posłom część pieniędzy, które wcześniej zostały im zabrane w ramach Polskiego Ładu – ta informacja zelektryzowała opinię publiczną. Okazuje się, że cała reszta zjadaczy chleba musi zaczekać do rozliczeń rocznych, a na dzień dzisiejszy pogodzić się z obniżką wynagrodzeń, ale mężowie stanu mają większe przywileje. A nie tak miało być.

„Chyba ktoś uznał, że posłowie są jak etatowi pracownicy, ale moim zdaniem to jest dość naciągane” – skomentował rozmówca Onetu z Koalicji Obywatelskiej. Portal jako pierwszy napisał w 4 lutego piątek rano o tym, że posłowie otrzymali nieoczekiwane prezenty w postaci przelewów z wyrównaniami. Mało który prezent, powiedzmy sobie szczerze, cieszy bardziej.

Rewelacje te szybko potwierdziła Kancelaria Sejmu, powołując się na interpretację indywidualną, którą wydała właśnie Krajowa Informacja Skarbowa. Specjalnie dla naszych polityków. Nasi mężowie stanu otrzymali przelewy w wysokości 425 zł – w tytule: „Kwota wolna od podatku 01/22”.

Część polityków, których pensje w wyniku Polskiego Ładu najpierw zostały zmniejszone (nawet o 1400 zł!), nie do końca rozumieją, dlaczego dostali wyrównanie. A jak Kancelaria Sejmu wyjaśnia dziennikarzom ten nieoczekiwany zwrot akcji? „Pierwotnie Kancelaria Sejmu wypłaciła posłom uposażenie poselskie za styczeń 2022 r. bez zmniejszania zaliczki na podatek o ww. kwotę 425 zł i jednocześnie wystąpiła do Krajowej Informacji Skarbowej (…) z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej dotyczącej powyższego zagadnienia. Interpretacja taka powstała i została do Kancelarii Sejmu przesłana. Potwierdza ona, że posłowie mogą korzystać z wyżej opisanej możliwości. (…) posłowie nie zostali w żaden sposób uprzywilejowani w stosunku do pozostałych obywateli zatrudnionych na podstawie umów o pracę i korzystających z tych samych rozwiązań podatkowych (…). Przelewy te nie miały też związku z tak zwaną ulgą dla klasy średniej, która posłów nie obejmuje”.

W związku z tym Donald Tusk wystosował do koleżanek i kolegów honorowy apel. „Posłanki i Posłowie! Nie bierzcie tych pieniędzy. Przekażcie je na Wielką Orkiestrę i zażądajcie publicznego wyjaśnienia tego skandalu. Sam też wpłacę jutro solidarnie 425 zł. To tylko prośba, oczywiście” – napisał na „Twitterze”.

Obruszył się na to poseł Antoni Mężydło: „Jaki zwrot? Pan premier Donald Tusk chyba nie rozumie, o co tu chodzi. To pieniądze, które i tak byśmy dostali, ale przy rozliczeniu rocznym podatku, PIT-u. To jest to 30 tys. kwoty wolnej od podatku. Jak się doliczy podatek to wychodzi 5 tys. Jak się podzieli przez 12, to wyjdzie 425 zł. I to ma być podzielone w ten sposób, żebyśmy dostawali te pieniądze co miesiąc, a nie raz w roku większą kwotę”.

I oczywiście, w ostatnim zdaniu ma rację, sęk w tym, że wątpliwości dotyczą samej interpretacji przepisów, które traktują pracę posła jako etat, a nie jako działalność wykonywaną osobiście (rozliczaną jak umowa zlecenie): „Z interpretacji podatkowej KIS wynika, że zaliczki na podatek dochodowy, pobierane od uposażenia posłów i senatorów, powinny być pomniejszane o kwotę wolną, przypadającą na dany miesiąc” – pisze Money.pl.

Szkoda, że nie wszyscy mundurowi i nauczyciele dostali obiecany zwrot…

Autorstwo: Tomasz Dudek
Źródło: pl.SputnikNews.com


Skopiowano z WOLNE MEDIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Czy Żydzi naprawdę rządzą światem? To pytanie rozgrzewa zawsze do czerwoności, uaktywniając szczególnie zaciekłych antysemitów, jak i zaja...