wtorek, 30 września 2025

 

Czy umowę Mercosur-UE wylobbowano dla niemieckiej diaspory?


https://www.youtube.com/watch?v=yyBnTt9ZnZE&t=21s

W południowoamerykańskich krajach takich jak Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj, żyje obecnie ogromna liczba osób, które identyfikują się z niemieckimi korzeniami.

Brazylia to dom dla jednej z największych diaspory niemieckiej na świecie, liczącej około 800 tysięcy osób, podczas gdy Argentyna ma ich 600 tysięcy. Liczba osób pochodzenia niemieckiego w Paragwaju i Urugwaju również jest spora, a w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z oficjalnie zarejestrowanym milionem niemieckich obywateli, z kolei liczbę osób o niemieckich korzeniach w tym kraju szacuje się na kilka milionów.

Te informacje są niezbędne, by zrozumieć kontekst kontrowersyjnej tezy, która pojawia się w wielu kręgach, sugerującej, że umowa z Mercosurem została wylobbowana dla dobra uciekinierów z III Rzeszy i ich potomków.

U podstaw tej opinii leży przekonanie, że silna diaspora niemieckojęzyczna w Ameryce Południowej ma swoje korzenie w czasach II wojny światowej, a jej związki z niemieckimi elitami gospodarczo-politycznymi, jak i z rosnącym wpływem Niemiec na współczesną gospodarkę światową, są nieprzypadkowe. W tej perspektywie, umowa Mercosur–UE, podpisana w 2019 roku, może być kolejnym etapem w realizacji imperialnych aspiracji tych, którzy przeżyli wojnę w Europie i „uciekli” przez tzw. kanał watykański do Ameryki Południowej.

Historia niemieckich emigrantów

Aby zrozumieć, skąd bierze się ta kontrowersyjna teza, warto cofnąć się do historii. W pierwszej połowie XX wieku, w wyniku politycznych, ekonomicznych i wojennych turbulencji, wielka liczba Niemców opuściła ojczyznę. Po przegranej w I wojnie światowej i czasach kryzysu, a zwłaszcza po dojściu Adolfa Hitlera do władzy, wielu niemieckich uchodźców, w tym przedstawiciele środowisk nazistowskich i nacjonalistycznych, emigrowało do krajów Ameryki Łacińskiej.

Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj stały się dla nich nie tylko miejscem schronienia, ale i obszarem, na którym mogli odbudować swoje interesy gospodarcze. W efekcie, w tych krajach powstały liczne niemieckie społeczności, które z czasem stały się istotnym elementem ich lokalnych elit gospodarczych. Często posiadali ogromne połacie ziemi, zwłaszcza w obszarach rolniczych, co umożliwiało im kontrolowanie części kluczowych branż – od produkcji rolniczej po przemysł spożywczy.

Mercosur i umowa z UE

Wróćmy teraz do współczesności, czyli do umowy Mercosur-UE, której celem jest stworzenie największej strefy wolnego handlu na świecie. Oficjalnie, ma ona sprzyjać rozwojowi gospodarczemu obu regionów, przyczyniając się do zwiększenia eksportu rolniczego z Ameryki Południowej oraz umożliwiając dostęp do rynków europejskich dla południowoamerykańskich producentów. W praktyce umowa ta zrujnuje europejskie rolnictwo, które obarczone jest wieloma normami jakościowymi, których nie muszą spełniać rolnicy z Ameryki Południowej.

Kiedy przyjrzymy się szczegółowo struktury gospodarcze i inwestycje zagraniczne w tym regionie, zauważymy interesujące powiązania. Liczni niemieccy przedsiębiorcy, przemysłowcy i banki mają dziś ogromny wpływ na gospodarki wielu krajów w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza tych, które są sygnatariuszami umowy Mercosur. Wielkie koncerny rolnicze z siedzibą w Niemczech mają swoje plantacje w Brazylii, Argentynie i Paragwaju, a niemieckie maszyny rolnicze i technologie ochrony roślin dominują na południowoamerykańskich polach. To zjawisko nie jest niczym nowym – od dziesięcioleci niemieckie korporacje działają w tym regionie, ale teraz mają szansę na jeszcze większy wpływ dzięki umowie z UE.

Nie ma wątpliwości, że dla niemieckich inwestorów, ale i dla europejskich sieci handlowych, jak Lidl, Aldi, czy inne duże grupy supermarketowe, umowa Mercosur jest krokiem w kierunku większych zysków. To oni będą głównymi beneficjentami tej umowy, zyskując dostęp do tanich surowców rolnych i żywności, przy jednoczesnym zwiększeniu eksportu maszyn rolniczych i technologii.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, była jednym z kluczowych polityków, którzy wspierali negocjowanie i ratyfikację umowy handlowej z Mercosurem. Umowa ta spotkała się z oporem ze strony niektórych krajów członkowskich Unii Europejskiej (zwłaszcza Francji i Irlandii), które obawiały się negatywnego wpływu na europejskich rolników oraz kwestii związanych z ochroną środowiska. Szefowa KE, mimo tych głosów sprzeciwu, starała się bronić umowy jako szansy na rozwój i modernizację stosunków handlowych z regionem.

Teoria spiskowa czy zasadne podejrzenia?

I tu dochodzimy do kluczowego pytania – czy umowa z Mercosur jest rzeczywiście częścią większego niemieckiego planu? Czy diaspora niemiecka, wywodząca się z II wojny światowej, wciąż ma wpływ na współczesną politykę gospodarczą Unii Europejskiej? A może to tylko fantazja osób, które szukają spisków tam, gdzie nie ma dowodów?

Na chwilę obecną to tylko spekulacje, jednakże biorąc pod uwagę, kto lobbował za umową zagrażająca europejskim rolnikom, w tym polskim, pytania są zasadne. Dobrze by było, gdyby trop podjęli dziennikarze śledczy pod kątem powiązań niemieckich polityków z południowoamerykańskimi firmami, sprawdzając przy okazji etniczne korzeni ich właścicieli.

Umowa nie została jeszcze ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej i jest nadal przedmiotem dyskusji, zwłaszcza w kontekście obaw związanych z ochroną środowiska i interesami rolniczymi.

Autorstwo: Aurelia
Źródło: WolneMedia.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

                                                    CELEBRYCI ELIT                                                   Maria Peszek (ur. 9 wrz...